Telemarketerzy działający na zalecenie firmy netia są strasznie upierdliwi. Kilka tygodni temu zadzwonili z lepszą ofertą internetu i telefonu. Po długiej rozmowie ojciec ostatecznie odmówił. Ale to był dopiero początek. Od tamtej rozmowy codziennie, a czasem i dwa razy dziennie byliśmy nękani telefonami z netii. Osobiście uważam ze podlega to już pod paragraf i sprawa powinna znaleźć swój finał w sądzie. Ale po ignorowaniu konsultantów z netii po blisko dwóch tygodniach się odczepili. Ciekawe na jak długo. Sprawdzić ofertę w internecie umie każdy, a też trzeba uważać, bo często są podejmowane próby wyłudzenia umowy przez takich ludzi.
Od kilku lat żona ma telefon w Heyah. Ogólnie jest zadowolona ponieważ ma odpowiadające jej pakiety. Ale od momentu gdy zarejestrowała numer ( wymóg wysłania karty sim do naprawy ), jest dziennie nękana co najmniej 4 smsami o promocjach, nowych telefonach itp. Z czego są to cały czas te same smsy. Gdy napisałem do supportu w tej sprawie dostałem stwierdzenie ze wysyłanie ofert handlowych jest w regulaminie i że z tą sytuacją nie da się nic zrobić. Niestety w związku z takim zachowaniem się operatora żona zastanawia się nad odejściem do konkurencji.
Pojechałem na stację zatankować. że były zajęte stanowiska to czekałem na wolne. W między czasie podjechał jakiś dziad i wpieprzył mi sie w miejsce. Rozmówiłem się z nim mało delikatnie. Szkoda że pracownik nie podjął reakcji. Ja wjechałem na kolejne miejsce które się zwolniło. zatankowałem. Akurat do mnie nikt z pomocą nie podszedł, ale to i dobrze bo tylko by mnie denerwowali. Poszedłem zapłacić, tam wszystko w normie propozycja zakupu redbula. Po zapłaceniu odjechałem
Poszedłem do tej apteki. Po wejściu była tylko jedna klientka i jedna farmaceutka. Klientka była dość drażniąca, wyglądało jak by chciała pół apteki wykupić. Po chwili wszedł facet który stał na zewnątrz. Okazało się ze był to pracownik. Zaprosił mnie do kasy. podałem mu receptę zrealizował. Podczas realizacji poprosiłem jeszcze o wodę morską. Zapytał się o wiek dziecka, powiedziałem i podał mi produkt. Chciałem zapłacić kartą, lecz zostałem zaproszony do stanowiska obok ( tam był terminal ) również zostałem zapytany czy nie chce siatki, ale odpowiedziałem ze nie chce. Po dokonaniu transakcji wyszedłem.
Prywatny inwestor bez doświadczenia wymyślił sobie budowę tej galerii, obok jednej wybudowanej i działającej. Już w dniu otwarcia było niewynajętych wiele pawilonów, ale główny motor napędowy Media Markt był... Gdy minęły 2 miesiące od otwarcia cały czas koło 10 pawilonów jest niewynajętych. Na przejściach są rozstawione jakieś plakaty, straganiki że bywa czasem ciasno. Wejście do galerii jest nieprzyjemne ( od parkingu podziemnego ) całe białe ściany, śmierdzi olejem i często wyłączane są biegi taśmociągów. Następnie miało być otwarte studio fitness z kręgielnią, cały czas go brak. Inwestor również zaoszczędził na materiałach, ponieważ w miejscu punktów fast food już są pościerane panele podłogowe. Sam wjazd na parking podziemny również nie przekonuje mnie jako kierowcy, wyłożony posadzką przemysłową. Nie chce się zastanawiać co będzie się tam w zimę działo. Ogólnie widać ze jedna wielka tandeta.
