Moja wizyta na stacji paliw była krótka i ograniczyła się tylko jak to zazwyczaj bywa na tego typu stacjach do tankowania. Ruch na stacji był umiarkowany, do każdego dystrybutora stało dwóch klientów. Jedynym wyjątkiem był dystrybutor z gazem LPG, który akurat był niedostępny dla klientów z racji dostawy gazu. Nie czekałem długo aż przyjdzie moja kolej, po dwóch minutach oczekiwania podjechałem pod dystrybutor.
Jako że mój samochód jest przystosowany do spalania paliwa gazowego, benzyny zużywa znikome ilości. Niemniej jednak jest mi ona potrzebna, dlatego teraz tankowałem benzynę. Założyłem że potrzebne mi będzie około 10 litrów. Dystrybutor po zatankowaniu wskazywał kwotę do zapłaty 49.99 zł. Gdy podjechałem do kasy usłyszałem, że mam zapłacić 50.03 zł. Myślałem, że się przesłyszałem, dlatego poprosiłem o powtórzenie kwoty, jaką mam zapłacić. Ktoś z za szyby, nie wiem, kto ponieważ była to tzw. szyba półprzepuszczalna, powtórzył wcześniej podana kwotę. Powiedziałem, że na dystrybutorze widnieje inna kwota. Głos z za szyby nie odpowiedział, powtórzyłem swoją wypowiedź. Znowy nikt nie odpowiedział. Poczułem się zlekceważony. Zapłaciłem i opuściłem stację.
Podsumowując, ceny na stacji są dużo niższe niż na innych stacjach, lecz sytuacja której dzisiaj doświadczyłem spowodowała że następnym razem zastanowię się zanim ponownie wrócę na tą stacje po paliwo.
Do tego sklepu zawitałem po świece zapłonowe do mojego samochodu. Wiem z opowiadań znajomych, że jest tam duży wybór wszelakiego asortymentu do samochodów. Postanowiłem to sprawdzić.
Znam się, co nieco na samochodach, ale postanowiłem poprosić o pomoc jednego z dwóch jakich dostrzegłem pracowników na sali. Jednak z wyborem pracownika musiałem poczekać, ponieważ oboje byli zajęci doradzaniem innym klientom. Gdy przyszła moja kolej powiedziałem, jakiego artykułu szukam. Pracownik poprosił mnie o podanie marki samochodu, jednostki napędowej, pojemności i roku produkcji. Po otrzymaniu tych danych sprawdził w systemie czy na odpowiednie świece. Na moje szczęście były. Następnie pracownik zaprowadził mnie do odpowiedniego regału i wręczył interesujące mnie świece.
Powiem szczerze, że zaskoczony jestem uprzejmością, jaka spotkała mnie w tym sklepie.
Sklep powierzchniowo nie zajmuje dużo miejsca, można się pokusić o stwierdzenie, że nawet jest go tam za mało. Regały są dość ciasno poustawiane, nie przeszkadza to jednak w swobodnym poruszaniu się po sklepie.
Przed sklepem było czysto. Wszystkie standardy wizualne sklepu były spełnione. W sklepie panował ład i porządek. Pomimo mojego zainteresowania wybranym produktem musiałem poprosić pracownika sklepu żeby mi pomógł w wyborze odpowiedniego produktu. Moim zadaniem było kupno telewizora LCD. Pracownik posiadał umiejętną wiedzę w tej dziedzinie. Porównał kilka telewizorów różnych marek. Zaproponował zakup środków do czyszczenia telewizora. Wspomniał też o uchwytach do zawieszenia telewizora. Wyjaśnił warunki gwarancji, (przedłużenia gwarancji) transporcie oraz zakupie na raty. Jednym z minusów całej wizyty to to że nie wszystkie telewizory były włączone. Pracownik proponując mi telewizor nie włączył go. Nie miałem możliwości porównania obrazów. Według standardów NEONET wszystkie telewizory powinny być włączone. Drugim minusem było to że w sklepie nie było drugiego pracownika, nie było tez go przed sklepem. Po jakimś czasie wszedł do sklepu. Był poza terenem sklepu. Ogólnie jestem zadowolony z wizyty w tym sklepie.
W dniu 8 maja 2010 r. udałem się na wieczorne zakupy do sklepu "Biedronka". Znajdowała się ona na ul. Nałęczowskiej w Lublinie. Około godziny 19.20 podjechałem samochodem na parking znajdujący się w sąsiedztwie sklepu. Wysiadłem z samochodu i udałem się do miejsca, gdzie znajdowały się kosze na zakupy. Miejsce to było czyste, podobnie suwane drzwi. Po skręceniu w prawo, zaraz za wejściem, zwróciłem uwagę na podłogę w sklepie. Mimo słonecznej, ładnej pogody na zewnątrz, była ona brudna, widoczne były ślady, zupełnie jakby ktoś jechał brudnym wózkiem. Nieporządek panował także przy paletach z cukrem i mąką. Udałem się po pieczywo. Na stoisku z pieczywem nie było foliowych torebek, podobnie jak i na stoisku z owocami. Skrzynki z warzywami były porozrzucane na owocach i warzywach, nie były uzupełnione świeżymi warzywami. Obok znajdowałyt się kosze z produktami nieżywnościowymi. Panował tutaj chaos, ceny nie znajdowały się dokładnie nad produktami, tylko pod, w dodatku, produykty nie znajdpwały się w jednym miejscu w sklepie, ale także na końcach alejek, co utrudniało ruch i manewrowanie wózkiem. Widoczni pracownicy, zarówno Pan ochroniarz jak i pracownik na sali sprzedaży, byli zajęci rozmową. Bardzo pozytywne wrażenie pozostawiła Pani Kasjerka, która powitała mnie szerokim uśmiechem, mimo dość dużych zakupów, podliczyła je szybko i sprawnie, podała kwotę do zaplaty w wysokości 77,95, po czym z sumy 103 zł wydała mi na rękę 25,05 zł. Na koniec Pani mnie pożegnała słowami "Do zobaczenia". Zaznaczyć należy, że nie wszystkie sklepy z sieci "Biedronka" mają ten sam asortyment, np. alkoholowy. W odwiedzonym sklepie brakowało niektórych marek piwa i wódek. dostępnych tak szeroko w innych sklepach.
Idąc do sklepu postanowiłam kupić sobie buty na wiosnę, odporne na wodę. Udałam się do Ecco przy Karskiego Jest to mały sklep, dobrze oświetlony, buty ułożone są równo na półkach. Szyby czyste. Na wystawie „klocki” zielone i w kolorze mokrej cegły. Jedna kampania dotyczyła wygrania wakacji z ECCO za zakup sandałek. Druga zdjęcie z dwoma osobami biegnącymi – Moje buty mój styl moje ECCO. W sklepie – wewnątrz były dwie reklamy tej drugiej kampanii jedna nie była podświetlona. Muzyka słyszalna delikatnie nie przeszkadza w zakupach. chociaż po jakiś 17 minutach i 47 sekundach muzyka wyraźnie zamilkła- na tyle to było wyraźne ze słychać było muzykę z pasażu Manufaktury Po wejściu zostałam od razu przywitana przez panią Martę z obsługi. Uśmiechem i „Dzień dobry” Godzina była wczesna ok. 10.15 wewnątrz nie było nikogo poza dwoma paniami z obsługi :pani Marta i pani Sylwia .Obie były w czarnych spodniach i czarnych firmowych bluzkach z przypiętymi identyfikatorami. Zaczęłam się rozglądać, pani po 67 sekundach zapytała czy potrzebuję pomocy. „Czy mogę pani w czymś pomóc?”- Pani M.„Właściwie tak. Szukam dla siebie butów tzw. Cichobiegów. Takich do latania po mieście i np. na rower. ”-Ja
Pani M. od razu pokazała mi kilka modeli butów. Było ich 5. Zahaczyła także o dziecinne czy tez raczej o młodzieżowe. Zapytała o rozmiar. Trochę się zdziwiła ,że mam tak małą stopę- dlatego też zaproponowała młodzieżówkę. Pani M. zapytała czy może przynieść mi buty do przymierzenia. Zgodziłam się. W tym czasie druga pracownica wyrównywała bardzo dyskretnie buty na pólkach. Obserwowała co robię ja. Pani M. nie było ok. 4 minut 45 sekund. Pani S. wyraźnie zaniepokojona dłuższa nieobecnością swojej koleżanki - uspokoiła mnie ze zaraz koleżanka wróci. Widziała ze oglądam materiały reklamowe wystawione na ladzie. Widziała, że interesuje mnie folder z butami dla dzieci- Pani S. powiedziała, że mogę zabrać ze sobą broszurkę i poczytać w domu. ?Pani M. Nareszcie przyszła. Przeprosiła, że tak długo to trwało. Przyniosła ze sobą 7 pudełek. Wybrała dwa rozmiary butów 36 i 35 i 3 kolory. O każdym bucie potrafiła powiedzieć mnóstwo rzeczy. Z pasją odpowiadała na moje pytania. Pani M. zaproponowała przymierzenie drugiego buta. Potem powiedział, że buty maja taką to a taką właściwości i powinno się je czyścić dostępnymi w sklepie produktami. Przyniosła mi piankę i impregnat. Pokazała je. Obejrzałam i zwróciłam uwagę ,że instrukcja jest w języku obcym. Pani M. uśmiechnęła się i powiedziała ,że po polsku też jest ta instrukcja tylko pod naklejką. Następnie rozmowa zeszła na buty tego samego typu ale do chodzenia po wodzie. Pan M. przyniosła jeszcze 3 pary. Przymierzanie trwało jeszcze ok 3 minut. Zdecydowałam się na czarne buty do chodzenia po wodzie ECCO ALL –TERRAN LIFE MATARO. Zapytałam o możliwość zwrotu. Pani M. powiedziała, że w ciągu 7 dni można wymienić buty lub je zwrócić. Zapytałam a co jeśli płace karta kredytową? Pani M. dokładnie mi wszystko wyjaśniła. Wobec powyższego zdecydowałam się na zakup butów! Przy kasie zaproponowano mi jeszcze przystąpienie do klubu ECCO oraz udział w kampanii Wakacje z ECCO. Wszystko zapakowano mi do firmowej torby. Myślę ,że każdy chciałby być tak obsłużony. Polecam ten sklep z prawdziwą przyjemnością.
Do sklepu wchodzę z dużym wózkiem na zakupy.Udaję się do stoiska z pieczywem.Jest bogata oferta.Czytam kilka przylepionych ulotek o składzie poszczególnych gatunkach chleba.Wybieram chleb z siemieniem lnianym i graham z mąki orkiszowej.Kuszą mnie drożdżówki więc kupuję 2 szt z serem i kokosem.Dalej udaję się na stoisko z warzywami.Są świeże,kolorowe ładnie ułożone w skrzyneczkach.Kupuję rzodkiewkę,sałatę,brokuły,szczypior,pieczarki,ziemniaki.Obok stoisko z nabiałem.Do wózka dokładam masło,kilka rodzajów serów,jogurt naturalny i świeże mleko.Dochodzę do kasy.Niestety trzeba postać w kolejce.Jest 5 kas ale tylko 2 czynne.Panie kasjerki szybko kasują zakupiony towar.Jestem usatysfakcjonowana.
szybko sprawnie,schludnie, z pełną wyrozumiałością /gabinet nr 204/,pełna informacja na temat postępowania-profesjonalne podejście do pacjenta.Gabinety przestronne,dobrze wyposażone,szatnia adekwatna do miejsca,dobry dostęp do toalet.Jedyny mankament tego miejsca to brak miejsc postojowych dla samochodów prywatnych,a wjazd na parking służbowy zamknięty
Apteka zlokalizowana przy atrakcyjnego centrum Gdyni.Dojazd trolejbusami lub autobusami pospiesznymi.Pomieszczenie apteki duże,widne.Obsługują farmaceutki i jeden farmaceuta.Kolejka posuwa się bardzo szybko.Dużo leków po promocyjnych cenach.Każdy klient może zrobić tu pomiar ciśnienia i tkanki tłuszczowej a wyniki skonsultować z laborantką.Miła obsługa.Czuję się komfortowo obsłużona.Szczególnie zadowolona jestem z zamienników leków za 1gr.
Znana przychodnia w której pracują znani lekarze z dużych ośrodków medycznych, którzy dorabiają po pracy. Nie dziwię się temu lecz dziwię się obsłudze klientów. Dość często jest tak, że przy rejestracji jest duża kolejka a rejestruje tylko 1 osoba, bo 2 inne wykonują inne czynności. Może było by lepiej aby ktoś pomógł w momencie ustawienia się dłuższej koljeki. Kolejnym minusem jest przyjmowanie pacjentów. Osoby, które się rejestrują mają przydzielone numerki i to jest normalne ale się dziwię, że osoby które mają wykupiony abonament muszą czekać na swoją kolejkę bez numerku bo taki nie jest wydawany - chyba, że tylko część osób nie dostaje numerków. Często jest też tak, że lekarze przychodzą spóźnieni i czas taki wynosi ok. 15 minut. Niby jest to nie mało, ale skoro ludzie płacą za każdą wizytę po prawie 100 zł. to może należy przyjść punktualnie i przyjąć pacjenta zgodnie z godziną wskazaną na paragonie.
Carefoour - W Sklepie nie wyłożony towar leżący na palecie euro, tarasuje przejście. Rozumiem że mogą tak leżeć artykuły gospodarcze ale nie spożywcze !
Na stoisku warzywnym nie było z czego wybierać, stare ogórki i psujące już się pomidory.Najgorzej jest tam z wędlinami - zapach odrzuca już przy samym podejściu do nich. Ceny nieco droższe niz w innych tego typu marketach. Dużym i jedynym chyba plusem jest fakt, że zawsze jest świeże pieczywo. Obsluga przy kasie całkiem miła jednak dwa stanowiska to chyba troszkę za mało. Sklep ogólnie oceniam bardzo słabo
Salon znajduje się w centrum handlowym w pasażu hipermarketu Tesco.
Przed wejściem do salonu zauważyłem, że jeden z pracowników czyści szyby. Zaraz po moim wejściu przeprosił mnie, że musiałem poczekać na wejście (gdyż mył szyby w drzwiach wejściowych). Po kilku sekundach podszedł do mnie pan P. i po przywitaniu się, zapytał mnie "Czym może służyć?". Powiedziałem, że szuka m prezentu komunijnego w postaci zestawu komputerowego. Pracownik szybko zaczął sprawdzać i polecać mi różne zestawy komputerowe, wymieniając mi poszczególne zalety oraz mankamenty każdego z nich. Niestety nie zapytał się o jedną rzecz jaką kwotę pieniędzy chciałbym przeznaczyć na zakup wspomnianego sprzętu.
Prezentacje pracownika zestawów promocyjnych były szczegółowe a zarazem zwięzłe. Natomiast ceny zestawów nieco za wysokie nawet jak na Vobis w porównaniu z konkurencją. Po zakończeniu ostatniej prezentacji podziękowałem panu P. za pomoc i powiedziałem, że na razie nie zdecyduje się na zakup ponieważ muszę jeszcze sprawdzić inne miejsca. Pan P. był rozczarowany moją decyzją le do końca mojej wizyty był bardzo kulturalny. Podziękował mi i zaprosił ponownie do salonu.
Podsumowując salon pod względem czystości i asortymentu nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Podłogi i półki były czyste no a wybierać na prawdę było w czym. Wygląd salonu również był nienaganny. Sam personel bardzo kulturalny, sumienny i życzliwy, z dużą wiedzą na temat komputerów.
Niestety ceny u konkurencji są zdecydowanie mniejsze ale to jedyny minus tego salonu.
Udałem się do sklepu celem zakupienia zestawu komputerowego na komunię dla mojego chrześniaka. Od samego wejścia bardzo spodobało mi się w tym sklepie. Podłoga czysta. szyby również na półkach z towarem nie zauważyłem kurzy. Obsługa bardzo miła zaraz po wejściu powitano mnie sowami "Dzień dobry". Nie czekałem 30 sekund jak podszedł do mnie pracownik i zapytał w czy mi może pomóc. Krótko wyjaśniłem panu w czym jest problem. Pan bez chwili namysłu zadał mi serię pytań dodatkowych, które pomogły mu w wyborze najlepszego zestawu komputerowego. Pracownik zapytał m. in. o takie rzeczy: "Ile mam pieniążków na taki zestaw?", "Jak duży ma być monitor?", "Czy komputer ma służyć do grania czy też do nauki?" itd. Po pięciu minutach rozmowy pan J. R. pokazał mi trzy najlepsze konfiguracje sprzętowe odpowiadające moim oczekiwaniom finansowym i wymogom mojego chrześniaka. Po finalizacji zamówienia sprzedawca powiedział, że jeszcze dziś do mnie zadzwoni i powie czy komputer będzie na dziś czy na jutro. Bardzo mi się podobał fakt, że w sklepie nie chcieli zaliczki co w dzisiejszych czasach jest rzadko spotykane. Dla mnie jest to znak zaufania klientom. A jeśłi sklep ufa mi to ja nie mam powodów aby nie ufać tej firmie.
Podsumowując kompetencje i wygląd obsługi ponad przeciętną na bardzo wysokim poziomie. Zachowanie personelu również na ocenę bardzo dobrą. Atmosfera i wygląd salonu również bez najmniejszych zastrzeżeń. Chętnie tam wrócę na kolejne zakupy.
Przed wejściem do salonu w celu podpisania umowy oceniłem najbliższe otoczenie pod względem czystości, które nie budziło żadnych zastrzeżeń. Następnie wszedłem do salonu celem przedłużenia umowy. Podeszła do mnie pracownica z recepcji zapytała się mnie "W jakiej sprawie przyszedłem?" zapomniała zacząć jednak rozmowy od przywitania - pierwszy minus. Następnie po przedstawieniu mojej sprawy podała mi numerek i powiedziała żebym usiadł i poczekał. Według numerka przede mną była jedna osoba. Jako jedyny w kolejce myślałem, że nie będę czekał długo skoro jest, aż pięć stanowisk pracy.Niestety bardzo mocno się rozczarowałem, gdyż czekałem ponad 25 minut - drugi minus. Kiedy w końcu doczekałem się na swoją kolej zostałem zaproszony przez panią z recepcji do pani M. która miała przedstawić mi ofertę. Podszedłem i powiedziałem "Dzień dobry" ale niestety pani M. nie raczyła nic odpowiedzieć - trzeci minus. Przedstawiłem jej sprawę z jaka przyszedłem i poczekałem troszeczkę zanim pani przedstawiła mi jakąkolwiek propozycję ponieważ rozmawiała przez telefon z BOK - czwarty minus. W końcu po kilku chwilach oczekiwania przedstawiła mi ofertę na następny rok. Powiedziałem pani iż taka oferta mnie nie zadowala. Konsultantka zaproponowała żebym podpisał umowę na dwa lata wtedy będzie lepsza oferta. Podkreśliłem pani, że nie chcę się wiązać na dwa lata z nimi bo przez ten czas może się wile zmienić i jakaś inna sieć może mieć lepszą ofertę. Na co konsultantka bezczelnie mi odpowiedziała " Za dwa lata to mi kaktus może na ręce wyrosnąć a pan może już nie będzie na tym świecie". Tak odpowiedź zdegustowała mnie do końca za co przyznaje 5 minus. Na tym zakończyłem ponad godzinna wizytę w salonie sieci Orange. Ostatni minus przyznaje za ignorowanie moich oczekiwań przez konsultantkę.
Podsumowując wygląd miejsca i wygląd personelu bez zarzutu. Reszta do poprawy i to w trybie natychmiastowym. Czas oczekiwania, stosunek pracowników oraz oferta nie do przyjęcia. Polecam pani M. aby następnym razem zajęła słuchaniem tego co się do niej mówi oraz samym klientem a nie proponowaniem tego co mnie nie interesuje i ignorowaniem mnie i moich potrzeb.
Dwa tygodnie temu drzwi wejściowe do klatki schodowej w bloku, w którym mieszkam zostały uszkodzone. Usterkę w tym samym dniu zgłosiłem do administracji. Pani, która przyjmowała zgłoszenie zapewniła mnie, że jeszcze dziś przekaże zgłoszenie firmie, która naprawi uszkodzone drzwi.
Wczoraj, czyli jak już wspomniałem dwa tygodnie po moim zgłoszeniu, ponownie zadzwoniłem do administracji. Jako że drzwi w dalszym ciągu nie są naprawione chciałem się dowiedzieć, kiedy usterka zostanie usunięta.
Prawdopodobnie ta sama osoba, poznaje po głosie, odebrała telefon. Ponownie zreferowałem moją prośbę o naprawienie uszkodzonych drzwi. Pracownica administracji wyraziła zdziwienie, że jeszcze nie zostały naprawione. Połączyła się przez drugi telefon z jakąś osobą i po krótkich konsultacjach ponownie powróciła do rozmowy ze mną. Pracownica poinformowała mnie, że drzwi nie zostaną naprawione, ponieważ co chwilę ktoś je uszkadza. Poczułem się tak jakby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody. Zadałem pytanie czy ja w takim razie mogę przestać wpłacać pieniądze na fundusz remontowy. W słuchawce zapadła cisza, po czym usłyszałem, że na razie drzwi nie zostaną naprawione, później owszem, ale nie teraz. Na pytanie, kiedy będzie to później nie otrzymałem odpowiedzi.
Nie pozostało mi nic innego tylko czekać na „później”.
15-go stycznia udałlam się do Biura Obsłlugi Klienta Multimedia w celu uzyskania informacji o warunkach założenia telewizji i internetu.Czekałaml 50 minut ponieważ obsługiwała tylko jedna osoba,chociaż przy drugim biurku siedziała inna Pani. Gdy przyszła moja kolejka usiadłam i zapytałam się o warunki podpisania umowy.Osoba która mnie obsługiwała była dość schludnie ubrana i była kompetentna w tej sprawie.Wyjaśnila mi wszystko co chciałam wiedzieć a na dodatek poinformowała mnie o istniejącej w tym czasie promocji na odbiór programów telewizyjnych. Po chwili zastanowienia się wyrazilam zgodę na podane warunki i podpisałam umowę na odbiór programów telewizyjnych na dwa lata i internetu na jeden rok. Wszystko było by dobrze, tylko te oczekiwanie mnie denerwowało, bo jeżeli sa dwa stanowiska z obsługą klienta to ta druga osoba też powinna zająć się klientem a nie swimi jakimiś sprawami. W wyniku podpisania umowy za trzy dni mialam mieć podłączoną kablową i internet.
Już po raz któryś firma LEROY zaskoczyła mnie profesjonalizmem i fachowością. Pracownicy są odpowiednio przeszkoleni w swojej dziedzinie.Towar jest prawidłowo wyeksponowany, W sklepie jest wszystko poukładane, rzeczy niekompletne mają swoje miejsce i są przecenione. Często zdarzają się jednak kolejki przy kasach. W weekendy powinno być ich trochę więcej. Ogólnie sklep oceniam na najlepszy z marketów budowlanych w okolicy. Nietrafnie kupiony towar czy nadwyżka w jakiejś pozycji może być zwrócona, Jest to wg mnie bardzo duży plus !
Byłam na zakupach w Biedronce w Giżycku. Wygląd tego miejsca odrzuca od razu. Przy wejściu nie poskładane koszyki, pełno papierków i paragonów. Na ziemi również były niedopałki papierosów. Po wejściu wcale nie było lepiej. Wolnostojące koszyki bez skłądu i ładu, na zemi papierki, paroagony i ogólny chaos. Po wejściu na halę sprzedażową, pełno opakowań zbiorczych, wypakowanych do połowy palet. Na dodatek obsługa szarpała się z jakimś panem, kóry temu brudowi zrobił zdjęcie. Jak również i ochrona, która głośno kłóciła się z tym panem nie zważając na innych ludzi. Brak asortymentu, który jeszcze po godz. 12.00 nie został rozstawiony na półki. Na szczęście nie czekałam za długo w kolejce bo akurat otworzyła się nowa kasa. Ale miomo wszystko kolejki były długie. Powinno dbać się o jakość i klienta w Biedronce, a chyba tak nie jest.
Jako, że od jakiegoś czasu zdecydowany jestem na zakup pewnego rodzaju ubezpieczenia, polecono mi firmę Uniqa.. Ponieważ najbardziej interesuje mnie opcja z zakupem on-line, postanowiłem otworzyć główną stronę firmy..
Szata graficzna i układ strony są przejrzyste i sprawiają wrażenie miłe dla oka.. Porządek na stronie wprowadzają zakładki, które kierują nas do odpowiednich produktów w zależności od rodzaju klienta. Ponieważ mnie interesowała opcja dla klienta indywidualnego, niezwłocznie wybrałem właśnie tę zakładkę.. Po wykonaniu tej czynności moim oczom ukazały się odnośniki do poszczególnych grup ubezpieczeń.. Po kliknięciu każdej z nich otrzymamy szersze informację o tym produkcie: dla kogo jest przeznaczony, na czym polega, itp. Są tu również tzw. OWU, czyli ogólne warunki ubezpieczenia którego lektura dostarczy nam naprawdę kompletu informacji o produkcie, co niewątpliwie działa pozytywnie w kwestii wyboru właśnie tego..
W tej jakże bogatej palecie znalazłem to, co interesowało właśnie mnie.. Lektura na temat ubezpieczenia rzeczywiście potwierdziła, że firma ma to, czego ja potrzebuję, ale.. jakże wielkie było moje zdziwienie gdy odkryłem, że niestety nigdzie nie ma możliwości zakupu on-line! Szukałem długo, ale znalazłem tę opcję tylko przy jednym ubezpieczeniu, które akurat mnie nie interesowało.. Być może ubezpieczyciel stwierdził, że właśnie to jedno jest z jakichś względów takim, które wymaga dodania opcji zakupu w sieci..
Niestety bez wizyty w firmie się nie obejdzie, wobec tego nie wystawiam oceny najwyższej, mimo, że do całej reszty zarzutu nie mam.
Od dłuższego czasu jestem klientem pizzerii DaGrasso w Opolu. Są to głównie zamówienia realizowane w opcji "na dowóz". I właśnie tę opcję pragnę ocenić..
Moim zwyczajem jest konsumowanie pizzy numer 18, co też tego dnia jak zwykle zrobiłem.. Po raz kolejny nie zawiodłem się.. Pizza dojechała w jednym kawałku, jak zawsze ciepła i z dwoma sosami gratis.. Po trasie: pizzeria-klient nie wygląda jak zupa wielowarzywna a to jest dla mnie jednym z najważniejszych kryteriów decydującym o wyborze właśnie tej firmy.. Samo składanie zamówienia telefonicznego zwykle nie zabiera mi więcej niż półtorej minuty; obsługa jest dobrze zorientowana w tym co sprzedaje i nawet przy moich największych grymasach i wymyślaniu rozmaitych dodatków prawie natychmiast otrzymywałem informację o łącznej kwocie mojego zamówienia i czasie realizacji.. Chcę również zwrócić uwagę na uczciwość kierowcy, który rozwozi pizzę. Otóż zdarzyło się, że kierowca nie miał przy sobie większej gotówki by móc mi wydać resztę.. Sam zaproponował, że w takim razie zostawi mi pizzę i pójdzie rozmienić pieniądze! Tak naprawdę biorąc równowartość kilkukrotnie większą niż kwota zamówienia mógł nie wrócić i nie byłbym w stanie nigdzie złożyć jakiejkolwiek skargi, ale za parę minut usłyszałem dźwięk domofonu i głos kierowcy.. Uprzejmie przyniósł mi resztę gotówki, życzył smacznego, podziękował i odjechał..
Oby takich lokali i takiej obsługi było jak najwięcej.. Wystawiam ocenę maksymalną, gdyż ani razu jeszcze się nie zawiodłem.
Po kolizji na początku kwietnia stwierdzilam, że samochód wstawię do Kępy.Ponoc solidna firma, zadowoleni klienci.Jakież było moje zdziwienie po odebraniu auta. Zapomnieli wymienić nadkole za które rozliczyli się bezgotowkowo z firmą ubezpieczeniową.Pojechałam żeby to zrobili.Straciłam pół dnia bo zaraz dojedzie z hurtowni to nieszczęsne nadkole.Niedojechalo.Wróciłam wieć do domu, 30 minutach otrzymałam telefon, że już jest i żebym przyjechała ponownie.Po 2 tygodniach wyszło,że źle przymocowali osłone silnika. Oslona poprostu odpadła w trakcie jazdy.Pojechałam ponownie.Powiedziano mi,żebym przyjechała nastepnego dnia bo nie ma rzeczoznawcy.Rzeczoznawca stwierdził iz to moja wina bo jeździłam po dziurach.Oparło się o szefa.Właściciel zobowiązał się do osobistego zajęcia się.Po weekendzie majowym dostałm zwrotny telefon, że to "niedopatrzenie"zostanie naprawiowione na koszt firmy.Więc po podad dwutygodniowym odstępie czasowym i odsyłania mnie z kwitkiem oraz "uzieminym" samochodem moge cieszyć się sprawnym autem.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.