Odwiedziłam dziś sklep LIDL mieszczący się niedaleko pl.Kromera. Sklep ten został niedawno otwarty i jeszcze nie miałam okazji robić w nim zakupów. Już od wejścia czekała mnie mała niespodzianka - układ tego sklepu jest lustrzanym odbiciem wnętrza innych Lidli, w których do tej pory byłam, i musiałam się trochę do tego przyzwyczaić. Sklep jest bardzo duży i przestronny. Było w nim trochę klientów, ale robili oni raczej średnie zakupy, więc nie było widać długich kolejek do kas. Przy wejściu na salę sprzedaży, po prawej stronie jest umieszczony duży dział z pieczywem i ciastkami z własnego wypieku. Produkty te cieszyły się dużym zainteresowaniem wśród klientów. Tradycyjnie już w Lidlu kupuję nabiał, więc skierowałam się w głąb sklepu, gdzie znalazłam swoje ulubione serki i jogurty. Podeszłam jeszcze do działu warzywa-owoce, gdzie wybrałam kilka produktów, po czym skierowałam się w stronę kas. Były czynne 3 stanowiska i do każdego stały po 2-3 osoby. Obsługa przebiegała sprawnie i już po chwili nadeszła moja kolej. Pracownik powitał mnie, sprawnie zeskanował zakupy, a na koniec transakcji miło pożegnał.
Potrzebowałam zgłosić szkodę do swojego ubezpieczyciela. Udało mi się sprawnie dodzwonić na numer infolinii i po tonowym wybraniu odpowiedniego tematu rozmowy, nie musiałam długo czekać na połączenie z konsultantem. Zostałam miło przywitana przez pracownicę o przyjaznym tonie głosu, która przedstawiła się i zapytała czego będzie dotyczyć zgłoszenie. Konsultantka zadała mi szereg pytań i przez cały czas rozmowy mówiła w przyjazny, wzbudzający zaufanie sposób. Na koniec rozmowy pracownica poinformowała mnie, że teraz będzie się ze mną kontaktować likwidator szkody oraz miło pożegnała życząc spokojnego dnia. Cała rozmowa trwała ok. 10 minut i pracownica prowadziła ją w sposób miły i z szacunkiem wobec klienta.
Dopadł mnie kaszel i musiałam kupić syrop. Wracając do domu wstąpiłam więc do apteki w przychodni przy ul.Olszewskiego. Akurat trafiłam na jakiś moment zwiększonej oglądalności w przychodni i w aptece przy ladzie stała kolejka. Było otwarte tylko 1 stanowisko obsługi, a przede mną były już 3 osoby. Pani farmaceutka sprawnie obsługiwała, ale każdy z klientów miał po kilka leków do wykupienia i jeszcze jakieś pytania, więc to trochę trwało. Również za mną ustawiły się 3 następne osoby i trochę ciasno zrobiło się przy ladzie, wzdłuż której stoi się w kolejce do okienka. Gdy nadeszła moja kolej, zostałam sprawnie i szybko obsłużona przez farmaceutkę.
Często bywam w okolicy tego sklepu Lidl i wstępuję tu na szybkie zakupy nabiałowe, bo mam już sprawdzone produkty marki własnej sklepu. Wchodząc do budynku sklepu zauważyłam, że jest w nim sporo klientów. Wewnątrz panował porządek, produkty były poukładane na półkach i poustawiane na paletach. Ogólnie było dużo towaru, nie było widać braków wśród produktów. Szybko znalazłam wszystkie potrzebne mi produkty i skierowałam się z powrotem w stronę kas. Były otwarte 4 kasy, do każdej z nich stało po kilka osób w kolejce. Obsługa była sprawna i kolejki posuwały się dosyć szybko. gdy nadeszła moja kolej, zostałam bardzo miło powitana przez pracownicę. Pani sprawnie zeskanowała produkty, wykonała transakcję kasową, a na koniec miło pożegnała mnie i z uśmiechem podziękowała za wizytę. Przed sklepem było bardzo dużo wózków dla klientów, równo ustawionych w wydzielonym miejscu.
