Udaliśmy się z żoną w celu nabycia depilatora firmy Rowenta. PO zapoznaniu się z ofertą sklepu (przeglądając gabloty), poprosiliśmy sprzedawczynię o pomoc w odnalezieniu konkretnego modelu, upatrzonego wcześniej w internecie. Okazało się, że na sklepie nie ma takiego modelu. Pracownica szybciutko zachęciła żonę do nabycia tańszego modelu z podobnymi funkcjami i podobnej klasy. Pani była naprawdę miła i zaangażowana. Na minus jest fakt, że przy pytaniu o rabat usłyszeliśmy krótkie NIE. Okazało się, że wybrany model jest ostatni na sklepie, podjąłem więc kolejną próbę uzyskania rabatu. Sprzedawczyni po chwili zastanowienia poprosiła o cierpliwość, informując, że zapyta kierownika sklepu. Po około 5 minutach wróciła z negatywną informacją. A 5 minut minęło. Gdyby było więcej osób w sklepie i więcej chętnych na rabat, mogłoby to trwać dłużej.
Weszłam w celu zakupu przedłużacza. Na terenie sklepu było 2 panów, jeden z nich rozmawiał przez telefon, zasygnalizowałam mu chęć zakupu. Kiwnął głową i rozmawiał dalej, usuwając się za regał. Podeszłam do drugiego pana, siedzącego po prawej stronie od wejścia, w jeansowej kurtce, zajętego patrzeniem w monitor. Poza mną w sklepie były jeszcze 2 osoby. Pochodziłam między regałami jakieś 15 minut. W końcu postanowiłam "przeszkodzić" panu przy komputerze (bo ten drugi rozmawiał dalej za regałem). Po tak długim okresie dowiedziałam się, że nie mają takich rzeczy.
Sklep dysponuje wózkami, umieszczonymi na parkingu, pod wiatą. W dniu zakupów cześć z nich była zablokowana przez niesprawny mechanizm zwalniający. Z konieczności trzeba było skorzystać z tych, które znajdowały się w głębi wiaty. Niestety, były obrzydliwie brudne. Przypuszczalnie od bardzo dawna nikt ich nie używał, a obsługa sklepu nie zadbała o ich czystość. Zarówno poręcz - uchwyt, jak i wnętrze odstręczały od skorzystania z zakupów! Poza tym na stoisku z alkoholami brak było pracownika, który mógłby pomóc w odnalezieniu poszukiwanego rodzaju wina. Oferta jest bogata, ale ustawienie fatalne. Trudno zorientować się według jakiego klucza umieszczono poszczególne gatunki.
Weszłam do salonu z zamiarem kupienia wody toaletowej dla mężczyzny. W salonie było 4 pracowników, którzy ze sobą rozmawiali, salon był utrzymany w czystości. Zatrzymałam się przy ścianie z męskimi zapachami. Prawie od razu podszedł do mnie jeden z pracowników, pytając czy może mi w czymś pomóc. Odpowiedziałam, że szukam wody toaletowej dla mężczyzny, o świeżym zapachu. Zaproponował mi 8 zapachów. Później wszystko mi się pomieszało. Wyszłam z salonu po ok. 10 minutach.
W salonie było czysto, było 4 pracowników i 12 klientów. Gdy weszłam pracownicy byli zajęci obsługą klienta. Po paru minutach, gdy oglądałam spodnie, jeden ze sprzedawców, Monika, podeszła do mnie pytając, czy potrzebuję jakiś rozmiar. Odpowiedziałam, że tak po czym pomogła mi znaleźć rozmiar a także zaproponowała mi 2 inne fasony do przymierzenia. Wskazała mi przymierzalnie. Po ok 5-7 min przyszedł do mnie inny sprzedawca (Krzyś) pytając, czy potrzebuje inny rozmiar. Zaproponował wyjście z przymierzalni, żeby mógł ocenić czy spodnie dobrze leżą. Pracownik był bardzo miły i uprzejmy i pomógł mi wybrać odpowiedni model do mojej figury. Krzyś zaproponował top, który świetnie tworzył komplet do spodni. Zaprowadził mnie do kasy a tam obsługiwała mnie inna dziewczyna. Była miła, uśmiechnięta, zaproponowała mi pasek do spodni ale podziękowałam. Poinformowała mnie o promocji na kurtki. Po zakończeniu kasowania podała paragon informując o możliwości zwrotu, wymiany i gwarancji. Podziękowała za zakupy i zaprosiła ponownie.
