Opinie użytkownika (29)

Już jakiś czas...
Już jakiś czas temu pisałam na temat tej restauracji. Ostatnio znów w niej byłam i chciałam się podzielić nową obserwacją. Jeśli chodzi o poprzednie zalety, czyli bardzo smaczne jedzenie, szybka i miła obsluga, nastrój, wszystko nadal jest w porządku. Na prawdę warto wejść do tej restauracji. Można w niej miło, szybko, smacznie i w miarę tanio zjeść. Poprzednio gdy pisalam o tej restauracji, wspomniałam o toaletach, które nie były do tej pory porządnie sprzątane. Otóż teraz się to zmieniło. W toalecie jest miły zapach czystości. Proponowałabym jeszcze jakiś olejek eteryczny albo coś w tym rodzaju, żeby oprócz steryslnej, chemicznej czystości, zapach był jeszcze milszy. Nadal pozostaje jednak sprawa krzeseł, o której chyba poprzednio nie wspomniałam. Krzesła w lokalu są bardzo ciężkie, a nie są niczym podklejone. Każdy ciągnie nimi po podłodze, co tworzy ogromny hałas. Mimo wszystko lokal jest super i wszystkim polecam. ja na pewno nadal będę tam jeździć.

Dorota_683

29.10.2011

Apis

Placówka

Koło, Broniewskiego

Nie zgadzam się (7)
Byłam w okolicy...
Byłam w okolicy i postanowiłam zrobić zakupy. Weszłam do sklepu. Na całej sali sprzedaży było w miarę czysto, a towary były łatwe do odnalezienia. Najczęściej jednak robię zakupy w skle[pie Tesco i przyzwyczaiłam się, że biorę wózek bez monety. Tu nie jest aż tak wygodnie. Musiałam szukać pieniędzy, żeby wziąć wózek. Zobaczyłam bułki hamburgerowe dość dużego rozmiaru. Postanowiłam je kupić, ale nie chciałam ich robić od razu, więc zaczęłam szukać daty ważności. Był 11 września, a data na bułkach była nawet do 20 sierpnia. Nie mogłam uwierzyć, więc poszłam do pracownicy, żeby zapytać czy data ta może jest przypadkiem datą produkcji. Pracownica powiedziała, że przeprasza i że bułka jest oczywiście do wyrzucenia. Po chwili widziałam jednak jak bułka z powrotem trafiła na półkę do sprzedaży. Radzę uważać! Grozi zatruciem! Potem poszłam do kasy. Przyzwyczajona do Tesco myślałam, że dostanę darmową reklamówkę. Uprzejmie zapytałam kasjerkę, czy posiada bezpłatne worki. Usłyszałam w odpowiedzi: "A jak Pani myśli? Chyba oczywiste, że nie!" Upss. Pracownicy byli raczej mało uprzejmi.

Dorota_683

12.09.2011

Carrefour

Placówka

Kłodzko, Noworudzka 2

Nie zgadzam się (1)
Musiałam kupić jeden...
Musiałam kupić jeden sprzęt RTV i jeden AGD. Byłam w trasie w Budgoszczy i wracając do domu, zajeżdżałam do wielu sklepow tego typu, żeby znaleść sprzęt, którego szukam. Weszłam do Media Marktu w kaliszu. Od samego wejścia, trochę cofnął mnie zapach, starej kliematyzacji. Trochę zabrało mi to chęć pójścia dalej, ale się przemogłam, a nos po chwili się przyzwyczaił i nie było problemu :-) W całym sklepie widziałam dobrze wyeksponowane produkty. Przy każdym była widoczna cena i funkcje. Podeszłam do działu AGD. Szukałam sprzętu, który był dostępny. Zaczęłam go oglądać. Po chwili podeszła do nas pracownica z tego działu i zapytała czy może w czymś pomóc. Zadałam kilka pytań i uzyskałam pełną, bardzo zadowalającą odpowiedź. Upatrzyłam sobie jeden ze sprzętów i byłam zdecydowana go kupić. Pracownica pokazała wówczas inny i zaczęła porównywać. Miałam jednak chęć kupić sprzęt, który miałam już upatrzony, chcoiaż pracownica wyraźnie bardziej zachwalała ten drugi. Zapytałam w końcu, który sprzęty kupiłaby sama dla siebie. Odpowiedziała, że ten drugi. Zdecydowałam się na zakup. Okazało się, że została ostatnia sztuka, która została wystawiona tego samego dnia rano. Mimow szystko otrzymałam 10 złotych rabatu. Potem poszłam na dział RTV. Znalazlam konkretny sprzęt. Zaczęłam się jednak bardzo denerwować, wogóle nie wiedząc dlaczego. Zrozumiałam dopiero gdy podszedl do nas pracownik. Zupełnie go nie rozumiałam. Muzyka grała w tym miejscu tak głośno, że nie dało się tego wytrzymać. Zapytałam czy to co robią, ma być reklamą, bo według mnie działa odwrotnie. Pracownik zbaghatelizował moje pytanie. Zdecydowałam się na zkaup bardzo szybko, ponieważ chciałam opuścić już ten sklep. Okazało się, że do sprzętu, który wybrałam nie ma pilota, chcoiaż w opisie był on wpisany. Sprzęt także miał pochwodzić w ekspozycji. Pomimo skromnego pytania o upust (bo przecież sprzęt z ekspozycji, powinien być nim objęty), pracownik obburknął i powiedział, że nic z tego. Mimo wszystko kupiłam sprzęt i jestem zadowolona. Chociaż stoisko RTV w tym sklepie, radzę omijać szerokim łukiem.

