Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: MOSiR Basen Letni
Treść opinii: Wybrałam się na basen. Są trzy: duża niecka, mała dla dzieci i taka ze zjeżdżalniami. Ludzi było dużo. Przyszłam rano, a już wtedy widziałam mnóstwo śmieci na trawie (petów, słomek, papierków). Przy prysznicach brud naniesiony z trawy i ziemi. Tylko raz podczas pięciogodzinnego pobytu widziałam, by ktoś tam sprzatął, a i tak niedokładnie. Najgorzej było w sklepiku. Duchota nie do zniesienia i tłum aż za drzwi. Na tablicy z cenami koszt sosów (ketchup, musztarda itp.) sprytnie ukryty na samym dole, przez co tylko ludzie najdalej mogą to zauważyć. Normalnie powinno się je dostać gratis. W barze trzy panie. Jedna obsługuje kasę i wystawia karteczki z zamówioną rzeczą, żeby się nie pomylono. Druga robi hamburgery i zapiekanki, a trzecia... popija soczki i chodzi dookoła. Panie mają wiatraczek, ale klienci już nie mają czym oddychać. Patrzyłam na zegarek. Stałam tam już 20 minut. Wtedy zaczęłam się źle czuć. Miałam nadzieję, że szybko dostanę swoją zapieknakę, bo już 10 minut minęło od zapłaty za nią. Czułam jednak, że zaraz zemdleję. Poprosiłam koleżankę o odbiór, a sama ruszyłam do drzwi. Nie pamiętam, co się wtedy stało, bo obudziłam się oparta o szybę i z potwornym bólem głowy. Musiałam o nią mocno uderzyć. Nikt mi nie pomógł, ale dotarłam do stolika na zewnątrz. Koleżanka przyszła z zapiekanką 5 minut później. Czas obsługi: blisko pół godziny w temperaturze jak w saunie.