Do Piotra i Pawła udałam się w celu zakupu bagietki. Miałam szczęście, bo musieli je niedawno wyjąć z pieca – były jeszcze ciepłe. Na sali sprzedaży było czysto, panował tam porządek, towar był świeży, ładnie wyeksponowany, zaopatrzenie było dobre. W sklepie nie było wielu klientów, nie było kolejek. Kasjerka mnie obsługująca ubrana była w strój firmowy, miała identyfikator. Była ona uśmiechnięta, obsłużyła mnie sprawnie i uprzejmie. Przy kasie dostępne były torebki na zakupy, jak to w Piotrze i Pawle oczywiście za darmo.
Przechodziłam obok kawiarni w King Crossie i zauważyłam, iż za ladą chłodniczą wyeksponowane są słodkości. Zainteresowałam się i weszłam do środka, by się im przyjerzeć. Jedno z ciast, a dokładniej szarlotka z bezą, spodobała mi się na tyle, ze zdecydowałam się usiąść, zjeść ciacho i napić się kawy. Lokal był czysty, przyjemny, brązowe foteliki były wygodne. Obsługa była uprzejma, kontaktowa. Ceny są średnie – za solidny kawałek ciasta zapłaciłam niecałe 10zł.
Sama z siebie bym do tego sklepu raczej nie weszła, to ani mój styl, ani przedział cenowy. Byłam jednak na zakupach z Mamą i ona chciała tam wejść. Sklep mieści się w Malcie, na pierwszym piętrze. Jest dość duży przestronny, było w nim czysto, panował porządek. Towar był ładnie wyeksponowany. Obsługa jest bardzo uprzejma, i zainteresowana klientem. Zostałyśmy miło przywitane, po jakimś czasie oglądania butów jedna z pracownic podeszła do nas, zapytała czy może nam coś doradzić. Buty są porządnie wykonane, widać jakość. Fasony moim zdaniem niezbyt ciekawe, zbyt klasyczne, ale to oczywiście kwestia gustu. Ceny kształtują się na wysokim poziomie.
Zawsze bardzo lubiłam to miejsce, ale dzisiaj jestem trochę rozczarowana wyborem dań. Sałatek było bardzo dużo, ale dań na ciepło dość mało, nie wszystkie podgrzewacze były pełne. Poza tym cena – za 100g płaci 4,20zł, albo mi się wydaje, albo podrożało – wydaje mi się, że jak byłam tu ostatnio cena była niższa. Lokal wyglądał ładnie, było tam czysto, porzadenie, jedzenie było świeże. Nie było kolejki – byłam jedyną osobą przy ladzie. Obsługa była uprzejma, sprawna. Generalnie wszystko OK. ale mam porównanie – kilka dni wcześniej odwiedziłam podobny lokal, też o formule bufetu, w Starym Browarze, gdzie ceny są niższe, a wybór dwa razy większy, więc na tle Browaru Salad&Co wypada słabo.
Ostatni sklep, który odwiedziłam tego dnia to Lidl. Udałam się tam w jednym, konkretnym celu – a mianowicie zakupu lodów. Gdyby nie fakt, że miałam na nie naprawdę ochotę, to chyba bym zrezygnowała, bo kolejki do kas były długie i nie zachęcały do robienia zakupów w tym sklepie. Lody były dostępne, ale ich wybór mnie rozczarował. A właściwie brak wyboru, bo z lodów które chciałam kupić dostępne już były tylko truskawkowe i stracciatella, orzechowych, czekoladowych już nie było. To już kolejny raz, gdy w Lidlu czegoś brakuje, wyglada na to, że dostają za małe dostawy towaru.Kasjerka była uprzejma, niestety czas oczekiwania do kasy był długi. W sklepie było czysto, panował porządek.
