z konieczności losowej musiałem zostać w Szczecinie na noc. Musiałem kupić kilka podstawowych rzeczy. Pierwszym marketem na mojej drodze był Kaufland.
Na stoisku z odzieżą znalazłem koszulki. Wybrałem. Poszedłem do kasy. Tu okazało się, że wywieszki cenowe na półkach nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Ani cena, ani kod nie pasują do produktu. Ponieważ na wywieszce brakowało nazwy, konieczne było męczące sprawdzanie na odległym komputerze, co to jest za produkt i ile właściwie powinny kosztować koszulki. W sklepie panuje po prostu bałągan.
Tablica wejściowa do Klubu widoczna,stoliki i krzesełka prawidłowo ustawione,pomieszczenie przy barze czyste,oświetlenie prawidłowe,wystrój miły.Obsługa za barem bardzo miła i uprzejma,szybko i sprawnie obsługująca.Pomieszczenie na dole również miłe i przytulne,duzo miejsca do siedzenia przy stolikach czy kanapach,obsługa również bardzo miła.Miejsce do tańczenia troszke małe ale w miarę oświetlone i widoczne.Nagłośnienie prawidłowe,muzyka dostosowana do wszystkich pokolen.Panowie z ochrony prawidłowo wykonywali swoją prace.Lokal godny polecenia.
Jeśli chodzi o tablice informacyjne to trudno je znależc ale wiadomo ze Metropolis mieści się w Centrum Dyskotek.Wejście do dyskoteki troszke wydaje mi sie ponure w porównaniu do innych sąsiadujących dyskotek,pan sprzedający bilety miło powitał i szybko obsłużył żartując w miły sposób.Zachowanie ochrony było nienaganne.Jak dla mnie to zbyt duszno na salach a w szczególnosci tej u góry,oświetlenie zbyt mało jasne,kolorowe i wypuszczany dym całkowicie oślepiał.Obsługa przy barze miła i szybka.Strefa wejściowa do Dyskoteki czysta jak i sale tanecznie również.Osoby wchodzące były kontrolowane za każdym razem jak i zbyt nietrzeżwe wyprowadzane z dyskoteki.Dyskoteke uważam ze bezpieczną.
Złożyłam 3 sierpnia zamówienie na podręczniki dla dziecka, dodałam kilka pozycji więcej, miałam otrzymać przesyłkę darmową kurierem.
Wszystkie pozycje były dostępne, czas wysyłki 1-2 dni. Po zamówieniu dostałam maila iż czas oczekiwania do 7 dni roboczych. Szóstego dnia roboczego kontaktuję się z Gandalfem co z moim zamówieniem- nadal w trakcie realizacji. Okazało się iż zabrakło pakietów i czekają na dodruk który ma być około 20 sierpnia. Zdecydowałam się na tą księgarnię ze względu na duży wybór podręczników i książek, na to iż była promocja o 24 zł taniej niż gdzie indziej. Nikt nie raczył powiadomić o problemie, nikt nie zapytał czy chcę dalej czekać czy anulować zamówienie.
Co z tego iż oferta szeroka, jak nie ma możliwości otrzymania produktów w terminie jaki jest podany na stronie. Dobrze że wybrałam płatność przy odbiorze, przynajmniej nie zamroziłam pieniędzy i nie musiałam czekać miesiąca na dostawę. Poszłam do księgarni i choć zapłaciłam cenę detaliczną to mam już pewność, że dziecko nie pójdzie do szkoły z pustym tornistrem.
Kiedyś też składałam zamówienie i po dłuższym czasie oczekiwania anulowałam zamówienie, bo ileż można czekać. Wtedy też nie było możliwości otrzymania jednej książki ponieważ nakład się wyczerpał, stąd było wydłużenie czasu oczekiwania na dostawę.
Księgarnia dla cierpliwych, ja już nie skorzystam.
W Poznaniu ta restauracja często mnie gościła, więc gdy się przeprowadziłam do Warszawy chętnie się tu wybrałam. Jakież było moje rozczarowanie gdy wszystko oprócz wystroju było nie tak.
W lokalu było kilku gości, lecz luźno. Wybraliśmy się rodzinką razem z dziećmi na obiad (to było w czerwcu, choć dokładnej daty nie pamiętam). Na zamówienie czekaliśmy jakiś czas, gdyż kelner rozmawiał z kimś na zapleczu przez telefon. Był sam do obsługi, więc musieliśmy czekać. Przy zamówieniu okazało się, iż dopiero trzecia wybrana przez nas pozycja z menu była możliwa do zamówienia - powód - brak składników. Czekaliśmy ponad godzinę. Dostaliśmy 3 dania ledwo ciepłe i jedno dostatecznie ciepłe."Bajeczna misa" warzyw składała się głównie z pieczarek i kilku kawałków mięsa, nie wiem gdzie te warzywa. Zamówiliśmy m.in. 2 Coca-cole małą i dużą z czego duża była rozcieńczona, miała wyraźnie inny smak. Deseru również nie było. Zapłaciliśmy ponad 100zł za zimne jedzenie, chrzczoną colę i długi czas oczekiwania mimo pustek w lokalu. Nie polecam, już tam nie pójdę.
