Pierwsza wizyta w tym sklepie, nie ukrywam że zadecydowała kobieca ciekawość. Wchodząc do sklepu zastanawiałam się gdzie ja właściwie trafiłam. Przeglądając ubrania na wieszakach, pojedyncze egzemplarze, powieszone jakby przypadkowo, rózne firmy głównie angielskie marki, wszystko to przywodziło na myśl ciuchland…ale z nowymi ubraniami? Przechodząc dalej znalazłam buty- ułożone wg rozmiarów, walizki a potem na piętrze ubrania dziecięce, zabawki a nawet artykuły gospodarstwa domowego i …meble! Ostatecznie wniosek-trafiłam do outletu. Sklep w swoich afiszach zacheca do zakupy twierdząc iż ceny są o 60% niższe w stosunku do oryginalnych cen. Rzeczywiście na metkach wielokrotnie widziałam „ich cena, nasza cena” i tak np. walizka od pierre Cardin za 249zł a pierwotna cena ponad 500zł . Cóż, w to mogę uwierzyć, ale wielu marek nie znam więc nie odniosę się do prawdziwości tego stwierdzenia. Przez sklep przelewają się tłumy ludzi, każdy liczy na zalezienie jakiejś perełki z metką znanego projektanta- np. bieliznę od D&G. Sklep o bardzo dużej powierzchni, ale żeby się w nim ubierać trzeba mieć nieco szczęścia i dużo cierpliwości no i czasu, zęby przejrzeć tak wiele wieszaków.
Obsługa sklepu dość liczna, kręci się po piętrach,osobiście nie korzystałam z niczyjej pomocy, w końcu robiłam tylko rekonesans.
Sklep H&M w Galerii Pomorskiej przyciągnął mnie, i nie tylko mnie wielkimi afiszami- 2za1,z dopiskiem iż dotyczy to rzeczy przecenionych. Tego dnia byliśmy na zakupach całą rodziną, wiec szanse na skorzystanie z takiej oferty wydawały się być duże. Niestety, wyprzedaże w dziale męskim ograniczały się do jednego wieszaka, w dziele damskim było nieco lepiej, ale po prawdzie pozostały rzeczy w mojej opinii niezbyt ciekawe. Przy wyprzedażach w dziale dziecięcym zatrzymałam się przy stoisku z akcesoriami oraz rajstopki, skarpetkami itp. Wiele rzeczy było w wyprzedaży ze względu na rozwalone wielopaki. Wśród dziecięcych spinek wiele kompletów było niekompletnych- zwyczajnie ktoś pojedyncze spinki powypinał. Jest to zapewne skutek braku obsługi na sklepie, bo przez całe zakupy nikogo nie zauważyłam. Ostatecznie znalazłam coś dla dziecka i udałam się do kasy. Pani przy kasie bardzo uprzejma i miła. Gdy zaczęła się tworzyć kolejka, nagle znalazła się druga pracownica,która otworzyła sąsiednią kasę. Promocja okazała się więc dobrym pomysłem,gdyż przyciągnęła naprawdę liczną klientelę do sklepu. Poza tym co zastałam przy stoisku z akcesoriami, porządek w sklepie bez zarzutu.
Przeglądając gazetkę promocyjną "szkoła 1" zauważyłam ciekawe szufladki, uznałam że będzie to idealny pojemnik do przechowywania licznych kredek i flamastrów mojego dziecka. Szufladki przedstawione na zdjęciu były całkiem ładne, w" najmodniejsze " dziecięce wzory. Oferta od dziś więc bez zwłoki wybraliśmy się do Biedronki. Cóz się okazało, szufladki były ale nie takie jak w gazetce, Do tego w części promocyjnej panował prawdziwy chaos, wyprzedaż różnych artykułów, nad koszami napis wszystko po 20zł a na koszu koszulki i cena na koszu 9,99 i 7,99zł. Wiele rzeczy wyjętych z opakowań. Wiele opakowań porwanych. Co do stałej ekspozycji nie mam zastrzeżeń. Gdy dochodziliśmy do kasy przed nami był tylko jeden klient. W trakcie jego obsługi kasjerka przerwała skanowanie artykułów by porozmawiać z ochroniarzem, a dokładniej przekazać mu artykuły z których klienci rezygnowali gdyż "się jej nazbierało" To świetnie,że dba o porządek na stanowisku pracy, ale w trakcie obsługi klienta? gdy kolejni klienci stoją w kolejce? To chyba nie najlepszy moment. Gdy przyszła nasza kolej zauważyłam plakietkę przypiętą do bluzki "uczę się". Reszta przebiegła zgodnie ze standardami biedronki, prawie. Kwotę należności podałam Pani dokładnie odliczoną, więc paragon Pani rzuciła na ladę.
