Nie zjadłam w domu śniadania, więc po dotarciu do centrum byłam już dość głodka, toteż udałam się do Canappki. W lokalu przywitał mnie miły aromat świeżej kawy. Było czysto, schludnie, kanapki za ladą chłodniczą wyglądały estetycznie i smakowicie. Nie zawiodła tez obsługa-jak zwykle grzeczna, pomocna. Wybrałam dwie bułki na wynos. Okazały się być świeże, chrupiące i pyszne.
To mały kiosk ruchu po drodze na przystanek tramwajowy. Jeśli muszę akurat jechać gdzieś tramwajem to kupuję tam bilet, w innych przypadkach kupuję tam wyłącznie prasę codzienną i czasopisma. Bardzo miła obsługa. Pracująca tam pani doskonale pamięta swoich stałych klientów, zawsze miło ich zagada, zapyta co słychać. Drobiazg, ale sprawia, że człowiek miło się czuje. Minusem jest fakt, że często rano brakuje jej drobnych by wydać.
Gazeta Wyborcza jest jedynym dziennikiem, który od czasu do czasu kupuję, niemniej od pewnego czasu odnoszę wrażenie, że jakość tej gazety się pogarsza. Moim zdaniem jest w niej po prostu coraz mniej do czytania, zarówno w wydaniach codziennych, jak i w dodatkach np. w wysokich obcasach (np. w ostatnich nie było nic ciekawego).
Musiałam zatankować, a że zbieram punkty payback podjechałam na stację BP. Nie było kolejek do dystrybutorów, stanowiska były posprzątane, kosze na śmieci uprzątniete. Nalałam paliwa do baku i weszłam do środka by zapłacić. I znów nie było kolejek - podeszłam do kasy, pracownik przywitał mnie, zapytał czy życzę sobie paragon czy fakturę, a po usłyszeniu odpowiedzi wbił odpowiednią kwotę na kasę i dokonałam zapłaty. Żegnając mnie wręczył mi kupon, na podstawie którego przy kolejnym tankowaniu otrzymam podwójną ilość punktów. Szybko, miło i sprawnie.
Dowiedziałam się, że restauracja Indian-Ocean bierze udział w programie "Kuchenne rewolucje"byłam więc ciekawa jakie zmiany w menu wprowadziła Pani Gessler. Nie chciało mi się wychodzić z domu, więc postanowiłam zamówić jedzenie przez telefon, z dowozem do domu.
Zadzwoniłam - telefon odebrano już po drugim dzwonku. Bardzo miła obsługa przez telefon, uzyskałam szczegółowe wyjasnienia, które dania są bardziej, które mniej pikantne, czym się się różnią między sobą itp. Zamówienie dostarczono mi szybko, wszystko było ciepłe. Dania były dość małe (o tym przekonałam się już poprzednio, zamawiałam już wcześniej jedzenie z tego lokalu. Były smaczne, ale szczerze mówiąc nie wiele różniły się od dań sprzed "rewolucji". Reasumując: można w Poznaniu znaleźć lepsze indyjskie jedzenie, ale biorąc pod uwagę relację ceny do jakości (tu jest w miarę tanio) to warto do Inadian-Ocean zajrzeć, czy zamówić coś na wynos.
Wracając z pracy do domu przechodziłam koło pawilonu spożywczo-monopolowego na ulicy Obrzyca (os. Piastowskie). Spostrzegłam szyld Lotto i przypomniało mi się, że jest kumulacja (15mln) więc postanowiłam wejść do środka i spróbować szczęścia. W końcu kto nie gra ten nie wygrywa :)
Aby dostać się do pawilonu musiałam przedrzeć się przez kłęby dymu tytoniowego - na schodkach tuż w wejściu do sklepu stały dwie kobiety i paliły papierosy. Prowadziły przy tym głośną rozmowę, zdecydowanie nadużywając wyrazów powszechnie uznawanych za niecenzuralne. Poczułam się jakbym przekraczała progi jakieś speluny, nie sklepu, ale to jedyny punkt Lotto na mojej drodze do domu, więc nie miałam wyboru.
