Opinie użytkownika (83663)

Do odwiedzenia ...
Do odwiedzenia banku AIG skłoniła mnie reklama umieszczona na szybach placówki informująca, że Bank oferuje atrakcyjne oprocentowanie lokat – 7,5%. Chcąc dowiedzieć się czegoś więcej wstąpiłem w progi oddziału mieszczącego się w Tarnobrzegu. Już na początku niemiłe zaskoczenie. Okropne żółte kolory sprawiają, że człowiek chce stamtąd wyjść jak najszybciej. Być może to celowy zbieg, jakim jest na przykład w barach typu fast food włączanie głośnej i szybkiej muzyki. Szybko obsłużyć klienta i następny proszę. A propos muzyki to jest to kolejna rzecz, która mnie zaskoczyła in minus. Otóż w oddziale włączona jest muzyka i człowiek zamiast w jak w banku czuje się jak w klubie. Z uwagi na różne gusta nie jestem zachwycony takim pomysłem. Mnie osobiście szybkie utwory z list przebojów nie przeszkadzają, ale starszej pani już mogą. Wchodzę więc i się rozglądam i co widzę? Duża, niewypełniona przestrzeń, bo bokach krzesła jak w poczekalni u stomatologa i gdzieś w kącie kasa, a po drugiej stronie stanowiska obsługi. Trzy. Niestety obsługuje jedna osoba. W „poczekalni” troje ludzi, ja jestem czwarty. Nikt nie reaguje, nikt nawet nie zauważył, że stoję i czekam, chociaż być może pani, która siedzi w trzecim kącie i coś zapisuje mnie widzi, bo co chwila spogląda, ale nie reaguje. Niestety. Mijają kolejne minuty i nic. Jeden klient został obsłużony, a ja się niecierpliwie. Rozglądam się więc. W placówce nie widać żadnych ekstrawagancji jak np. w Alior Banku. Żadnych plazm, „szkiełek” czy wygodnych foteli. Surowe ściany w kolorach korporacyjnych (bladoniebieski i żółty). Patrzę na kasjerkę, która się ewidentnie nudzi. Dlaczego na przykład ona się nie spyta po co tak stoję? Bo stoję zamiast siedzieć by mnie w końcu ktoś zauważył. Brak reakcji. Patrzę na innych oczekujących. Ktoś widzę przygotował się na dłuższe oczekiwanie. Siedzi mając zamknięte oczy i słucha muzyki dobiegającej ze słuchawek (a być może nie odpowiada mu gust puszczanej muzyki z głośników i stad te słuchawki?). Kolejne minuty. Dlaczego tylko jedna osoba obsługuje, przecież jest godzina piętnasta do diabła? Nogi zaczynają mnie boleć. Zaczynam kierować się do drzwi. Myślę sobie. Może ktoś krzyknie poprosi bym został? Może pani wybiegnie z ukrycia i spyta: w czym mogę pomóc? Niestety. Słyszę tylko trzask zamykających się za mną drzwi. Jestem na zewnątrz. Nie dowiem się dziś co to za lokata, ale jeszcze będę próbował, może ktoś znajdzie dla mnie czas?