Od dłuższego czasu mam złe zdanie o telewizji Polsat. Powtarzają seriale po 10 razy tylko jeden góra dwa sezony, gdy jest ich więcej. Ale ostatnio hitem nr 1. jest kabareton na festiwalu TOP TRENDY widziałem go już z 5 razy a teraz się dowiaduje ze ma być kolejna powtórka w sobotę. Rozumiem ze są powtórki, ale to jest przegięciem.
Dzień wcześniej kupiłem w sklepie zabezpieczenie na łóżko dla dziecka. Niestety wieczorem podczas rozpakowywania okazało się ze jest ono brudne. Więc na drugi dzień pojechałem z reklamacją. Od razu po przedstawieniu sprawy został mi zaproponowana wymiana, lub zwrot. Ponieważ było jeszcze jedno takie zabezpieczenie na sklepie poszedłem je obejrzeć. Niestety posiadało ono te same plamy w tym samym miejscu. W tedy została mi zaproponowany rabat. Przy kasie zostałęm poinformowany o wysokości rabatu. Został zrobiony zwrot, a następnie sprzedaż z rabatem. Obsługa była bardzo miła i otwarta dla klienta. Wyszedłem ze sklepu. Po chwili wróciłem jednak aby dokonać zakupu o którym zapominałem. Wiozłem dwa prześcieradełka na których były różne ceny ( grosze różnicy ) ale przy kasie okazało się że jednak oba są w tej samej cenie. Więc dostałem rabat na prześcieradło które miało inną cenę, w ten sposób wyszło tyle ile było naklejone.
W galerii Mazovia znajduje się Restauracja KFC. Akurat było mało osób. Będąc z osobą towarzyszącą postanowiliśmy sobie coś wziąć. Padło na Kruszera. Ekspedientka chyba się uczyła, była makabrycznie powolna. Sam napój nie zbyt smaczny ( kitkat-a ). Jak za cenę jaką sobie życzą ( niecałe 4 zł ) jest go bardzo mało. Nie wiem czy będe miał ochotę tam iść po coś innego do jedzenia. Jako kolejny minus musze wspomnieć o braku wyboru jedzenia. Jedynie 5 zestawów na banerach i nic więcej. Jak się nie zna ich menu, to nie wiadomo co kupić.
Będąc na zakupach została mi zaproponowana wymiana karty skarbonka na nową kartę płatniczą połączoną z kartą skarbonka. Przy wypełnianiu formularzu byłem proszony o podanie danych które mało były związane z zakupami. Jak ilość dzieci, czy zarobki. Podałem dane które uważałem za odpowiednie. Tak samo byłem nakłaniany aby wpłacić pieniądze i sprawdzić jak działa karta płatnicza ( może wyglądałem na osobę zacofaną, ale bez konta bankowego i karty płatniczej, chyba nikt nie jest w stanie funkcjonować normalnie ). Na koniec dodam wiele artykułów poprzekładanych na dziale dziecięcym, czy obuwiu. Tak samo promocja, która nie została uwzględniona.
Od kilku dni w MTV pokazują się błędne informację, na temat następnego programu. Na przykład pokazuje się informacja że za chwilę zacznie się program "next" a zaczyna się "moja własna gwiazda" Ten program jest masakrycznie drętwy, nudny
Tak samo w trakcie reklam wisi licznik który wskazuje koniec reklam. Zawsze są one jednak przedłóżane. Co drażni i wprowadza w błąd.
Pojechałem z żona zatankować. Akurat żona prowadziła. Podjechaliśmy pod dystrybutor, jak pracownik skończył tankować poprzednie auto to zapytał się czy będzie LPG, odparła żona ze tak i kazała zatankować za 20zł. Pracownik zatankował poprawnie,zaproponował kupno płynu letniego, ja umyłem szyby ( woda była czysta i z płynem ). Po chwili żona wyszła i zaczęła narzekać na kasjerkę.
1. Nie zapytała się o kartę SMART
2. Nie wydała paragonu
3. Po przeciągnięciu karty płatniczej bez słowa odeszła do obsługiwania innego klienta. Żona po chwili zirytowana odeszła od kasy i odjechaliśmy.
Na koniec dodam że paliwo na tej stacji wydaje się być lepszej jakości niż na stacjach w mieście.
