Po zakupie okien i drzwi wraz z usługą montażu nie została dokonczona usługa montazu drzwi a stolarka okienna zostala wykonana w sposob niezgodny z zaleceniami technicznymi. Po licznych monitach o zakonczenie pracy firma twierdzila ze wykonala usluge dobrze. Po zdecydowaniu sie na pisemna forme reklamacji szef firmy stwierdził: "ok to idziemy na noże". Sprawa opiera sie o sad.
Zadzwoniłam na błękitną linię 9393, ponieważ usłyszałam iż telekomunikacja wprowadziła nowe plany telefoniczne. Chciałam poznać nową ofertę i dokonać ewentualnej zmiany planu na bardziej korzystny.
Mój telefon odebrał Grzegorz K..
Powitał mnie w sposób standardowy, i zapytał w czym może pomóc.
Powidziałam że chciałabym zmienić plan telefoniczny na bardziej dostosowany do moich potrzeb.
Pan Grzegorz wymienił 3 nowe plany i podał ich główne cechy.
Niestety mimo przeglądania mojego konta bilingowego nie potrafił zaproponować mi odpowiedniego planu sugerując, że to ja podejmuję decyzję i mogę wybrać z trzech nowych planów.
Niestety ja również nie potrafiłam podjąć decyzji, ponieważ znałam tylko cechy planów, nie zostały one zamienione na korzyści.
Pan Grzegorz na podsumowują cała rozmowę zapytał któy plan telefoniczny powinien aktywować,niestety powiedziałam że nie wiem i że się zastanowię.
Pożegnanie również było standardowe.
Zgłosiłam się do zakładu fryzjerskiego, aby rozjaśnić włosy (odrastające pasemka). Na początku Pan przyjrzał się moim włosom i zapronował nałożenie pasemek tylko na koronie głowy, tak aby nie zniszczyć włosów. Zabieg farbowania przeprowadził bardzo profesjonalnie, podczas którego polecił jakie stosować środki do pielęgnacji włosów. W wolnym czasie zaproponował kawę (sok) i polecił obejrzenie w prasie najnowszych fryzur.
wczoraj miałam do czynienia z firma UPC Polska i muszę przyznać ze jest to najgorszy dostawca usług jakiego znam.
Dodzwonić się do nich to cud, a jak juz się uda to przez 10 minut katują człowieka komunikatami i nie da się tego przeskoczyć.nie informują rzetelnie o świadczonych usługach,promocjach,wręcz mówiąc kolokwialnie wciskają droższe usługi.
pracownicy infolinii są niekompetentni, nie wiedzą wielu rzeczy i przełączają rozmówcę kilka razy w ciągu rozmowy, aby uzyskać jak najlepszą dla mnie ofertę musiałam rozmawiać z nimi około pół godziny.
Mc Donalds w Koszalinie jest jedyną restauracja tego typu w tym mieście więc jest bardzo oblegany. Pracownicy jednak nie śpieszą się z realizowaniem zamówień ( może ze względu na małe zarobki) i kolejka sięga czasem poza lokal restauracji. Musiałem wczoraj zrezygnować po około 5 minutach stania w kolejce z zakupu.
3 październik - dzień przetargu na lokale użytkowe - z racji tego że mama dużo wolnego czasu i podobno przynoszę szczęście - towarzyszyłem znajomej w przetargu - wygrała! wczoraj odwiedziła mnie zdenerwowana mówiąc, że skierowanie do Zarządu Budynków UM przygotował dopiero wczoraj (14.10) udała się do Zarządu budynków gdzie poinformowano ją iż podpisanie umowy będzie możliwe po powrocie z urlopu kierownika po 22 października (po czym umowa musi zostać jeszcze podpisana przez radce prawnego urzędu) a rozpoczęcie prac remontowych po zatwierdzeniu przez administracje zakresu tychże prac. Znajoma jest oburzona tym, że nadal w tym kraju wszystko musi nabrać "mocy urzędowej" a za ową moc płaci klient.
Urząd przed przetargiem skasował wadium,polecił założyć działalność gospodarczą (składka zus nalicza się od 1 października) a otwarcie sklepu z winy urzędników przeciąga się.
Po raz pierwszy skorzystałam w nowo wprowadzonej przez sieć Mc Donald's oferty śniadaniowej i jestem mile zaskoczona. Oferta okazała się dość szeroka, ponadto restauracje zapewniają klientom poranną prasę gratis. Dodatkowym plusem jest "dolewka" kawy oferowana w lokalu. Sieć Mc Donald's zaprezentowała wyjątkową dbałość o klienta.
Niesłodka wizyta....
