Genialna pomoc w doborze bielizny, jednakże jedna z Pań za bardzo ingerująca w sferę intymną (wchodzenie do przymierzalni,dotykanie itp.),nie każdemu może się to podbac, zwłaszcza osobie nieśmiałej. Chociaż własnie tym sposobem pokazuje pewne sztuczki uwydatnia tego co mamy do pokazania bądź ukrywania tego co pokazac nie chcemy.
Bardzo fajny sklep, z mnóstwem towarów i możliwości ubrania się. Panie sprzedawczynie w żaden sposób nie natrętne ani nie chodzące za klientem i wciskające, natomiast na życzenie klienta od razu znajdą towar, poszukają, przyniosą do przymierzalni.
Weszliśmy do lokalu coś zjeść. Denerwujące jest to, że trzeba zamawiać osobiście przy ladzie, ale ok. Kolejka. Czekam, czekam... Nadchodzi moja kolej, a tu nieprzyjemna niespodzianka. Pani niezbyt miła, wręcz niesympatyczna. Przyjmuje zamówienie z wielką łaską i w zamian oczekuje wdzięczności. Potem trochę się poprawiło. Podaje jedzenie już z uśmiechem na twarzy. Smaczne.
Już sam początek wizyty nie był obiecujący, bardzo długo kazano mi czekać na stolik, mimo tego, że w restauracji były wolne miejsca. Po prawie 10 minutach kelnerka zaprowadziła mnie do stolika. Na przyjęcie zamówienia musiałam czekać kolejne 10 minut, pomimo tego, że kilkakrotnie prosiłam kelnerkę.
Przy złożeniu zamówienia poprosiłam również o popielniczkę, którą po czterokrotnym przypomnieniu.
Czas oczekiwania na przystawkę wyniósł około 10 min, danie które otrzymałam okazało się ie do końca świeże. Część skrzydełek była wyraźnie zepsuta. Zgłosiłam to kelnerce, która zabrała danie do kuchni. Wróciła po paru minutach i przekazała mi informację, że według niej i kucharzy danie jest świeże, poprosiłam więc o interwencję managera. kierownik sali przychylił się do mojej skargi. Danie główne, które otrzymałam po około 10 minutach po przystawce było już świetnej jakości, porcja była duża i ciepła.
Czas oczekiwania na rachunek ponad 10 minut.
Ogólnie pracę kelnerki oceniam bardzo negatywnie, musiałam kilkakrotnie prosić o jedną rzecz, poza tym Pani była niesympatyczna, szczególnie po tym jak zareklamowałam potrawę.
Pojechałam z narzeczonym kupić TV LCD. Ponieważ ja nie znam się kompletnie, a mój partner ma na ten temat wiedzę na średnim poziomie postanowiliśmy najpierw poczytać w Internecie, popytać znajomych, a poźniej poradzić się pracownika sklepu. Niestety, Pan na którego trafiliśmy miał o TV jeszcze mniejsze pojęcie niż my! Mam wrażenie, że nie wiedział o co pytami. Bardzo możliwe, że był nowy, ale mógł przeciez poprosic kogoś z współpracowników o pomoc. Wymieniliśmy ze sprzedawca kilka zdań o niczym i poszliśmy szukać kogoś innego. Kolejny Pan na którego trafiłam powiedział, ze on nie pracuje w dziale TV i nie może mi pomóc. Postanowiliśmy wię porozglądać się sami. Wreszcie jak zdecydowaliśmy, co chcemy kupić, poszliśmy dowiedzieć się o raty (tak popularne i reklamowane 0%) Niestety, pani z punktu kredytowego poinformowała nas, że oweszem, możemy kupić TV nawet bez zaświadczenia o zarobkach, ale oprocentowani8e rat wynosi tyle % ile rat. Czyli w przypadku 10 rat=10% oprocentowania kredytu! Powiedziała, że zdaje sobie sprawę z tego, że to nie dogodne dla kilentów, ale dopiero od listopada ma się to zmienić. Nie wiele myśląc postanowiliśmy pojechać do konkurencji.
Pojechałam z narzeczonym na standardowe zakupy comiesięczne. Środki czystości, kosmetyki, trochę jedzenia. To był poniedziałek ok 20:00. Zaskoczyło mnie, to, że nie staliśmy w kolejce do kasy! Co raczej nie jest spotykane...
