Sklep Aldi w Żorach to placówka utrzymana w czystości i porządku. Zatowarowanie półek nie budzi większych zastrzeżeń, jedynie w koszach przy wejściu widac pewne luki. Wybór towaru jest dość szeroki. Towary spożywcze, zwłąszcza warzywa i pieczywo, są świeże. Towary są poprawnie oznaczone cenami.
Na półkach z artykułami przemysłowymi wartałoby zdecydować się, czy powinny być tam ceny w listwach cenowych, czy towary powinny być ometkowane. Tymczasem na niektórych półkach jedne towary są oznaczone cenami w listwach, inne metkami cenowymi, bez widocznego sensu takiego rozróżnienia.
Pracownicy w sklepie, zarówno na sali sprzedaży, jak i przy kasie, ubrani są w stroje służbowe, z widocznymi identyfikatorami, lub naszytymi danymi pracownika na stroju służbowym. Uprzejmie informują zapytani przez klientów o towarach w sklepie, choć może wartałoby spróbować pokazać klientom, gdzie znajduje się towar, o jaki klient pyta. Ogólnie wrażenie pozytywne. Jest to sklep, do którego chce się wracać po zakupy. Do dopracowania szczegóły.
Przed sklepem na parkingu rzucała się w oczy duza ilość niedopałków porozrzucanych i nie uprzątniętych. W miejscu dla wózków dla klientów leżało bardzo dużo śmieci - papierów, drobnych kartonów, folii. W przedsionku sklepu była brudna wycieraczka, przy wejściu na salę sprzedazy straszyły puste podajiki na ulotki. na niektórych półkach widoczne były luki w zatowarowaniu. Artykuły przemysłowe ustawione na nienajlepszych do ekspozycji półkach sprawiały wrażenie wymieszanej, nieuporządkowanej masy, głownie ze względu na nieustawność półki. Z trudem można było znaleźć poszukiwany na niej produkt. Przy kasach były dostępne reklamówki dla klientów. Także koszyki przy niej były poprawnie ułożone. Niestety na stanowisku kasjerskim na krzesłach rzucone były dwa swetry, a na miejscu odkładczym kasy widać było śmieci (papiery, głównie paragony i liście z produktów). Kasjerka była ubrana w strój służbowy z czytelnym identyfikatorem. Obsługiwała z uśmiechem, szybko i sprawnie, weryfikując też czy w wózku klient nie zostawił towaru nie wykładając go na taśmę. Ta osoba była zdecydowanie najjaśniejszym punktem tego sklepu. Pozostałe elementy w sklepie powinny być dociągnięte do jej poziomu!
Podczas dokonywania drobnych zakupów miałem możliwość ocenienia sklepu billa. Pod względem czystości i panującego porządku sklep ten można uznać za bardzo dobry. Zatowarowanie póek jest bardzo dobre, a wybór towarów szeroki. Towary są poprawnie wyeksponowane, w przejrzysty sposób, prawidłowo oznaczone cenami. Pracownicy używają strojów służbowych i identyfikatorów, choć kasjerka obslugująca mnie przy kasie akurat nie miała przypiętego identyfikatora. Pracownicy na sali sprzedaży życzliwie podchodzą do pytań klientów. Odrywają sie w takich wypadkach od wykonywanych czynności i pomagają w poszukiwaniu produktu. Jednak jak się dziś okazało zagadnięty pracownik pomimo chęci pomocy nie wiedział, gdzie znajduje sie produkt, o jaki został zapytany. Bez zarzutu jest wygląd kas w ty sklepie, jednak do małej poprawy nieporządek w ułożeniu koszyków dla klientów i śmieci w jednym z tych koszyków (papiery).
