Poprosiłem doradcę w oddziale o informacje o ubezpieczeniu mojej karty kredytowej VISA NOWA. Doradca poprosił o dow.osobisty, wyjaśniając, że to dla mojego bezieczeństwa, następnie sprawdził dane w systemie i podał mi informację. Karta jest ubezpieczona. Op 15 listopada tj. po zakończeniu promocji będę obciążany comiesięcznie kwotą 1,99 PLN.
Zapytałem doradcę klienta o warunki pakietu ubezpieczeń, jaki otrzymałem do umowy karty kredytowej. Najpierw zaczęła szukać w ofercie,następnie powiedziała, iż jestem pierwszym klientem, który o to pyta. Zaproponowała spotkanie w oddziale w następnym dniu, wtedy odpowie na pytania o to ubezpieczenie.
W związku z podpisaną w piątek (tj.7bm) umową o przyznanie limitu kredytowego i umową o wydanie i korzystanie z karty kredytowej FURORA Lukas Bank, przeanalizowałem dziś dokładnie zapisy tego dokumentu. W trakcie rozmowy w oddziale Banku, nie miałem czasu szczegółowo czytać umowy zajmującej z załącznikami 5 stron i napisanych drobnym druczkiem. Jeszcze mniejsze czcionki ma "Tabela opłat i prowizji"! W umowie znalazłem zapis o ubezpieczeniu grupowym posiadaczy karty. Nie miałem wcześniej o tym wiedzy. Zadzwoniłem więc na infolinię banku (0801700607).Zostałem poinformowany, że ubezpieczenie oznacza obciążanie comiesięczną opłatą wys.
0,75% sumy transakcji dokonywanych kartą.Dowiedziałem się, że mogę z tego ubezpieczenia zrezygnować. Wcześniej byłem zadowolony z obsługi. A jednak znalazłem lukę - brak informacji o ubezpieczeniu i o dodatkowym koszcie karty.
W trakcie rozmowy doradca klienta zaoferowała mi nową, promocyjną kartę kredytową FURORA. Zachęciła mnie atrakcyjnymi warunkami tj. 5% rabatem z każdej transakcji opłaconej tą kartą. Otrzymałem informację i odpowiedź na wszystkie moje pytania. Szybko załatwiłem krótkie formalości.
Przyszedłem kupić nowo wydany magazyn: "Vademecum styl managera". Nie znalazłem na półkach z prasą. Pracownik przy kasie oznajmił, że w salonie tego wydawnictwa nie ma. Na stanowisku INFO zapytałem o ten tytuł. Otrzymałem odpowiedź, że jest 40 egzemplarzy! Gdy przytoczyłem wcześniej uzyskaną informację, pracownik z INFO, zatelefonował do stoiska, następnie przeprosił za swą błędną informację.
Zgodnie z umową przyszedłem załatwić wniosek na kartę kredytową. Pani doradca ponownie przepraszała za wcześniejszą sytuację, szybko wprowadziła dane. Wniosek został zaakceptowany.
W aktualnej ofercie Kauflandu jest reklama karty kredytowej Euro Banku ze sloganem: "musisz ją mieć". Zadzwoniłem na infolinię dowiedzieć się, gdzie we Wrocławiu, najbliżej, można tą kartę otrzymać. Konsultant podał mi adres Kauflandu przy ul.Legnickiej, w którym jest placówka Euro Banku. Podał mi godziny otwarcia. Na zapytanie o weekend usłyszałem, że placówka jest nieczynna. Ponadto konsultant podał, że do wniosku o kartę potrzebna jest decyzja na piśmie z ZUS o przyznaniu emerytury.
Kupiłem "deser serowy". Na opakowaniu jest cena: 6,10 PLN. W domu sprawdziłem paragon. Za ten deser zapłaciłem 7,22 PLN. Media lokalne informują często-słusznie- o "cudach przy kasie" w hipermarketach. To uwaga na minus. Na plus podaję, że artykuły z biało-czerwoną naklejką "Obniżka" nareście w miejscowym markecie TESCO nie wymagają już "ręcznego "wklepywania" kodu kreskowego.
