Odwiedziłam dziś sklep z bielizną marki Triumph w Magnolia Park. Zaraz po wejściu zostałam miło powitana przez sprzedawczynię. Pani pozwoliła mi się chwilę rozejrzeć, po czym zaoferowała swoją pomoc. Sprzedawczyni najpierw zmierzyła mnie, żeby ustalić rozmiar biustonosza, który będzie dla mnie odpowiedni, a następnie pokazała kilka modeli biustonoszy i zachęciła do przymierzenia ich. Sprzedawczyni powiedziała, że będzie w pobliżu, gdybym czegoś potrzebowała, po czym wróciła do mnie spytać jak leżą te mierzone biustonosze. Ekspedientka była bardzo zaangażowana w doradzenie mi odpowiedniego modelu stanika i nie usiłowała mi "wcisnąć" czegokolwiek, żeby tylko coś sprzedać. Spędziłam trochę czasu w tym sklepie, ale w końcu udało mi się znaleźć odpowiedni model stanika. Sprzedawczyni zaproponowała mi jeszcze zakup majtek do kompletu oraz zaprosiła do kolejnej wizyty. Pracownica była sympatyczna i zaangażowana w obsługę. W sklepie był bardzo duży wybór bielizny w różnych stylach i kolorach.
Będąc w okolicy zajrzałam do drogerii Rossmann przy pl.Bema. Byłam w niej po raz pierwszy, choć sklep jest otwarty już od dosyć dawna. Na dworze była przyjemna temperatura, ale wewnątrz drogerii było nieprzyjemnie duszno. Sklep jest średniej wielkości, są tu dosyć szerokie alejki między regałami. Po sklepie przechadzał się pracownik ochrony, który uważnie przyglądał się klientom. Produkty objęte promocją posiadały dodatkowe wyraźne oznaczenia z cena. Znalazłam krem do rąk, który był mi potrzebny i po przejściu między regałami nie zdecydowałam się na zakup niczego więcej i podeszłam do kasy. Przywitała mnie uśmiechnięta pracownica, która po zeskanowaniu produktu poinformowała mnie o promocji szamponów stojących przy kasie. Podziękowałam za tę ofertę i po zapłaceniu zostałam miło pożegnana przez kasjerkę. Wewnątrz sklepu było niewielu klientów, panował porządek wśród produktów na półkach i ogólnie sklep sprawiał pozytywne wrażenie.
Po raz kolejny sklep C&A zrobił akcję rabatową -20% na całą odzież damską i młodzieżową-dziewczęcą, tym razem z okazji Dnia Matki. Zajrzałam wiec do sklepu w Galerii Dominikańskiej. Jest tu trochę inny asortyment niż w Pasażu Grunwaldzkim i nie udało mi się odnaleźć kilku koszulek, które widziałam wcześniej w tamtym sklepie C&A. Chciałam kupić biały top na szerokich ramiączkach i znalazłam taki w dziale damskim. Z trudem udało mi się znaleźć 1 w rozmiarze M (były same L i XL) i poszłam z nim do przymierzalni. Niestety to M było za duże. Nie dałam jednak za wygraną (cena z rabatem była zachęcająca) i poszłam piętro niżej na dział młodzieżowy. Tu również znalazłam białe topy, ale tym razem rozmiar XL był odpowiednikiem damskiego M. Po przymierzeniu okazał się być właściwym. W kabinach przymierzalni było czysto i panował porządek. Skierowałam się do kasy, gdzie przywitała mnie sympatyczna sprzedawczyni w niebieskiej koszulce z logo sklepu. Pracownica sprawnie wykonała transakcję, wydała paragon i miło pożegnała.
