W gorące niedzielne przedpołudnie udałam się na szybkie zakupy do Biedronki. Ku mojemu pozytywnemu zdziwieniu, w sklepie było mało klientów. Były czynne 2 kasy, a czworo pracowników dosłownie uwijało się przy rozładowywaniu towaru w sklepie - 3 pracownice układały nabiał w lodówkach, a 1 pracownik rozkładał alkohole. W sklepie panował porządek i był swobodny dostęp do wszystkich regałów. Trochę ciasno było w okolicy kas, bo sklep jest tak umeblowany, że kasy znajdują się na środku, na wprost lodówek, a reszta sali jest po dwóch stronach od kas i przechodząc z jednej części sklepu do drugiej często depcze się po nogach osób stojących w kolejce do kas. Z zakupami podeszłam do jednej z czynnych kas. Obsługa przebiegała sprawnie. Kasjerka przywitała mnie, zeskanowała zakupy, podała kwotę do zapłaty, wydała resztę i paragon, ale nie pożegnała, tylko zaczęła kasować zakupy następnej osoby.
Kolejne zakupy nabiałowe w moim ulubionym Lidlu zaliczam do udanych. Ostatnio częściej zaglądam do Lidla, bo odkryłam sporo produktów marek własnych tego sklepu, które są bardzo dobrej jakości i w korzystnej cenie. Najczęściej wybieram właśnie ten sklep przy ul.Braniborskiej, bo mam go po drodze i jakoś tak udaje mi się trafiać na nieduże kolejki, dzięki czemu zakupy są szybkie. Przed sklepem jest bardzo duży parking dla klientów i bardzo duża ilość wózków na zakupy przy wejściu. Wzięłam wózek i weszłam do sklepu. przywitał mnie zapach chleba wypiekanego na miejscu w sklepie. Wewnątrz była umiarkowana ilość klientów, panował porządek zarówno na regałach z produktami, jak i na podłodze. Szybko znalazłam potrzebne mi produkty i skierowałam się w stronę kas. Po drodze zauważyłam jeszcze promocję wody mineralnej (również marki własnej Lidl) i chętnie z niej skorzystałam, bo zrobiło się już ciepło i trzeba coś pić. Podeszłam do kasy, w której obsługiwała miła pracownica z identyfikatorem "uczę się". Przede mną stały 2 osoby, a obsługa była bardzo sprawna i szybka. kasjerka przywitała mnie z uśmiechem, zeskanowała zakupy, wydała paragon i uśmiechając się pożegnała życząc miłego dnia.
Zauważyłam dziwną rzecz - pewnie w związku z dużym zainteresowaniem konkursem portal jest zasypywany obserwacjami i moderatorzy zatwierdzają je bez przerwy. Zgłosiłam 3 obserwacje w piątek 8.06. wieczorem i do tej pory nie mam ich zatwierdzonych (minęły już 2 doby). W tym samym czasie strzelcy opinii z czołówki rankingu meczu w tym tygodniu mają już zatwierdzone swoje kolejne liczne obserwacje z 8.06., 9.06. i 10.06., a moich trzech z 8.06. jak nie było, tak nie ma. Nie wiem, czy to jakieś celowe uprzywilejowane zatwierdzanie obserwacji osób, które prowadzą w rankingu meczu? Mam tylko nadzieje, że te moje obserwacje nie zaginą i zostaną kiedyś w końcu zatwierdzone, żebym mogła uzyskać za nie punkty :)Zauważyłam też w tym tygodniu drugą ciekawą i zastanawiającą sprawę - zmieniająca się ilość punktów sumarycznych, które zdobyłam na swoim koncie audytora VisionSecretClient od początku uczestnictwa. Otóż w tym tygodniu kilka razy ilość moich punktów zwiększała się o kilka, a potem malała, ale o inną ilość. Nie wiem o co chodzi, może to jakiś błąd licznika punktów?
Klientko, dziękujemy za opinię. Zapewniamy, że wszystkie obserwacje zgłaszane przez użytkowników zgodne z regulaminem zostaną opublikowane na portalu. Każdego użytkownika traktujemy tak samo i nikogo nie faworyzujemy, bo wszyscy użytkownicy są dla nas tak samo ważni. Natomiast sprawę naliczania punktów na Twoim koncie audytora SecretClient przekazaliśmy do działu IT. Pozdrawiamy, zespół portalu.
Dostałam od Tesco...
