obserwacja wg mnie bardzo dobra,przede wszystkim zauwazenie klienta w cigu 10 sekund,przywitanie wstanie z miejsca,rozpoznała moje pierwsze potrzeby udzieliła na jakim stanowisku moge załatwic dane sprawy.
konsultant wsał przywital sie z imienia i nazwiska gestem wskazał miejsce do siedzenia.zadał min 3 pytania w celu rozpoznania moich potrzeb np czy wielkosc klawiszy jest dla pana istotna,przedstawił koszty min poza abonamentem smsy itp...
przedstawienie zalet danych usług, pokazał 3 telefony do obekjrzenia nie jeden!
otrzymałek ulotke cennik wizzytówke co jest b wazne oraz zaprosił do ponownej wizyzty, pozegnał sie stojąc.
dodatkowo skorzystał z UP\cross selling
Otoczeniu zawiele się nie przyjrzałam ponieważ padał deszcz. Ceny wyższe niż na innych stacjach, które po drodz mijałam. Do kasy poszłam z kolegą, który też tankował gaz ale jako piewrszy. Pan z obsługi przyjął od niego pieniądze a następnie ja ustałam w kolejce. Pan poprosił, żebym na chwilę odeszła, ale nie zrobił tego złośliwie ponieważ gaz dla mnie jeszcze się takował a w tym czsie mógł obsłużyć inne dwie osoby. Między czasie zapytałam o okolice i Pan był dobrze zorientowany w miejscowościach wypoczynkowych i udzielił porady.Blat do obsługi duży, czysty, przestrzenny, jednak nie dostałam paragonu.
Złożyłem wniosek przez internet o karte kredytową z limitem 5000zł, Po tygodniu poproszono mnie o dowiezienie zaświadczenia o dochodach po następnym tygodniu że musze wypełnić wniosek jeszcze raz bo w rejestracji internetowej nie ma wszystkich wymaganych pól???? :) poszedłem złożyłem po kilku kolejnych dniach dostałem odpowiedź z banku że wniosek został odrzucony????( umowa na czas nieokreślony, zarobki 2500netto żadnych kredytów ani innych kart) Na moje pytanie dlaczego Pani z banku powiedziała że sama była zdziwiona i nie wie?????. Wszystko trwało prawie 3 tyg.
Po tygodniu zadzwoniłem na infolinie do Aliora tam mi powiedzieli że po wstępnych obliczeniach mam zdolność na 14000 zł, więc złożyłem wniosek jeszcze raz tym razem przez call center, następnego dnia został zweryfikowany i mogłem jechać do banku podpisać umowe wszystko trwało 3dni:). Wybrałem placówkę w której mam podpisać pojechałem a na miejscu okazało się że nie zdążyli przesłać papierów:):) i czy mogę przyjść w poniedziałek bo dzisiaj nie dadzą rady(był piątek 17:40).
Ech gdyby nie to że mają jedną z lepszych ofert na rynku (jak na moje potrzeby) już zrezygnowałbym z rachunku w Aliorze i wrócił do STAREGO "prawie":) darmowego WBK.
Przyjemną atmosferę czuć juz na wejściu, obsługa odrazu zajmuje się klientem. Na pytania uzyskałem rzetelną odpowiedź, w sprawach trudniejszych chetnie pomocą służył Dyrektor oddziału. Troszke dużo papierów do podpisania, to mogło by się zmienić. Sprawa zakończyła się sukcesem a to najważniejsze.
Na odebranie połączenia w infolinii LENOVO czekałem ok 30s. Obsługujący pan był sympatyczny lecz nie potrafił rozwiązac mojego problemu. Dalszy kontakt z serwisem następował pocztą elektroniczną, gdzie po krótkiej wymianie e-maili, nastąpiło rozwiązanie problemu.
