Profil użytkownika
Szeryf Jakości Obsługi
Opinie użytkownika (347)
Nie jestem zadowolona...
Nie jestem zadowolona z obsługi w tej restauracji. Kelnerka nie potrqfi wytłumaczyć co kryje się pod poszczególnymi pozycjami menu. Mimo, że bardzo cielawie są podawane potrawy bo podawane są na talerzykach, te zaś umieszczane zostają na łódeczki, które krążą wokół baru. Mocną stroną menu jest jego różnorodność i dowolność, wystarczy spytać serwującego o możliwą kombinację. Zamówione przeze mnie dania były smaczne. Natomiast herbata została podana w dzbaneczku, z którego cały czas się wylewało bo był taki nieporęczny. Ceny nie są wysokie, ale sama obsługa pozostawia wiele do życzenia. Reasumując na plus: ceny, atrakcyjne i smaczne dania, fajny wystrój, na minus fatalna obsługa.
Do "Canappki" swego...
Do "Canappki" swego czasu zachodziłam dość często. Wychodziłam z założenia, że gdybym miała kupować sama dla siebie poszczególne produkty, to miałabym lodówkę pełną otwartych serów, resztek warzyw i zeschniętych wędlin - bo jeśli jednego dnia mam ochotę na żółty ser, to czy muszę jeść go jeszcze przez następne 3 dni?
Ale w pewnym momencie zbuntowałam się przeciwko cenom panującym w lokalach tej sieci, uznałam że stosunek wielkość/cena jest bardzo słaby i już lepiej jeść przez te 3 dni za parę groszy kanapki z żółtym serem, niż wydawać jednorazowo 4 zł.
Po długiej przerwie, skusiłam się jednak ponownie zajrzeć do lokalu przy Ratajczaka. Zdecydowała o tym wisząca w oknie informacja o promocji - zupa 20% taniej. Zupa? Ano tak, okazało się że "Canappka" poszerzyła ofertę o zupy i makarony - jednak ostatecznie nie zdecydowałam się na nic z tego.
Zanim dostałam swoją kanapkę, znienacka pani z obsługi przyniosła mi czekadełko - 2 grzanki z pomidorami i bazylią. Do herbaty było dołożone natomiast ciasteczko - niby nic, a cieszy.
A co z samym jedzeniem? Trochę nie wiedziałam jak zabrać się za kanapkę - sucha górna część ciabatty leżała na wierzchu i na pewno nie dałoby rady zjeść jej naraz z dolną - była to więc jakby trzecia grzanka. Zapieczony dół był w zasadzie bez zarzutu, kawałki kurczaka w odpowiedniej ilości, ser nie ciągnął się przeraźliwie. Zestaw owoców - bardzo fajny pomysł, smaczne i zdrowe.
Bardzo lubie odwiedzać...
Bardzo lubie odwiedzać ciekawe restauracje. Studiując w Poznaniu byłam w wielu z nich. Ktoś w Poznaniu polecił mi tę poznańską restaurację. I trafił w dziesiątkę. Wyrafinowane i najwyższej próby jedzenie. Jadłam rozmarynowe naleśniki ze smardzami i szyjkami rakowymi na krupnikowym sosie albo filet z czerwonego tuńczyka na czerwonym risotto z płatkami buraków i czarnuszką. Również dziczyzna godna polecenia w tej restauracji. Jadłam na kilka sposobów. Zawsze doskonała: wędzona, czy macerowana w sherry. Generalnie wszystko to, co podano mi z dziczyzny zawsze było doskonałe. Nie wiem, czy to tylko zasługa doskonałej kuchni, perfekt obsługi czy... ciemności która panuje w restauracji i wyostrza smak. Poza tym nie mam się do czego przyczepić dania pyszne, obsługa niesamowicie sprawna i przemiła a ceny umiarkowane.
Moja koleżanka strasznie...
