W którą stronę nie spojrzeć wszędzie witają nas napisy „SALE” lub „wyprzedaż” Ten sklep Cubus należy do dosć dużych i niewątpliwie cieszy sie dużą popularnością. Widać to po wieszakach i stołach w sklepie. Niemal przy każdym wieszaku zauważyłam jakiś ciuszek leżący na podłodze, na stołach ze sweterkami, bluzami czy też koszulkami dziecięcymi wszędzie panował mówiąc delikatnie nieład. Ubrania poprzewracane były we wszystkich możliwych stronach. Przy kasie stały wieszaki z biżuterią, z jednej strony z opisem „FINAL SALE” z drugiej dopiero wykładane przez przez panią z obsługi. Oprócz tego w sklepie zauważyłam jeszcze jednego pracownika obsługi stojącego przy kasie. Jednakże nikogo na sali kto doradzał by klientom, czy też przy przymierzalni. Jednakże ceny przystępne a jakość ubrań naprawdę dobra.
Centrum Handlowe Klif odwiedzałam bardzo często pare lat temu, gdy było o pond połowę mniejsze. Aktualnie rozrosło się i zmieniło w naprawdę eksluzywne centrum. Można tu znaleźć wiele drogich a nawet bardzo drogich sklepów ale także popularne sieciowe sklepy odzieżowe i nie tylko. Postanoślmy pozwiedzać trochę centrum, przy okazji odwiedziłam wiele sklepów w których nigdy nie byłam; m.in był to sklep Betty Berclay. Sklep bardzo eksluzywny, zainteresowała mnie biała koszula.Zaraz po wejsciu do sklepu zostałam powitana przez obsługę, podeszłam do wieszaka we wspomnianą koszulą i ... mało nie zemdlałam widząc ceną, była to cena po obniżce, koszula kosztowała 349zł. Obeszłam sklep chcą sprawdzić czy wszystko jest równie drogie, ale oglądając sukienkę za 990 zł przestałam mieć wątpliwości. Rzeczy bardzo ładne jednakże nie na moją kieszeń.
Wjeżdzając na stację zauważyłam plakat informujacy o promocji „zatankuj i odbierz bon na 15zł do Lidla” Zaraz po podjechaniu do dystrybutora podszedł do nas Pan z obsługi proponuj.ąc pomoc.Podziękowaliśmy, równocześnie zagadnęłam Pana o tą promocję Otrzymałam wyjaśnienie iż tankując 25litrów otrzymuję bon na 15 zł do zrealizowania w sklepach Lidla do końca miesiaca i pod warunkiem zrobienia zakupów za 100zł. Ciekawa promocja. Mimo iż stacja nie ma typowego sklepu, dostaliśmy potrzebną żarówkę świateł mijania, wraz z propozycja pomocy przy jej wymianie. Naprawdę profesjonalna obsługa
Parę dni po wykupieniu wycieczki w biurze podróży Triada, zadzwoniła do mnie jakaś panienka. Akurat byłam w sklepie, nie bardzo wiec miałam warunki do rozmowy, ale pomyślałam ze może ma jakieś ważne informacje w sprawie wycieczki. A zatem, gdy padło pytanie „czy może Pani rozmawiać” potwierdziłam. Okazało się że Pani dzwoniła żeby zachęcić mnie do wykupienia dodatkowego ubezpieczenia. Miała to być ochrona mojej karty kredytowej i portfela, a polegać to miało na tym, że w razie utraty karty kredytowej, triada zobowiązuję się zastrzec tą kartę w moim banku, a w razie utraty gotówki udzielą mi kredytu! A to wszystko za jedyne 75zł z 1 osobę lub 89zł za dwie osoby. Po objaśnieniu tematu pani stwierdziła, bo nawet nie pytała „zgodzi się Pani że to atrakcyjna oferta” Mało brakowało a bym panienkę wyśmiała. Mam płacić za to że triada wykona telefon do mojego banku? Równie dobrze sama mogę to zrobić, na pewno będzie szybciej. Odpowiedziałam jednak grzecznie że dla mnie nie jest to atrakcyjna oferta i nie jestem zainteresowana, co wywołało swoiste oburzenie panienki. Co najmniej niegrzecznym tonem zaczęła mnie naciskać „bo co będzie jak Pani portfel ukradną” itd. Tego już było za wiele. Podziękowałam i rozłączyłam się. Może zainteresowało by mnie takie ubezpieczenie gdyby przewidywało one wypłatę odszkodowania, w przypadku kradzieży, a nie udzielenie kredytu.