Dostałam od Tesco kupony rabatowe z programu Clubcard i ruszyłam na cotygodniowe zakupy spożywcze. Był już wieczór i w sklepie nie było zbyt wielu klientów. Kończyła się już ulotka promocyjna, ale większość produktów z gazetki była dostępna w sklepie. Przy wejściu na salę sprzedaży znajdował się pracownik ochrony, który obserwował otoczenie. Wewnątrz sklepu było czysto i panował porządek. Nic nie utrudniało poruszania się między regałami. Bez problemów znalazłam interesujące mnie produkty i z wózkiem z zakupami skierowałam się w stronę kas. Było czynnych tylko kilka stanowisk kasowych oraz kasy samoobsługowe. Do każdej kasy stało po kilka osób w kolejce. Porównując czas spędzony na sali sprzedaży i w kolejce do kasy, to obie te części wizyty zajęły mi po tyle samo czasu. Chociaż kasjerki pracował sprawnie, to kolejki wolno przesuwały się do przodu.
Zajrzałam dziś do sklepu z odzieżą damską marki Jackpot, zachęcona kolorową ekspozycją ubrań w witrynie sklepu. W sklepie znajdowała się 1 sprzedawczyni, która z uśmiechem powitała mnie od razu po wejściu. Pracownica pozwoliła mi się rozejrzeć wśród asortymentu, po czym podeszła i zaproponowała swoją pomoc. Byłam zainteresowana spodniami i sprzedawczyni z entuzjazmem pokazała mi kilka par spodni w różnych stylach i kolorach i zachęciła do ich przymierzenia. Pracownica zaprowadziła mnie do przymierzalni, a po chwili wróciła zapytać jak leżą te spodnie. Sprzedawczyni przyniosła mi jeszcze inny fason spodni oraz wymieniła niewłaściwy rozmiar, a na koniec zaproponowała pasek do spodni i podkoszulki w żywych kolorach jako uzupełnienie kompletu ubrań. Po przymierzeniu sprzedawczyni zapytała o moją decyzję zakupową oraz zaproponowała odłożenie wybranych spodni. Pracownica była uśmiechnięta, sympatyczna i bardzo zaangażowana w obsługę klienta.
Chciałam wyrazić swoją opinię na temat konkursu, który już trwa trzeci tydzień. Sam pomysł konkursu, w którym można wygrać potrójnie (co tydzień, w finale oraz nagrody gwarantowane) jest jak najbardziej w porządku, ale promowanie pisania obserwacji wyłącznie "na ilość" jest już moim zdaniem nietrafione. Obserwując 3 pierwsze tygodnie i rankingi najlepszych "strzelców opinii" mam wrażenie, ze większość opinii jest rzeczywiście strzelana. Bo jak inaczej to określić, jeśli ktoś jest w stanie w ciągu tygodnia odwiedzić ok. 200 miejsc i opisać te wizyty rzetelnie? Większość tych obserwacji jest króciutka - 3 zdania, byle tylko załapać minimalne 300 znaków i zdobyć kolejny punkt w wyścigu. Też ciekawa sprawa, że w rankingu strzelców opinii prowadzą obserwatorzy, którzy wcześniej nie byli zbyt czynni na portalu, a Super Obserwatorzy z czołówki 100 najlepszych obserwatorów jakoś odpuścili sobie udział w takim wyścigu. Rozumiem, że działanie marketingowe portalu JO osiągnęło swój cel (ogromna ilość opinii w krótkim czasie), ale trzeba by nagradzać również jakość tych opinii, a nie tylko promować ilość.
Klientko, dziękujemy za opinię. Każdy użytkownik naszego portalu może w dowolnym momencie włączyć się do naszych Mistrzostw Jakości Obsługi. Każdy może też oceniać obserwacje innych i je komentować. Pozdrawiamy, zespół portalu.
Będąc w C.H....
Będąc w C.H. Ferio Gaj zajrzałam do sklepu z butami sieci CCC. Sklep jest duży i przestronny, czytelnie podzielony na część z obuwiem damskim, męskim oraz dziecięcym. Dział z obuwiem damskim zajmuje najwięcej powierzchni sklepu. Był tu bardzo duży wybór obuwia z kolekcji wiosennych. Buty były estetycznie wyeksponowane na regałach, na pudełkach i na piramidach z pudełek w środkowej części sklepu. Ekspozycje butów nie utrudniały poruszania się po sklepie. Obuwie było uporządkowane, nie było porzuconych pudełek po butach, ani rozrzuconych butów. W sklepie znajdowały się 2 pracownice, obie zajęte czymś przy stanowisku kasowym. Gdy wchodziłam, pracownice nie zwróciły na mnie uwagi i nie przywitały mnie. Również podczas pobytu w sklepie i chodzenia między regałami, nie zostałam zauważona i nikt z pracowników nie zaproponował mi pomocy. Oprócz mnie w sklepie było jeszcze kilka klientek, ale im też nikt nie proponował pomocy w znalezieniu odpowiedniego obuwia.