Do zimowych wyprzedaży jeszcze daleko, a w sklepie C&A już widać jakieś międzysezonowe "sale" na część ubrań. Już od wejścia widać było plakaty z napisami "sale" i na niektórych stojakach z wieszakami też znajdowały się takie przywieszki. Jak na środowe przedpołudnie, w sklepie było nawet sporo klientów. Pracownicy ubierali manekiny i zmieniali ekspozycje na wystawach. W sklepie był duży wybór ubrań w różnych stylach i kolorach. Jednak ceny były tu według mnie mocno zawyżone w stosunku do jakości ubrań. Od jakiegoś czasu obserwuję, że tylko niewielka część odzieży z tego sklepu jest dobra gatunkowo, reszta po kilku praniach już nie przypomina pierwotnego materiału (np. bluzki szybko mechacą się). Wzięłam kilka bluzek do przymierzenia. W przymierzalniach było czysto i panowała odpowiednia temperatura. Również w sklepie była przyjemna temperatura. Pracownicy byli ubrani w koszulki polo z logo sklepu.
Dziś był ostatni dzień obowiązywania gazetki promocyjnej, a ja widziałam w niej kilka ciekawych ofert, m.in. na wodę mineralną, dżemy oraz hit miesiąca - papier Velvet w dużej paczce. Będąc w okolicy wstąpiłam więc do Tesco w magnolii. Było przedpołudnie i w sklepie nie było widać zbyt wielu klientów. Znalazłam dżemy i papier, ale po wodzie mineralnej z gazetki już nie było śladu. Przy okazji kupiłam parę innych produktów, m.in. warzywa i owoce, bo był ich tu spory wybór i wyglądały na świeże. Z wózkiem skierowałam się w stronę kas. Oprócz kas samoobsługowych, do których dziś nie chciałam iść, bo miałam bony zniżkowe z Tesco ClubCard i chciałam je wykorzystać, nie widziałam otwartych kas z obsługą. Zauważyłam pracownicę sklepu i spytałam ją o takie tradycyjne kasy. Pani wskazała mi drugi koniec linii kas, gdzie były czynne stanowiska z obsługą. Podeszłam tam i okazało się, że sklep wprowadził pewną nowość - należy ustawić się w jednej kolejce, wzdłuż linii i czekać na zaproszenie do podejścia do wolnej kasy prze kasjera (czyli kolejka jak na poczcie). Już wyobrażam sobie zamieszanie w okresie przedświątecznym.
Sklep Deichmann w Magnolii jest duży i przestronny. Po wejściu zostałam przywitana przez pracownicę układającą pudełka z butami na regale. Wewnątrz sklepu była średnia ilość klientów, zainteresowanych ofertą butów i w większości przymierzających obuwie. W sklepie w każdej alejce znajdują się miejsca siedzące dla wygody klientów mierzących buty, a także lustra, w których można się obejrzeć. W sklepie panowała przyjemna temperatura, było jasno i czysto. Gdy chodziłam między regałami w poszukiwaniu butów, druga pracownica również miło mnie powitała. Pani pomogła mi znaleźć buty w moim rozmiarze i była przy tym uprzejma i uśmiechnięta. Ogólnie sklep wywarł na mnie pozytywne wrażenie.
Wracając do domu wstąpiłam do piekarni Hert po pieczywo. Wewnątrz było przyjemnie ciepło, jasno i czysto. Pieczywo było estetycznie poukładane na półkach i posiadało czytelne etykietki z nazwami i cenami. W gablocie na ladzie były wyeksponowane ciasta i ciastka - kilka rodzajów ciastek z kremem oraz kruche. Całość słodkości wyglądała bardzo apetycznie. Zostałam miło przywitana przez uśmiechniętą ekspedientkę. Poprosiłam o wybrany chleb, a pani zapakowała go do woreczka i położyła na ladzie. Po zapłaceniu otrzymałam paragon i zostałam miło pożegnana przez pracownicę. Ogólnie lubię przychodzić do tej piekarni, bo obsługa jest bardzo sprawna i sympatyczna, wybór pieczywa duży, a ceny przystępne.