Sklep Jysk sąsiaduje z hurtownią Akpol oraz Biedronką. Postanowiłam więc zajrzeć na wyprzedaże. Sklep o bardzo dużej powierzchni, rozkład w miarę logiczny, towar ładnie ułożony na półkach. Z zakupami udałam się do kasy.Zaskoczyło mnie nieco że kasjerka mimo iż widziała że zbliżam się do kasy odeszła do niej, nie wiem w jakim celu. Pozostało mi stać i czekać aż znów podejdzie. W końcu się pojawiła, ale skasowanie 2 przedmiotów zajęło jej zaskakująco dużo czasu. Paragon otrzymałam do ręki wraz z kuponami programy lojalnościowego payback. Zapakowaniem zakupów pani sie już nie zainteresowała, nawet nie spytała czy nie potrzebuję siateczki.
Hurtownia/sklep z artykułami dla dzieci odwiedziłam w celu zakupu prezentów. Sklep jest bardzo dobrze zaopatrzony, znaleźć tu można zabawki różnych firm i w różnych cenach. Znam już ten sklep, bez problemu trafiłam do regału z zabawkami,których szukałam. Wybrałam kilka rzeczy i udałam się do kasy. Pani bardzo uprzejma. Spytałam czy istnieje możliwość wystawienia duplikatu karty stałego klienta gdyż gdzieś mi się zapodziała. Dostałam do wypełnienia wniosek o nową kartę, którą zaraz otrzymałam, a co za tym idzie, zakupy zrealizowałam ze zniżką dla stałych klientów. Pani zapytała ponadto czy doliczyć siateczkę. sklep ma bardzo logiczny rozkład, na półkach i wieszakach ład i porządek. Ceny przystępne, na pewno niższe niż w sklepach tupu Smyk.
Pomimo późnej godziny po sklepie wciąż przechadzali się klienci. Dziś skupiliśmy się na dziale dziecięcym. Wciąż można znaleźć tu odzież w niższych cenach, niestety tylko w małych rozmiarach. Dominuje już nowa kolekcja. Chciałam zapytać czy i gdzie znajdę kostiumy dziewczęce, ale nie znalazłam nikogo z obsługi. Łatwiej było odszukać owe kostiumy niż pracowników sklepu. Ostatecznie jednak i tak nie było rozmiaru jaki potrzebuję, więc sklep opuściliśmy bez zakupów
Było już po godzinie 20 gdy weszłam do sklepu. Wszystkie wieszaki pod ścianą oznaczone zostały jako wyprzedaże od jakiejś ceny. Znalezienie jednak artykułów w tej właśnie cenie na wieszaku graniczyło z cudem. Przykładowo wieszak z sukienkami oznaczony jako od 64,9zł, podczas gdy na wieszaku znalazły się tylko sukienki w cenie 79,99zł, ubrania powieszone w sposób przypadkowy, bez układania wg ceny, rozmiaru czy choćby koloru. Oglądanie ubrań przerwał mi dźwięk odkurzacza. Pomimo kilku klientów w sklepie pracownica wzięła się za sprzątanie, co ciekawe hałas odkurzacza nie przeszkadzał jej w rozmowie z koleżanką. Zamiast wyłączyć odkurzacz, panie przekrzykiwały go. Zakupów mi się odechciało.
Udaliśmy się do Mc Donalda na lody, jednakże już podchodząc do kasy zauważyłam karteczkę z napisem iż lodów i shaków nie ma. Pani uprzejmie wyjaśniłam ze mają awarie maszyny.Mimo późnej pory uśmiechnięta i życzliwa, obsługa bardzo sprawna. Pani poinformowała o gratisie za płatność kartą zbliżeniową, niestety jedynym dostępnym gratisem była kawa. Posiłek zakłóciły nam panie sprzątające które mimo obecności klientów wzięły się za mycie podłóg.
