Na weekend wybieram się do Gdańska i chciałam zakupić bilet i zapłacić za niego kartą. Niestety nie mogłam tego uczynić przy ulicy Okopowej bo tam płatność kartą była niemożliwa. Dlatego wybrałam się na Plac Dworcowy do głównej kasy pkp w Lublinie. W kasie nie było wielkiego ruchu. Na 5 kas 3 były otwarte. Przede mną była jedna osoba. Kasjerka zaczęła mnie obsługiwać. Była bardzo miła dokładnie powiedziałam jakie bilety mnie interesują. zapytała mnie czy bilety mogą być na jednym blankiecie. Odpowiedziałam, że tak. Kobieta była bardzo przyjazna i porozmawiała ze mną na temat zmiany rozkładu i ze pociąg którym chce jechać był kiedyś wcześniej. Zapytałam z którego toru pociąg będzie odjeżdżał i również zostałam bardzo mile potraktowana i kobieta wszystko mi wytłumaczyła. Byłam bardzo zadowolona z obsługi.
Umówiłam się z koleżanka na kawę. Wybrałyśmy kawiarnie Nescafe na Krakowskim Przedmieściu. Przed kawiarnia było czysto. W środku też. podłoga byłą pozamiatana a stoliki wytarte. Zwróciłam uwagę na to, że zmieniło się menu. Zdecydowałyśmy się na promocję dnia: filiżanka Nescafe i muffinka. Podeszłam do kasy i zamówiłam dla nas takie zestawy. Okazało sie, ze wraz z menu zostały wymienione filiżanki i teraz są mniejsze. Obsługa była bardzo miła. podałam pani kartę płatnicza i bez problemu moje transakcja została zaakceptowana. Kelnerki są bardzo miłe i rozmawiają z klientami. Jakość obsługi bardzo dobra.
W weekend wybierałam się do Gdańska i chciałam w centrum kupić bilet kolejowy. Przy ulicy Okopowej jest kasa pkp. Wybrałam się tam bo było bliżej niż do dworca. Ważne było dla mnie bym mogła zapłacić kartą. Kasa znajdowała się w tzw. budynku kolejowym na pierwszym piętrze. Podeszłam do okienka, ale niestety moim oczom ukazała się kartka, ze w tej kasie nie są przyjmowane płatności kartą. Byłam bardzo nie pocieszona.
Chciałam wydepilować sobie wąsiki i udałam się do znanego mi salonu kosmetycznego Kaszmir. Ponieważ po zabiegu przeprowadzanym w domu miałam zaplenie mieszków włosowych zdecydowałam się pójść i zobaczyć co zaproponuje mi kosmetyczka. Salon urody był przeniesiony z ulicy Wyszyńskiego na ulicę Niepodległości. W salonie pracowały dwie kosmetyczki i akurat obie były zajęte. Zapytałam czy an depilacje wąsików trzeba się zapisać. Kobieta odpowiedziała, że nie i że za minute może wykonać mi zabieg, tylko muszę poczekać, aż klientce skończy robić paznokcie. Usiadłam sobie. Kobieta zaproponowała mi żebym pooglądała sobie jakieś kolorowe pismo. Była bardzo miła. Po kilku chwilach zaprosiła mnie do pokoju obok. usiadłam na fotelu. Kobieta zapytała mnie czy mam makijaż. Powiedziałam, ze tak - podkład. Kobieta stwierdziła, ze nie widać i położyła mi wosk, zanim coś zdarzyłam powiedzieć. Owszem sam zabieg nie był bardzo bolesny. Zapłaciłam 8 zł. Ale niestety już wieczorem miałam zapalenie mieszków włosowych i byłam załamana, bo wyglądało to gorzej niż z włoskami.
