Super sklepik. Niewielki, ale towaru w nim dużo. Wszystko ładnie ułożone, uporządkowane, dobrze wygląda i jeszcze lepiej pachnie. Otrzymamy tam robione ręcznie kosmetyki do kąpieli i pielęgnacji ciała. Biorąc pod uwagę jakość produktów ceny są do zaakcpetowania, ale trzeba przygotować się na fakt, że takie kosmetyki kosztują więcej niż masówka z drogerii. To świetne miejsce by kupić coś na prezent, ja właśnie w takim celu się tam wybrałam.
Spotkałam się z bardzo miłym przyjęciem - ekspedientka szybciutko i miło przywitała mnie, zostawiła mi chwilę na rozejrzenie się, a potem nawiązała rozmowę. Poinformowała mnie o aktualnych promocjach, zachęciła do powąchania, wypróbowania kosmetyków. Pomogła mi wybrać, a następnie bardzo efektownie zapakowała moje zakupy.
Płatność też poszła sprawnie.
Royal Collection mieści się na pierwszym piętrze Starego Browaru. Sklep jest duży, przestronny, panuje tam porządek. Między poszczególnymi wieszakami jest odpowiednia ilość miejsca. Znajdziemy tam odzież wielu znanych marek, wiele z nich nie ma w Poznaniu swoich własnych sklepów. Jest drogo, na zakupy tam trzeba wybrać się z zasobniejszym portfelem, ale też odzież jest wysokiej jakości. Obsługa bardzo miła, w pełni profesjonalna i pomocna. Chętnie pomogą znaleźć właściwy rozmiar, doradzą.
Weszłyśmy do Avanti, bo jedną z koleżanek naszedł nagły głód i odmówiła dalszej wędrówki po lokalach, jeśli nie zje porcji spagetti. W lokalu było pusto, czysto (z wyjątkiem toalety, w której dla odmiany były brudno i nieprzyjemny zapach). Wystrój tego miejsca jest bardzo ubogi, rozumiem, ze to fast food, ale moim zdaniem można by to zrobić w ciekawszy, przytulniejszy, generalnie milszy dla oka sposób. Plusem był brak kolejek do kas i obsługa -błyskawiczna, uprzejma. No i plusem są też dość długie godziny otwarcia. Ceny są dość niskie, ale jakość potraw moim zdaniem również.
Umówiłam się z koleżankami na Starym Rynku. Usiadłyśmy w pierwszy lepszym ogródku, kompletnie nie zwracając uwagi na fakt, że przynależy on do lokalu, w którym już kiedyś spotkałyśmy się ze złą obsługą. Sytuacja niestety powtórzyła się...
Na plus trzeba podkreślić, że chyba poprzestawiano stoliki, bo zrobiło się jakby więcej miejsca. Na tym jednak kończą się pozytywy.
Kelnerka przyniosła kartę, koleżanka chciała drinka, ale w karcie drinków nie było. Zapytała więc kelnerkę czy może dostać caipirinhe. Klenerka potwierdziła i przyjęła zamówienie, ja poprosiłam jeszcze o chwilę do namysłu. Za moment kelnerka wróciła informując, że limonki się skończyły, więc caipirinha jest niedostępna. Pod naciskiem mojej towarzyszki dziewczyna przyniosła w końcu drugą kartę, w której były drinki. Koleżanka zamówiła campari, ja, jako, że przyjechałam autem, zdecydowałam się na coca-colę. Bardzo nie lubię coli bez gazu, zapytałam więc obsługującą czy cola jest z jednorazowej butelki/puszki czy też jest rozlewana z jakieś dużej butli. Kelnerka potwierdziła, że napój jest z otwieranej przy mnie butelki, po czym chwilę później miałam okazję być świadkiem sytuacji, gdzie barman wyjmuje z pod baru półtoralitrową butlę z resztką coli, która nalewa do szklanki i podaje ją kelnerce. Kelnerka przygląda się szklance, po czym bierze leżącą na barze niezbyt czystą ścierkę, przeciera nią szklankę i przynosi mi ją. Zwróciłam uwagę, że miałam dostać świeży napój i liczyłam na przeprosiny. Ale gdzie tam – kelnerka odpowiedziała „przecież to żadna różnica”. No faktycznie, dla niej żadna, to w końcu nie ona ma pić rozgazowany, zwietrzały napój. To moja druga wizyta w tym lokalu i zdecydowanie ostatnia.