zarejestrowany-uzytkownik

04.09.2009

Santander Consumer Bank

Placówka

Tarnobrzeg, Wyspiańskiego 5

Nie zgadzam się (22)
Od mniej więcej...
Od mniej więcej 9 miesięcy jestem klientem Laguna Centrum Wodne. Korzystam tam z basenu, sauny i bywa, że jacuzzi. Kiedy wczoraj wracałem do domu postanowiłem odwiedzić to miejsce zrelaksować się. Kiedy podjeżdżałem na parking moją uwagę zwróciła bardzo mała ilość samochodów a także ludzi przed basenem. Zwykle o tej porze spora grupa ludzi siedzi w ogródkach i delektuje się napojami lub jedzeniem. Po zaparkowaniu samochodu zacząłem iść w kierunku głównego wejścia i jakieś 30 metrów przed wejściem przywitała mnie pracownica. Zgodnie z przyjętą polityką firmy pracownicy, zwłaszcza ci obsługujący klientów korzystają w pracy ze strojów prywatnych. Pani była ubrana odpowiednio, czyli biznesowo. Po przywitaniu się usłyszałem, „Basen jest nieczynny do 11 września z powodu przerwy konserwacyjnej”. Byłem zaskoczony, no, ale jeżeli jest to przerwa konserwacyjna i ma wpływ na stan techniczny obiektu to trudno. Jedna rzecz mi tylko nie pasowała i postanowiłem zapytać o to pracownicę, „Od kiedy Państwo wiedzą o przerwie technicznej?”, w odpowiedzi usłyszałem, „Co roku jest taka przerwa?”. W zasadzie to wszystko jest ok., Jeżeli cyklicznie jest wykonywana konserwacja to znaczy, że kierownictwo dba o biznes. A co jeżeli ktoś nie był klientem Laguna Centrum Wodne rok temu?. Co zrobiła dyrekcja, aby poinformować klientów. Na stronie internetowej jest czytelny, na czerwono zmieszczony komunikat, to fakt. Tylko, aby wejść na stronę WWW trzeba mieć powód. Czy nie można było informować klientów poprzez informacje wywieszone w kasach lub w szatniach. Odnoszę wrażenie, że dyrekcja zapomniała, kto jest najważniejszy w biznesie. Wokół budynku basenu generalnie panował porządek.

zarejestrowany-uzytkownik

04.09.2009

Centrum Wodne LAGUNA

Placówka

Gryfino, ul. Wodnika 1

Nie zgadzam się (28)
Sklep ''Społem'' odwiedziłam...
Sklep ''Społem'' odwiedziłam w poszukiwaniu codziennych produktów spożywczych. W sklepie można znaleźć dużo produktów w dobrej cenie,a także dużo ofert zachęcających klienta do zakupu.Nie podobała mi się organizacja personelu jak i czas obsługi.Sprzedawca nie obsługiwał stosunkowo szybko i dlatego utworzyła się nie potrzebna kolejka.Zachowanie personelu było bardzo dobre, zostałam miło obsłużona.

zarejestrowany-uzytkownik

03.09.2009

PSS Społem

Placówka

Gniezno, Chrobrego 2

Nie zgadzam się (27)
Dziś po raz...
Dziś po raz kolejny (trzeci w ciagu 2 tygodni) rozmawiałem z BOK. Wszystko wiąże się z tym, że firma umawia się z klientem, a później go nie przysyła. W rozmowie interwencyjnej obiecuje oddzwonić i potwierdzić nowy termin i rekompensatę za stratę czasu, a nie oddzwania. Dziś ponownie obiecano mi kontakt celem ustalenia spotkania z technikiem. Ciekawe czy zadzwonią.

zarejestrowany-uzytkownik

03.09.2009

UPC

Placówka

Nie zgadzam się (14)
od dwóch dni...
od dwóch dni jestem świadkiem rozmów na temat zmiany ceny wcześniej potwierdzonej przez firmę pismenie. Ktoś się pomylił i mimo, że firma, którą obserwuję twierdzi, że zmiana ceny poważnie naruszy ekonomiczny sens przedsięwzięcia dla którego zakupują w Promag-u kółka, pracownicy firmy są niewzruszeni i przerzucają problem swojej pomyłki na klienta. Najgorsze jest to, że firma wykorzystuje swoją monopolistyczną pozycję - jest bowiem wyłącznym przedstawicielem niemieckiego producenta kółek.

zarejestrowany-uzytkownik

03.09.2009

PROMAG

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (19)
Każdy mój pobyt...
Każdy mój pobyt we Wrocławiu nie może obyć się bez wizyt w przynajmniej dwu miejscach - lodziarni w galerii dominikańskiej i manufakturze czekolady chocoffee. Najpierw o pralinkach - moje ulubione to diablo (z chilli) oraz pralinka z serem plesniowym. Chilli jest zdecydowanym faworytem - ostra jak piekło. Kto nie jest amatorem takich smaków, niech dobrze zastanowi się przed zakupem. Szkoda, że inni klienci, którzy robią tam przy mnie zakupy, zwykle - kiedy zapytają sprzedawcę, co by im polecił, słysząc o pralinach z papryczką bądź serem - odmawiają choćby skosztowania. A warto! Czekolada pitna jest odpowiednio gorzka (innej nie zamawiałam), ciemna, gęsta, nieprzesłodzona. Podawana w małych filiżankach, jak do espresso, a mimo to daje się zapamiętać na długo. Lokal urządzony jest dość przytulnie, chociaż kiedy się przyjrzeć, widać niedoróbki. Jeśli jednak skoncentrujemy się na smaku i aromacie czekolady czy pralinek, świat od razu wyda nam się piękniejszy. Obsługa sympatyczna, dość dobrze zorientowana w oferowanym asortymencie towarów.