Wybrałam się do nowej Galerii Venus w celu kupienia prezentu dla mojego chrześniaka. Chciała kupić jakąś grę edukacyjną, która zaciekawi siedmiolatka. Zdecydowałam się na sklep FOCUS W sklepie byłam w 4 dni po otwarciu. Pracownicy sklepu układali zabawki i pudełka z grami. W sklepie byłam około 15 minut i w tym czasie nikt do mnie nie podszedł i nie zapytał w czym mi pomóc. Przeglądałam pudełka i sama oglądałam gry. Pierwszy bezpośredni kontakt z pracownikiem miałam dopiero w chwili gdy kobieta włożyła w miejsce gry,którą trzymałam w rękach inna i nie miałam gdzie jej schować. Zapytałam kobiety, czy może mi polecić jakąś fajną grę dla siedmioletniego chłopa. Nie bardzo była zorientowana i poleciła mi tylko memory. osoba pracująca w sklepie z zabawkami powinna mieć jakieś pojęcie co jest dobre dla dzieci i co jest obecnie modne. W końcu sama podjęłam decyzje i zdecydowałam się na edukacyjna grę geograficzną. Poszłam z tą grą do kasy. Pracownice uczyły się obsługiwać terminal. Podałam im swoja kartę. Były zdziwione, że tak szybko została sfinalizowana transakcja. Powiedziałam, że jest to karta na podpis i to dlatego. Okazało się, że jestem trzecim klientem, który płaci za zakupy kartą i zażartowałam, że należy się jakiś rabat. Ekspedientka zaproponowała mi prezent. Zapytała cz prezent jest dla chłopca czy dziewczynki. Odpowiedziała, że dla chłopca i otrzymałam helikopter z klocków lego. Myślę, że obsługa w tym sklepie musi się dotrzeć bo był to dopiero początek funkcjonowania nowego Focusa, ale pracownicy powinni mieć wiedzę by pomóc klientowi w wyborze odpowiedniego produktu.
Wybrałam się dziś do Mc Donald's na kawę. W restauracji było czysto. Nie było długich kolejek i szybko ustawiłam się by kupić kawę. Miałam przy sobie kupon promocyjny i podałam do kasjerce. Była bardzo miła choć jej wygląd nie zachęcał do kupowania. Pół głowy wygolone, drugie pól przetłuszczone. Z kawa poszłam na pierwsze piętro i usiadłam przy stoliku 4 osobowym bo nie było innych wolnych miejsc. Fotele były brudne. Leżały na nich okruchy i były tłuste plamy. Nie wyglądało to zachęcająco.
Dowiedziałam się od koleżanki że w Empiku są bardzo ciekawe wyprzedaże książek. Zdecydowałam się odwiedzić Empik w Plazie. W sklepie było czysto. Książki były posegregowane wg ceny. Było wiele ciekawych pozycji, ale niektóre książki były w opłakanym stanie (porwana okładka, podarte strony) a kosztowały np 29zł. Udało mi się zaleźć ciekawą książkę dla mojego chrześniaka i przewodnik po Dublinie. W sklepie nie było dużego ruchu. Czynna była jedna kasa. Kiedy podeszłam do kasy została otworzona druga i szybko się do niej ustawiłam. Obsługa była miła. Poprosiłam panią o siateczkę bo w pierwszej chwili nie dała mi jej.
Wybrałam się do makro ponieważ chciałam kupić produkty potrzebne mi do sushi. Na parkingu było czysto. Wzięłam wózek i udałam się na hale sprzedaży. Od razu udałam się na lewo w kierunku lodówek i półek z produktami do sushi. Krewetki - ebi były bardzo drogie. Przeszłam do alejki w której były ryże sosy i inne potrzebne artykuły. Zdecydowałam się na kupno ryżu bo za 2 kg zapłaciłam troszkę ponad 16zł, była to bardzo dobra cena. Zapytałam się pracownika sklepu gdzie znajdę ocet ryżowy. Niestety nawet wspólnie nie mogliśmy go znaleźć. W końcu znalazła się jedna "kukułka" pomiędzy butelkami. Obsługa w asie była miła i przyjemna.
W poniedziałek 13.02 miałam do przeprowadzenia audyt i uzupełniałam ankietę. Co chwila zapisywałam ją, ale niestety pod koniec ankiety zawiesił mi się komputer. Nie wiedziałam czy ankieta mi się zapisała i czy mogę w ogóle zresetować komputer i czy będę mogła wypełnić ankietę jeszcze raz. Zdecydowałam się zadzwonić na nr telefonu, z którego kontaktował się ze mną kiedyś pracownik Vision Secret Client. Pani była bardzo uprzejma i sprawdziła moja ankietę i zapewniła mnie, że będę mogła zresetować komputer i skończyć swoja ankietę po ponownym logowaniem do systemu. Ta rozmowa bardzo mnie uspokoiła i pomogła mi rozwiązać problem. Byłam zadowolona z pomocy udzielonej przez pracownika.
Ostatnio niestety spotkałam się z kąśliwymi komentarzami pod moimi obserwacjami. Zrozumiałbym gdyby dotyczyły one moich obserwacji, ale ktoś mnie po prostu obrażał. Zdecydowałam się na zgłoszenie tych komentarzy jako "nadużycie". Administrator portalu jakoscobslugi.pl bardzo szybko zablokował te nieprzyjemne dla mnie komentarze. Bardzo się ciesze, że strona jest cały czas moderowana i, że administratorzy czuwają nad komfortem audytorów. Szkoda tylko, ze osoby anonimowe mogą tak oczerniać i szykanować audytorów.
