Planowa wizyta u fryzjera. Dobry kontakt telefoniczny w celu umówienia, w miarę przystępne terminy. Pracownicy salonu chętni do pomocy. Usłyszałam przeprosiny, jeśli Fryzjerka musiała na chwilkę ode mnie odejść. Poza tym otrzymałam fachową radę dot. moich włosów i ich stylizacji oraz byłam w pełni zadowolona z obsługi.
Jest to sklep najbliższy mojemu miejscu zamieszkania. Od samego wejścia ma się tu poczucie wszechobecnego chaosu i braku organizacji. Towary leżą na paletach już przed wejściem na halę, o samej hali nie wspominając. Brakuje małych koszyków (tylko wózki) przez co większość kupujących swoje zakupy trzyma w ręku.
Kolejki przy kasach są zawsze i pomimo chęci obsługi nie udaje się sensownie rozwiązać tego problemu. Jedyny plus zakupów w Biedronce to faktycznie dość niskie ceny w porównaniu do innych tego typu sklepów.
Podjechałam zatankować samochód. Nie zdążyłam wysiąść z auta, a już przybiegł Pan. Przywitał się i zapytał za ile i co tankujemy? Był bardzo miły, uśmiechnięty. Po zatankowaniu poszłam do kasy. Pani która mnie obsługiwała powiedziała ile płace, zapytała czy mam ochotę na coś do jedzenia i picia, czy zbieram punkty lojalnościowe. Zamówiłam hot-doga, wodę i papierosy. Pani przyjęła pieniądze i zaczęła przyrządzać hot-doga. Zapytała z jaka parówką (są do wyboru 4) poprosiłam o pikantną, zapytała z jakimi sosami, najpierw informując mnie, że jest ich kilka. Wybrałam dwa. Pani przyrządziła hot-doga i podała mi w serwetce. Był bardzo smaczny, gorący, bułka dobrze wypieczona, sosy smaczne.
Zakup przewodnika turystycznego o USA.
Do Empiku wybrałem się celem zakupu wspomnianego przewodnika.
W związku z dużą powierzchnią udałem się do pracownika sklepu celem skierowania mnie do Działu z przewodnika. Szybko mi wskazano to miejsce i pracownik zapytał mnie jeszcze czy może mi w czymś pomóc. Po odnalezieniu interesującej mnie pozycji udałem się do kasy.
Po krótkim oczekiwaniu do kasy (1 minuta) dokonałem zapłaty za książkę. Dodatkowo kasjer zaproponował mi zakup produktów dnia. Jednak z tego zrezygnowałem. Podziękowano mi za dokonanie zakupu i zostałem miło pożegnany.
Zadzwoniłam o 9:40 na błękitną linię TP SA zgłaszając usterkę telefonu.
Bardzo miła obsługa konsultanta, bardzo szybko zostałam połączona z konsultantem, który przyjął zgłoszenie i poinformował mnie, że w ciągu 24 godz. usterka zostanie usunięta. Mimo wcześniejszych doświadczeń z TP, gdzie musiałam po kilka razy się prosić o naprawę nie uwierzyłam Panu, ale nie pozostało mi nic innego jak czekać.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy o 10:40 zadzwonił dzwonek do drzwi a za nimi stali panowie z TP SA. Jeszcze nigdy TP tak szybko nie zareagowała na zgłoszenie- brawo.
Wczoraj po południu wybrałam się z synem do placówki, aby założyć mu konto - niestety nieskutecznie. W banku nie działał system komputerowy. Placówka była pełna oczekujących klientów. Niektórzy klienci przyjeżdżali z innego miasta, ponieważ nie działały również bankomaty i nie można było praktycznie w banku załatwić nic. Podobno sytuacja taka miała miejsce we wszystkich bankach w całej Polsce. Pani tłumaczyła, że bank zmienia system informatyczny i właściwie co poniedziałek takie problem z systemem jest. Albo klienci czekają, albo mają szczęście i "wstrzelą" się w moment, kiedy system akurat działa. Dla mnie np. jest to duża uciążliwość, ponieważ bardzo trudno jest mi dopasować godziny tak, żebym mogła i ja i syn iść do placówki razem.