Będąc w C.H. Family Point na ul.Krakowskiej pomyślałam, że od razu zajrzę do Selgrosu po kilka rzeczy, m.in. ciastka, kawę, wędlinę paczkowaną, bo akurat te produkty są w korzystnych cenach. Na parkingu było niewiele samochodów. Również po wejściu do sklepu nie było widać zbyt wielu klientów i do kas też prawie nikogo nie było. W całej hali sprzedaży było dosyć zimno, nawet w części z artykułami biurowymi i odzieżą. W wielu alejkach pracownicy układali towar na regałach. Właściwie widziałam tu dziś więcej pracowników niż klientów. Personel nie próżnował i uwijał się ze swoją pracą. Kilkoro pracowników rozwoziło palety z towarem na wózkach widłowych. Udało mi się znaleźć potrzebne produkty i skierowałam się jeszcze do chłodni z nabiałem, gdzie było strasznie zimno. Przy wejściu do jednego z pomieszczeń chłodni stała hostessa z promocją jogurtów - młoda dziewczyna była ubrała w polar i kurtkę i przestępowała z nogi na nogę, żeby się rozgrzać. Z wózkiem z zakupami skierowałam się do kas. Nie było tu klientów i od razu po podejściu do wybranego stanowiska rozpoczęła się obsługa. Kasjerka sprawnie wykonała transakcję i wydała mi fakturę za zakupy oraz pożegnała uprzejmie.
Jest to nieduże dwupoziomowe centrum handlowe zlokalizowane w budynku obok sklepu Praktiker. W centrum na parterze znajduje się kilka sklepów, m.in. Rossmann, BOTI, Pepco, apteka oraz supermarket Piotr i Paweł. Na piętrze są 2 duże sklepy - Media Expert i meble Black Red White. Jak w większości centrów handlowych, również tu witryny dwóch sklepów były oklejone plakatami "Wkrótce otwarcie nowego sklepu". Przed centrum znajduje się średniej wielkości parking, na którym w dzień powszedni można bez problemu znaleźć wolne miejsca. Ogólne wrażenie, jakie to centrum robi na kliencie, jest pozytywne. Wewnątrz budynku było ciepło i panowała odpowiednia temperatura.
Po zakupach trochę zgłodniałam i chciałam przekąsić coś na szybko. W przedsionku sklepu Praktiker jest stoisko z ciastkami Fornetti, więc poszłam tam. Ciastka były estetycznie wyłożone w koszykach i zachęcały do zakupu. Pracownice były ubrane w eleganckie fartuchy firmowe i miały identyfikatory. Zostałam przywitana przez uśmiechniętą pracownicę, która doradziła mi w wyborze ciastek, zaproponowała podgrzanie ciastek, na co się chętnie zgodziłam, a także zaproponowała zakup czegoś do picia. Pracownica sprawnie wykonała transakcję kasową, a po chwili podała mi podgrzane ciastka i z uśmiechem życzyła smacznego. Stoisko było czyste i uporządkowane.
Zajrzałam do sklepu BOTI z zamiarem zakupu klapek, które już wcześniej tu kupowałam. Sklep jest dosyć mały. Wewnątrz nie było widać żadnego klienta, tylko 2 pracownice - 1 pani robiła coś przy stanowisku kasowym na komputerze, a druga przechadzała się wzdłuż wejścia. Wchodząc zostałam od razu zauważona przez tę pracownicę i miło powitana z uśmiechem. Podeszłam w głąb sklepu do metalowych koszy z klapkami i kapciami i znalazłam tam klapki, których szukałam. Skierowałam się więc do kasy, przy której druga pracownica miło mnie przywitała, skasowała produkt, zapakowała do firmowej reklamówki, wydała paragon i miło pożegnała z uśmiechem. Pracownice były ubrane w pomarańczowe koszulki z logo sklepu. Wewnątrz sklepu panowała bardzo przyjemna temperatura i nie było czuć żadnego zapachu.
