Kolejny raz spotkałem się z arogancką obsługą więc postanowiłem to opisać. Ekspedientka poinformowała, że nie może wydać ze 100 złotych, powiedziałem, że może rozmienić w sąsiedniej kasie, odpowiedziała że tego nie musi robić i że to ja powinienem mieć odliczoną kasę. Poinformowałem ekspedientkę, że nie ma pojęcia o handlu oraz poinformowałem, że chcę rozmawiać z kierownikiem. Ostatecznie w cudowny sposób ekspedientka znalazła w swojej klasie pieniądze na wydanie reszty, a ja porozmawiałem sobie z kierowniczką. Pani bardzo miła i rozumiejąca sytuację, szkoda że personel niczego nie pojmuje.
Kilkanaście dni temu odwiedziłem placówkę E.Leclerc w Zamościu Niestety po zakupie czekolady EQUADOR 99% cacao okazało się, że wywieszka cenowa wprowadza w błąd co do wagi. Na wywieszce widniało 100 g i cena za kg, też się odnosiła do tej gramatury, natomiast na tabliczce czekolady widniała waga 80g. Zgłosiłem to pani stojącej przy kasach samoobsługowych, ale stwierdziła, że to nie jej sprawa i odesłała mnie do punktu obsługi klienta. Tutaj pani poinformowała mnie, że ona nic nie może w tej sprawie zrobić i jedynie może zwrócić mi pieniądze. Poinformowałem, że zapłaciłem za 100 g i chcę czekoladę 100 g za cenę podaną na wywieszce i co więcej widniejącą na paragonie, gdzie też jest gramatura 100. Odpowiedziała, że nie będzie ze mną dyskutować i zaczęła usługiwać kogoś innego. Domagałem się kogoś z kierownictwa, stwierdziła że kierownictwo na urlopach i nikogo nie ma, ostatecznie przyszła pani odpowiedzialna za dział ze słodyczami – bardzo uprzejma osoba, ale powiedziała tylko, że sprawę przekaże kierownikowi i sobie poszła. Zażądałem od pani z punktu obsługi klienta aby dała mi na piśmie, że sprawa będzie miała dalszy ciąg, ale powiedziała, że nie będzie ze mną więcej rozmawiać i zaczęła mnie ignorować, a w pewnym momencie zasugerował, że chyba mam coś z głową i poprosiła ochronę. Ochroniarz stanął blisko mnie naruszając moją strefę komfortu i zaczął się bez słowa na mnie patrzeć. Powiedziałem, aby się na mnie nie gapił, a on stwierdził, że to jego praca. Wezwałem go do tego kilka razu, a w końcu krzyknąłem aby przestał się gapić. Zaczął coś gadać o mojej kulturze i sugerować jakieś choroby umysłowe, do tego wtrąciły się osoby postronne i zaczęło być groźnie i bardzo nieprzyjemnie. Byłem obrażany i poniżany zarówno przez personel w/w, jak też i osoby postronne znane pani z punktu obsługi i ochraniarzowi. Ostatecznie pojawiło się dwóch młodych panów, którzy na moje pytanie czy są z kierownictwa sklepu, potwierdzili, że tak. Wyjaśniłem sytuację, podeszliśmy pod półkę z czekoladami, ale już wywieszki nie było, pokazałem więc im zdjęcie, które wcześniej zrobiłem. Przyznali, że to tak nie powinno wyglądać, potwierdzili że mam rację i prawo do interwencji, przeprosili i obiecali że to załatwią. Ponadto podeszli zemną do pani z punktu obsługi klienta i do ochroniarza, wypytali o szczegóły i obiecali, że przeprowadzą dodatkowe szkolenie z zasad obsługi klienta. Podziękowałem kierownictwu za pełny profesjonalizm jaki zaprezentowali i wyraziłem nadzieję, że wyegzekwują go też od pracowników.
Tak się dzieje, gdy zwykły obywatel i klient upomni się o swoje prawa. Przykre to i stresujące. Dziele się tym z innymi, bo warto znać swoje prawa oraz warto o nie walczyć.
No cóż, nie nadażają za konkurencją. Kolejki, opóźnienia w przesyłkach i paczkach, brak konkurencyjnych cen, bardzo słaby system informatyczny lub brak przeszkolonego personelu, bo wszelkie usługi trwają i trwają.
Jakość obsługi pod psem. Reklamowałem spodenki. Ekspedientks najpier kilkanaście minut przekonywała mnie że nie warto. Gdy złożyłem reklamację, to odpowiedź była nie na temat i oczywiście negatywna. Odwołałem się, ale już wiecej się nie odezwali. Dno.
Ciągły problem z niewyszkolonym i niekompetentnym personelem. Brak wiedzy nadrabiają arogancją wobec klienta. Dopiero zwrócenie się do przełożonych sprawia, że wszystko wraca na właściwe tory, ale na chwilę, niestety.
Ostatnio tankując zapomniałem numeru stanowiska. Na stacji było dwa pojazdy, mój i jeszcze jednego klienta. Powiedziałem obsłudze kolor samochodu, markę, ale pani upierała się że mam obowiązek podać nr stanowiska. Dopiero jej kolega podpowiedział jakie to stanowisko i mogłem zapłacić. Żenada.
Możliwe jest samodzielne podawanie stanu licznika i samodzielne opłacanie faktur. Czyli cały rok klient sam wszystko wypełnia, a raz na jakiś czas jest kontrola stanów licznika. Wszystko dobrze, ale z tego tytułu klient nie ma żadncyh korzyści, a firma i owszem. Czas to zmienić.
PGE jest monopolistą w moim regionie. Infolinia często przekierowuje gdzieś do centrali i dopiero z tamtąd przydzielają odpowiedni rejon. Trochę to można by inaczej urządzić.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.