Moja obserwacja dotyczy listy centów handlowych we Wrocławiu, z której możemy wybrać odpowiednią lokalizację do wpisywania obserwacji. Zauważyłam, że brakuje na niej dwóch wrocławskich centrów handlowych - nowej Galerii Handlowej Sky Tower przy ul. Powstańców Śląskich, a także centrum handlowego w kompleksie hipermarketu Kaufland przy ul.Legnickiej 62.O ile Galeria Sky Tower jest nowa (otwarta 24.05.12r.), to Kaufland przy ul.Legnickiej stoi już ok. 10 lat, więc jego brak na liście centrów handlowych Wrocławia trochę mnie dziwi, zwłaszcza że portal jakoscobslugi.pl jest z Wrocławia. :) Ale wiem, że nikt nie jest nieomylny - ja też wcześniej tego nie zauważyłam, bo dopiero teraz dodawałam obserwacje ze sklepów, które się tam znajdują.
Klientko, dziękujemy za opinię. Oczywiście uzupełnimy listę centrów handlowych we Wrocławiu. Pozdrawiamy, zespół portalu.
Kupowałam kosmetyki na...
Kupowałam kosmetyki na prezent, ale pospieszyłam się z decyzja i źle wybrałam, więc chciałam zwrócić zakup. Przyszłam więc w tym celu do perfumerii w Pasażu Grunwaldzkim. Gdy weszłam, w sklepie przebywała tylko 1 klientka obsługiwana przez pracownicę oraz ochroniarz. Podeszłam w okolicę kasy, a pracownica zauważyła mnie i przywitała miło oraz powiedziała, że za chwilę do mnie wróci. Konsultantka była zajęta obsługa klientki, a ja w tym czasie rozejrzałam się wśród kosmetyków. Po chwili z zaplecza przyszła druga konsultantka i zajęła się obsługą mojej sprawy. Pracownica spytała o powód zwrotu i bez problemu wykonała transakcję. Największy kłopot sprawiło pracownicy znalezienie gotówki - pani pozbierała ją z dwóch kas i z uśmiechem wytłumaczyła, że jest niedługo po otwarciu sklepu i jeszcze w kasie nie ma zbyt wielu pieniędzy (chodziło o ok. 300zł). Na koniec pracownica zachęciła mnie do rozejrzenia się po perfumerii i skorzystania z promocji, a potem miło pożegnała z uśmiechem.
Wyprzedaż w sklepie C&A trwa już od dłuższego czasu, o czym informują plakaty w witrynach i wewnątrz sklepu, ale jakoś wcześniej nie miałam czasu tu zajrzeć. Dziś postanowiłam to nadrobić. Przy wejściu do sklepu znajdowało się kilka stojaków z ubraniami oznaczonych hasłem "Sale do -50%", ale większość ubrań w sklepie była w regularnych cenach. Ostatnio zaobserwowałam, że wiele z tych ubrań ma wysokie ceny, nieadekwatne do jakości odzieży, ale to już inna sprawa. Rozejrzałam się trochę wśród asortymentu i odniosłam wrażenie, że ubrania są tutaj mocno upchane na stojakach z wieszakami, czyli jest ich więcej niż może się zmieścić. W sklepie panowała optymalna temperatura, a ubrania były uporządkowane. W okolicy przymierzalni znajdował się stojak do odwieszania ubrań, których klienci nie zdecydowali się kupić. Była tu pracownica sklepu, która odnosiła ubrania na miejsce. W przymierzalniach było chłodniej, panował tu porządek i było czysto w kabinach. W sklepie nie było zbyt wielu klientów, a personel był raczej mało widoczny - oprócz pracownicy porządkującej ubrania z przymierzalni, nie zauważyłam innych pracowników.