Na opisywanej stacji paliw pojawiam się zawsze z powodu bankomatu Euronetu, który się tam znajduje. Przy okazji robię zakupy w postaci kuponu Dużego Lotka lub papierosów. Tym razem bankomat okazał się nieczynny. Bardzo miła pani udzieliła mi informacji, że brakuje dwóch kolejnych, wymienianych przeze mnie marek papierosów, które powinny tam być (Camel light oraz Lucky Strike silver). Zdecydowałem się na inną markę.
Umówiłem się na wizytę w banku w celu założenia lokaty na godzinę 16.15.
Pani telefonicznie zapewniła mnie, że nie będę musiał czekać. Jednak po przybyciu do banku z dwóch stanowisk otwarte było tylko jedno a Pani poinformowała mnie, że mimo tego że byłem umówiony muszę czekać w kolejce. W kolejce było 9 osób.
Pojechałam na zakupy. Na stoisku mięsnym musiałam dość długo czekać na obsługę, chociaż były dwie osoby w kolejce. W trakcie obsługi odniosłam wrażenie, że pani, która mnie obsługiwała, była na wybiegu, bardzo powoli chadzała za chłodziarkami. Ogólnie spędziłam ok. 10 min. przy lodówkach, gdzie brałam tylko ser i kawałek baleronu. Przy kasach obsługa miła i fachowa, służąca pomocą i wyjaśnieniami z związku z promocją.
Wszedłem zakupić pieczywo. Jak zwykle, gdy go braknie. Sprzedawczyni od razu wydała się być dziwna, prosiłem o 5 bułek, pytała ze 3 razy, ile? Również gdy przyszło do wydania reszty był problem, trwało to trochę dłużej niż zwykle, tak jakby pani rozpoczęła weekend już w pracy.
Zamierzałam kupić mojej dwuletniej córce buty na zimę, wybrałam się z nią do CH Sarni Stok. Odwiedziłyśmy kilka sklepów obuwniczych, jednakże wizyta w sklepie Bata utkwiła mi w pamięci.
Sprzedawca podszedł do nas i zapytał w czym może pomóc. Powiedziałam, że szukam butów dla córki. Zaproponował pomiar stopy dziecka na specjalnej miarce aby odpowiednio dostosować rozmiar bucików. Po pomiarze zaproponowała kilka par bucików.
Podczas gdy ja mierzyłam córce buty, córka zadawała pytania do sprzedawczyni, która chętnie na nie odpowiadała. Buciki w końcu zostały wybrane i kupione. Przy płaceniu otrzymałam informację na jak długo jest gwarancja i podziękowano mi za zakupy.
W dniu wczorajszym udałam się z kolegą do sklepu mięsnego firmy JAF, mieszczącego się obok Biedronki.
Ekspedientka przywitała mnie pytaniem "co podać?", wydała towar bez słowa.
Kolega chciał opuścić już sklep, udał się do wyjścia, na to ekspedientka ryknęła zza lady, używając wulgaryzmów i wyzwisk, iż tamtędy nie można wychodzić. Cała ta sytuacja miała wielu obserwatorów, którzy oniemieli z wrażenia. Myślę, że były to ostatnie zakupy w tym sklepie z powodu bardzo niemiłej obsługi.
Bank był zapchany ludźmi. Najprawdopodobniej promocja lokaty spowodowała tak duży ruch w banku, jednak około 20 minutowa kolejka odstrasza nawet najbardziej zainteresowanych klientów.
Moja wizyta, jak za każdym razem, była dosyć nerwowa. Jeżeli chce zapytać o cokolwiek muszę się nieźle nabiegać i naszukać kompetentnej osoby. Nie mam tutaj pretensji bezpośrednio do pracowników, ale do ich ilości. Jeżeli np. trafia się dzień gdzie jest dużo klientów, to już w ogóle nie ma co marzyć o profesjonalnej obsłudze. Ma to związek z tym, że jest duża rotacja pracowników z powodu niskich pensji.
Podczas podroży z Opola do Warszawy zatrzymałem się na stacji paliw BP w celu dokonania małych zakupów spożywczych, bez tankowania paliwa. Estetyka stacji bardzo dobra, ekspozycja towarów dobra, obsługa i kultura pracowników słaba. Przy płaceniu, po uprzednim poinformowaniu, że będę płacił kartą kredytową Citibank BP, poprosiłem o zarejestrowanie punktów w ramach programu BP Partner Club. Niestety, obsługa obciążyła moją kartę kredytową bez nabicia punktów, a w momencie zadania pytania o ilość przyznanych punktów zostałem poinformowany, że teraz już jest za późno (bez słowa przepraszam). Nie została zaproponowana mi żadna rekompensata, zostałem pospiesznie, delikatnie wyproszony ze stacji z uwagi na długą kolejkę do kasy.
