Profil użytkownika
Szeryf Jakości Obsługi
Opinie użytkownika (297)
Pojechałem zatankować. Akurat...
Pojechałem zatankować. Akurat był wolny dystrybutor, podjechałem, zatankowałem i poszedłem do kasy. Przy kasie stała Pani, standardowa procedura, przywitanie, odpowiedziałem i podałem numer dystrybutora, Pani powiedziała ile do zapłacenia, podałem gotówkę, padło pytanie o fakturę, odpowiedziałem ze wystarczy paragon. Po odebraniu paragonu i reszty usłyszałem pożegnanie,m również się pożegnałem. Następnie postanowiłem umyć szyby i tu jest minus, z którym stacja nic nie robi od dawna. Woda z gąbką ( bo płynów to tam nie ma ) stoją w małych wiaderkach. Tym razem były 3 wiaderka. Wziąłem wiaderko i umyłem sobie szyby. Na koniec odjechałem.
Poszedłem do kina...
Poszedłem do kina na film, wcześniej zamówiłem bilety przez internet. Po podejściu do kasy podałem numer rezerwacji i dowiedział em się ze nie dostanę biletów z przed sprzedaży. Pani powiedziała że trzeba je odebrać dwa dni wcześniej. Kupiłem normalne i odszedłem od kasy. Po chwili ( gdy przypomniałem sobie treść meila który dostałem w trakcie zamawiania biletów )powróciłem w celu wyjaśnienia kilku niejasności. Okazało się ze promocja w której ziołem bilety, na stronie Helios nie jest opisana. Również w e-mailu nie było nic napisane o warunkach. Pani przy kasie powiedziała ze przekaże moją skargę/petycję do kierownictwa. Dalej zakupiłem jedzenie w sklepie i poszedłem na film. Na sali było czysto. Po obejrzeniu filmu wyszedłem. Niestety pewne złe wrażenie zostało.
Chciałem iść do...
Chciałem iść do kina i zamówiłem sobie bilety przez internet. Strona w miarę przejrzysta i wszystko wygląda ładnie i pięknie. W miare intuicyjny system rezerwacji miejsca. Lecz występuje opcja "przedsprzedaż", i nie ma opisanych warunków tej promocji na całej stronie. Dodatkowo po zamówieniu biletów dostaje się e-meila gdzie nie ma opisanych warunków promocji, tylko informacja do kiedy należy odebrać bilety.
Opis tyczy się...
Opis tyczy się sklepu Mały Smyk który jest częścią większego sklepu chemicznego. Wszedłem z żoną do tego sklepu w poszukiwaniu ubranka do chrztu. Niestety musieliśmy poprosić Panią stojącą obok o pokazanie asortymentu. Ochoczo nam pokazała te ubranka, wyjmując wszystkie ( sami musieliśmy je segregować rozmiarowo). Lecz okazało się że były tylko dwa typy ubranek, a dodatkowo interesujący nas rozmiar, był tylko w jednym kroju. Później Pani zaproponowała nam rajstopki ( silnie nakłaniając do kupna. Odpowiedzieliśmy ze się zastanowimy, odłożyliśmy wszystkie ciuszki i wyszliśmy.
Poszedłem z żoną...
Poszedłem z żoną do tego sklepu w poszukiwaniu ubranka do chrztu. Sklepik malutki, do tego ogromna wystawa ( sporo wózków, łóżeczek, i różnych ubranek, między którymi ciężko było przejść. Poprosiliśmy o pokazanie ubranek na konkretny rozmiar. Po chwili Pan wyjął cztery i zaczęliśmy oglądać. Po chwili weszła druga osoba pracująca w tym sklepie i zapytała się co chcemy. Pan powiedział że ubranka do chrztu na dany rozmiar. Pani ta stwierdziła ze jeszcze jakieś mają ( podważając kompetencje obsługujacego nas pana). Lecz niestety nie mieli. Po chwili poprosiliśmy o pokazanie jakiś białych kurteczek, lecz również ich nie mieli. Na koniec spytaliśmy się czy mają maty do zabawy dla dzieci. Jedyna jaką mieli była na wystawie ( Pan który ja pokazywał, musiał przestawić kilka wózków ). Na koniec podziękowaliśmy i wyszliśmy.