Jednak Pani obsługująca mnie zna mnie od lat jako klientkę i uzgodniłyśmy, że spisze najbardziej potrzebne dane, jak przygotuje umowę to zadzwoni do syna, kiedy ma przyjść ją podpisać a ja podjadę, kiedy będzie mi pasowało.
I tylko za postawę pracownicy banku jest minus 2 a nie minus 5. Ogólnie ta Pani niejednokrotnie ratowała w moich oczach opinię tego banku i tylko jej obsługa i podejście do klienta trzymają mnie osobiście w tym banku.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
W sobotę 23.08.2008r....
W sobotę 23.08.2008r. zorganizowałam spotkanie dla 12 osób w Pubie/Restauracji BORDO na ul.Chmielnej. Spotkanie było wyjątkowe, ponieważ wszyscy jego uczestnicy nie widzieli się prawie 5 lat. Wszyscy chcieliśmy dobrze zjeść, napić się dobrego drinka i wznieść toast za stare czasy i spotkanie. Niestety obsługa była bardzo powolna. Na kelnerkę, przy każdym zamówieniu, czkaliśmy około 20 minut. Drinki były jakby bez alkoholu. Co mnie najbardziej rozczarowało w lokalu to fakt, iż nie sprzedawali wódki w butelkach. Można powątpiewać w uczciwość tej knajpy. Zapewne bardziej się opłaca oszukać klienta i nalać mu do kieliszka zamiast 50 ml wódki to 45 ml.
Oprócz tego jedzenie fatalne i co gorsza zimne. Pizza "włoska z pieca" przypominała pizzę z super marketu mrożoną i w dodatku odgrzewaną w kuchence mikrofalowej. Co więcej jakieś 10% pozycji z karty jest niedostępne. Ogólna ocena to 3-.
W sobotnie popołudnie podjechałem na stację benzynową BP przy ul. Kopcińskiego, żeby zatankować auto. Przy dystrybutorach nie było wielu samochodów, więc nie musiałem czekać w kolejce. Po zatankowaniu do pełna udałe się do kasy, aby zapłacić. Przywitała mnie uprzejma kasjerka (nie miała żadnego identyfikatora, aby określić imię). Pracownica odczytała kwotę do zapłaty (221,40 zł) zapytała jaki rachunek sobie życzę (paragon, czy faktura), zapytała też, czy zbieram punkty. Odpowiedziałem, że wystarczy paragon i że zbieram punkty. Podałem kasjerce kartę płatniczą oraz kartę programu lojalnościową BP. Po "wstukaniu" przeze mnie kodu PIN do karty płatniczej, otrzymałem od kasjerki paragon. Kasjerka poinformowała mnie także o ilości zebranych punktów w programie (1190). Już miałem odchodzić od kasy, ale pracownica wręczyła mi jeszcze ulotkę informującą o konkursie, w którym można wygrać taką samą ilość paliwa, jaka została ostatnio zatankowana. Ulotkę chętnie wziąłem, wiedząc, że skorzystam z okazji i na pewno wezmę udział w konkursie. Teraz już ostatecznie zostałem pożegnany przez kasjerkę i udałem się do auta.
