W małym sklepie sporo obuwia. Buty na pólkach, na wystawie i na kartonach na środku sklepu. Moim zdaniem pomieszczenie jest za małe na tak dużą ilość par obuwia, jest tam ciasno i niewygodnie. Przy takim ułożeniu trudno też rozeznać się w asortymencie, łatwo przoczyć cos fajnego. Obsługa była bardzo miła. Ekspedientka widząc, że oglądam sandały starała się pokazać mi jeszcze inne modele, zachęcić mnie. Ceny zróżnicowane - niektóre buty mają bardzo atrakcyjne ceny, inne są z kolei drogie. Trzeba wszystko cierpliwie obejrzeć.
Kupiłam mocno wyciętą sukienkę i potrzebowałam odpowiedniego stanika do niej. Udałam sie do La Senza. Sklep przyciąga wzrok czystą wystawą, kolorami. W środku porządek, spory wybór bielizny, rozmaite wzory, fasony, kolory. Duży wybór rozmiarów, tak, że można dopasować coś dla siebie. W ofercie i bielizna bardziej elegancka i bardziej codzienna, również piżamki itp. Bardzo miła i kompetentna ekspedientka. Powiedziałam jej czego szukam i pracownica pomogła mi z masy staników wybrać te, które moglyby być najbardziej odpowiednie. Służyła również pomocą odnośnie właściwego rozmiaru. Przymierzalnie odpowiedniej wielkości, czyste, zamykane od środka, co daje poczucie bezpieczeństwa i prywatności. Ceny przystępne. Wizyta zakonczyła się zakupem bielizny.
Niewielki sklep z dość elegancką, oryginalna odzieżą damska w centrum miasta. Czyste okno wystawowe, a na wystawienie manekiny w świetnym sukienkach. W środku bardzo czysto, ubranie równiutko porozwieszane. Sporo sukienek, trochę bluzek, spódnic. To jeden z nielicznych sklepów w Poznaniu, nie sieciowych, gdzie można znaleźć naprawdę ładny, oryginalny ciuch. To świetne miejsce jeśli szukamy sukienki na jakąś okazję, np. wesele. Ubrania dobrej jakości, świetnie uszyte, z charakterem. Można tam znaleźć coś naprawdę wyjatkowego. Ceny nie są niskie, ale jak na takie sukienki są do zaakcpetowania. Bardzo miła obsługa. Ekspedientka pomocna, wie co pasuje do jakiej figury, pomaga też dobrać ciuch do okazji. W przymierzalni odpowiednia ilość miejsca.
Lubię Cinema-City.pl Strona internetowa szybko się ładuje, jest jasna i przejrzysta. Znajdziemy tam informacje o premierach, aktualnym repertuarze, aktualności, ciekawostki. Mozna sprawdzić program danego kina i łatwo zarezerwować bilet. Odpowiada mi szata graficzna, kolorystyka. Mają różne akcje promocyjne np. środy z orange (w bilety w cenie jednego.). Ostatnio na ich stronie jest bardzo fajny konkurs, rodzaj quizu filmowego, podzielonego na etapy. W kazdym etapie można zdobyc nagrodę gwarantowaną, a nagroda głowna to samochód. Fajna zabawa dla osób zainteresowanych kinem, można sprawdzić swoja wiedzę.
Konto w mBanku założyłam z jednego powodu – brak opłat. Odniosłam wrażenie, że bank tym się szczycił, co więcej – z tej darmowości uczynił swoją główną przewagę konkurencyjną.
Dlatego też ogromne było moje zdziwienie gdy otrzymałam niedawno informację o wprowadzeniu opłat za karty.
Uprzedzając odpowiedź banku – tak, wiem, że opłata jest niewielka i można być z niej zwolnionym aktywując usługę wszystkie bankomaty i dokonując miesięcznie transakcje na min.100zł, ale dla mnie liczy się sam fakt jej wprowadzenia.
