W Brzeszczach został otwarty nowy sklep należący do sieci "Netto" . Przed inauguracją otwarcia codziennie po ulicach miasta przemieszczał się samochód z którego pan serdecznie zapraszał mieszkańców do odwiedzenia sklepu w dniu 28 października. Z ciekawości udałem się do dyskontu licząc na przyzwoite ceny i promocje. Sporo nazbierałem do koszyka, na kwotę ponad stu złotych. Na szczęście! była ( i jest) możliwość zapłaty kartą płatniczą Nie mam w zwyczaju analizowania paragonów, tym razem po zapakowaniu towaru do samochodu zerknąłem i momentalnie rzuciły się mi w oczy zawyżone ceny w stosunku do cen „półkowych”. Wróciłem do sklepu upewnić się, czy, aby na pewno moja pamięć nie zawiodła. Po sprawdzeniu ceny zwróciłem się do najbliżej mnie pani z obsługi z prośbą o wyjaśnienie. Pani wzięła paragon i od razu powstały wątpliwości, bowiem towar, który wskazałem na półce był podpisany „Gry mix.” – 5.99zł, a na paragonie była nazwa towaru „Puzzle drewniane” -7.99zł. Pani wzięła kilka sztuk i podeszła do czytnika, który zeskanował „Puzzle drewniane” w cenie 5.99zł i udała się na zaplecze. Gdy wyszła skierowała się do kasy mówiąc do mnie „… jeszcze momencik…” Wróciła ponownie na zaplecze, po chwili wychodząc podała mi 6zł (zwrot nadpłaty za 3 sztuki) i oznajmiła, że paragon zatrzymuje. Na to ja odpowiedziałem „ Jak kto? Dała mi Pani pieniądze z własnej kieszeni , paragon jest dla klienta!” Pani jeszcze raz powiedziała, że go (paragon) zatrzymuje, więc spytałem, kiedy mogę go odebrać? Nie usłyszałem odpowiedzi, pani się oddaliła. W zaistniałej sytuacji pozbawiła mnie sprawdzenia paragonu do końca.
W poniedziałek byłem świadkiem ciekawej, śmiesznej, jednocześnie dziwnej ( lecz z punktu widzenia prawa zapewne poważnej) sytuacji, która miała miejsce w pawilonie handlowym, gdzie m.i. znajduje się pomieszczenie handlowe "Biedronki". Otóż pewna pani z koszykiem zakupów przeszła obok kasy (niezauważona) i poszła z nim (koszykiem) vis á vis do sklepu z odzieżą. Z obserwacji wynikało, że syn ( który przyszedł z zewnątrz i wszedł do odzieżowego) uświadomił Panią, że jest poza sklepem „Biedronka” ... Pani wróciła do kasy "Biedronki", aby zapłacić za zakupy, na twarzy Pani kasjerki było widoczne duże zdziwienie… Sytuacja ta wynikała tylko i wyłącznie z nieświadomości kobiety dokonującej zakupów, natomiast z drugiej strony wyraźnie było widać, że można przejść obok kasy nie płacąc…
Portal społecznościowy "nasza-klasa" zdobył moje uznanie, gdyż kiedy się zwróciłem w godzinach wieczornych (20.50) z problemem, który "bolał" mnie przez cały dzień otrzymałem natychmiastową odpowiedź. Tego się nie spodziewałem, najpierw przeczytałem "Użytkowniku!
Dziękuję za wiadomość.
Twoje zgłoszenie przyjąłem i skierowałem do odpowiedniego specjalisty, czeka już we właściwej kolejce na odpowiedź...... Czas oczekiwania na odpowiedź zazwyczaj nie przekracza 48h roboczych.", po siedmiu minutach otrzymałem satysfakcjonującą mnie odpowiedź. W komunikacji internetowej z różnego rodzaju firmami z tak szybką odpowiedzią jeszcze się nie spotkałem ( zwłaszcza o tej porze!!) Gratuluję i dziękuję Zespołowi NK
Dziękujemy za pozytywną ocenę pracy naszego zespołu. Pozdrawiamy, Adrian Adziński zespół nk.pl
Jeśli wchodzę na...