Postanowiłam dla poprawy nastroju kupić sobie ,,coś słodkiego,,.Weszłam do cukierni Olczak i syn. Ponieważ wybór był bardzo duży wymyśliłam sobie iż kupię torcik i po 2 sztuki mini jagodzianek, ptysiów oraz eklerek które to były na wagę. Z ciastkiem i jagodziankami mi się udało ale niestety reszty mi odmówiono uzasadniając iż to za mała ilość. Wiem że to uzasadnienie było bez pod stawne ponieważ po pierwsze jagodzianki były wagowo zbliżone do małych ptysi i eklerek po drugie w innych sklepach nie budziło to nie zdrowego zdziwienia i po trzecie, co najbardziej istotne nigdzie ni było informacji o minimalnej ilości podlegającej sprzedaży. Cena była wrażona w złotych za kilogram a towar był luzem na pełnych tacach ekspozycyjnych.
Niestety bardzo elegancki wygląd lokalu, wysoka jakość towaru czy wielopokoleniowa tradycja blaknie w momencie gdy zawodzi pierwsze ogniwo jakim jest sprzedawca. Nie wierzę w niemożność spełnienia mojego zamówienia, jestem przekonana o złej woli pracownika który jeszcze był nie sympatyczny i burkliwy.
Gdyby jednak tak owe zarządzenie wydało kierownictwo sieci w co podkreślam wątpię prawdziwy profesjonalny handlowiec zaproponował by mi coś w zamian. Ten tu opisany tego nie uczynił.
Dla tego też moja ocena jest negatywna zwłaszcza w dobie ogromnej konkurencji na rynku gdzie zadowolony i uprzejmie obsłużony klient jest filarem który pozwala danej firmie na rozwój i zysk.
Punkt zajmuje się właściwie skupem i kasacją zużytych samochodów, prowadząc zarazem sprzedaż części oraz podzespołów. Obsługa jest tu rzeczowa, szybka i uprzejma. Potrafi odmówić sprzedaży części, która nie powinna być montowana w eksploatowanych pojazdach, potrafi wskazać część oryginalną, na tyle dobrą, by użyć jej bez obaw. Kryterium jest słuszne: część oryginalna mimo niewielkiego zużycia, bywa lepszą od oferowanej podróbki za pełną cenę.
W dniu 15.10.2008 skontaktowałem się telefonicznie z mLinią banku mBank w celu zgłoszenia rezygnacji z konta. Konsultantka była uprzejma i udzieliła mi wszystkich niezbędnych informacji, jak również przyjęła zgłoszenie rezygnacji. Obsługa trwała jednak nieco zbyt długo, konsultantka parokrotnie prosiła o chwilę cierpliwości po czym zawieszała rozmowę, za każdym razem udzielając jakiś dodatkowych informacji o warunkach rezygnacji z konta, które zdaje się skądś czytała. Spowodowało to, że rozmowa nieco się wydłużyła. Udzielono jednak ostatecznie pełnych informacji i sprawa została załatwiona.
W dniu 15.10.2008 wykonałem telefon na "błękitną linię TP" w celu uzyskania informacji o wysokości płatności do uregulowania. Na połączenie nie trzeba było oczekiwać długo, po uzyskaniu połączenia z konsultantem zadał on kilka pytań weryfikacyjnych, co również przebiegło szybko. Udzielona informacja o płatnościach była zgodna z prawdą, konsultant był uprzejmy i rzeczowy. Obsługa przebiegła sprawnie i szybko.
Po raz pierwszy wyszłam z hipermarketu zadowolona. Obserwacja moja dotyczy nie tyle sklepu co kasjerki. Natrafiłam na uśmiechniętą, zadowoloną i miłą panią, chętnie służącą pomocą. Niestety, z przykrością stwierdzam, że zdarzyło mi się to po raz pierwszy, ale mam nadzieję, że nie ostatni.
Często bywam w tym sklepie i zawsze wychodzę zadowolona. Obsługa super, pełne doradztwo i kompleksowa obsługa. Ekspedientki zarówno dają czas do pooglądania jak również na najwyższym poziomie interesują się klientem jeżeli ten tylko wykaże taką chęć.
Kupowałam buty, obsługa profesjonalna, dobre doradztwo jedyny minus to zbyt małe zainteresownie klientem na samym początku wejścia do sklepu. Jestem tam stałą klientką i obsługa zawsze jest na dosyć wysokim poziomie.