Moja koleżanka strasznie polecała Zielona werandę więc postanowiłam zajrzeć i tam. Rekomendacja okazała się trafiona - lokal miły, sezonowe dekoracje, ogródek w podwórku... Menu ok, ceny wysokie, ale warto. Wystrój niekiedy bajkowy, dekoracje na różne okazje zapierają dech w piersiach, menu bogate zarówno w słodkości, jak i przekąski i dania główne. Jak na kawiarnię przystało, można tu również skosztować kawy i gorącej czekolady (jak dla mnie ta z syropem kasztanowym - niebo w gębie). Wszystko wskazywałoby na to, że do Werandy aż chce się chodzić codzienne... gdyby nie powolna, zmanierowana i często nie zwracająca uwagi na prośby klienta obsługa... po prostu żenada... Moja ogólna opinia - polecam, ze wzgledu na wystrój i pyszne dania co do obsługi to niekoniecznie.
Byłam jeszcze w...
Byłam jeszcze w ciąży kiedy musiaam iść zrobić dodatkowe badania ponieważ podejrzewano u mnie cukrzycę ciążową. Badanie jest proste, ale wymaga dokładnego mierzenia czasu oraz pobrania kwrwi o wyznaczonej godzinie. To znaczy, że dokładnie godzinę po spożyciu glukozy należy pobrać i zbadać krew. Wypiłam więc glukoze i poszłam do przychodni. Ponieważ spodziewałam się kolejki poszłam tamj odpowiednio szybko. Kiedy zbliżał się czas badania kolejka była jeszcze długa. Nie wiedziałam co mam robić więc poszłam do recepcji i powiedziałam jakie mam mieć badanie. W recepcji pani odpowiedziała, że mam zwyczajnie wejścć do gabinetu i tyle. Kiedy był mój czas powiedziałam czekającym, że musze wejśc bo mam badanie na czas. Ale wszyscy się wzburzyli. Powiedzieli, że skoro inni czekają to ja też mam czekać, a to że jestem w ciąży nie zmienia faktu bo mogę usiąść na krzeselku i nic mi nie będzie.
Mimo to chciałam wejśc. Ale wepchał się przede mną starszy pan. Weszłam dopiero jako druga. I tu kolejny problem bo kobieta pobierająca krew nakrzyczała na mnie, że nie weszłam wtedy kiedy powinnam i nie wiadomo czy jest sens badanie robić. Ale ja się zastanawiam, czy do mnie
Z okazji 700...
Z okazji 700 lecia istnienia Szczecinka miasto przygotowało wiele imprez plenerowych i atrakcji. Byłam na dotychczasowych koncertach, na których grał zespół Kombi, Kalwi & remi, Małgorzata Ostrowska. W każdy weekend mają się odbywać podobne koncerty. Już 22 czerwca zagra Krzesimir Dębski, a 23 czerwca odbędzie się Szczecinecka Noc Kabaretowa, na której będą same sławy polskiego kabaretu. Do Szczecinka zawita również Zakopawer, Blenders, Perfekt oraz Budka Suflera. Prócz koncertów miasto przygotowało szerek innych atrakcji między innymi bicie rekordu w ilości osób robiących zdjęcia czy twż rekord Swiata „ 700 rowerzystów na 700 lecie Szczecinka” Program imprez jest bardzo bogaty. Cieszę się, że miasto zadbało o atrakcje letnie. Mam nadzieję, że następny rok będzie przynajmniej w połowie tak ciekawy jak ten.
Po zmianie miejsca...
Po zmianie miejsca zamieszkania zadzwoniłam do przedstawiciela Allianz by dokonał zmian w systemie gdyż na stary adres przychodzą informacje o składce ubezpieczenia jaką powinnam zapłacić za ubezpieczenie mieszkania. Pan powiedziało, że nie ma problemu. Kazał napisać tylko w mailu nowy adres zamieszkania. Napisałam. Mniejwięcej tydzień później zapytałam czy wszystko jest w porządku i czy adres został zmieniony. Powiedział, że tak. Wczoraj jednak dostałam list z Allianz na stary adres przypominający o zapłacie składki na kolejny rok. Zadzwoniłąm więc do przedstawiciela z zapytaniem co jest grane bo korespondencja przychodzi na stary adres. On odpowiedział mi, ze nic o żadnej zmianbie nie wie iże zmianę adresu można zrobić tylko na podstawie pisemnego wniosku, który mam złożyć u niego. Zatkało mnie. Nie pozostaje mi nic innego tylko się z nim spotkac i dopełnić formalności. Zrobiłabym to szybciej gdyby wtedy nie raczył mnie zbyć.