Jeśli wchodzę na jakiś portal, to chcę być rzetelnie informowany o sytuacji. Niestety,ale "WIRTUALNA POLSKA" ciągle podaje informacje niezgodne z prawdą. Kilka dni temu zamieściła artykuł (27.07 www.sport.wp.pl/kat,1715,title,Znakomity-wynik-Anny-Jagaciak,wid,12513205,wiadomosc.html pt: "Znakomity wynik Anny Jagaciak" Z treści dowiadujemy się, że "20-letnia Anna Jagaciak rewelacyjnie spisała się w eliminacjach konkursu skoku w dal na lekkoatletycznych mistrzostwach Europy w Barcelonie. Piękna polska zawodniczka wynikiem 6,74 metra pobiła rekord życiowy i ustanowiła rekord Polski juniorek". Zgadza się, że Anna ma 20 lat, uzyskała rekordowy wynik, że jest piękna, pewno też ..., lecz dwudziestoletnia kobieta nie jest juniorką! Dwudziestolatkowie startują w kategorii seniora, przy czym rekordy można odnotować w kategorii młodzieżowca...
Nie jestem „Panem Czepialskim” lecz, gdy obecnie (codziennie , gdyż jestem na urlopie) czytam teksty w portalu wp.pl , to zacząłem się zastanawiać kim są osoby , które je redagują. Być może to praktykanci, którzy w przyszłości nabiorą doświadczenia, a przede wszystkim nabiorą umiejętności właściwego” poruszania się” w języku polskim. Nie będę obnażał błędów redakcji z jakiegoś wielkiego okresu ich czasu pracy (zostałoby to odczytane jako „polowanie” ), pozwolę sobie przytoczyć dwa przykłady tekstów, które musiałem przeczytać dwa razy, aby wiedzieć, co autor miał na myśli pisząc je. Przykład 1 „Artur Boruc po raz pierwszy reprezentant Polski zaprezentował się w barwach swojego nowego klubu, …” Oczywiście, że wszystko zrozumiałe, lecz wypadałoby stosować znaki interpunkcyjne…Forumowicze są bardziej dosadni „ czy te teksty piszą jakieś żule?? Dwa zdania nie mają sensu!!!, ) . Dzisiaj z kolei „Gdyby wybory parlamentarne odbywały się na pod koniec lipca na Platformę Obywatelską…” Czytając komentarze internautów przyzwyczajam się do tego, że nieważne, czy tekst napisany jest prawidłowo, ważna jest treść…Blogerzy też nie słyną z poprawności języka, lecz szanowana firma obchodząca 15 urodziny powinna zadbać o to, co podsuwa czytelnikowi….
Będąc na wp.pl (codziennie wchodzę sprawdzić pocztę) chciałem obejrzeć proponowanego linka " najseksowniejsze polskie aktorki przed 30-ką", lecz nie było mi dane obejrzeć wszystkie gwiazdy.Redaktor w klasyfikacji oparł się na głosach internautów,lecz ex aequo potraktował jako jedno wspólne miejsce i zapomniał o fotce równorzędnej partnerki ( aktorki). Przewijam i nie widzę wszystkich pięknych lasek, dlaczego ? : miejsce 14 powinna zajmować Olga , 10 Julia.... itd
Od ponad roku z ochotą udaję się na zakupy do "Żabki" .Obsługują bardzo sympatyczne panie, gdy znajdę się przy ladzie w kolejności obsługi od razu pytają :"mocne i coś jeszcze?" Powiem szczerze, że jest to przyjemne, gdy ekspedientka zna potrzeby klienta.Ponadto jedna z pań zawsze coś zagada: " ładne ma pan buciki, a co się to stało (miałem plaster pod okiem)" W pozostałych supermarketach w okolicy nie da się zauważyć tak miłej relacji z klientem.