Generalnie w ostatnim okresie obserwuję sytuację, że banki dosłownie prześcigają się we wprowadzaniu coraz ciekawszych ofert, promocji. Pojawiają się zwroty za zakupy, oprocentowania RORu itp. Coraz więcej banków idzie w kierunku darmowych kont, widać rozwój i innowacje. W tej sytuacji decyzja mBanku wydaje mi się być krokiem w tył. Na pewno jest gruntownie przemyślana przez analityków finansowych itp. ale w moim odczuciu to po prostu strzał w kolano.
Zdaje sobie sprawę, że większość klientów przełknie opłatę bez mrugnięcia okiem, nie będzie im się chciało szukać innego banku, załatwiać formalności itp. Wiem, że bank ma prawo umowę zmienić, klient ma jednak prawo od niej odstąpić i ja to właśnie zamierzam zrobić. Nie dlatego, że opłata wpłynie jakkolwiek na mój stan finansowy czy nie będę w stanie być z niej zwolniona – zrobię to wyłącznie dla zasady. Znalazłam już bank, gdzie warunki na chwilę obecną bardziej odpowiadają moim potrzebom. Oczywiście, bank ten za jakiś czas również może wprowadzić zmiany, ale jestem świadomym konsumentem i w razie potrzeby będę szukać kolejnego banku. Konkurencja na rynku na szczęście jest coraz większa.
Witam serdecznie, na wstępie bardzo dziękuję za podzielenie się opinią na temat wprowadzonych przez mBank opłat za karty debetowe.
Odnosząc się do Pani opinii informuję, iż jest to decyzja biznesowa banku. Zasady naliczania opłat zostały przygotowane w taki sposób, aby nawet Klienci, którzy rzadko korzystają z banku mogli w łatwy sposób uniknąć opłaty za nią. Bank pozostawia Klientom wybór czy i w jaki sposób chcą korzystać z karty, a tym samym czy w sytuacji kiedy karta nie zostanie używana, chcą za nie płacić.
mBank od przeszło 10 lat oferuje konto bez opłat. Obecnie karta płatnicza do rachunku pozostaje bezpłatna dla Klientów korzystających z niej. W mBanku nadal ma Pani do dyspozycji bezpłatne usługi takie jak:
• prowadzenie rachunków,
• krajowe przelewy przez Internet,
• wypłaty z bankomatów sieci BZ WBK, Cash4You, eCard, Euronet, czyli dostęp do ponad 4 400 bankomatów w kraju i wszystkich za granicą,
• wybrane usługi do rachunku (np. usługa Cash back, Plan na hipotekę).
Karty debetowe, których obecnie Pani używa nadal będą bezpłatne, wystarczy spełnić jeden z poniższych warunków:
• wykonać w ciągu miesiąca kalendarzowego płatności bezgotówkowe o wartości min. 100 PLN łącznie wszystkimi posiadanymi kartami mBanku (debetowymi, kredytowymi, wirtualnymi- dotyczy to kart dla osób fizycznych)- transakcje te muszą zostać w danym miesiącu rozliczone (czyli widoczne w historii operacji wykonanych),
• aktywować usługę "Wypłaty ze wszystkich bankomatów"
Mamy nadzieję, że powyższe wyjaśnienia w pełni wyczerpują Pani wątpliwości i odpowiadają na pytania. W razie dodatkowych pytań proszę o kontakt z mLinią pod numerem 801 300 800 lub z telefonów stacjonarnych i komórkowych, z dowolnego miejsca na świecie +48 426 300 800
Pozdrawiam. Magdalena Szoć, mBank
Jadąc do rodziców...
Jadąc do rodziców liczyłam na obiad, ale okazało się, że się przeliczyłam – generalne porządki połączone z malowaniem i obiadu brak. Poszłyśmy więc z mamą po obiad na wynos do pobliskiego baru. Czysto, schludnie, całkiem zachęcający zapach.
Menu spore, ale gorzej z dostępnością poszczególnych potraw. Pierogów nie ma (a szkoda, bo podobno są ich wyrobu), zupa już tylko jedna, ryba się skończyła. W końcu jednak coś wybrałyśmy, duże porcje, dość smaczne (kuchnia podchodząca pod domową), tanio. Można zjeść na miejscu lub, tak jak my, zabrać na wynos. Obsługa na 3+. Pracownica sprawiała wrażenie osoby mało zainteresowanej faktem czy coś kupimy, czy wyjdziemy z niczym. Niby uprzejma, ale wyłącznie zwięźle odpowiadała na pytania, nie starała się niczego polecić czy do czegoś zachęcić.
