Poszukiwałam prezentu dla malucha z rodziny. Sklep jest duży i posiada rozbudowany asortyment, w którym nie każdy może się odnaleźć i mógłby potrzebować pomocy pracownika. Jednak nikt z obsługi nie interesuje się klientem - sprzedawcy poruszali się między półkami, ale raczej w roli obserwujących ochroniarzy. Ceny zabawek są zdecydowanie wyższe niż w innych, mniejszych sklepach, jednak wygląd Smyka jest jego dużym, przyciągającym atutem. Obsługa przy kasie miła, ale trzeba było czekać, aż pracownik się tam pojawił.
Renoma jest punktem usługowym w King Cross zajmującym się krawiectwem. Jako sklep-pasmanteria sprawdza się dobrze - asortyment jest duży i dobrze wyeksponowany. Natomiast jako punkt usługowy zasługuje na bardzo słabą ocenę - obsługa jest niemiła i nieuprzejma (odnosi się do klientów niechętnie i odchodzi od lady mimo że klienci jeszcze tam stoją). Czymś, co ostatecznie wbija w ziemię jest cennik - najprostsze przeróbki są tak drogie, że ich wartość pozwoliłaby na zakup kolejnej sztuki odzieży!
Rozkopanie znacznej części miasta doprowadziło do tramwajowych objazdów. Nie byłoby z tym problemów, gdyby nie nie przystosowane sygnalizacje świetlne, które skutecznie korkują torowiska. Byłam dziś świadkiem sytuacji (stojąc w tramwaju, który był bodajże 9 w kolejce do skrzyżowania), jak panowie z nadzoru ruchu niespiesznie podjechali na miejsce bałaganu, spalili w samochodzie papieroska, a dopiero potem jeden z nich bez pośpiechu ubrał się w kamizelkę odblaskową i ruszył na skrzyżowanie. Najwyraźniej nie był nigdzie spóźniony, jak zapewne połowa pasażerów stojących w korku tramwajów. Obecność pracownika nadzoru ruchu na skrzyżowaniu szybko pomogła rozładować zapchane torowisko.
Kolejka do kasy była ogromna, a tylko jedno stanowisko czynne. Po chwili z zaplecza wyłoniła się kolejna pracownica z kubkiem kawy i bez pośpiechu wróciła tam, gdy kawa się rozlała. Spokojnie posprzątała i dopiero wtedy, ku zirytowaniu oczekujących, podeszła do kasy. Ceny na stacji nie różnią się od tych na innych stacjach paliwowych, ale kupić tu można już prawie wszystko. Orlen wyglądał estetycznie i był w miarę czysty.
Obsługa w Millennium jest bardzo miła, jednak dziś miałam wrażenie, że pozwoliła sobie na zbyt dużą swobodę. Organizacja również pozostawiała wiele do życzenia, bo na zainteresowanie któregoś z pracowników trzeba było bardzo długo czekać. Pani w kasie nie do końca posiadała kompetencje do wszystkich czynności, które miała wykonać, ale po dłuższej chwili i z pomocą innej pracownicy odpowiedziała na wyzwanie postawione przez klienta. Wystrój przestronnego wnętrza był przyjemny, ale wystające z filarów cienkie półki mogą być dość niebezpieczne, zwłaszcza dla dzieci. Bank Millennium cechuje się dużą elastycznością i wyjściem w stronę klienta, przez co uważam go za bardzo przyjazny.
Restauracja znajduje się przy dużym markecie, dzięki czemu przy okazji zakupów można coś zjeść. Przyjemny wystrój i niezauważalna na pierwszy rzut oka część w głębi dają poczucie kameralności, przynajmniej w środku. Zachęcająca oferta dań dnia okazuje się nieco rozczarowująca pod względem wielkości porcji, ale czego można się spodziewać za niecałe 10 zł? Obsługa nieco nieprofesjonalna - obsługuje klientów bez kolejności, chodzi z jedną szklanką, podczas gdy na stolikach zalegają naczynia oraz nie do końca zna ofertę. Jednak jest miła i przyjazna.
Asortyment w Praktikerze jest bardzo szeroki - można tu kupić sprzęty do wyposażenia domu, akcesoria samochodowe, ogrodowe i wiele innych. Ekspozycja jest logicznie rozplanowana, ale nie wszystkie produkty posiadają cenę. Na szczęście działają czytniki cen. Pracownicy w punkcie informacyjnym ucinali sobie pogawędki, ale ruch był dość mały, więc może znaleźli wolniejszą chwilę. Ochroniarz na każdego wchodzącego klienta rzucał podejrzliwe spojrzenia. Na uwagę zasługiwały przecenione kwiaty doniczkowe i inne promocje.
W Saturnie w stosunku do mojej poprzedniej wizyty wiele się zmieniło - panował tu porządek, towary były dobrze oznaczone cenami, personel był dostępny i pytał, w czym może pomóc. Asortyment był bardzo szeroki, a ceny niższe niż w innym sklepie tego typu. Sprzęty były uporządkowane i odkurzone oraz dobrze opisane.
Wybór w tym markecie jest bardzo duży i można tu dostać zarówno produkty droższe znanych marek, jak i tańsze, marki rodzimej Carrefour. Mam jednak wątpliwości co do świeżości wędlin leżących w ladzie chłodniczej - nie wyglądały najlepiej. Poza tym zapach w całym markecie, pochodzący od niskiej jakości obuwia (guma) był trudny do zniesienia, a towaru w koszach na głównej alei były niedbale rzucone. Kolejki do kas były długie, a mimo to nie wszystkie boksy były otwarte. Kasjera była bardzo uprzejma.