Karolino, każdy użytkownik może zgłosić nadużycie jeżeli uważa, że treść komentarza jest niezgodna z Regulaminem naszego portalu. Cieszymy się, że jesteś zadowolona z naszego działania. Pozdrawiamy, zespół portalu.
Byłam na miasteczku...
Byłam na miasteczku akademickim UMCS i chamiałam wpaść na jakiś szybki obiad. Zdecydowałam się na restauracje Bazylia, która mieści się w budynku Nowej Humanistyki. Był spory tłok, ale udało mi się znaleźć wolne miejsce. Zajęłam je sobie i poszłam w kolejkę, by zamówić jedzenie. Ceny są studenckie. Można zjeść obiad w graniach 10 zł. Zdecydowałam się na rosół i sałatkę. Kelnerka była bardzo miła i szybko mnie obsłużyła. Dania były bardzo smaczne.
W środę miałam chwile przerwy miedzy zajęciami i zdecydowałam się pójść na obiad do Galerii Smaku przy ulicy Okopowej 5. Restauracja znajduje się w piwnicy i jest to restauracja samoobsługowa. Ponieważ była to Środa Popielcowa chciałam zjeść coś postnego. Nie było sporej kolejki. Wzięłam tacę sztućce i szłam kolo rożnego jedzenia. Zdecydowałam się na tortellini ze szpinakiem i słonecznikiem, na buritos, troszkę brukselski i brokuły. Podeszłam do kasy i zamówiłam jeszcze kawę z mlekiem. Kawę tez robi się samemu w tej restauracji. Cena za 1kg jedzenia to ok 27 zł. Moim zdaniem jest to dużo. Zaniosłam sobie jedzenie do stolika i wróciłam po kawę.. Okazało się, że nie zabrałam całej reszty i kasjerka ja dla mnie trzymała. Było to bardzo miłe z jej strony. Dania były smaczne, ale niestety zimne. Do Buritos zabrakło mi jakiegoś sosu bo było bardzo suche. Obsługa miła, ale wystrój restauracji trochę podupadł bo ze ścian wystawały gołe żarówki i kable.
Wybrałam się w piątkowy wieczór na szybkie zakupy do Delimy. Potrzebowałam kilku składników do sushi. Sklep jest bardzo dobrze zaopatrzony w produkt kuchni orientalnej. Bez problemu znalazłam ryż, pałeczki, ocet ryżowy i łososia. W sklepie jest bardzo duży wybór produktów. Ceny są porównywalne z innymi sklepie w Lublinie. Nie mogłam znaleźć łososia i podeszłam do pracownika sklepu. Kobieta wskazała mi lodówkę i rożne rodzaje łososia. Była bardzo miła. Przy kasach były bardzo duże kolejki, ale kasjerki szybko starały się je rozładować. Chciałam kupić jakiś alkohol, ale zrezygnowałam bo kolejka do kasy alkoholowej liczyła ok 20 osób. Kasjerka była miła i uśmiechnięta.
Wybrałam się z chłopakiem na film do kina Cinema City. Zrobiliśmy sobie rezerwację on-line. Czynne były 2 kasy i nie było dużej kolejki. Pani w kasie była bardzo miła. Podaliśmy nazwisko i seans. Nie byliśmy dodatkowo proszeni o numer rezerwacji. Pani uprzejmie poprosiła nas o legitymacje studenckie. Obsługa była bardzo miła, choć osoba, która wpuszczała nas na sale (mężczyzna) była gburowata i nieprzyjemna. W kinie było czysto.
Wybrałam się do kina Cinema City w Plazie, ale miałam przed seansem kilka chwil na szybki obiad. Koleżanki poleciły mi North Fish. Denerwujące było dla mnie to, że przy produktach nie było cen. Ponieważ byłam tam pierwszy raz i nie dokładnie wiedziałam co i jak zdecydowałam się na Fish Box. Podeszłam do kasy i złożyłam zamówienie. Ta restauracja podaje szybkie jedzenie, ale niestety na swoje zamówienie czekałam ponad 10 minut! Frytki były dopiero smażone, paluszków z dorsza nie było w ogóle. Trochę mnie to zraziło, ale kelnerka była bardzo miła i przepraszała mnie, ze tak długo muszę czekać. Ryba była smaczna, ale nie zostałam przekonana by przyjść tam ponownie.