Mijając sklep Marconi już z daleka widać liczne wyprzedaże, Do sklepu zajrzałam w celu obejrzenia torebek, zdziwiło mnie że malutkie torebki są droższe od tych dużych, zwłaszcza że jedne i drugie nie wyróżniały się niczym szczególnym. Jakkolwiek dla miłośniczek tej marki, sklep oferuje spory wybór torebek w atrakcyjnych cenach. Pracownica sklepu stała i przyglądała się klientkom, nie witając nikogo ani nie próbując zachęcać do zakupu.Ja nic dla siebie nie znalazłam, jednak sklep uważam za wart zainteresowania, zwłaszcza ze jakość produktów jest przyzwoita
Sklep odwiedziłam po raz pierwszy i szczerze mówiąc z ciekawości, cóż on takiego oferuje. Wchodząc zauważyłam pracownicę układającą bluzeczki na stole z promocyjną odzieżą. Przywitałam się i zaczęłam rozglądać po sklepie. Mimo iż oglądałam ubrania na wieszakach przez dłuższą chwilę żadna z pracownic nie podeszła żeby zaproponować pomoc. Ceny niezbyt okazyjne, odzież różnorodna, w sklepie porządek
Wyprzedaże, wyprzedaże a do tego promocja 3 w cenie 2 (dotyczące tylko przecenionych sezonowych artykułów) Oznaczenia na wieszakach wszystko od...albo wszystko do.. generalnie są zgodne z prawdą, natomiast rozmieszczenie odzieży dziecięcej już niekoniecznie. Na wieszaku z ubraniami od rozmiaru 122-134 znalazłam i odzież w rozmiarze 98. Ostatecznie faktycznie wybraliśmy 3 artykuły i udaliśmy się do kasy. Tam upewniłam się czy na pewno wszystkie te artykuły biorą udział w promocji. Pani potwierdziła. a uśmiechem nas obsługiwała, zapakowała zakupy i wyjaśniła w jaki sposób rabat został uwzględniony na paragonie. Najtańszy produkt otrzymaliśmy gratis.
PRzy okazji zakupów w hipermarkecie zajrzałam na dział z zabawkami. Panujący tu chaos nieco mnie zniechęcił, Ale postanowiłam tak od razu się nie zrażać. To nastąpiło nieco później, widok zabawek walających się bez kartonów -karton rozerwany obok,tablice do rysowania tzw.znikopisy niekompletne, bez pieczątek które miały być w zestawie, a niektóre wręcz bez długopisów, ostatecznie zniechęciły mnie do zakupów w tym dziale. Przechodząc do działu sportowego okazało się ze został on połączony z ekspozycją szkolną (mamy połowę wakacji a tu już "akcja szkoła") Bez dalszego zwiedzania wrzuciłam do koszyka potrzebne produkty i udałam się do kasy. Tu niestety musiałam odczekać swoje, gdyż większość kas byłą pozamykana, a kasjerka na którą trafiłam ślimaczo powolna.
Wchodząc do sklepu zwróciłam uwagę na głośny chichot pań, jak sie okazało dwóch pracownic sklepu. Widząc mnie wchodzącą do sklepu nieco z ciszyły głosy, choć nie przerwały pogawędki. Sklep wciąż oferuje wiele ubrań w przecenie. Wybrałam kilka rzeczy i udałam się do przymierzalni. Tu okazało sie ze okolica przymierzalni została 'ogrodzona" linką co ma zmusić klientki do "pobierania" numerka z liczbą ubrań jakie sie zabiera do przymierzalni. Do tej pory dostęp do przymierzalni był nieograniczony. Wychodząc oddałam część rzeczy a z resztą udałam się do kasy.Jedna z Pań podeszła ze mną. Obsługę przy kasie postrzegam jako bez zarzutu, pani była uprzejma, zachęcała do dobrania biżuterii albo zakupu paska w okazyjnej cenie. Na koniec podała mi zapakowane zakupy, wraz z paragonem w środku reklamówki
Wyprzedaże w sklepie Wójcik nie są zbyt atrakcyjne, zajrzałam jednak w poszukiwaniu prezentu, Ubrania w sklepie wyeksponowane bardzo ładnie, aż miło popatrzeć. Przy kasie pracownica akurat obsługiwała Panią wraz z córką około lat 10. Wszystkie trzy pochylały się nad katalogiem z ubrankami. Dziewczynka zachwycała się jakimś ubraniem, a sprzedawczyni doradzała jej co z czym będzie mogła zestawić a czego do tego nie powinna nakładać. Zaskoczyło mnie to nieco. Nie spodziewałam tak profesjonalnej obsługi, Pani traktowała dziewczynkę jak normalnego klienta a nie jak dziecko, poza tym że zwracała sie do niej na "ty" a nie "pani" Bardzo mi się to podobało, choć dziewczynce z pewnością bardziej.