Dorota_683

25.07.2011

Media Markt

Placówka

Kalisz, Aleja Wojska Polskiego 9

Nie zgadzam się (5)
Poszukiwałam kilku artykułów...
Poszukiwałam kilku artykułów RTV i AGD, a byłam akurat w okolicy sklepu, więc zaszłam. Na początku pokręciliśmy się z mężem po sklepie, w poszukiwaniu produktów których potrzebowaliśmy. Widziałam bardzo dużo produktów do sprzedaży. Wszystkie były starannie ustawione i opisane. Wszędzie były widoczne ceny. Sklep jest dość mały, jak na tą ilość asortymentu, więc chwilami trzeba było uważać, ale daliśmy radę :-) Gdy tylko weszliśmy do sklepu, zostaliśmy zauważeni przez jednego z pracowników. Chociaż był zajęty obsługą klientów, popatrzył w naszym kierunku i uśmiechnął się. Potem zauważył, że chyba potrzebujemy już pomocy, więc poprosił kolegę, żeby do nas podszedł. Kolega podszedł i udzielił podstawowych informacji, chcoiaż było widać, że ma dość mało informacji na interesujące nas tematy. W końcu, gdy pracownik, który nas powitał uśmiechem, zako0ńczył obsługę poprzednich klientów, podszedł do nas i udzielił bardziej obszernych informacji. Pokazał działanie produktów i chociaż jednego z przedmiotów nie było na stanie sklepu, pokazał nam jego parametry i funkcje w internecie, potewm zadzwonił do trzech sklepów, które były na trasie do domu i podał konkretny adres sklepu, w którym znajdziemy ten produkt. Podziękowałam temu pracownikowi za obsługę. Powiedziałam, że wie że nic u niego nie kupimy, a mimo to jest tak uprzejmy. Powiedział, że gdyby on był klientem, to też chciałby być tak obsługiwany, więc ma motywację, żeby się starać. Wyszłam ze sklepu zadowolona, bo wiedziałam czego szukać. Pracownik rozwiał moje niepewności i utwierdził przy prawdziwych zaletach. Polecam serdecznie.

Dorota_683

21.07.2011

Media Expert

Placówka

Lębork, I Armii Wojska Polskiego 11

Nie zgadzam się (1)
Postanowiłam wejść do...
Postanowiłam wejść do tego sklepu, ponieważ szukałam kilku konkretnych produktów. Przed sklepem stały kosze z wyłożonymi produktami z promocyjnych cenach. Wszystkie ceny były wyraźne i czytelne. Weszłam do sklepu. Widziałam wszędzie czytelnie i porządnie ustawione produkty. Ceny były idealnie dopasowane. Asortyment był dość duży, chociaż nie znalazłam ani jednego potrzebnego mi produktu. Widziałam pięć pracownic chodzących po sklepie. Znalazłam ciekawy szampon do włosów i chciałam go wypróbować, poza tym wzięłam jeszcze kilka drobiazgów. Podeszłam do kasy. Stanęłam i zaczęłam ...... stać i czekać. Czekałam 7 minut, kręcąc się jednocześnie, żeby któraś z pracownic zwróciła na mnie uwagę. Niestety nie doczekałam się. Powiedziałam nawet głośno do koleżanki, że chyba zaraz wyjdę, bo inne sklepy, mają ten sam szampon, więc ja nic nie stracę. Żadna z pracownic nie podeszła. W końcu wyszłam, a szampon zostawiłam przy kasie. Przypuszczam, że gdybym wzięła ten szampon, nikt by nawet nie zauważył.

