Zostałam zaproszona na kolację do Oregano Cafe. Był to dla mnie bardzo miły wieczór ponieważ chwilę wcześniej mój chłopak poprosił mnie o rękę. W restauracji mieliśmy rezerwację. Przed restauracja był bardzo miły ogródek, ale my zdecydowaliśmy się na sale w podziemiach. Kelner zaproponował nam żebyśmy zobaczyli czy odpowiada nam temperatura, bo jest nieco chłodno. Dla nas temperatura była idealna. Mój narzeczony poprosił kelnera o wazon na kwiaty. Kelner przyjął od nas kwiaty i kiedy wybraliśmy sobie stolik to przyniósł je nam i postawił. Po chwili przyniósł nam karty dań. Ja zdecydowałam się na makarony bo w Oregani Cafe sami robią makarony. Mój narzeczony zdecydował się na żeberka w przyprawach orientalnych. Na początku nie mogliśmy znaleźć karty win i kelner przyniósł nam ją do stolika. Zapytaliśmy się czy mógłby nam coś polecić i zdecydowaliśmy się na karafkę domowego wina. Na dania czekaliśmy ok.20 minut. Były wyśmienite i pięknie podane. Przed daniami dostaliśmy wino, które było wprost wyborne. Podobało mi się, że kelnerzy przychodzili i doglądali czy czegoś nam nie brakuje. Później zamówiliśmy herbatę i ciastko. Kiecy już nasz wieczór dobiegał końca. zaczęliśmy się zbierać. o mało nie zapomniałam o tych pięknych zaręczynowych kwiatach. Na szczęście kelner czuwał i przypomniał aby je zabrać. Kiedy zbieraliśmy się do wyjścia. To kelnerzy zapytali czy się "dobrze domyślają", a my zaczęliśmy się śmiać i powiedzieliśmy, że tak i pokazałam pierścionek. Dostaliśmy 20% rabat na kolejny posiłek w Oregano Cafe. Wieczór był cudowny. obsługa na najwyższym poziomie. Rewelacja! Bardzo gorąco polecam. Śródziemnomorski wystrój, spokojna muzyka, niesamowity klimat i świetna obsługa aha no i oczywiście dania - palce lizać!
Wybrałam się dziś z narzeczonym na kawę do Cafe Trybunalska. Zawsze chciałam pójść do tej kawiarni, ale nigdy nie miałam zbyt dużo czasu. Przed Kawiarnią stoi bardzo duży ogródek. Ponieważ było bardzo ciepło to zdecydowaliśmy się zostać w tym ogródku. Gdy tylko zajęliśmy miejsca podeszła do nas kelnerka i podała nam karty. Menu było świetne. Bardzo podobał mi się jego układ i lay out. Poza tym bardzo duży wybór kaw i deserów. Ceny też były przystępne jak na serce starówki. Kelnerka była bardzo miła zdecydowaliśmy się na frappuccino i kawę parzoną alternatywnie. Na zamówienie czekaliśmy ok 10 minut kawa była przepyszna. Byliśmy oczarowani jej smakiem. Kelnerka była bardzo miła i uśmiechnięta. Już dziś wiem, ze nie była to moja ostatnia wizyta w Cafe Trybunalska.
Wybrałam się na zakupy do Lidla. Była niedziela i nie było wielkiego ruchu. Robiłam zakupy spożywcze. Chciałam kupić jakieś jogurty, sery, kiełbas, wino i jakieś słodkości. W sklepie było czysto i cicho. Wózki były ładnie poustawiane. Wzięłam koszyk i zaczęłam robić swoje zakupy. Pracownicy sklepu sprzątali i szykowali po woli sklep do zamknięcia. Nie mogłam znaleźć kiełbaski, która zawsze biorę i zwróciłam się o pomoc dl sprzedawcy. Kobieta powiedziała, ze akurat im się skończyła i powiedziała żebym przyszła jutro. Z pozostałymi artykułami nie było problemu. kasjerka była bardzo miła. Szybko mnie obsłużyła. Ja zapakowałam swoje zakupy i opuściłam sklep.
W sobotę wybierałam się autobusem na imprezę. Niestety autobus ze Świdnika do Lublina bardzo się spóźnił i nie udało mi się dojechać na czas do Lublina. Kiedy wysiadałam z autobusu na dworcu PKS zobaczyłam, że jedzie autobus linii 57. Czym prędzej rzuciłam się w bieg, by zdążyć na przystanek tej linii. Kierowca już pozamykała drzwi, ale kiedy mnie zobaczył to otworzył drzwi i poczekał aż wsiądę do autobusu. Nawet miałam czas by podejść do kierowcy, kupić bilet i podziękować, że na mnie poczekał. Mężczyzna był bardzo miły. Podroż upłynęła mi bardzo spokojnie. Nie mam okazji tak często jeździć komunikacja miejską i bardzo mi się podobały komunikaty aby uważać na kieszonkowców.