Wizyta w Media Markt w celu wydrukowania zdjęć. Dwa niesprawne urządzenia służące do wydrukowania zdjęć spowodowała kolejkę i oczekiwanie około 20 minut.
Zjawiłem się w banku w celu ustalenia nowego numeru identyfikacyjnego, potrzebnego do logowania się na konto przez internet. Obsługa nie mogła wydrukować hasła a w głównej centrali nikt nie odpowiadał. Po oczekiwaniu około 15 minut, postanowiłem podać numer tel. z prośbą o wysłanie w/w numeru, który otrzymałem po 3 godzinach.
Z racji faktu, że kończy mi się umowa na telefon, jestem zainteresowana usługami sieci telefonii komórkowej, w szczególności Era i Plus. Udałam się do salonu Ery w Tesco licząc, że w małej placówce zastanę szybką i miłą obsługę. Otóż zastałam pracownika na sali obsługi i jednego klienta - panią, która czekała. Po ok. 3 minutach pracownik zaczął obsługę klienta, po czym nie potrafiąc rozwiązać problemu, poprosił o chwilę cierpliwości. Do stoiska za chwilę podszedł drugi pracownik. Pierwszy pracownik dalej uzupełniał jakieś dokumenty, nie reagując, że oprócz mnie stały jeszcze 2 osoby w kolejce. Cierpliwie zaczekałam na swoja kolej.
Obsługa przez pracownika:
Pracownik przywitał mnie słowami "dzień dobry, w czym mogę pomóc?". Zatem wyjaśniłam dokładnie moje potrzeby.
W odpowiedzi usłyszałam, że zaraz mi wydrukuje ofertę. Pracownik nie zadawał zbytnio pytań, chcąc zdiagnozować moje potrzeby. Bardzo skrótowo omawiał ofertę. W moim subiektywnym odczuciu, pani okazała się mało sympatyczna i komunikatywna. Dodatkowo okazała zniecierpliwienie i robiła skonsternowaną minę i reagując "hmm" na moje grzeczne stwierdzenie, że nie odpowiada mi ta oferta, czy jeszcze coś innego może mi zaoferować. Jako osoba zainteresowana ofertą posiadałam już pewne informacje, natomiast pani nie potrafiła mi w przystępny sposób wyjaśnić wszystkich możliwości. Nie dostałam także żadnych ulotek ani wydruku z komputera. W moim odczuciu pracownik nie starał się pozyskać mnie jako klienta. Ogólnie jestem rozczarowana obsługą klienta w salonie Ery. Pracownicy nie troszczą się o klienta, każą im czekać w kolejce bez głębszego uzasadnienia. Dodatkowo słabo znają ofertę sprzedażową i posiadają niskie kompetencje co do obsługi klienta. Dodam, że moje zdumienie wzbudził fakt, że zostałam obsłużona przez samego kierownika salonu. Rzadko kiedy tak źle zostaję obsłużona, zatem po tej wizycie raczej nie skorzystam z oferty Ery, mimo że jest ona w miarę korzystna.
Powodem mojej wizyty w Viggen Auto salon było zlecenie przesłane przez Vision Secret Client. Zleceniodawcą bezpośrednim był Saab, a badanie miało dotyczyć nowego modelu 9-3. Po przybyciu na miejsce okazało się, że po salonie Saab pozostał tylko serwis, a scenariusz "zakupu" nowego Saaba został wykorzystany do zakupu Dodge'a. Raport: zaraz po wejściu do budynku zostałem przywitany przez pracownika, pana Przemysława Śliwkę. Po tym jak okazało się, że nie będę mógł zakupić nowego modelu Saab'a, pracownik próbował sprzedać mi nowy model ale Dodge'a. Rozmowa przebiegała bardzo spokojnie. Pracownik w profesjonalny sposób przedstawił aktualną ofertę oraz możliwość odbycia jazdy próbnej (ocena +4). Wrażenia estetyczne: budynek mały i ciasny (+3). Podsumowanie: wrażenia ogólne na dobrym poziomie; pracownik przekazał aktualny katalog ze swoją wizytówką, niestety, nie zostałem poproszony o mój numer (0 pkt).
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.