Dziś niewiarygodnie zawiodłem się na moim banku "mbank", który dotychczas uważałem za najlepszy bank w Polsce. Chyba od miesiąca w moim koncie widniała propozycja (przygotowana specjalnie dla mnie) :"Jesteś naszym stałym Klientem, dlatego przygotowaliśmy dla Ciebie specjalną ofertę:
* KARTA kredytowa z limitem do 4900 PLN - oferta ważna do 2010-07-17 - Złóż wniosek...
* KREDYT gotówkowy z limitem do 14900 PLN - oferta ważna do 2010-07-17 - Złóż wniosek...
* KREDYT odnawialny z limitem do 4900 PLN - oferta ważna do 2010-07-17 - Złóż wniosek...
Wczoraj zdecydowałem się złożyć wniosek o przyznanie kredytu odnawialnego, ponieważ chwilowo znalazłem się w dołku finansowym. Wypełniając wniosek zmieniłem proponowaną przez bank kwotę z 4900 na 4500. Po chwili otrzymałem e-mail"a "Witamy,
dziękujemy za zainteresowanie naszą ofertą kredytową, czego potwierdzeniem jest złożony przez Ciebie w dniu 2010-07-16 15:25:38 wniosek o przyznanie KREDYTU odnawialnego. Złożony przez Ciebie wniosek otrzymał numer: DKOxxxxxxxxx", po 6 minutach otrzymałem drugiego: "Witamy, z przykrością informujemy, że w ocenie analityków naszego Banku Twoja aktualna sytuacja nie daje wystarczającej podstawy dla przyznania wnioskowanego produktu kredytowego. Obecna decyzja kredytowa nie wyklucza jednak pozytywnego rozpatrzenia Twoich przyszłych wniosków o przyznanie KREDYTU odnawialnego lub innego produktu kredytowego mBanku." Dzisiaj skontaktowałem się z konsultantem, aby zapytać o jaką kwotę mogę się ubiegać,aby jakieś środki otrzymać. Pani odpowiedziała, że po złożeniu wczorajszego wniosku ( i nie przyznaniu tegoż kredytu) nałożono na mnie trzymiesięczną karencję i , że po upływie trzech miesięcy mogę ponownie ubiegać się o kredyt.....Zabawne, że ponownie po zalogowaniu znajduje się oferta (z przedłużonym terminem) : "Jesteś naszym stałym Klientem, dlatego przygotowaliśmy dla Ciebie specjalną ofertę:
* KARTA kredytowa z limitem do 5000 PLN - oferta ważna do 2010-08-01 - Złóż wniosek... * KREDYT gotówkowy z limitem do 15000 PLN - oferta ważna do 2010-08-01 - Złóż wniosek... * KREDYT odnawialny z limitem do 5000 PLN - oferta ważna do 2010-08-01 - Złóż wniosek..." Wypełniając wniosek mbank tak ślicznie wita klienta: Najtańszy i najbardziej wygodny sposób na dodatkową gotówkę teraz i pieniądze na nieprzewidziane wydatki w przyszłości Jesteś naszym Klientem od ponad sześciu miesięcy i regularnie zasilasz rachunki w mBanku. Dziękujemy za okazane nam zaufanie. Specjalnie dla Ciebie, przygotowaliśmy propozycję limitu kredytu odnawialnego w rachunku eKONTO na preferencyjnych warunkach. Jeśli chcesz go otrzymać, zaakceptuj naszą propozycję. W trakcie wypełniania wniosku będziesz mógł wybrać niższą kwotę kredytu niż sugerowany limit. Jako sprawdzonego Klienta darzymy Cię zaufaniem i rezygnujemy z dodatkowych formalności.