Byłem na zakupach, w sklepie pustki, wiec wreszcie można normalnie przejść między półkami. Skierowałem się do koszyków z promocjami. Było ich sporo ale zastrzeżeń mam co nie miara. Prawie wszystkie produkty były wystawione po terminie przydatności, o ile słodycze można przymknąć oko, to produkty mleczne już nie. Sporo przypraw też już kilka dni po terminie przydatności. Tatar leżący poza lodówka już chyba tydzień ( wygląda jak by miał dostać nóżek i wyjść sam ze sklepu ). Ale wszystko przebiło piwo ( heineken jak dobrze pamiętam ) którego termin przydatności minął w połowie stycznia. Dodatkową manierą w tym sklepie jest ŚWIADOME ( bo w przypadku nie wierze ), zaklejanie lepkami promocyjnymi, terminy przydatności do spożycia.
Stacja od dwóch dni zajmuje się tylko powodzią. Jedyny temat jaki jest możliwy do ujrzenia w tej stacji to powódź, jak by cały świat przestał istnieć. Bardzo często są powtarzane informacje, puszczane dłówie wstawki z kamer. Nie ma jakiś gości za wielu którzy by coś ciekawego mogli powiedzieć. A można dyskutować o sposobach zabezpieczenia się przed powodzią, konstrukcji wałów, o ubezpieczeniach i ewakuacji. Ale tu wszystko jest ograniczone do lamentu zalanych osób i gadaniny redaktorów. Dodatkowo od wczoraj chyba jest jakiś kompleks Warszawy, bo poza nią, to innych informacji nie ma w zasadzie, nie wiadomo na przykład co z tamą we Włocławku? Ogólnie stacja wypada bardzo słabo.
Byłem na szczepieniu dziecka. Akurat jak wszedłem było pusto, więc szybko wszedłem do gabinetu i się zaczęło. Dziecko zaczęło płakać i to w przeraźliwy sposób ( nie dziwie mu się ). Zostało niewłaściwie zmierzone, kazano dziecku stać, gdzie ono dobrze jeszcze ie stoi i wynik wzrostu jest na pewno o 2 cm zaniżony, zważone zostało w miarę dobrze. Ale lekarka była bardzo nieprzyjemna. To jest kwestia gdzie się kłóciłem z lekarka. Twierdziła ona że szybkie wstrzyknięcie zastrzyku jest mniej bolesne, niż powolne wstrzykiwanie i zasłaniała się literaturą fachową, nie potrafiąc przeciwstawić się faktom. Ja miałem wiele zastrzyków i po tych robionych szybko zawsze mnie bolało i miałem problemy z poruszaniem, a po tych robionych wolno nigdy. Dodatkowo dziecko miało już 5 zastrzyków wcześniej, były one robione powoli i nie było takich problemów, no może lekki płacz przez chwilkę, jak były dwa zastrzyki pod rząd, a po szybkim zastrzyku w tej przychodni dziecko ogarnia histeria.
Wszedłem do sklepu kupić kilka artykułów i odebrać zamówiony tort. Zrobiłem zakupy przy stanowisku z surówkami, przy stanowisku z wędlinami, następnie odebrałem tort, wziąłem jeszcze jakieś picie i poszedłem do kasy. Pech chciał że sałatki się mi rozlały. Poprosiłem kasjerkę o coś do wytarcia tych sałatek, niestety nic nie dostałem, więc takie mokre siatki położyłem na ladę. A tort który podałem do nabicia na kasę, kasjerka tak uniosła, że tort się przesunął i zostały zniszczone dwa boki dekoracji. Po zapłaceniu dałem żonie kluczyki aby pakowała zakupy, a ja zażądałem wezwania kierownika. Po chwili pojawiła się Pani kierownik której przedstawiłem zaistniałą sytuację. Próbowała ona zwalić winę na złe opakowanie ( tort był przywieziony przez firmę zewnętrzną, tylko że tort wytrzymał transport kilkudziesięciu kilometrów, a na równej powierzchni w sklepie by się nagle obsuną z tacy... Po chwili rozmowy pani kierownik powiedziała ze możne nam oddać część kosztów. Zgodziliśmy się. Na koniec jeszcze kazałem zwrócić uwagę na brak papieru przy kasach/brak pomocniczości klientowi przez kasjerkę i sprawę podnoszenia tortów przez kasjerki.