Nie ma pradu, anu z powodu hawarii ani z pogody. Nikt nie powiadomi o ciecie pradu. To nie pierwszy raz. Energiapro gigawat w Lubaniu robi z klientami co chce (jak chce ta firma nas nazywac "klient"!) Wyglada ze Bóg istnieje w branzy energii, bo robi z nami co tylko zechce. Gdzies indziej przynajmniej jest informacja, ze pewny czas nie ma pradu!
No tym razem to naprawdę ostatni raz tam pojechałem. Nie trzeba oceniać oferty, nawet nie próbowałem. Przed godz. 20 pełny parking samochodów, a w markecie czynna może co 10 kasa. Dokładnie licząc to dwie tzw. szybkiej obslugi przy których było najwięcej ludzi, no i może ze 3-4 pozostałe. Do każdej kasy kolejka po kilkanaście osób, nawiasem mówiąc podziwiam ich cierpliwość, chociaż jeśli ktoś nie spojrzał na kolejki przy kasach wszedł, załadował dwa tiry zakupami, to nie bardzo ma co zrobić. Zakładając, że przeciętnie na jednego klienta schodzi się im ok. 5 min. (pod warunkiem, że np. brakujący kod nie zablokuje na 15 minut którejś z kas). Wychodzi, że po załadowaniu koszyka, jeszcze półtorej godziny stania w kolejce. To już wynik, którego nie powstydziłyby się sklepy w PRL. Ale w tamtych było tanio i można było robić zakupy w godzinach pracy, a nie po pracy.
Tesco to złodzieje i wyzyskiwacze, niezależnie od kryzysu, nikt w tym łagrze pracować nie chce. Ogłoszenia wciąż wiszą i czekają na frajerów, lub desperatów
W Niedziele, dnia 02.08.2009 wstąpiłem do supermarketu TESCO przy ul. Wybickiego 10 w Krakowie na małe zakupy spożywcze. Wśród produktów, które wybrałem znalazł się kawałek sera edamskiego (pakowany w folii) z opisem na produkcie - należność 2,54 zł. Nieświadomy oszustwa jakiego dopuścili się pracownicy tego supermarketu wróciłem do domu i jeszcze raz przejrzałem paragon za dokonane zakupy. Jakież było moje zdziwienie gdy na paragonie przy pozycji ser edamski widniała cena 4,57 zł (zamiast 2,54 zł). Pomyślałem od razu że padłem ofiarą OSZUSTWA. Udałem się z reklamacją do sklepu celem wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. W trakcie rozmowy z kierownikiem sklepu do dyskusji włączyła się ekspedientka działu nabiału, która z rozbrajającą szczerością tłumaczyła ze wie o tym że kasa źle nabija cenę za ten produkt. To jest ewidentnie skandal. Pracownik ma świadomość że dopuszcza do oszustwa i nic sobie z tego nie robi. Jestem zbulwersowany działalnością tej placówki i ostrzegam innych przed tym sklepem w którym ewidentnie OSZUKUJE się klientów.
Tradycyjnie nie działają: myjnia automatyczna, jedno stanowisko myjni ręcznej i odkurzacz. Dodatkowo personel myślami jest na wakacjach...
