Opinia użytkownika: Artek
Dotycząca firmy: empik
Treść opinii: Wszedłem do salonu celem znalezienia książki. Cały sklep pomimo nienajlepszych warunków pogodowych miał czystą umytą podłogę. Równiez czyste były regały z książkami, czasopismami i innymi produktami dostępnymi w ofercie. Wszędzie było dobre oświetlenie. Połki były dobrze zatowarowane. Chciałem skorzystać z toalety, okazało się że jest ona płatna. Pomimo opłaty wygląd toalety budził szereg zastrzeżeń - podłoga była zachlapana, wokół kosza porozrzucane papiery. Oświetlenie nie było zbyt jasne. Niestety niekorzystny był także wygląd muszli. Mycie rąk w umywalce było raczej gestem przyzwyczajenia, niż prawdziwie higienicznej czynności. Taka toaleta to niestety antryreklama sklepu. Przeszedłem przez kolejne działy przeglądając książki. Spotkałem się kilkakrotnie z książkami zafoliowanymi, których nie mogłem przejrzeć. Spotkałem też dość dużo (kilkanaście) książek, które nie były oznaczone ceną. Z racji wielkości sklepu i kolejki przy kasie nie chciało mi sie za każdym razem w takim wypadku podchodzić do pracownika prosząc o rozfoliowanie bądź podanie ceny książki. Na półce opisanej jako wyprzedaż znalazłem ten sam tytuł co na półce w innej części sklepu, w tej samej cenie. Poszukiwaną przez mnie książkę odnalazłem bez większych kłopotów w dziale, w jakim powinna się znajdować. Podszedłem do kasy, gdzie obsługiwał pracownik w koszulce firmowej, jednak bez widocznego identyfikatora. Pomimo, że obsługiwał sam najpierw korzystał z jednej kasy, po kilku minutach juz z drugiej (być może się przelogował). Był miły i uczynny, z obcokrajowcem stojącym kilka osób przede mną w kolejce rozmawiał w poprawnym języku angielskim, udzielając mu szczegółowego wyjasnienia. Gdy rozpoczął mnie obsługiwać zapytałem o cenę jednej z książek, jakich ceny nie było na ich grzbiecie. Po sprawdzenieu ceny na czytniku stwierdził: "42 złote...chyba trochę drogo na tą książkę". Przyznaję, że przekonał mnie do rezygnacjiz tej pozycji. Zapytał czy życzę sobie coś z promocji (zatoczył ruch ręką nad promocją), podał kwotę do zapłaty i wydał resztę podając kwotę i wręczając mi paragon. Używał zrotów grzecznościowych, przywitał się i pożegnał. Był uprzejmy, jednak z jednej strony zniechęcił mnie do dokonania jednego zakupu więcej, z drugiej jego dość nonszalancka prezentacja produktów z oferty promocyjnej nie dawała szans na dokonanie przeze mnie takiego zakupu. Po odbiorze towaru (zapakowanego przez pracownika w rekalmówke z własnej inicjatywy) opuściłem salon.