Byłam dziś kupić...
Byłam dziś kupić telewizor. Zaraz po wejściu do sklepu przywitał mnie miły pan. Powedziałam czego szukam. Zadał kilka dodatkowych pytań i wskazał 4 telewizory, które najbardziej odpowiadały moim potrzebom. Nie mogłam się zdecydować, który z nich jest najlepszy. Powiedział mi czym te cztery telewizory różnią się od siebie i który według niego jest najlepszy. Przez cały czas tej rozmowy nie odczułamani na chwilę, ze jest nachalny czy natarczywy. Sam dał mi prawo zdecydowac, choć moją decyzje podjełam na podstawie informacji uzyskanych od niego. Wydawało mi się, że posiada szeroką wiedze w tym zakresie i się nie zawiodę w późniejszym czasie.
W tym samym...
W tym samym dniu już w innej części sklepu podszedł do mnie sprzedawca z zapytaniem czego szukam. Odpowiedziałam, że chcę kupić telewizor. Sprzedawca starał się jak najlepiej przedstawić wady i zalety kilku modeli, które miałam na oku. Moim zdaniem jego wiedza była bardzo duża w tym zakresie. Dzięki niemu zaweziłam swój wybór do dwóch telewizorów 42 calowych. Zapytałam czy moge liczyc na jakiś rabat przy zakupie za gotówkę lub przynajmniej na jakiś gratis. Odpowiedział, że dostanę uchwyt do wybranego modelu bym mogła zawiesić telewizor na ścianie.
Byłam w koszalinie...
Byłam w koszalinie W Forum więc zajrzałam do Media marktu w poszukiwaniu telewizora. Moiją uwagę przykuła rozmowa pomiędzy stardzym panem a obsługą. Okazało się, że pan chciał kupić kuchenke gazową. Oberzał ze dwie i zaraz zaczał się oglądać. Ponieważ nikogo nie było9 to głośno zawoł na obsługę. Podszedł młody pan. Starszy jegomośc zaczął na niego krzyczeć, ze stoi tu już 20minut (a sama widziałam, że wszedl przed chwilą) i nie moze doprosić się nikogo. A on chce kuchenkę kupić. Pracownik bardzo spokojnie wytłumaczył mu, że doskonale go rozumie ale był w tej chwili zajęty innym klientem dlatego nie mógł podejść. Poza tym obsługi jest tylko 5nosób i nie zawsze w tym samym czasie można obsłużyć wszystkich klientów. Starszy pan njie zwazał na słowa obsługi. Dalej krzyczał, ze w sklepie jest „burdel” i nic nie można załatwić. Mimo, że pan był bardzo nieuprzejmy sprzedawca zachował zimą krew i starał się mimo zdenerwowania nie okazywac tego po sobie i obsłużyć klienta normalnie.
Byłam w tym...
Byłam w tym salonie zrobić sobie paznokcie akrylowe. Fakt, ze w tym salonie byłam pierwszy raz, ale to nie znaczy że można mnie traktować jak gorszego klienta. Najpierw musiałam czekac dobre półgodziny , aż ktoś raczy się mną zająć. W ostateczności podeszła do mnie pani z informacją, że solarium już gotowe i na ile minut ma nastawić. Odpowiedziałam, że nie przyszłam na solarium tylko zrobić paznokcie. Zdziwiła się bardzo. W ostateczności usadziła przy stoliku młodej dziewczyny. Jak się później okazało, zarówno z rozmowy jak i efektów pracy, że dziewczyna przyucza się do zawodu. Żal mi było dziewuszki ponieważ wiadomo, że na niej skupi się cała wina za źle wykonane paznokcie, ale to co zrobiła wołało o pomstę do nieba. Zamiast ładnych paznokci miałam krogulce. Dziewczyna była załamana i cała zgrzana ze wstydu. Pewnie modliła się bym nie zrobiła karczemnej awantury. Nie zrobiłam tylko powiedziałam, że takie paznokcie nie zapłacę. To była moja pierwsza i ostatnia wizyta w tym salonie.