Niedawno otwarto kolejny sklep Pepco we Wrocławiu, tym razem w Pasażu Grunwaldzkim. Sklep mieści się na poziomie -1 i zajmuje bardzo duży lokal, dzięki czemu jest w nim bardzo duży wybór produktów. Ogólnie lubię odwiedzać sklepy Pepco, bo za niewielką cenę można kupić dobre jakościowo produkty. Dziś poszukiwałam durszlaka do odcedzania owoców. Po wejściu do sklepu skierowałam się w stronę regałów z artykułami kuchennymi i bez problemu znalazłam tu poszukiwany produkt. W sklepie oprócz mnie były jeszcze 2 klientki i 2 pracownice - 1 przy kasie, a druga układała produkty na półce. W sklepie było czysto, panowała przyjemna temperatura, a towar był estetycznie wyeksponowany. Sklep posiada bardzo duży wybór odzieży, głównie dla dzieci, ale też damskiej i męskiej. Zauważyłam, że ubrania te wyglądają na jakościowo dobre, a w dodatku są niedrogie. Jest tu też wiele różnych akcesoriów wyposażenia domu, w ciekawych wzorach i żywych kolorach i też w niskich cenach. Pracownica przy kasie przywitała mnie miło, zaproponowała doładowanie telefonu, wydała resztę i pożegnała z uśmiechem.
I znów zauważyłam wybiórczość w zatwierdzaniu obserwacji przez moderatorów. Teraz jest niedziela wieczór, 5.08., a ja ciągle nie mam zatwierdzonych obserwacji z 1.08., 2.08., 3.08. Czekam cierpliwie na ich zaakceptowanie, a tymczasem inni obserwatorzy mają na bieżąco dodawane obserwacje każdego dnia - wczoraj (4.08.) i dziś (5.08.) śledziłam stale zmieniającą się listę 100 ostatnich obserwacji, a moich z poprzednich dni ciągle wśród nie było. Ciekawi mnie bardzo, czym kierują się moderatorzy przy zatwierdzaniu obserwacji i dlaczego jednego dnia opinie są błyskawicznie zatwierdzane i rzekomo czytane przez kogokolwiek, a w inne dni trzeba czekać i czekać na swoją kolej.
Klientko,dziękujemy za opinię. Zmienił się system zatwierdzanie obserwacji – część z nich już po weryfikacji przez system jest publikowana na portalu a następnie dodatkowo weryfikowana przez moderatora, a część obserwacji dopiero po weryfikacji moderatora jest publikowana na portalu. Wszystkie obserwacje, które są zgodne z naszym regulaminem są publikowane na portalu. Pozdrawiamy, zespół portalu.
Moja obserwacja dotyczy...
Moja obserwacja dotyczy PARKINGU PODZIEMNEGO w centrum handlowym Pasaż Grunwaldzki. Parking ten jest duży i mieści się w nim wiele samochodów, wiec ta kwestia jest dla mnie pozytywna. Natomiast zwróciłam uwagę na powietrze, a raczej jego brak, w obrębie parkingu. Parking jest pod ziemią i jest zamknięty, poza miejscem wjazdu i wyjazdu z niego. Gdy wysiadamy z samochodu, po prostu uderza w nas duszność i gorąco. Zwłaszcza teraz w lecie, w upalne dni nie było czym oddychać. Nie było tu czuć spalin, więc są one gdzieś wyłapywane i odprowadzane, ale panował tutaj taka duchota, że naprawdę miałam wrażenie jakby ktoś ścisnął mi płuca i nie mogłam oddychać. Wprawdzie od samochodu do wejścia na pasaż handlowy nie miałam daleko, ale to mi wystarczyło, żeby skutecznie mnie zniechęcić do zostawiania auta na parkingu podziemnym. Już wcześniej pobyt na tym parkingu nie należał do przyjemnych dla mnie, ale teraz przy okazji upałów było to jeszcze bardziej odczuwalne i dotkliwe. Wolę więc zaparkować gdzieś w bocznej uliczce i przejść się kawałek na piechotę po świeżym powietrzu, niż dusić się w garażu podziemnym.