zarejestrowany-uzytkownik

03.09.2009

CHOCOFFEE Manufaktura czekolady

Placówka

Wrocław, Pawła Włodkowica 19

Nie zgadzam się (24)
Zjawiłam się przy...
Zjawiłam się przy kasie z kilkoma zaledwie towarami w koszyku - czterema świeżymi figami (na sztuki), kilkoma bułkami (każda z innej piekarni) i sałatą rzymską (na sztuki). Na nieszczęście kasjerki żaden z tych towarów nie był oznaczony kodem kreskowym ani "ometkowany" w inny sposób. O ile przy figach dziewczyna podjęła próbę (bezowocną, ale jednak) odnalezienia kodu na jakichś kodowych wykazach leżących przy kasie, o tyle kiedy zobaczyła bułki, od razu zaczęła rozglądać się za innym pracownikiem, który pomógłby jej odszyfrować ich cenę. Zaczepiła koleżankę z sąsiedniej kasy, wymachując torebką z moim pieczywem. "Jaki kod na tę bułkę?". Za chwilę: "A na taką?. I na koniec - "Jeszcze ta!". Nie muszę chyba pisać, że z sałatą było podobnie. Może była nowicjuszem, może ma kiepską pamięć i kodów nauczyć się nie jest w stanie. Może. Klient jednak ani nie musi o tym wiedzieć, ani brać tego pod uwagę. Klientowi zależy na szybkiej i fachowej obsłudze. Z tego względu klient może - i tak pewnie postąpi - zapamiętać tę komiczną scenę i w miarę możliwości decydować się na zakupy u konkurencji.

zarejestrowany-uzytkownik

03.09.2009

Bomi

Placówka

Warszawa, Towarowa 22

Nie zgadzam się (21)
W sklepie Go...
W sklepie Go Sport chciałam zapoznać się z ofertą rowerów treckingowych. Gdy przebywałam w dziale rowerów i oglądałam sprzęt, sprzedawca się mną nie zainteresował ani nie nawiązał kontaktu. Opierał się o rowery i udawał że żadnych klientów nie widzi. Dopiero gdy zaczęłam się pokazowo rozglądać po sklepie i nawiązałam z nim kontakt wzrokowy, podszedł do mnie i spytał:"Czy w czymś mogę pomóc?". Powiedziałam sprzedawcy czego poszukuję, zaprezentował mi tylko jeden rower i poinformował, że w tej chwili nie mają dużego wyboru w ofercie, że większy będzie dopiero na wiosnę. Sprzedawca nie ciągnął ze mną rozmowy, nie zadawał żadnych pytań - o wszystko ja musiałam się jego pytać, a on grzecznie odpowiadał (wiedzę posiadał). W ich ofercie znalazłam jeszcze jeden rower treckingowy, mimo że pracownik twierdził że jest tylko jeden. Po mojej uwadze, tłumaczył się, że przeoczył ten rower. Mi się raczej wydawało, że pracownik w tym sklepie nie wykazywał w ogóle zainteresowania sprzedażą ani nawiązaniem dobrego kontaktu z klientem. Podziękowałam sprzedawcy za pomoc. powiedziałam że to jest rzeczywiście mały wybór i że muszę się zastanowić oraz pożegnałam się. Pracownik nie używał również formuł grzecznościowych - dzień dobry, do widzenia. W sklepie było czysto, sprzęt był ładnie porozkładany, nie było żadnych kartonów, ani nieułożonych produktów, lub nieposkładanej odzieży. Oświetlenie było dobre.