Nie będę odosobniona...
Nie będę odosobniona wychwalając TVN24. Moim zdaniem najlepsza telewizja informacyjna. Żadne wiadomości na innych kanałach, nie są tak dobrze prowadzone i nie zawierają tak dużo istotnych informacji jak właśnie na TVN24. Nie ważne o jakiej godzinie i w jaki dzień włączę ten kanał zawsze jestem na bieżąco. Dotychczas przy porannej kawie czytałam gazety. Od kiedy powstał TVN24 pierwsza rzeczą jaką robię jest włączenie telewizora na tym kanale. Nie są to czcze pochwały. Stacja zasługuje na specjalne wyróżnienie za rzetelność, szybkość i profesjonalizm. Ponadto prowadzący potrafią w świetny sposób przekazać wiadomości, nie są sztuczni i zadufani w sobie. Prócz informacji przekazywanych przez prowadzących, na dole ekranu przewija się pasek z pozostałymi informacjami godnymi przekazania. Uwielbiam oglądać TVN24 i polecam wszystkim, którzy chcą być na bierząco z tym co dzieje się w Polsce.
Mój siostrzeniec chodzi...
Mój siostrzeniec chodzi do przedszkola. W dniu 14 października miała odbyć się impreza w przedszkolu z okazji dnia nauczyciela. Z tej okazji przedszkolanka przekazała rodzicom informację, że na imprezę, która odbędzie się w godzinach popołudniowych każdy z nich ma przynieść ciasto, kawę, napoje, herbatę i owoce. Zastanawiam się z jakiego tytułu rodzice to mają zrobić skoro impreza jest tylko dla nauczycieli i odbędzie się w godzinach popołudniowych, kiedy dzieci będą już w domu. Skoro to jest impreza dla nauczycieli a nie przedszkolaków więc niech sami sobie ją sfinansują. Do tego dochodzi fakt iż nauczycieli jest stosunkowo mało a rzeczy, które mają przynieść rodzice spokojnie wystarczyłyby na kilka grup dzieciaczków. Niestety nikt nie miał odwagi by o to zapytać, a nauczyciele zrobili sobie imprezkę kosztem rodziców. Moim zdaniem takie rzeczy nie powinny mieć miejsca jak również robienie nauczycielom drogich prezentów na zakończenie klas maturalnych. Oni tak samo zarabiają jak ludzie pracujący w innych gałęziach gospodarki. Tylko, że tym drugim nic za darmo się nie daje.
W poniedziałek rano...
W poniedziałek rano tak jak zostało mi przekazane udałam się na policję zgłosić kradzież mojego portfela. W pierwszych słowach dyżurny policjant zapytał mnie czy jestem pewna tego, ze skradziono mi portfel. Odpowiedziałam, ze tak. Jego kolejne i powtarzające się pytania uświadomiły mi, ze jestem niechcianym petentem, który właśnie dokłada panom pracy. Kiedy już stanowczo powiedziałam, ze został skradziony pan policjant zaczął z innej strony. Zapytał mnie czy zależy mi na szybkim wyrobieniu nowych dokumentów. Przecież to oczywiste odpowiedziałam. Zatem mam zastanowić się czy jest sens zgłaszać kradzież, której sprawa i tak będzie umorzona ze względu na nie wykrycie sprawców czy tez nie lepiej przyjąć wersje zagubienia i tak podać w urzędach to po 14 dniach dostanę nowe prawo jazdy i dowód. Ja oczywiście nie znam się na tych przepisach i nie wiem jak to jest wyrabiać dokumenty po kradzieży a jak po zagubieniu. Musiałam wierzyć mu na słowo. Zadał jeszcze tylko pytanie czy zastrzegłam karty w banku. Powiedziałam, że tak. Zatem zrobiłam wszystko co mogłam odpowiedział. Wyszłam stamtąd z kwitkiem zupełnie nie wiedząc, czy dobrze zrobiłam rezygnując ze zgłoszenia kradzieży.
Było kilka gorzkich...