Ogólnie sklep drogi, wybór nie za specjalny.
Moja obserwacja tyczy...
Moja obserwacja tyczy się sposobu przygotowania produktu do użycia, a dokładniej pralki firmy CANDY model G04 106 DF. Pralka została zakupiona w rodzinie i pojechałem ją podłączyć. Na początku wszystko wygląda ładnie. stoi pralka na styropianie, jest instrukcja i niby wszystko jasne. Zacząłem od kartki wielkości A3 z szybką instrukcją przygotowania pralki w kilku językach.
1. Należy zdjąć pralkę z styropianu i wszystko było by ładnie, gdyby nie fakt ze pralka waży sporo kilo, a w środek władowano wielki kawał styropianu, przez co trzeba pralkę podnieść na ponad 10 cm, albo kombinować i ryzykować uszkodzenie.
2. Po uporaniu się z styropianem należy zluzować kable ( co wyjątkowo problemu nie stanowiło ) wystarczyło przeciąć opaskę plastikową.
3. Odkręcić 4 śruby zabezpieczające i wyciągnąć bolce blokujące. Wszystko wygląda pięknie tylko, nie jest podany rozmiar śruby ( trzeba przynieść kilka kluczy ) ani nie ma małego, cienkiego wytłaczanego klucza ( często jest dodawany do różnych urządzeń, aby cos odkręcić ). Po wykręceniu śrub, należy wyciągnąć gumę, tylko ze razem z gumą powinna wyjść plastikowa tuleja, która w moim wypadku ( 2 z 4 ) spadły do środka pralki. Dodam ze te śruby były od tyłu pralki, na koniec należy zaślepić.
4. należy położyć tą pralkę na plecach ( tak ważący kloc koło 40 KG kłaść na plecach i ryzykować uszkodzenie boazerii i lakieru na pralce ) i założyć tekturkę ( zwaną ładnie matą wygłuszającą ). Prawda jest inna. Te plastikowe tuleje można po prostu wyjąć od spodu, a tekturka nic nie daje praktycznie. Nie wspominając o dokładności rysunku, gdzie zajęło chwile dopasowanie otworów.
Ogólnie przygotowanie do pracy jest uciążliwe i powinni to robić monterzy w miejscu dostawy. Nie wyobrażam sobie jak kobieta miała by sama przygotować taką pralkę do użycia.
Już kolejny raz...
Już kolejny raz pojechałem zatankować na tej stacji. Akurat gdy przyjechałem był wolny dystrybutor. Podjechałem, zatankowalem i poszedłem zapłacić. Wchodzi się drzwiami o szerokości metra, które otwierają się tylko do środka. Po wejsciu widać sporo przestrzeni. Z przodu po prawej jest spore stanowisko z kawą, a za nim dwie kasy. Miejsca w całym sklepie jest sporo i ma się poczucie komfortu. Wychodzi się innymi drzwiami, po drodze mija się dwa- trzy stoliki i automaty do gry. Sama obsłóga przy kasie była w standardzie dla stacji, czyli padły pytania czy zbieram punkty, czy chcę faktórę. Tu zastrzeżeń nie mam. Na koniec jeszcze umylem sobie szyby. I tu stwierdzam ze woda/płyn byly już brudne i zostalo sporo smug na szybie.
Z żoną poszedłem...