Sklep Anies mieści się na pierwszym piętrze w Kupcu Poznańskim. W sklepie jest elegancko, czysto, przestronnie. Idealny porządek, dobre oświetlenie. Pracownica wita i żegna klientów. W asortymencie sporo modeli obuwia, jest w czym wybierać, ale nic specjalnego nie przypadło mi do gustu, generalnie to raczej nie mój styl. Ceny kształtują się na średnim poziomie. Byłam świadkiem rozmowy sprzedawczyni z inną klientką – pracownica zrobiła na mnie wrażenie osoby naprawdę zaangażowanej, pomocnej, nastawionej na potrzeby klienta.
Do sklepu Galenica-Zdrowe nogi w Kupcu Poznańskim wybrałam się w celu kupna wkładek do butów. Sklep nieduży, ale dobrze zaopatrzony. Dostaniemy tam obuwie zdrowotne, wkładki do obuwia, rajstopy przeciwżylakowe, kosmetyki do stóp itp. W sklepie jest czysto i panuje tam porządek. Obsługa uprzejma i w pełni profesjonalna. Sprzedawczyni świetnie orientowała się w asortymencie, miała sporą wiedzę, umiała polecić, doradzić, ułatwić wybór. Ceny wydały mi się dość wysokie, ale nie mam zbyt dużego porównania, bo rzadko robię tego typu zakupy. Generalnie wyszłam ze sklepu usatysfakcjonowana.
Klubokawiarnia mieści się w centum handlowym King Cross. Jak na lokal w galerii handlowej wnętrze jest całkiem przytulne. Wygodne fotele, ciekawe lampy, estetyczna lada. Królują odcienie brązu, jest czysto. Można się tu napić kawy czy zjeść coś słodkiego. Kawa jest bardzo smaczna, ciasta nie przypadły mnie jednak specjalnie do gustu. Nie mogę powiedzieć że były niedobre, po prostu wolę kawiarnię gdzie podaje się bardziej domowe wypieki. Obsługa uprzejma, sympatyczna.
Gdy przechodziłam koło Solara mój wzrok zatrzymał sie na witrynie, na której ubrania zaprezentowane były pomysłowo, ze smakiem.
Zachęciło mnie to do wejścia do środka. Pomieszczenie jest czyste, uporzadkowane. Ubrania wisialy równo, dodatki byly dobrze wyeksponowane. Minimalisteczne wnętrze pozwala lepiej prezentowac odziez. Obsługa uprzejma, nastawiona na pomoc klientowi, ale nie przesadnie nachalna. Przed zaproponowaniem mi pomocy sprzedawczyni zostawiła mi odpowiednią ilość czasu na samodzielne rozejrzenie się po sklepie, umiała wyczuć, kiedy podejść. Ceny ubrań dość wysokie.
Jestem pod wrażeniem sklepu Promod w King Crossie, wydal mi się on o niebo lepszy od sklepu tej sieci w Starym Browarze.
Sklep jest bardzo elegancki, zarowno z zewnątrz, jak i w środku. Ciekawie zaaranżowana witryna przyciąga wzrok. W srodku bardzo czyste, panuje tam idealny porzadek, ubrania rowniutko poukładane, porozwieszane. Jest przestronnie, odpowiednia ilość miejsca. Obsluga bardzo kontaktowa i chętna do pomocy. Pracownica zagadała mnie, wykazała się znajomoscią aktualnych trendów. Tym razem nic nie kupiłam, ale na pewno do sklepu jeszcze wrócę.