Witam serdecznie. Na wstępie chciałam bardzo podziękować podzielenie się opinią na temat mBanku oraz za to, iż obdarza nas Pan zaufaniem i jest naszym stałym Klientem. Odnosząc się do przesłanej przez Pana opinii, chciałam podkreślić, iż przygotowany specjalnie dla stałych Klientów proces obsługi kredytowej, zwany "Ofertą dla Ciebie" to nowość w naszym banku. Zdolność kredytowa dla 3 produktów, jaka pojawia się w systemie transakcyjnym Klienta jest jedynie wstępną propozycją, ustalaną na podstawie relacji Klienta z bankiem. Dopiero po złożeniu wniosku o odpowiedni produkt, bank dokonuje pełnej analizy zdolności kredytowej, co może powodować opisane przez Pana rozbieżności. Propozycja limitów nie jest propozycją w rozumieniu art. 66 Kodeksu Cywilnego, co oznacza, iż bank podejmuje decyzję o przyznaniu (lub nie) kredytu dopiero po pełnej analizie zdolności kredytowej. Co do pojawienia się kolejnych danych pomimo odrzucenia Pańskiego wniosku - "Oferta dla Ciebie" aktualizowana jest w cyklu dziennym, stąd mogła być dalej widoczna tego samego dnia, w którym Pański wniosek nie został zaakceptowany. Pańskie zaufanie jest dla nas jednak bardzo ważne, dlatego też serdecznie przepraszamy za powstałą sytuację. Przypominam, iż pozostajemy do Pana dyspozycji w placówkach naziemnych, których szczegółowy wykaz znajduje się na stronie mBanku oraz na mLinii pod numerem 801 300 800 lub +48 426 300 600. Pozdrawiam, Kinga Wojciechowska‚ mBank.
Od dwudziestu lat...
Od dwudziestu lat zaopatruję się w pieczywo i wyroby cukiernicze w tejże piekarni. Znakomity sklep, wspaniała obsługa ( obojętnie kto na zmianie, czy Pani K, czy Pani M., czy Pani D.), zawsze miło, sympatycznie i serdecznie. Towar zawsze spakowany jak trzeba, bez (tych głupich dla mnie ) pytań , typu woreczek podać?. Wewnątrz zawsze idealny porządek, aż nie chce się wierzyć, że przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych (śnieg, błoto) można tak utrzymać lokal. Na zewnątrz idealnie ( tablice z promocjami, kosze na śmieci), wiosną i latem przepięknie, gros roślin okalających mury robi niesamowite wrażenie. Piekarnia, cukiernia jest wzorem z którego należy czerpać korzyści....
Dla mnie śmieszne , ale prawdziwe. Nabyłem samochód 19 grudnia ( sobota). W poniedziałek udałem się do agencji PZU, aby wypowiedzieć umowę poprzedniego właściciela. Pani kontaktowała się bodajże z pięcioma przedstawicielami (osobami kompetentnymi do odpowiedzi) i gdy słyszałem, że miałem zgłosić rezygnację w niedzielę ( 20.12) to poraziło mnie , jak każdego człowieka....W końcu jeden z wykonanych telefonów przyniósł rozstrzygnięcie, które mi pasowało , ale nie uwierzyłem w wiarygodność tej decyzji...Oznajmiłem, że wchodzę ( pozostaję) w PZU, jakież było moje zdziwienie po naliczeniu składki...., okazało się, że trafiłem na wybitne promocje PZU....Brawo PZU...