Kolejna miła psrawa: podchodzę do działu mięso, patrzę na lekko podejżane pakowane mięso mielone, poźniej na jakięs na wagę... zapytałam Pana czy te żeberka to juz ostatnie jakie ma, bo wolałabym, żeby jednak było na nich troche mięsa, Pan poszedł na zaplecze i przyniósł mi bardzo ładny kawałek żeberek,,l poźniej poprosiłam polędwiczki wieprzowe,rónież przyniósł mi z zaplecza, takie na wage a nie pakowane. Następnie podeszliśmy do stoiska z serami, Pani była bardzo pomocna w szukaniu konkretnego sera, którego nie było u lodówka, więc szperału u siebie na stoisku. Pani ze stoiska z wędlinami nie była zbyyt miła. Zapytałam czy jest bekon, spojżała na mnie jak na kosmitke i powiedziała, że gdyby był, to leżał by, a jak nie widać, to znaczy, że nie ma!
Chciałam kupic pasek,le najpierw go zmierzyc, poprsiłam Pana sprzedawcę aby mi zdjal zabezpieczenie oraz wszelkie pazltka i paperki z tego paska-bo inaczej zmierzyc sie go nie dalo, to dostalam w odpowiedzi"co mam zdjac aby moga wyniesc ze sklepu".
Udałem się do placówki Millennium Banku w celu uruchomienia kolejnej transzy kredytu. Placówka przestronna, czysta. Moja uwagę zwróciły fotele dla klientów a także ciepła kolorystyka wyposażenia oddziału. Mimo niewielkiej kolejki nie odczułem dyskomfortu w oczekiwaniu. Pracownik okazał się mało kompetencyjny - szukał dokumentów , przeszkadzał innym pracownikom dopytując się gdzie znaleźć niezbędne informacje. Na moje pytanie czy mogę prosić długopis - Pani odpowiedziała: A to nie wypełnił Pan formularza w domu? Problemem okazało się odszukanie informacji które były niezbędne do uzupełnieniu we wniosku.
Chciałam dokonac opłaty,kolejki maskarycznie długie a okienek do obsługi raptem dwa. Ponadto Panie przy okienkach oprucz obłsugi kasowej zajmują się sprzedażową obsługą klienta. Także opłacenie jednego przelewu trwa góra 5 minut podczas, gdy przede mną stoją 3 osoby i każda obsługiwana jest 30minut
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
środek dnia a...
środek dnia a drzwi do banku są zamknięte. Klienci przeciskają się przez wąską szparę szerokości 30 cm znajdująca się obok drzwi. Panie w banku niechętnie reagują i otwierają drzwi, ale sytuacja podczas mojego 15 min. pobytu tam sie kilkakrotnie powtarza.
chcialam kupic buty dla mojego synka .poprosilam o ppomoc sprzedawce bo szukalam rozmiaru 18 bardzo malutka stopka.pani przejrzala pare kartoników i stwierdzila ze nie ma takiego rozmiaru na calym skleppie.
Podczas mojej drugiej wizyty w tym sklepie, ponowienie zauważyłam poważne niedociągnięcia.W kolejce do kasy stało kilka osób, w tym ja, tymczasem sprzedawca bezustannie rozmawiał z kimś(prawdopodobnie był to jakiś jego znajomy)co znacznie spowalniało jego ruchy i denerwowało klientów. Dodam, że jeszcze, że sytuacja taka spotykała mnie już wcześniej dwukrotnie w tym sklepie.
Awaria samochodu. Przyczyna nieznana. Dokonałam zgłoszenia w Porsche Assistance. Na pomoc czekałam 2,5 h. Po tym czasie pojawił się serwisant, który nie wiedział gdzie jest akumulator mojego samochodu! Po kolejnej godzinie stwierdził, że nie jest w stanie znaleźć akumulatora, samochód nadal nie odpalił. Trudno, żeby od patrzenia sam się naprawił, więc trzeba wezwać lawetę. Komunikat krótki i treściwy, gorzej z realizacją. Laweta z Zielonej Góry nie była odpowiednia, gdyż nie miała podnośnika HDS. Zamówiono lawetę z Grodziska Wlkp. Po trzech godzinach przyjechała, niestety, mimo zapewnień również bez podnośnika. Serwisant na własną odpowiedzialność wciągnął samochód z zablokowanymi kołami na lawetę i zawiózł do Poznania, do serwisu. W Poznaniu w serwisie nie było w nocy osoby upoważnionej do odbioru samochodu, więc został odstawiony na parking strzeżony. Następnego dnia pojazd cały dzień stał na parkingu, gdyż nikt z Porsche Assistance nie miał czasu się nim zająć. Do chwili obecnej samochód stoi w serwisie, gdyż nadal nie ma potrzebnych części do jego naprawy (ponad trzy tygodnie). Ocena -4, gdyż kupując nowy samochód z salonu nie zakładałam, że tak opieszały i niekompetentny będzie serwis Porsche. Brak bieżącego kontaktu z klientem. Brak zainteresowania ze strony serwisu. System obsługi nielogiczny, gdyż kilkukrotnie musiałam tłumaczyć od nowa całe zdarzenie.