Będąc w okolicy zajrzałam do Pepco. Sklep jest średniej wielkości, ale jest w nim bardzo duży wybór odzieży, głównie dla dzieci. Już od wejścia czuć było przyjemną temperaturę, dzięki czemu mogłam spędzić w tym sklepie trochę czasu. Wewnątrz było zaledwie 3 klientów i 2 pracownice, z których jedna układała towar, a druga obsługiwała kasę, a przy braku klientów porządkowała odzież. Gdy zapytałam pracownicę o produkt do kuchni, którego nie mogłam znaleźć, pani chętnie udzieliła mi pomocy i wskazała ten produkt na półce. W sklepie panował porządek, ubrania były estetycznie powieszone na wieszakach, a artykuły gospodarcze ładnie poukładane. Z wybranymi produktami podeszłam do kasy. Pracownica przywitała mnie miło, zaproponowała zakup reklamówki, doładowania do telefonu oraz produktu z promocji tygodnia. Po zapłaceniu otrzymałam paragon i zostałam miło pożegnana przez pracownicę.
Potrzebowałam zamówić kilka preparatów z apteki internetowej i w tym celu w sobotę ok. godz. 22:00 zalogowałam się na moje konto na portalu doz.pl. Znalazłam potrzebne mi leki i dodałam je do swojego koszyka. Jeden z preparatów witaminowych miał informację o niższej cenie z kartą "Dbam o siebie" i również przy finalizacji zamówienia pojawiła się dodatkowa informacja: "Pamiętaj o okazaniu karty programu "Dbam o siebie" aby otrzymać zniżkę." . Moim zdaniem to bardzo pomocne, że portal przypomina o takiej zniżce. Dziś (poniedziałek) ok. godz.1:00 w nocy otrzymałam mail informujący o przygotowaniu mojego zamówienia do wysyłki z hurtowni, a ok. godz. 11:400 przyszedł sms oraz mail z informacją, że zamówienie jest już gotowe do odbioru w wybranej przeze mnie aptece. Tym razem dostawa była bardzo szybka.
Jest to sklep internetowy z bielizną firmy Triumph. Znajdziemy tu bogatą ofertę bielizny marek Triumph, Sloggi, Miss Triumph i pozostałych marek tej firmy. Bielizna jest podzielona na poszczególne kategorie (biustonosze, majtki, bielizna nocna itd.), co ułatwia wyszukiwanie. Strona jest bardzo czytelna i wyszukiwanie jest intuicyjne. Bielizna jest opisana i do każdego modelu są zdjęcia. Ceny bielizny są takie jak w salonach Triumph. Znajdują się tu również przydatne informacje, np. tabela rozmiarów. Polecam tę stronę, bo jest tu przedstawionych dużo więcej modeli bielizny Triumph niż na stronie firmowej tego producenta.
Zajrzałam do sklepu Zara, bo zainteresowała mnie jego wystawa. Zaraz po wejściu zostałam powitana przez pracownicę sklepu stojącą niedaleko wejścia i przyglądającą się zachowaniu klientów - wg mnie pani była ochroniarzem, ale ubrana była po cywilnemu. W sklepie była średnia ilość klientów. Wnętrze jest bardzo duże i przestronne. Ubrania były estetycznie rozwieszone na wieszakach i ułożone na podestach. W sklepie było czysto i jasno, a temperatura była odpowiednia. Nikt z personelu nie zaoferował mi pomocy, choć widziałam pracownice układające ubrania w głębi sklepu. Po obejrzeniu asortymentu nie zdecydowałam się na przymierzenie niczego, bo odstraszyły mnie wysokie ceny - nie było tu żadnych przecen i chociaż wiem, że jest to sklep "z wyższej półki", to jednak wg mnie te ubrania nie były warte aż takich dużych pieniędzy. Przy wyjściu zostałam pożegnana przez tę samą pracownicę, która mnie powitała gdy wchodziłam.