Wszedłem do salonu celem znalezienia książki. Cały sklep pomimo nienajlepszych warunków pogodowych miał czystą umytą podłogę. Równiez czyste były regały z książkami, czasopismami i innymi produktami dostępnymi w ofercie. Wszędzie było dobre oświetlenie. Połki były dobrze zatowarowane. Chciałem skorzystać z toalety, okazało się że jest ona płatna. Pomimo opłaty wygląd toalety budził szereg zastrzeżeń - podłoga była zachlapana, wokół kosza porozrzucane papiery. Oświetlenie nie było zbyt jasne. Niestety niekorzystny był także wygląd muszli. Mycie rąk w umywalce było raczej gestem przyzwyczajenia, niż prawdziwie higienicznej czynności. Taka toaleta to niestety antryreklama sklepu. Przeszedłem przez kolejne działy przeglądając książki. Spotkałem się kilkakrotnie z książkami zafoliowanymi, których nie mogłem przejrzeć. Spotkałem też dość dużo (kilkanaście) książek, które nie były oznaczone ceną. Z racji wielkości sklepu i kolejki przy kasie nie chciało mi sie za każdym razem w takim wypadku podchodzić do pracownika prosząc o rozfoliowanie bądź podanie ceny książki. Na półce opisanej jako wyprzedaż znalazłem ten sam tytuł co na półce w innej części sklepu, w tej samej cenie. Poszukiwaną przez mnie książkę odnalazłem bez większych kłopotów w dziale, w jakim powinna się znajdować. Podszedłem do kasy, gdzie obsługiwał pracownik w koszulce firmowej, jednak bez widocznego identyfikatora. Pomimo, że obsługiwał sam najpierw korzystał z jednej kasy, po kilku minutach juz z drugiej (być może się przelogował). Był miły i uczynny, z obcokrajowcem stojącym kilka osób przede mną w kolejce rozmawiał w poprawnym języku angielskim, udzielając mu szczegółowego wyjasnienia. Gdy rozpoczął mnie obsługiwać zapytałem o cenę jednej z książek, jakich ceny nie było na ich grzbiecie. Po sprawdzenieu ceny na czytniku stwierdził: "42 złote...chyba trochę drogo na tą książkę". Przyznaję, że przekonał mnie do rezygnacjiz tej pozycji. Zapytał czy życzę sobie coś z promocji (zatoczył ruch ręką nad promocją), podał kwotę do zapłaty i wydał resztę podając kwotę i wręczając mi paragon. Używał zrotów grzecznościowych, przywitał się i pożegnał. Był uprzejmy, jednak z jednej strony zniechęcił mnie do dokonania jednego zakupu więcej, z drugiej jego dość nonszalancka prezentacja produktów z oferty promocyjnej nie dawała szans na dokonanie przeze mnie takiego zakupu. Po odbiorze towaru (zapakowanego przez pracownika w rekalmówke z własnej inicjatywy) opuściłem salon.
Przybyłem do sklepu celem dokonania drobnych zakupów żywnościowych. Przed wejściem stały wózki, ale ja poszukiwałem koszyka, gdyz nie planowałem dużych zakupów. Po dłuższej chwili zorientowałem się, że są one przy kasach, nie były jednak dostępne przy wejściu. Przeszedłem przez stoisko warzyw i owoców, dobrze zatowrowane, czyste. Przy wadze produktów stała ekspedientka. Podobnie ekspedientki stały przy stoiskach z pieczywem i wędlinami. Były ubrane wstroje służbowe, czyste i schludne, bez identyfikatorów. Również na stoiskach z pieczywem i wędlinami towar wyglądał na świeży, półki były dobrze zatowarowane, a produkty opisane właściwie cenami. Sprzedawczynie używały rękawiczek jednorazowych przy np. krojeniu wędlin. Zagadnięty pracownik uprzejmie wskazał miejsce, gdzie był produkt, o jaki pytałem. Przy wyspie z paletami wód oznaczenia cenowe były trochę zniszczone, etykiety pomięte i niektóre ceny przez to częściowo niewidoczne. Na jednej z palet wody leżały częściowo wymieszane z puszkami napojów gazowanych. Jednak poza tym w całej pozostałej części sklepu panował porządek. Podłoga sali sprzedaży była czysta. Półki w całym sklepie dobrze zatowarowne. Po podejściu do kasy musiałem chwilę poczekać na reakcję kasjerki, pani S. Rozmawiała ona z koleżanką i nie przerwała tej rozmowy podczas obsługiwania mnie, chociaż powitała mnie zwotem "dzień dobry", podała całą kwotę do zapłaty i kwotę reszty oraz pożegnała się. Nie zaproponowała mi jednak żadnej torby na moje zakupy. Prawidłowo wydała mi resztę wraz z paragonem. Była ubrana w służbowy strój z widocznym identyfikatorem. Pod kasami leżało kilka rzuconych ulotek i papierów, a na jednej z kas do elementu z pleksi były przyklejone metki, co burzyło trochę porządek. Odebrawszy zakupy wyszedłem ze sklepu.