Ten Polomarket odwiedzam naprawdę sporadycznie, gdy już robie zakupy w Rossmanie, po sąsiedzku, zaglądam i tu po drobną spożywkę, żeby już nie ujeżdżać po sklepach. Jednakże ten market to istny tor przeszkód. Ma niewielką powierzchnię, regały są ustawione blisko siebie, a nawet bardzo blisko. Jeśli ktoś stoi obok półki to już nie da się przejechać. Kolejki ustawiające się do kas często zakręcają uniemożliwiając przejście, o przejechaniu wózkiem nie wspominając. Na szczęście rozkład sklepu jest podobny do innych, co pozwala w miarę szybko odnaleźć potrzebne artykuły i przepchnąć się do kasy. Kasy otwarte 2. Ustawiłam się do pierwszej z brzegu. Pani nie śpieszyła się zbytnio, wyglądała jakby nie miała wprawy w kasowaniu, na co wskazywała też jej nieznajomość kodów na warzywa, pani pytała koleżankę jaki jest kod na marchewkę.Większość kasjerek jakie widuję albo zna kody na pamięć albo szybko wyszukuje je w książeczce. Ponadto gdy usłyszała że koleżanka przy drugiej kasie zachęca klientkę do zakupy mentosów w promocji, od razu zaproponowała to samo klientce którą aktualnie obsługiwała. Przy kolejnej klientce- to byłam ja- zapomniała o poleceniu promocyjnego artykułu, nie pytała też czy potrzebuję siateczki. Są oczywiście płatne.
Dopiero co wystawiłam pozytywną opinie a już mi sklep podpadł. Poprzedniego dnia o godzinie 16 nasz ulubiony chlebek, nazywa się „domowy” był już wyprzedany. Pojechał więc dziś wcześniej do piekarni, ale chlebka znów nie było. Kupiłam inny. Zaraz za mną do piekarni wszedł jakiś klient, z pytaniem „Czy jest…” nie zrozumiałam o co pytał, padła odpowiedź „tylko tyle mam” Zdążyłam już wyjść z piekarni, nie zwracając uwagi na konwersację, jednak nie zdążyłam odejść daleko gdy minął mnie ten klient, który kupował po mnie, a w ręku trzymał …chlebek domowy! Wracamy do czasów komuny- sprzedaż po znajomości, czy też spod lady?! A klientów dzielimy na równych i równiejszych! Ale czegoś tu nie rozumiem- skoro ten chlebek ma takie powodzenie, tzn nie tylko mi tak smakuje, że aż pani go chowa pod ladą dla specjalnych klientów- to czemu po prostu nie upieką go więcej?! Nieco mnie to zraziło, może dlatego że zależało mi na zakupie?!
