China Town to bar szybkiej obsługi serwujący dania w stylu kuchni chińskiej. Nie ma obsługi kelnerskiej - należy podejść do lady, zamówić, zapłacić w kasie i odebrać danie. Do wyboru kilka zup, kilka rodzajów sosów z różnym mięsem, do tego makaron lub ryż, na deser owoce smażone w cieście lub ciasteczka z wróżbą.
Specjalnie dużego wyboru nie ma, ale to może i lepiej - jest łatwiejszy wybór. Wybór dodatkowo ułatwia fakt, że dania są widoczne za oszkloną ladą w podgrzewaczach, można zatem zadecydować co zamówić nie tylko na podstawie opisu potrawy, ale również oceniając ją wizualnie. Ja najbardziej lubię kompozycję trzech dań - zamawia się mieszankę trzech wybranych potraw, do tego ryż lub makaron i surówka. Całość daje bardzo dużą porcję.
Jadłam w tym barze wielokrotnie, wszystkie dania są bardzo smaczne, mają ciekawe, oryginalne smaki. Można wybrać mniej lub bardziej pikantny, w zależności od upodobań. Polecam na szybki obiad.
I co ważne, jest niedrogo.
Nie jestem wegetarianką, mimo to bardzo lubię bar Green Way. Można tam zjeść tanio, zdrowo i smacznie.
Wystrój jest bardzo podstawowy, ale co ważne jest czysto. Jedzenie jest zawsze świeże. Obsługa miła i pomocna, niezdecydowanym pomagają w wyborze.
Podczas ostatniej wizyty zdecydowałam się na kotlety z kapusty z kaszą. Wzięłam pół porcji, jako że cała jest tak duża, że nie daję rady jej zjeść. Danie jest serwowane ze smacznymi surówkami. Do tego zamówiłam koktajl bananowy i pyszne ciasto marchewkowe. Całość była bardzo smaczna, naprawdę się najadłam.
Atutem tego miejsca jest fakt, że jedzenie jest błyskawicznie podawane, więc można się najeść nawet jeśli ma się bardzo mało czasu. Polecam nie tylko miłośnikom kuchni wegetariańskiej.
Do odwiedzenia sklepu Vox zachęcił mnie katalog tej firmy. Szukałam mebli do nowej sypialni, więc postanowiłam sprawdzić ich ofertę.
Ładny, duży salon, spory wybór. Meble na żywo okazały się chyba jeszcze ładniejsze niż w katalogu. Obeszłam cały sklep, ale moją szczególną uwagę zwróciły meble z serii Kamasutra, które spodobały mi się już w katalogu. Sprzedawczyni, widząc że bliżej oglądam meble, podeszła do mnie, uprzejmie zagadnęła i zapytała, czy szukam czegoś konkretnego. Odpowiedziałam, że mebli do sypialni i zaczęłyśmy rozmawiać na ten temat. Ekspedientka wskazała dostępne komplety, opowiedziała bliżej o tym, który zainteresował mnie najbardziej. Wskazała ceny, rodzaje mebli itp. Na koniec wręczyła mi katalog i zaprosiła do ponownej wizyty, gdyż nie byłam jeszcze zdecydowana na dokonanie zakupu.
Kilka dni później odwiedziłam ten salon ponownie i zamówiłam meble. Zostały dostarczone w terminie zgodnym z zamówieniem, są naprawdę bardzo ładne.
Do sklepu HD weszliśmy bo mój chłopak potrzebował nowych butów. Obsługa niezbyt profesjonalna i nie wykazywała zainteresowania klientem- obowiązywała promocja, że przy zakupie jednej pary butów dostaje się 50% zniżki na drugą parę, mimo to sprzedawczyni w ogóle nie zachęciła nas do zakupu drugiej pary. W ogóle nie wspomniała nawet o tej promocji - gdyby nie plakat reklamowy przy drzwiach, to wcale byśmy o tym nie wiedzieli. Sprzedawczyni nie wykazała żadnej inicjatywy własnej - odpowiadała wyłącznie na nasze pytania, nie wskazywała żadnych alternatyw dla niedostępnych modeli, nie zapytała jak buty leżą, nie zaproponowała przymierzenia drugiego buta od pary itp.
Zaopatrzenie w sklepie niezłe, ceny atrakcyjne, więc dokonaliśmy zakupu. Moim zdaniem koniecznie jest popracowanie nad jakością obsługi w sklepie.