zarejestrowany-uzytkownik

03.09.2009

GO Sport

Placówka

Wrocław, Świdnicka 40

Nie zgadzam się (24)
Malutka kawiarenka w...
Malutka kawiarenka w Parku Skaryszewskim na Kamionku okazała się bardzo miłym zaskoczeniem. Przepyszne, prawie jak domowe a przede wszystkim świeże i apetyczne ciasta wypite z kawą w miłym towarzystwie potrafią zdziałać cuda. Możliwość zabrania stolika na pobliską polankę też zasługuje na aplauz. Cóż z tego że zastawę stanowią papierowe talerzyki i kubki. Liczy się fakt że w miejscu tak pospolitym i codziennym jak praski park nie możemy spodziewać się żadnych luksusów….nie praktyczne i sztuczne to by było. Moim zdaniem odrobina pomysłowości sprawić by mogła aby to miejsce było azylem po niedzielnym spacerze z rodziną czy przyjaciółmi. Bo braki i nie wykorzystany potencjał tego miejsca niestety widać. W małym budynku jest ciasno. Aby ,,wyprowadzić,, się z całym zamówieniem musiałam kilka razy wchodzić i wychodzić zanim mogłam spokojnie usiąść. Najpierw wybrałam ciasta i zaniosłam je do stolika. Wróciłam po kawę. Dopiero po moim zapytaniu wskazano mi miejsce gdzie stoi cukier. Wystarczyła by taca i było by po kłopocie. Drugi minus dość bierna, niekomunikatywna obsługa. Nie udało mi się nawiązać rozmowy, pytanie np. o ciasta zostało zbyte oschłym stwierdzeniem że są te co widać…żadnej wskazówki które jakie jest, naprowadzenia na konkretny wybór się nie doczekałam. A wystarczyło powiedzieć te są z kremem, te z owocami na kruchym cieście a to jest sernik tradycyjny (wskazując je przy tym)………. Brakowało mi ogromie porcjowanych lodów i deserów lodowych. Były co prawda na patyku ale jednak nie rekompensują braków tych pierwszych Czwarty mankament- brak parasoli. Pomimo wszystkich tych nie dogodności polecam to miejsce jako idealne do odpoczynku po spacerze po parku z rodziną czy znajomymi. Lepiej tu zajrzeć niż siedzieć na ławce z termosem i domowym prowiantem, zawsze jest to miłe oderwanie się od codzienności….

zarejestrowany-uzytkownik

03.09.2009

Misianka

Placówka

Warszawa, Park Skaryszewski

Nie zgadzam się (19)
Wieczorem ,godzinę przed...
Wieczorem ,godzinę przed zamknięciem lokalu wraz z trójką znajomych weszliśmy do pizzeri Diavolo zjeść pizze .W lokalu był zajęty jeden stolik,przy którym siedziała spora grupa klientów.Wybraliśmy stolik w pobliżu okna i baru.Na stołach było rozłożone menu.Po krótkiej konsultacji wybraliśmy dwie różne duże pizze oraz napoje.Ponieważ przez dłuższą chwilę nikt z obsługi do stolika nie podchodził po nasze zamówienie,wraz ze znajomym podeszłam do kasy,baru aby złożyć nasze zamówienie.W pierwszej kolejności podano nam do stolika napoje oraz sztućce.Czas oczekiwania 5 minut.Po kolejnych 10 minutach podano dwie duże pizze na dużych talerzach pokrojone na kawałki.Każdy z nas oprócz tego oczywiście miał swój talerzyk. W ofercie Pizzeri jest wiele bardzo smacznych potraw o umiarkowanych cenach.Na życzenie klienta każda potrawa może być uzupełniana o dowolne składniki.Jest tu szeroka gama potraw z makaronu,pizze oraz potrawy z ziemniaków i warzyw.Dużym plusem są sałatki serwowane z warzyw wystawionych w lodówce.Do każdej pizzy można również zamówić sosy. Wystrój lokalu jest bardzo przyjemny.Delikatne światło,obrazy na ścianach,drewniane stoły i krzesła.Dużym plusem jest fakt,że w lokalu istnieje zakaz palenia tytoniu.Na terenie lokalu jest czysto,i pomimo,że piec ,w którym przygotowuje sie potrawy/wypiek pizzy/ jest w zasięgu wzroku klienta,do konsumenta nie dochodzą żadne nieprzyjemne zapachy. Dla stałych klientów Diavolo oferuje karte stałego klienta,karte rabatową.10% zniżki na zamówione dania.Po uzupełnieniu karty rabatowej 10 pieczątkami,czyli odwiedzeniu Pizzeri 10 razy klient otrzymuje drobny upominek. Korzystałam również z oferty Pizzeri w domu.Diavolo na życzenie klienta dowozi pizze pod wskazany adres.Jakościowo taka pizza w niczym nie ustępuje,jak pizza jedzona w lokalu. W czasie naszej konsumpcji w lokalu tylko jeden pracownik był w firmowym stroju.Pracownik,który wrócił do lokalu po dowiezieniu pizzy. Pomimo braku firmowych strojów,pracownicy byli mili,uprzejmi i zainteresowani nami,pomimo,że byliśmy ostatnimi klientami. Atutem tej pizzeri jest również to,że rachunek można uregulować przy pomocy karty płatniczej. Polecam każdemu klientowi ten lokal,nawet tuż przed zamknięciem.