Wpadłam do Biedronki po łososia wędzonego na gorąco – szczerze polecam ten produkt, jest naprawdę pyszny (dostępny bez przypraw lub z pieprzem, koperkiem). Jak na jakość produktu jego cena jest moim zdaniem bardzo atrakcyjna. W sklepie było czysto, panował porządek. W strefie wejścia dostępne były aktualne ulotki reklamowe i koszyki na zakupy. Otwarte były 3 kasy, do każdej z nich były około 3 osoby w kolejce, obsługa szła sprawnie. Kasjerka była uprzejma, używała zwrotów grzecznościowych, obsłużyła mnie miło i poprawnie. Na każdym kroku widać ducha Euro, w ofercie było mnóstwo gadżetów kibica, nawet kasjerka miała pomalowane na policzkach biało-czerwone flagi.
W McTośku było dzisiaj stosunkowo dużo ludzi, z lokalu dochodził przyjemny zapach, więc uznałam, że nie mam ochoty dzisiaj gotować obiadu, zwłaszcza, że mojego mężczyzna nie ma. Weszłam więc i jak do lokalu. Przed wejściem, na tablicy wypisane było co wchodzi w skład dzisiejszego zestawu dnia – całość brzmiała smakowicie, zdążyłam zerknać na talerze jedzących, że wszystko ładnie wygląda, więc ustawiłam się w kolejce. W lokalu było czysto, panował porządek. Kolejka (3 osoby przede mną), posuwała się szybko, panował tu sprawny podział pracy – jedna osoba przyjmowała zamówienia i kasowała, druga wydawała potrawy. Jedzenie było świeże, smaczne, porcja całkiem spora, jak dla mnie w zupełności wystarczająca aby się porządnie najeść. No i super cena – zestaw dnia za 9,90zł.
Spodobał mi się ten sklep, to moja pierwsza w nim wizyta, wcześniej nawet nie wiedziałam o jego istnieniu, wydaje mi się, że wcześniej na jego miejscu (w pasażu Rondo na pierwszym piętrze) znajdował się sklep z butami. Sklep jest jasny, urządzony ładnie, dość minimalistycznie. Podobaly mi się ładne, białe komody i kolorowa kotara w przymierzalni. Wybór bielizny jest średni, ale można znaleźć coś dla siebie. W sklepie była młoda, uprzejma pracownica. Chętnie służyła ona pomocą klientom, dobierała bieliznę, prezentowała róże modele, szukała właściwych rozmiarów. Była bardzo uprzejma i dobrze zorientowana w asortymencie. Bielizna jest tu ładna, wydała mi się dobra gatunkowo, ceny stosunkowo wysokie (ale nie bardzo wysokie).
Moja sąsiadka (a zarazem dobra koleżanka) ma dzisiaj urodziny, postanowiłam więc kupić jakiś kwiatek i pojść złożyć życzenia. Byłam na zakupach w pasażu Rondo, więc do kwiaciarni wybrałam się też tam. W ofercie kwiaty cięte i doniczkowe (m.in. bardzo efektowne orchidee), głownie prawdziwe, ale też trochę sztucznych, oprócz tego doniczki, wazoniki itp. W kwiaciarni było dość dużo klientów, ale też obsługi była odpowiednia ilość. W pomieszczeniu pięknie pachniało, towar był świezy, kolorowy. Pracownica, która mnie obsługiwała była uprzejma, zrobiła mi bardzo ładny bukiecik z frezji. Minusem są ceny, które wydały mi się dość wysokie.
Nie miałam zamiaru wchodzić do tego sklepu, ale na witrynie zobaczyłam bardzo fajne, ażurowe rajstopy, na dodatek z informacją o rabacie 30% więc weszłam do srodka. W sklepie są głównie rajstopy, też trochę bielizny, wybór jest średniej wielkości. Pracownica coś czytała, ale na mój widok natychmiast odłożyła lekturę na bok i przywitała mnie. Zapytalam o rajstopy z wystawy czy są w moim rozmiarze i jaka jest ich cena. Rozmiar był, cena okazała się być atrakcyjna, więc zdecydoałam się na zakup. Zapłaciłam gotówką, pracownica sprawnie wydała mi resztę i podziękowała mi za dokonanie zakupu. Gdy wychodziłam uprzejmie pożegnała mnie.