Chciałam kupić w Rossmanie kilka kolorowych lakierów dla koleżanki na urodziny. Dziewczyna jest bardzo kolorowa dlatego też pomyślałam, ze taki prezent będzie dla niej odpowiedni. Bardzo lubi rudy, dlatego tez wybrałam lakiery w różnych odcieniach rudego. W sklepie było czysto i nie było ruchu. Szybko odnalazłam gdzie znajdują się lakiery i wybrałam to co mnie interesuje. Udałam się do kasy. Kasjerka była bardzo miła. Nie mogła zeskanować jednego z tych lakierów i śmiała się, ze inne tak ładnie się zeskanowały a ten jeden akurat nie chce. Taka rozmowa rozładowała napiętą atmosferę, ponieważ bardzo się śpieszyłam i nawet się uśmiechnęłam i trochę wyluzowałam. Bardzo miła obsługa.
Wybrałam się wczoraj do Stokrotki po wino dla koleżanki. Miał to być prezent więc zależało mi na jakimś oryginalnym winie. W sklepie był bardzo duży wybór. Jeśli chodzi o ekspozycje win to bardzo się to zmieniło. Wina są ładnie poustawiane i cenowo i typami. Osobno wina czerwone, osobno białe a jeszcze w innych miejscach różowe. Zdecydowałam się na wino afrykańskie. Cena nie była zbyt wysoka 18zł. Do wina poszłam po torebkę. Na stojaku z torebkami panował bałagan. Nigdzie nie mogłam znaleźć ceny torebki, która mi się podobała. ponieważ mi się śpieszyło to poszłam do kasy. Okazało się, ze torebka kosztował 9.99!!!! Byłam zbulwersowana, ale ponieważ zobaczyłam to dopiero później na rachunku to darowałam sobie zwracanie towaru. Kasjerki bardzo długo obsługiwały klientów. Były miłe ale strasznie się "ślimaczyły".
Byłam ostatnio na kawie w Nescafe Cafe. Wraz z narzeczonym zdecydowaliśmy się posiedzieć w ogródku, bo akurat wyszło słońce i nie było już tak chłodno. Usiedliśmy i po chwili pojawiała się kelnerka z kartami. Szybko zamówiliśmy nasze kawy. Na realizacje zamówienia czekaliśmy ok 5 minut. Kawa była wyśmienita. Niestety była sytuacja, która nie do końca była przyjemna. Na deptaku romska rodzina grała na akordeonie i trzyletnie dziecko wchodziło do ogródka i żebrało. Kelnerka nic z tym nie zrobiła a jednak to męczyło gości. Ponieważ skończyliśmy pic kawę i zapłaciliśmy a nią odeszliśmy od ogródka.
Wraz z moim narzeczonym wybraliśmy się na coś do zjedzenia. Nie mieliśmy wiele czasu więc szybko skoczyliśmy do Chicken King na kebaba. W knajpce nie było zbyt wielkiego ruchu. W ogródku było czysto, tak samo w środku lokalu. Podeszliśmy do kasy i złożyliśmy zamówienie. Kelnerka prosiła, żebyśmy usiedli a ona poda nam zamówienie. Na początku usiedliśmy w ogródku ale ponieważ było dość chłodno to przenieśliśmy się do lokalu. Na danie czekaliśmy około 5 minut. kebab był bardzo dobry. Kasjerka i kelnerka były bardzo miłe i uśmiechały się do klientów. Byliśmy zadowoleni z obsługi.
Podczas zakupów w Galerii Venus zaszłyśmy z mamą do sklepu Cocomore. Chciałyśmy pooglądać sukienki. W sklepie był dość duży wybór bardzo ładnych sukienek. Ekspedientka zachowywała się trochę dziwnie. Najpierw nas zignorowała. Sklep jest mały i nie da się po prostu nie zauważyć klienta. Sukienki były rożne i w bardzo rożnych cenach od 50zł wzwyż. W sklepie byłyśmy kilka dobrych minut. Ani razu ekspedientka nie podeszła do nas i nie zapytała w czym pomóc. Raz rzuciła nam tylko tekst "z tych sukienek mamy wszystkie rozmiary" . Byłam bardzo zniesmaczona jej zachowaniem.