Ale jak się nie ma ochoty gotować ani zamawiać pizzy czy chińszczyzny to może być alternatywa.
Podjechałam do Lidla po wodę mineralną. Na parkingu mogłam zająć dogodne miejsce, blisko wejścia. Przed sklepem było czysto, kosz na śmieci był opróżniony, w środku sklepu też było czysto. Panowal tam porządek, wyglądało schludnie. Nie było wody mineralnej, którą zawsze kupuję, musiałam sie zadowolić żródlaną. Otwarte były dwie kasy, do każdej z nich była spora kolejka. Gdy zbliżałam sie do kas otwarto trzecie stanowisko, udało mi się od razu podejść, więc nie musiałam stać w kolejce. Kasjerka byłą bardzo uprzejma, uśmiechnieta.
Największym atutem Piotra i Pawła jest dla mnie szeroki asortyment. Jeżeli w innych pobliskich sklepach nie dostanę czegoś, to idę do Piotra i Pawła własnie i zazwyczaj tam zawsze znajduję to, czego chcę. Tak też było w dniu dzisiejszym. W innym sklepie nie udało mi sie kupić szpinaki i bakłażana, w Piotrze Pawłe dostałam je bez problemu. sklep jest spory, dobrze zaopatrzony. Panuje tam porządek, jest czysto. Wszystko jest świeże i wygląda zachecająco. Obsługa miła, nie było kolejek. Kasjerka uprzejma, sprawnie wykonywała swoją pracę. przy kasie dostępne bezpłatne reklamówki. Zakupy udane.
Wymyśliłam nowe danie na obiad i poszłam do Biedronki po potrzebne składniki. Przed sklepem czysto i porzadek, w środku również. Towary równo ułożone, podłoga czysta. Pieczywo świeże, owoce i warzywa również. Niestety były wyraźne braki asortymentowe, potrzebny był mi świeży szpinak i bakłażany, ale nie były one dostępne. Otwarta jedna kasa, przede mną 4 osoby. Zaraz za mną w kolejce stanęły kolejne osoby, mimo tego nie otworzono drugiej kasy. Kasjerka ubrana w firmową koszulkę, miła, sympatyczna, uzywa zwrotów grzecznościowych. Otrzymałam poprawną ilość reszty, zostałam zaproszona do ponownych odwiedzin sklepu.
Kiedyś bardzo lubiłam Promod, ostatnio coraz mniej, niemniej często tam z sentymentu wchodzę, zakupów dokonuje jednak rzadziej. W sklepie sporo ubrań i , moim zdaniem, jak zwykle za ciemno. Jak dla mnie przydałoby się mocniejsze oswietlenie, bo zle sie ubrania ogląda. Obsługa nie zagaduje klientow z wlasnej inicjatywy, nie wychodzi na przeciw. Ubrania poskładane i porozwieszane dość porządnie, ale za ciasno, trudno się przegląda. Spodobały mi się spodnie, ale niestety nie było mojego rozmiaru., wiec wyszłam bez zakupu. Atrakcyjne ceny, niektóre rzeczy naprawdę tanie.
Bardzo lubię jeść na mieście, wypróbowywać nowe restauracje, kawiarnie. Lokali gastronomicznych jest sporo, co rusz sie jakiś nowy otwiera, więc nie sposób sprawdzić wszystkich, zwłaszcza, że do ulubionych chętnie się wraca. Pomocą w wyborze restauracji jest portal gastronauci.pl Znajdziemy tam sporą bazę opinii na temat różnych lokali. Oprócz opisów są tam oceny w 3 kategoriach: jedzenie, wystrój, obsluga, jakość/cena. W każdej kategorii można przyznać od 1 do 4 gwiazdek. Dzięki takiemi systemowi ocen można szybko zorientować się czy dany lokal cieszy sie dobrą opinią, czy też nie. Zaglądając na portal przed wyborem lokalu można uchronić się przed gastronomiczną wpadką lub przeciwnie, znaleźć prawdziwą perełkę. Mam jednak zastrzeżenia do szaty graficznej portalu - jest zdecydowanie za dużo reklam, przez co całość robi się mało czytelna. Warto również popracować nad grafiką, układem strony, rozbudować wyszukiwarkę.