Jestem stałą klientką drogerii Super-Pharm, więc chętnie przystąpiłam do programu lojalnościowego "Klub LifeStyle", w którym zbiera się punkty płacąc za zakupy w drogeriach tej sieci. Zbieranie punktów może być trochę długotrwałe i kosztowne - za każde wydane 5zł jest 1 punkt, więc trzeba najpierw wydać sporo pieniędzy, żeby coś zyskać. Jest sporo akcji promocyjnych, gdzie za zakup wskazanych produktów z gazetki można zyskać 2x więcej punktów. Również co 2-3 tygodnie na adres mailowy otrzymuję zestaw ok. 10-ciu kuponów rabatowych na wybrane produkty (kupony te można również wydrukować w drogerii przy specjalnym stanowisku dla klubowiczów). Czasami korzystam z tych kuponów, ale większości kosmetyków na nich wskazanych nie używam, więc nie kupuję (np. farby do włosów, perfumy lub kosmetyki kolorowe innych marek niż te, które mam sprawdzone). Ponieważ trudno jest uzbierać punkty na jakąś konkretna nagrodę, traktuję ten program lojalnościowy jako dodatek do zakupów - zawsze okazuję kartę klubu przy kasie, ale nie spinam się żeby koniecznie zaokrąglać kwotę zakupów do wielokrotności 5zł, żeby zyskać punkty.
Od kilku lat jestem uczestniczką programu lojalnościowego sklepu Tesco. Program ten różni się trochę od tych oferowanych przez inne sklepy, ponieważ tutaj sam sklep przysyła kupony rabatowe co kwartał. Podczas zakupów w sklepach Tesco za każde wydane 2zł otrzymujemy 1 punkt, a czasem są też dodatkowe punkty za zakup wybranych produktów. Po uzbieraniu min. 300 punktów (czyli po zrobieniu zakupów na pokaźną kwotę) Tesco co 3 miesiące odejmuje punkty i przelicza je na bony rabatowe (300 pkt = bon 3zł), które przysyła na adres posiadacza karty Clubcard, a także dodaje kilka kuponów rabatowych do wykorzystania na wskazane na nich produkty. Plusem tego programu są bony przysyłane co kwartał (punkty zbiera się dosyć długo, ale robiąc zakupy spożywcze za każdym razem coś się jednak punktuje), a minusem jak dla mnie są te dodatkowe kupony rabatowe - nie zawsze produkty na nich wskazane są dla mnie atrakcyjne (np. kawa jakiejś marki, której nie kupuję) i nie korzystam z nich, a nie mogę ich nikomu przekazać, bo są przypisane do mojej karty Clubcard.
Payback to program lojalnościowy, w którym można zbierać punkty robiąc zakupy w kilku sklepach partnerskich (np. Real. Jysk, Empik, Smyk), na stacji benzynowej BP, w Multikinie, a także korzystając z sieci Orange i z zakupów w wybranych sklepach on-line. Żeby uzbierać wymaganą ilość punktów na wybrane nagrody, trzeba wydać jednak najpierw sporo pieniędzy na zakupy, bo progi punktowe są dosyć wysokie. Często są dodatkowe kupony punktowe na zakupy, np. 5x więcej punktów za zakupy w Real za 100zł, wiec można szybciej zebrać punkty. Ostatnio zostały wprowadzone e-kupony, które można aktywować na swoim koncie na stronie programu Payback. Oprócz kuponów, na tej stronie można sprawdzić swoja ilość punktów, a także obejrzeć katalog nagród. Ogólnie program lojalnościowy przy okazji robienia zakupów jest miłym dodatkiem.
Przechodząc obok Sephory zauważyłam banery z informacją "Sale do -70%" i postanowiłam zajrzeć do perfumerii. Wewnątrz znajdowała się 1 klientka, która była obsługiwana przy kasie, a także pracownik ochrony, który krążył po sklepie i wyglądał na bardzo zaspanego. Podeszłam do regału z kosmetykami do pielęgnacji twarzy, a po chwili obok mnie znalazła się sympatyczna pracownica, która zaoferowała mi swoją pomoc. Konsultantka pokazała mi kilka różnych kremów, każdy z nich mogłam przetestować na swojej dłoni, co było bardzo pomocne w wyborze. Konsultantka pytała za każdym razem o moją opinię na temat kosmetyku. Gdy zdecydowałam się już na zakup kremu, chciałam jeszcze rozejrzeć się po perfumerii, a w tym czasie konsultantka zajęła się obsługą i doradzaniem innej klientce. Po kilku minutach podeszłam do kasy, przy której nie było nikogo z personelu. Widząc moje oczekiwanie, pracownik ochrony najpierw przez chwilę obserwował mnie, a w końcu poprosił z zaplecza drugą konsultantkę i pani przyszła mnie obsłużyć. Pracownica była uprzejma i sprawnie wykonała transakcję.