Dorota_683

18.07.2011

Schlecker

Placówka

Oława, Bolesława Chrobrego

Nie zgadzam się (3)
Co jakiś czas...
Co jakiś czas jestem w Kole i zawsze staram się pójść na obiad do restauracji APIS. Jest to bardzo ładny lokal z przyjemną obasługą. Jedzenie robią smaczne i jest ono w przystępnej cenie. Restauracja jest czysta, chociaż toaleta pozostawia już nieco do życzenia, bo jej "aromat" zwala z nóg. Raz mąż zamówił schabowego, ale otrzymał kotlet z piersi kurczaka. Gdy zapytał kelnerkę o rodzaj mięsa, potwierdziła pomyłkę i otrzymalismy zniżkę na to danie. Nie myli się tylko ten, co nic nie robi, prawda?

Dorota_683

20.06.2011

Apis

Placówka

Nie zgadzam się (11)
Udałam się dzisiaj...
Udałam się dzisiaj do CCC w celu kupienia butów do codziennego chodzenia. W sklepie były dwie pracownice, które ciągle rozmawiały między sobą na temat klientów w sklepie i w całej Galerii. Same nikomu nie pomagały. Jeśli klienci je o to prosili, to z widoczną niechęcią pomagały, ale widać było, że wolą robić coś innego. W sklepie było w miarę czysto, ale panowało tu okropne zamieszanie. Klienci nawzajem sobie pomagali znajdować numery butów, a pracownice ......... no właśnie, gadały sobie. Więcej tam nie pójdę i innym też życzę kupowanie w innych sklepach.

Dorota_683

14.05.2011

CCC

Placówka

Brzeg, Długa 2

Nie zgadzam się (18)
Postanowiliśmy wybrać się...
Postanowiliśmy wybrać się ze znajomymi do KFC w Koronie we Wrocławiu. Kolejka była tak dluga, że czekalismy w niech chyba 15 minut. W końcu nasze zamówienia zostały przyjęte. Znajomi zamówili pikantny kubełek. Okazało się, że go nie ma i trzeba poczekać. Usiedlismy przy stoliku i czekaliśmy około 10 minut. My z mężem w tym czasie już zjediśmy, znajomi zjedli frytki i wypili napój, a le mięsa jeszcze nie otrzymali. W końcu kubełek dotarł. Okazało się jednak, że został pomylony i mięso nie było pikantne, a mieszane. Poszli do pracownika, który wyłożył mięso łagodne z powrotem na ladę, a dołożył pikantne. Gdyby oni wczesniej spróbowali dane kawałki mięsa, albo dotkneli je palcami, to potem inny klient otrzymałby je jako nowe. Znajomi zapytali dlaczego to mięso odkładane jest z powrotem do sprzedaży. Pracownica powiedziała, że się pomyliła i zaczęła go szukać, ale było już za późno, bo w mędzy czasie, zostało ono przykryte nowymi kawalkami.