Z żoną poszedłem do sklepu CCC ponieważ były buty w promocji dla dzieci. Na wejściu było widać spory ruch ( ponad 20 osób w niezbyt wielkim sklepie ). Zaczęliśmy szukać działu dziecięcego i butów w promocji. Dział dziecięcy znajduje się na końcu od wejścia po lewej stronie. Lecz buty promocyjne nie były oznaczone niczym i znajdywały się pod koniec po prawej w sekcji już dla osób starszych, dodatkowo promocja nie była oznaczona. Po drodze mijaliśmy 3 panie które sobie urządzały pogawędkę i udawały ze pracują. W trakcie przybywania mnie w sklepie te panie niezdarnie się miotały i czasem coś ułożyły, przesunęły. Po znalezieniu i wybraniu butów poszliśmy do kasy, gdzie była pani kierownik ( kierownik na kasie a reszta ma babski wieczorek ).
W sklepie tym część towarów jest ułożona chaotycznie ( w ogóle nie pasuje do miejsca w którym się znajduje )
Chcę opisać swoje...
Chcę opisać swoje kontakty z instytucją zwaną Premium Klub, jest to program partnerski. Sprawa zaczyna się w 2004 roku gdy w empiku założyłem sobie pierwszą kartę premium, ale ze w moim mieście prócz empiku nie było żadnych partnerów, to z karty nie korzystałem, uległa ona zniszczeniu i o niej zapomniałem.
W 2008 roku założyłem sobie od nowa kartę premium. Tym razem na stacji STATOIL. I tak gromadziłem punkty. Aż kilka dni temu postanowiłem sprawdzić ile ich mam. Po wejściu na stronę i próbie zalogowania się uzyskałem komunikat, abym skontaktował się z administratorem. Znalazłem zakładkę "kontakt " i napisałem meila z opisanie swojego problemu. Na drugi dzień uzyskałem odpowiedź w której poproszono mnie o dane kontaktowe ( podałem je, są one wymagane przy rejestracji karty ). W odpowiedzi uzyskałem wiadomość ze są na mnie zarejestrowane dwie karty i wszelkie punkty z drogiej ( tej którą dostałem na stacji STATOIL ) admin ma prawo mi skasować razem z punktami ( zostało to poparte punktem regulaminu ).
ale ja nie odpuściłem i zagłębiłem się w ten regulamin. Znalazłem lukę. W momencie zakładania pierwszej karty nie miałem 18 lat ( a jest to warunek konieczny ) dodatkowo napisałem, ze nie dostawałem żadnych sygnałów od klubu i uznałem ze moje konto zostało skasowane. Na koniec uzyskałem informację iż admin wyjątkowo zgodził się połączyć moje dwa konta i zachować wszystkie punkty ( tak naprawdę usunięto tylko konto z 2004 roku ponieważ na nim było 0 punktów ) i ze została wysłana do mnie nowa karta premium.
Sprawa została załatwiona bardzo szybko ( jak na kontakt elektroniczny ) i bez zbędnych problemów.
Mój opis zawiera...
Mój opis zawiera kilka wizyt w tym zakładzie ( wizyta lekarska i zakup okularów ). Pierw umówiłem się na wizytę, w najbliższy pasujący mi piątek. Przyszedłem na badanie, chwilkę wcześniej, a ze Pani doktor również przyszła wcześniej to i mnie przyjęła szybciej. Standardowa seria badań , dobór szkieł i 3 razy atropina ( było pierw pytanie czy nie przyjechałem samochodem ). Po tym jeszcze jedno badanie i wypisanie recepty. Tak skończyła się moja pierwsza wizyta. Kolejną odbyłem po 3 tygodniach. Przyszedłem zamówić oprawki. Dostałem do wyboru sporą ilość oprawek, Pani ekspedientka była również pomocna, po długim namyśle zdecydowałem się, podałem receptę i miałem czekać na telefon. Na drugi dzień dostałem telefon, ze mogę przyjść po okulary. Poszedłem chwilkę trwało przymierzanie dopasowywanie. jeszcze kilka pytań na temat pielęgnacji. Po tym wszystkim wyszedłem. Ogólnie poziom obsłógi jest dobry, nie mogę narzekać na jakieś niedociągnięcia.