Zdecydowaliśmy się na wyjazd do Grecji, tym razem na Rodos. Po przejrzeniu setek ofert na różnych portalach turystycznych zdecydowałam się na wybór hotelu i biura podróży. Wybór padł na ofertę Triadę, a zadecydowała cena! Przy ograniczonym budżecie musiałam wybierać między „luksusowym” hotelem i tygodniowym pobytem lub bez luksusów za to 2 tygodnie wakacji. Zdecydowałam się na tą drugą opcje. Byłam już w Grecji i wiem że nawet 4 gwiazdki nie oznaczają że hotel będzie jakiś nadzwyczajny. No ale nie wyjeżdżam za granicę żeby siedzieć w pokoju! Wycieczkę zarezerwowałam na stronie triada.pl, po chwili otrzymałam na maila informacje o płatności. Zrealizowałam przelew i przesłałam jego potwierdzenie po czym zadzwoniłam na infolinię Triady-dzień później. Pani bardzo uprzejma, odpowiedziała na milion pytań, poinformowała że bilety odbiorę na lotnisku i mam się skontaktować na 2 dni przed terminem wylotu żeby potwierdzić godzinę wylotu. Wczasy rezerwowałam na 2 tygodnie przed planowanym urlopem korzystając z oferty „last minute” Parę dni później otrzymałam od Triady maila z informacją, że system odszukał mnie jako stałą klientkę i w związku z tym chcą mi zwrócić 62 zł i proszą o podanie nr konta. Rzeczywiście z Triadą wyjeżdżałam parę lat temu. Podałam dane i 2 dni później otrzymałam przelew. Same wczasy zaliczam do udanych. Nie było żadnych przykrych niespodzianek. Choć rozbawiła mnie nieco podsłuchana rozmowa pani rezydentki z pracownikiem hotelu, w której to pani pytała jakie atrakcje może polecić turystom na Rodos. Zdawało mi się że takie informacje to rezydentka powinna mieć wyuczone przed przyjazdem do miejsca pracy?! Po takim zdarzeniu odpuściłam sobie uczestniczenie w zebraniu z panią rezydent, skoro i tak byłam lepiej niż ona zorientowana, (po przeczytaniu kilku przewodników) Co mi się też nie podoba, ale to nie tylko w tym biurze podróży, to naciąganie turystów na wycieczki zorganizowane. Np. rejs na wyspę Simi, kupując w porcie ponosisz koszt 25euro, kupując u pani rezydent 42euro. Plus dla pani rezydent ze w dniu wyjazdu pofatygowała się na lotnisko żeby pomóc przy odprawie pasażerom nie znającym angielskiego. Zatem wśród tanich biur podróży. Triada jest godna polecanie. Jeśli jednak ktoś oczekuje ładnych hoteli to raczej poleciłabym wakacje z TUI
Jeszcze przed wyprzedażami a sklep i tak pełen ludzi. Obsługa w całości zaangażowana przy kasach. Sklep ma dużo powierzchnię, podzieloną standardowo na działy męski, damski i dziecięcy. Generalnie to wszystkie sklepy HM są do siebie podobne, różnią się jednak asortymentem, tzn. ciuszek dostępny w Gdańsku, niekoniecznie będzie dostępny w Bydgoszczy. Tym razem zagłębiłam się w półkę z dodatkami, tj torebki, biżuteria itd. Jeśli chodzi o tą ostatnią to znalezienie np. odpowiedniego rozmiaru bransoletki wymagało sporej cierpliwości i przekopania się przez wszystkie wieszczki po kolei. Skutek ciągłych poszukiwań kolejnych klientek. Na pomoc obsługi nie było co liczyć, bo na terenie sklepu nie widziałam nikogo, 3 panie przy kasie, a kolejka i tak się nie zmniejszała. Po odczekaniu kilku minut przyszła moja kolej. Pani była bardzo miła, zapakowała zakupy wraz z paragonem i zaraz zaczęła obsługiwać następną klientkę .
Księgarnię Empik odwiedziliśmy w poszukiwaniu przewodników oraz map, w związku z planowaną wycieczką do Grecji. Regał z książkami o tematyce turystycznej odnaleźliśmy bez trudu, każdy regał jest opisany. Zaczęliśmy poszukiwania przewodnika, odpowiadającego naszym wymaganiom. Oglądaliśmy jeden za drugim, równocześnie przyglądając się regałowi obok- z mapami. Po krótkiej chwili podszedł do nas pracownik obsługi oferując pomoc. Na pytanie o dostępność mapy dokładnie przejrzał regał, po czym zajrzeć do komputera. Nasze poszukiwania zwróciły też uwagę innej pracownicy, która włączyła się w poszukiwania przy komputerze, Pan zaś podawał nam przewodniki z mapą w środku. Pełne zaangażowanie w obsługę klienta. Obsługa na piątkę.