Wpadła mi w ręce gazetka promocyjna sklepu Piotr i Paweł, gdzie była atrakcyjna cena jogurtów owocowych Jogobella. Byłam akurat w okolicy, wiec wstąpiłam do tego sklepu w C.H. Ferio Gaj. Sklep jest duży i przestronny. Są tu czytelne oznaczenia działów. Bez problemu znalazłam dział z lodówkami nabiałowymi, a w nich jogurty w promocji. Był ich całkiem spory wybór, więc dokonałam zakupu. Przy okazji podeszłam do działu świeżego z mięsem, bo chciałam kupić kurczaka. Zostałam przywitana przez uśmiechniętą pracownicę, która miło zapytała mnie co będzie dla mnie, zważyła odpowiednią ilość mięsa, a na koniec miło pożegnała. Towary na działach świeżych (mięso, wędliny, ryby, sery) wyglądały na świeże i były estetycznie wyeksponowane. Po dokonaniu zakupów udałam się w stronę kas. Nie było tu kolejek, a obsługa przebiegała sprawnie. Kasjerka przywitała mnie miło, zeskanowała produkty, wydała resztę i paragon, a na koniec obsługi pożegnała nawiązując kontakt wzrokowy.
Zajrzałam do tego sklepu po drodze do Rynku, ponieważ kiedyś już widziałam tu niedrogą bieliznę. W sklepie były 2 pracownice i 1 klientka. Jedna sprzedawczyni stała przy stanowisku kasowym, a druga prezentowała biustonosze klientce. Rozejrzałam się wśród bielizny i zauważyłam czarne biustonosze na fiszbinach. Nie było wśród nich mojego rozmiaru, podeszłam wiec do pracownicy i zapytałam o jego dostępność. Pani odpowiedziała miło, ze wszystkie rozmiary są wywieszone w sklepie, ale jeśli chcę, to mogę przymierzyć rozmiar większy, może będzie akurat pasować. Przystałam na tę propozycję, bo czasami rzeczywiście jest niewielka różnica w obwodzie i można coś sobie dopasować, i wzięłam 2 biustonosze do przymierzenia. Okazało się, że faktycznie mimo iż deklarowany obwód powinien być na mnie za szeroki, to jednak pasował, natomiast sam model stanika nie był dla mnie dobry, wiec po przymierzeniu oddałam tę bieliznę sprzedawczyni. Pracownica zachęciła mnie do rozejrzenia się jeszcze po sklepie, a na koniec miło pożegnała. Wnętrze sklepu było jasne i czyste, a bielizna uporządkowana.
W ten weekend sklep C&A znów przyciągał klientki zniżką -20% na całą kolekcję ubrań damskich. Wybrałam się więc na poszukiwanie krótkich spodni do tego sklepu. Już od wejścia widać było plakaty z informacjami o akcji rabatowej. Odwiedziłam sklep wieczorem i nie byłam pewna czy jeszcze będą dostępne różne rozmiary ubrań, ale okazało się, że jest bardzo duży wybór ubrań w różnych stylach i przedziałach cenowych. Mimo rabatu większość ubrań miała moim zdaniem wygórowane ceny, nieadekwatne do ich jakości. Skierowałam się do działu ze spodniami dżinsowymi, gdzie znalazłam zarówno rybaczki, jak i krótkie spodnie. Wybrałam kilka par i poszłam do przymierzalni. Część kabin była zajęta, ale znalazłam pustą, w której panował porządek.. W przymierzalniach było przyjemnie chłodno. Po zmierzeniu kilku par zdecydowałam się na jedne krótkie spodenki i poszłam odnieść pozostałe na stoisko ze spodniami. Podeszłam do kasy, gdzie przywitała mnie pracownica sklepu. Pani sprawnie wykonała transakcję i miło mnie pożegnała. W sklepie było czysto i panował porządek.