Pojechałem zatankować, ale...
Pojechałem zatankować, ale ze była kolejka, to pierw skorzystałem z kompresora. Instrukcja na nim jasna i klarowna. Lecz końcówka do wentylka była uszkodzona ( trzeba było ją ciągle dociskać ). Po napompowaniu kół podjechałem pod dystrybutor, zatankowałem i poszedłem do kasy. Przy kasach były dwie osoby, jedna była zajęta ( obsługiwała kogoś ) to podszedłem do drugiej, na kasie już był nabity mój rachunek, ale podałem numer stanowiska. Podałem kartę partnerską, kartę płatniczą. Potwierdziłem transakcję, podpis i padło pytanie o fakturę ( jak dobrze pamiętam, to nie zostało ono wcześniej zadane ), odparłem ze wystarczy mi paragon. Po odebraniu paragonów odszedłem do samochodu. Skorzystałem jeszcze z narzędzi do mycia szyb ( było wlane troszkę płynu jakiegoś ). Po umyciu szyb i lamp odjechałem.
Pojechałem standardowo zatankować...
Pojechałem standardowo zatankować samochód. Podjechałem pod dystrybutor, nalałem paliwa, poszedłem do kasy. Tu była Pani która widać miała plany zrobić sobie przerwę, a ja jej nie dałem ( cofnęła się na zaplecze z bułką ). Następnie zaczęła mnie obsługiwać, standardowa procedura, podanie numeru stanowiska, pytanie o faktórę ( odparłem ze nie chce ), podanie kart partnerskiej, płatność gotówka. Niby wszystko przebiegało zgodnie ze standardami, lecz coś w zachowaniu kasjerki mnie zraziło. Nie potrafię powiedzieć co, lecz w jakiś sposób uzyskałem wrażenie iż miała do mnie pretensję, ze nie mogła zjeść śniadania. Po odebraniu paragonu wyszedłem i odjechałem.
Moja obserwacja tyczy...
Moja obserwacja tyczy się pewnego niechlujstwa w markecie Biedronka. Jestem osobą dość wysoką 192 cm wzrostu, rzeczą nagminną jest w tym sklepie niskie umieszczanie reklam, lub wiszących banerów z cenami na wysokości mniej niż 2 metrów. często mi zdarza się o nie zawadzać, jest to drażniące i chyba nawet sprzeczne z jakimiś przepisami. Dodatkowo często spotykane jest zostawianie palet na środku wąskich alejek, przez co dostęp do artykułów jest znacząco utrudniony. Innym minusem jest brak możliwości płacenia kartą.
Pojechałem zatankować samochód....
Pojechałem zatankować samochód. Podjechałem do dystrybutora ( akurat bez kolejki był wolny ). Wysiadłem zatankowałem, poszedłem do kasy. Tam musiałem chwilkę poczekać bo była tylko jedna kasa czynna i osoba przede mną brała fakturę. Potem była moja kolej. Podałem numer stanowiska, lecz okazało się ze komputer coś szwankuje. Zostałem zaproszony do drugiego stanowiska, gdzie ponownie podałem numer stanowiska ( Kasjerka pomyliła się i zamiast 1 usłyszała 6, ale się zapytała i ją poprawiłem ). Następnie podałem kartę programu partnerskiego, i pieniądze. Zostałem zapytany, czy chcę fakturę, odparłem ze tylko paragon, po otrzymaniu paragonu wyszedłem. Na koniec umyłem sobie szyby, lecz niestety mnie było płynu w kubełku, tylko woda. następnie odjechałem. Obsługa przebiegała bardzo szybko i sprawnie mimo problemów ze sprzętem.
Postanowiłem zatankować lepszego...