Bardzo krótki czas czekania w kolejce ok 1min. Bardzo miła pani mnie o obsługiwała, zaproponowała korzystne menu, życzyła smacznego i zaprosiła do ponownego odwiedzenia, Brak zastrzeżeń co do produktu.
Po wejściu do placówki od razu mogłam podejść do pracownika banku, nie było kolejki, mimo tego, że były czynne 2 stanowiska. Zainteresowana byłam kredytem. Poprosiłam pracownicę o przedstawienie mi ofert kredytowych. Pani przedstawiła mi 2 produkty, Zrobiła wstępne symulacje spłaty na różne kwoty oraz czas spłaty. Jedak przy bardziej szczegółowych pytaniach nie była w stanie samodzielnie udzielić mi odpowiedzi, musiała prosić o pomoc inną pracownicę Banku. Nie otrzymałam odpowiedzi na wszystkie pytania. Pracownica placówki nie była również w stanie przekonać mnie do skorzystania z usług Banku, jak również ustosunkować się do oferty innego banku, którą poznałam wcześniej.
Ogólna atmosfera rozmowy była bardzo miła.
przyszlam do banku po to by otrzymac szczegolowe informacje dotyczace kredytow oferowanych przez bank.Panni w banu powiedziala ze jezeli zdecyduje sie na wziecie kredytu w ich banku to doopiero wtedy udzieli mmi szczegolowych informacjji
Sklep Deichmann w C.H. Karolinka w Opolu ma całkiem dużą powierzchnię, więc również ilość sprzedawców powinna być odpowiednia. Niestety wchodząc do sklepu zauważyłem jedynie dwie osoby(potem zauważyłem jeszcze jedną), z których jedna wychodziła z magazynu, druga natomiast miała za zadanie witać klientów i stała blisko wejścia.Pani w krótkich czarnych włosach, która miał witać klientów niestety w czasie mojego wejścia rozmawiała przez telefon i nie powiedziała do mnie ani jednego słowa! Nie przejmując się tym podszedłem do działu z butami męskimi i zacząłem wybierać buty. Chcąc zapytać się ekspedientki o większy rozmiar butów musiałem się szczerze mówiąc sporo naszukać aby znaleźć kogoś kto by mi pomógł. Moja wizyta w tym sklepie nie trwała długo, z uwagi na brak czasu.
Poza tym, jak na środek tygodnia ludzi w sklepie było dużo, a niestety z tego co zauważyłem obsługi jakby "nie było".
Przybyłam z synem (4lata) do w/w sklepu w celu zakupu obuwia oraz kilku drobnych zabawek. Mimo dość dużej powierzchni sklepu, regały z zabawkami umieszczone były zbyt blisko siebie, tak,że utrudnione jest poruszanie się między nimi. Trzeba nieustannie zwracać uwagę, by czegoś nie zrzucić, nie zahaczyc torebką itp.Część z zabawek poukładanych jest zbyt wysoko, co uniemożliwia oglądanie ich przez dzieci. Poza tym personel sprawiał wrażenie "niewidzialnego", na terenie sklepu nie znajdował sie nikt, kogo mogłabym prosić o pomoc czy radę. Obsługa znajdowała się jedynie przy kasie.
Celem mojej wizyty w w/w firmie było oddanie próbki moczu do badania. Przed gabinetem zabiegowym była dość długa kolejka pacjentów (przede mną 7, za mną ustawiło się jeszcze kilkoro, po moim przybyciu). Pobieranie materiału do badania odbywa się w godz. od 7 do 10, ja przybyłam na miejsce ok. 9.20. Każdy pacjent, mimo poddenerwowania, czekał cierpliwie na swoją kolej.Tuż po 10.00 zjawiła się laborantka po próbki do badania. W kolejce za mną stała jej znajoma. Laborantka podeszła i zapytała znajomą, w jakim celu przyszła i zabrała bez kolejki jej próbkę moczu.Łącznie ze mną, przed tą panią, stały w kolejce 4 osoby i jedna była w gabinecie. Laborantka nie zareagowała w ogóle na uwagi oczekujących pacjentów. Paradoksalnie przed gabinetem wisi certyfikat o wysokiej jakości wykonywanych usług w tej przychodni.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.