Dorota_683

07.05.2011

KFC

Placówka

Wrocław, Krzywoustego 126

Nie zgadzam się (3)
Wybraliśmy się wczoraj...
Wybraliśmy się wczoraj z rodzinką do McDonalds na lody McFlurry. W restauracji był słaby ruch, przy stolikach siedziało niewielu klientów. Tak jak na badaniu tajnego klientego, najpierw udałam się do toalety. Na podłdze w jednej z kabin leżały akcesoria damskie, pozostawione przez jedną z kobiet. Na blacie, były spore plamy od mydła i wody. Stanęłam w kolejce. Cały czas realicji zamówienia trwał około 2 minut, chcoiaż w międzyczasie domawiałam produkty. Obsługa była bardzo miła i rzeczowa. W czasie oczekiwania na zamówienione produkty, zwróciłam uwagę na timery. Cóż, zauważyłam jak jeden z pracowników je zamienia. Nie zdąrzyłam zauważyć jaki miały symbol wcześniej, ale zamienił je na czerwone i czarne 10. Przy części bułek, nie było ich wogóle. Usiedliśmy przy stoliku. Zauważyłam śmieci wystające z kosza oraz papierki pod koszem na śmieci. Dodatkowo na stolikach były drobne okruszki, ale pod stołami było nieco gorzej. na ziemi, widziałam znaczne zabrudzenia. Wyraźne ślady obuwia i inne zanieczyszczenia (frytki, cebula, kawałki bułki). W czasie mojej obecności sprzątnięte zostały śmieci i wytarto część stolików. Druga część stolików była nadal brudna, podłoga nie została zmieciona ani umyta. Na koniec wizyty poszłam ponownie do toalety. Zanieczyszczenia opisane powyżej, nie zostały sprzątnięte.

Dorota_683

24.04.2011

McDonald's

Placówka

Wrocław, Czekoladowa 5-22, Kobierzyce

Nie zgadzam się (5)
Wybralam się z...
Wybralam się z dzieckiem do kina na bajkę "RIO". Przyszłam do kina o godzinie 13, a seans miał rozpocząć się o godzinie 13:40. Musieliśmy poczekać. Usłyszałam od pracownika, że na naszej sali trwa obecnie inny seans. Cóż, przyszliśmy za wcześnie. Czekamy, czekamy, czekamy, godzina 13:40, myślę, że zaraz nas wpuszczą, ale ....... czekamy, czekamy, czekamy. Zaczęłam się coraz bardziej denerwować, ale skoro na sali trwa poprzedni seans, trzeba czekać. Godzina 14:00, a my nadal czekamy. Zdenerwowana poszłam do pracownika i pytam kiedy wreszcie będziemy mogli wejść do sali. Pracownica na to, że już dawno mogliśmy to zrobić. Powiedziałam, że kolega mówił, że trwa poprzedni seans i musimy czekać. Widzę, że z sali nikt nie wychodzi, ale skoro zabroniono nam wchodzi, więc czekamy. Pracownica powiedziała, że nasza bajka się już zaczęła, więc musimy iść. Pytam czemu nikt nie wpuszczał do sali. Ona na to, że nie wie. Na sali było oczywiście ciemno, bo bajka już trwała. Byliśmy na całej sali sami. Cóż. Wziąć pieniądze chce każdy, ale potem zająć się klientem po co? Przecież już zapłacił. We Wrocławiu jest tak dużo kin, że mozna wybierać. Do tego kina, więcej nie pójdę. Zapłaciłam za dwa bilety 49 złotych po to, żeby nie obejrzeć początku i żeby wejść na salę rozdrażniona. Nie polecam.....

Dorota_683

20.04.2011

Multikino

Placówka

Wrocław, Powstańców Śląskich 2

Nie zgadzam się (0)
Pewnego letniego, ciepłego...
Pewnego letniego, ciepłego dnia, musieliśmy zatankować. Zajechaliśmy na stację BLISKA. Mąż tankował, a ja oglądałam gazetki. Nagle słyszę ogromne zamieszanie. Zaczełam patrzeć co się stało. Pracownicy ganiali jak z pieprzem i czegoś szukali. Zaciekawiło mnie to, więc obserwowałam nadal. Pracownicy zaczęli krzyczeć: "Gdzie kartka, gdzie kartka!!!". Okazało się, że mąż skończył tankować, więc podeszłam do kasy, żeby zapłacić. Pracownik przeprosił, ale powiedział, że musi najpierw znaleść kartkę. Powiedziałam, że mi się nie śpieszy, więc spokojnie. Nagle kartka się znalazła i pracownica pobiegła w stronę toalet. Zapanował już drobny spokój, spytałam o co chodzi. Pracownik zziajany powiedział, że przyjechał autokar. Powiedział, że najczęściej przyjeżdżają na wycieczki takie osoby, które załatwiają się obok muszli, a samą muszlę obrywają, mydło rzlewają po podłodze, ręczniki dla zabawy drą. Wyjaśnił więc, że zawsze jak widzą autokar, to przyklejają kartkę: "AWARIA TOALETY, PRZEPRASZAMY!" Aha......