Wybrałam się z mamą na zakupy spożywcze do Stokrotki. Bardzo często zdarza się, że przy wejściu do sklepu nie ma koszyków. Tym razem tez musiałam przejść po wszystkich kasach aż znalazłam koszyk. Poszłyśmy po owoce. Na początku zważyłyśmy banany takie niedojrzałe. Ale po chwili zobaczyłyśmy, że w koszu są przecenione taki bardzo dojrzałe banany. Zdecydowałyśmy się jeszcze na jakieś mięso. Nie było dużej kolejki. Kobieta na stoisku mięsnym była bardzo miła. Wybrała nam bardzo ładne ćwiartki z kurczaka. Następnie udałyśmy się do kasy. Były duże kolejki. Kasjerki w miarę szybko uwijały się i długo nie musiałyśmy czekać na obsługę.
Wybrałam sie do Mini Parku na zakupy, a konkretniej do Pepco. Chciałam kupić razem z mamą jakiś prezent dla babci. Myślałyśmy o jakiś ładnych ramkach lub o pojemnikach na cukier, mąkę itp. Byłam bardzo mile zaskoczona, gdy tylko weszłyśmy do sklepu i zostałyśmy przywitane przez kasjerkę słowami "dzień dobry". W sklepie był bardzo duży wybór. Towar był ładnie wyeksponowany i pookładany. Znalazłam kilka ciekawych ramek i fajne pojemniki. Zdecydowałyśmy się na te pojemniki. Bardzo ładnie wyglądały. Zdecydowałyśmy się na nie i udałyśmy się do kasy. Kasjerka była bardzo miła i uśmiechnięta. Zapakowała nam pojemniki do siatki. Byłam bardzo zadowolona z zakupów.
Rano wybrałam się na kawę do babci. Po drodze zaszłam do cukierni Grela na ulicy Niepodległości po to by kupić jakieś dobre ciasto. Mają tam świetna napoleonkę. Weszłam do cukierni i byłam jedynym klientem. Sprzedawczynie rozkładały towar (było ich dwie). żądna nie zareagowała na to, ze od kilku chwil stoję przed nimi i chciałabym dokonać zakupu. Trochę wkurzyła mnie ta sytuacja ale czekałam dalej. Po chwili trochę głośniej powiedziałam "dzień dobry" i spojrzałam na sprzedawczynią. Była oburzona, ze przeszkadzam jej w pracy. Poprosiłam ja o dwie napoleonki. Powiedziałam, ze na wynos. Kobieta zapakowała mi je w papier i w mała jednorazową siateczkę. poprosiłam ją czy mogłabym dostać taka siateczkę z uszami. Rzuciła mi siatkę bez słowa. Byłam bardzo niemile potraktowana. a szkoda, bo bardzo lubię tą cukiernię. Taki sprzedawca to niestety nieporządany sprzedawca.
Wybrałam się z mamą na zakupy do Galerii Venus w poszukiwaniach prezentu imieninowego dla mojej babci. Zdecydowałyśmy się na nowe sklepy w Galerii. Zajrzałyśmy do sklepu Textil Market. W skalpeli było dużo takich tańszych bluzek, sukienek apaszek i bielizny. Sklep całkiem duży i miły. Znalazłyśmy bardzo ładną apaszkę. Byłam wręcz zdziwiona ceną 6,99zł. Produkty były ładnie pookładane na pólkach i na wieszakach. Ponieważ nie znalazłyśmy nic innego co wpadło by nam w oko to zdecydowałyśmy się pójść do kasy. Kasjerka była miła, ale nie koniecznie zadowolona ze swojej pracy. przynajmniej w pierwszej chwili miałam takie wrażenie. Z zakupów jestem ogólnie zadowolona.
Wybrałam się wczoraj do Teatru Starego w Lublinie na koncert Doroty Miskiewicz. Ponieważ teatr jest bardzo kameralny może w nim jednocześnie przebywać 165 osób. Bałam się, ze nie uda mi się kupić biletu. Na szczęście trafiłam jeszcze na kilka wolnych biletów. Pracownik teatru w w kasie był bardzo miły. Przed koncertem poszłam do toalety i byłam bardzo mile zaskoczona. Było bardzo dużo kabin, śliczna toaleta i bardzo czysto! Pracownicy w szatni byli bardzo mili i uprzejmi dla gości. Zwróciłam uwagę, ze nie wszyscy goście dobrze orientują się jeszcze w tetrze i że pracownicy pomagają im odnaleźć swoje miejsca. Pani, która sprawdzała mój bilet była bardzo sympatyczna. Miejsca w teatrze bardzo wygodne. Koncert był rewelacyjny a ja bardzo milo spędziłam czas. bardzo dobra obsługa!