Weszłam do środka, jedna z palących kobiet weszła za mną, pospiesznie zadeptując papierosa na progu. Okazała się ona być sprzedawczynią w tym sklepie.
W lokalu był bardzo nieprzyjemny zapach. Gdy poprosiłam o dwa zaklady na "chybił trafił" pracownica odburknęła, że się nie da, bo automat się zawiesił. Ani dzień dobry, ani przepraszam, ani nic.
Cóż, wizyta w tym sklepie okazała się nie tylko przykra dla nosa i uszu, ale również całkowicie niepotrzebna.
Mieliśmy z chłopakiem ochotę na Pizzę w Pizzy Hut, więc wybraliśmy się do Starego Browaru. Obsługiwała nas niesamowicie kontaktowa, pogodna kelnerka - wszystkie czynności wykonywała z uśmiechem, miała bardzo dobry kontakt z klientami. Dobrze orientowała się też w menu restauracji. Na zamówienie nie trzeba było długo czekać, jedzenie było smaczne, świeże. Udana kolacja.
Rzadko wchodzę do tego sklepu, tym razem to jednak zrobiłam - zachęciły mnie przeceny. Obeszłam sklep, obejrzałam asortyment - w sklepie było czysto, panował porządek. Już chciałąm wychodzić gdy zauważyłam bardzo fajne buty, wyglądające jak martensy, ale znacznie tańsze. Nie mogłam znaleźć swojego numeru, więc poprosiłam pracownicę o pomoc. Poinformowała mnie ona, że numeru który szukam niestety już nie ma, ale jednoczęsnie powiedziała, że model ten wypada nieco mniejszy i zasugerowała przymierzenie większego numeru. I faktycznie, miała rację. Tak, dzięki pomocy miłej pracownicy kupiłam sobie bardzo fajne buty. Obsługa przy kasie również bez zastrzeżeń.
Do empiku udałam się w celu kupienia prezentu przyjaciółce - wiedziałam dokładnie jaką książkę chce, więc poszłam ją kupić. Rozejrzałam się po salonie-było czysto, panował porządek. Nie mogłam znaleźć interesującej mnie pozycji, więc podeszłam do punktu informacyjnego. Miła pracownica poinformowała mnie, że książka, której szukam jest akurat nie dostępna w salonie i zaproponowała mi jej zamówienie. Zgodziłam się, zostałam poinformowana, że otrzymam na maila informację gdy zamówienie będzie do odbioru. Polecam ten Empik-miła obsługa.
Od jakiegoś czasu obserwuję znaczną poprawę oferty tego polskiego przewoźnika. Wiele atrakcyjnych połączeń można kupić w bardzo dobrych cenach, zarówno krajowych jak i zagranicznych. Dużą atrakcją są tzw. 'szalone środy" kiedy sporo biletów jest w obniżonych cenach np. dzisiaj były super ceny do Kanady. Dzwoniłam również dzisiaj na infolinię LOTu - miła i fachowa obsługa.
Do Newy udałam się po drobne zakupy spożywcze. Moją uwagę przykuły wysokie ceny, zwłaszcza bardzo wysokie ceny owoców. Wybór towarów średni, wszystko wydawało mi się droższe niż w innych sklepach, w których normalnie robię zakupy. Obsługa przy kasach poprawna, ale bez specjalnych uprzejmości. Cóż, byłam w pobliżu to weszłam, ale nie jestem zbyt zadowolona.
Do Żabki weszłam by kupić coś do picia i jakiś batonik. W sklepie byłam jedynym klientem. Było czysto, unosił się przyjemny zapach. Ceny niestety dośc wysokie, ale Żabka moim zdaniem do tanich sklepow nie nalezy, wiec takich cen sie spodziewalam.Wybor towaru sredni.
Kasjerka uprzejma, przywitala mnie, uzywala zwrotow grzecznosciowych.
Do Media Marktu udałam się po router bezprzewodowy - chciałam w końcu móc korzystać w całym domu z internetu bez potrzeby używania kabla.