Było kilka gorzkich słów na temat mbanku. Teraz będzie pozytywnie. W związku z utratą dokumentów i kart kredytowych zadzwoniłam na infolinię celem zamówienia nowych kart. Powiedziałam pani, ze kart zostały skradzione i że chce nowe. Sprawdziła w systemie i powiedziała iż widzi już blokadę poprzednich kart. Nowe powinny dotrzeć do mnie w ciągu 15 dni. Zapytała się mnie czy zastrzegłam również dowód by ktoś powołując się na niego nie wziął kredytu. Powiedziałam, ze nie i że pierwszy raz słyszę o tym, ze się dowód zastrzega. Odpowiedział mi, ze takie zastrzeżenie dowodu jest widoczne dla każdego banku i nikt nie będzie mógł posłużyć się moim dowodem w kontaktach z bankiem. Jednakże ewentualna zmiana musi być zrobiona tylko i wyłącznie w banku, który dokonał zastrzeżenia. Cieszę się, że zostałam o tym poinformowana bo bałam się ewentualnych konsekwencji użycia mojego dowodu. Za jasność tłumaczenia, za pokierowanie w tym co powinnam zrobić przyznaję 5.
23.01.2021
Odpowiedź firmy
Witam,
dziękuję uprzejmie za wyrażenie opinii na temat jakości obsługi mLinii. Niezmiernie cieszy nas fakt, że podejmowane przez nas prace nad polepszaniem naszych usług spotykają się z pozytywną reakcją naszych Klientów. W imieniu wszystkich pracowników mLinii chciałabym Pani bardzo podziękować za wystawioną nam opinię.
Pozdrawiam
Agata Tomczyńska
mBank
Mam podpisaną z...
Mam podpisaną z tym bankiem umowę na kredyt hipoteczny. W umowie zawarta jest klauzula, że podwyższone oprocentowanie kredytu będzie pobierane do czasu przedłozenia przeze mnie prawomocnego odpisu KW. Zanim dostałam odpis i dostarczyłam do banku trochę potrwało. Po 3 latach spłacania kredytu dowiedziałam się, że zgodnie z decyzją UOKIK takie działanie jest niezgodne z prawem, a sama klauzula została wpisana na listę klauzul niezdozwolonych. Bank ma prawo pobierać podwyższone odsetki tylko i wyłącznie do czasu uprawomocnienia się wpisu w KW o hipotece a nie do czasu faktycznego przyniesienia odpisu KW do banku. Postanowiłam zawalczyć zatem o niesłusznie naliczone odsetki. Wysłałam pismo do Pekao z prośbą o zwrot odsetek. W odpowiedzi dostałam informację, że źle interpretuje prawo. Po napisaniu drugiego listu, w którym powołałam się na instytucje nadzorujące bank oraz Rzecznika Praw Konsumentów bank przyznał, że mam rację i oddał na konto całą kwote odsetek. Oznacza to, że należy walczyć o swoje. Nie mniej jednak wiem, ze klauzula ta nadal obowiązuje w tym banku i inne osoby podpisując umowę nie zdają sobie sprawy z tego, że przepis ten jest niezgodny z prawem.
Mimo, że w...
Mimo, że w sobotę uzyskałam informację telefoniczną iż mojego portfela nie znaleziono w sklepie, postanowiłam sama się przejść i dowiedzieć. Przecież może pracownicy jednej zmiany nie przekazali pracownikom innej zmiany wiadomości o portfelu. Na miejscu podeszłam do kasjerki, w kasie w której płaciłam. Powiedziałam jej w czym mam problem. Odpowiedziała, że nie ma takiej możliwości iż pracownicy nie przekazali sobie informacji o zgubionym portfelu. Zgodnie z procedurami wszystkie znalezione rzeczy trzeba zanieść do kierownika zmiany, który chowa znalezioną rzecz i powiadamia następną zmianę o zgubie. Jeżeli mam obawy iż kasjerka nie przekazała portfela kierownikowi to nie mam się czego obawiać ponieważ w sklepie jest monitoring i każdy z kasjerów świadomy ewentualnego złapania na kradzieży nie opuści się zabrania nie swojej rzeczy. Zatem powinnam szukać portfela w innym miejscu. Cieszę się, że w sklepie stawia się na uczciwość, ale dla mnie droga do odnalezienia dokumentów dopiero się rozpoczyna.