Bardzo lubię zaglądać do tego sklepu Triumph, bo jest w nim bardzo duży wybór bielizny, a pracownice nie wciskają na siłę produktów, żeby tylko zwiększyć sprzedaż, ale potrafią profesjonalnie doradzić w wyborze odpowiedniego modelu. Dziś zajrzałam w poszukiwaniu konkretnego modelu biustonosza, który kupiłam tu w maju i chciałam dowiedzieć się czy jeszcze jest dostępny. Pracownica sklepu stojąca przy stanowisku kasowym akurat przyjmowała dostawę od kuriera i podpisywała faktury, ale widząc mnie poprosiła drugą panią, która przyszła z zaplecza. Sprzedawczyni odpowiedziała na moje zapytanie o produkt, że niestety była to kolekcja sezonowa i pokazała mi kilka podobnych modeli biustonoszy. Podziękowałam za pomoc, bo chodziło mi o ten konkretny model stanika. W sklepie był bardzo duży wybór bielizny, estetycznie wyeksponowanej na wieszaczkach. Temperatura była odpowiednia.
Moja obserwacja dotyczy obsługi na dziale z lodówkami w sklepie Saturn. Poszukuję lodówki do swojej kuchni i już odwiedziłam kilka sklepów, ale w Saturnie w Magnolii jest największy wybór. W sklepie było niewielu klientów, a pracownicy czekając na klientów rozmawiali ze sobą. Chciałam zapytać o dostępność wybranego modelu lodówki i podeszłam do pracownika działu. Sprzedawca zareagował przyjaźnie i był wyraźnie zadowolony, że może porozmawiać z klientem. Pracownik udzielił mi informacji, o które pytałam, poinformował o czasie realizacji dostawy i kosztach transportu. Pracownik sprawiał wrażenie kompetentnego i był życzliwie nastawiony do klienta.
Miałam kupon z facebooka na 25% zniżki do sklepu Reserved i będąc w okolicy wstąpiłam do salonu w Magnolii. Sklep jest bardzo duży, dwupoziomowy - na dole jest strefa damska, a na górze męska. Wnętrze sklepu jest przestronne i ciekawie zaaranżowane ubraniami w różnych stylach i fasonach. Wewnątrz sklepu panowała przyjemna temperatura, która umilała pobyt i oglądanie asortymentu. W sklepie było niewielu klientów. Kilka pracownic porządkowało ubrania, jedna pani prasowała bluzki na wieszakach. Znalazłam kilka ubrań, które mnie zainteresowały i poszłam z nimi do przymierzalni. Akurat wszystkie kabiny były puste, a w każdej z nich była porzucona jakaś część garderoby - klientki nawet nie pofatygowały się, żeby odwiesić ubrania na stojak w przedsionku przymierzalni. Po zmierzeniu ubrań poszłam spytać pracownicę przy kasie czy mój kupon rabatowy działa również na rzeczy już przecenione. pracownica była bardzo sympatyczna i uśmiechnięta i odpowiedziała, że te oferty się nie łączą. Ogólnie wizytę w sklepie oceniam bardzo pozytywnie.
Kilka miesięcy temu zwróciłam uwagę, że na rozwijanej liście centrów handlowych dla Wrocławia brakuje co najmniej 3 lokalizacji: Sky Tower przy ul.Powstańców Śląskich, Family Point przy ul.Krakowskiej 51-69 oraz Kaufland przy ul.Legnickiej 62. Jakość obsługi odpowiedziała, że doda te lokalizacje do listy. Po dosyć długim czasie od mojej obserwacji rzeczywiście zostało dodane jedno z tych miejsc - Galeria Handlowa Sky Tower. A co z pozostałymi dwoma centrami handlowymi? W dalszym ciągu nie ma na liście ani Family Point, ani Kaufland.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.