Poszłam na zakupy do Piotra i Pawła a konkretnie chciałam kupić jogurt do picia activia. Jak zwykle to bywa w koszyku znalazły się też inne produkty, natomiast moim celem był zakup tegoż jogurtu. Podeszłam do kasy i usłyszałam od pani kasjerki, że jogurt, po który przyszłam nie wchodzi na kasę. Bardzo ubolewałam nad tym faktem, poprosiłam, żeby zadzwoniła do osoby, która ma wpływ na to i mogłaby ten problem rozwiązać. Pani kasjerka odpowiedziała, że o tej godzinie już nikogo nie ma. Rozmawiając ze mną cały czas kasowała inny mój towar a docelowy odłożyła na bok, nie mówiąc słowa "przepraszam". Bardzo mnie zirytowało zachowanie pani kasjerki, która nie wykazała żadnej inicjatywy ze swojej strony. Potraktowała mnie oschle, rozmawiając ze mną w ogóle nie patrzyła na mnie, tylko dalej robiła swoją powinność. Zachowywała się tak jakby ją ten problem nie dotyczył a powinien, ponieważ jestem klientem i chcę zakupić towar w firmie, w której jest zatrudniona. Przyznałam ocenę -3 tylko dlatego, że kierownik sklepu wykazał dużą inicjatywę w rozwiązaniu problemu. Gdybym miała ocenić firmę pod względem kasjerki byłoby to na -1.
Podjechałem zatankować gaz do samochodu.
Uprzejmy pracownik obsługi niezwłocznie podłączył końcówkę do tankowania gazu, a ja udałem się do kasy. Miła i sympatyczna pani, z uśmiechem, szybko i sprawnie rozliczyła kwotę za tankowanie z mojej karty.
Teren stacji czysty i schludny, podobnie w sklepie. Pomimo podgrzewania jakichś kiełbasek, nic nie czułem na terenie stacji.
Udaliśmy się z żoną w celu nabycia depilatora firmy Rowenta. PO zapoznaniu się z ofertą sklepu (przeglądając gabloty), poprosiliśmy sprzedawczynię o pomoc w odnalezieniu konkretnego modelu, upatrzonego wcześniej w internecie. Okazało się, że na sklepie nie ma takiego modelu. Pracownica szybciutko zachęciła żonę do nabycia tańszego modelu z podobnymi funkcjami i podobnej klasy. Pani była naprawdę miła i zaangażowana. Na minus jest fakt, że przy pytaniu o rabat usłyszeliśmy krótkie NIE. Okazało się, że wybrany model jest ostatni na sklepie, podjąłem więc kolejną próbę uzyskania rabatu. Sprzedawczyni po chwili zastanowienia poprosiła o cierpliwość, informując, że zapyta kierownika sklepu. Po około 5 minutach wróciła z negatywną informacją. A 5 minut minęło. Gdyby było więcej osób w sklepie i więcej chętnych na rabat, mogłoby to trwać dłużej.
Weszłam w celu zakupu przedłużacza. Na terenie sklepu było 2 panów, jeden z nich rozmawiał przez telefon, zasygnalizowałam mu chęć zakupu. Kiwnął głową i rozmawiał dalej, usuwając się za regał. Podeszłam do drugiego pana, siedzącego po prawej stronie od wejścia, w jeansowej kurtce, zajętego patrzeniem w monitor. Poza mną w sklepie były jeszcze 2 osoby. Pochodziłam między regałami jakieś 15 minut. W końcu postanowiłam "przeszkodzić" panu przy komputerze (bo ten drugi rozmawiał dalej za regałem). Po tak długim okresie dowiedziałam się, że nie mają takich rzeczy.
Sklep dysponuje wózkami, umieszczonymi na parkingu, pod wiatą. W dniu zakupów cześć z nich była zablokowana przez niesprawny mechanizm zwalniający. Z konieczności trzeba było skorzystać z tych, które znajdowały się w głębi wiaty. Niestety, były obrzydliwie brudne. Przypuszczalnie od bardzo dawna nikt ich nie używał, a obsługa sklepu nie zadbała o ich czystość. Zarówno poręcz - uchwyt, jak i wnętrze odstręczały od skorzystania z zakupów! Poza tym na stoisku z alkoholami brak było pracownika, który mógłby pomóc w odnalezieniu poszukiwanego rodzaju wina. Oferta jest bogata, ale ustawienie fatalne. Trudno zorientować się według jakiego klucza umieszczono poszczególne gatunki.
Weszłam do salonu z zamiarem kupienia wody toaletowej dla mężczyzny. W salonie było 4 pracowników, którzy ze sobą rozmawiali, salon był utrzymany w czystości. Zatrzymałam się przy ścianie z męskimi zapachami. Prawie od razu podszedł do mnie jeden z pracowników, pytając czy może mi w czymś pomóc. Odpowiedziałam, że szukam wody toaletowej dla mężczyzny, o świeżym zapachu. Zaproponował mi 8 zapachów. Później wszystko mi się pomieszało. Wyszłam z salonu po ok. 10 minutach.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.