Na sobotnich zakupach...
Na sobotnich zakupach skradziono mi portfel. Wieczorem gdy się zorientowałam poszłam na policję zgłosić sprawę. Opowiedziałam dyżurnemu co się stało. Odpowiedział mi, że mam przyjść w poniedziałek po godzinie 8 bo teraz nie ma nikogo, kto przyjąłby zgłoszenie. Zdziwiłam się bo w zasadzie to on od czego jest. Zapytałam go co będzie jak do tego czasu ktoś posłuży się moimi dokumentami. Odpowiedział, że i tak będzie osobne dochodzenie. Powiem szczerze, że potrzebowałam jakiegoś wsparcia i pokierowania mnie w tym co powinnam zrobić. Bo pierwszy raz straciłam wszystkie dokumenty. Myślałam, że dostanę jakieś zaświadczenie, którym będę mogła się posłużyć chociażby na poczcie odbierając listy polecone. Niestety takiej informacji ani pomocy nie uzyskałam.
Zaginął mój portfel...
Zaginął mój portfel z dokumentami. W zasadzie wiem dokładnie jak to się stało i gdzie. Ale dla pewności postanowiłam sprawdzić miejsca, w których byłam w sobotę robiąc zakupy. Między innymi było to Sano mieszczące się w Galerii Handlowej w Hosso. Było już stosunkowo późno, a ja nie miałam jak tam pojechać więc postanowiłam zadzwonić. Poszukałam telefonu w internecie. Niestety, na stronach Sano był podany tylko adres bez numeru telefonu. A szukając Galerii Hosso znalazłam adres naszej galerii, natomiast numer był do Szczecina. Pomyślałam, że zadzwonię do sklepu znajdującego się obok Sano. Znalazłam więc numer do Apteki Centrum i zadzwoniłam. Odebrała pani, której wyjaśniłam w czym mam problem. Odpowiedziała mi, że ona nie zna numeru telefonu do Sano, ale jak zadzwonię za 5 minut to ona powie mi czego dowiedziała się osobiście w sklepie. Po pięciu minutach zadzwoniłam i pani powiedziała, ze niestety portfela tam nie ma. Chciałam ją zapytać o szczegóły rozmowy z kasjerką, ale musiała się rozłączyć by obsłużyć klienta. Nie pomogła mi zbyt dużo ale sam fakt, że poszła do sklepu popytać w mojej sprawie i nie próbowała wymigać się od pomocy bardzo doceniam.
Cieszę się z...
Cieszę się z każdego badania, które dostaję do realizacji. Jednakże bardzo często zdarza się, iż dostaję do realizacji badanie, które należy wykonać w Szczecinie. Oczywiście najpierw dostaje maila z informacją o badaniu i mogę je przyjąć lub nie. Nie przyjmuję go ponieważ pomiędzy Szczecinem a Szczecinkiem jest odległość wynosząca 170 km. Zastanawiam się tylko, czy wysyłając do mnie te zaproszenia do badania, ktoś się pomylił i myśli, ze ja mieszkam w Szczecinie, czy też sądzi, że Szczecinek mieści się gdzieś pod Szczecinem bo tak bardzo podobne są nazwy. Nigdy nie pisałam maila w tej sprawie bo wydawało mi się mało istotne, ale ilość zaproszeń do badań w Szczecinie, które dostaje powoduje iż chyba zwrócę na to uwagę i wyślę maila z prośbą o rozważniejsze rozsyłanie zaproszeń. Kochana firmo z chęcią przyjmę wszelkie zlecenia w Szczecinku i obrębie Szczecinka, jednakże 3 godzinny wyjazd do Szczecina na 30 min badanie nie opłaca się nikomu. Pozdrawiam serdecznie.
16.05.2022
Odpowiedź firmy
Pani Iskierko, bijemy się w piersi za mylenie Szczecina i Szczecinka. Jeszcze dziś przeszkolimy wszystkich naszych pracowników z tego tematu. Pozdrawiamy i dziękujemy za zwrócenie na to uwagi.