Zara to jeden z moich ulubionych sklepów z odzieżą. Bardzo odpowiada mi stylistyka ubrań - można tam znaleźć zarówno ubrania eleganckie, jak i codzienne, bardziej młodzieżowe. Mają bardzo fajne buty na obcasie, zazwyczaj dość wygodne. Sklep jest elegancki, dobrze oświetlony, ubrania są estetycznie rozwieszone, łatwo można obejrzeć cały asortyment. Odzież jest dość dobra gatunkowo, w wielu ubraniach tej marki chodzę od dawna i nic się z nimi nie dzieje.
W sklepie jest też odpowiednia ilość przymierzalni. Kasjerki są miłe, uprzejme. Jedyne moje zastrzeżenie dotyczy cen: część ubrań jest zdecydowanie za droga, ale na szczęście zawsze można poczekać na przeceny wtedy zrobić większe zakupy. Warto by jednak rozbudować bardziej dział męski.
Sorellę odbieram jako lokal, niedrogi, z bardzo przyjemną atmosferą i smaczną, niewyszukaną kuchnią włoską.
Bardzo spodobał mi się wewnętrzny ogródek pod gołym niebem - doskonale udało się przekształcić kiedyś obskurne, brzydkie podwórko w bardzo ładne miejsce. Jest zieleń, świeczki, parasole.
W karcie znajdziemy głównie pizzę, makarony, sałatki. Za tutejszą pizzą nie przepadam, bardzo smakują mi natomiast zapiekane makarony i sałatki, zwłaszcza ta z orzechami i serem pleśniowym. Jest niedrogo, a porcje na tyle duże, że można się najeść.
Ostatnio zamówiłam tutaj po raz pierwszy deser - szarlotka była tak duża, że z powodzeniem zastąpiłaby danie główne:) Była też bardzo smaczna.
Nie mam też zastrzeżeń do obsługującej mnie kelnerki - była kulturalna, uśmiechnięta.
Sklepowi Praktiker w centrum handlowym M1 przyznaję najwyższą notę, bo tylko tam można kupić żarówki pasujące do lampy, którą mam w łazience nad lustrem. Wcześniej byłam w wielu sklepach z oświetleniem i nigdzie nie było odpowiedniej żarówki, dopiero w Praktikerze udało mi się ją znaleźć.
Kolejne argumenty przemawiające za przyznaniem temu sklepowi wysokiej oceny to dostępność obsługi i brak kolejek do kas. Podczas mojej wrześniowej wizyty w tym sklepie wszystko przebiegało sprawnie, bez zbędnego oczekiwania. Alejki handlowe są doskonale oznakowane, łatwo odnaleźć poszukiwany towar. W sklepie była taż odpowiednia liczba sprzedawców - łatwość uzyskania pomocy.
W niedzielny poranek stwierdziłam, że mam nieco pustą lodówkę i nadszedł czas by uzupełnić zapasy. Postanowiłam pójść do Biedronki, bo po ostatniej wizycie w sklepie tej sieci na ulicy Bobrzańskiej byłam bardzo zadowolona.
Niestety ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że poszczególne Biedronki różnią się między sobą zaopatrzeniem. Ta na osiedlu Piastowskim była zaopatrzona gorzej. Udało się bez problemu kupić podstawowe produkty, ale nie było np. mrożonego łososia, który był jednym z głównych powodów mojej wizyty w tym sklepie.
Kolejnym problemem była kolejka do kasy. Czynne było tylko jedno stanowisko i kolejka była całkiem spora.
To bar mleczny, więc powinno być przede wszystkim tanio i szybko, wszystko inne ma mniejsze znaczenie, w końcu nie można oczekiwać po takim barze elegancji czy wykwintnej kuchni.
Tanio faktycznie jest, ale obsługa jest dość wolna. W kolejce były przede mną 3 osoby, czyli niedużo, mimo to czekanie na moją kolej zajęło sporo czasu. Kasjerka nie tylko przyjmowała zamówienia i pobierała opłatę, ale również co pewien czas znikała w kuchni, co znacznie przedłużało czas oczekiwania.
Jedzenie jest poprawne, ale w innych barach mlecznych jest lepsze. Tu mam zastrzeżenie zwłaszcza do zup - wszystkie smakują tak samo, głównie mąką. Smaczne natomiast są pyzy z sosem myśliwskim, kotlety sojowe i pierogi leniwe.
