Wracając do domu podjechałam zatankować na stację BP przy pl.Grunwaldzkim. Część stanowisk była już zajęta, więc nie mając dużego wyboru ustawiłam się przy stanowisku z gazem, gdzie akurat nikt nie tankował LPG. Dziś teren podjazdu był czysty, bez plam po paliwie. Sprawnie zatankowałam benzynę i poszłam do sklepu zapłacić. W międzyczasie kilka samochodów odjechało ze stacji i w sklepie nie było kolejki do kas. Były czynne 2 stanowiska obsługi. Pracownik stacji przywitał mnie miło, zapytał czy zbieram punkty Payback, zaproponował kawę lub herbatę z oferty promocyjnej i sprawnie wykonał transakcję. Poprosiłam o fakturę i już po chwili ją otrzymałam, a pracownik powiedział ile punktów Payback doszło za dzisiejsze tankowanie i miło mnie pożegnał.
Wstąpiłam do sklepu Kazar, żeby zobaczyć co jest ciekawego w ofercie. Wchodząc zostałam miło powitana przez pracownicę sklepu. Były tu 2 pracownice i 3 klientów. Personel sklepu z własnej inicjatywy nie angażował się w doradzanie klientom, ale zapytany o konkretne buty udzielał pomocy w znalezieniu rozmiaru. Był tu dosyć mały wybór obuwia jesienno-zimowego. Ceny były dosyć wysokie, ale tutaj płaci się za jakość obuwia, które jest ze skóry, wiec wyższe ceny są zrozumiałe. W sklepie był wyczuwalny lekki zapach perfum, ale nie przeszkadzał on w przebywaniu w tym pomieszczeniu i nie był duszący. Przymierzyłam 1 parę butów, ale nie zdecydowałam się na ich zakup. Buty były uporządkowane i estetycznie wyeksponowane. Ogólnie sklep robił pozytywne wrażenie i zachęcał do wejścia do środka.
Będąc w Magnolii zajrzałam do C&A, bo bardzo lubię ten sklep. Nie byłam już jakiś czas w tej lokalizacji i sklep trochę się zmienił. Na niższym poziomie rozrósł się dział męski, a dział damski w części przeniesiono na wyższy poziom. Było tu bardzo dużo ubrań, które były gęsto upakowane na wieszakach, ale ogólnie panował tu porządek. W sklepie była spora ilość klientów, mimo dosyć wczesnej przedpołudniowej pory. Wybrałam kilka rzeczy, które chciałam przymierzyć i poszłam do przymierzalni. Wszystkie kabiny były zajęte, ale po chwili czekania zwolniła się jedna i mogłam zmierzyć ubrania. W sklepie panowała przyjemna temperatura, zaś w przymierzalni było trochę cieplej, ale dało się wytrzymać. Nie zdecydowałam się jednak na zakup i odwiesiłam mierzone ubrania na specjalnym stojaku przed przymierzalnią. W sklepie nie było widać personelu oprócz 1 pracownicy w kasie i drugiej odwieszającej ubrania pozostawione przez klientów w przymierzalni - na tak duży sklep 2 pracownice to trochę mało, zwłaszcza w weekend.
Zajrzałam do sklepu H&M, żeby zobaczyć co jest ciekawego w jesiennej kolekcji. Na wystawie były zaprezentowane ciekawe stylizacje spodni, swetrów i marynarek w modnych, żywych kolorach. Wchodząc zauważyłam, że nie ma zbyt wielu klientów w sklepie. na poziomie 0, w dziale damskim panowała przyjemna temperatura. Rozejrzałam się wśród ubrań i wybrałam bluzki, z którymi poszłam do przymierzalni. Tu również była przyjemna temperatura, nie było kolejek i panował porządek. Przebywała tu pracownica, która sprzątała ubrania pozostawione przez klientów na wieszako-stojaku. Chciałam jeszcze zobaczyć co znajduje się na 1 piętrze sklepu i już wchodząc po schodach poczułam nieprzyjemne ciepło. Na piętrze było bardzo gorąco, aż nie do wytrzymania. Szybko rozejrzałam się po wnętrzu sklepu i wróciłam na parter. W międzyczasie przybyło tu trochę klientów, ale nie było kolejki do kasy. Przywitała mnie tu sympatyczna pracownica, sprawnie wykonała transakcję, zapakowała bluzkę do reklamówki i miło pożegnała.