Przechodząc obok sklepu Ryłko zauważyłam zmianę wystroju, zajrzałam więc do środka. Na środku sklepu pojawiły sie regały z butami, asortyment stał się bogatszy (w stosunku do mojej ostatniej wizyty w tym sklepie) choć dominują nadal buty czarne 'klasyczne' oraz niebieskie, głównie w odcieniu jeansu. Pracownica stoi obok kasy gotowa do obsługi klienta. Znaczna poprawa.
Ładna odzież, przyzwoitej jakości, niestety na co dzień nie należy do najtańszych. Dlatego też warto tam zaglądać w okresie wyprzedaży. Przywitana przez obsługę zaczęłam przeglądać odzież na wieszakach, ogółem porządek, odzież ładnie wyeksponowana,Pani podeszła do mnie gdy oglądałam sukienki (które miały być od 64zł a ja widziałam tylko takie za 149zł albo 200zł) proponując pomoc. Podziękowałam,gdyż zdążyłam już obejrzeć to co chciałam i niestety nie znalazłam nic co chciałabym nabyć. Jakkolwiek sklep uważam za warty zainteresowania
Sklep oferuje liczne wyprzedaże, oprócz przecen zauważyłam również informacje o promocji 3 za 2. Wchodząc do sklepu zostałam przywitana przez 2 pracownice, po chwili podeszła do mnie jakaś pani z obsługi wyjaśniając które rzeczy- ubrania i biżuteria są objęte promocją 3 za 2,zachęcając do zakupu, przekonując do skorzystania z oferty. Ubrania w niskich cenach, w sklepie porządek, obsługa na 5
Sklep odwiedziłam po raz pierwszy i szczerze mówiąc z ciekawości, cóż on takiego oferuje. Wchodząc zauważyłam pracownicę stojącą przy kasie i rozmawiającą przez telefon, bez wątpienia na tematy prywatne. Mimo iż dłuższą chwilę kręciłam się po sklepie i zaraz za mną weszły kolejne 2 klientki pani nie przerwała rozmowy żeby zająć się pracą. Odzież różnorodna,ładnie wyeksponowana, raczej nie dla młodzieży, rozmiarów ka tradycyjna do 42 rozmiaru, ceny raczej wysokie
Do sklepów Carry zaglądam tylko i wyłącznie w okresie promocji i wyprzedaży. Odzież dopiero po przecenie 50% zaczyna być interesując. Pierwotne ceny uważam za wygórowane w stosunku do jakości. Obsługa przewijająca się przez sklep w ogóle nie interesuje się klientami. Dopiero podchodząc do kasy można liczyć na dzień dobry i inne uprzejmości. Na poradę czy też podanie np innego rozmiaru odzieży nie ma co liczyć. Wybierając zły rozmiar, musimy się przejść po właściwy samodzielnie. Przy tych cenach od obsługi oczekiwałam nieco więcej zaangażowania.Sam wygląd sklepu bez zarzutu
Wyprzedaże w KappAhl, jak wszędzie wiszą plakaty zachęcające klientów rzekomymi obniżkami do 70%.Rzeczywistość nie jest już tak różowe. Owszem można znaleźć promocje typu 3 body dziecięce w cenie 2 czy też -20% od ceny kostiumów kąpielowych. Wiele opisów okazji wprowadza w błąd. Na wieszaku z bluzkami, bluzami i spodenkami dziecięcymi widnieje plakietka "top 15zł" gdzie żadnego topu nie widziałam.Takich przykładów można by mnożyć. Obsługa czyli 1 pracownica zajęta obsługą klientki przy kasie, z tego co obserwowałam z boku, bardzo uprzejmie i miło.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.