Przybyłem do salonu z żoną chcąc sprawdzić, czy są w ofercie kolczyki i pierścionek z kolekcji, z jakiej żona miała już zakupiony w innym sklepie naszyjnik. W salonie było 4 klientów, w tym jedna klientka przymierzająca biżuterię. Salon był czysty i dobrze oświetlony, biżuteria wyeksponowana na wszystkich półkach i w regałach. Po kilku minutach oglądania ekspozycji, gdy znaleźliśmy poszukiwane artykuły, zwróciliśmy się do sprzedawczyni stojącej obok o zaprezentowanie intersujących nas przedmiotów. Sprzedawczyni odpowiedziała dosyć poirytowanym tonem, że obsługuje w tym momencie klientkę. Faktycznie klientka przymierzała od kilku minut biżuterię, ale w momencie, gdy zwróciliśmy się do ekspedientki nie potzrebowała jej pomocy. W sklepie w odległości paru metrów był inny pracownik, niezaangażowany w obsługę klientów, ale ekspedientka nie poprosiła go o pomoc. Informacja przekazana przez sprzedawczynię była w naszym odbiorze nieuprzejma i oschła, nieprzystająca do miejsca w jakim pracuje. Żona w reakcji na jej zachowanie chciała opuścić natychmiast salon, jednak powstrzymałem ją. Poczkaliśmy parę minut, aż ekspedientka skończy rozmowęz inną klientką. Podeszliśmy ponownie do niej. Zaprezentowała bez dalszej zwłoki biżuterię, o jaką prosiliśmy, ale nie robiła nic poza absolutnym minimum- nie starała się doradzić ani pomóc. Gdy okazało się, że rozmiar przymierzanych obrączek nie pasuje, nie znalazła żadnego rozwiązania. Opuściliśmy sklep bez dokonaniai zakupów z poczuciem niskiego standardu jakości obsługi, nieporównywalnie niższego niż zwykły standard w sieci Apart i innych salonach jubilerskich. Nie był on równoważony ekspozycją i wyborem produktów.
Udałem się do sklepu celem zakupu drobnych akcesoriów do samochodu. Na parkingu panował porządek, także przed wejściem do sklepu i w strefie przed kasami, gdzie były wyeksponowane niektóre produkty (np. kominki). Po wejściu na salę sprzedaży nie miałem problemu już po chwili i przejściu kilku mijanych alejek ze zlokalizowaniem właściwego stoiska. Towary we wszystkich mijanych stoiskach były spójnie wyeksponowane pod względem grupy asortymentowej (np. narzędzia, ogród). Tak było tez z akcesoriami samochodowymi, które były dobrze zatowarowane, bez luk, bardzo dobrze oznaczone ceną przy odpowiednich produktach. Nie miałem problemu z odnalezieniem intersujących mnie produktów wśród innych - były zawieszone w grupie podobnych produktów, dając klientowi wybór produktu i ceny oraz wzajemne porównanie artykułów. Wybór asortymentowy towarów nie był może bardzo szeroki, ale wystarczający do wykonania wyżej opisanych czynności. Po podejściu do kasy nie zastałem żadnego klienta w kolejce. Kasjerka, pani J. ubrana w czerowny polar z przypiętym widovcznym identyfikatorem przywitała mnie niezwłocznie po podejściu zwrotem "dzień dobry". Po zeskanowaniu produktu zwróciła się do mnie z bezosobowym zwrotem: "kod pocztowy pana...?". Przy podawaniu kwoty do zapłaty wymieniła tylko liczebnik, bez słów: "...złotych,...groszy, poproszę". Nie proponowała mi zapakowania produktu w reklamówkę (miałem 1 artykuł). Po sprawnym wydaniu reszty pożegnała mnie zwrotem: "do widzenia". Obsłużyła mnie szybko i sprawnie, jednak bezosobowe pytanie o kod pocztowy i wymienienie tylko liczebnika zachwiały dobre wrażenie z reszty części obsługi. Ogólnie wizytę oceniam jednak dość dobrze.