Będąc w okolicy zajrzałam do salonu sieci T-Mobile, żeby zobaczyć ofertę smartfonów. Po wejściu rozejrzałam się po salonie i zaczęłam oglądać wyeksponowane modele telefonów. Po chwili zostałam zaproszona do stanowiska obsługi przez uśmiechniętą pracownicę. Pani zapytała jaki abonament mam obecnie i ile minut jest mi potrzebnych miesięcznie i przedstawiła mi ofertę promocyjnych planów telefonicznych, a następnie zaprezentowała 3 modele smartfonów. Pracownica omówiła bardzo szczegółowo ich cechy i zalety, zaprezentowała działający telefon i pokazała różne aplikacje w jego menu. Sprzedawczyni przekazała mi bardzo dużo informacji, mówiła pewnym tonem głosu i była bardzo przyjaźnie nastawiona do klienta. Widać było, że pracownica znała się na telefonach i nowościach, o których mówiła. Wizyta w salonie przebiegła w miłej atmosferze.
Wstąpiłam dziś do sklepu H&M w Pasażu Grunwaldzkim. Akurat trafiłam na porę zwiększonej oglądalności w sklepie, bo o 11:00 miał się zaczynać pochód Juwenaliowy spod Pasażu i trochę studentek przyszło jeszcze zrobić zakupy. Przy wejściu do sklepu przechadzał się ochroniarz, który nie śledził klientów, a jedynie kontrolnie patrzył na wchodzących i wychodzących. Wewnątrz sklepu było przyjemnie chłodno. Było tu dostępnych bardzo dużo ubrań w różnych stylach i kolorach. Znalazłam topy, które mnie zainteresowały i chciałam je przymierzyć. Poszłam więc do przymierzalni, gdzie w przedsionku zostałam miło przywitana przez pracownicę sklepu, która wydawała klientom numerki w zależności od liczby mierzonych ubrań. Pierwszy raz w sklepie H&M spotkałam się z numerkami i liczeniem ubrań wnoszonych do przymierzalni. Było tu ok. 10 kabin, ale wszystkie były zajęte i musiałam czekać kilka minut na wolną kabinę. Po przymierzeniu zdecydowałam się na zakup topu i poszłam do kasy. Tu nie było kolejki. Zostałam przywitana przez uśmiechniętą pracownicę i sprawnie obsłużona, a na koniec miło pożegnana.
Przyszłam dziś do oddziału Citibanku zlokalizowanego przy pl.Teatralnym róg ul.Świdnickiej, żeby zapytać o ofertę konta osobistego. Na dworze było już dosyć ciepło, a w środku banku panował przyjemny chłodek. Od razu po wejściu zostałam przywitana przez uśmiechniętego doradcę. Oprócz mnie nie było tu innych klientów, więc obsługa mojej sprawy rozpoczęła się natychmiast. Doradca najpierw zadał mi kilka pytań o moje potrzeby i oczekiwania wobec konta osobistego, a następnie przystąpił do prezentacji oferty konta. Doradca był uśmiechnięty, sympatyczny i bardzo zaangażowany w prezentowanie produktów. Dodatkowo pracownik przedstawił mi jeszcze inne produkty banku - kartę kredytową, konto oszczędnościowe, mimo iż nie byłam nimi dziś zainteresowana (doradca przekonywał, że może będę chciała w przyszłości je posiadać, więc dobrze wiedzieć, że są takie produkty w ofercie banku). Ogólnie wizyta przebiegła w miłej atmosferze. doradca przekazał mi bardzo dużo informacji o produktach bankowych - niestety w tym natłoku informacji nie byłam w stanie wszystkiego zapamiętać - dobrze, że pracownik wręczył mi ulotki i tabele opłat, żebym mogła sobie wszystko jeszcze raz doczytać.
Bardzo dziękujemy za zamieszczenie opinii na temat placówki Citi Handlowy, we Wrocławiu. Jest nam bardzo miło, że zaangażowanie naszych pracowników, a także oferta produktów Banku, zostały przez Panią docenione. Mamy również nadzieję na równie udaną współpracę w przyszłości. Jesteśmy do Pani dyspozycji zarówno w oddziałach Banku, jak i pod numerem infolinii CitiPhone 801 32 24 84. Pozdrawiamy, Biuro ds. Komunikacji Elektronicznej z Klientem.
Chciałam zorientować się...