Dziś została otwarta galeria handlowa Sky Tower i z tej okazji od dziś do soboty w sklepie Esotiq obowiązywała promocja -50% na cały asortyment. Jak można było się spodziewać, otwarcie przyciągnęło dużo klientów, a taka promocja na bieliznę nie zdarza się często, więc w salonie Esotiq był tłum. Sklep jest duży i był w nim dostępny szeroki asortyment bielizny - biustonoszy, majtek, koszulek oraz kostiumów kąpielowych. Było dostępnych dużo modeli bielizny z różnych kolekcji, trochę gorzej zaś było z rozmiarami - te najpopularniejsze nie były dostępne. W sklepie są 2 kabiny przymierzalni, co w zwyczajny dzień wystarcza, ale dziś ustawiła się do nich długa kolejka klientek, z których każda chciała przymierzyć po kilka biustonoszy. Czas oczekiwania na swoją kolej do przymierzalni był strasznie długi. Obsługa w ilości 3 pracowników (2 panie i 1 pan) była uśmiechnięta i przyjaźnie nastawiona i sprawnie wykonywała transakcje przy kasie. Tu też ustawiła się spora kolejka kupujących. Dwoje pracowników obsługiwało kasy, a trzecia pani porządkowała bieliznę na wieszaczkach. W sklepie było duszno, bo chyba klimatyzacja jeszcze nie działała tak jak trzeba.
Podjechałam dziś na stację paliw Orlen, żeby skorzystać z myjni samochodowej i dopompować powietrze w kołach. Wjechałam na teren stacji i zajęłam miejsce przy myjni. Przede mną był tylko 1 samochód, który właśnie wjeżdżał do środka pomieszczenia myjni, wiec miałam chwilę czasu, żeby zapłacić za myjnię. Poszłam do budynku sklepu, w którym były czynne 2 stanowiska kasowe. Nie było tu kolejek, bo i ruch na stacji nie był zbyt duży. Po chwili zostałam zaproszona do podejścia do jednego ze stanowisk. Przywitał mnie sympatyczny pracownik, który zaproponował kawę w promocji i wręczył mi kupon z kodem do wprowadzenia przed wjazdem na myjnię. Czas oczekiwania na wjazd do myjni nie był długi. Mycie samochodu zostało wykonane porządnie. Również kompresor był sprawny i po umyciu samochodu mogłam dopompować koła.
Spodziewałam się otrzymać przesyłkę za pośrednictwem firmy kurierskiej, ale nie wiedziałam której. Dziś rano zadzwonił do mnie kurier z DHL i powiedział, że ma dla mnie przesyłkę oraz spytał czy będę w domu między 9:00 a 10:00. Potwierdziłam, że będę i pan miło mnie pożegnał. Bardzo dobrze, że firma kurierska zapowiada wizytę swojego pracownika, bo przynajmniej kurier nie jeździ niepotrzebnie, jeśli kogoś nie ma w domu danego dnia. Kurier zjawił się u mnie o godzinie 9:45, czyli w ustalonym czasie, przywitał z uśmiechem, wręczył mi przesyłkę i poprosił o podpisanie pokwitowania doręczenia, po czym miło pożegnał. Kontakt z pracownikiem firmy DHL oceniam bardzo pozytywnie - szybko, sprawnie, kulturalnie załatwiona sprawa.
W gorące niedzielne przedpołudnie udałam się na szybkie zakupy do Biedronki. Ku mojemu pozytywnemu zdziwieniu, w sklepie było mało klientów. Były czynne 2 kasy, a czworo pracowników dosłownie uwijało się przy rozładowywaniu towaru w sklepie - 3 pracownice układały nabiał w lodówkach, a 1 pracownik rozkładał alkohole. W sklepie panował porządek i był swobodny dostęp do wszystkich regałów. Trochę ciasno było w okolicy kas, bo sklep jest tak umeblowany, że kasy znajdują się na środku, na wprost lodówek, a reszta sali jest po dwóch stronach od kas i przechodząc z jednej części sklepu do drugiej często depcze się po nogach osób stojących w kolejce do kas. Z zakupami podeszłam do jednej z czynnych kas. Obsługa przebiegała sprawnie. Kasjerka przywitała mnie, zeskanowała zakupy, podała kwotę do zapłaty, wydała resztę i paragon, ale nie pożegnała, tylko zaczęła kasować zakupy następnej osoby.