Pojechałem do banku wpłacić komuś pieniądze na konto. w banku była spora kolejka (czynna tylko jedna kasa) czekałem 15 minut. Kiedy chciałem dokonać wpłaty kasjerka poinformowała mnie, że zostanie naliczona opłata od wpłaty (ponad 10 zł od kwoty 300 zł) zapytałem od kiedy bank wprowadził te opłaty (ponieważ robiłem wpłatę bez opłat 3 mies temu). Kasjerka powiedziała, że w od stycznia tego roku. Zdziwiłem się i powiedziałem, że niedawno robiłem wpłatę i nie było żadnych opłat. Wówczas kasjerka poprosiła koleżankę z sąsiedniego stanowiska. Kolejna Pani powiedziała, że opłaty zostały wprowadzone w lutym tego roku i że jeśli ktoś mi nie naliczył opłat popełnił błąd. 2 osoby 2 różne daty, poprosiłem więc o jakiś dokument stwierdzający wysokość takiej opłaty. Panie zgodnie orzekły, że nie mają czasu i mogą mi poszukać tego w regulaminie na jutro. Zmuszony byłem opuścić bank, gdyż miałem przy sobie tylko kwotę 300 zł. Straciłem pół godziny, paliwo i nie załatwiłem swojej sprawy.
W dniu 13 września udałam się do salonu Empik w sprawie reklamacji. Reklamacja dotyczyła zdjęcia. Przy odbiorze okazało się że zapłaciłam za zdjęcie, którego nie było. Złożyłam reklamację, którą sprzedawca wypełniał ponad 30 minut. Termin odbioru podany był na 12 września i ktoś z salonu miała do mnie zadzwonić. Ponieważ nie doczekałam się telefonu i sama nie mogłam się dodzwonić pojechałam osobiście. Na miejscu okazało się, że muszę zapłacić ponownie za zdjęcie. Nie miałam zamiaru płacić dwa razy. Kiedy już doszłam do porozumienia z obsługującą mnie osobą okazało się, że w kopercie jest nie to zdjęcie, które zamówiłam. Pani zaczęła mnie przepraszać i zaproponowała kolejną reklamację. Podziękowałam, bo czekanie kolejne 14 dni nie było mi na rękę. Na drugi dzień zadzwonili do mnie z Empiku i poprosili o złożenie przez internet kolejnego zamówienia na to zdjęcie. Nie zrobiłam tego ponieważ tu na miejscu jest wiele firm, które zrobią to bardzej profesjonalnie.
Robiąc zakupy natknąłem się na niemiłą obsługę przez właściciela sklepu. Zapytałem o kabel do głośników samochodowych, właściciel zapytał jaki, ja odpowiedziałem, ze nie wiem jaki i żeby mi doradził. Właściciel z ogromnymi nerwami stwierdził, że nie musi mi mówić jaki kabel mam kupić bo powinienem sam to wiedzieć i nie zadawać mu głupich pytań. Ciągnąc sprawę dalej stałem przy swoim i prosiłem o poradę jaki wybrać przewód. Właściciel sklepu nerwowo wyciągnął kilka przewodów i sam musiałem sobie wybrać odpowiedni. Następnie z ogromną siłą wstukał coś w kasę fiskalną po czym otrzymałem paragon, na którym widniał napis "kabel do głośników - 2500zł". Pan jeszcze bardziej się rozzłościł ponieważ musiał anulować paragon przez co przysporzył sobie więcej pracy.
Krakowski Kredens to sieć sklepów z drogimi wysokiej jakości wędlinami. Jeden z punktów sprzedażny mieści się w Silesia City Centre. Robiliśmy zakupy we dwójkę. Nie było klientów więc podeszliśmy do lady i zaczęliśmy dyskutować jaki wybór byłby najlepszy. Po dokonaniu wyboru stanęliśmy przed dwójką (chyba sprzedawców), którzy stali bokiem do nas a twarzami do siebie wzajemnie i rozmawiali (był to chłopak i dziewczyna) postaliśmy tak około pół minuty usiłując nawiązać kontakt wzrokowy, ale obsługa była zbyt zajęta własnymi problemami żeby zwrócić na nas uwagę. Postanowiliśmy im więc nie przeszkadzać. Udaliśmy się do konkurencyjnego sklepu.
Wybrałem się na niedzielne zakupy z dziewczyną i trafiliśmy do ww. sklepu odzieżowego w pasażu handlowym marketu Auchan. Zauważyłem, że żadna z pracownic się nie nudzi, wszystkie zajęte były układaniem towaru. Jednak od razu zostaliśmy zauważeni i z uśmiechem miło obsłużeni. W sklepie było czysto, panowała miła atmosfera, chętnie wrócę tam na kolejne zakupy.