Postanowiłem zatankować lepszego paliwa. Podjechałem na Orlen, akurat był wolny dystrybutor który mi pasował ( rodzaj paliwa i strona wlewu paliwa ). Podjechałem zatankowałem, poszedłem zapłacić. Było dwóch kasjerów, jeden obsługiwał jakieś wolniejsze zamówienie ( stałą tylko 1 osoba ) a drugi resztę ( ze 3 osoby ) wszystko szło sprawnie. Aż nadeszła moja kolej. Podałem numer stanowiska, obrazu padło pytanie czy chcę fakturkę. Odparłem ze tylko paragon,. podałem kartę płatniczą. Cała procedura płacenia przebiegała normalnie. na koniec dostałem dwa świstki ( paragony ) i kartę. Po wyjściu jeszcze umyłem sobie szybki. Pojemnikiem na wodę ( z płynem jak się później okazało ) było zwykłe wiaro. nie wiem czy było przy innych dystrybutorach, nie przyglądałem się. na koniec odjechałem.
Jest to stacja...
Jest to stacja paliw samoobsługowa. Tankuje tam często i tak samo tym razem podjechałem zatankować. Sam proces przebiegał normalnie. Podjechałem, podszedłem to tankomatu, wybrałem stanowisko, włożyłem banknoty, zatankowałem samochód, odebrałem paragon. Dodatkowo umyłem sobie szyby. Na koniec odjechałem.
Posiadam przeglądarke internetową...
Posiadam przeglądarke internetową OPERA i na niej co jakiś czas przeglądam informacje z zakładki "technologie". Napotykam jednak zawsze na jeden problem, gdy po przeczytaniu jakiegoś artykułu, wcisne przycisk "cofnij " w przeglądarce, to strony mi się cofną do poprzedniej, ale ( i tu już bywa różnie ) po chwili spowrotem zostaje przekierowany na stronęz której się wycofywałem. Zdarza się to albo bezpośrednio po cofnięciu się, lub gdy próbuje przeczytać inną informację. Jest to bardzo uciążliwe.
Poszedłem zobaczyć ofertę...
Poszedłem zobaczyć ofertę butów jaka jest w tym sklepie. Z zadowoleniem muszę stwierdzić że jest to jedyny sklep z dużymi numerami butów i niskimi cenami. Przez chwile oglądałem buty, podszedł do mnie pracownik zapytał się czy w czymś pomóc, odpowiedziałem że się tylko rozglądam. Po chwili gdy wybrałem już buty mnie interesujące poprosiłem tego samego pracownika o znalezienie numeru buta. Pomógł na tyle ile mógł, lecz rozmiary które były, były albo za małe albo za duże. Niestety inne już mi nie odpowiadały. Więc wyszedłem ze sklepu.
Zacznę od ważnej...
Zacznę od ważnej sprawy jak nawet spory parking. Sam sklep nie jest duży. Ale posiada dość przestronne alejki, więc przejście z wózkiem nie jest problemem. Oraz bardzo jasno ustawione i poselekcjonowane produkty. Mają nie za dobre bułki słodkie, ale to moja subiektywna opinia. Mają również na wyprzedażach spore upusty których nawet nie pokazują na czytnikach, dopiero przy kasie okazuje się że był dodatkowy upust. Ogólnie dobrze oceniam ten market.
Obserwacja tyczy się...
Obserwacja tyczy się raczej poruszania się po sklepie. Na wejściu wita nas wiele koszyków na kołach. Wchodzimy przez bramkę na wprost i po wejściu w warzywniak ledwo przejeżdża jeden wózek. Idąc dalej często stoją jakieś palety, albo wózki z towarami do wyłożenia. Z resztą wózki z przedmiotami do wyłożenia lub jakimiś promocjami zawalają cały sklep. Układ produktów jest zmieniany i czasem bywa ciężkie znalezienie niektórych produktów. Moim głównym zastrzeżeniem do sklepu jest brak małych koszyków na zakupy przez które nie da się przejść między ciasnymi alejkami pozastawianymi wózkami innych osób.