Kolejne zakupy nabiałowe w moim ulubionym Lidlu zaliczam do udanych. Ostatnio częściej zaglądam do Lidla, bo odkryłam sporo produktów marek własnych tego sklepu, które są bardzo dobrej jakości i w korzystnej cenie. Najczęściej wybieram właśnie ten sklep przy ul.Braniborskiej, bo mam go po drodze i jakoś tak udaje mi się trafiać na nieduże kolejki, dzięki czemu zakupy są szybkie. Przed sklepem jest bardzo duży parking dla klientów i bardzo duża ilość wózków na zakupy przy wejściu. Wzięłam wózek i weszłam do sklepu. przywitał mnie zapach chleba wypiekanego na miejscu w sklepie. Wewnątrz była umiarkowana ilość klientów, panował porządek zarówno na regałach z produktami, jak i na podłodze. Szybko znalazłam potrzebne mi produkty i skierowałam się w stronę kas. Po drodze zauważyłam jeszcze promocję wody mineralnej (również marki własnej Lidl) i chętnie z niej skorzystałam, bo zrobiło się już ciepło i trzeba coś pić. Podeszłam do kasy, w której obsługiwała miła pracownica z identyfikatorem "uczę się". Przede mną stały 2 osoby, a obsługa była bardzo sprawna i szybka. kasjerka przywitała mnie z uśmiechem, zeskanowała zakupy, wydała paragon i uśmiechając się pożegnała życząc miłego dnia.
Zauważyłam dziwną rzecz - pewnie w związku z dużym zainteresowaniem konkursem portal jest zasypywany obserwacjami i moderatorzy zatwierdzają je bez przerwy. Zgłosiłam 3 obserwacje w piątek 8.06. wieczorem i do tej pory nie mam ich zatwierdzonych (minęły już 2 doby). W tym samym czasie strzelcy opinii z czołówki rankingu meczu w tym tygodniu mają już zatwierdzone swoje kolejne liczne obserwacje z 8.06., 9.06. i 10.06., a moich trzech z 8.06. jak nie było, tak nie ma. Nie wiem, czy to jakieś celowe uprzywilejowane zatwierdzanie obserwacji osób, które prowadzą w rankingu meczu? Mam tylko nadzieje, że te moje obserwacje nie zaginą i zostaną kiedyś w końcu zatwierdzone, żebym mogła uzyskać za nie punkty :)Zauważyłam też w tym tygodniu drugą ciekawą i zastanawiającą sprawę - zmieniająca się ilość punktów sumarycznych, które zdobyłam na swoim koncie audytora VisionSecretClient od początku uczestnictwa. Otóż w tym tygodniu kilka razy ilość moich punktów zwiększała się o kilka, a potem malała, ale o inną ilość. Nie wiem o co chodzi, może to jakiś błąd licznika punktów?
Klientko, dziękujemy za opinię. Zapewniamy, że wszystkie obserwacje zgłaszane przez użytkowników zgodne z regulaminem zostaną opublikowane na portalu. Każdego użytkownika traktujemy tak samo i nikogo nie faworyzujemy, bo wszyscy użytkownicy są dla nas tak samo ważni. Natomiast sprawę naliczania punktów na Twoim koncie audytora SecretClient przekazaliśmy do działu IT. Pozdrawiamy, zespół portalu.
Dostałam od Tesco...
Dostałam od Tesco kupony rabatowe z programu Clubcard i ruszyłam na cotygodniowe zakupy spożywcze. Był już wieczór i w sklepie nie było zbyt wielu klientów. Kończyła się już ulotka promocyjna, ale większość produktów z gazetki była dostępna w sklepie. Przy wejściu na salę sprzedaży znajdował się pracownik ochrony, który obserwował otoczenie. Wewnątrz sklepu było czysto i panował porządek. Nic nie utrudniało poruszania się między regałami. Bez problemów znalazłam interesujące mnie produkty i z wózkiem z zakupami skierowałam się w stronę kas. Było czynnych tylko kilka stanowisk kasowych oraz kasy samoobsługowe. Do każdej kasy stało po kilka osób w kolejce. Porównując czas spędzony na sali sprzedaży i w kolejce do kasy, to obie te części wizyty zajęły mi po tyle samo czasu. Chociaż kasjerki pracował sprawnie, to kolejki wolno przesuwały się do przodu.