Chciałam zorientować się w ofercie telewizji kablowej i w tym celu odwiedziłam Punkt Obsługi Klienta firmy Multimedia. Punkt ten znajduje się w nowym budynku w otoczeniu kilku placówek różnych banków. Po wejściu zastałam kilka osób czekających w kolejce oraz 4 osoby obsługiwane przy 4 stanowiskach obsługi. W punkcie tym obowiązuje pobieranie biletów z automatu kolejkowego. Obsługa przy stanowiskach przebiegała dosyć sprawnie i po ok. 10-ciu minutach czekania nadeszła moja kolej. Pracownice były schludnie ubrane, ale nie miały identyfikatorów, nie było tu również dostępnych ulotek z cennikami usług telewizji i internetu. Informacje takie można było uzyskać dopiero od pracowników. Pani, która mnie obsługiwała, sprawdziła najpierw możliwość techniczną podłączenia telewizji w moim mieszkaniu, a następnie przedstawiła ofertę pakietów telewizji kablowej i poinformowała o aktualnych promocjach. Rozmowa przebiegła w miłej atmosferze.
Sąsiedzi zalali mi sufit w kuchni, więc chciałam uzyskać odszkodowanie od swojego ubezpieczyciela. W dniu 30.04. zadzwoniłam na infolinie PZU, żeby zgłosić szkodę. Udało mi się szybko połączyć z konsultantką, która poprosiła mnie o podanie kilku danych dotyczących mieszkania oraz polisy. Konsultantka przyjęła moje zgłoszenie i poinformowała, że skontaktuje się ze mną likwidator szkód z PZU, żeby obejrzeć tę szkodę. W dniu dzisiejszym odebrałam telefon z PZU - pracownica działu likwidacji szkód zapytała czy możemy wycenić tę szkodę bez oględzin miejsca, ze względu na małą "szkodliwość" tego zgłoszenia. Pracownica zadała mi kilka pytań na temat mieszkania i wielkości zalania i poinformowała, że przeliczy teraz te uzyskane informacje i poda kwotę, którą ubezpieczyciel mi wypłaci. Po chwili oczekiwania pani podała mi wielkość kwoty i powiedziała, że zostanie mi ona przelana na konto w ciągu kilku dni.
Portal jakoscobslugi.pl zorganizował nowy konkurs dla swoich obserwatorów. Można było się domyśleć, że będzie coś szykowane w związku ze zbliżającymi się Mistrzostwami Europy w piłce nożnej, a także z tego względu, że od dawna nie było już konkursów. Przy okazji został też trochę zmodyfikowany katalog nagród gwarantowanych dla Super Obserwatorów. Pojawiło się w nim kilka nowości, np. karta upominkowa do sklepu H&M w zamian za kartę do Empiku (co mnie osobiście bardziej odpowiada), nowy model depilatora (ale trzeba na niego więcej punktów uzbierać), kamery internetowej, karta pamięci itd. Myślę, że w tak dobranej ofercie każdy z obserwatorów znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Czytając niektóre wcześniejsze opinie o katalogu nagród widziałam, że obserwatorzy zgłaszali swoje propozycje zmian nagród. Widać, że jakoscobslugi.pl wzięła pod uwagę głosy swoich obserwatorów i dokonała zmian - w mojej opinii na lepsze i ciekawsze.
Klientko, cieszymy się, że zmieniony katalog nagród spodobał Ci się. Mamy nadzieję, że każdy Super Obserwator znajdzie coś dla siebie. Teraz proponujemy całkiem nowe nagrody, jak np. karta do H&M oraz nowe, lepsze modele „starych” nagród. Wprowadzając zmiany sugerowaliśmy się propozycjami, które dostawaliśmy od naszych użytkowników – to w końcu dla nich jest ten klub, więc chcemy, by nagrody były takie, jakich oczekują. Pozdrawiamy, zespół portalu.
Jestem uczestniczką programu...
Jestem uczestniczką programu lojalnościowego drogerii Super Pharm i co 2 tygodnie dostaję mailem kupony zniżkowe na kilka wybranych produktów. Tym razem był to m.in. podkład Maybeline. Chciałam zobaczyć jakie są odcienie tych podkładów i wybrałam się do SuperPharmu w Parku Handlowym Młyn. Wewnątrz drogerii nie było wielu klientów. Znalazłam regał z produktami marki Maybeline i na nim podkłady. W tym momencie podeszła do mnie pracownica drogerii i zaproponowała swoją pomoc. Spytałam o kolory podkładów i pracownica zaproponowała mi spróbowanie ich na swojej dłoni. Po wypróbowaniu zdecydowałam się na jeden z nich i podziękowałam konsultantce za poradę. Pani pożegnała mnie miło z uśmiechem. Podeszłam do kasy, gdzie zostałam przywitana przez inną pracownicę, która sprawnie wykonała transakcje i miło mnie pożegnała.