Brak niektórych cen poszczególnych produktów. Niektóre artykuły przemysłowe nieuporządkowane. Bałagan w wózkach: rozrzucone ulotki reklamowe i inne śmieci.
Wysoki standard wystroju placówki, miła obsługa od wejścia - przywiatała mnie młoda dziewczyna proponując kawę lub herbatę, Doradca ds firm kompleksowo przedstawił mi ofertę rachunku firmowego oraz kont osobistych. Zostałem ich Klientem.
ostatnio szukałam prezentu dla chłopaka, bardzo tego nie lubię, wiec było to dla mnie dosyć męczące doświadczenie, tym bardziej ze on "wszystko ma" . Jednak w tym sklepie (jako jeden z niewielu), nie dość że znalazłam dzięki pomocy ekspedientki, to czego szukałam, to jeszcze spotkałam się z miłą obsługa. Uśmiechnięta Pani ani przez chwile nie spojrzała się na mnie krzywo (jak to maja niektóre ekspedientki w zwyczaju jak się wybrzydza) a przyznam trochę pomarudziłam. Uogólniając bardzo przyjazny personel, na pewno wrócę do tego sklepu po następny prezent dla chłopaka.
Przyszłam do tego salonu w celu zakupu okularów korekcyjnych, ponieważ mieszkam nie daleko. słyszałam od znajomych, ze w Vision można zrobić szybko i miło okulary, wiec sama się wybrałam. Chciałam również skorzysta z badania okulistycznego, więc na początek podano mi kartę badań i zostawiono samej sobie żebym wypełniła. Panie w tym czasie stały sobie i rozmawiały w najlepsze. Do lekarza musiałam czeka, bo kolejka...jedynym plusem tej wizyty było badanie okulistyczne przeprowadzone w naprawdę profesjonalny sposób. Lekarz był kompetentny, miły i bardzo dokładnie zbadał mój wzrok. Po wyjściu z gabinetu z receptą czekałam aż któraś z Pań łaskawie pomoże mi w doborze opraw. Pani która w końcu sie mną zainteresowała jakby w ogóle mnie nie słuchała, podawała same drogie oprawy. Jak w końcu dobitnie jej powiedziałam, że szukam czegoś do 200 zł to z wielką łaską podała mi pare opraw.Soczewki okularowe do najtańszych też nie należały, bo 290 zł, ale pono dobrej jakości z super filtrami. Suma summarum, po godzinie wyszłam z salonu i za następną godzine miałam zgłosi sie po okulary..... i gdzie ten express???gdzie miła obsługa???zawiodłam sie i to bardzo...tego salonu z pewnoscią już nie odwiedze. później zostałam "oświecona" przez znajomych, że akurat ten salon lepiej omijac....
To chyba był mój ostatni pobyt w Zarze. Bałagan, bałagan i jeszcze raz bałagan! Częściowo mogę zwalić winę na końcówkę letniej wyprzedaży, ale całokształt mnie przeraził. Ciuchy zamiast na wieszakach to na podłodze(nie wzbudza to zainteresowania ekspedientów), zresztą jak by ich tam wcale nie było. Trudno ich bowiem odróżnić od klientów, jeżeli zaś już się ich "dorwie" to jak najszybciej chcą się pozbyć kupującego . Jeżeli już się coś wypatrzy to dostanie się do przymierzalni w krócej niż kwadrans graniczy z cudem, podobnie z kolejką do kasy. Ubrania które leżą na wyprzedaży, leżące na blatach są czasami w nie najlepszym stanie(brak guzików, zepsute zamki, pobrudzenia itp.) Nie Miejsca w sklepie owszem dużo ale zagospodarowanie go fatalne. Torebki w dziale z odzieżą męską to u tym sklepie coś zupełnie normalnego. Co do samych ubrań och jakość też nie powala, a nie należą on do tańszych.