To jedyny duży sklep w Osielsku, tak właściwie to malutkie centrum handlowe z supermarketem, trudno się wiec dziwić jego popularności. Sklep odwiedzany jest przez całą okoliczną społeczność. Nie stanowię w tym wyjątku. Rozkład sklepu jest mi znany, nie mam problemów z odnalezieniem towaru na półkach, jest on zresztą dość logiczny. Dziś moim celem, oprócz drobnych zakupów, było pozbycie się opakowań zwrotnych. Sklep ma jedną dość dziwną zasadę, a mianowicie za zakupy możesz płacić w dowolnej kasie, jeśli jednak chcesz zakupić alkohol lub ciasto, musisz stanąć do kasy przy monopolu. Również tylko to stanowisko przyjmuje zwroty butelek. Chcąc nie chcąc stanęłam w kolejce. Gdy przyszła moja kolej pani szybciutko zeskanowała moje zakupy, odebrała ode mnie butelki a następnie kartę płatniczą. I w tym momencie jakaś kobieta zaczęła się niecierpliwić, cytuję „bo ja to stałam za tą panią ale przejść nie mogłam to poszłam na około i ja chcę tą kostkę porzeczkową” Jej zachowanie było tak irytujące, niemal krzyczała (nie da się tego opisać), że sprzedawczyni odburknęła jej że musi poczekać, aż dokończy obsługę. Zawsze podziwiałam cierpliwość obsługi, ja mogłam się po prostu oddalić, a ekspedientka musiała uprzejmie obsługiwać. Dopiero po przyjeździe do domu przypomniało mi się że nie dostałam zwrotu za butelki. Zwrot zawsze jest wydawany w gotówce, sprzedawczyni zapomniała wydać mi należność a ja też się nie upomniałam. Także jestem stratna dokładnie 1,05zł. Cóż, trzeba być zawsze czujnym!
Piekarnię odwiedziłam dziś o godzinie 16, zamierzałam zakupić m.in. świeże bułeczki. Jakże wielkie było moje zdziwienie gdy po wejściu do sklepu zobaczyłam niemalże puste półki. Dostępne były w sumie 6 czy 7 bochenków chleba i dokładnie 10 bułek grahamek oraz dokładnie jedna bułeczka pszenna. Dostępne (jak zawsze) były również ciasta i ciasteczka. Na mój komentarz do sytuacji, pani odparła że rzeczywiście dziś wyjątkowo szybko pieczywo zostało wyprzedane „cóż poradzić” Świadczy to niewątpliwie o dobrej jakości pieczywa, gdyż po sąsiedzku jest druga piekarnia KRysAnd, ale to w Batonie zawsze pierwsze znika pieczywo! Cóż było robić, kupiłam to co było, podziękowałam i wyszłam.
Umówiłam się z koleżanką na wspólne zakupy. Gdy dotarłam do centrum handlowego (umówiłyśmy się na miejscu) koleżanka była już w sklepie Gatty. Zaraz też do niej dołączyłam. Gdy weszłam, sprzedawczyni akurat informowała moją koleżankę o dostępności odcienie rajstop w jej rozmiarze, chwile później koleżanka dokonała wyboru. Ja w miedzy czasie rozglądałam się po sklepie. Ceny przystępne, towar ładnie ułożony, jakość wyrobów dość dobra. Zakupione rajstopy zostały zapakowane w firmową siateczkę a pani żegnała nas z uśmiechem.
Do sklepu zajrzałyśmy wraz z koleżanką w poszukiwaniu żakietu dla niej sklepie panował porządek, jednakże nie zauważyłam nikogo z obsługi. Po przechadzałyśmy się pomiędzy regałami oglądając bluzeczki,koszule itp. Ostatecznie trafiłyśmy na żakiety, jednakże koleżanka nie zdecydowała się na zakup ani nawet na przymierzenie, już sama cena wydała się być mocno wygórowana, zaś krój żakietu trudno by nazwać eleganckim. Sklep opuściłyśmy uznając iż nie jest to miejsce do zakupu ubrań"biurowych'.Obsługi przez cały czas pobytu w sklepie (kilka minut) nie widziałam! Ceny raczej wysokie, zdecydowanie lepiej poczekać na wyprzedaże.
Przechadzając sie po sklepach w towarzystwie koleżanki, nie mogłyśmy nie zajrzeć do sklepu obuwniczego. Zaraz przy wejściu zostałyśmy powitane przez obsługę.W sklepie panował idealny porządek. Rozglądałyśmy sie po sklepie, zatopione w rozmowie. Gdy na dłużej zatrzymałyśmy się przy półce, oglądają konkretną parę butów podeszła do nas sprzedawczyni oferując swoją pomoc. Zaraz też odszukała rozmiar o który pytałyśmy, poinformowała, które buty stanowią "ostatnie pary" Krótko mówiąc, obsługa na piątkę, pełne zaangażowanie.