zarejestrowany-uzytkownik

03.09.2009

Pizzeria Diavolo

Placówka

Chorzów, Stefana Batorego 48

Nie zgadzam się (33)
Urząd Pracy w...
Urząd Pracy w Chełmnie. W ostatnim czasie na zlecenie prowadzę rekrutację w różnych miejscach Polski, w związku z tym chciałby podzielić się swoimi spostrzeżeniami, bazując na posiadanej wiedzy, porównując różne urzędy. Muszę przyznać, iż jestem bardzo mile zaskoczony jakością i szybkością świadczonych usług przez Urząd Pracy w Chełmnie. Zgłosiłem się do Urzędu pracy w piątek ok. godziny 12.00 w dniu 14 sierpnia. Zostałem skierowany do odpowiedniej komórki, w której urzędowało dwóch młodych Panów (w wielu ok. 20-25 lat). Przedstawiłem swoje oczekiwania i natychmiast przeszliśmy do wypełnienia formularzy (pomoc przy wypełnieniu). Obsługujący mnie urzędnik, poinformował, iż moje ogłoszenie zostanie wywieszone na tablicy w urzędzie, dodane na stronę internetową i skontaktuję się z kandydatami z bazy spełniającymi podane kryteria. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż Urzędnik z własnej inicjatywy zaproponował mi udostępnienia sali do prowadzenia rekrutacji i faktycznie zadziałał błyskawicznie (w tym samym dniu na moje konto e-mail) zaczęły spływać pierwsze oferty kandydatów. Po 3 tygodniach, od momentu zgłoszenia, Urząd Pracy sam się ze mną skontaktował, z pytaniem czy rekrutacja się zakończyła, czy mają jeszcze szukać kandydatów itd. Korzystając z Usług tego urzędu, nie tylko ma się wrażenie, iż urzędnicy są dla klienta, ale faktycznie tak jest. I pomyślałbym, iż to jest standard panujący już we wszystkich urzędach, do momentu kiedy zgłosiłem podobny wniosek w Urzędzie Pracy w Żninie, w którym upłyną tydzień, a na mojej konto e-mail nie wpłynęła żadna oferta od kandydatów.

