Po podjechaniu na stację zobaczyłem dość dużą kolejkę oczekujących na możliwość zatankowania,jednak obsługa stacji dość sprawnie obsługiwała swoich klientów,czym sprawiała płynny przepływ samochodów na terenie stacji.Tankując paliwo zostałem zaczepiony przez pracownika który zaproponował mi pomoc.Był bardzo uprzejmy i sympatyczny.Po chwili oczekiwania w kolejce opuściłem stację.
Od dwóch lat regularnie co 2 -3 tygodnie jestem gościem hotelu tej sieci. Zawsze jest tam bardzo miła i służaca pomocą obsługa. O każdej godzinie dnia i nocy można liczyć na miłą odpowiedź i uśmiech na twarzy. Jest tam zawsze bardzo miło i serdecznie, a przy tym bardzo czysto i przyjemnie. Goście traktowani są z szacunkiem i życzliwością. Stale rozszerzane są usługi hotelu a wszystko po to aby umilić czas swoim gościom. Uwielbiam tam wracać.
Często zachodzę do sklepów sieci 5-10-15. Często można kupić tam ładne rzeczy w dość przystępnych cenach jednak jakość obśługi w tych sklepach jest mało profesjonalna. Bywam w sklepach w Szczecinie, Gorzowie, Warszawie czasami w Poznaniu i muszę powiedzieć, że ilekroć zwracam się z prośbą o pomoc do ekspedientki mam wrażenie, że przeszkadzam i zawracam głowę Pani, która właśnie jest zajęta czymś innym. Najczęściej bywa tak, że zniechęcona niemiła atmosferą wychodzę bez zakupów.
Obsługa kasowa w hipermarkecie Real.W miarę szybko, w miarę sprawnie, w miarę miła Pani, która kulturalnie zareagowała na obiekcje klientki przede mną.
Kupowałam znaczne ilości cukierków, co zajęło mnóstwo czasu jedynej w sklepie Pani ekspedientce. Mimo tego była cały czas miła i pomocna, chętnie nawiązywała kontakt, rozmawiała i doradzała, jakie cukierki kupić.Jednocześnie bardzo sprawnie ważyła towar-jakby miała wagę w ręce:)
Jestem zachwycony standardem i jakością obsługi w przychodni Swissmed. Przez dwa dni przebadano i zdiagnozowano moją córkę.Jest to małe dziecko wszyscy którzy ją badali starali się aby stres był jak najmniej odczuwalny dla dziecka.Przychodnia jest czysta, obsługa miła i kompetentna.
W dniu wczorajszym robiłem zakupy w sklepie Kaufland, niestety pomimo niewielkich zakupów jakie zrobiłem mam same zastrzeżenia, mianowicie: mandarynki które kupiłem okazały się zgniłe, cena sera na etykiecie różniła się od tej na półce(na niekorzyść klienta), podłoga przy kasie była tak brudna że nie mogłem oderwać butów od podłogi- prawie naderwałem podeszwę.Mrożona pizza okazała się spleśniała na spodzie.
To jedna z największych sieci drogerii na świecie jeszcze mało znana w Polsce...?Robiłem tutaj zakupy po raz kolejny i po raz kolejny bardzo miło wspominam pobyt w tym sklepie.Wybór artykułów duży,ceny rozsądne i bardzo miła obsługa.Cichy,spokojny sklep,ładnie zaprojektowane, klimatyzowane wnętrze.W sumie bardzo pozytywne wrażenie robi na kliencie.
Tankowałem samochód na stacji Shell w Opolu benzynę 95, pracownicy stacji bardzo chcieli mi pomóc zatankować, ale poradziłem sobie sam, ekspedientka była uprzejma, poinformowała mnie o jakiś promocjach, po czym zainkasowała pieniądze, pytają jak zwykle "paragon czy faktura",jedno mi się nie podobało, woda koło dystrybutora z paliwem do mycia szyb była nie za czysta, więc szyby dalej mam brudne.