Zjawiłem się w Empik celem zakupu czasopisma i książki. Sklep był dobrze oświetlony, bez luk w żródłąch światła. Półki z towarem były bardzo dobrze zatowarowane, sprawiające wrażenie bardzo bogatej oferty. Sklep, półki i towar były czyste i zadbane. Przy kasie obsługiwała mnie pracownica w firmowej bluzie, z widocznym identyfikatorem z imieniem J. W. i żegnała wszystkich klientów przede mną uśmiechem (2 osoby) i zwrotem grzecznościowym. Proponowała każdemu, także mi dodatkowy zakup (kubki lub płyty Chopina). Bez pytania zapakowała towar (książka, gazeta) w reklamówkę. Używała zwrotów grzecznościowych, podała pełny liczebnik przy podawaniu ceny. Miło pożegnała mnie, zapraszając do ponownej wizyty. Na minus firmy, nie pracownika, zaliczyłbym zwracanie się do mnie po imieniu, odczytanym z karty płatniczej przy dokonywaniu płatności - jest to chyba wymóg Empik wobec pracowników, ale jako dla klienta stanowić to może dla mnie wchodzenie w zbyt poufały kontakt, jakiego nie muszę sobie życzyć.
Przybyłem do sklepu celem obejrzenia telewizorów LCD. W sklepie 2 klientów, nie obsługiwanych przez pracowników. 4 pracwoników nie intersuje się klientami. Pracownicy w strojach firmowych. Brak zauważania wchodzących, czy przechodzących tuż obok klientów przez pracowników. Telewizory w ekspozycji częsciowo wyłączone. Zagadnięty pracownik odpowiada zdawkowo i po chwili wraca do swoich zajęć, bez chęci udzielania dalszej pomocy/wyjaśnień. Podłoga sklepu zabrudzona, oświetlenie częściowo nie działa.
Przybyłem do ksiegarni celem zakupu kalendarza. PÓlki bardzo dobrze zatowarowane, duży wybór, czysto i jasno oswietlone półki. Zapytani pracownicy chętnie i szybko pomagają - są też łatwo dostępni. Przy kasie obsługiwała mnie pracownica z identyfikatorem z imieniem Józefina (ok 45lat)- w bluzie firmowej, ze znaczkiem 60 lat EMPiK. Podczas gdy podszedłem do kasy, porządkowała towar przy kasie (brak innych klientów wcześniej), niezwocznie podeszła do mnie, pozostawiając tamtą czynność. Przywitała mnie uśmiechem i zwrotem grzecznościowym. Zaproponowała dodatkowy zakup płyt z kolekcji EMPiK, zapytała czy zapakować towar i po potwierdzeniu zapakowała go w reklamówkę. Używała zwrotów grzecznościowych, podała pełny liczebnik i zwrot: "proszę" przy podawaniu ceny. Wyraziła aprobatę i pochwaliła zakup (zaznaczenie zalet towaru). Miło pożegnała mnie, zapraszając do ponownej wizyty.
Przybyłem do marketu celem zorientowania się w wyborze aparatów cyfrowych. Przy wejściu pracownik ochrony zatrzymał mnie i zażądał okazania zawartości torby (laptop), nie potrafiąc umotywować żądania na moje zdziwienie. Zatrzymał mnie sformułowaniem: "halo". Na stoisku z aparatami znajdowłao się ok. 2-3 osób w czasie wizyty. Towar był poprawnie wyeksponowany, oznaczony ceną, przy pełnym zatowarowaniu półek. Na stoisku znajdował się pracownik, który po kilkudziesięciu minutach mojego przyglądania się aparatom podszedł i zapytał, czy może pomóc. Pracownik był ubrany w firmową bluzę, z identyfikatorem na smyczy. Podczas rozmowy zaprezentował mi kilka modeli z interesującego mnie zakresu, dokładnie informując mnie o ich zaletach. Wykazał się dużą wiedzą, pokazał różnice, poświęcając kilka minut na rozmowę. Zapytał też o forme finansowania i zaproponował uzupełnienie zakupu o kartę pamięci. Przacownik wyglądał na zainteresowanego, utrzymywał kontakt wzrokowy i był zaangażowany podczas rozmowy. Przy wyjściu ze sklepu pracownik ochrony (inny) ponownie bez podania przyczyny zażądał okazania zawartości torby.