Dorota_683

19.04.2011

BLISKA

Placówka

Brzeg, obwodnica Brzegu

Nie zgadzam się (1)
Czekając na znajomych,...
Czekając na znajomych, postanowiliśmy pochodzić po Empiku. Byliśmy z pięcioletnim dzieckiem. Syn oglądał sobie gazetki dla dzieci, ja obok niego. Naglę oglądam się na drugą stronę i nie mogę uwierzyć swoim oczom. Świerszczyki dla dorosłych na poziomie oczu mojego pięcioletniego syna. Zasłoniłam mu tą "wystawkę" i przeszliśmy w inne miejsce sklepu. Po jakimś czasie synek zapytał, czy może znowu podejść do gazetek. Musiałam iść za nim, bo nie życzę sobie, żeby moje dziecko widziało takie rzeczy. W końcu podeszliśmy do kasy. Zapytałam pracownika, czy gazety tego typu, nie mogłyby być umieszczone nieco wyżej. Pracownik z ironią: "Dlaczego?". Odpowiedź: "Nie mam ochoty, żeby moje dziecko widziało kobietę w rozkroku, przypuszczam też, że nie jestem jedyną osobą, która ma takie odczucia". Pracownik pyta gdzie ja niby widziałam takie gazety. Ja na to, że jest ich cała półka na przeciw regału dla dzieci. Pracownik: "Nie prawdopodobne, może coś się Pani przewidziało?". Zaproponowałam, żebyśmy razem poszli do tej półki. Pracownik z niechęcia podszedł ze mną i powiedział, że on nie widzi w tym nic złego. Ja na to czy ma dziecko. Usłyszałam, że tak. Pytam czy chcialby żeby jego dziecko oglądało takie sceny. Mówię, że gdybym ja chciał żeby oglądał rzeczy tego typu, włączyłab ym mu jakiś edukacyjny film, lub sama kupiłabym mu gazetę. On z ironią, że chyba jestem z epoki przedpotopowej. Na koniec widząc, że jest bezczelny i nasza konwersacja do niczego nie dojdzie, powiedziałam, że klient nasz pan, ja jestem klientem i nie życzę sobie, żeby moje pięcioletnie dziecko widziało takie gazety, on na to, że takie normy ustalone są przez osoby o wiele ode mnie mądrzejsze i że moje gadanie na nic się nie zda. Takiej bezczelnej obsługi jeszcze nie widziałam w żadnym sklepie. SZOK!

Dorota_683

18.04.2011

empik

Placówka

Brzeg, Długa 21

Nie zgadzam się (18)
Weszłam do kawiarni,...
Weszłam do kawiarni, żeby zobaczyć ekspres do kawy, który myslałam kupić dla koloeżanki. Zapytałam pracownicę, czy obsługa tego ekspresu jest bardzo skomplikowana, bo moja kolezanka jest mało techniczna. Pracownica powiedziała, że pokaże mi działanie ekspresu w praktyce. Zapytała jaką kawę lubię (ostrzejszy smak, łgodniejszy, z mlekiem, czy bez). Pracownica zrobiła mi kawę, tłumacząc po kolei wszystko co robi i dlaczego. Na koniec dała mi kawę. Zapytałam ile płacę, co usłyszałam? ......... Nic. Kawa jest za darmo. Napiłam się pysznej kawki, dowiedziałam się wszystkiego co tylko bym chciała. SUPER. Poza tym, w sklpeie było bardzo czysto i przyjemnie.

Dorota_683

14.04.2011

Tchibo

Placówka

Wrocław, Francuska 6, Kobierzyce

Nie zgadzam się (4)
Zobaczyłam w ofercie...
Zobaczyłam w ofercie Biedronki tanią kaczkę, popstanowiłam ją kupić. Byłam blisko akurat tego sklepu, więc weszłam. Od samego progu doznałam szoku. Kartony, butelki walające się na podłodze, gazety, ulotki, paragony, była nimi wyścielona prawie cała podłoga. Wolne miejsca podłogi były czarne od brudu, tłuszczu, kurzu i innych rzeczy. Bułki wyglądały jakby ktoś nimi przecierał kurze. Podeszłam do chłodni z mięsem i ...... mówiąc prosto z mostu brzydziłam się ją otworzyć. Była tłusta, brudna i ochydna. Chyba jeszcze nigdy nie widziałam czegoś takiego. OCHYDA!!!! Dziwię się, że innym to nie przeszkadzało, bo w sklepie jednak byli klienci..... SZOK!