Od czasu do czasu zaglądam na stronę internetową triumph.com.pl, żeby zobaczyć nowości w ofercie bielizny marki Triumph. Strona szybko się ładuje i jest czytelna. Na górze strony są zakładki, w których możemy wybrać interesujące nas tematy. Bielizna podzielona jest na podkategorie wg typów kolekcji: Triumph, Miss Triumph, Triaction i Mamabel, a w nich już są zawarte poszczególne modele bielizny. Można łatwo sortować kategorie - albo wg kolekcji, albo części garderoby (biustonosze, koszuli, bielizna nocna). Na stronie możemy też znaleźć listę sklepów Triumph w całej Polsce oraz informacje o aktualnych akcjach promocyjnych.
Będąc na zakupach w Marino zajrzałam do drogerii Rossmann. Przy wejściu siedział pracownik ochrony, a wewnątrz nie było widać klientów. Wzięłam koszyk i przeszłam się pomiędzy regałami. Natrafiłam na promocję kremu do twarzy, który używam i zdecydowałam się na jego zakup. Wewnątrz sklepu było czysto i bardzo jasno. Panowała tu odpowiednia temperatura. Produkty będące w promocji miały dodatkowe oznaczenia cenowe. Z wybranym kremem skierowałam się do kasy. Akurat nie było pracownicy przy stanowisku kasowym, ale zauważył mnie pracownik ochrony i poprosił panią, która układała kosmetyki na regale, żeby podeszła i mnie obsłużyła. Kasjerka przywitała mnie miło, sprawnie wykonała transakcję i pożegnała.
Będąc w Marino zaglądam chętnie do sklepu odzieżowego Takko Fashion. Sklep jest duży i przestronny. Wnętrze sklepu jest podzielone na dział damski (największy), męski i dziecięcy. Ubrania były uporządkowane i ładnie powieszone na wieszakach. Były tu już kolekcje jesienne w ciekawych wzorach i kolorach. Oprócz mnie było tu jeszcze 2 klientów i 1 pracownica porządkująca ubrania na wieszakach. Sprzedawczyni nie zwracała uwagi na klientów i była zajęta swoją pracą. W sklepie panowała odpowiednia temperatura, ale w przymierzalniach było trochę za ciepło. Kabiny w przymierzalniach były czyste i nie było w nich pozostawionych ubrań. Ogólnie sklep sprawiał pozytywne wrażenie.
Lubię robić zakupy w sklepach Pepco, bo za niewielkie pieniądze można kupić towar dobry jakościowo. Jest tu bardzo duży wybór ubrań, głównie dla dzieci, oraz art. wyposażenia domu. Wchodząc do sklepu zauważyłam, że jest w nim dużo klientów. Wewnątrz sklepu było trochę za ciepło, ale jakoś dało się wytrzymać. Rozejrzałam się po sklepie w poszukiwaniu papieru śniadaniowego i przy okazji obejrzałam inne akcesoria do kuchni i łazienki. Produkty były uporządkowane i posiadały naklejki z ceną. Również w części sklepu z odzieżą panował porządek. Ubrania i bielizna były estetycznie powieszone na wieszakach. Z wybranymi produktami podeszłam do kasy. Przywitała mnie sympatyczna pracownica, sprawnie wykonała transakcję, zaproponowała zakup doładowania do telefonu i miło pożegnała. W sklepie grało radio, które co jakiś czas nadawało głośne komunikaty reklamowe sklepu, co moim zdaniem trochę przeszkadzało w zakupach.
Zajrzałam do Tesco w marino, bo miałam do wykorzystania kupony rabatowe z programu Clubcard. W sklepie było mało klientów, ale też mały wybór towaru, zwłaszcza tego, na którym mi zależało. Zrobiłam więc podstawowe zakupy, głównie nabiałowe, ba akurat nabiału było pod dostatkiem. Przeszłam się po sali sprzedaży - ogólnie panował tu porządek i było czysto, a temperatura była przyjemna. Nadal nie było tu zbyt wielu klientów, dzięki czemu nie było też kolejek do kas. Wybrałam kasę tradycyjną, z obsługą. Pracownica przywitała mnie miło, zeskanowała zakupy, sprawnie wykonała transakcję i miło pożegnała zapraszając ponownie.