Kasjerka z działu damskiego jest wyjątkowo niesympatyczna - w ogóle nie używa zwrotów grzecznościowych i się nie uśmiecha. Na piętrze było już lepiej - sprzedawca był miły i szybko obsługiwał klientów. W C&A można znaleźć ciekawe ubrania w niskich cenach, ale ich jakość jest do tych cen adekwatna. W sklepie panował niewielki nieład, ale wyglądało na to, że miało miejsce przyjmowanie towaru.
Obsługa w Autimie zależy od tego, na kogo się trafi. Jedna z pracownic jest kompetentna i zna się na motoryzacji, natomiast druga sprawia wrażenie kompletnie niezorientowanej.Mechanicy znają się na rzeczy i dokonują fachowych napraw. Ceny jak na Poznań są przystępne, a dużym plusem jest szybkość napraw - w zależności od potrzeby potrafią ich dokonać nawet w ciągu jednego dnia. Serwis jest dobrze zorganizowany formalnie, a puchary w biurze stanowią imponującą kolekcję, która można podziwiać w trakcie oczekiwania na samochód.
Kolejka sięgała prawie do drzwi, a mimo to nie otwarto następnej kasy. Druga pracownica zajmowała się czymkolwiek innym, byle tylko nie obsługiwać klientów. Sama stacja jest bardzo ciasna, a mimo to ustawia się w środku nowe regały. Przed stacją brakuje parkingu dla zatrzymujących się na dłużej. Kawa jest jednak bardzo smaczna. Ceny są porównywalne do tych na innych stacjach paliw. Obsługa w jedynej czynnej kasie była bardzo miła i nadrabiała za wszystkie inne niedogodności.
Sklep już z daleka zachęca do wejścia - jest jasny i dobrze wyposażony. Ceny również są dość przystępne. Obsługa postępuje za każdym razem wg tego samego schematu - podchodzi do klienta skoro tylko podejdzie on do pierwszej półki. Dla mnie to lekkie osaczenie i brak możliwości spokojnego zapoznania się z asortymentem, a wręczony koszyczek bardziej przeszkadza niż pomaga. W sklepie jest czysto, a wybór produktów przyprawia o pozytywny zawrót głowy.
Największym minusem tego sklepu jest brak koszyków, jednak na tym negatywne aspekty się kończą. Asortyment jest bardzo duży i różnorodny, ekspozycja zorganizowana w logiczny sposób, a produkty uporządkowane i w niskich cenach. Do kas nie było długiej kolejki, a kasjerka była miła i sprawnie pracowała.
Media Markt jest sztandarowym przykładem sklepu, w którym to klient musi się starać, żeby zostać obsłużonym. Pracowników jest albo za mało w stosunku do liczby klientów, albo uchylają się oni od swoich obowiązków. Znalezienie wolnego pracownika, który mógłby służyć pomocą, graniczy z cudem. Produkty są nieadekwatnie drogie w stosunku do jakości, jednak ekspozycja jest logicznie zorganizowana - łatwo odnaleźć konkretną gamę towarów. Kolejki też nie były dziś zbyt długie, ale obsługa w kasie uprzejmością odbiegała od wymarzonej wersji.
Podeszłam do stoiska Inglot z nadzieją otrzymania fachowej porady z zakresu makijażu. Chciałam, aby ekspedientka doradziła mi w kwestii koloru i otwarcie ją o to poprosiłam. Jednak ona nie potrafiła wskazać produktu odpowiedniego do mojego typu urody. Podała tylko ogólną zasadę, z którą można by się nawet nie zgodzić. Była ość miła, ale zabrakło uśmiechu. Stoisko jak na tak mały metraż jest dobrze wyposażone i ciekawie zorganizowane, a ceny są adekwatne do jakości produktów.
W Meritum zawsze można znaleźć obuwie eleganckie i dobrej jakości. Ceny jak za taką jakość są przystępne. Jednak obsługa jest zdecydowanie słabą stroną - panie nie są chętne do pomocy i dopiero usilnie proszone angażują się w sprzedaż. Nie proponują nic z własnej inicjatywy - o przymiarkę, inne rozmiary, inne kolory trzeba pytać. W sklepie jest dość czysto, a ekspozycja jest logicznie rozmieszczona.
ETC jest dość dużym centrum handlowym, jednak znaczną jego część zajmuje ekspozycja mebli. Sklepy są na tyle różnorodne, a ich asortyment duży, że ma się wybór. Wystrój ETC jest przyjemny dla oka, a organizacja "logistyczna" pozwala na przejście centrum bez błądzenia. Zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz panuje porządek, a duży parking daje gwarancję znalezienia miejsca.
Kolejki do stoiska mięsnego i z serami były bardzo długie, a panie obsługujące wyraźnie nie spieszyły się do ich skrócenia - chodziły powolne, zrelaksowane i plotkowały w trakcie podawania towaru klientom. Wybór artykułów jest bardzo duży, ale w sklepie panuje bałagan, a przejścia są wąskie. Kolejki do kas były długie i nie przesuwały się zbyt szybko, jednak faktem jest, że wszystkie stanowiska były otwarte. Kasjerka obsługująca mnie miała bardzo nieestetyczne dłonie z obgryzionymi paznokciami, ale była dość uprzejma.
Market oferuje możliwość zakupów na wagę różnorodnych rzeczy. Ceny są niskie, ale niestety brakuje torebek foliowych, w które można by zapakować chociażby czekoladowe cukierki. Asortyment jest bardzo szeroki, ale trzeba uważać na świeżość produktów. Na pochwałę zasługuje obecność kasy z szerszym przejściem dla osób niepełnosprawnych lub wózków dziecięcych. Ilość otwartych kas mogłaby być większa, a obsługa w nich milsza, aby kolejki były krótsze i wizyta w sklepie przyjemniejsza.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.