Tego dnia udałam się z moją nastoletnią córką do lekarza. Przychodnia czynna jest od godz.8:00. Domyślałam się, że trzeba będzie zrobić jej badania w laboratorium,więc w przychodni byłam z samego rana.Zarejestrowałam się i czekam.Miały przyjmować 3 lekarki. Była godz.08:10 kiedy dwie z nich kręciły się po korytarzu, przenosiły coś z gabinetu do gabinetu, widać było, że są zupełnie nie przygotowane do przyjmowania pacjentów.Trzeciej jeszcze w pracy nie było,chociaż gabinet też ma czynny od 08:00(sprawdzałam).Ale co tam!Przecież chory może poczekać, gdzie mu się spieszy!Lekarka, do której byłam zapisana,poszła jeszcze do rejestracji i tak zaczęła przyjmować chorych pacjentów o godz.8:20, podczas gdy spóźniona lekarka dopiero weszła do przychodni!Miała jeszcze czas na rozmowy w rejestracji!Odniosłam wrażenie,że chory pacjent(w tym małe dziecko) wcale się nie liczy!
Poza tym z konieczności byłam w toalecie. Jak może być tak brudno w przychodni?!Nie wiem, kiedy było tam sprzątane.Brud i smród. Toaleta i zlew odrażająco brudne! I pomyśleć,że dzieciaki wszystkiego dotykają…
O podanej godzinie w markecie nie było wielu klientów. Towar był wyłożony na półkach, koszyki i wózki stały na swoim miejscu. Sklep był czysty. Z trzech kas otwarta była tylko jedna, co spowodowało, że zrobiła się kolejka. Obsługująca kasjerka zapytała czy posiadam kartę stałego klienta, co nie zdarza się często i punkty przepadają. Pani zachowywała się "neutralnie" - nie była ani miła, ani niemiła. Zajmowała ją rozmowa z koleżanką. Klientów obsługiwała jednak szybko.
Jest to nowo otwarty hipermarket na terenie Szczecina. Wybrałam się tam pięć dni po otwarciu.
Na początek przedstawię zalety:
- rewelacyjnie rozwiązano kwestię dojazdu i wyjazdu z marketu - stworzono system rond, które bardzo ułatwiają poruszanie się autem, bez konieczności stania w "korkach"
- kolejnym świetnym pomysłem było stworzenie systemu pakowania zakupionych produktów już przy kasie - kasjer wkłada zeskanowany towar od razu do rozchylonej reklamówki, która jest tak zamocowana, że w sposób znaczący ułatwia zadanie, a także dodatkowo klient nie musi sam nerwowo chować zakupów, bo przecież inni czekają...
- karta lojalnościowa z programu "Skarbonka" - za każdy zakup oznaczonych odpowiednio produktów otrzymuje się dodatkowe złotówki, które potem można wykorzystać płacąc nimi w sklepie - porządna motywacja do robienia tam zakupów!
No cóż, ale to tyle jeśli chodzi o zalety tego sklepu. Szkoda, bo zapowiadało się dobrze!
Teraz minusy:
- do marketu najlepiej wybrać się samochodem, ponieważ dotarcie tam środkami komunikacji miejskiej jest bardzo utrudnione: przystanek autobusowy jest umiejscowiony daleko od marketu, nie wspominając, że od głównej drogi jest spory kawałek do przejścia, z moich obserwacji, na pieszo zajęłoby to ok. 20 min. - takie zakupy zupełnie odpadają!
- opisywana przeze mnie wyżej karta lojalnościowa ma też, niestety swój minus: sumowane złotówki należy wykorzystać do końca roku, bo inaczej przepadają, a w dodatku można tą kartą zapłacić tylko w tym sklepie, w którym się ją założyło
- celowo wybrałam się do Auchan kilka dni po otwarciu ze względu na oczywiste kolejki do kas i szybką rotację towaru, lecz znów niemiłe zaskoczenie: stan towaru w wielu przypadkach nie został uzupełniony - tak było np. w dziale mięsnym czy pieczywa - puste półki, jak za dawnych czasów!
- w centrum handlowym brakuje bankomatów - zauważyłam tylko jeden bankomat sieci BPH (wg mnie mało popularny), brak bankomatu Euronetu, gdzie można wypłacać gotówkę większości banków bez prowizji
- wejście do sklepu jest bardzo ładnie wyeksponowane, jest to taki wiatrołap w formie litery "A" lecz ma jedną wadę - wchodzi się tam z boku, a nie od frontu - co najmniej dziwny zwyczaj...