Miałam do odebrania leki zamówione przez internet, więc podeszłam do tej apteki. Przed wejściem było czysto. Wewnątrz nie było nikogo oprócz mnie, a gdy podeszłam do okienka pojawiła się przy nim pani farmaceutka. Pracownica przywitała mnie miło, a ja powiedziałam, że chciałam odebrać zamówienie z doz.pl. Farmaceutka poszła na zaplecze, skąd zaraz wróciła niosąc moje produkty. Pani zeskanowała kody leków i podała mi kwotę do zapłaty. Podałam kartę na punkty programu aptecznego i punkty za dzisiejszy zakup zostały dodane. Po zapłaceniu farmaceutka zapytała czy zapakować mi leki do woreczka, a ja poprosiłam o to i otrzymałam leki wraz z paragonem. Farmaceutka była przyjaźnie nastawiona do klienta i pożegnała mnie miło z uśmiechem. W aptece było czysto i panowała przyjemna temperatura.
Wstąpiłam do salonu z bielizną marki Triumph żeby zobaczyć czy jest coś ciekawego w aktualnej ofercie bielizny. Wewnątrz sklepu była 1 pracownica, która przywitała mnie gdy wchodziłam, a po chwili podeszła do mnie i zaproponowała swoją pomoc. Sprzedawczyni była miła i przyjaźnie nastawiona do klienta. Pracownica pokazała mi kilka modeli biustonoszy, w tym produkty z nowej kolekcji, zmierzyła mój rozmiar i zachęciła do przymierzenia wybranego stanika. Gdy byłam w przymierzalni, pracownica wróciła do mnie i zapytała jak leży ten mierzony biustonosz. Nie byłam zdecydowana na zakup, a pracownica przyjęła moją decyzję bezproblemowo i dalej była miła dla mnie. Sprzedawczyni zaprosiła mnie do kolejnych odwiedzin w sklepie, bo często pojawiają się nowe kolekcje bielizny. Rzeczywiście, w sklepie był bardzo duży wybór biustonoszy, majtek oraz bielizny nocnej w wielu stylach i kolorach.
Tym razem troszkę dłużej musiałam poczekać na realizację mojego zamówienia na leki z portalu doz.pl. Zamówienie złożyłam w środę ok. godz. 18:00 i otrzymałam pierwszego maila z informacją o przyjęciu zamówienia do realizacji. Samo składanie zamówienia na stronie doz.pl przebiegło bardzo sprawnie - wybrałam leki, które już wcześniej zamawiałam i były one widoczne w historii moich zamówień, więc bez problemu je odnalazłam i włożyłam do wirtualnego koszyka. Na koniec wybrałam aptekę, w której będę odbierać leki i zatwierdziłam jednym kliknięciem. Teraz już pozostało mi czekać na maila i sms-a z informacją o realizacji. Drugi mail przyszedł w czwartek ok. godz. 6:30 i informował, że zamówienie zostało przekazane do wysyłki z hurtowni. Ostatni mail i sms przyszły jednocześnie w piątek po godz. 11:40 i zawierały informację, ze zamówienie jest gotowe do odbioru w aptece. Ostatnie kilka moich zamówień było szybciej realizowanych, ale i tak zmieściło się to w deklarowanym czasie dostawy 24-72 godziny.
Przyszłam do BOŚ banku, żeby dowiedzieć się o warunki uzyskania pożyczki. Oddział banku jest usytuowany na parterze domu handlowego Astra wśród kilku innych placówek bankowych. Gdy weszłam do banku, przy dwóch stanowiskach trwała obsługa klientów. Usiadłam więc i zaczekałam na swoją kolej. Po chwili zostałam zaproszona do stanowiska przez uprzejmą pracownicę. Pani poprosiła mnie o podanie kilku informacji nt. mojej sytuacji finansowej i przygotowała symulację pożyczki oraz poinformowała o jej kosztach. Pracownica przedstawiła mi ofertę w sposób nienachalny, powiedziała o dokumentach potrzebnych do uzyskania pożyczki, a także udzieliła informacji o ofercie konta osobistego. Pracownica była przyjaźnie nastawiona do klienta, mówiła bez nachalności czy sztuczności, spokojnym tonem głosu. Na koniec doradca zachęciła mnie do przemyślenia oferty i zaprosiła do ponownej wizyty.