Byłam oburzona zachowaniem kierowniczki sklepu. Nie przyjęto mi obuwia do reklamacji, ponieważ było chodzone (buty miałam na nogach raz, nie miały śladów używania). Kierowniczka zignorowała mnie wychodząc na zaplecze. Szczerze odradzam zakupy w tym sklepie. Buty nosiłam jeszcze przez miesiąc i obecnie nie nadają się do dalszego użytkowania. Chińszczyzna za którą żądają ogromnych pieniędzy. Naprawdę nie warto!
potrzebowałam niedawno zastrzyku finansowego. zwiedziłam kilka placówek bankowych, jednak żadna z obsługujących mnie osób nie potrafiła nie tyle mi pomóc, co nawet nawiązać porozumienia. nie jestem, niestety ekspertem w wiedzy bankowej. postanowiłam zwrócić się do banku, w którym mam konto studenckie. trafiłam do Pani Luizy, która nie dość, że poświeciła mi czas już po zakończeniu swojego dnia pracy, pokazała, że bankierzy również mogą być serdeczni! Pani wytłumaczyła mi krok po kroku, na czym polegają Jej propozycje. Co powinnam zrobić i jakie przyniesie mi to korzyści. Poczułam się jak klient, którego konto opiewa na kilka milionów, a nie kilkanaście złotych obecnego stanu konta. Dziękuję bardzo za tak miłą obsługę. Na pewno wrócę do tego banku i do Pani Luizy.
Pojechałam na koncert zespołu U2. Dojazd znakomity, a policjanci zachowywali się wyrozumiale wobec gości z innych rejonów kraju. Chętnie udzielali informacji o organizacji ruchu i dojazdach na parkingi. Bramki pod stadionem urządzono dwie i to zdecydowanie za mało. Ludzie stłoczyli się jak śledzie, a barierki były ustawione pod ostrym kątem, co groziło nabiciem się na nie. Ludzi do ochrony wzięto chyba z ulicy, bo byli to zwykli studenci, nie mający pojęcia o organizacji wejścia na tego typu imprezy. Skutkowało to tym, że nie umieli sobie poradzić z napierającym tłumem i kontrolami, co wprowadziło potworny chaos. Nie rozumiem też tego, że nie można bylo wnosić butelek z zakretką. Moim zdaniem butelka bez zakrętki jest jeszcze bardziej niebezpieczna niż z. Bramki sprawdzające były aż cztery. Każda od czegoś innego: od pokazania biletu, od sprawdzenia biletu, od sprawdzenia toreb i od butelek. Zamiast interweniować, tylko proszono o odpowiednie zachowanie się i zapewniano o tym, że każdy będzie miał miejsce. Oczywiście, ale jakie miejsce? Wiadomo, że fan chce być jak najbliżej sceny. To spowodowało sprint na murawę, gdzie ochroniarze błagali o zwolnienie. Ustawiono też mnóstwo toalet. Problem w tym, że ludzie czekający na koncert nawet po 12 godzin mieli do dyspozycji tylko jedną. Reszta była za bramami, gdzie był wstęp od 17. Po koncercie tłum ludzi spragniony zimnych napojów był rozgoryczony, poniewaz lodówki się zepsuły. Zamknięto natomiast wszystkie drogi wiodące najbliżej do autostrady i policjanci zrobili fanom wycieczkę krajoznawczą po Śląsku, gdyż tak "zorganizowali" wyjazd, że przejechałam 20 km przez Chorzów, Siemianowice i Katowice, by ponownie wrócić do Chorzowa i dopiero wjechać na autostradę. Nie rozumiem, po co tak komplikować życie sobie i nam. Jeszcze nerwowo było, bo nawet przy osiedlowych drogach stali i kazali jechać gdzie indziej - dłużej. Dwie godziny wyjeżdżałam.
W sklepach tej firmy jestem dość często, ponieważ zdecydowanie lubię odzież tej firmy a po za tym jest naprawdę niezłej jakości i w przystępnych cenach. Niestety minus za obsługę, gdyż panie nie bardzo umiały mi powiedzieć ile kosztują okulary prze zemnie wybrane(znalezienie ceny trwało zbyt długo, i różniła się nie co od pierwotnie podawanej). Za sprzedającymi trzeba się "uganiać" bo niestety jest nikła szansa, że sami zauważą zakłopotanie kupującego. Plus za zagospodarowanie przestrzenne sklepu, wszystko podzielone działami(kobiecy, męski, dziecięcy). Obsługa wygląda bardzo fajnie i jest miła w rozmowie z klientem. Moje uczucia co do tej firmy, są mieszane, ponieważ jednak są problemy w technicznej obsłudze kupującego.
Wybrałam się z babcią na zakupy. Jest to nowy sklep i nie potrafiłyśmy się jeszcze zorientować, jednak każdy pracownik, którego pytałyśmy o położenie różnych produktów potrafił nam je wskazać. Niektórzy nawet doprowadzali do odpowiedniej półki. Dodatkowo sympatyczne kasjerki pakują skasowane towary do siatek. Produkty w promocji wystawione są na widoku i oznaczone dużymi banerami. Panuje porządek i czystość.