Pracuje tylko jedna kasa, wiecznie kolejka 5-6 osób
Kiedy wracałem wczoraj do miasta postanowiłem pójść na basen i od razu, aby zaoszczędzić czas zatankować na pobliskiej stacji Orlenu. Kiedy podjechałem zobaczyłem, że będę jednym z 3 klientów. Wchodząc do budynku przywitałem się i w odpowiedzi usłyszałem „Dzień Dobry zapraszam do siebie”. Następnie padło pytanie, „W czym mogę pomóc?”. Powiedziałem, o który dystrybutor chodzi, podałem butelkę wody mineralnej i poprosiłem o kawę. Pani nabiła odpowiednie wartości na kasę (ceny standardowe np.: kawa 3.90 zł) i zaproponowała coś słodkiego, „Może coś słodkiego do kawy?”, podziękowałem, by następnie usłyszeć „Mamy teraz konkurs, w którym można wygrać codziennie milion punktów i quady?”. Ciekawe jest to, że nie usłyszałem słowa punkty a usłyszałem, że codziennie. Słuchałem z dużym zaangażowaniem i zastanawiałem się jak firmie, bądź, co bądź dużej takie rozwiązanie może się opłacić. Otrzymałem reklamę tej promocji i patrząc na ulotkę zapytałem „Codziennie milion?”, w odpowiedzi usłyszałem „Tak, i do tego quady co tydzień, a punkty są naliczane na Pana kartę”. No tak, i wszystko okazało się jasne. Podziękowałem za informację, podszedłem do ekspresu i zacząłem przygotowywać kawę. Cała stacja była odpowiednio przygotowana do obsługi klientów tak w środku jak i na zewnątrz. Asortyment był elegancko ułożony na półkach a czystość nie pozostawiała cienia wątpliwości, że ktoś dba o to miejsce. Pracownice były ubrane w firmowe stroje i odpowiednio przeszkolone, jak widać także z bieżących promocji. Będę polecał tą stację.
W czasie wieczornych drobnych zakupów spożywczych wszystko było w porządku. W sklepie nie było dużego ruchu, dlatego jedna czynna kasa w zupełności wystarczyła. Ochrona była widoczna, a także osoba, która zajmowała się odnoszeniem koszyków na miejsce, itp. Pani przy kasie była bardzo uprzejma, kulturalnie przywitała i pożegnała, zapytała o posiadanie karty zniżkowej 'rodzinka'.
W dniu 30.07.2009 wybrałam się na zakupy do sklepu Mix Electronics w Płońsku i zostałam mile i fachowo obsłużona przez Pana Pawła. Z zakupu odkurzacza jestem zadowolona a trafny wybór zawdzięczam temu właśnie Panu. Wszystkim życzę tak miłej obsługi. Kolejne zakupy mam zamiar wykonać także w tym sklepie.Pozdrawiam personel:)
wchodząc do skleu mozna było zauważyć miłą atmosfere jak i zaangazowanie personelu o dbalość klienta. Pracownik pomagal w doborze zakupu. Niestety nie proponował niczego innego lecz sugerował się moim wyborem. Przy kasie podobno były rozdawane prezenty lecz nie wszyscy je dostawali co mozna bylo zauważyć kiedy inni sie upominali
niewielka różnorodnośc towaru
częste promocje pozwalające zakupic produkty marki biedronka jak i markowe produkty
łatwy dostęp do towaru na pułkach
ład i porządek
zakupy robi sie szybko i sprawnie
obsługo mila i udzielajaca wyczerpujących odpowiedzi na pytania zadawane przez klienta
W "Kauflandzie" na wejściu widać dużą kartkę z aktualnym kursem euro dla tych, którzy chcieliby zapłacić walutą. Po przekroczeniu bramki na głównym holu sklepu kuszą kolorami owoce i warzywa, oczywiście widać, że są świeże i cały czas ktoś z pracowników przebiera te brzydsze.
Niestety na tym kończy się dobre wrażenie, ponieważ w dalszej części sklepu nie widać żadnego pracownika, którego można byłoby się poradzić. Na środku sklepu stoją duże kosze z przecenionymi towarami, ale również koszyki z nierozpakowanym towarem.
Ceny są różne, na każdą kieszeń.
Obsługa przy kasie dość miła i sprawna.
Multibank pobrał odsetki od kredytu w dniu poprzedzajacym dzień wolny od pracy zamiast w dniu następującym po dniu wolnym od pracy co jest wyraźnie zapisane w umowie.
Wyjaśnienie tej sprawy zajeło podnad tydzien, pracownicy multilini zaczeli od pouczania ze klient "powinien" przelewac pieniadze na konto spłaty rachunku "najlepiej na kilka dni przed terminem spłaty" bo wtedy " klient nie bedzie miał problemów".