Zgłosiłam się do placówki banku celem dokonania przelewu z karty kredytowej na konto osobiste innej osoby. Specjalistka d/s obsługi klienta, która tą operację miała wykonać poprosiła o pomoc prawdopodobnie starszego stażem kolegę. Pracownik banku stwierdził, że "teoretycznie istnieje taka możliwość, ale to ja muszę wziąć odpowiedzialność za losy przelewu". Na pytanie czy przelew z karty kredytowej na inną kartę kończy się sukcesem a przelew na konto nie- po prostu bez słowa wrócił do swojego stanowiska pracy. Przelew został jednak zarejestrowany przez obsługującą mnie pracownicę i zakończył się powodzeniem. Moje kolejne pytanie dotyczyło możliwości zamknięcia rachunku osobistego w nawiązaniu do kredytu hipotecznego, który z owego rachunku jest spłacany. Pracownica tym razem poprosiła o pomoc inną koleżankę, która wytłumaczyła mi, że nie jest możliwe zamknięcie konta powiązanego z kredytem hipotecznym, argumentując dodatkowo, że "przecież i tak jest dla mnie bezpłatne, gdyż posiadam kredyt hipoteczny". Żadna z pracownic banku nie zapytała mnie o powody woli zamknięcia konta. Mimo to poinformowałam o opłatach za ubezpieczenie kart kredytowych, z których telefonicznie rezygnowałam, mimo to po kilku miesiącach są pobierane od nowa, o tym, że opłaty są zwiększane bez żadnej informacji wysłanej do klienta oraz o tym, że stałe opłaty związane z kredytem hipotecznym zostały w tym miesiącu pobrane dwa dni przed wymaganym terminem. Na pytanie dlaczego bank pozbawia mnie bezprawnie możliwości dysponowania własnymi pieniędzmi przez wspomniane dwa dni pracownica bezradnie rozłożyła ręce, nie odpowiedziawszy. W obliczu braku reakcji na mój problem opuściłam placówkę z zamiarem rezygnacji przynajmniej z części instrumentów finansowych posiadanych w banku Millennium.
Dania 9 września wysłałem drogą elektroniczną kilka pytań dotyczących samochodu Opla Astry II który znajduje się w ofercie komisu. Niestety, do dnia dzisiejszego nie otrzymałem odpowiedzi. Jeśli tak komis dba o potencjalnych klientów to "wielkie podziękowania i gratulacje"
Wybrałam się z moim partnerem na obiad do Rodeo, ponieważ jakiś czas temu byliśmy tam i obiecano nam, że jak przyjedziemy następnym razem, to już takiej porażki kucharz nie odczyni. (Zamówiłam soczyste(!) żeberka, a dostałam wyschnięte na wiór, że nawet nie szło ich pokroić). Postanowiliśmy dać im drugą szansę. Od samego wejścia uśmiechnięta kelnerka w przebraniu za kowbojkę zaproponowała nam stolik, szybciutko sprzątnęła po gościach, którzy właśnie od niego wstali i podała nam karty menu. Po kilku minutach podeszła zapytać, czy już może odebrać zamówienie, czy może też pomóc w wyborze potraw. Zapisała dokładnie uwzględniając nasz indywidualizm bez mrugnięcia okiem (jesteśmy dość wymagający - nie lubię cebuli i zawsze z niej rezygnuję, jeśli tylko to możliwe, natomiast lubię dostać samo mięso bez dodatków typu ryż, czy frytki, z kolei partner lubi dostać podwójną porcję sosu czosnkowego na "dzień dobry", a nie czekać, aż skończy się jedna i dopiero wtedy wołać kelnera o drugą porcję). Trochę dłużyło nam się w oczekiwaniu na danie główne (zupki podane były ekspresowo), ale podane dokładnie tak, jak chcieliśmy wynagrodziło to. Naczynia były bardzo szybko zabierane, gdy tylko były puste lub też odstawione na bok. Po obiedzie kelnerka podała nam jeszcze karty deserowe i też szybciutko byliśmy obsłużeni. Pragnę zaznaczyć, że choć odpowiedzialną za nasz stół była jedna kelnerka, jednak, gdy przechodził jakikolwiek inny kelner/-ka i zauważył np. pusty kufel, brał go pytając, czy jeszcze jedno piwo sobie życzę. Mięsko wysmażone było tak, jak sobie zażyczyłam, herbata tak podana, jak poprosiłam. Jestem po prostu zachwycona atmosferą i obsługą w tym lokalu. Kucharz zrehabilitował się w 100%.