W drodze z pracy do domu przechodziłam obok Chaty Polskiej, więc postanowiłam wejść i zrobić drobne zakupy: mleko, pieczywo, ser, wędlina. W pierwszej kolejności skierowałam się do stoiska z wędlinami - wybór mały, większość towaru wyglądała dość niezachęcająco, więc zrezygnowałam z zakupu.
Kasjerka wykonywała swoją pracę bardzo mechanicznie - skasowała produkty, podała kwotę i tyle. Nie powiedziała nic ponad to.
Plusem był brak klientów w sklepie.
Generalnie w sklepie jest drogo, ceny wyższe niż w sklepach, w których normalnie robię zakupy. Wybór towarów dość ograniczony.
Nie lubię przepłacać, jeśli mam zapłacić za coś więcej niż gdzie indziej to oczekuję w zamian czegoś więcej. Rozumiem wysokie ceny w eleganckich delikatesach, ale absolutnie nie widzę ich uzasadnienia w Chacie Polskiej, więc więcej tam zakupów robić nie będę.
Po wyjściu z koncertu byłam głodna, więc postanowiliśmy zjeść coś w mieście. Nasz wybór padł na bistro Alibaba - blisko i mieliśmy pewność, że jest otwarte (to lokal 24 h).
W środku wyglądało przyzwoicie, było czysto, duże okna. Mimo późnej pory klientów sporo, ale obsługa bardzo szybka, przyjmowała i realizowała zamówienia z dużą wprawą.
Zamówiliśmy klasyczne kebaby z sosem czosnkowym - chyba jedne z najlepszych w Poznaniu. Nie są tak dobre, jak te które można zjeść z knajpach tureckich z prawdziwego zdarzenia, ale w porównaniu do większości barów, gdzie kebab składa się głównie z kapusty, były na prawdę smaczne. Dobrze przyprawione, miękkie mięso, świeże warzywa, smaczny sos.
W ciągu dnia miejsc gdzie można coś zjeść jest dużo, ale w nocy Alibaba króluje. Polecam!
Wybrałam się wczoraj wieczorem do klubu Blue Note na koncert.
Wejście do środka - dość utrudnione. Długa kolejka na zewnątrz, wąskie drzwi, schody na dół. Małe zamieszanie z biletami, kolejki do szatni.
W klubie - moim zdaniem wpuścili trochę za dużo ludzi, rozumiem, że właściciel chce jak najwięcej zarobić, ale zrobił się za duży jak dla mnie tłok.
Największym minusem tego miejsca jest jednak usytuowanie damskiej toalety - tuż przy drzwiach wyjściowych, za bramką biletową i szatniami. Chcąc więc skorzystać z toalety trzeba ominąć ludzi chcących kupić bilety, skorzystać z szatni itp.
Ceny w barze rozsądne, barmani sympatyczni, a sam koncert dobrze nagłośniony i zrobiony. Dzięki zakazowi palenia w klubie nie jest duszno. Generalnie mogliby popracować nad szczegółami, ale ogólnie jest w porządku.
Po latach korzystania z państwowej służby zdrowia Medicover jest niewiarygodnie wręcz miłą odmianą. Polecam wszystkim.
Miła obsługa: od recepcjonistek, przez pielęgniarki na lekarzach kończąc. Wszyscy życzliwi, uprzejmi, profesjonalni i zaangażowani.
Brak kolejek. Umawiam się na konkretną godzinę i o tej godzinie wchodzę. Czasem zdarzy się drobne opóźnienie, ale zawsze zostaję za to przeproszona.
Szybkie terminy wizyt - nie ma tak znanego z publicznych przychodni czekania na wizytę tygodniami czy miesiącami.
Eleganckie, nowoczesne gabinety, schludna poczekalnia i recepcja.
Możliwość sprawdzenia wyników przez internet.
Darmowy parking dla pacjentów.
Ceny karnetów bardzo przystępne.
Szkoda tylko, że nie mają wszystkich szczepionek - gdy przed wyjazdem do Afryki chciałam wykonać serię potrzebnych szczepień ochronnych niestety musiałam to zrobić gdzie indziej.
Na wizytę w tej restauracji namówiła mnie koleżanka, która chciała spróbować kuchni żydowskiej.
Wystrój w lokalu przyjemny, taka dość domowa atmosfera, można się tam poczuć swobodnie.