Byłam dziś na Kiełczowie i wracając do domu wstąpiłam do sklepu Pepco w Galerii Kiełczowskiej. Lubię sklepy tej sieci, bo można znaleźć w nich dużo ciekawych rzeczy w przystępnych cenach, np. artykuły do domu i odzież. W tej lokalizacji byłam po raz pierwszy. Sklep jest duży i dobrze zaopatrzony. Jest w nim duży wybór ubrań, głównie dla dzieci, a także bielizny, oraz działy z artykułami gospodarstwa domowego i zabawkami. Ubrania były w przystępnych cenach i ich styl nie odbiegał od ubrań ze sklepów sieciowych. Były tu 2 przymierzalnie, w których było czysto. W sklepie było kilkoro klientów i 3 pracownice, z których 1 obsługiwała kasę, a 2 porządkowały towar na półkach i wieszakach. Poszukiwałam papieru śniadaniowego, ale nie mogłam go znaleźć. Zapytałam więc pracownicę, która zaprowadziła mnie do regału i wskazała produkt na półce. Po znalezieniu potrzebnych mi artykułów podeszłam do kasy. Zostałam miło przywitana przez kasjerkę. Pani zapytała czy potrzebuję reklamówkę i sprawnie wykonała transakcję i wydała mi paragon.
Będąc w C.H.Borek zajrzałam do sklepu z bielizna marki Atlantic. Na witrynie zauważyłam plakat z informacją "First minute -30%" i chciałam poznać szczegóły tej akcji. Wewnątrz nie było innych klientów, tylko 1 sprzedawczyni stojąca przy stanowisku kasowym. Gdy weszłam, pracownica powitała mnie zwrotem "dzień dobry", ale bez uśmiechu. Zapytałam o promocję, której dotyczył plakat i pani wyjaśniła mi, że chodzi w niej o zakup strojów kąpielowych. Sprzedawczyni powiedziała też, że obecnie jest również promocja na bieliznę z kolekcji podstawowej oraz na nowe majtki z kieszonką dla mężczyzn i pokazała mi te produkty. Pani pozwoliła mi się rozejrzeć po sklepie i nie namawiała na jakieś konkretne produkty, a gdy zapytałam o koszulki z tej kolekcji podstawowej w promocji, sprzedawczyni przyniosła mój rozmiar i pokazała w kilku kolorach, ale nie zachęcała do przymierzenia. Sama wiec spytałam gdzie jest przymierzalnia i pani wskazała mi kabinę. Po zmierzeniu oddałam produkt pracownicy, a pani pożegnała mnie miło.
Zajrzałam do oddziału Citibanku, żeby dowiedzieć się o warunki korzystania z karty kredytowej. Gdy weszłam, nie było tu innych klientów oprócz mnie. Zostałam zauważona i przywitana przez pracownika siedzącego przy stanowisku najbliżej wejścia. Doradca zapytał miło jak może mi pomóc i zaproponował coś do picia. Pracownik zaprezentował mi 2 rodzaje kart kredytowych i przez większą część rozmowy skupił się na korzyściach w postaci zniżek na zakupy u partnerów Citibanku przy płaceniu tą kartą. Dopiero pod koniec rozmowy doradca wspomniał o opłacie miesięcznej za używanie karty, tak jakby było to niezbyt ważne dla klienta. Pracownik był przyjaźnie nastawiony do klienta i stosował zwroty grzecznościowe w czasie rozmowy. W oddziale było dosyć ciepło, choć jeszcze nie było upałów na dworze. Stanowiska obsługi są tu tak ustawione, że nie słyszałam szczegółów rozmowy, gdy przy okienku obok pojawił się klient. Ogólnie rozmowa przebiegła w miłej atmosferze i uzyskałam potrzebne mi informacje.
Dziękujemy za wyrażenie opinii na temat oddziału naszego Banku we Wrocławiu, przy ulicy Kościuszki. W codziennej pracy staramy się, aby oferta Banku była kompleksowa i konkurencyjna a obsługa w pełni profesjonalna. Dlatego też z przyjemnością przyjęliśmy Pani słowa. Pani spostrzeżenia dotyczące organizacji przestrzeni w/w placówce zostały przekazane jej Dyrektorowi. Pozdrawiamy serdecznie, Biuro ds. Komunikacji Elektronicznej z Klientem
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.