Zajrzałam dziś do perfumerii Sephora w Pasażu Grunwaldzkim. Gdy weszłam, oprócz mnie nie było innych klientów, tylko 2 pracownice układające towar, 1 hostessa oraz ochroniarz spacerujący po sklepie. Podeszłam w głąb sklepu i zatrzymałam się na dłużej przy jednej z półek. Po chwili podeszła do mnie sympatyczna pracownica i z uśmiechem zaproponowała mi swoją pomoc. Chętnie z niej skorzystałam i pracownica bez pośpiechu pokazała mi kilka kremów, o które pytałam. Na plus zaliczam fakt, że każdy z prezentowanych kremów mogłam od razu spróbować na dłoni (były dostępne testery różnych kosmetyków i nie było problemu z wypróbowaniem dowolnej ilości kremów). Przy pomocy konsultantki wybrałam odpowiedni krem dla siebie i chciałam jeszcze rozejrzeć się po sklepie. W tym czasie widziałam ochroniarza chodzącego po perfumerii, ale pan nie był nachalny i tylko dyskretnie obserwował klientów - to też duży plus za kulturalne zachowanie. Gdy podeszłam do kasy, przywitała mnie tu uśmiechnięta pracownica, która sprawnie wykonała transakcję, a na koniec miło pożegnała dziękując za wizytę. Przy wyjściu zostałam też pożegnana przez pracownika ochrony.
Wracając do domu przejeżdżałam obok stacji BP i przypomniałam sobie o kuponie na dodatkowe punkty Payback za tankowanie. Podjechałam więc na stację i ustawiłam się przy wolnym dystrybutorze. Teren stacji był czysty i uporządkowany, na podjeździe znajdowały się wiaderka z wodą i myjką do szyb. Nie było widać rozlanego paliwa przy dystrybutorach. Sprawnie zatankowałam odpowiednią ilość paliwa i udałam się do sklepu, żeby zapłacić. Były czynne 2 stanowiska kasowe i po chwili oczekiwania zostałam zaproszona do jednego z nich. Pracownica stacji sprawnie wykonała transakcję kasową i wręczyła mi fakturę oraz podała ilość punktów Payback za dzisiejszą transakcję. W sklepie było czysto i panował porządek. Produkty były równo ustawione na półkach. Przy stanowisku z hot-dogami i zapiekankami jedna z pracownic przygotowywała hot-doga dla klienta. Również tutaj było czysto, a jedzenie wyglądało na świeże.
Zastanawiam się nad zakupem smartfona i odwiedziłam kolejny salon telefonii komórkowej, żeby poznać ofertę modeli telefonów. Tym razem wybrałam się do salonu Plusa. Gdy weszłam, 1 pracownica obsługiwała klientkę przy stoliku, a drugi pracownik robił coś przy komputerze. Rozejrzałam się przez chwilę i pracownik widząc moje zainteresowanie telefonami podszedł do mnie i miłym głosem zaoferował swoją pomoc. Doradca przedstawił mi 2 modele smartfonów, 1 z systemem Android, a drugi - Windows. Zapytałam czy można by zobaczyć taki działający telefon i pracownik pokazał mi smartfon Nokia Lumia 610, który był umieszczony na specjalnym standzie w głębi sklepu. Doradca posiadał odpowiednią wiedzę na temat modeli telefonów, które mi przedstawiał i mówił spokojnym tonem głosu., bez nachalności. Po przedstawieniu telefonów pracownik omówił krótko i zwięźle dostępne plany telefoniczne oraz ofertę mobilnego internetu i zachęcił do przemyślenia tej oferty. Na koniec wizyty sprzedawca pożegnał mnie uprzejmie i zaprosił ponownie, jeśli zdecyduję się skorzystać z oferty Plus GSM.