Obsługa powiedziałabym neutralna, sprawna, uprzejma, ale zabrakło trochę uśmiechu i indywidualnego podejścia do klienta.
Wybrałyśmy dania z karty,aby umilić nam czas oczekiwania na zamówienie kelnerka przyniosła macę i jakieś dodatki do niej. To plus, lubię takie startery gratis.
Dania główne - niezłe, ale bez szału. Jadłam wątróbkę z jabłkami, smaczna, ale w niektórych miejscach można zjeść lepszą. Na deser pascha - nie zachwyciła mnie wcale. Coś jakby rodzaj twarożku na słodko z bakaliami. Może było to przyrządzone i dobrze, ale zdecydowanie nie był to deser w moim guście.
Generalnie oceniam to miejsce poprawnie, ale nie ciągnie mnie by pójść tam znowu.
Do restauracji japońskiej Goko przyciągnęła mnie reklama - mają spory baner na kamienicy na ulicy Woźnej, do tego reklama w Gazecie Wyborczej, na facebooku itp. Zadziałało - postanowiłam przyjść i na własne oczy przekonać się jak jest.
Pierwsze wrażenie - spore zaskoczenie. Z zewnątrz restauracja wydawała się bardzo duża a w środku tak na prawdę jest średniej wielkości pomieszczenie. Kilka stolików, ładny duży bar. Wystrój bardzo minimalistyczny w klimatach japońskich, króluje biel, czerń i czernień. Według mnie bardzo ładnie i stylowo.
Obsługa szybka, bardzo miła i kompetentna - widać, że sporo wiedzą o Japonii i tamtejszej kuchni.
Ceny - jak w większości restauracji tego rodzaju nie jest tanio.
Jedzenie pierwsza klasa. Wszystko świeże, smaczne. Jadłam zupę miso z łososiem, tofu i czymś, czego nie udało mi się zidentyfikować:) Całość bardzo udana. Następnie trochę typowego sushi (nigiri, futomaki itp.) oraz tempurę. Tempura rewelacyjna - gorąca, chrupiąca, smaczna. Do popicia herbata jaśminowa. Bardzo fajne miejsce, polecam.
W pierwszy czerwcowy weekend miała miejsce w Poznaniu akcja "Poznań za pół ceny". Sprawdziłam listę restauracji biorących udział w akcji i mój wybór padł na Warung Bali. Nie byłam tam wcześniej, a miałam ochotę spróbować coś nowego.
Bez problemu zarezerwowałam telefonicznie stolik i następnego dnia zjawiliśmy się o wyznaczonej godzinie.
W lokalu powitał nas uśmiechnięty kelner i zaprowadził do stolika. Wystrój - niezły, sporo orientalnych elementów, ale moim zdaniem można by to zrobić lepiej, bardziej dopracować.
Karta bardzo rozbudowana, obco brzmiące nazwy, na szczęście kelner okazał się bardzo kompetentny i pomógł nam w wyborze. Dokładnie opowiedział o poszczególnych pozycjach z karty, zasugerował dodatki.
Na jedzenie trzeba było czekać dość długo, ale pewnym wytłumaczeniem może być pełne obłożenie restauracji - ze względu na wspomnianą na początku akcję był tu naprawdę duży ruch.
Niemniej na jedzenie warto było czekać - wszystko, poczynając od przystawek, przez danie główne, na orientalnych napojach kończąc było pyszne. Moje danie główne - nasi goreng było po prostu mistrzostwem świata:) Połączenie zaskakujących smaków, muszę koniecznie pójść tam ponownie.
Według mnie Groupon jest rewelacyjnym pomysłem. Często kupuję u nich talony na różnego rodzaju usługi, najczęściej do restauracji czy salonu spa. Taka forma pozwala sporo zaoszczędzić czy skorzystać z usług, które normalnie byłyby za drogie. Oferta jest doskonale opisana, sposób zakupu bardzo prosty i szybki. Nigdy nie miałam najmniejszych problemów z dokonaniem transakcji, otrzymaniem czy realizacją talonu. Korzystny jest również system poleceń - pozwala polecić coś atrakcyjnego znajomym przy jednoczesnej korzyści dla mnie.