- parking mimo, że zajmuje duży obszar jest ciasny, mało intuicyjny, strzałki wskazujące drogę wyjazdu nie są dobrze rozwiązane - panuje tu zasada jednokierunkowych uliczek; denerwujące, bo nie wiadomo jak się poruszać, żeby wyjechać - mnóstwo zdezorientowanych klientów wyjeżdżało "pod prąd", a w takim przypadku o stłuczkę nietrudno
- do przymierzalni należy wchodzić przez system "bramki", obsługuje ją pracownik sklepu, dając kawałek plastiku do ręki, który nie wskazuje, co i ile sztuk się zabrało do zmierzenia - system bezcelowy, ponieważ i tak trudno byłoby cokolwiek stamtąd wynieść ze względu na bramki umieszczone przy wyjściu, na wysokości kas; coś takiego spotkałam również w innych supermarketach, np. w Tesco, ale szybko zrezygnowano z tego mało użytecznego pomysłu
- promocje cenowe nie zaskakują - większość z nich jest taka sama, a czasami nawet wyższa w porównaniu do cen innych marketów, a więc nie są one motywacją, żeby wybrać się na koniec Szczecina na zakupy, skoro inne markety są niemalże w centrum miasta, slogan: "zbijamy ceny zawodowo" raczej nie wskazuje na zawodowstwo kierownictwa...
Do obsługi poszczególnych stanowisk wciąż zatrudniane są przypadkowe osoby - obserwacja dotyczy stoiska kosmetycznego.
Wybrałam się na szybkie zakupy, po trzy konkretne rzeczy: szampon, odżywkę i farbę do włosów. Próbowałam odnaleźć swoją farbę, nie znalazłam. Podeszłam do pracownicy, pytając o produkt, usłyszałam, że ona nie wie, ona obsługuje tylko TUTAJ. Czyli samo stoisko przy kasie, tj 1m2, gablotki...No i że wszystko jest wystawione.. Powiedziałam, że nie chcę jej robić bałaganu na regale, szukając tej farby (straszny nieporządek i tak tam był). A ona mi na to wyniośle, że jej to nie interesuje, jak chcę, to mogę robić. No więc poszłam i przekopałam te farby wszystkie. Znalazłam. Z opakowaniem powinna być odżywka, której nie było. Ponownie więc podchodzę do pani i grzecznie pytam o ten brak. Ponownie usłyszałam, że ona nie wie, ona pracuje tylko tu.. I że może zawołać kogoś z działu. "A to pani nie jest z tego działu?" "Tak, ale ja obsługuję tutaj". Zawołała tego kogoś z działu, przyszedł młody chłopaczek, no i oczywiście słabo orientował się w farbach, dałam spokój. Spieszyło mi się, wzięłam to, co było. Tak jak to zazwyczaj bywało, jeśli biorę tylko produkt ze stoiska kosmetycznego, mogłam zapłacić za niego w kasie tegoż stoiska i wyjść z marketu, nie stojąc już w kolejce. Z takim zamiarem udałam się do pani ze stoiska ponownie, by zapłacić. Zanim podeszłam, przybiegła jakaś inna pracownica ze swoimi zakupami (podczas pracy, przerwy?), bułka, serek - pani z kosmetycznego nabiła na kasę, przyjęła pieniądze. Podchodzę z tym szamponem i odżywką, wyciągam portfel, że chcę zapłacić i.. słyszę, że nie mogę. Pani ze stoiska mówi ze nie może przyjąć, proszę do kasy. Mówię: "jak to?? Przecież biorę tylko to, zawsze można było tu płacić!" "Nie, ja nie mogę" "Ale przed chwilą obsłużyła pani pracownicę reala z zakupami nie z tego działu!!" "No to jest pracownik realu" "A co to ma do rzeczy?? Pani chyba żartuje" "No wie, pani, pracownicy mogą" i zignorowała mnie. Naprawdę mnie zdenerwowała. Trzymając portfel półotwarty, z którego widać było jakieś 1000zł w setkach, zwróciłam się do niej ponownie stanowczo: "Pani sobie żarty robi, ja bardzo panią proszę, proszę przyjąć te zakupy, ja nie mam czasu na głupoty" Nie uwierzycie: Zerknęła na portfel i mówi: "dobrze..." i przyjęła, skasowała te zakupy.. Ręce mi opadły..