Weszłam do tego sklepu zdecydowanie bardziej z ciekawości, niż z zamiarem kupienia czegoś. Sklep mieści się w pasażu Rondo na pierwszym piętrze, jest duży przestronny. W sklepie była jedna pracownica i żadnego klienta, pracownica była nieco znudzona, ziewała, ale na mój widok ożywiła się i przywitała mnie. W sklepie dostaniemy ubrania nie tylko autorstwa pani Minge, ale również innych firm. Przeceny są spore, były tu np. spodnie ¾ przecenione z 890zł na 200zł, inna sprawa, że nie założyłabym ich za darmo. Generalnie ubrania kompletnie nie w moim stylu, ale o gustach się nie dyskutuje, więc jeśli ktoś lubi taki styl to warto tu zajrzeć. W sklepie było czysto, panował tam porządek, miejsca jest dużo, jest duże lustro, w którym można się przejrzeć.
To centrum ogrodnicze, udałam się tu w celu zakupu pelargonii. Wybór był duży, dostępne były zarówno zwykłe, jak i zwisające, w róznych kolorach. Minusem była dość mała ilość obsługi na stosunkowo dużą liczbę kupujących, nie było wolnego pracownika przy kwiatach, który mógłby służyć pomocą. Ceny są zróznicowane, część kwiatów miała przystępne ceny, ale część była moim zdaniem droga (np. truskawki zwisające za 49zł). Sklep był uporzadkowany, czysty. Obsługa przy kasie była uprzejma, kolejka nie była długa i posuwała się szybko.
Obserwacja ta dotyczy Kiosku Ruchu umieszczonego na osiedlu Piastowskim, tuż przy ulicy Zamenhofa (nie daleko myjni samochodowej i Lidla)., Kiosk ten przez jakiś czas był zamknięty, więc otwarcie go na nowo przyjęłam z radością - dla mnie to najlepsze miejsce by kupić rano gazetę, czasem, gdy decyduję się jechać tramwajem to własnie tam najlepiej mi kupić bilet. Obsługa jest bardzo sympatyczna - pracownica jest rozmowna, kontaktowa, życzliwa i uśmiechnięta. Kiosk jest czysty i uporządkowany.
Postanowiłam rozpocząć dzień od czegoś słodkiego i rano udałam się do osiedlowej piekarni, aby kupić sobie drożdżówkę do kawy. Wybór towaru w sklepie nie był duży, ale na moje potrzeby całkowicie wystarczający - miałam bowiem ochotę na dróżdżówkę z serem i dostałam ją bez problemu, była świeża, smaczna, z dużą ilością słodkiego sera, lekko mokrego - tak jak lubię. Pracownica obecna w sklepie była uprzejma, miło mnie przywitała, obsłużyła mnie sprawnie, podziękowała mi za zakup i pożegnała mnie. W sklepie było czysto, porządnie.
Nie jestem zadowolona z obsługi na tej stacji. Chciałam zapłacić talonem Ticket Compliments Premium, które według posiadanych przeze mnie informacji, jak również strony internetowej, są akceptowane na BP. Niestety pracownica poinformowała mnie, że nic nie wie, aby takowe bony były przyjmowane i w związku z tym musze zapłacić w inny sposób. Poprosiłam ją aby w takim razie zapytała kierownika, w odpowiedzi usłyszałam, że kierownika nie ma i ona nie ma kogo zapytać. Kobieta kompletnie się moją prośbą nie przejęła, nie podjęła nawet próby zapytania któregoś z innych, obecnych na stacji, pracowników. Jedynie niezbyt uprzejmie powiedziała, że mam zapłacić inaczej, bo ona tego nie weźmie (jednocześnie wywracając przy tym oczami w stronę innej pracownicy). Gdybym się nie spieszyła, to żadałabym rozmowy z kierownikiem, ale że nie miałam czasu, to zapłaciłam kartą i opuściłam pomieszczenie. Bez pożegnania, bo pracownica nie pożegnała mnie. Na plus mogę jedynie ocenić porządek i czystość na stacji.