Nie mam chwilowo abonamentu do Medicovera, więc muszę się ratować państwową służbą zdrowią. Chciałam umówić się do drematologa, znalazłam w internecie przychodnię w pobliżu mojego miejsca zamieszkania. Zadzwoniłam i , ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, już po drugim dzwonku podniesiono słuchawkę. Pracownica miała uprzejmy, sympatyczny głos, wyraźnie się przedstawiła, a gdy powiedziałam o co chodzi przedstawiła mi dostępne terminy. Czas oczekiwania długi, ale liczylam się z tym, to w końcu polska służba zdrowia, niestety jak jest coś pilnego, to trzeba leczyć się prywatnie. Kobieta zapytala mnie czy byłam już u nich kiedyś, a gdy zaprzeczyłam poinstruowała mnie jakie dokumenty muszę wziać ze sobą na wizytę.
Z różnych wyjazdów przywożę sporo zdjęć. Trzymam je wszystkie na komputerze, ale ostatnio postanowiłam kilka wywołać. Wybrałam, zgrałam na płytę i zaniosłam do punktu. Lokal jest łatwo rozpoznawalny, czysty. Za szybą wystawową aparaty fotograficzne, wszystkie idealnie wyczyszczone. Miła obsługa. pracownik wypytał mnie o format itp. , poinformował o cenach, terminie. Wywołane zdjęcia okazały się być bardzo dobrej jakości, wyraźne, ostre kolory, niezły papier. Może mogłam to gdzieś zrobić taniej, ale postawiłąm na jakość i nie żałuję. Można u nich zamówić również fotoksiążki, totokalendarze itp. co moze być fajne na prezent albo na szczególne okazje.
Rozbolała mnie głowa, a jak na złość nie miałam przy sobie tabletek, wyskoczyłam więc na moment do najbliższej apteki.
Apteka jest z daleka dobrze widoczna - duży niebieski szyld nad wejściem, w jednym z okien na zielonym tle nazwa apteki, w oknach liczne kolorowe plakaty. Wszystkie te elementy sprawiają, że apteka rzuca się w oczy, ale dobrego wrażenia nie robi. Za dużo kolorów, zbyt dużo informacji, przekaz reklamowy jest mało czytelny, powstaje efekt pomieszania z poplątaniem. W środku przestronnie i czysto. Obsługa uprzejma, miła, ale nie miałam okazji przetestować wiedzy farmaceutki, bo poprosiłam o konkretny, sprawdzony już lek. Otrzymałam go i szybko dokonałam zapłaty. Pracownica wraz z resztą wydała mi paragon.
Idąc do pracy zachciało mi się czegoś słodkiego, weszłam więc do piekarni po jakieś ciastko. Na pierwszy rzut oka spory wybór, ale nic mi specjalnie nie wpadło w oko, nie byłam zdecydowana co wybrać. Byłam jedynym klientem w sklepie, pracownica czekała bez słowa aż wszystko obejrzę, nie próbowała mnie w żaden sposób zagadać. Gdy zapytałam o jedno z ciast otrzymałam krótką, rzeczową odpowiedź, bez emocji czy zachęty. Ostatecznie wybrałam cos, pracownica podała mi kwotę do zapłaty i wydała poprawnie resztę. W sklepie było czysto, towar był higienicznie podawany. Ceny przystępne.
Ciastko jednak smakowo nie specjalnie przypadło mi do gustu.
Będąc w Galerii Malta weszłam do oddziału Millenium aby zapytać o ich propozycje, bo chcę założyć nowe konto.
Oddział przy bocznym wejściu do centrum, trochę mało widoczny, dość trudno do niego trafić. W środku czysto, jasno, charakterystyczna kolorystyka.