Zajrzałam dziś do sklepu z odzieżą damską marki Jackpot, zachęcona kolorową ekspozycją ubrań w witrynie sklepu. W sklepie znajdowała się 1 sprzedawczyni, która z uśmiechem powitała mnie od razu po wejściu. Pracownica pozwoliła mi się rozejrzeć wśród asortymentu, po czym podeszła i zaproponowała swoją pomoc. Byłam zainteresowana spodniami i sprzedawczyni z entuzjazmem pokazała mi kilka par spodni w różnych stylach i kolorach i zachęciła do ich przymierzenia. Pracownica zaprowadziła mnie do przymierzalni, a po chwili wróciła zapytać jak leżą te spodnie. Sprzedawczyni przyniosła mi jeszcze inny fason spodni oraz wymieniła niewłaściwy rozmiar, a na koniec zaproponowała pasek do spodni i podkoszulki w żywych kolorach jako uzupełnienie kompletu ubrań. Po przymierzeniu sprzedawczyni zapytała o moją decyzję zakupową oraz zaproponowała odłożenie wybranych spodni. Pracownica była uśmiechnięta, sympatyczna i bardzo zaangażowana w obsługę klienta.
Chciałam wyrazić swoją opinię na temat konkursu, który już trwa trzeci tydzień. Sam pomysł konkursu, w którym można wygrać potrójnie (co tydzień, w finale oraz nagrody gwarantowane) jest jak najbardziej w porządku, ale promowanie pisania obserwacji wyłącznie "na ilość" jest już moim zdaniem nietrafione. Obserwując 3 pierwsze tygodnie i rankingi najlepszych "strzelców opinii" mam wrażenie, ze większość opinii jest rzeczywiście strzelana. Bo jak inaczej to określić, jeśli ktoś jest w stanie w ciągu tygodnia odwiedzić ok. 200 miejsc i opisać te wizyty rzetelnie? Większość tych obserwacji jest króciutka - 3 zdania, byle tylko załapać minimalne 300 znaków i zdobyć kolejny punkt w wyścigu. Też ciekawa sprawa, że w rankingu strzelców opinii prowadzą obserwatorzy, którzy wcześniej nie byli zbyt czynni na portalu, a Super Obserwatorzy z czołówki 100 najlepszych obserwatorów jakoś odpuścili sobie udział w takim wyścigu. Rozumiem, że działanie marketingowe portalu JO osiągnęło swój cel (ogromna ilość opinii w krótkim czasie), ale trzeba by nagradzać również jakość tych opinii, a nie tylko promować ilość.
Klientko, dziękujemy za opinię. Każdy użytkownik naszego portalu może w dowolnym momencie włączyć się do naszych Mistrzostw Jakości Obsługi. Każdy może też oceniać obserwacje innych i je komentować. Pozdrawiamy, zespół portalu.
Będąc w C.H....
Będąc w C.H. Ferio Gaj zajrzałam do sklepu z butami sieci CCC. Sklep jest duży i przestronny, czytelnie podzielony na część z obuwiem damskim, męskim oraz dziecięcym. Dział z obuwiem damskim zajmuje najwięcej powierzchni sklepu. Był tu bardzo duży wybór obuwia z kolekcji wiosennych. Buty były estetycznie wyeksponowane na regałach, na pudełkach i na piramidach z pudełek w środkowej części sklepu. Ekspozycje butów nie utrudniały poruszania się po sklepie. Obuwie było uporządkowane, nie było porzuconych pudełek po butach, ani rozrzuconych butów. W sklepie znajdowały się 2 pracownice, obie zajęte czymś przy stanowisku kasowym. Gdy wchodziłam, pracownice nie zwróciły na mnie uwagi i nie przywitały mnie. Również podczas pobytu w sklepie i chodzenia między regałami, nie zostałam zauważona i nikt z pracowników nie zaproponował mi pomocy. Oprócz mnie w sklepie było jeszcze kilka klientek, ale im też nikt nie proponował pomocy w znalezieniu odpowiedniego obuwia.
Wpadła mi w ręce gazetka promocyjna sklepu Piotr i Paweł, gdzie była atrakcyjna cena jogurtów owocowych Jogobella. Byłam akurat w okolicy, wiec wstąpiłam do tego sklepu w C.H. Ferio Gaj. Sklep jest duży i przestronny. Są tu czytelne oznaczenia działów. Bez problemu znalazłam dział z lodówkami nabiałowymi, a w nich jogurty w promocji. Był ich całkiem spory wybór, więc dokonałam zakupu. Przy okazji podeszłam do działu świeżego z mięsem, bo chciałam kupić kurczaka. Zostałam przywitana przez uśmiechniętą pracownicę, która miło zapytała mnie co będzie dla mnie, zważyła odpowiednią ilość mięsa, a na koniec miło pożegnała. Towary na działach świeżych (mięso, wędliny, ryby, sery) wyglądały na świeże i były estetycznie wyeksponowane. Po dokonaniu zakupów udałam się w stronę kas. Nie było tu kolejek, a obsługa przebiegała sprawnie. Kasjerka przywitała mnie miło, zeskanowała produkty, wydała resztę i paragon, a na koniec obsługi pożegnała nawiązując kontakt wzrokowy.