W nowo otwartym MarcPolu znajduje się placówka firmy Kobus. Ponieważ w poprzedniej cukierni nie udało się zamówić tortu ( ale to inna kwestia ), pojechaliśmy do tej cukierni, akurat udało nam się zamówić ( w środę ) wybór tortów był mały ( tylko dwa ) ale już zamówiliśmy. Na drugi dzień okazało się ze zdjęcie które ma być na torcie, jest za słabej jakości i do godziny 11 trzeba wysłać e-mailem. Pracownicy dzwonili do mnie 3 razy ( ponieważ żona wysyłała zdjęcie i był mały problem z przepływem informacji ), ale udało się wszystko dosłać na czas. W niedzielę rano odebraliśmy tort w placówce w Gostyninie. Sam tort był Bardzo dobry, nawet sporych wymiarów. Ogólnie jestem bardzo zadowolony z ich usług.
Poszedłem do sklepu zakupić trzy produkty. sam sklep czysty, wszystko poukładane, brak palet na środku, ogólnie przyjemnie się chodziło. Czułem się lekko zagubiony, ponieważ nie znam rozkładu sklepu, ale jakoś sobie poradziłem. Przy kasie szło troszkę wolno, ale tacy klienci byli ( starsi, ślamazarni ludzie ). potem poszedłem do kasy z alkoholami poprosić trochę ciastek. Pani przy kasie przy okazji podawała cenę jakiegoś wiatka. Ale od razu zajęła się moim zamówieniem, oczywiście BHP było zachowane. Całę formułki grzecznościowe również. Po zakupach odjechałem.
Jest to ocena zbiorowa z kilku wizyt przeprowadzonych dzień po dniu. Ogólnie w sklepie za mało otwartych kas ( szczególnie wieczorem ), niedawno zostały zrobione małe zmiany na dziale nabiału, niestety czuje się zagubiony jak czegoś szukam. Ceny niektórych artykułów na półce są inne niż przy czytniku ( stały numer ). Sprzęt RTV AGD tańszy niż w Media Marct. W zasadzie wszystko "normalnie" jak na ten sklep.
Obserwacja tyczy się stacji "GOSTYNIN EAST". Podjechałem na stację i wyszedł do mnie pracownik ( nie lobię tego, wole sam tankować, ale już wyszedł, taka jego praca ). Zapytał się mnie jakie paliwo, w trakcie tankowania wymieniliśmy kilka zdań na temat samochodów ( akurat to był miły akcent tego tankowania ). dalej zaproponował mi zakup płynu do spryskiwaczy ( akurat miałem ) i również propozycja umycia szyb była, ale ze padało to odmówiłem. Przy kasie było ciutkie gorzej. sama obsłóga bez zastrzeżeń, tylko propozycje zakupu "fantów" mnie drażniły. Ale to ich praca, więc jakoś wytrzymałem, ale nienawidzę takiego wciskania. Po odebraniu paragonu odjechałem.
Sam portal jest rozbudowany, można znaleźć zawsze coś dla siebie, dobrze są również zorganizowane banery z informacjami z różnych dziedzin. Lecz w przeglądaniu strony przeszkadzają reklamy i to w najgorszy możliwy sposób. Są to wyskakujące pop-upy zajmujące cały ekran. Blokowanie ich wyskakiwania również jest problematyczne, ponieważ są reklamy które zasłaniają cały ekran i bez odnalezienia krzyżyka można zapomnieć o przeczytaniu artykułu. Było by to znośne, gdyby nie fakt ze ta sama reklama wyskakuje średnio co trzecie kliknięcie. Odstrasza to od korzystania z portalu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.