Następnie bank tłumaczył ze wszystko jest w porządku "bo zmienił sie regulamin" ( jaki i gdzie mozna go znaleść ? nie uzyskałem odpowiedzi). Dopiero wskazanie pracownikom Multilini nr punktu i paragrafu umowy spowodowalo lakoniczną odpowiedź ze konto zostalo obciążone zgodnie z umową i nie będą naliczone odsetki przeterminowane.
Nie usłyszalem jakichkolwiek przeprosin ze strony banku.
Moja prośba u udzielenie wyjasnien dlaczego doszlo do takiej sytuacji spotkala sie z odpowiedzia pracowniak że .... musze żadać wznowienia reklamacji i czekac 30 dni od daty wznowienia.
Pomimo upłynięcia 100 dni od złożenia reklamacji dostyczącej określenia zasad korzystania z wpłatomatów Multibank nie udzielił mi jakiejkolwiek odpowiedzi. Składałem 2 ponaglenia i wezwanie na pismie, niestety pozostało mi już tylko złożenie skargi do KNF, co uczyniłem w dniu dzisiejszym.
zastanawiajace jest dlaczego Multibank nie umie okreslic zakresu swojej odpowiedzialnosci za pieniądze powierzane przez klienta wpłatomatowi. Nie umie a może nie chce?
Udałem się z żona by ustanowić współwłasność do konta Aquarius/walutowego i pełnomocnictwo do multimax-a. Byłem już dzień wcześniej na umówioną wizytę na 17:45 ale zostaliśmy poproszeniu o przyjście na następny dzień - nie było to na rękę ale trudno. Następnego dnia mimo omówionej wizyty na 17:20 nie zostałem przyjęty przez konsultanta Aquarius - chociaż nie było innego klienta w jego pokoju - po odczekaniu 10 minut zostaliśmy poproszeni do przejścia do innego stanowiska gdzie obsługiwał nas inny pracownik. Obsługujący pracownik zaliczył kilka poważnych wpadek - nie założył współwłasności na konto walutowe, zapomniał o pełnomocnictwie do multimax-a i nawet nie zaproponował zonie karty do naszego konta. Był on miły i starający się niemniej jednak bardzo początkujący i troche zagubiony... nie winie go, ale nie rozumiem czemu konsultant Aquarius nie przyjął nas na godzinę omówiona i nawet do końca naszej wizyty (40minut) nie podszedł i nie zapytał nas czy wszystko OK i czy potrzeba jeszcze jakiejś pomocy. Nie rozumiem na czym polega w ogóle zaleta konta Aquarius. Kiedy zakładałem konto był konkretny konsultant Aquarius a od jakiegoś czasu jest bardzo kiepska obsługa , niestety ocena mierna.
Do niedawna moja ulubiona stacja Orlen przestała być mą ulubioną. Podjechałem pod dystrybutor aby zatankować gaz LPG. Nikogo z obsługi nie ma. Postanowiłem umyć sobie wszystkie szyby, lusterka. Zrobiłem to bez pośpiechu, trwało to kilka minut. Skończyłem i widzę, że Pan placowy wychodzi z budynku stacji. Otwiera swój samochód, coś z niego wyciąga i znów wchodzi do budynku. Po chwili wychodzi, podchodzi w końcu do dystrybutora i mówi mi, że mają „awarie gazu”. Oczywiście na dystrybutorze nie ma żadnej informacji, żadnej kartki, nikt przez ponad pięć minut nie raczył mnie poinformować o tej awarii. Gdybym to widział wcześniej, nie traciłbym czasu i pojechałbym gdzie indziej co i tak oczywiście uczyniłem. Innym razem gdy odjechałem 2 metry do cienia będąc przed dystrybutorem, pozostając oczywiście w zasięgu węża nie podobało się to temu panu, i miał o to pretensje. Jest to moim zdaniem Pan, który tam pracować nie powinien. Nie sprawdza się on na tym stanowisku, nie traktuje klienta tak jak należy.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.