Udałem, się do placówki w celu wpłaty pieniędzy na moje konto oraz wyjaśnienia problemu z kartą płatniczą. Po wejściu do placówki było czysto, przyjemny zapach, po czym od razu zostałem przywitany przez pracownicę i zaproszony do stanowiska, zostałem również na wstępie zapytany czy napił bym się kawy ;) Obsługa bardzo szybka i miła. Pracownica wiedziała wszystko.
Kaufland to market znajdujący się najbliżej mojego miejsca zamieszkania a więc bywam tam każdego dnia. Robię zakupy w Kauflandzie ze względu na miejsce ale również cenę-trzeba przyznać,że ceny są konkurencyjne w porównaniu z innymi sieciami. Niestety,zawsze pojawia się ten sam problem-bardzo nie miła obsługa na dziale mięsnym i długie kolejki do kas. W dniu dzisiejszym były otwarte 2 kasy,więc czas oczekiwania wyniósł mnie 10 minut. Minusem jest również brak koszyków- dostępne są duże wózki.
Po wejściu do środka, można było zauważyć brak ruchu. Pracownik restauracji siedział przy stoliku i oczekiwał na klientów. Jak mnie zobaczył, od razu skierował się w stronę kasy. Po przywitaniu mnie, zapytał się w czym może pomóc. Po poinformowaniu, iż poszukuję pizzy łagodnej pracownik podał kilka ofert. Po wybraniu jednej z nich, pracownik zaproponował dwie promocje do wyboru. Po zakończeniu wybierania produktu, zostałem poinformowany o czasie realizacji. Pracownik zapytał się także, czy pizza będzie spożyta na miejscu czy też na wynos. Po czasie podanym przez pracownika, pizza była gotowa. Po odebraniu, pracownik podziękował i zaprosił ponownie.
Nie robię zbyt często zakupów w sklepach kosmetycznych, zwłaszcza w wybranej przeze mnie firmie. Będzie to dość istotne, ponieważ nie umiałam poruszać, się po tym sklepie, nie znałam układu regałów i towaru na pólkach. Nie wiedziałam więc, gdzie poszukać potrzebnego mi artykułu. Niestety, mimo dość dużego sklepu i mnogości regałów nigdzie nie znalazłam tablic z informacjami o artykułach w danym miejscu.
Sądziłam, że nie rzucający się w oczy personel jest zaletą sklepu, mogłam do woli oglądać interesujące mnie przedmioty, czytać o nich informacje jednak przy wątpliwościach wyboru i doboru artykułu, nie mogłam znaleźć osoby, która udzieliłaby mi porady. Panie obecne zajęte były rozkładaniem towaru. Artykuły na półkach były jednak dość dobrze opisane, wyraźnie zaznaczone promocje, które jednak nie zawsze okazywały się promocjami, po porównaniu cen okazywało się, że promocyjne cena w tym sklepie jest ceną normalną w markecie. Sklep czysty, obsługa schludnie ubrana, nie zauważyłam artykułów uszkodzonych lub przeterminowanych. Pani w kasie chciała zapakować zakupy w foliową torbę, a przecież już ode tego odchodzimy, sadzę, że powinna zapytać czy towar zapakować, czy nie. Jestem posiadaczką torby ekologicznej, co było wyraźnie widać.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.