Przybyłem na stację celem zakupu artykułów żywnościowych. Oświetlenie sklepu pełne, podłoga i towar czyste; luki na półce z kanapkami. Obsługująca pracownica w standardowej odzieży, miała identyfikator, uzywała zwrotów grzecznościowych, pożegnała się ze mną po skończeniu obsługi. Nie proponowała żadnych dodatkowych zakupów, obsłużyła szybko i sprawnie. Na podjeździe czysto, podajniki na ręczniki i rękawice jednorazowe pełne, kosze na śmieci czyste, nie przepełnione. Toaleta z zepsutym zamknięciem kabiny, śmieci na podłodze; 1 suszarka nie działa.
Przybyłem do marketu celem ew. zakupu lampy i dywanu. Na stoisku z lampami dwóch pracowników zaangażowanych w wieszanie ekspozycji, nie przejawiających jednak żadnego zainteresowania klientami przechodzącymi obok. Nieporządek na półkach, lampy stojące w przejściu. Pracownicy przy zmianie ekspozycji nie zwracają uwagi operując drabiną na ew. klientów stojących obok (potencjalne niebezpieczeństwo), brak ostzreażenia o zagrożeniu. Na stoisku z dywanami pomimo jedynie kilku klientów i braku innego zająecia pracownik siedzi, nie angażując się w pomoc przy zakupie. Kiedy przypadkowo klient strącił produkt z półki, pracownik również nie zareagoawał i nie podszedł, pomimo, ze nie widizał, co się stało (sytuację przesłaniała półka) - klient sam ustawił produkt.
Przybyłem do marketu celem zakupu odtwarzacza DVD i uzyskania porady odnośnie telewizora LCD. Przy odtwarzaczach DVD pomimo braku inych klientów pracownik obsługi nie zaintrersował się mną pomimo kilkuminutowego oglądania oferty - w tym czasie poprawiał informacje cenowe pzry produktach. zapytałem go o parametry dwóch produktów - udzielił odpowiedzi, z której wynikało, że obojetnie jaki odtwarzacz kupię, nie będzie to robiło żadnej różnicy; po dłuższym ypytywaniu o różnice stwierdzł, że w jednym z dwóch wybranych wstępnie modeli brak jest polskiego menu - opisywał wszystko szybko i bez entuzjazmu, nie wykazując zalet produktu; w pewnym momencie pracownik oddalił się bez słowa. Po podjęciu decyzji odnośnie produktu, jaki chacłaiem nabyć, nie mogłem znaleźć w najbliższych alejkach pracownika, pomimo niezbyt wielu klientów na tym stoisku - znalazłem więc karton z produktem samodzielnie na półce sklepu i udałem się do kasy, gdzie okazaało się, że jest to puste opakowanie (zaklejone taśmą) i musze wrócić na stoisko celem znalezienia pełnego opakowania przez pracownika. Po powrocie na stoisko zastałem w alejce pracownika rozmawiającego z hostessą - nie zareagował na mnie pomimo, ze niosłem w ręku opadkowanie produktu, dopiero kiedy podszedłem i poprosiłem o wydanie właściwego produktu, odebrał puste opakowanie i udał się na zaplecze. Po dokonaniu płatności w kasie zostałem skierowany do POK-u celem sprawdzenia towaru i podbicia gwarancji. Kolejka przy POK liczyła ok. 8 osób i szła barzdo wolno - pracownica obsługi sprawiała wrażenie doświadczania problemów z komputerem, drugi z obsługujących pracowników dość długo wypełniał dokumentację. Po odczekaniu na swoją kolej dosiwedziałem się, że gwarancję podbiją mi, kiedy towar sprawdzę sobie w domu - nie wyrażono woli dokonania tego na miejscu. Na stoisku z telewizorami, jakie równieżz odwiedziłem, pomimo praktycznie braku w danej chwili klientów, żaden z 2 znajdujących się tam i rozmawiających ze sobą przacowników nie zagadnął mnie, pomimo, że stałem kilka minut bezpośrednio obok ogladając telewizory.