Czekam aż na grouponie pojawią się kiedyś bilety do teatru i talony do moich ulubionych restauracji w Poznaniu: Fidelio i Taj India. Stale śledzę ich ofertę, by przypadkiem czegoś nie przeoczyć :)
Byłam z mamą na zakupach w Galerii Pestka - szukałyśmy prezentu dla cioci. Przypomniało mi się, że jakiś czas temu przeglądałam katalog Tchibo i widziałam tam ciekawe produkty, więc postanowiłyśmy wejść do środka. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę - ciekawy asortyment, dobrze wyeksponowany, odpowiednie oświetlenie pozwalało na dokładne obejrzenie towaru. Ostatecznie nasz wybór padł na eleganckie, wiśniowe podkładki na stół. Podeszłyśmy więc do lady i dokonałyśmy transakcji. Kasjerka była bardzo miła, uśmiechnięta.
Mam tylko jedną uwagę: szkoda, że w sklepie nie można zapakować ozdobnie prezentu. Nie lubię robić tego sama, dlatego zawszę proszę obsługę sklepu o wyręczenie mnie, byłoby miło gdyby taką usługę wprowadzono również w Tchibo.
Witam i dziękuję za przesłany komentarz. Cieszymy się, że wizyta w sklepie Tchibo w CH Pestka okazała się "strzałem w dziesiątkę". W okresie przedświątecznym przygotowaliśmy dla naszych klientów wiele ciekawych produktów, które są idealnym pomysłem na prezent. Zapraszamy do oglądania naszych katalogów, w których co tydzień prezentujemy aktualna ofertę. Niestety obecnie nie świadczymy usług pakowania prezentów. Weźmiemy natomiast Pani sugestię pod uwagę i być może w przyszłości będziemy pakować zakupione produkty. Pozdrawiam. Ilona Wróblewska/ Tchibo Warszawa Sp. z o.o.
Lubię kupować dodatki...
Lubię kupować dodatki i drobiazgi w Ikei - są tanie, kolorowe, duży wybór, można wszystko wziąć do ręki, dokładnie obejrzeć. Przy okazji można coś smacznego przekąsić w restauracji czy zjeść bardzo taniego hot-doga (1zł !).
Tym razem pojechałam do Ikei nie tylko po jakieś drobiazgi, ale również obejrzeć kuchnie. Obejrzałam fronty, uchwyty itp. ale do połączenia wszystkiego w całość potrzebowałam już pomocy kogoś z obsługi - nie umiałam sama wszystkiego policzyć, ilości szafek, potrzebnych elementów, łączeń, rodzajów szuflad itp. Niestety wszyscy obsługujący byli zajęci, po około pół godzinie znudziło mi się czekanie i postanowiłam kupić tylko pudła na dokumenty, szklanki, żarówki itp. a po kuchnie pojechać gdzieś indziej.
Przy kasie kolejna negatywna niespodzianka: długie kolejki.
Ostatecznie meble kuchenne kupiłam w zupełnie innym sklepie, do Ikei na pewno będę wracać ale raczej tylko po drobiazgi czy mniejsze meble.
Urządzałam nowe biuro i potrzebowałam dwóch tanich biurek, szafki i regału. Byłam w kilku sklepach, ale wszystko było dość drogie, więc pomyślałam o sklepie Bodzio. Wybrałam najbliższy, na Zamenhofa.
Duży parking, sporo wolnych miejsc parkingowych. Sklep duży, przestronny. Niestety w niektórych pomieszczeniach salonu było zbyt ciemno, co utrudniało oglądanie asortymentu. Meble moim zdaniem bardzo brzydkie, ale to rzecz gustu, ja szukałam tylko tanich mebli biurowych, ich wygląd miał zdecydowanie drugorzędne znaczenie.
W sklepie było kilku kupujących i dwie osoby z obsługi. Obsługa siedziała za ladą, przy komputerach i prowadziła dość ożywioną rozmowę, kompletnie nie zwracając uwagi na klientów.
Obeszłam dwukrotnie salon, znalazłam interesujące meble i postanowiłam poprosić obsługę o pomoc. Musiałam podejść i przerwać im rozmowę. Od tego momentu obsługa potoczyła się już sprawnie, udzielono mi wyczerpujących informacji i dokonałam zakupu. Meble dostarczono w terminie. Myślę jednak, że sprzedawcy powinni wykazać większe zainteresowanie klientem i być cały czas do ich dyspozycji, a nie czekać aż klient sam do nich w końcu podejdzie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.