Przy wejściu na ziemi leżą palety bo rozłozonym towarze,które utrudniają wejscie.braki w artykułach na półkach-puste miejsca na napoje,wody. czynna tylko jedna kasa co powoduje kolejkę.
Bardzo miła obsługa.Przy wejsciu prawidłowe powitanie, miła obsługa, przy kasie zostałem poinformowany o promocjach i grzecznie obsłuzony. Stopien kultury pracowników bardzo wysoki.(dzien dobry, czym moge służyć, dziękuję, do widzenia)
Celem mojej wizyty było uzyskanie informacji dotyczącej warunków zakładania promocyjnej „Lokaty w pigułce” oferowanej przez Deutsche Bank. Po wejściu do banku, niemal natychmiast, podeszła do mnie pracownica bank i zaoferowała swoja pomoc. Poprosiłem o przedstawienie warunków (zasady, ewentualne opłaty, ograniczenia itp.) związane z zakładaniem i prowadzeniem przez DB promocyjnej lokaty. Obsługująca mnie pani w sposób rzeczowy wyjaśniła zasady otwierania i prowadzenia „lokaty w pigułce”. Niestety, pominięte zostały sprawy związane z kosztami, jakie może ponieść klient korzystający z oferty banku. Obsługujący mnie pracownik banku nie był w stanie powiedzieć mi, czy zostanę obciążony jakimiś kosztami związanymi z prowadzeniem lokaty promocyjnej. Na moje pytanie, czy po zakończeniu terminu lokaty będę miał możliwość nieodpłatnej likwidacji konta, pani z obsługi powiedziała, że „chyba tak”. Niestety, nie potrafiła potwierdzić swojego stwierdzenia wiarygodnym dokumentem. W związku z powyższym zaproponowałem, żeby zasięgnęła informacji na ten temat od bardziej kompetentnej osoby w tej placówce bankowej. Okazało to się niemożliwe, ze względu na brak czasu przez innego pracownika banku (obsługiwał w tym czasie innego klienta). Na moje pytanie, dlaczego obsługa w sposób jednoznaczny nie jest w stanie odpowiedzieć na podstawowe pytania klienta związane z warunkami prowadzenia rachunków i opłatami za ich prowadzenie, jedyną odpowiedzią było stwierdzenie, że placówka działa w Zabrzu dopiero tydzień i to jest przyczyną braku wiedzy na ten temat. Zapytałem panią, która mnie obsługiwała, jaka funkcję pełni w tej placówce DB, gdyż na wizytówce przeczytałem, że jest „opiekunem klienta” Odpowiedzią było stwierdzenie, że jest pracownikiem placówki bankowej w Zabrzu dopiero od tygodnie i to wg niej tłumaczy brak wiedzy na temat produktów prowadzonych przez ten bank. Taka odpowiedź pracownika banku wprawiła mnie dosłownie w osłupienie. Ponownie poprosiłem o zasięgnięcie informacji w mojej sprawie od bardziej poinformowanego pracownika banku ale prośba moja została zignorowana. Po około 15 minutach oczekiwania i bezowocnego poszukiwania przez pracownika banku dokumentów na temat, którym byłem zainteresowany, zrezygnowałem z możliwości skorzystania z usług oferowanych przez ten bank. W międzyczasie, za moimi plecami ustawiła się kolejka 5 osób, które ze względu na brak miejsca do siedzenia i ograniczoną powierzchnię hali bankowej, dosłownie ”leżały” na moich plecach. Moim zdaniem, uniemożliwienie klientowi banku zachowania poufności jest niedopuszczalne. Obsługa banku nie zaproponowała oczekującym petentom zmiany miejsca oczekiwania na obsługę. W placówce brak jest jakichkolwiek krzeseł aby usiąść w oczekiwaniu na obsługę. Miejsca do siedzenia znajdują się jedynie przy stanowiskach obsługi. W godzinach popołudniowych obsługą zajmują się dwie osoby, natomiast pozostali oczekujący klienci muszą stać w kolejce. Przed opuszczeniem placówki otrzymałem od obsługującej mnie osoby wizytówkę oraz zapewnienie, że postara się uzyskać następnego dnia informacje na temat pobieranych przez DB opłat za prowadzenie lokat promocyjnych. Pracownik banku zaproponował mi zatelefonowanie w niego w tej w dniu 20 listopada. W tym dniu, kilkakrotnie próbowałem połączyć się z podanym przez pracownika placówki DB w Zabrzu numerem ale niestety, nikt nie podnosił słuchawki. Zadzwoniłem na infolinię DB, gdzie w ciągu kilku minut, obsługująca mnie pani odpowiedziała na wszystkie moje pytania, w sposób rzeczowy i kompetentny wyjaśniając zasady otwierania i prowadzenia lokat promocyjnych oraz zasad pobierania opłat przez bank. tej firmy.