zarejestrowany-uzytkownik

03.09.2009

Urząd Pracy Chełmno

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (25)
Alior Bank. Bank...
Alior Bank. Bank działający od niedawna na Polskim rynku. Zaciekawił mnie. Postanowiłem go odwiedzić przy nadarzającej okazji. Taka zdarzyła się w ostatnią środę. Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne. Przyjemne kolory wystroju placówki trafiają do mojej wyobraźni. Widzę na ścianie monitor na którym przejrzeć mogę bieżącą ofertę banku oraz przyjrzeć się osobom zatrunionym w oddziale. Kolejny plus. Zaraz po wejściu przybiega do mnie pani i miłym głosem zapytuje w czym może pomóc? Po mojej odpowiedzi kieruje mnie do stanowisk obsługi klientów indywidualnych informując, że wszystkie stanowiska ( w sumie trzy) są zajęte, ale jak tylko jedno z nich sie zwoli to mam podejść. Grzecznie dziękuję i siadam na wyznaczonych miejscach - wygodnych ciemnoczerwonych fotelach. Za to również duży plus. Mam czas na przyjrzenie się jak wyglada placówka. Boksy przedzielone szybą, czyć komfort obsługi, nie docierają do mnie żadne informacje rozmowy klienta z pracownikiem. Pracownicy ubrani w jednakowe stroje. To równiez mi się podoba i szczerze powiem, że jakbym wyszedł teraz z placówki to miałbym bardzo pozytywne wrażenia, ale zostałem poproszony do okienka. Pani na stanowisku kasowym przywiała mnie, niestety jednak sie nie przedstawiła. miała co prawda przypięty identyfikator, ale grzecznie byłoby sie przedstawić. Zapytałem o ofertę lokat jaką posiada bank. Niestety pani nie potrafiła nic zaprezentować. Nie zapytała jak długo chcę oszczędzać, w jakim celu chcę oszczędzać, czy chcę inwestować, czy lubię ryzyko, czy gram na giełdzie, nic zupełnie nie przejeła się moimi potrzebami. Usłyszałem tylko, że bank ma dwie lokaty na sześć miesięcy i na rok. Przy czym ta na pół roku oprocentowana jest na 3,7% (sic!), podczas gdy banki konkurencyjne tego typu lokaty mają na 6% i wiecej. Gdy spytałem dlaczego tak niskie jest oprocentowanie to usłyszałem, że lepsze było w lipcu. Nie drążyłem tematu. Zapytałem czy ma bank coś innego do zaproponowania, ale tu również usłyszałem zdawkową informację, że jest rachunek z lokatą nocną, ale o co chodzi pani nie potrafiła mi powiedzieć. Jak spytałem ile kosztuje prowadzenie rachunku to pani stwierdziła, że jest za darmo i to wszystko. Wszystko bardzo pobieżnie, na stojąco, bo nie miałem gdzie usiąść. Zapytałem czy coś może się zmienić w ofercie w najbliższym czasie, ale tylko zostałem poproszony by zadzwonic w połowie miesiąca to coś może się zmieni. Dostałem wizytówkę od pani Anny, bo tak mam na wizytówce i zostałem odesłany bym się zastanowił. Żadnej próby pozyskania klienta, żadnej chęci pomocy, nic? Czy ten bank ma cos do zaproponowania w ogóle? Szkoda, że za tym pięknym i na pewno kosztownym wystrojem placówki nic nie stoi, tylko pustka i brak kompetencji. Szkoda bo ocena byłaby wyższa. Żeby chociaż ktoś zaproponował mi kawę lub herbatę gdy sobie tak czekałem na obsługę, ale niestety klient w alior banku nie jest chyba mile widziany.

zarejestrowany-uzytkownik

03.09.2009

Alior Bank

Placówka

Radom, Żeromskiego 23

Nie zgadzam się (13)
W dniu 2.09...
W dniu 2.09 o godzinie 1.40 odwiedziłam sklep Reserved w C.H.Arkadia w Warszawie. Celem mojej wizyty był zakup ubranek dziecięcych. Przy wejściu do sklepu zauważyłam ładnie urządzone witryny ze stojącymi manekinami. Po wejsciu nie zostałam powitana przez pracownika, nie miałam też kogo zapytać gdzie znajde ubranka dla dzieci. Dział z produktami dla dzieci jest dość trudny do znalezienia, znajduje się niejako w przejsciu do przymierzalni, asortyment nie jest szeroki. Nie udało mi sie nic zakupić, również nikt nie zainteresował się moją osobą i ewentualnym doradzeniem w zakupie.

zarejestrowany-uzytkownik

03.09.2009

Reserved Kids

Placówka

Warszawa, al. Jana Pawła II 82

Nie zgadzam się (23)
W dniu 1.09.2009...
W dniu 1.09.2009 odwiedziłam sklep Kazar w centrum handlowym Galeria Mokotów. Przy wejsciu zostałam przywitana przez Pania pracująca w sklepie w miły sposób. Udałam się na dział męski ponieważ szukałam butów dla męża. Z łatwością odnalazłam dział męski i opiekujący się nim Pan od razu zaproponował mi swoją pomoc. Doradził mi zakup obówia, na które się zdecydowałam, czułam się obsłużona w kompetentny i nienachalny sposób. Tak powinny wyglądać zakupy.