Przed weekendem przyszłam na zakupy spożywcze do Lidla. Gdy wchodziłam, nie widziałam kolejek do kas, ale w sklepie było trochę klientów, którzy powoli zmierzali w stronę kas. Zajęłam się zakupami, które rozpoczęłam od stoiska warzywa-owoce. Było ono dobrze zaopatrzone, a produkty były dobrej jakości. Wybrałam sobie trochę jabłek, które były w korzystnej cenie, i poszłam na dział nabiałowy. Spędziłam tu parę minut, wybierając produkty, które były mi potrzebne. W tym czasie zaczęły już tworzyć się kolejki do kas. Po znalezieniu wszystkich interesujących mnie produktów skierowałam się z zakupami w stronę kas. Były czynne 3 stanowiska, a do każdego stało po 4-5 osób z większymi zakupami. Kasjerzy dzwonili w celu otwarcia nowej kasy, ale dopiero po kilku minutach przyszedł pracownik i otworzył czwartą kasę. W sklepie panowała odpowiednia temperatura, dzięki czemu udało mi się wytrwać w kolejce do kasy. Gdy nadeszła moja kolej, pracownik miło mnie przywitał i sprawnie wykonał transakcję, a na koniec pożegnał uprzejmie.
W te wakacje na stacjach BP trwała promocja punktowa dla posiadaczy kart Payback - przy kolejnym tankowaniu otrzymywało się kupon na 2x, 3x i 4x więcej punktów Payback. Wzięłam udział w tej promocji i dziś podjechałam na stację, żeby zatankować i wykorzystać ostatni kupon. Przy dystrybutorach na podjeździe były plamy z rozlanego paliwa, ale udało mi się znaleźć miejsce z mniejszą plamą i ustawiłam się przy nim. Tankowanie przebiegło bardzo szybko i sprawnie. Po skończeniu tankowania poszłam do sklepu zapłacić za paliwo. Nie było tu kolejki do stanowisk obsługi. Były otwarte 2 kasy i zostałam zaproszona do podejścia do jednej z nich. Przywitała mnie sympatyczna pracownica z napisem "praktykant" na identyfikatorze. pani sprawnie wykonała transakcje, zeskanowała kartę Payback i kupon na ekstra punkty i poinformowała o liczbie punktów za dzisiejszą transakcję i miło pożegnała.
Będąc w okolicy wstąpiłam po drodze na większe zakupy do Biedronki. Dawno nie byłam już w tym sklepie i zauważyłam, że przeszedł on remont/przemeblowanie i najbliżej wejścia znajduje się stoisko warzywa-owoce, tak jak w większości Biedronek. Już wchodząc do sklepu poczułam, że jest tu dosyć ciepło - nie działała klimatyzacja i nawet w okolicy lodówek z nabiałem nie było znacznie chłodniej. Sklep jest duży i przestronny. Nic nie utrudniało poruszania się szerokimi alejkami między regałami. W sklepie było niewielu klientów i nie tworzyły się kolejki do kas. Znalazłam wszystkie potrzebne mi produkty i z pełnym wózkiem skierowałam się w stronę kas. Były otwarte 2 stanowiska kasowe. W tej części sklepu było nieprzyjemnie ciepło. kasjerka poczekała aż wypakowałam całe zakupy z wózka na taśmę przykasową, miło mnie przywitała i rozpoczęła kasowanie. Na koniec obsługi pracownica wydała mi resztę i paragon i miło pożegnała zapraszając ponownie.
Zamówiłam leki przez internet i dziś przyszłam je odebrać. Po raz pierwszy odbierałam je w tej aptece. Apteka znajduje się w pawilonie handlowym obok sklepu spożywczego. Przed wejściem było czysto i panował porządek. Na dworze było bardzo gorąco, a po wejściu do środka przywitał mnie bardzo przyjemny chłód klimatyzacji. W aptece nie było żadnego klienta oprócz mnie, a przy okienku za szybą siedział farmaceuta - młody mężczyzna w białym fartuchu - i robił coś przy komputerze. Farmaceuta przywitał mnie miło wstając przy tym z krzesła. Powiedziałam, że chciałam odebrać zamówienie z internetu i podałam swoje nazwisko. Pracownik poszedł na zaplecze, skąd zaraz wrócił niosąc moje leki. Farmaceuta nie proponował mi żadnego dodatkowego zakupu, tylko po zeskanowaniu kodów leków podał kwotę do zapłaty. po zapłaceniu otrzymałam paragon i zostałam miło pożegnana przez pracownika, który wrócił do swojego stanowiska przy komputerze i "zatopił" się w myślach przed monitorem.