We wtorkowe przedpołudnie wybrałam się na zakupy do Reala. Na parkingu przed sklepem nie było dużo samochodów, więc miałam nadzieję, że i wewnątrz sklepu nie będzie tłumów. Jak się okazało, w sklepie było mało kupujących i wchodząc zauważyłam, że nie ma kolejek do kas. Wzięłam więc wózek i udałam się środkowym wejściem od razu w stronę działu nabiałowego, gdzie miały być ciekawe promocje na jogurty. W alejce z jogurtami było strasznie zimno, wiec szybko odnalazłam moje ulubione smaki owocowe i zapakowałam je do kosza. Po znalezieniu wszystkich potrzebnych mi produktów, udałam się w stronę kas. Wchodząc do sklepu widziałam, że jest czynnych kilka stanowisk kasowych w pierwszej części sklepu, od strony wejścia. Skierowałam się więc w tamtą stronę i trafiłam na kasę, przy której akurat nie było żadnego klienta, tylko pani kasjerka czekała aż ktoś podejdzie. Obsługa przebiegła sprawnie i szybko. kasjerka była uprzejma. Dodatkowo dziś nie czułam, żeby było duszno w okolicy kas, co tutaj często się zdarzało.
Dziś rano ok. godz. 7:15 zadzwonił do mnie kurier z firmy DPD i powiedział, że ma dla mnie umowę z Orange i przyjedzie w godzinach 10:00 - 11:00. Powiedziałam, że będę w tym czasie w domu. To rozsądne ze strony pracownika firmy kurierskiej, że uprzedza o swoim przyjeździe i ustala z klientem godziny tak, żeby pasowały obu stronom. W umówionym czasie, ok. godz. 10:40, kurier przyjechał, dał mi do podpisania 1 egzemplarz umowy z Orange, drugi egzemplarz umowy otrzymałam dla siebie, oraz poprosił o podpisanie na liście doręczeń, że otrzymałam przesyłkę. Pracownik był uprzejmy i był schludnie ubrany w koszulkę z logo firmy DPD. Po załatwieniu formalności kurier miło mnie pożegnał i pojechał dalej.
Po niedawnej wizycie w tym sklepie nabrałam ochoty na ponowne odwiedziny, bowiem było tu sporo ciekawych ubrań w ofercie przecenowej. Weszłam do sklepu przez dział męski, w którym było sporo klientów oglądających kurtki jesienne. Wjechałam na piętro damskie i tu również znalazłam dużo kurtek i płaszczy korzystnie przecenionych. W dziale damskim też było trochę klientów, widziałam również kilka pracownic sklepu obsługujących klientów oraz porządkujących ubrania. Gdy zainteresowałam się kurtkami, podeszła do mnie jedna z pracownic i pomogła wybrać odpowiedni rozmiar i fason. Sprzedawczyni była miła, uprzejma i pozytywnie nastawiona do klientów. Po obejrzeniu kurtek poszłam jeszcze rozejrzeć się wśród bluzek i tu znalazłam coś dla siebie. Z wybraną bluzką poszłam do kasy. Obsługiwały tu dwie pracownice, które były przyjaźnie nastawione do klientów i sprawnie wykonywał transakcje. Wszystkie pracownice sklepu były schludnie ubrane w odzież w kolorach granatowo-białym.
Po zakupach w dusznym Tesco potrzebowałam się ochłodzić i wychodząc z centrum handlowego poczułam przyjemny chłodny powiew od strony sklepu Deichmann. Weszłam więc do środka, żeby rozejrzeć się wśród asortymentu. Sklep jest podzielony na części z obuwiem damskim (po prawej stronie), męskim (po lewej) i dziecięcym (na końcu sklepu). W sklepie oprócz mnie były 2 inne klientki i 1 pracownica. Było tu czysto i panował porządek wśród obuwia. Buty były estetycznie ustawione na pudełkach. Był tu spory wybór obuwia letniego, ale nie zauważyłam zbyt dużych przecen. Obejrzałam kilka par sandałków, ale nie znalazłam swojego rozmiaru, więc musiałam się zadowolić tylko oglądaniem. Przymierzyłam tez tenisówki, ale w końcu nie zdecydowałam się na zakup i postanowiłam poczekać na większe przeceny.