Przechadzają sie po sklepach w Centrum handlowym Focus Park, wraz z koleżanką postanowiłyśmy zajrzeć do najciekawszego, w mojej opinii sklepu z artykułami wyposażenia wnętrz. Sklep posiada różnorodny asortyment, szczególnie ładne są obrusy, kieliszki. Artykuły są ładnie wyeksponowane, do każdego przyczepiona jest metka z ceną, Mimo iż spędziłyśmy w sklepie dłuższą chwilę, oglądając wszystko po kolei, wymieniając się uwagami itd. nie zwróciłyśmy jednak uwagi obsługi. Pani stała przy kasie wyraźnie znudzona (a może zmęczona). Sklep opuściłyśmy tym razem bez zakupów.
Sklep odwiedziłam z koleżanką, spędziłyśmy tu mnóstwo czasu, oglądając i przymierzając. W sklepie panował spory ruch, mimo iż jeszcze przed wakacyjnymi wyprzedażami, można już było znaleźć co nieco ciuszków w w atrakcyjnych cenach. PAni przed przymierzalnią rozdawała numerki odnoszące się do ilości odzieży zabieranej do przymierzalni i oczekiwała na "wezwania" od klientek, z prośbą o inny rozdział. Pani była dobrze zorientowana, potrafiła powiedzieć np. w jakich innych kolorach są dostępne tuniki. W sklepie porządek, jak zwykle, odzież ładnie wyeksponowana.
Sklep odwiedziłam z koleżanką, przy okazji zakupów w Focus Parku, jednakże tym razem nasze zakupy ograniczyły sie tylko do działu dziecięcego. Właściwie wchodziłyśmy po konkretny artykuł. W sklepie porządek, znany rozkład sklepu, niewiele ludzi. Wszystko to sprawiło ze w sklepie spędziłyśmy zaledwie parę minut. Pan przy kasie szybko nas obsłużył i podał zapakowane zakupy. Obsługa bez zarzutu. Ceny różne, w zależności od rzeczy, na większe zakupy postanowiłyśmy udać się w czasie wyprzedaży :)
W sklepie panuje zwykle duży ruch, tym razem miałam szczęście, przede mną tylko 3 osoby w kolejce. Panie obsługujące dwie, więc nie musiałam długo czekać. Zostałam szybko i sprawnie obsłużona, nie mogąc się zdecydować na wybór wędliny zdałam się na polecenie sprzedawczyni. Odebrałam zapakowane zakupy wraz z paragonem i życzeniem "smacznego" Wchodząc do sklepu zwróciłam uwagę na brak zabawek dla dzieci, okazało sie jednak że zostały one tylko przesunięte pod ścianę. Całe szczęście, gdyż stoliczek i konik na biegunach stanowią "atrakcję" dla dzieci, które dzięki temu nie marudzą gdy rodzice czekają w kolejce.
Mała piekarnia w tzw. centrum Osielska. Zamykana o 18, jednakże przybycie po 17 zwykle ogranicza wybór pieczywa. Jakkolwiek, jest ono zawsze świeżę i naprawdę smaczne. Pani bardzo uprzejma, zawsze obsługuje z uśmiechem na ustach,chętnie też doradza niezdecydowanym klientom. Sklep odwiedzam regularnie, nigdy jednak nie zauważyłam jakiegokolwiek bałaganu w sklepie. Ceny normalne.
Sklep odwiedziłam po raz pierwszy, zwykle omijałam go, nawet nie wiedząc o jego istnieniu w Galerii Bałtyckiej Tym razem specjalnie lokalizowałam go na planie. Powód- jakiś czas temu przeglądając jakieś kobiece pisemko zwróciłam uwagę na zdjęcie sukienki, która pochodziła właśnie z Mango. Po wejściu do sklepu poczułam się jak …w lumpeksie. Zapach nieprzyjemny, ubrania powieszone na wieszakach bez cienia logiki, jedynie ceny na metkach potwierdzały że to jednak sklep. Ceny mocno wygórowane, pomimo wyprzedaży. Obsługa, 2 panie stały obok kasy przyglądając się klientkom oglądającym odzież. Ja sklep opuściłam bardzo szybko i raczej nie planuję tam wracać.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.