Zajrzałam do tego sklepu po drodze do Rynku, ponieważ kiedyś już widziałam tu niedrogą bieliznę. W sklepie były 2 pracownice i 1 klientka. Jedna sprzedawczyni stała przy stanowisku kasowym, a druga prezentowała biustonosze klientce. Rozejrzałam się wśród bielizny i zauważyłam czarne biustonosze na fiszbinach. Nie było wśród nich mojego rozmiaru, podeszłam wiec do pracownicy i zapytałam o jego dostępność. Pani odpowiedziała miło, ze wszystkie rozmiary są wywieszone w sklepie, ale jeśli chcę, to mogę przymierzyć rozmiar większy, może będzie akurat pasować. Przystałam na tę propozycję, bo czasami rzeczywiście jest niewielka różnica w obwodzie i można coś sobie dopasować, i wzięłam 2 biustonosze do przymierzenia. Okazało się, że faktycznie mimo iż deklarowany obwód powinien być na mnie za szeroki, to jednak pasował, natomiast sam model stanika nie był dla mnie dobry, wiec po przymierzeniu oddałam tę bieliznę sprzedawczyni. Pracownica zachęciła mnie do rozejrzenia się jeszcze po sklepie, a na koniec miło pożegnała. Wnętrze sklepu było jasne i czyste, a bielizna uporządkowana.
W ten weekend sklep C&A znów przyciągał klientki zniżką -20% na całą kolekcję ubrań damskich. Wybrałam się więc na poszukiwanie krótkich spodni do tego sklepu. Już od wejścia widać było plakaty z informacjami o akcji rabatowej. Odwiedziłam sklep wieczorem i nie byłam pewna czy jeszcze będą dostępne różne rozmiary ubrań, ale okazało się, że jest bardzo duży wybór ubrań w różnych stylach i przedziałach cenowych. Mimo rabatu większość ubrań miała moim zdaniem wygórowane ceny, nieadekwatne do ich jakości. Skierowałam się do działu ze spodniami dżinsowymi, gdzie znalazłam zarówno rybaczki, jak i krótkie spodnie. Wybrałam kilka par i poszłam do przymierzalni. Część kabin była zajęta, ale znalazłam pustą, w której panował porządek.. W przymierzalniach było przyjemnie chłodno. Po zmierzeniu kilku par zdecydowałam się na jedne krótkie spodenki i poszłam odnieść pozostałe na stoisko ze spodniami. Podeszłam do kasy, gdzie przywitała mnie pracownica sklepu. Pani sprawnie wykonała transakcję i miło mnie pożegnała. W sklepie było czysto i panował porządek.
Będąc w okolicy zajrzałam do salonu sieci T-Mobile, żeby zobaczyć ofertę smartfonów. Po wejściu rozejrzałam się po salonie i zaczęłam oglądać wyeksponowane modele telefonów. Po chwili zostałam zaproszona do stanowiska obsługi przez uśmiechniętą pracownicę. Pani zapytała jaki abonament mam obecnie i ile minut jest mi potrzebnych miesięcznie i przedstawiła mi ofertę promocyjnych planów telefonicznych, a następnie zaprezentowała 3 modele smartfonów. Pracownica omówiła bardzo szczegółowo ich cechy i zalety, zaprezentowała działający telefon i pokazała różne aplikacje w jego menu. Sprzedawczyni przekazała mi bardzo dużo informacji, mówiła pewnym tonem głosu i była bardzo przyjaźnie nastawiona do klienta. Widać było, że pracownica znała się na telefonach i nowościach, o których mówiła. Wizyta w salonie przebiegła w miłej atmosferze.