Podczas badań okresowych dowiedziałem się, że mam zbyt wysokie ciśnienie krwi 200/120, następnego dnia złożyłem wizytę u lekarza pierwszego kontaktu, który przepisał mi dwa specyfiki na poprawę zdrowia. Leki kupiłem i zacząłem zażywać, niestety przez pięć dni nie zauważyłem pożądanego działania. Kiedy przeczytałem ulotki, okazało się, że kilka dni „faszerowałem” się lekiem na grzybicę , od razu złożyłem ponowną wizytę, pytając lekarza o co chodzi z tym lekiem na grzybicę. Zaskoczony i przerażony doktor powiedział tylko, że dobrze, że tak się skończyło, bowiem są leki, które w działaniu mogą podnosić ciśnienie. W aptece poprosiłem o wyjaśnienie, odnaleziono receptę i próbowano mi wmówić, że na niej pisze Terbisil , miałem otrzymać Tertensif Combi. Na moją prośbę o ksero recepty odpowiedziano, że nie ma sprzętu. Na nową receptę kupiłem właściwy lek. Następnego dnia skontaktowała się telefonicznie ze mną szefowa apteki. Przepraszając za pomyłkę nadal twierdziła, że wydano lek, który był zapisany, oznajmiła jednocześnie, że ksero recepty jest do odbioru. Mojej uwagi ( „… że nawet najbardziej nieczytelny zapis pozwala odróżnić nazwę jednoczłonową od leku składającego się z dwu wyrazów …”), nie chciała przyjąć do zrozumienia. Ksero recepty odebrałem, zwrot kosztów był przygotowany (nie prosiłem o zwrot). Nadmienię jeszcze, że w tej samej aptece w lipcu 2009 też wydano nieprawidłowy lek, ( ale to była pomyłka nie mająca wpływu na zdrowie).
W zeszłym tygodniu drugi raz skorzystałem z usług firmy dluta.pl Ponownie było szybko, sprawnie i komunikatywnie. Momentalnie po otrzymaniu pieniędzy (przelew) wysłali towar informując o fakcie nadania przesyłki. Zamówiony towar otrzymałem na drugi dzień. Wielkie brawa dla "dłut" :)....
Krótka historia, ale na „6” (celujący) oceniam działalność firmy www.dluta.pl Mam świadomość tego, że jeśli opiszę zaistniały przypadek, niektórzy mogą próbować korzystać z dobroczynności firmy (może się mylę, genetyczny pesymizm mi towarzyszy…) Parę godzin szukałem wypalarki (wypalanki?) do drewna. Zacząłem od allegro, (przejrzałem chyba wszystkie oferty…), towar dostępny w różnych cenach: od ok. 30zł za rosyjską do160zł…..Nie umiem odtworzyć skąd znalazłem się na www.dluta.pl , ale decyzję, że” tu” zrobię zakupy podjąłem bez wahania …i to był strzał w dziesiątkę. Szybka wymiana zdań drogą e-mail’ową i towar na miejscu ( miałem nawet wrażenie, że mają jakiś dobry układ z Pocztą Polską …) Z wszystkiego byłem happy, ale niestety po paru godzinach użytkowania jedna z końcówek wypalarki zakończyła żywot…Mając jeszcze jedno niezrealizowane zamówienie dodatkowej końcówki napisałem prośbę, aby wysłano mi w zamian model tej zepsutej….Odpowiedź była natychmiastowa!,: że zamówiona końcówka jest już w drodze , „…. Staramy się, żeby towar, który sprzedajemy był najwyższej jakości, ale niestety czasami zdarzają się takie sytuacje. W związku z tym bardzo przepraszamy…..” . Model końcówki, który uległ zniszczeniu otrzymałem niebawem. Biorąc pod uwagę realia rzeczywistości oczekiwałem odpowiedzi: „ ….nasz towar jest najwyższej jakości, musiał pan błędnie użytkować końcówkę skoro po paru godzinach pan ją zniszczył…..” Nic takiego się nie wydarzyło, dlatego wielki plus 6 dla Agnieszki B. (właścicielki)…..