Pracownica miło mnie przywitała i przedstawiła propozycję konta, aktualnie bardzo reklamowanego w TV (zwrot za zakupy). Oferta ciekawa, aczkolwiek nie tak ciekawa jak by można wnioskować po reklamie (zwrot tylko do 3% i to do określonej kwoty). Niemniej wizytę w oddziale oceniam wysoko. Byłam jedynym klientem, więc nie musiałam czekać w kolejce. Pracownica mnie obsługująca była bardzo uprzejma, uśmiechnięta, kontaktowa. Wyraźnie starała się mnie zachęcić, podkreślała atuty banku. Z pracownicą naprawdę miło się rozmawiało, nie podobał mi się tylko fakt, ze rozmowa odbywała się na stojąco. Chwilę to trwało, zdecydowanie bardziej odpowiadają mi stanowiska, przy których mogę usiąść.
Szczerze mówiąc dość rzadko wchodzę do Carry i prawie nigdy nic tam nie kupuję. Tym razem do wejścia do środka zachęciły mnie przeceny.
Sklep jest duży, przestronny, elegancki, prezentuje się lepiej niż większość znanych mi sklepów tej sieci. Panował tam porządek, ubrania było równo ułożone. Minusem jest jednak fakt, ze w sklepie jest dość ciemno, moim zdaniem zdecydowanie za ciemno – trudno się ogląda rzeczy, nie do końca można ocenić kolor, odcień ubrań.
Przeszłam cały sklep, nie znalazłam jednak nic ciekawego dla siebie. Obsługę określiłabym jago raczej nieobecną i mało zorientowaną na klienta – podczas całego mojego pobytu w sklepie nikt mnie nie przywitał, nie zaproponowano mi pomocy.
Wyszłam bez zakupów, prawdopodobnie wrócę tam dopiero za pół roku, przy okazji kolejnych obniżek.
Opuszczając Stary browar poczułam, że mam wielką ochotę na kawę, weszłam więc do Starbacksa. Lokal jest widocznym miejscu, z daleka widać dobrze znaną nazwę firmy. Pomieszczenie nie jest duże, ale jest przyjemnie, czysto. Przede mną w kolejce było kilka osób, ale to norma, w Starbuksie zazwyczaj jest sporo ludzi. Obsługa szła szybko. Gdy nadeszła moja kolej miła pracownica uprzejmie przywitała mnie. Zamówiłam moją ulubioną kawę, oczywiście dużą, tym razem na wynos. Zapłaciłam, otrzymałam poprawną ilość reszty. Ceny są dość wysokie. Napój otrzymałam bardzo szybko, był naprawdę pyszny, warty swojej niemałej ceny.
Regularnie używam lakierów do paznokci i cieni Inglot. Kosmetyki te są dobrej jakości i tanie, więc chciałam też raz wypróbować podkład tej firmy. Sklep inglota w Browarze jest dobrze zaopatrzony, jest tam bardzo czysto, wszystko jest uporządkowane. Dobre oświetlenie pozwala właściwie ocenić kolory. Bardzo miła i kompetentna obsługa. Pracownica widząc, że oglądam podkłady podeszła do mnie i zaoferowała swoją pomoc. Po krótce scharakteryzowała kazdy podkład, po czym zapytała jaką mam cerę i na czym mi zalezy (krycie, rozświetlenie, wytrzymałość). Pomogła mi dobrać właściwy kosmetyk, zaproponowało do niego również odpowiedni korektor (ale zdecydowałam się tylko na podkład). Opuściłam salon z zakupem i zadowolona z obsługi, teraz muszę się tylko przekonać na własnej skórze czy zakup był udany. Obsługa w sklepie godna polecenia.
Zazwyczaj plakieta z napisem uczeń niechybnie oznacza wolniejszą obsługę, tym razem zostałam jednak bardzo pozytywnie zaskoczona. Udałam się na pocztę w celu wysłania paczki. Czynne było jedno okienko, przede mną była w kolejce jedna osoba. Obsługujący miał identyfikator z napisem „uczę się”, asystował mu inny pracownik. Mimo to obsługa szła jednak bardzo szybko, uczeń radził sobie doskonale, pracował sprawnie i bezbłędnie. Był przy tym uprzejmy i uśmiechnięty. Dodam jeszcze, że pomieszczenie poczty były czyste, panował w nim porządek. Dzisiejsza wizyta w urzędzie pocztowym była udana.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.