Dorota_683

14.04.2011

Biedronka

Placówka

Łódź, Bartoka 20

Nie zgadzam się (2)
Któregoś pięknęgo dnia,...
Któregoś pięknęgo dnia, udałam się na zakupy do kawiarni Tchibo. Chcialam kupić coś na prenent dla siostry. Ma ona chopla na pukcie nowości do kuchni, więc w ofercie Tchibo (dostepnej w internecie) znalazłam ciekawy widelec do mięsa razem z termometrem. Postanowiłam go kupić. W sklepie było dość dużo klientów, a co za tym idzie panował tu spory bałagan (pootwierane pudełka, produkty nieco porozwalane). Zapytałam sprzedawczynię o dostępność widelca. Usłyszałam, że już ich nie ma. Zasmucona postanowiłam poszukać na półkach czegoś innego. W pewnym momencie patrzę i oczom nie wierzę, widelec do mięsa z termometrem. Wzięłam go i pytam pracownicę o ten widelec. Stwierdziłam, że może jest to coś innego niż widziałam na stronie Tchibo. Pracownica oblała się rumieńcem i zaczęła się jąkać. Mówiła, że myślała iż chodzi mi o inny model, który został już wycofany ze sprzedaży. Powiedziałam, że zapytałam ogólnie o widelec, nie wspominałam o żadnym konkretnym modelu. Pracownica zdając sobie sprawę, że nawaliła, nie potrafiła się do tego przyznać i zaczęła zwalać winę na mnie. Zdziwiło mnie to, ale cóż..... Ludzie nie potrafią przyznać się do błędu, a jest to przecież naturalna rzecz. Nie myli się tylko ten, co nic nie robi, prawda?

Dorota_683

14.04.2011

Tchibo

Placówka

Wrocław, Legnicka 58

Nie zgadzam się (6)
30.04.2022
Odpowiedź firmy
Witam Panią i dziękuję za skomentowanie wizyty w sklepie Tchibo w Magnolii we Wroclawiu. Priorytetem firmy Tchibo jest zadowolenie każdego klienta, w więc tym bardziej cieszy nas Pani uwaga. Rzeczywiście każdy ma prawo się mylić, szczególnie kiedy na sali sprzedaży znajduje się wielu zainteresowanych klientów, a kolekcje produktów użytkowych zmieniają się co tydzień. Ze swojej strony zwrócimy uwagę naszym sprzedawcom w sklepie w Magnolii, aby uważniej słuchali klientów. Aby uniknąc w przyszłości tego rodzaju nieporozumień, proponujemy zaznaczać wybrane produkty w katalogu dostępnym co tydzień w sklepie. Wtedy napewno będzie wiadomo, którym produktem jest Pani zainteresowana. Pozdrawiamy. Tchibo Warszawa Sp. z o.o.
Jestem tajnym klientem...
Jestem tajnym klientem w kilku różnych firmach. Z jednej z firm otrzymałam scenariusz nakazujący udanie się do perfumerii Douglas, wybranie jakiś dwóch produktów za powyżej 300 złotych, wypytanie o nie pracownicę (rozmowa miała trwać minimum 20 minut) a na końcu miałam powiedzieć, ze jednak nie chcę tych kosmetyków i miałam kupić perełki do kąpieli za 8 złotych. Wybrałam sobie dwa rózne kremy za 599 i za 699 złotych. Ponad 20 minut trzymałam przy sobie jedną z pracownic i udawałam bardzo namolną klientkę. Marudziłam okropnie. Pracownica była niesamowicie opanowana i spokojna (chociaż ja na jej miejscu już dawno byłabym wściekła). Na koniec powiedziałam, że krem kupię w innym sklepie, a tu chciałabym jedynie perełki do kąpieli. Pracownica powiedziała, że tak drogiego kremu nie mozna kupować pod wpływem impulsu i że powinnam to jeszcze przemysleć. Dała mi numer telefonu do sklepu i powiedziała, że w razie innych pytań z chęcią na nie odpowie. Zaprosiła na bezpłatne porady stylistów i kosmetologów. Przez całą rozmowę była niezwykle miła. Odpowiedziała na wszystkie moje pytania (a było ich w czasie tych 20 minut na prawdę dużo). Na koniec do perełek otrzymałam jeszcze próbki perfum. Polecam tą perfumerię.