Po 6 miesiącach usterki zdecydowałem się poprosić o pomoc Biuro Obsługi Kklienta Wirtualnej Polski. Mój problem dotyczył wyświetlania i przeglądania galerii ( tylko i wyłącznie na tym portalu zaobserwowałem tego typu zjawisko - było 30 zdjęć, a u mnie nie można było zobaczyć ani jednego, po kliknięciu tabula rasa...). Zespół szybko odpowiedział, abym przybliżył problem, wykonał zrzuty ekranu itp....Czynności wykonałem i przesłałem drogą e-mail'ową.Po raz drugi otrzymałem szybko rzeczową odpowiedź, że przetestowano sytuacje pod różnymi wersjami przeglądarek oraz systemów operacyjnych i podobnego efektu nie zaobserwowano, z sugestią, że przyczyna tego stanu rzeczy leży w konfiguracji mojego komputera. Dla mnie było to duże wyzwanie, ale krok po kroczku dotarłem do sedna , wszystko jest w najlepszym porządku ...Obsługa na najwyższym poziomie, mam doskonałe porównanie gdyż są również takie Biura Obsługi Klienta, które w ciągu dwu lat nie są w stanie odpowiedzieć ...
W poniedziałek z żoną i córką odwiedziliśmy biuro paszportowe w Oświęcimiu w celu złożenia dokumentacji na wyrobienie (nie podoba się mi to słowo, ale cóż….) nowego paszportu dla niepełnoletniej córki. Żadnego potrzebnego dokumentu nie zapomnieliśmy (wniosek, akt urodzenia, legitymacja szkolna, stary paszport córki, nasze dowody osobiste), a mimo tego powiało horrorem….Pani urzędnik (przyjmująca wniosek ) skrupulatnie przez kilka minut przyglądała się przedstawionym dokumentom, po czym skierowała się do żony z
„zabójczym” pytaniem: „….jeśli dobrze rozumiem, to pani nie mieszka z córką?!... Żona słysząc to pytanie„zagotowała” ( pierwszy raz w życiu zobaczyłem nagłe poszerzenie obwodu szyi, tzw. Góla ….) i impulsywnie zareagowała, przedstawiając fakty, że nieprzerwanie od urodzenia córki mieszka z nią …..Urzędnik zatelefonowała do biura meldunkowego w Kętach, a gdy usłyszała potwierdzenie wątpliwego adresu, zdecydowała się przyjąć wniosek z zastrzeżeniem, że odebrać paszport córka będzie mogła tylko w mojej obecności lub żony jeśli ta zdobędzie nowy dowód tożsamości….Żona po zaistniałej sytuacji momentalnie udała się do stosownego biura w Urzędzie Gminy, gdzie potwierdzono jej, że wniosek o D.O. złożyła prawidłowo, wpisując adekwatne miejsce zamieszkania. Dla wyjaśnienia obrazuję zaistniałą sytuację: (adresy zmienione) córka i ja mieszkamy przy ul. Mądrej 666/9 , a żona przy ul. Mądrej 666……Próbowałem przeprowadzić dochodzenie, kto mógł zmienić dane , ale nie udało się znaleźć osoby odpowiedzialnej …Wszyscy wskazują na osobę w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych…. Gdzie prawda, tego nie wiem….(może Ministerstwo?, chyba wnioski przechodzą przez te placówkę) .Przestroga dla wszystkich!: odbierając dokumenty (dowody, paszporty, karty kredytowe….), sprawdzajcie dokładnie dane osobowe!!!!….