W najbliższym czasie wybieram się na wesele. Jako, że pogoda bywa kapryśna i trudno ją przewidzieć postanowiłam zabezpieczyć się na wypadek, gdyby było zimno i kupić odpowiednie rajstopy, które będą pasować do sukienki i nie razić, wyglądać naturalnie. Normalnie rzadko takie noszę, więc od razu postanowiłam zdać się na pomoc sprzedawczyni. Sklepik jest nieduży, ale czysty i uporządkowany. Wszystkie rajstopy są na swoich miejscach, we właściwych szufladkach. Pracownica była uprzejma, kompetentna i chętna do pomocy. Przywitała mnie, a następnie, na moją prośbę, znalazła dla mnie idealne rajstopy. Duży plus za to, że uważnie mnie wysłuchała i dokładnie zrozumiała o co mi chodzi, widać umiejętnosć w dopasowaniu towaru do potrzeb klienta. Cena wydała mi się odpowiednia, wydałam tyle ile planowałam.
To już oficjalne: jestem uzależniona od sklepu M&M. Dostałam smsa informującego o rabacie w wysokości 40% na cały asortyment, więc nie mogłam się powstrzymać i znowu tam poszłam. Jak zawsze w sklepie było czysto, panował tam porządek, obsługa była bardzo uprzejma, a ogólnie atmosfera w sklepie dobra. Przymierzałam super sukienkę, ale niestety okazała się na mnie za duża – szkoda, bo cena była bardzo niska jak za taki fajny ciuch. Odkryłam za to fajne męskie dżinsy (nowe), które uznałam, ze mogą być dobre na mojego faceta (pracownica chętnie mi je zmierzyła), więc uznałam, ze nastepnego dnia musze tam przyjść z moim mężczyzną.
Udałam się do punktu In Post, w którym mialam do odebrania przesyłkę. Jak dla mnie to bardzo dobra lokalizacja – bardzo blisko. Również, dla osób które muszą podjechać dojazd jest dobry – bardzo blisko jest przystanek tramwajowy, a przed samym punktem zazwyczaj jest miejsce by zaparkować. W środku było czysto, panował tam porządek. Kupimy tam również prasę, drobne artykuły papiernicze, napoje, słodycze oraz papierosy, tytoń. Te ostatnie powodują, że w pomieszczeniu jest bardzo charakterystyczny zapach. Nie było kolejki, tylko jedna osoba przede mną, więc nie musiałam długo czekać. Obsługa była uprzejma, przesyłka była w idealnym stanie.
Do Lidla udałam się w konkretnym celu, a mianowicie chodziło mi o zakup moich ulubionych lodów orzechowych, które dzisiaj były ostatni dzien w promocji. Lody te są pyszne, mają kremową konsystencję, duże kawałki orzechów włosów. Oprócz orzechowych kupiłam też tej samej marki lody truskawkowe, okazały się również naprawdę dobre, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę fakt, że nie jestem miłosnikiem lodów owocowych, z wyjątkiem sorbetów. W sklepie było czysto, panował tam porządek. W strefie wejścia dostępne były aktualne ulotki. Minusem był mały wybór towaru na stoisku owoce-warzywa oraz średniej długości kolejki do kas. Obsługa miała na sobie stroje firmowe, kasjerka mnie obsługująca była uprzejma.
W tym sklepie chyba zawsze jest bałagan, a przynajmniej zawsze gdy ja tam jestem. Najgorzej prezentują się kosze z towarami nieżywnościowymi, trudno się tam połapać w asortymencie, który jest poprzewracany, w nieładzie. Nie zawsze też cenówka pasuje do danego towary (czy na odwrót). W sklepie była też nieco brudna podłoga, na stoisku z warzywami część towaru była lekko zwiędnięta.Jeśli chodzi o asortyment to mnie akurat zadowolił, bo podjechałam tam tylko po drodze po mleko i śmetanę, o które mnie mama prosiła. Wybrałam Netto, bo przed sklepem jest duży parking i można wygodnie zaparkować. W sklepie były średniej długości kolejki, kasjerka była uprzejma. Ceny są raczej niskie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.