Dorota_683

14.04.2011

DOUGLAS

Placówka

Wrocław, Francuska 6, Kobierzyce

Nie zgadzam się (0)
Wybrałam się wczoraj...
Wybrałam się wczoraj na zakupy do Biedronki w Nysie. Podłoga w sali sprzedaży, była chwilami tak brudna, że aż brzydziłam się na nią stanąć, na całej sali sprzedaży czekało 7 palet na rozpakowanie (dodam, że bardzo utrudniały one przejście), przy kasach tłum. Na 6 kas, działały tylko dwie, do każdej po 15 osób. Dwie pracownice na sali sprzedaży z kubkami piją kawkę i rozmawiają. Klienci w koljece zaczęli się donorwować i poprosili kasjerkę, żeby zadzwoniła po koleżankę, żeby otwarto jeszcze jedną kasę, kasjerka na to, że ona wie kiedy ma dzwonić i nikt nie powinien jej pouczać. Po chwili rzeczywiście zadzwoniła i trzecia kasa została otwarta. Kolejka się nieco rozładowała i wtedy do każdej stało już tylko po 10 osób, więc nastąpiła ogromna poprawa......

Dorota_683

14.04.2011

Biedronka

Placówka

Nowa Sól, Głowackiego 1b

Nie zgadzam się (4)
Byliśmy z mężem...
Byliśmy z mężem w pracy i mieliśmy mało czasu. Chcieliśmy szybko coś zjeść. Poszliśmy do McDonalds. Zamówiłam kawałki kurczaka McNugetts i frytki z napojem, a mąż zamówił cheesburgera z frytkami. Frytki były gorące, ale niesamowicie tłuste. Nie mozna było trzymać ich normalnie w ręce, bo się wyginały. Tłuszcz z nich prawie kapał. Zarówno kurczak jak i kanapka Cheesburger, były zimne. Zimne jedzenie wiadomo nie jest smaczne, więc cały posiłek był taki sobie. Jeśli chodzi o wygląd, to kanapka wykonana była też dość niechlujnie. Ser wystawał jedynie z jednej strony i był chyba raczej stary. Stwierdziliśmy z mężem, że zrobilismy ogromnby błąd przychodząc tutaj. Postanowiliśmy się chociaż napić. I tu znowu wpadka. Cola była bez smaku. Dodano do niej tak mało ekstraktu, że smaku nie czuło się zupełnie. Dodatkowo dodano do tego napoju tak dużo lodu, że smak był dodatkowo rozcieńczony. Miałam kilka wizyt jako tajny klient, w restauracjach McDonalds i gdybym miała tam audyt, to na pewno oceniłabym ich bardzo słabo.