Przybyłem do Makro celem dokonania przyjrzenia sie ofercie z gazetki reklamowej (DVD, telewizory), na miejscu.
NIektóre produkty miały niewłaściwe etykiety cenowe i opisy (innych artykułów). Na stoisku nie można było znaleźć nikogo z pracowników, z kim możnaby skonsultować wybór produktu. opisy danych technicznych nie umieszczone na każdym produkcie. zagadnięte pracownice z innego działu (tekstylia)odsyłaja na stoisko RTV, pomimo stwierdzenia, że nikogo z obslugi tam nie ma. Obsługa przy kasie sprawna, ale kasjeka najpierw prosi o niewykładanie towarów z wózka na taśmę, potem zaś zmienia zdanie i je wyciąga. Taśma zabrudzona płynem (niewytartym). Przywitanie i pożegnanie kasjerki prawidłowe, używa form grzecznościowych, podaje pełny liczebnik przy kwocie do zapłaty, zaproponowany zakup termometru w aktywnej sprzedaży. Pracownica firmy ochroniarskiej (Gwarant) przy wyjściu pogrążona rozmową z koleżanką - brak forma grzeczonościowych, przywitania i pożegnania - ignoruje praktycznie klientów. Toaleta czysta, podpisana na bieżąco karta czystości.
Wszedłem do salonu celem nabycia soczewek kontaktowych - w salonie zachowana czystość, porządek, pełne zatowarowanie, ośietlenie pełne, włączone. Ilość klientów 5. Po kilku minutach oczekiwania na obsłużenie (tylko 1 osoba obsługi na sklepie - kierownik punktu wg identyfikatora) i braku reakcji na mnie ze strony obsługującej pani ( wypełniała dokumenty, ale nie dała mi jako klientowi odczuć, że mnie w ogóle dostrzegła i za chwilę obsłuzy), na salę wyszedł z zaplecza inny pracownik. Pracownik powitał mnie i po wysłuchaniu pytania o soczewki udał się na zaplecze - wróćił niedługo z informacją, że dostępne one są tylko na zamówienie, a termin realizacji wynosi do 2 tygodni. na uwagę, że to długo nie zareagował i nie spróbował znaleźć innego roziwązania dla klienta (telefon do innego salonu Vision express, propozycja zakupu innych podobnych soczewek,...). Obsługiwał miło, ale bez nadmiernego zaangażowania (w tym momencie nie było już za mna innych oczekujących na obsłużenie). Po udzieleniu informacji nie pożegnał mnie.
Przybyłem do oddziału banku nr 80 w celu spłaty zadłużenia karty kredytowej. W środku były 3 osoby obsługi, 1 klient bieżąco obsługiwany. Kasjerka nie zaprosiła mnie do kasy, mimo że nie była zajęta, podszedłem więc sam. Pytanie kasjerki na powitanie: "słucham?". Nie używała zwrotów grzecznościowych w czasie obsługi, brak kontaktu wzrokowego z klientem, brak pożegnania, brak zachęcenie klienta do skorzystania z którejkolwiek z usług banku.
Przybycie w celu dokonania przeglądu samochodu - pracownik serwisu zajęty pracą biurową, nie reaguje na wchodzącego klienta, ani na powitanie; po kilkudziesięciu sekundach oczekiwania klienta przy biurku zaprosił w końcu do siebie; zapytał o problemy z pojazdem, zaproponował wymianę wycieraczek na nowe, obsłużył klienta szybko i sprawnie, zaproponował darmową kawę, zapytał o telefon, poinformował o przybliżonym czasie oczekiwania i obiecał niezwłocznie zadzwónić, gdy przegląd zostanie wykonany, po przeglądzie w sposób spokojny i rzeczowy prezkazał informację o braku możliwości dokonania wymiany części, z winy błędu ewidencji zapasów - zaproponował kolejne spotkanie informując o przewidywanym czasie naprawy; zagadnął o aspekty zw. z użytkowaniem pojazdu, dotosował termin ponownej wizyty do klienta.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.