zarejestrowany-uzytkownik

03.09.2009

Kazar

Placówka

Warszawa, Wołoska 12

Nie zgadzam się (22)
Wchodzę do sklepu...
Wchodzę do sklepu i co widzę... ? Sklep jak z bajki piękny wystrój ale co z tego? Jak nie ma sprzedawców? Jakieś dwa tysiące metrów i 3 sprzedawców to chyba kpiny... Kłopoty z obsadą? Sprzedawcy bardzo mili, kompetentni, życzliwi, ale coś tu jest nie tak z organizacją skoro nie ma komu klienta obsłużyć... Czekałem 20 minut ale sprzedawcy zajęci innymi klientami. Wniosek wrócę jak będzie komu pracować...Coś w tej firmie się pozmieniało, pytanie jak długo tak pociągnie...

zarejestrowany-uzytkownik

03.09.2009

KOMFORT

Placówka

Olsztyn, Pstrowskiego 24

Nie zgadzam się (23)
Wybrałam się z...
Wybrałam się z koleżanką na Weekend dla Ciała dla Pań (3 dni). Niestety od pierwszej chwili okazywano nam jawną niechęć. Zabiegi wciśnięto wszystkie naraz w pierwszy dzień, żeby było "z głowy". Hotel chwali się, że "Z pokoi roztacza się wspaniały widok na panoramę Karkonoszy. " My dostałyśmy ponury, ciemny pokój z widokiem na skarpę. Niejako za karę, bo późno zrobiłyśmy rezerwację, a poza tym nie było już innych pokoi. Przy czym przyjechałyśmy dość wcześnie i sporo jeszcze było przyjazdów po nas. Na drugi dzień poprosiłyśmy o pomoc w znalezieniu lekarza internisty - okazało się że nie ma lekarza w Szklarskiej w soboty.Poza tym hotel nie świadczy takich usług. To słowa Pani - chyba właścicielki. Wreszcie stwierdziła, że jest przychodnia, ale w soboty to ona raczej nie działa. Działa - lekarz przyjął koleżankę bez najmniejszego problemu i pieniędzy. Przy płaceniu za pobyt(razem ok. 1500zł za 2 dni) na podsumowaniu znalazła się opłata za szlafroki ( przypominam, że przyjechałyśmy do spa). Zaproponowałyśmy więc, żeby odpuszczono nam tą opłatę (20zł za szlafrok) za to, że miałyśmy ponury, ciemny pokój, w którym nawet w słoneczny dzień trzeba zapalać światło. Pani właścicielka oburzyła się, że absolutnie nie ma mowy. I znów zrobiła nam wykład, że za późno zrobiłyśmy rezerwację, poza tym w górach tak jest itp. Nie dyskutowałyśmy. Poza tym pakiet był 3 dniowy, ale trzeci dzień to była niedziela, więc nie można już było umawiać żadnych zabiegów, bo nikt nie pracował. Więc co to za pakiet 3 dniowy? Zaraz po śniadaniu opuściłyśmy Villę Romantica. Pozostał nam tylko niesmak i przekonanie, że napewno tam nie wrócimy. Żeby nie było tak tragicznie kilka pochwał: *doskonały masażysta - aż za dobry jak na całościowy poziom usług (pewnie konkurencja szybko go podkupi). *fajna drewniana chatka na terenie pięknego ogrodu * niezłe, domowe posiłki

zarejestrowany-uzytkownik

03.09.2009

Villa Romantica

Placówka

Szklarska Poręba, ul. Partyzantów 8

Nie zgadzam się (24)
Piersi kurczaka złożone...
Piersi kurczaka złożone w ladzie chłodniczej były obeschnięte i wyglądały na śmierdzące. Wędlina pokrojona na plastry była również obeschnięta i zdecydowanie zniechęcała do zakupów. Jest to dziwne o tyle, że z reguły dba się tu o jakość wystawionych produktów.