Wybrałam się wczoraj ze znajomym na kawę do Akwareli. Było przed godziną 12 i bałam się, że lokal jest zamknięty. Na szczęście w kawiarni byli już pierwsi goście. Od ostatniego razu zmieniły się karty menu. Odnowione karty zachęcały bo obejrzeć je w całości. Zdecydowaliśmy się na czekoladę. Kelner był bardzo miły i uprzejmy. Przyjął od nas zamówienie, na którego realizacje czekaliśmy kilka minut. Czekolada była wyborna. Później zamówiliśmy jeszcze herbaty. Były podane w dzbankach, które mieściły1,5 dużej filiżanki. Obsługa była bardzo miła. W kawiarni było czysto. Jedynym minusem jest jedna toaleta, która jest bardzo wąska i mała. Ceny są dość wysokie, ale odpowiadają jakości kaw, herbat, czekolad i ciepłych przekąsek.
Wybrałam się dziś z chłopakiem na obiad do Chicken King na ulicy Krakowskie Przedmieście 28 w Lublinie. Miałam ochotę na kurczaka albo na kebab. Lokal nie jest dużych rozmiarów znajduje się w im 4 stoliki 4 osobowe i jeden 2 osobowy. Podłoga była brudna i mokra. Na stolikach były resztki jedzenia. Ale zdecydowaliśmy, że zostaniemy tutaj. Zamówiłam kebab, a mój chłopak kurczaka. Od razu wkurzyło mnie powiedzenie kelnerki, która powiedziała do mnie "czy mogę być winna 10 groszy", powiedziałam jej, że nie. nagimnastykowała się i wydała mi resztę. Kobieta nie zaproponowała mi napoju i musiałam się o niego doprosić. Mój chłopak zamiast zimnego napoju poprosił o kawę. Kobieta kręciła nosem, ale w końcu zgodziła się na kawę. Na jedzenie nie czekaliśmy długo. Dania były smaczne, dobrze doprawione. Mój chłopak dostał soje danie, ale nie dostał kawy. Powiedziałam mu po jakimś czasie, żeby poszedł i się o nią upomniał. Kobieta przepraszała go i podała mu kawę. Jedzenie smaczne, ale obsługa kiepska.
Chciałam dziś wpisać na portalu internetowym www.jakoscobslugi.pl kilka obserwacji. Zwróciłam uwagę, że zmienił się układ formularza zgłoszeniowego. Na początku strona nie działała perfekcyjni. I ciągle zgłaszał mi się błąd w formularzu „Wybierz placówkę firmy”. Nie wiem jak ją mam wybrać i jak dodać obserwację. Moim zdaniem ta „nowość” tylko utrudni pracę nam audytorom. Nie jestem usatysfakcjonowana tym rozwiązaniem.
Karolino, dziękujemy za opinię. Chwilowe problemy były związane z wdrażaniem zmian w formularzu. Dzięki nowemu formularzowi dodawanie obserwacji jest teraz łatwiejsze i szybsze. O zaletach ulepszonego formularza można przeczytać w naszym artykule: http://www.jakoscobslugi.pl/wiadomosc/Teraz_jeszcze_latwiej_dodasz_swoja_opinie Zachęcamy do zapoznania się z nim i mamy nadzieję, że przekonasz się do ulepszonego formularza :) Pozdrawiamy, zespół portalu.
Wybrałam się dzisiaj...
Wybrałam się dzisiaj na zakupy do sklepu Biedronka na ulicy Skarżyńskiego 1. Przed sklepem leżało kilka papierków i niedopałków papierosów, ale ogólnie to było czysto. W sklepie było czysto, wózki i koszyki były uporządkowane. Owoce i warzywa wyglądały dobrze, choć jedna cytryna była zepsuta. Nie mogłam znaleźć pomidorów w puszce i poprosiłam o pomoc pracownika sklepu. Mężczyzna był bardzo miły i wskazał mi miejsce gdzie znajdę pomidory w puszce. Zrobiłam jeszcze zakupy spożywcze i pooglądałam sobie produkty w koszach nieżywnościowych. Następnie udałam się do kasy. Kasjerka była miła i pozytywnie nastawiona do klientów. Obsłużyła mnie i byłam bardzo zadowolona z zakupów.
Byłam na piątkowych zakupach w Carrefour w Świdniku. Wcześniej byłam w Lublinie, ale w Lublinie owoce nie wygalały dobrze, a mandarynki były dużo droższe. Owoce były ładne, ale siatki koszmarne ledwo co włożyłam owoce do siatki, a one mi się z niej wysypały drugą stroną. strasznie wkurzała mnie ta sytuacja i od razu zaczęłam pakować w dwie siateczki. Przeszłam przez stoisko z mięsem, ale tam się nie da wytrzymać! przy mięsie śmierdzi cały czas czymś zepsutym. tak jest zawsze... Strasznie nie lubię robić tam zakupów, bo ten smród jest odrażający.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.