Dorota_683

01.03.2011

McDonald's

Placówka

Grudziądz, Józefa Włodka 13

Nie zgadzam się (3)
Przez chyba rok,...
Przez chyba rok, byłam "szczęśliwą" posiadaczką rachunku i konta w tym banku. Przez ogromne niezadowolenie z usług świadczonych przez ten bank (o niezadowoleniu, pisałam w innych obserwacjach) postanowiłam podejść do oddziału i zamknąć rachunek. Przez telefon dowiedziałam się, że jeśli zawiesi się rachunek, to wszelkie opłaty za kartę przestają być naliczane. W oddziale okazało się co innego. Co miesiąc trzeba płacić i to nie mało. Rachunek będzie teraz rozwiązywany aż trzy miesiące i co miesiąc opłata za rachunek będzie naliczana. Pytam dlaczego, skoro oddałam już kartę i choćbym chciała to nie mogę się posługiwać tym rachunkiem. Pracownica sucho odpowiedziała, że tak jest w regulaminie. Pytam czemu inne banki rozwiązują umowę w ciągu maksymalnie tygodnia, a u nich potrzeba aż trzech miesięcy. Pracownica na to, że jak jest w regulaminie. Ja na to, że to dobra metoda, żeby jeszcze wyłudzić od klienta pieniądze za coś czego wcale nie robią. Pracownica na to, że tak jest w regulaminie. Zapytałam więc czy w regulaminie jest mowa o tym, że naciągają i wyłudzają pieniądze od klientów. Pracownica odpowiedziała, że nie wie o co chodzi. Nie wie o co chodzi? Łatwo powiedzieć. Przez to, że trzymałam ten rachunek przez rok, zapłaciłam bzdurnych pieniędzy około 400 złotych. Zamykanie rachunku trwało 30 minut. Przez ten czas musiałam oczywiście stać, bo po co klientowi, który zamyka już rachunek, dawać krzesło? Zapytałam też o to. Pracownica na to tylko się uśmiechnęła. Przez to, że ja zamykałam rachunek i stałam przy okienku aż pół godziny, zebrała się w oddziale 15 osobowa kolejka. Pracownica dla klientów "zwykłych" była tylko jedna. Więc pozostali "zwykli" klienci musieli czekać pół godziny w kolejce. Po co zatrudniać innego pracownika? Przecież na "zwykłym kliencie" bank tak mało zarabia, więc tysiące klientów, muszą stać i czekać na swoją kolej. Klienci "złoci" i "biznesowi" mają osobne okienka, z krzesłem i zamykanymi drzwiami. "Zwykli" ..... co tam, niech stoją. BANK CHCE JEDYNIE ZAROBIĆ! NIC INNEGO! Mam rachunki w czterech innych bankach. W każdym obsługa wygląda zupełnie inaczej. Pomimo tego, że jest się klientem zwykłym, to i tak poświęcają czas i uwagę. Chcą żeby także zwykli klienci byli zadowoleni. Alir Bank ma inne podejście do klienta. To przykre.......

Dorota_683

14.02.2011

Alior Bank

Placówka

Wrocław, pl. Gen. Józefa Bema 2

Nie zgadzam się (2)
Na początku tego...
Na początku tego roku zaczęłam być nekana telefonami z Alior Banku. Proponowano mi założenie konta. Mam rachunek w mBanku i jestem z niego zadowolona. Nie chciałam więc zakładać nowego rachunku. Przy którejś jednak rozmowie usłyszałam, że jeśli wezmę też kartę kredytową, to każde zakupy w sklepie IKEA będą o 3% tańsze. Pomyślałam sobie, że skoro i tak kupuję w IKEA, a sama karta z rachunkiem nic nie kosztują, to dlaczego nie. Zgodziłam się. Obiecywano, że zarówno rachunek jak i utrzymanie karty nic nie kosztują. Mówiłam wyraźnie, że żadne ubezpieczenia ani inne opcje mnie nie interesują. Dostałam kartę, wykorzystałam ją może dwa razy. Zapłaciłam tyle ile kazano. Od dłuższego czasu rachunku wogóle nie używałam. Kilka dni temu zadzwonił do mnie pracownik Banku z krzykiem, że jestem niepoważna i wogóle. Nie wiedziałam o co chodzi. Okazało się, że wbrew mojej woli, otrzymałam ubezpieczenie do rachunku. Za każdy miesiąc zobowiązana więc jestem do płacenia jakiś groszy. Nie korzystam z tego rachunku, więc wogóle też na niego nie zaglądam. Jaki jest efekt? Przez ponad pół roku co miesiąc naliczano mi opłatę za ubezpieczenie rachunku plus 46 złotych za nie dotrzymanie terminu. Do tego wszystkiego doszły odsetki. Musiałam więc zapłacić 350 złotych za to, że nie wyrażałam na to zgody. Bardzo się zdenerwowałam. Zadzwoniłam na ich infolinię i po długiej rozmowie, za którą oczywiście też będę musiała zapłacić, usłyszałam, że z rozmowy z pracownikiem rzeczywiście wynika że nie wyrażam zgody na ubezpieczenie (została odsłuchana stara rozmowa telefoniczna), ale oni nic wstecz zrobić nie mogą. Więc muszę zapłacić. Po prostu brak słów. Radzę dokładnie się zastanowić zanim cokolwiek podpiszecie w tym Banku.

Dorota_683

21.12.2010

Alior Bank

Placówka

Wrocław, pl. Gen. Józefa Bema 2

Nie zgadzam się (4)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi