Większość z nas narzeka na lekarzy z powodu ich podejścia do pacjentów oraz braku chęci dawania różnych skierowań na badania. Ale nie wszyscy tacy są. Przykładem może być dr. C. - ortopeda, który przyjmuje w szpitalu MSWiA w Białymstoku. Po odczekaniu w kolejce zostałem przyjęty przez tego lekarza. Po wysłuchaniu mojego problemu zlecił mi zrobienie zdjęcia, które zostało zrobione natychmiast. Po obejrzeniu zdjęcia, lekarz poinformował mnie, że należy zrobić dodatkowe badania. Każdy może się zdziwić, że to jest normalne, ale miałem już różne styczności z innymi lekarzami i nie jest to normalne. Po zleceniu mi badań przekazał, abym zapisał się na kolejną wizytę na kolejny tydzień. Rejestratorka zrobiła to co przykazał lekarz pomimo braku miejsc. To jest właściwe podejście do pacjenta.
Duży sklep Media Markt gdzie można znaleść duży wybór różnych produktów i nie tylko. Oprócz różnych produktów można także zauważyć liczną grupę pracowników, którzy powinni pomóc klientom. Powinni ale czy tak jest faktycznie? Z uwagi na planowaną zmianę telewizora udałem się do działu, gdzie te produkty się znajdowały. Wybór jest naprawdę duży i trudno się zdecydować na coś szczególnego. W związku z powyższym postanowiłem poszukać pracownika działu i poprosić go o pomoc. W zasięgu wzroku nie było nikogo widać więc udałem się w inną część sklepu, gdzie także znajdowały się telewizory. Nie pomyliłem się. W innej części było z 5 pracowników, którzy oglądali telewizję. Rozumiem, że można zerknąć co jakiś czas ale oglądać przez cały czas? Po podejściu do jednego z nich porposiłem o pomoc. Pracownik chcąc nie chcąc poszedł ze mną aby mi doradzić. Fakt, wiedzę pracownik ma ogromną ale chęci to już nie do końca. Można było odczuć, że nie jest zbytnio zadowolony, że przerwano mu oglądanie telewziji. No cóż, taka jest jego praca, aby pomóc klientowi.
W nocy z piątku na sobotę wracając z klubu studenckiego na osiedlu akademickim Lumumbowo postanowiłem gdzieś w centrum miasta zjeść dużą kanapkę z mięsem.
W tym celu udałem się do Kebab House’u, gdzie oprócz restauracji w ciepłe dni otwarty jest punkt obsługi klientów z szybką sprzedażą kanapek. Ja miałem ochotę na gyrosa i też taką kanapkę zamówiłem. Sprzedawca poinformował mnie też o innych kanapkach oraz o surówkach do nich i sosach. Widać było, że to kompetentna osoba. Jego zachowanie było też profesjonalne i zależało mu na klientach i wysokiej jakości obsłudze. Miało bowiem miejsce pewne nieprzyjemne zdarzenie. Obok mnie stała bardzo niekulturalna, wręcz wulgarna, pijana kobieta, która krzyczała coś niewyraźnie do sprzedawcy. Gdy ten wręczał mi kanapkę podeszła i próbowała mi ją wyrwać, powodując, że duża część mięsa spadła na chodnik. Następnie uciekła. Sprzedawca nie musiał, ale zabrał mi tę kanapkę i przyrządził nową, zgłaszając od razu swojemu szefowi co zaszło. Szef pochwalił jego decyzję, a za zachowanie tej kobiety mnie przeprosił.
Wygląd personelu nie budził zastrzeżeń. Sprzedawca był zadbany. Oferta i asortyment w Kebab Housie przy ul. Piotrkowskiej był duży, a ceny normalne. Organizacja jak zawsze była świetna, a czas obsługi bardzo krótki. Wygląd lokalu i kuchni jak zwykle na wysokim poziomie - wszędzie czysto i estetycznie.
Polecam każdemu ten lokal kto chce pysznie i niedrogo na Piotrkowskiej w Łodzi zjeść, czy to kanapkę jak ja, czy w restauracji "coś grubszego" oraz napić się dobrego piwa.
Oj mój biedy samochodzik znowu zgłodniał i byłem zmuszony zajechać po paliwko. Na zewnątrz wszystko było ok. Podjazd czysty i zadbany, woda do mycia szyb czysta, podobnie jak dystrybutory. Jednakże w środku już nie tak do końca. Obsługa była miła i nie ma się do czego przyczepić. Witają każdego klienta w sposób bardzo miły i podobnie żegnają, jednakże czystość to już jest do dyskusji. Przy kasie można było zauważyć liczne papiery na ziemi. Natomiast w toalecie to był już dramat. Podłoga była cała brudna w zaschniętym i klejącym się błocie. Gdyby nie fakt, że byłem zmuszony iść do toalety to bym się chętnie wycofał. Mam nadzieję, że to był odosobniony przypadek.
W Empiku można "wsiąknąć" na długo. Jest tam wiele interesujących rzeczy, którymi można się zainteresować, nawet jeśli nie ma się w planach zakupów. Chodzi mi głównie o książki, czasopisma, gry komputerowe i muzykę. Niestety, wydaje mi się, że lokal jest zbyt ciasny. W Empiku jest zawsze mnóstwo ludzi i ciężko jest się oddać jakiemuś zajęciu, gdyż ciągle ktoś chce przejść, trzeba się przesunąć itp. Kolejki, zwłaszcza przed świętami, są ogromne. W Empiku jest zawsze gorąco i duszno. Chciałoby się spędzić w nim więcej czasu, ale po dłuższym pobycie w duchocie i między tłoczącymi się ludźmi chce się jak najszybciej wyjść.
Helios jest wspaniały. Osoby sprzedające bilety są bardzo miłe, osobom, które wpuszczają do sal kinowych nie mam nic do zarzucenia. W Heliosie można bez problemu znaleźć bieżący repertuar i zaopatrzyć się w kinowe jedzenie. Ceny są trochę wysokie, ale można to przeboleć. Przed salami kinowymi mieszczą się stoliki i kanapy, na których można posiedzieć przed seansem. Sale kinowe są duże i czyste. Bardzo wygodnie się ogląda w nich filmy. Minusem jest fakt, że film nigdy nie zaczyna się o godzinie podanej w repertuarze. Najpierw trzeba przeboleć reklamy i tym podobne rzeczy. Mimo to, Helios w Olsztynie jest miejscem wartym polecenia.
Jest to chyba najgorszy dzień dla rodziców, którzy nie mają pojęcia co wybrać swoim pociechom na dzień dziecka. Mając na uwadze zrobienie zakupów udałem się do sklepu Smyk przekonany, że coś wybiorę. Przy wejściu zostałem przywitany przez pracownika ochrony i przez pracownika sklepu. Oglądając ofertę podszedł do mnie jeden z pracowników i zaoferował pomoc. Po poinformowaniu go, iż poszukuję prezentu dla dziecka, pracownik zapytał się dla kogo ma być prezent, w jakim wieku jest dziecko i czym się interesuje. Po uzyskaniu informacji, sprzedawca zaproponował kilka pozycji - 5 rodzai. Nie chciał zaprezentować większej ilości, aby klient nie miał potem problemów z wyborem. Po około 20 minutach i po zdecydowaniu się na zakup pracownik zaprosił mnie do kasy. Przy kasie kasjer zaproponował zakup produktów z promocji przykasowej. Po zakończeniu transakcji zostałem pożegnany i zaproszony ponownie. Przez cały okres pobytu brak oznak zniecierpliwienia na twarzy pracownika, co świadczy o szanowaniu klienta prze pracownika. Jednakże najgorsza była cena.
Ciężko mi jest się wyluzować w Pizzy Hut w Olsztynie. Od samego wejścia ma się wrażenie, że panie zza lady obserwują i czekają na klienta. To dobrze, że chcą szybko obsłużyć, ale czasami chce się chwilę postać przed menu i zastanowić nad wyborem. Może warto byłoby pomyśleć nad rozłożeniem menu na stolikach? Osoba taka jak ja, która ma problemy ze wzrokiem, ma też problemy w szybkim zorientowaniu się w małych literkach wiszących daleko na tablicy. Zastanawiając się nad wyborem pizzy, miałam wrażenie, że pani była zniecierpliwiona moim wolnym podejmowaniem decyzji. Pizza była gotowa w ciągu 15 minut, była smaczna, ale niestety mała. Lokal czysty, ale wydaje się, że panie nie powinny tak natarczywie chodzić między stolikami i wycierać je co chwilę. Restauracja nadaje się do odwiedzin, ale niezbyt często.
Do wejścia zachęciły mnie informacje o promocjach cenowych. Myślałem, że nic nie znajdę sobie ale się mile zdziwiłem. Promocje cenowe były i to prawie na cały asortyment. Obsługa była widoczna na terenie sklepu i pomagała klientom, którzy tej pomocy potrzebowali. Po wybraniu kilku rzeczy udałem się do kasy. Przy kasie zostałem przywitany przez pracownika sklepu. Po zakończeniu sprzedaży, pracownik zapakował zakupy do reklamówki i podziękował za zakupy i zaprosił ponownie. Wychodząc ze sklepu i mijając praconwika także on mnie pożegnał. Widać, że obsługa jest na wysokim poziomie i klient jest stawiany na pierwszym miejscu.
Do 3 razy sztuka. Myślałem, że już gorzej być nie może a jednak. Jak zwykle poszedłem ze znajomymi na kręgle i cóż się okazało. Jest dramat. Obsługa do kręgli jest ok ale restauracji to już nie. Na 12 torów jest tylko jedna osoba obsługująca, podobnie przy barze. To jest dramat. Na zamówione piwo czekaliśmy 40 minut i otrzymaliśmy dopiero po 3 interwencjach. Podobnie sytuacja z pizzą. Na pizzę czekaliśmy kolejne 40 minut. Po zamówionej kolejnej pizzy poprosiliśmy o sos. Pizzę otrzymaliśmy a sosu to już nie. Po upomnieniu się dostaliśmy odpowiedź, że już jest gotowy. Ok, nie ma sprawy. Po kolejnych 30 minutach sosu brak więc idziemy do domu. Na rachunku sosu nie ma. Ponadto było słychać rozmowę obsługi z kierownikiem (chyba), która zgłaszała mu, że jest za mało ludzi do obsługi na tyle klientów. A już myślałem, że za 3 razem będzie OK. Nic z tego.
Mój ulubiony bar. Mimo, że w weekendy są ogroooomne kolejki, to warto w nich postać. Lokal jest cudownie urządzony, w zależności od panującego okresu w roku, jest odpowiednio do niego przystrajany. Zawsze gra cudowna muzyka. W każdym miejscu w barze wygodnie jest usiąść. Bar ma parter i zejście poniżej parteru, z którego jest także wyjście na taras. W Green Way' u nie warto się sugerować cenami, ponieważ każda potrawa jest przepyszna i należałoby ją spróbować. Panie, które obsługują są bardzo miłe. Dania są podawane w miarę szybko. Ogromny plus za to, że można płacić kartami i brać potrawy na wynos. Z Green Way' a człowiek nigdy nie wyjdzie głodny.
Od samego wejścia do sklepu czułam się dziwnie. Towar dziwnie porozstawiany: najpierw nabiał w lodówkach, obok coś innego, dalej znowu lodówki... Od samego początku ciężko było mi się w sklepie odnaleźć. Od razu zaczęłam go porównywać z Tesco na ul. Pstrowskiego i porównanie wypadło negatywnie. Lokal mały, można powiedzieć, że jest tam ciasno. Asortymentu nie ma zbyt wiele, nie pewno nie tyle, co na ul. Pstrowskiego. Miałam wrażenie, że za zakupy zapłaciłam więcej niż zazwyczaj w Tesco, a przecież to raczej niemożliwe. Myślałam, że nowo otwarty sklep okaże się bardzo przystępny, ale niestety zawiodłam się na nim i nowe olsztyńskie Tesco nie podoba mi się. Plusem są bardzo mili panowie kasjerzy :)
Tesco jest bardzo duże i to trochę przeraża. Wybór artykułów jest również bardzo duży, ale niestety wielu rzeczy w sklepie nie ma. Nie chodzi tu o nowości, ale o towary, które na rynku są już od dłuższego czasu. Porządek na półkach jest, łatwo jest się zorientować w oferowanym asortymencie. Ceny przystępne. Minusem jest to, że dział z pieczywem mieści się na samym końcu sklepu i aby się tam dostać, trzeba przejść przez ogromną halę. Obsługa w porządku, panie w kasach są miłe. Ogromny minus to kolejki przy kasie, które się dłużą, mimo że otwartych kas jest wiele. Poza tym na hali jest zawsze duszno - obojętnie czy zima czy lato, odetchnąć można tylko przy lodówkach, w innych częściach sklepu dla mnie jest nie do wytrzymania.
W dniu dzisiejszym jak zwykle po pracy sporządzałem zakupy spożywcze w sklepie osiedlowym SAM-SCAN.
Tym razem wiedza i kompetencje personelu nie budziły zastrzeżeń, ale zachowanie wciąż pozostawia wiele do życzenia. Na stoisku z warzywami i owocami po raz kolejny nie było bowiem pracownika. W dniu wczorajszym np. stałem i czekałem bezskutecznie na pracownika, a w dniu dzisiejszym nie można było się pracownika doprosić. Obok stała Pani, która przyklejała ceny na towar i udawała, że mnie nie widzi. Gdy ją poprosiłem o podanie towaru i zważenie, poinformowała, że przyklei ceny do końca i podejdzie. Ten moment jednak trwał 5 min. i zniecierpliwiony poszedłem do kasy rezygnując z warzyw i owoców. Takie zachowanie personelu nie powinno mieć miejsca i widać, że przydałoby się nałożyć na pracowników plany sprzedażowe na owoce i warzywa, wówczas istniałoby zainteresowanie klientem. Wygląd personelu natomiast nie budził zastrzeżeń. Każda z pracownic miała na sobie strój firmowy, który był czysty i zadbany.
Oferta sklepu jest cały czas duża, ale co z tego jak do warzyw i owoców jest ograniczony dostęp. Ceny natomiast są na poziomie rynkowym, nie można więc stwierdzić, że są zawyżone w stosunku do konkurencji.
Organizacja sklepu powinna ulec zmianie, powinien być większy nadzór nad pracownikami, by na stoiskach z warzywami i owocami był personel. Nie było natomiast problemu z kolejkami przy kasie. Panie obsługiwały klientów szybko i sprawnie.
Miejsce obsługi nie budziło zastrzeżeń. Towar wszędzie był rozstawiony na półkach i wszędzie było czysto.
Całościowo swoją wizytę oceniam w tym sklepie tym razem jednak "na minusie", ze względu na notoryczny brak pracowników na stoisku z warzywami i owocami.
Lokal nie jest zbyt duży i w czasie dużego szturmu ciężko jest znaleźć miejsce, ale kiedy już się je znajdzie jest miło i przyjemnie. Obsługa jest sympatyczna, potrafi doradzić. W restauracji jest duży wybór pizzy, a ich ceny są przystępne. Nie miałam okazji spróbować każdego rodzaju pizzy, ale do tej pory każdą pizzę, którą jadłam określam jako baaaaardzo smaczną. Plus należy się super sosom. Na podanie dania nie czeka się zbyt długo. W restauracji gra muzyka, dzięki której jest przyjemnie. Poza tym w lokalu unoszą się cudowne zapachy :)
Zamawiałem dziś telefonicznie pizzę. Obsługiwała mnie młoda pani. Zamówienie przebiegło bardzo sprawnie. Podałem rodzaj pizzy, pracownik pytał o wielkość, oraz o dodatkowe zamówienie. Chciałem dostać zamiast darmowego sosu pomidorowego i czosnkowego dwa razy sos czosnkowy. Otrzymałem informacje, że nie stanowi to problemu. Pracownik potwierdził jeszcze mój adres, który był już w systemie obsługi klienta. Zostałem poinformowany, że do 40 minut powinienem otrzymać pizze. Po 30 minutach dostałem telefon od dostawcy, że nie działa domofon i żebym zszedł odebrać pizze. Jak widać czas oczekiwania był jeszcze krótszy niż zakładany. Pizza była gorąca, smaczna, a dowóz kosztował mnie jedynie 2,5 złotego. Przestrzegam, że dostawca nie ma zbytnio pieniędzy do wydawania. Musiałem skorzystać z pomocy sąsiada.
W przychodni znajduje się gabinet dermatologiczny, w którym miałem być okazje kilka razy. Przychodnia znajduje w centrum miasta, obok budowanego centrum handlowego przy deptaku. Przychodnia jest dobrze utrzymana. Jest w niej czysto i panuje porządek. Czas obsługi przy rejestracji bywa bardzo długi, bo pośród trzech recepcjonistek często pacjentów obsługiwała tylko jedna pani. Inne panie oczywiście musiały mieć w tym czasie bardzo ważne sprawy. Za każdym razem przed wizyta musiałem w rejestracji uiścić opłatę za wizytę. Tylko wtedy otrzymuje się kartotekę i można iść dalej do gabinetu lekarskiego. Cena za wizytę u dermatologa to 60 złoty. Nie ma znaczenia, jakiego rodzaju jest konsultacja oraz ile trwa. Zdarzyło się, że byłem w gabinecie 3 minuty, tylko po to, by dostać nową receptę. Lekarz wypisuje taką ilość lekarstw, że średnio po dwóch tygodniach kończą się one i znów trzeba iść na wizytę. Przyznam się, że to bardzo dobry sposób na zbieranie pieniędzy, ale w końcu przecież to przychodnia niepubliczna. Szkoda tylko, że kosztem mojej kieszeni.
W piątek po około dwóch latach przerwy postanowiłem udać się do klubu na osiedlu studenckim Lumumbowo. „Balbina”, bo o niej mowa, to bardzo znany klub studencki w Łodzi. Do lokalu przybyłem o godz. 1 i chciałem zwrócić uwagę, że właściciele nie zapominają też o absolwentach. Jako były mieszkaniec Lumumbowa, pokazując kserokopię dyplomu Uniwersytetu Łódzkiego, zostałem bez żadnych problemów wpuszczony do klubu, bez żadnych opłat – i to się ceni. A w środku zostałem też pozytywnie zaskoczony – lokal po remoncie, nowa tapeta, stoliki, fotele, możliwość oglądania meczy piłki nożnej (jak teraz podczas mistrzostw świata w Republice Południowej Afryki, zadbana toaleta męska, bar zaopatrzony i w dobrej marki piwa i wódkę.
Tego dnia usłyszałem najbardziej aktualną i popularną muzykę klubową. Na parkiecie bawiło się dużo młodych osób. Przy barze nie było dużych kolejek , a pracujące za barem osoby były miłe i szybkie w działaniu. Alkohol dobry i tańszy („ceny studenckie”) niż w klubach w centrum miasta. Atmosfera była przyjazna, widać było, że ludzie świetnie się bawią. Nie spotkałem żadnej osoby, której stan fizyczny czy też psychiczny wskazywałby, że powinna być wyprowadzona na zewnątrz.
Klub opuściłem o godz. 3 i swoją w nim wizytę po długiej przerwie oceniam pozytywnie. Z chęcią pojawię się tam po wakacjach, na inaugurację nowego roku akademickiego.
Kupując szpachle gipsowa podano mi cene 19,99 za 8 kg opakowanie. Przy kasie okazało się, że cena to 29,90 za 8 kg opakowanie. Po konsultacji z biurem obsługi otrzymałem informacje, że pracownik pomylił się, bo pracuje od kilku dni. Zrezygnowałem z zakupu. Nikt nie przeprosił mnie za pomyłkę ani nie zaproponował zakupu innej, tańszej szpachli.
Biała Róża to letnia, osiedlowa pijalnia piwa. Miejsce zlokalizowane jest wśród ogródków działkowych. Otocznie drzewek owocowych i zieleni sprawia, że to miejsce ma bardzo niekonwencjonalny charakter. Teraz w okresie letnim, często w weekendy organizowane są małe koncerty. Muzyka, zimne piwo i klimat imprezy, to idealne połączenie i sposób na spędzenie czasu. Stolików jest dużo, więc dla każdego znajdzie się miejsce. Ceny są bardzo przystępne, chociażby z uwagi, że butelki po piwie są do zwrotu. Dla dzieci sklepik oferuje wszelkiego rodzaju słodycze, napoje i lody, co sprawia, że klienci to często całe rodziny. Z uwagi na pobliskich mieszkańców, imprezy trwają do godziny 22. Nie zmienia to jednak faktu, że miejsce godne uwagi.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.