Nie znam się na tego rodzaju sprzęcie, więc od razu podeszłam do sprzedawcy, powiedziałam co potrzebuję i czekałam na poradę. Sprzedawca okazał sie być fachowcem - umiał doradzić mi odpowiedni model używając przy tym prostych sformułowań, tak, że mogłam zrozumieć o co chodzi. Ku mojej radości proponowane mi urządzenie było akurat w promocji, wiec bez wahania zdecydowałam się na zakup. Do kas nie było kolejek, zakupy bardzo udane.
Będąc w centrum handlowym M1 nie potrafiłam odmówić sobie przyjemności zjedzenia lodów Grycan. Za lsniącą ladą chłodniczą wyeksponowano wiele różnych rodzajów lodów, zarówno sorbetów jak i na mleku, wszystkie wyglądały zachęcająco i tworzyły kolorową całość. Obsługująca mnie dziewczyna była mila i usmiechnięta. otrzymany deser okazał się być jak zawsze pyszny.
W KFC na dworcu było sporo ludzi, więc obsługa niestety odbywała się wolno. Stałam w kolejce dobrych kilka minut zanim nadeszła moja kolej. pracownica mnie obslugująca sprawiała wrażenie zmęczonej, była pozbawiona uśmiechu, pozytywnych emocji w stosunku do klienta.
Frytki, które otrzymałam były dość zimne.
Przejrzałam oferty na allegro i zauważyłam, że najtańsze rolety w Poznaniu ma firma Wega. Zadzwoniłam więc tam. Dzień później przyjechał do mnie pracownik firmy, zaprezentował próbki materiałów, pomierzył okna i wyliczył cenę końcową. oferta była atrakcyjna, wiec zdecydowałam się na zakup. Rolety były gotowe 2 dni póxniej, bardzo szybki montaż, wyglądają na oknach bardzo ładnie. Polecam - tanio, sprawnie i miła obsługa.
Weszłam do Biedronki aby kupić coś na sniadanie. W sklepie panował lekki rozgardiasz - nie wszystkie produkty były równo poukładane, gazetki były porozrzucane, poprzewracane produkty w koszach.
Na szczęscie w sklepie było mało ludzi, wiec szybko kupilam potrzebne produkty i wyszłam. Kasjerka była uprzejma.
Wybrałam Carrefoura na miejsce zrobienia zakupów, bo to chyba jedyny market gdzie można dostać kawę w saszetkach typu Senseo.
Zakupy zaczeły się dobrze - na parkingu podziemnym było sporo miejsca, więc bez problemu zaparkowałam blisko wejścia.
W sklepie nie było dużo ludzi, ale mimo tego były spore kolejki do kasy (zbyt mało stanowisk było otwartych).
Chciałam kupić owoce, ale były niezbyt ładne, albo dość drogie. Mandarynki w promocyjnej cenie było znowu paskudne, małe i nadgniłe - to już chyba tradycja tego sklepu. Udało mi się natomiast kupić wszystkie pozostałe towary, które miałam na liście zakupów.
Do wizyty w aptece skłoniło mnie gorsze samopoczucie i lekki ból gardła - czułam, że mogą to być początki przeziębienia. W aptece nie było klientów, więc od razu mogłam zostać obsłużona. Było czysto i jasno. Poprosiłam farmaceutkę o coś skutecznego na ból gardła - podałam mi nazwy trzech leków i zapytała, który z nich chcę. Nie zaproponowała żadnego z nich, nie powiedziała czym się różnią, więc niestety nie otrzymałam żadnej porady. Była jednak uprzejma i uśmiechnięta. Szybko wybrałam produkt i zapłaciłam.
Do Castoramy udałam się po farby. Na szczęście bez problemu od razu udało mi znaleźć pracownika obsługi, który udzielił mi szczegółowych wyjaśnień - ja sama na temat farb wiedziałam bardzo niewiele i potrzebowałam pomocy. Do kas dość krótkie kolejki. Ceny przystępne. Minusem była toaleta (dość brudna) i mało miejsca na parkingu - musiałam go objechać dwa razy by znaleźć wolne miejsce.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.