WCZORAJ WCZESNYM RANKIEM MIAŁEM KONTROLNĄ WIZYTĘ W OŚRODKU ZDROWIA W BIELANACH. OZNAJMIŁEM PANI DOKTOR, ZE NIE BARDZO ZROZUMIAŁEM OSTATNIĄ REALIZACJĘ RECEPTY- ( W DOMKU PRZECZYTAŁEM NA OPAKOWANIU (KUPIONEGO SPECYFIKU) I W ULOTCE, ŻE NABYŁEM NEOMYCINUM - MAŚĆ DO OCZU (MAM POPARZENIE III STOPNIA RĘKI LEWEJ ). GDY DZIŚ O TYM WSPOMNIAŁEM PANI DOKTOR ZROBIŁA WIELKIE OCZY TZW„ZDZIWKO” I POKAZAŁA MI, CO ZAPISAŁA - NEOMYCINUM TZF( AREOZOL NA SKÓRĘ).....EWIDENTNY BŁĄD!!!! (FARMACEUTKI W APTECE)…. , BĘDĄC POWTÓRNIE W TEJ APTECE DZISIAJ (KARTA KLIENTA) NADMIENIŁEM, ŻE CHYBA NIECHCĄCY MNIE OSZUKANO?! , NA PANI NIE ZROBIŁO TO JEDNAK ŻADNEGO WRAŻENIA, POINFORMOWAŁA MNIE, ŻE AREOZOL MOGĘ OTRZYMAĆ JUTRO...., GRZECZNIE PODZIĘKOWAŁEM , KUPIŁEM KILKASET METRÓW DALEJ-WŁAŚCIWY LEK!!!!!. TAK SOBIE MYŚLĘ: JEŚLI TAK NIESKONCENTROWANI LUDZIE PRACUJĄ W APTECE, TO MÓJ PRZYPADEK - "MAŁY PIKUŚ" , ALE PODAĆ NP. KLIENTOWI Z NADCIŚNIENIEM LEK NA PODWYŻSZENIE CIŚNIENIA TO...TĘ APTEKĘ NALEŻY WRZUCIĆ DO BAZY ZŁYCH, TAKI RANKING POWINIEN BYĆ PUBLIKOWANY, TO NIE JEST AGD, NIE MA ŻARTÓW...
Wczoraj z córką udaliśmy się na takie małe rekonesansowe rozpoznanie AGD do Auchan'a w Bielsku- Białej. Najpierw kupiliśmy drobną "spożywkę), a potem nieograniczeni czasem spacerowaliśmy gustując w promocyjnych, darmowych koreczkach, serkach, kefirkach.../ córka świetnie się bawiła gdy pytałem: czy mogę wszystkich smaków spróbować...., taki zachłanny byłem :).../. Na stoisku AGD nasze oczy szybciutko przeleciały ceny modeli frytownic, ich gabaryty i spotkaliśmy się z córką przy niewielkim, estetycznym modelu wykonanym z matowej stali nierdzewnej...Model się nam obojgu bardzo spodobał, tylko ja zacząłem się zastanawiać, bowiem "łucznik" kojarzył się mi zawsze z maszyną krawiecką, bronią...., ale pomyślałem, że skoro utrzymał się na rynku to znaczy, że jest mocny, pewno teraz wielobranżowy....Zdecydowaliśmy się, że bierzemy (kupujemy), cena promocyjna 99zł (dziś wiem, że na allegro 79zł), lecz gdy wziąłem do ręki wystawiony egzemplarz okazało się, że nie umiem odpowiednio ustawić koszyczka (aby był w równoległym położeniu do misy olejowej). Kilka manewrów, prób nie przyniosło spodziewanego efektu więc w obawie (monitoring), że ktoś uzna, że zbyt długo się tym bawię, postanowiłem poszukać pomocy...Zwróciłem się z problemem do pewnej pani, która skierowała do mnie koleżankę odpowiedzialną za ten "rejon". Spytałem najpierw:" czy model znalazł się w promocji dlatego, że ma usterkę?( i wyjaśniłem o co chodzi), pani z lekkim oburzeniem wzięła się do regulacji koszyczka powtarzając czynności wykonane wcześniej przeze mnie i stwierdziła,"... że ludzie go zwichrowali, ale pozostałe modele są porządku...." Czując, że sama nie otworzy nowego pudełka (...znów niebezpieczni ludzie..) od razu zagaiłem, że biorę...Wtem pani bez namysłu chwyciła karton, przecięła paski (może plomby), wyjęła sprzęt i historia zaczęła się powtarzać, za nic w świecie nie mogła sobie poradzić z uchwytem i koszyczkiem ( córka ze śmiechu już padała...) Powiem szczerze, że żal się mi zrobiło tej młodej dziewczyny, gdyż z pewnością nigdy tego nie wykonywała, ale bardzo, bardzo się się starała...Pomogłem!, ten niezniszczony model poddał się moim manualnym czynnościom, a na buźce pani zawitała radość :) W domu sprzęt przetestowaliśmy, wszystko gra, pozostaje tylko pytanie : czy kupiłem frytownicę- (pisownia na opakowaniu, czy frytkownicę-na paragonie)....