Sklep jest średniej wielkości, towaru w nim bardzo dużo, ale miejsca na ten towar trochę malo. Na wieszakach rzeczy ciasno jedna koło drugiej, trudno dość ogląda sie ubrania (ciężko zdjąć rzecz z wieszka by nie zrzucić innej), trudno też przechodzi sie pomiędzy wieszakami. Przy większej ilość osob w sklepie robi się tlok.
Obsługa bardzo uprzejma, chętna do pomocy, ceny dość konkurencyjne.
Jestem łasuchem i uwielbiam slodyczne i rozmaite słodkości, a co się z tym wiąze bardzo lubię kawiarnię. Kamea jest jedną z moich ulubionych. To fajne miejsce na spotkanie z przyjaciółką czy randkę z chłopakiem. Jest spokojnie, nastrojowo, kameralnie. Co ważne jest też czysto. Obsluga bardzo uprzejma, potrafią doradzić, pomóc w wyborze. A naprawdę jest w czym wybierać - rozmaite kawy, herbaty, napoje, desery, ciasta... Super szarlotka. Porcje solidne, czasem mogą wystarczyć zamiast obiadu :) Wszystko nie tylko dobrze smakuje, ale też estetycznie i zachecająco wygląda. Na zamówienie czeka się dość długo, ale to przecież kawiarnia, to z reguly nie przychodzi się na pół godziny.
Musiałam mieć usuniętę ósemkę. Boję się wyrywania zębów panicznie, dodatkowo mój strach wzmagał fakt, że ząb był ułamany i praktycznie kończył się na linii dziąsła.
W gabinecie były bardzo czysto. Dentystka uspokoiła mnie, poinformowała, że otrzymam silne znieczulenie i że nie będę odczuwać bólu. Powiedziała, że będę jedynie czuć uciskanie, przesuwanie, "wyjmowanie" itp. ale boleć to nie będzie.
Zastrzyk został zrobiony delikatnie, lekarka przed przystąpieniem do wyrywania upewniła się, czy znieczulenie działa. I faktycznie, nie bolało mnie nic, na dodatek całość poszla niesłychanie szybko. Po skończonym zabiegu otrzymałam opatrunek, dentystka upewniła się czy dobrze się czuję, czy nic mi nie jest. Poinformowała mnie też jakie mogę mieć odczucia, objawy gdy znieczulenie przestanie działać.
Przekonałam sie, że nie taki diabeł straszny jak go malują :) Gabinet polecam, jestm bardzo zadowolona z obsługi i zabiegu.
Sobotni wieczór, więc w lokalu naprawdę pelno. Przydałoby się więcej obsługi, bo zamówienie czegokolwiek i następnie otrzymanie tego zajmowało sporo czasu. Obsluga bez większych fajerwerków, brak bliższego kontaktu z klientami, jakieś rozmowy, zachęty. Dość fajna muzyka, aczkolwiek na tyle głośna, że rozmowy były dość utrudnione. W lokalu panował nieco nieprzyjemny zapach, trochę zaduch, mimo, że drzwi były otwarte. Generalnie atmosfera w Lizardzie była jednak dobra, to całkiem fajny klub.
Wybierałam się z wizytą do rodziców i chciałam kupić mamie jakiś ładny kwitnący kwiat, który będzie mogła wsadzić w ogrodzie. Podjechałam więc po drodze do centrum ogrodniczego Plant na ulicy Jana Pawła II.
Do wjazdu do środka zachecają informacje na płocie – o parkingu dla samochodów i rowerów, o tym, że teren jest przystosowany do wózków i, że czworonogi są mile widziane – to ostatnie spowodowało, że jako psiara od razu polubiłam to miejsce.
Spory wybór (rośliny, nawozy, akcesoria itp) raz bardzo miła, kompetentna obsługa. Kompletnie nie znam się na roslinach, ogrodnictwie itp. Polegałam więc wyłącznie na pomocy pracownicy. Ta pomogła mi w wyborze, przekazała wskazówki odnośnie pielęgnacji rośliny. Ceny przystępne. Polecam to miejsce.
Apteka nazywa się Wildecka, aczkolwiek mieści się w Swarzędzu na os. Kościuszkowców, zakładam, że jest filią poznańskiej apteki Wildeckiej.