Wracając do domu wstąpiłam na szybkie zakupy do Tesco. Chciałam kupić głównie wodę mineralną i parę innych produktów. Wchodząc do sklepu nie widziałam, żeby było w nim dużo klientów. Wzięłam wózek i weszłam na salę sprzedaży. Panowała tu nawet przyjemna temperatura, także szybko znalazłam potrzebne mi produkty i po przejściu przez cały sklep (w którym rzeczywiście było mało klientów) skierowałam się w stronę kas. I tu czekała na mnie nieprzyjemna niespodzianka. W okolicy kas było duszno i ciepło, a do tego tylko 3 tradycyjne kasy z obsługą były czynne. Oprócz nich były otwarte kasy samoobsługowe (6 sztuk), do których stała kilkuosobowa kolejka. Do każdej z kas tradycyjnych również stało po kilka osób w kolejce i to z dużymi zakupami. Zdecydowałam się na kolejkę do jednej z kas z obsługą i jakoś szczęśliwie udało mi się w niedługim czasie zostać obsłużoną. Kasjerka pracowała sprawnie i szybko. Chyba sklepy Tesco wprowadziły ostatnio zmiany w kasach i preferują kasy samoobsługowe, a kasy tradycyjne są jako ostateczność.
Będąc w Kauflandzie zajrzałam do sklepu z butami marki BOTI, który znajduje się w pasażu tego centrum handlowego. W sklepie trwała przecena sezonowa obuwia, o czym informowały plakaty w witrynach oraz zawieszki wewnątrz sklepu. Lokal zajmowany przez sklep jest średniej wielkości i było w nim bardzo dużo obuwia, zarówno damskiego, jak i męskiego oraz dziecięcego. W sklepie panowała optymalna temperatura i neutralny zapach. Oprócz mnie były tu jeszcze 3 klientki i 2 pracownice. Po wejściu do sklepu zostałam przywitana zwrotem "dzień dobry" przez pracownicę układającą kartony z butami na regale. Rozejrzałam się wśród sandałów - większość z nich miała przecenę. Było tu dużo modeli obuwia, ale raczej zostały pojedyncze rozmiary i trudno mi było znaleźć coś dla siebie. Ale ogólnie wybór obuwia jest tu bardzo duży i ceny przystępne, więc chętnie wrócę jeszcze do tego sklepu.
Zajrzałam do salonu sieci Play w Kauflandzie, żeby zobaczyć ofertę smartfonów. Po wejściu zostałam miło przywitana przez sprzedawcę (z identyfikatorem Kierownik sklepu), który z uśmiechem zapytał w czym może mi pomóc. pracownik zapytał do czego będzie mi służyć telefon i po wysłuchaniu moich potrzeb przedstawił mi 2 modele smartfonów, które bardzo szczegółowo omówił. Sprzedawca pokazał mi jak działają różne aplikacje w telefonie na przykładzie swojego własnego smartfona i zachęcał do wybrania telefonu pod kątem moich potrzeb, a nie marki telefonu. Pracownik przedstawił mi również ofertę planów telefonicznych w Play i odniósł się do moich potrzeb oraz porównał koszty abonamentu w Play i u mojego obecnego operatora i wskazywał na atuty oferty Play. Pracownik posiadał dużą wiedzę i widać było, że zna się na nowościach technologicznych i wie o czym mówi. Sprzedawca poświecił mi dużo czasu na prezentację telefonów i oferty i nie okazywał zniecierpliwienia.
Szanowna Pani, dziękujemy serdecznie za opinię na temat naszej firmy i jednego z naszych wrocławskich salonów. Opisywana przez Panią postawa Konsultanta: cierpliwość, fachowość, otwartość, jest tym, czego uczymy każdego z naszych pracowników. Naszym wspólnym celem jest sprawienie, aby Pani i każdy nasz Klient czuł, że oczekiwania związane z wizytą w salonie są spełniane. Dążąc do tego staramy się zaproponować Pani i wszystkim naszym Klientom możliwie najlepsze rozwiązania zarówno w odniesieniu do oferty, jak i obsługi. Wyrażamy przekonanie, że w przyszłości będzie Pani mogła wystawiać nam równie wysokie oceny. Zachęcamy do przeglądania naszych stron internetowych: http://www.facebook.com/Play oraz http://blogplay.pl
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.