Zobaczyłam, że kończą mi się witaminy, więc postanowiłam je zakupić przez portal doz.pl. W tym celu w czwartek ok. godz. 14:00 złożyłam zamówienie przez internet. Tym razem wybrałam dostawę do innej apteki niż zazwyczaj i bez problemu udało mi się wybrać adres apteki z rozwijanej listy z adresami dla wybranego miasta. Po skompletowaniu zamówienia i jego zakończeniu otrzymałam mailem potwierdzenie jego złożenia. Pozostało więc czekać na informacje o jego realizacji. dziś rano ok. godz. 8:00 dostałam maila z informacją o wysłaniu zamówienia z hurtowni do apteki, a teraz, ok. godz. 15:40 przyszedł sms i kolejny mail z zaproszeniem do odbioru zamówienia w aptece. Na stronie portalu doz.pl jest podany czas realizacji zamówienia 24-72h, u mnie było to ok. 26 godzin, więc to bardzo dobry rezultat. Informacje przekazywane mailem i sms bardzo ułatwiają śledzenie postępów realizacji zamówienia.
I znowu muszę zapytać w jaki sposób są wybierane i zatwierdzane obserwacje na portalu JO? Dlaczego niektóre obserwacje są błyskawicznie publikowane na stronie, już w momencie kliknięcia "Zapisz obserwację", a inne wiszą i czekają po kilka dni na zatwierdzenie? Czym kierują się moderatorzy? Przykładowo, do dziś wieczór (3.09.) nie mam zatwierdzonych dwóch obserwacji z 29.08. spośród kilku, które wpisałam tamtego dnia, mam za to błyskawicznie zatwierdzone obserwacje z 30.08., kilka z 31.08., ale już ostatnia moja wpisana tamtego dnia obserwacja ciągle czeka na swoją kolej, za to wszystkie z 1.09. pojawiły się od razu na stronie jakoscobslugi.pl. Jestem bardzo ciekawa jak to działa, że niektóre obserwacje są w jakiś magiczny sposób przetrzymywane w próżni i czekają po kilka dni na publikację - jakim kluczem kierują się moderatorzy?
Dziękujemy za opinię! Już wyjaśniamy zasady akceptowania opinii: część opinii jest akceptowana błyskawicznie, gdyż spełniają wszystkie kryteria wymagane do umieszczenia opinii na portalu. Natomiast część opinii zostaje zatrzymana do ponownej weryfikacji i wówczas faktycznie - ten proces trwa dłużej. Tak się dzieje na przykład gdy uczestnik wpisze błędnie nazwę firmy i np. nie czekając na podpowiedź systemu, wybierze inną branżę i kategorię firmy. Obserwacje są także zatrzymywane z powodu podejrzenia napisanych wulgaryzmów, tak jak to się dzieje na prawie każdym forum w internecie. Pozdrawiamy - Zespół Jakość Obsługi :)
Miałam do zrealizowania...
Miałam do zrealizowania receptę na leki dla mojej mamy, więc poszłam do apteki na moim osiedlu. Były otwarte 2 stanowiska obsługi i przy każdym okienku była już obsługiwana 1 osoba. W aptece panowała przyjemna temperatura, było czysto i jasno. Leki i kosmetyki były estetycznie wyeksponowane na półkach i w gablotach. jest to tradycyjna apteka z okienkami za szybą. Musiałam poczekać kilka minut na swoją kolej, ponieważ obydwie obsługiwane klientki miały złożone dolegliwości i potrzebowały porady farmaceuty, co wydłużało obsługę. Gdy nadeszła moja kolej, pani farmaceutka przywitała mnie uprzejmie, znalazła leki z recepty, zapakowała je do woreczka i wręczyła wraz z paragonem i potwierdzeniem płatności. Na koniec obsługi farmaceutka pożegnała mnie miło.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.