Zbyt mała ilość pracowników obsługi klienta – trakcie załatwienia przeze mnie spraw utworzyła się kilkuosobowa kolejka oraz brak miejsc do siedzenia w trakcie oczekiwania na załatwienie spraw – to techniczne sprawy, które powinny być w jak najszybszym czasie rozwiązane przez kierownictwo placówki DB w Zabrzu.
Moim zdaniem nic nie tłumaczy natomiast braku kompetencji pracowników obsługujących klienta. Żenujące jest to, że firma o takiej marce, posiada niekompetentnych, niedouczonych pracowników, nie potrafiących odpowiedzieć na podstawowe pytania związane z obsługą produktów oferowanych przez własną firmę.
Myślę, że pracownicy nadzoru placówki DB w Zabrzu powinni większą uwagę przywiązywać do wiedzy swoich pracowników na tematy związane z oferowanymi przez bank produktami. Konieczne jest podnoszenia standardów obsługi klientów banku poprzez zwiększenie liczby osób obsługujących klientów, szczególnie w godzinach zwiększonego ruchu w placówce oraz poprawę infrastruktury wyposażenia placówki poprzez np. ustawienie kilku krzeseł dla osób oczekujących na załatwienie swoich spraw.
otrzymałem pismo z centrali firmy. Jest to odpowiedź na moją reklamację. Pismo zawiera dokument, który mimo, że nazwany jest duplikatem zawiera takie nieprawdy jak: nieprawidłowe dane agenta, z którym podpisywałem umowę, datę wystawienia po ustaniu okresu ochrony a nie jak to powinno być w przypadku duplikatu dokładnie odzwierciedloną treść oryginalnego dokumentu. Cechy dokumentu wskazują na to, że został wygenerowany wobec mojej reklamacji wskazującej, że nie otrzymałem polisy co w świetle art. 809 KC jest obowiązkiem Ubezpieczyciela. Niestety, w tej formie dokument należy traktować jako fałszywy i próbę oszustwa.
w godzinach największego porannego ruchu, jak to bywa z reguły, nieczynna była kasa w części samoobsługowej. Wszyscy klienci obsługiwani są w kasach przy stoisku nabiał / mięso-wędliny / alkohol / słodycze. W efekcie klient (udający się za chwilę do pracy) z produktem z sali samoobsługowej musi oczekiwać na wybranie przez np. emeryta (oni nie mogą spać i akurat wracają z porannej mszy) 3 plasterków chudej wędlinki, 5 plasterków sera i chlebusia.
17 listopada złożyłem zamówienie na stronie internetowej techplanet.pl na router firmy D-Link. Jako, że wcześniej już robiłem zakupy w tym sklepie proces rejestracji mnie nie obowiązywał. Zostałem jedynie zapytany o to, czy dane są aktualne. Wszystko przebiegło szybko, sprawnie, bez przestojów, strona bardzo przejrzysta. Wybrałem opcję odbioru osobistego, ponieważ firma ma siedzibę nieopodal mojego miejsca pracy oraz opcję zapłaty gotówką.
Następnego dnia (18 listopad) otrzymałem wiadomość sms o możliwości odbioru mojego zamówionego urządzenia. Niestety jednak nie miałem czasu w ten dzień odebrać zamówienia.
Jednak dzisiaj, tj 19 listopada nie było problemów z odbiorem zakupów. Wszystko przebiegło sprawnie i szybko, obsługa miła. Lecz nie podobało mi się, gdy sprzedawca w momencie gdy zadzwonił telefon odebrał go i musiałem czekać ok. 3 minuty na koniec rozmowy.
Poza tym małym incydentem bez zarzutu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.