zarejestrowany-uzytkownik

03.09.2009

Kupiec

Placówka

Gdańsk, Brzeźno

Nie zgadzam się (37)
Galeria tutejszego Tesco...
Galeria tutejszego Tesco coraz bardziej świeci pustkami. coraz więcej sklepów zamyka działalność. Przez to robi się tu smutno i cicho. W markecie trwa kiermasz przyborów szkolnych, który znajduje się wprost przy wejściu na halę. Mnóstwo ludzi kopiących w pojemnikach czyni ogromny harmider i bałagan. Dzisiaj spora ilość klienteli robiła tu zakupy. Na stoisku z pieczywem o tej godzinie zauważyłem bardzo mały wybór w bułkach. chleb dostateczna ilość ale nie powalająca. Poprawa na dziale warzyw i owoców. Większy wybór. Kupiłem winogrona nie przyglądając się im. Niestety były niesmaczne i lekko przegniłe. Dział z nabiałem, jogurtami, śmietanami itp jak zwykle bałagan i ciężko coś znaleźć. Maślanki w woreczkach ubrudzone tym co znajdowało się w opakowaniach. Czyli ktoś rozwalił worek i rozlał maślankę. Ruch przy kasach dość spokojny. Czas oczekiwania na obsłużenie przy kasie koło 10 minut.

zarejestrowany-uzytkownik

02.09.2009

Tesco

Placówka

Zielona Góra, Energetyków 2A

Nie zgadzam się (22)
Chodzi o ośrodek...
Chodzi o ośrodek proponowany przez ta firme w Mrzezynie, ul. Portowa2. Miał to być zajebisty ośrodek rehabilitacyjno-wypoczynkowy. Zabiegi lecznicze to fikcja. Opieka medyczna to 2 godzinny dyzur lekarza pierwszego kontaktu 2 razy w ciagu 2 tygodni. Po zabiegach w wannie z hydromasazem mam liszaje nawet na twarzy. Ogólnei syf, brud, badziewie. A internetu nie ma, chociaz w ulotkach reklamowych jest napisane, ze wystarczy meic laptopa z karta wi-fi.

zarejestrowany-uzytkownik

02.09.2009

Turystyka i Rehabilitacja SUR

Placówka

Mrzeżyno, Portowa 2

Nie zgadzam się (25)
Jadąc dziś w...
Jadąc dziś w inną niż zwykle część miasta postanowiłem odwiedzić stację Shella, aby wypić poranną kawę i kupić gazety. To miała być moja pierwsza wizyta na tej stacji i byłem bardzo ciekawy jak wyglądają standardy pracy w tej placówce. Kiedy podjechałem przed stację zorientowałem się, że oprócz nie ma innych klientów, więc po zaakceptowaniu ceny paliwa, która trzeba przyznać nie była zbyt niska, bo 3.85 za ON postanowiłem zatankować auto. W pobliżu dystrybutorów był pracownik, który po przywitaniu się zaproponował pomoc. Podziękowałem, i sam sprawnie zatankowałem auto. Na stacji panował porządek, nie było widać żadnych śmieci czy nieczystości. Kiedy wchodziłem do budynku stacji powitał mnie wzrok pracownika (Pani Eli). Pracownica była ubrana zgodnie ze standardami, miała niebieską koszulę i ciemne spodnie. Identyfikator był w odpowiednim miejscu. Podchodząc do kasy powiedziałem „Dzień Dobry” a w odpowiedzi usłyszałem cichutkie „Dzień Dobry”. Pani zapytała czy mam kartę na punkty. Niestety nie miałem. W międzyczasie na stacji pojawiło się 4 innych klientów. Pani wczytała kartę, a ja przypomniałem sobie o zakupie wody mineralnej i kawy. Jak się okazało automat do kawy był nieczynny. Zapytałem, więc delikatnie, „Czy to się często zdarza?”. W odpowiedzi usłyszałem, „No jest zepsuty i …” Trochę mało przekonująco to zabrzmiało i trochę enigmatycznie. W oczekiwaniu na autoryzację transakcji miałem chwilę aby przypatrzeć się jak wygląda stanowisko pracy. Wszystko wyglądało profesjonalnie. Należy zauważyć, że artykuły i gazety były ułożone w należytym porządku. Po zapłaceniu rachunku wziąłem kartę, wydruki, pożegnałem się i wyszedłem z budynku stacji. Generalnie to wszystko było w porządku, obsłużony zostałem bardzo sprawnie, szkoda tylko, że nie do końca pracownicy zdają sobie sprawę z nieraz przyziemnych potrzeb klientów.

zarejestrowany-uzytkownik

02.09.2009

Shell

Placówka

Szczecin, Al. Wojska Polskiego 142

Nie zgadzam się (20)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi