1.Obserwacja wstępna
Przychodnia mieści się w kompleksie handlowo usługowym. Znajdujcie tu o dziwo Az trzy NZo- zy. Przychodnie te bardzo ostro konkurujące sobą podbierając sobie wzajemnie pacjentów. Fakt ten uważam za niedozwolony. Przychodnia której piszę jest świeżo po remoncie. Ściany są koloru jasnoniebieskiego co sprawia mile wrażenie. Odnowiona recepcja, eleganckie krzesełka wieszaczki, kącik dla dzieci. Wszystko to sprawie ze wchodząc nawet samemu do tej przychodni człowiek czuje się przyjemnie.
2.Rozpoczęcie wizyty.
Przyszłam z córką na obowiązkowe szczepienie. Recepcja zapisuje na godziny ale prawdę mówiąc jeszcze się nie zdarzyło aby można było wejść o czasie. Myślę że wynika to po części z dokładności pracujących tam lekarzy i po części z ich spóźnialstwa. Wczoraj opóźnienie wyniosło45minut.
Lekarka-pediatra, dokładnie zbadala moją córkę, zwarzyła, zmierzyła. Wyjaśniła wszelkie wątpliwości. I mimo ”zawansowanego” wieku córki poczęstowała ją naklejkami „dzielny pacjent”. Kolejny punkt programu to był gabinet zabiegowy. Tu samo szczepienie przebiegło wzorowo-ponieważ udało nam się trafić na panią Monikę. Kobietę ze szczególnym podejściem do dzieci. Tu też w nagrodę za dzielność moja córka otrzymała serię naklejek.
ANLIZA SWOT
1.Wyznaczanie wizyt z mniejsza częstotliwością
2.Wyegzekwowanie punktualności od lekarzy
3.profesjonalizm lekarzy i pielęgniarki
4.Podarunki nawet dla dużych dzieci
Pani Olbińska prowadzi w zloczewie sklep nazywamy go 1001 drobiazgów poniewaz mozemy z artykułow przemysłoiwych kupic prawie wszystko i farby i gniazdka i tapety i naklejki i wiele innych żeczy ktorych tera nie sposób wymienic sklep jest mały ale panuje w nim zawsze poządek pomino duzej ilosci drobnego towaru obsługa jest miła pani jest cierpliwa i zawsze chetnie z usmiechem na twarzy doradzi cos fajnego powie i co ja cenie najbardziej otwiera sklep kilka minut przed czasem co czesto decyduje przy porannych zakupach o wyborze własnie jej sklepu na zakupy paragon zawsze dołancza do zapakpwanych zakupów
Odwiedziłem piekarnię po dość długiej przerwie. Zmiany jakie w niej zastałem całkowicie mnie zaskoczyły. Poprzednia moja wizyta skończyła się dość negatywną oceną. Teraz wyszedłem z lokalu z bardzo pozytywnym wrażeniem.
W pierwszym rzędzie należy podkreślić, że przebudowano całkowicie i gruntownie powierzchnia użytkową wewnątrz piekarni. Zoptymalizowano układ przestrzenny, tak w części dla obsługi, jak i dla klienta. Piekarnia jest już jedynym punktem usługowym w danym lokalu. Pierwszym pozytywnym wrażeniem, jakie odbiera klient, jest całkowicie zmieniona i dobrze zagospodarowana witryna piekarni. Następnie kolejnym plusem jest duża, ale dość dobrze przemodelowana przestrzeń przeznaczona dla klientów. Swoboda poruszania się w tej części piekarni stanowi zaprzeczenie pierwotnego układu lokalu. Układ produktów jest jasny i przejrzysty. Asortyment piekarni wyłożony jest fachowo, ładnie i estetycznie. Półki i stoiska z pieczywem są odpowiednio zadbane i stanowią ważny plus lokalu. Niestety w tym miejscu można dostrzec też jeden, ale za to jedyny, jego mankament. Jest to brak cen przy wielu typach produktów. To wada, na którą należy jeszcze zwrócić uwagę.
Jednocześnie muszę pochwalić obsługę piekarni. W czasie mojej wizyty zachowywali się profesjonalnie. Byli mili i uprzejmi. Pracowali zachowując zasady bhp. Osobiście stwierdzam, że zostałem obsłużony szybko i fachowo. Wrażenie jakie wywarli pracownicy piekarni było równe temu, jakie wywarł na mnie sam lokal. Stąd bardzo dobra ocena.
Biblioteka UAM w Poznaniu należy do jednej z najlepszych bibliotek w Polsce. Z jej zasobów mogą korzystać nie tylko studenci czy też pracownicy różnych uczelni poznańskich, ale także osoby, które z nauką mają już niewiele wspólnego. Budynek biblioteki mieści się przy ulicy Ratajczaka. Niestety estetycznie robi on złe wrażenie. Jednak wygląd zewnętrzny jest zaprzeczeniem tego, co czeka czytelnika wewnątrz.
BU posiada dwa oddzielne wejścia. Jedno prowadzi do czytelni bibliotecznych. To część przeznaczona dla zapoznania się ze zbiorami, których nie wypożycza się na zewnątrz. Bardziej interesująca jest jednak część druga – Wypożyczalnia. Ta posiada odpowiednie, czytelne i dobrze wykonane oznakowanie zewnętrzne. Godziny otwarcia wypożyczalni są wyeksponowane w kilku miejscach jeszcze na zewnątrz budynku. Wejście do niej znajduje się w przejeździe na dziedziniec budynku. Jest ono przystosowane dla osób niepełnosprawnych. W środku osoba zainteresowana ma dużą swobodę poruszania się. Może skorzystać z kilku stojących stanowisk komputerowych. Służą one jako elektroniczne katalogi (papierowe wersje już dawno wyszły z użycia). Można w nich nie tylko zlokalizować określoną książkę, ale także dokonać jej zamówienia. Katalog obejmuje nie tylko zasoby BU, ale także bibliotek poszczególnych wydziałów. Książki zamówione z magazynu Biblioteki Uniwersyteckiej są gotowe do odbioru zazwyczaj po 1 – 2 godzinach. Ich odbioru można dokonać w jednym z kilku stanowisk w korytarzu głównym Wypożyczalni. Te są bardzo dobrze i czytelnie oznakowane, co stanowi kolejny plus.
W przypadku tej części BU osoba poszukująca książki może skorzystać z księgozbioru wypożyczalni. W celu wejścia do tej części należy pozostawić okrycie wierzchnie wraz z torbami w jednej z zamykanych na klucz szafek (do tego trzeba mieć „w zastaw” 2 złote, wrzucane do specjalnej kasety i odbierane po powrocie; trochę to niewygodne, ale skuteczne) oraz kartę biblioteczną w stanowisku przy wejściu na salę. Otrzymuje się wtedy numerek, który należy okazać przy wychodzeniu z sali. Wyjście jest zlokalizowane z drugiej strony stanowiska wejściowego, tuż przy oknach wychodzących na ulicę Ratajczaka. W księgozbiorze tym znajdują się głównie podręczniki różnego typu kierunków.
Obsługa biblioteki należy do najmilszych osób w Poznaniu. Są to osoby miłe, zorientowane w potrzebach czytelników, uprzejme i kulturalne. Zawsze można poprosić ich o pomoc. Nigdy nie spotkałem się z sytuacją, w której by jej odmówili. Pracownicy BU pracują bardzo dobrze, szybko i sprawnie. Mogą pomóc w każdej kwestii związanej z wypożyczaniem książek. Udzielają pełnych informacji związanych z biblioteki, na miarę swojej wiedzy i możliwości. I jedynie w pobieraniu kar za przetrzymane książki są nieubłagani i konsekwentni. Ogólnie stanowią esencję Biblioteki. I za ich jakość pracy BU należy się najwyższa ocena.
wczoraj wybrałam sie z mężem obejrzec sypialnie , niestety wybralismy niewłaściwy sklep meblowy poniewaz sprzedawca tak nas zniechecił do zakupu mebli że nie pojechalismy juz ogladac innych mebli tylko na razie zrezygnowalismy z zakupów i pojechalismy zdenerwowani do domu.
sprzedawca nie tylko był nieuprzejmy ale niejako robił nam łaske że w ogóle z nami rozmawia. jeżeli tak traktuje wszystkich klientów to na pewno w krótkim czasie ich straci
Poszłam do MOPR - u, bo chciałam uzyskać pewne informacje o zasiłku rodzinnym. Czekałam w "sali obsługi klienta" kilkanaście minut, bo była tylko jedna pracownica (pozostałe okienka były puste) do kilkuosobowej kolejki. Gdy spytałam się pracownicy, czy może ktoś jeszcze zejdzie i pomoże rozładować kolejkę to usłyszałam, że "ona nic nie pomoże". Byłam trzy razy odsyłana z pokoju do pokoju, bo pracownice nie były kompetentne (nie wiedziały/nie potrafiły udzielić informacji). W jednym z pokojów pracownica tak głośno śmiała się, że aż zwróciłam jej uwagę. Zresztą, o nieodpowiednim zachowaniu i wyglądzie oraz braku kompetencji pracownic MOPR-u można dużo opowiadać.
W "5.10.15" (galeria "Alfa") kupowałam spodnie dla syna. Sklep duży, nie trzeba przeciskać się między wieszakami. Ubrania/buty śliczne, duży wybór spośród fasonu, kroju, koloru i .... na każdą kieszeń. Sprzedawczyni bardzo miła, kompetentna i cierpliwa. Nawet jak zaproponowała kupno innych rzeczy (podkoszulków) nie zrobiła tego w sposób nachalny.
Udałam się z mężem do sklepu Mix Electronics w celu zakupu nowego TV. Jest to sklep w niewielkim Centrum Handlowym. Musze przyznac że asortyment jest bardzo ciekawy i ceny ok. Na sklepie było dwóch pracowników. Pan blondynek, który obslugiwal inne malżeństwo bodajże dokonywali zakupu chlodziarki. Nas obsługiwała przemiła blondynka, która bardzo trafnie oceniła nasze potrzeby i pomogla nam wybrac TV na miarę naszych potrzeb i na miarę naszego portfela. Przyszłe zakupy napewno dokonamy w tym sklepie. Polecam! I warto dodac że personel świetnie się prezentuje w odzieży firmowej.
Szanowna Pani Justyno.
Dziękujemy za powierzone nam zaufanie i zakup w naszym salonie.
Życzymy zadowolenia z użytkowania zakupionego telewizora i zapraszamy ponownie!
Do sklepu Lidl...
Do sklepu Lidl wybrałem się w poszukiwaniu zareklamowanego wcześniej w gazetce pasa nerkowego. Przed sklepem można zauważyć pełen kosz wysypujących się śmieci. W środku w miarę czysto. Zainteresowało mnie brak koszyków jak na tak mały sklep. Dostępne są tylko wózki. Produkty posegregowane. Gdy spytałem się o interesujący mnie produkt, Pan pokazał miejsce gdzie mogę go znaleźć. Mimo tego, że za bardzo go nie zrozumiałem to udało mi się trafić. Gdyby sklep był większy myślę, że mógłby być problem. Niestety od czasu reklamy produktu, a minęło raptem trzy dni, zostały tylko dwie sztuki w jednakowym rozmiarze. Przeglądając resztę produktów ceny wydawały mi się atrakcyjne. Obsługa przy kasie pozostawiała wiele do życzenia. Pan co trzeci produkt pytał się koleżanki o kod. Reszta bez zastrzeżeń.
Bardzo pozytywnie oceniam jakość obsługi personelu pralni ze względu na:
- sympatyczny kontakt z klientem - krótka gawęda z pracownikiem na temat obecnie stosowanych materiałów w przemyśle tekstylnym:-)
- fachowa porada przed usługą dotycząca celowości skorzystania z opcji usługi - dzięki temu wybrałem lepszy i tańszy wariant
- dbałość o zadowolenie klienta, elastyczność czasowa - Pani z obsługi pomimo stert odzieży do czyszczenia zgodziła się wyczyścić moją marynarę na drugi dzień
- terminowość i rzetelność - jak było mówione tak zostało zrobione
Zostałem też poinformowany o możliwości skorzystania z promocji i wykupienia zniżki na kolejne usługi, ale nie skorzystałem z niej gdyż uważam że nie jest szczególnie trafiona(ale muszę to jeszcze przeliczyć)
Biuro małe tylko dwa stanowiska. Nowocześnie urządzone, bardzo ładnie. Personel kulturalny i bardzo miły, nawet dyrektor placówki chętny do pomocy. Bardzo dobra znajomość w wielu dziedzinach finansowych, np. kredyty, lokaty, a nawet w doradztwie założenia własnej działalności gospodarczej. Profesjonalna, fachowa obsługa.
W moim sklepie osiedlowym czuję się bardzo dobrze. Ekspedientki są bardzo miłe i cierpliwe nawet do bardzo wymagających klientów. Asortyment do codziennych zakupów jest dość bogaty. Jednak w innych osiedlowych sklepach ceny są bardziej konkurencyjne. Jest to sklep typu Sam. Właścicielem jest Społem. Ja mimo wyższych niż w innych sklepach cen robię tam codzienne zakupy ponieważ posiadam kartę stałego klienta. Może dlatego, że jestem tam bardzo miło przyjmowana przez personel. I pewnie trochę z przyzwyczajenia i wygody.
Sklep i parking duży. Nie zbyt czysto papierki przy koszu na śmiecie przy samym wejściu do sklepu. Personel w punkcie informacyjnym nie zbyt komunikatywny. Za to kasjerka miła i kulturalna. Brak świeżego towaru na dziale mięso. Wiele braków w asortymencie, np. artykuły szkolne co raczej powinno być dostępne przez cały czas.
Jak codzien bylem w trakcie zakupów w/w podanym miejscu w/g moich obserwacjii sklep wygląda czysto asortyment ułożony ceny czytelne i obsługa kompetentna potrafiąca odpowiedzieć na zadane pytanie, nie slychać odpowiedzi jak w innych marketach cytuje "nie wiem nie jestem z tego działu"każdy pracownik daje obraz całego sklepu i wszystkich innych danej firmy
Do apteki weszłam właściwie przed samym zamknięciem. Na początku niemiłe zaskoczenie - 3 panie stały, jedna obsługiwała klientkę. Mną nie zainteresowała się żadna z "wolnych" pań. Ponieważ klientka, która już była w aptece właśnie kończyła zakupy, nie musiałam długo czekać. Kupowałam maść oraz kosmetyk. Pomimo późnej pory Pani, która mnie obsługiwała dodatkowo wyjaśniła mi, jakie środki ostrożności powinnam zachować w przypadku używania maści (np. unikanie słońca), a potrzebny kosmetyk dobrała mi uwzględniając moje preferencje, zarówno właściwości kosmetyku, jak i jego cenę. Nie było także problemu z naliczeniem punktów lojalnościowych, chociaż kartę dałam dopiero po zakończeniu zakupów, a nie przed, jak powinnam była to zrobić. Generalnie Pani za obsługę należy się 5, czego niestety nie można powiedzieć o pozostałych pracownicach apteki.
ZMIANA DOSTAWCY INTERNETU - TP na ORANGE z 1,5-miesięcznym wyprzedzeniem. Skutek - brak internetu przez 3 tygodnie. Tłumaczenia TP - tak ma być, tyle trwa "kompletowanie dokumentów" (2 miesiące?). Ignorowanie i wprowadzanie w błąd klienta. Rozmowa przeprowadzana była z dwiema Paniami, których zdania były bardzo rozbieżne.
Gdy weszłam do sklepu od razu zwróciłam uwagę na niepoukładane ciuchy na stołach, były one wymieszane rozmiarowo i kolorystycznie. Przeglądając ciuchy na wieszakach zauważyłam, że także były one byle jak porozwieszane i wymieszane. Pani ekspedientka okazała się bardzo miła i kompetentna. Dzięki jej pomocy zakupiłam bluzkę. Niestety nie podoba mi się to, że przymierzone rzeczy trzeba odkładać na swoje miejsce. Uważam, że powinna być dodatkowa osoba, która zajęłaby się składaniem i odkładaniem przymierzanych rzeczy. Ubrania są ładne, lecz bardzo drogie. Sklep jest trochę ciasny.
Muszę przyznać, że nie przepadam za tym sklepem. Chodzę tam tylko z powodu przystępnych cen i bogatego asortymentu. Boję się cokolwiek podnieść z półki, gdyż ciągle czuję wzrok ochroniarzy na moich rękach. Bardzo mnie to irytuje i dekoncentruje przez co mam problemy z wybraniem odpowiedniego kosmetyku. Jeżeli chodzi o ekspedientki to mam tylko jedno małe zastrzeżenie, a mianowicie mogłyby troszkę szybciej obsługiwać klientów. Jedna z Pań obsługujących jest zawsze uśmiechnięta, miła i nader pomocna. Ogólnie sklep jest czysty i zadbany, każdy produkt jest zawsze na swoim miejscu. Ekspozycja przyciąga uwagę klienta, artykuły poustawiane są tematycznie, dzięki czemu nie ma problemu ze znalezieniem konkretnego produktu.
Przeszedłem przez sklep do działu
RTV. Po drodze nie mijałem ani jednego pracownika ochrony. Dopiero w oddali spotkałem sprzedawcę w dziale AGD. Po dotarciu do alejki z kinami domowymi zostałem ‘dopadnięty’ przez pana T. N. Po przywitaniu i zapytaniu odnośnie poszukiwanego produktu (kina domowego)
zostałem dopytany co do moich oczekiwań jakościowych. Padło bardzo
istotne pytanie: plastik czy drewno? Jednoznacznie odpowiedziałem, iż
poszukuje drewnianych kolumn. Pan T. przedstwił mi kilka propozycji
kina domowego. Wszystkie oscylowały w granicach 3500,00 – 6000,00 zł.
Każdy z prodktów był po krótce scharakteryzowany i przedstawione zalety
danego modelu. Rozmowa nie była płynna. Opierał się głównie na moich
pytaniach i spostrzeżeniach. Chwilami następywały momenty ciszy.
Wyczuwało się, że Pan T. jest nowym pracownikiem i wiekszość
wypowiedzi to wyuczone kwestie na szkoleniu. Podczas opisów kin nie
otrzymałem żadnych (lub też minimalna ilość) danych technicznych,
którymi mógłbym rozróżnić dane produkty. Jedyne co mogłem
powiedzieć o nich to przy jakiej cenie dane kino ma kolor i jak wygląda.
Ostatecznie zapytałem czy mógłbym usłyszeć coś od sprzętu. Został
zaprezentowany zestaw Yamaha (juz wcześniej miałem oakzaje usłyszeć
możliwości tego modelu). Z pewnością mogę stwierdzić, iż sprzęt
był źle podłączony (czy też tylko dwie kolumny były podłączone) a
Pan T. błądził w menu kina. Po mojej sugesti odnośnie jakości
dźwięku, padło stwierdzenie, że mamy obecnie czas żałoby i nie
możemy pozwolić sobie na głośnie słuchanie muzyki (moim zdaniem
jakość nie zależy od mocy głośników). Po kolejnych wątpliwościach,
chwili zastanowienia zdecydowałem się zakupić sprzęt. Zapytałem o
rabat. Takowego nie usyskałem, jednakże mogłem sobie wybrać z całego
sklepu towar oznaczony czerwoną etykietą (całkowicie gratis lub za 50%
ceny w przypadku droższego prduktu – nie wiedziałem co znaczy
droższy). Podczas poszukiwania gratisu w dziale Komputery chcieliśmy (czy też Pan T. chciał) uzyskać pomoc od kolegi, który właśnie obsługiwał klientów. Po chwili oczekiwania zdecydowaliśmy sami
poszukać gratisu. Wpadłem na pomysł, iż przydał by mi się zestaw
słuchawkowy do telefonu komorkowego. Odnaleźliśmy taki kompatybilny do
Sony Ericssona Xperia z czerwona karteczką o wartości 179 zł.
Jednocześnie zaczeły padać propozycje komplementarnych produktów:
usługi montażowej, przedłużonej gwarancji i ubepieczenia od
uszkodzenia. Zdecydowałem się tylko na usługę montażową. Byłem
dosłownie napastowany apropo dodatkowcyh usług. Pan T. używał przy
tym zdań źle składanych gramatycznie, miał problemy z wtrażeniem tego
co che powiedzieć itp. W międzyczasie inny sprzedawca przyprowadził
innego klienta do Pana T., który wogóle nie zainteresował się
dodatkowym klientem. Po chwili drugi klient zrezygnował. Po ustaleniach
usług dodatkowych powróciliśmy do kina domowego oraz wypisywania
karteczki. Prócz sprzętu zakupiłem dwa kable HDMI (został również
obdarzony radą) za 99 oraz 199 zł, i właściwe kable do głośników
(razem wyliczaliśmy potrzebną długość). Podczas doradzwa nie
usłyszałem konkretnych argumentów dlaczego tak drogi kabel jest lepszy
od tańszego i co ma wspólnego grubość z jakością. Jako laik nie
zrozumiałem potrzeby zakupu, mimo to zdecydowałem się na dość drogie
przewody. Ostatecznie zostałem odprowadzony do Punktu Obsługi Klienta.
Pan T. nie był przekonany czy zostawia mnie w odpowiednich rękach.
Pani w Punkcie rozmawiała z klientem przez telefon. Usiadłem i grzecznie
zaczekałem. Po zakończonej rozmowie zostałem przywitany i zapytany w
czym może mi pomóc. Stwierdziłe, iz jestem zdecydowany na pewien
sprzęt, który jest wypisany na karteczce i chciałbym zakupić go w
systemie ratalnym. Pani zaprosiła mnie do innego stanowiska, gdzie sama
mnie obsłuży. W nowym miejscu został podliczony koszt sprzętu. Pani
była mało rozmowna. Po pewnej chwili poprosiła w międzyczasie o
wypełnienie newslettera. Zostały mi zaproponowane raty oraz kredyt.
Obliczone wszelkie warianty: wraz z usługą montażową, z przedłużoną
gwarancją, z ubezpieczeniem. Na kredyt gotówkowy nie chciałem się
zgodzić. Pani wypisał wszystkie szczegóły na odwrocie kartki, którą
otrzymałem od Pana T. Koleżanka obok Pani, która mnie
obsługiwała, napisała coś na kartce i podała tej że Pani. Na końcu
stwierdziłe, iz całość muszę skonsultować z inną osobą i po
akceptacji powrócę by zakupić sprzęt. Podczas pożegnania zapytałem o
imię i nazwisko Pani w celu powrócenia w dniu jutrzejszym do tej samej
osoby: usłyszałem A. R. Pożegnałem się i opuściłem
sklep.
Supermarket Carrefour w Galerii Bałtyckiej to najgorszy sklep tej sieci w jakim byłam. Nie jest to obserwacja jednorazowa, bo od czasu do czasu kupuję tam kilka drobiazgów. Obsługa często jest niemiła (zwłaszcza panie przy kasach).
Ostatnio kupiłam tam ser za 14,99 za kilogram. W domu okazało się, że jest to produkt seropodobny, który w smaku przypomina raczej szare mydło. Wyrzuciłam cały do kosza. W sklepie nie było informacji o jakości tego produktu. Wystawiony był jako normalny ser żółty w kawałkach. Dla mnie jest to jawne oszukiwanie klientów.
Nie wspomnę już o częstej niezgodności cen na półkach z tymi nabijanymi na kasie. Oczywiście na niekorzyść klienta.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.