Przyszłam z koleżanką po prezent dla znajomej. Pani nas nie przywitała. Oglądałyśmy wszystko w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Nie czułam się komfortowo, ponieważ sprzedawczyni patrzyła nam dosłownie na ręce, czy czegoś nie zabieramy albo nie niszczymy. Przecież mogła zaproponować pomoc w poszukiwaniach. Wpierw kupiłyśmy pamiątkowy medal ze śmiesznym napisem. Nie było problemu z transakcją. Wychodząc zdecydowałyśmy się jeszcze na zabawną kartkę. Pani była niezadowolona, że musi jeszcze jedną transakcje przeprowadzić. Bardzo niegrzecznie się z nami pożegnała.
Po wcześniejszej rozmowie telefonicznej ustaliłem pewne szczegóły na temat kredytu mieszkaniowego, jednak ze względu na wymogi prawne w celu potwierdzenia swoich danych musiałem się stawić osobiście w placówce banku. Zbliżając się do mBanku przy ul. Kuźniczej 10 we Wrocławiu zobaczyłem baner który by wskazywał z daleka gdzie znajduje się bank, był mało widoczny - jednak możliwy do odnalezienia w gąszczu innych reklam. Przed wejściem do banku zaważyłem ze znajduje się czynny wpłatomat oraz działający bankomat, ponadto na witrynach mogłem zaobserwować reklamy które przyciągały uwagę przechodniów. Na drzwiach wejściowych były umieszczone godziny otwarcia oraz informacja o najbliższych placówkach. Po wejściu do środka zobaczyłem bardzo dobrze oświetlone pomieszczenie w którym znajdowało się 8 boksów dla potencjalnych klientów oraz praktycznie na wprost wejścia informacja. W pomieszczeniu panował cichy gwar, wszystkie światła działały, było czysto a wystrój wnętrza dawał przyjemne i miłe odczucia. Lokal sprawiał wrażenie niedawno otwartego, choć placówka działa juz kilka lat. Po wejściu zostałem grzecznie powitany przez panią Dominikę która lekko się uśmiechnęła, po wyjaśnieniu w jakim celu przyszedłem zostałem skierowany do jednego z boksów w celu konsultacji z doradcą. Zająłem wyznaczone miejsce i po około 30 s zjawiła się pani Magda która przedstawiła sie oraz powitała mnie grzecznie po czym spytała czym może mi służyć. Podczas wyjaśniania o co mi chodzi pani Magda zadawała mi pytania "pomocnicze" i po krótkiej chwili, kiedy wyjaśniłem w całości swoje położenie, zostałem poproszony o komplet dokumentów. Pani Magda przedstawiła mi graficznie wielkość kredytu, raty malejące, LIBOR, SPREAD, możliwość wcześniejszej spłaty części kredytu lub całości. Ponadto została mi wyjaśniona kwestia zdolności kredytowej oraz jej obwarunkowania. Cała rozmowa przebiegała w bardzo miłej atmosferze i dawało się wyczuć ze doradca chce wybrać jak najlepszy wariant dla klienta. Jednak pomimo kilku różnych symulacji wielkość kredytu który mógłbym uzyskać w mBanku mnie nie satysfakcjonował i dlatego nie podjołem żądnych zobowiązań. Pomimo tego ze spędziliśmy około 40 min. na wyliczeniach pani Magda przyjęła moją domowe ze zrozumieniem, choć zaproponowała rozwagę oraz żebym z tematem się przespał. Gdybym się zdecydował lub miał jeszcze jakieś pytania zostawiła mi swoja wizytówkę oraz papierową kopię naszych symulacji. Grzecznie się pożegnała uśmiechając się przelotnie oraz nawiązując kontakt wzrokowy.
Co prawda nie udało mi sie nić załatwić ale wychodząc z mBanku byłem bardzo pozytywnie do niego nastawiony, profesjonalna obsługa, łatwość i szybkość w nawiązywaniu kontaktów, duża wiedza która w sposób przystępny jest przekazywana klientowi świadczy o ogromnej wprawie w tego typu zagadaniach. Z pewnością mogę polecić ten bank.
Jeden z bardzo małej grupy banków, który nie zmienił tabeli prowizyjnej na "zedrzyj skórę z klienta", w oddziale pojawiły się nowe twarze, ale w sympatyczny sposób podchodzą do klientów - więc obsługa jest również na dobrym poziomie. Dbają o swoich klientów.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.