Wybrałam się rano na zakupy do Biedronki . Przed sklepem było czysto. Wózki i czerwone koszyki były ładnie poustawiane. Chciałam kupić coca colę i jakieś owoce oraz jogurt. W sklepie było bardzo spokojnie bo nie było jeszcze dużo klientów. Owoce były ładnie pookładane. Po stronie z warzywami tez było ładnie. W sklepie było bardzo czysto. Zdecydowałam się na jabłka i kilka pomarańczy. Następnie przeszłam przez alejkę z nabiałem. Wzięłam jogurty do picia. Na końcu poszłam po coca colę. W koszach panował porządek. Pracownicy rozstawiali towar. Czynne były dwie kasy. Podeszłam do jednej z nich i wyłożyłam swój towar na ladę. kasjerka była bardzo miła i uśmiechała się do klientów. Po takim miłym poranku i świetnej obsłudze liczę na to, ze ten dzień będzie udany!
Zostałam zaproszona na kolację do Restauracji Kuchnia Rosyjska na ulicy Długi Targ. Akurat trafiliśmy na promocję Gdańsk za pół ceny. Restauracja jest położona vis a vis Neptuna w sercu gdańskiej starówki. Wystrój był bardzo prosty i nawiązywał do kultury i tradycji rosyjskiej. W restauracji było bardzo tłoczno. Mój chłopak podszedł do kelnerki i zapytał czy maja wolny stolik. okazało się, ze w restauracji jest ostatni wolny stolik. Obsługa była bardzo miła. Kelnerka przyniosła nam karty. Menu było bardzo interesujące. Zamówiliśmy żarkoje, schab z kapustą i dwie herbaty z samowara. Danie zostało podane po ok 15 minutach. Było gorące i wyśmienite. Nsatepnie domówiliśmy jeszcze raz herbatę i rosyjskie piwo. kelnerka doradziła nam które jest odpowiednie. To był bardzo udany wieczór. Wyśmienita kuchnia i przemiła obsługa.
Będąc dziś na zakupach w Galerii Venus wstąpiłam do sklepu Focus aby zobaczyć zabawkę dla mojej 4 miesięcznej siostrzenicy. Chciałam kupić coś ciekawego. W sklepie był bardzo duży wybór zabawek w przystępnych cenach. W Focusie jest wielu pracowników, którzy przyglądają się klientom. Osobiście zaczęło mnie denerwować, ze chłopak - pracownik non stop mi się przygląda kiedy oglądałam pluszaki i grzechotki. Stranie nie lubię takich sytuacji. Po to chodzę do dużych sklepów by mieć komfort. Dziś go zupełnie nie miałam. Stwierdziłam, ze dziś nic nie kupię i porozglądam się jeszcze w innych sklepach.
Wybrałam się dziś na zakupy do Galerii Venus. Chciałam w Rossemenaie kupić najpotrzebniejsze kosmetyki na weekend majowy. W sklepie było czysto. Było bardzo dużo nowych produktów. Nowy Rossemann jest bardzo duży i wygodnie robi się w nim zakupy. Nie jestem jeszcze całkowicie do niego przyzwyczajona i czasami muszę prosić kogoś o pomoc tym razem również było tak samo. Szukałam maseczki do twarzy którą zwykle używam. Podeszłam do pracownika sklepu i poprosiłam o pomoc. Kobieta zareagowała na moja prośbę bardzo życzliwie i zaprowadziła mnie i wskazała maseczkę. Udałam się do kasy. Boksy kasowe są mniejsze i nie bardzo wygodne. Kasjerki tez mają mało miejsca. Ogólnie obsługa bardzo miła, asortyment bardzo dobry i sklep godny polecenia.
W sobotę chciałam się wybrać do centrum Gdańska. Mieszkałam na obrzeżach i po drodze nie miałam gdzie kupić biletu komunikacji miejskiej. Poszłam na tramwaj na ulicę Hallera. Tramwaje w sobotę jeździły średnio 3 razy na godzinę. Wsiadłam do tramwaju i podeszłam do kierowcy w celu zakupienia biletu. Motorniczy był bardzo uprzejmy i bez problemu sprzedał mi bilet 24 godzinny. W tramwaju było czysto.
W piątek odbyłam podroż pociągiem na trasie Lublin - Gdańsk. Pociąg był podstawiony na tor już 40 minut przed odjazdem. Wagony były czyste. Niestety nie było w nim wagonu restauracyjnego i tylko chodziła obsługa z kawą, herbatą itp. Na dworze było ciepło a mimo tego w pociągu było włączone ogrzewanie. Było strasznie gorąco. Konduktor wyłączył je dopiero przed Warszawą. Pociąg wyruszył punktualnie i nie miał opóźnienia na trasie. Konduktorzy byli bardzo mili i jeśli jednemu pokazałam legitymacje to innym już nie musiałam pokazywać dokumentów. Byli przyjaźnie nastawieni do podróżujących. Podroż minęła szybko i bez problemów.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.