Moja obserwacja nie dotyczy stricte obsługi przez dysponenta, ta akurat była sympatyczna...(Pani Honorata przywitała mnie pięknym uśmiechem i zajęła się moim problemem).Rzecz dotyczy funkcjonowania banku, w którym panuje totalny bałagan! W dniu 02.06.09 sporządziłem dyspozycję zamknięcia rachunku karty kredytowej , karta została przecięta, a z kasy otrzymałem potwierdzenie wpłaty (spłaty zadłużenia) w kwocie 1963, 61 zł. Dziś (12.06.09) otrzymałem od doręczyciela wyciąg (datowany 08.06.09) z kwotą zadłużenia 1958,89 zł.....Z mocnym biciem serca i niebywałą adrealiną pojechałem do oddziału.Pani dysponent centrala wyjaśniła, że dlatego tak się stało, ponieważ na rachunku znalazła się nadpłata w wysokości 4,72 zł...( nie wiem, czy jest ktoś, kto mógłby mi to racjonalnie wytłumaczyć). W poniedziałek zamykam konto osobiste w Banku dla I......
Otrzymałem z banku ofertę kredytu na preferencyjnych warunkach..., zero formalności,bez poręczycieli etc.., kredyt w pięć minut ( z opcją potrącenia środków na spłatę wcześniej zaciągniętego).Podpaliłem się, bowiem rozglądałem się po bankach za kredytem na dobrych warunkach. W opcji proponowanej przez bank ze spłatą poprzedniego zostałoby mi 6 tysięcy..., właśnie tego oczekiwałem.Pierwsza wizyta w oddziale zakończyła się niepowodzeniem: do dwu stanowisk "doradca klienta" były ustawione długie kolejki spragnionych gotówki...Wybrałem krótszą, na rozmowę z doradcą czekałem 51 minut, aby usłyszeć:...."ja kredytami się nie zajmuję, proszę tu do koleżanki obok"...Emocje jakie towarzyszyły mi po wysłuchaniu tego komunikatu to....:(((((
Podczas drugiej wizyty ucieszyłem się, że w miarę pusto, tylko kilkanaście minut...Pani szybko wykonała symulację, rata tyle i tyle, zaczałem się cieszyć, bo przecież od razu lżej na sercu się robiło...Więc wyraziłem zgodę, biorę! :)), a tu nagle słyszę, że powyżej 4tysięcy potrzebny jest podpis żony..., i to była dla mnie MASAKRA!, bowiem żona z córką dwa dni wcześniej wyjechały na wakacje...
Wszedłem do sklepu , wziąłem mały koszyk..., wykonałem 4 kroki i poczułem czyjąś dłoń na ramieniu. Odwróciłem się i usłyszałem z ust pana: " plecak trzeba zostawić!!! Wróciłem się, włożyłem plecak do półki, wyjąłem monety, niestety nie miałem dwuzłotówki...Spytałem pana: gdzie mogę zamienić? Pan sięgnął do kieszeni i odpowiedział, że nie ma...i nie potrafił wskazać miejsca, gdzie mógłbym zdobyć upragnioną dwuzłotówkę...Zabierając plecak rzuciłem:...pięknie to rozwiązaliście...
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.