Wstąpiłam dziś do sklepu H&M w Pasażu Grunwaldzkim. Akurat trafiłam na porę zwiększonej oglądalności w sklepie, bo o 11:00 miał się zaczynać pochód Juwenaliowy spod Pasażu i trochę studentek przyszło jeszcze zrobić zakupy. Przy wejściu do sklepu przechadzał się ochroniarz, który nie śledził klientów, a jedynie kontrolnie patrzył na wchodzących i wychodzących. Wewnątrz sklepu było przyjemnie chłodno. Było tu dostępnych bardzo dużo ubrań w różnych stylach i kolorach. Znalazłam topy, które mnie zainteresowały i chciałam je przymierzyć. Poszłam więc do przymierzalni, gdzie w przedsionku zostałam miło przywitana przez pracownicę sklepu, która wydawała klientom numerki w zależności od liczby mierzonych ubrań. Pierwszy raz w sklepie H&M spotkałam się z numerkami i liczeniem ubrań wnoszonych do przymierzalni. Było tu ok. 10 kabin, ale wszystkie były zajęte i musiałam czekać kilka minut na wolną kabinę. Po przymierzeniu zdecydowałam się na zakup topu i poszłam do kasy. Tu nie było kolejki. Zostałam przywitana przez uśmiechniętą pracownicę i sprawnie obsłużona, a na koniec miło pożegnana.
Przyszłam dziś do oddziału Citibanku zlokalizowanego przy pl.Teatralnym róg ul.Świdnickiej, żeby zapytać o ofertę konta osobistego. Na dworze było już dosyć ciepło, a w środku banku panował przyjemny chłodek. Od razu po wejściu zostałam przywitana przez uśmiechniętego doradcę. Oprócz mnie nie było tu innych klientów, więc obsługa mojej sprawy rozpoczęła się natychmiast. Doradca najpierw zadał mi kilka pytań o moje potrzeby i oczekiwania wobec konta osobistego, a następnie przystąpił do prezentacji oferty konta. Doradca był uśmiechnięty, sympatyczny i bardzo zaangażowany w prezentowanie produktów. Dodatkowo pracownik przedstawił mi jeszcze inne produkty banku - kartę kredytową, konto oszczędnościowe, mimo iż nie byłam nimi dziś zainteresowana (doradca przekonywał, że może będę chciała w przyszłości je posiadać, więc dobrze wiedzieć, że są takie produkty w ofercie banku). Ogólnie wizyta przebiegła w miłej atmosferze. doradca przekazał mi bardzo dużo informacji o produktach bankowych - niestety w tym natłoku informacji nie byłam w stanie wszystkiego zapamiętać - dobrze, że pracownik wręczył mi ulotki i tabele opłat, żebym mogła sobie wszystko jeszcze raz doczytać.
Bardzo dziękujemy za zamieszczenie opinii na temat placówki Citi Handlowy, we Wrocławiu. Jest nam bardzo miło, że zaangażowanie naszych pracowników, a także oferta produktów Banku, zostały przez Panią docenione. Mamy również nadzieję na równie udaną współpracę w przyszłości. Jesteśmy do Pani dyspozycji zarówno w oddziałach Banku, jak i pod numerem infolinii CitiPhone 801 32 24 84. Pozdrawiamy, Biuro ds. Komunikacji Elektronicznej z Klientem.
Chciałam zorientować się...
Chciałam zorientować się w ofercie telewizji kablowej i w tym celu odwiedziłam Punkt Obsługi Klienta firmy Multimedia. Punkt ten znajduje się w nowym budynku w otoczeniu kilku placówek różnych banków. Po wejściu zastałam kilka osób czekających w kolejce oraz 4 osoby obsługiwane przy 4 stanowiskach obsługi. W punkcie tym obowiązuje pobieranie biletów z automatu kolejkowego. Obsługa przy stanowiskach przebiegała dosyć sprawnie i po ok. 10-ciu minutach czekania nadeszła moja kolej. Pracownice były schludnie ubrane, ale nie miały identyfikatorów, nie było tu również dostępnych ulotek z cennikami usług telewizji i internetu. Informacje takie można było uzyskać dopiero od pracowników. Pani, która mnie obsługiwała, sprawdziła najpierw możliwość techniczną podłączenia telewizji w moim mieszkaniu, a następnie przedstawiła ofertę pakietów telewizji kablowej i poinformowała o aktualnych promocjach. Rozmowa przebiegła w miłej atmosferze.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.