Pomieszczenie jest dobrze oznakowane, usytuowane wygodnie w kompleksie handlowym. Lokal niewielki, lecz czysty, schludny. A aptece byłam jedynym klientem, więc od razu mogłam zostać obsłużona. Farmaceutka uprzejmie, z uśmiechem na twarzy przywitała mnie. Wykupywałam antybiotyk, kobieta zasugerowała dokupienie do niego preparatu osłonowego (wyjaśniła w jakim celu) i podała mi kilka preparatów do wyboru. Po zakonczonej transakcji podziękowała mi i miło pożegnała mnie.
Do kiosku mieszczącego się na osiedlu Jagiellońskim, tuż przy Biedronce, udałam sie po Gazetę Wyborczą. Bardzo miła obsługa, kontaktowa, sympatyczna. Oprócz standardowego prosze, dziękuje i do widzenia zawsze można usłyszeć jakieś miłe słowo, probę nawiązania rozmowy. Nie było kolejki, więc od razu zostałam obsłużona. Nie miałam drobnych, ale bez problemu otrzymałam resztę z 50zl. Oprócz prasy kupimy tam bilety i sporo rożnych drobiazgów.
Udałam sie do banku aby zorientowować się w możliwościach wzięcia kredytu na firmę. Placówka duża, czysta, uporządkowana. Klimatyzacja dobrze działa, więc w środku przyjemnie chłodno. Oprócz tego wygodnie, cicho i dyskretnie. Stoisko do obsługi klientów biznesowych jest z boku, więc nikt nie przeszkadza w rozmowie.
Pracownik banku elegancko ubrany, kulturalny, sympatyczny, doskonale zorientowany w ofercie. Cierpliwie tłumaczy i wyjaśnie. Zgodnie z moją prośbą oferta została mi wysłana również na maila. Sama oferta nie wydała mi się jednak specjalnie atrakcyjna, wiec nie zdecydowałam się na nią.
Sklep jest duży i bardzo dużo w nim ubrań. Może nawet trochę za dużo, bo poszczególne półki, wieszaki są bardzo blisko siebie i trzeba sie przeciskac. jeśli jest sporo klientow w sklepie, to trudno się oglada ubrania.
W sklepie dostępna zarówno nowa kolekcja, jak i odzież przeceniona. Nie ma jasnego podziału między nimi, rzeczy są miejscami przemieszane. Ceny atrakcyjne, ale niektóre ubrania są kiepskiej jakości. Obsługa przy kasie sympatyczna, ale niestety kolejka do kasy, był jakiś problem z akcpetacją karty płatniczej. W sklepie fajna, dość głośna muzyka.
To duży sklep z odzieżą damską i męską. Spory wybór ubrań, rzeczy dość dobre jakościowo, raczej klasyczne wzornictwo. Ceny bardzo atrakcyjne gdy są przeceny, promocje. Weszłam obejrzeć koszule dla chłopaka, bo wiem, że ma on jakieś z tego sklepu i jest z nich zadowolony. Spory wybór, pełna rozmiarówka, ale brakuje mi pracownika na sali sprzedaży, który mógłby służyć pomocą klientom. Ostecznie wzięłam jedną koszulę i udałam się do kasy. Zostałam szybko obsłużona, poprawnie, uprzejmie. Obejrzałam też odzież damską, ale nie znalazlam nic dla siebie, to raczej nie mój styl.
To chyba dość nowy sklep w King Crossie, a przynajmniej wcześniej go nie widziałam. Nie znam butów tej marki, widziałam je jedynie kiedyś w gazecie, więc z zainteresowaniem weszłam do środka. W sklepie czysto, przestronnie. Obuwie wyczyszczone, ładnie wyeksponowane, ale zdecydowanie nie w moim stylu. Ceny kształtują się na średnim poziomie - nie jest tanio, ale nie jest też bardzo drogo. Obsługa wita i żegna klientów, ale nie widziałam by z własnej inicjatywy proponowano pomoc, poradę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.