W oddziale banku zastałem kilku klientów. Oczekując w kolejce chciałem napić się kawy. Nie umiałem uruchomić ekspresu. Zauważyła to jedna z pań -doradczyń. Podeszła i uprzejmie podpowiedziała jak skorzystać z ekspresu. Popijając kawę, rozglądałem sie po wystroju sali. Nad biurkami doradców są zawieszone tabliczki informujące: "obsługa kredytów", obsługa kont". W trakcie rozmowy z doradcą, uzyskałem wyczerpujące informacje nt. karty kredytowej i konta osobistego, wraz z różnymi wariantami dopasowanymi do potrzeb klienta.
W międzyczasie kierownik placówki poinformował (przy mnie) doradczynię, że system bedzie wyłaczony na 30 minut. Natychmiast zostałem przeproszony za ten obiektywny i żekomo nigdy nie występujacy wcześniej despekt. Warunki oferowane na prowadzenie konta rozważe, ale karta kredytowa VISA Silwer, pomimo zabezpieczenia chipem, nie jest embosowana, co ogranicza możliwośc płatności w innych krajach UE.
Tesco oferuje na osobnym regale towary o obniżonej cenie, z powodu kończących się terminów spozycia (zazwyczaj 1-2 dni). Regał cieszy się dużym zainteresowaniem, zwłaszcza osób starczych (emerytów, rencistów), jednakże kasjerki muszą "wklepywać" kod ręcznie, co wydłuża znacznie czas obsługi, tworzą się kolejki.
Poprosiłem przechodzącego obok pracownika o informację dotyczącą materiałów do naprawy tynku. Uzyskałem wyczerpującą instrukcję wraz ze wskazaniem gdzie mogę znaleźć materiały oraz narzędzia.
Zatelefonowałem na infolinię Raiffeisen Bank Polska z zapytaniem jakie są konsekwencje spóźnionej o 1 dzień spłaty karty kredytowej. Konsultant powiedział, iż karna opłata wynosi 100 zł, ale jeśli opóźnienie nastąpiło z przyczyn niezawinionych, powinienem złożyć reklamację.
Uprzejmy personel. Na zapytanie o książkę, pracownik znalazł w bazie danych, następnie prosił, żebym z nim podszedł do właściwego regału, gdzie znalazł szukany tytuł i wskazał na podobne wydawnictwa.
W trakcie oglądania w salonie nowej Toyoty Avensis, podszedł do mnie jeden ze sprzedawców. Zaczęliśmy rozmowę o tym modelu, w trakcie rozmówca stwierdził: Panie Janie, nie stać Pana na taką brykę.
Nadmieniam, że od wielu lat jestem klientem tego salonu, mam Corollę i stać mnie ma większy wóz. Takie zdanie sprzedawcy potraktowałem za wielką impertynencję, podziękowałem mu za rozmowę.
Od kilku dni w sklepie internetowym empik.com reklamowana jest książka pt."Cokolwiek myślisz, pomyśl odwrotnie".
Wybrałem się do miejscowego salonu EMPIK, żeby sprawdzić czy warto tę książkę kupić. Często tak robię, ponieważ informacje w Internecie, nie zastąpią własnego osądu. Na stoisku INFO,pracownica sprawdziła w systemie czy jest ten tytuł. Powiedziała, że w Salonie jest 10 egz. tego tytułu jednakże dziś nie może sprzedać, gdyż dopiero od jutra będzie to możliwe. Podkreśliła, iż takie ma polecenie, nie znała przyczyn takiego stanu, pomimo że powiedziałem o ofercie internetowej. Jedynie pokazała mi tę książkę dzięki czemu mogłem wyrobić sobie o niej opinię.
Dziwaczna, niezrozumiała polityka promocyjna Empiku (pracownicy także nie potrafią jej wyjaśnić) zniechęca do zakupów w salonie.
Przyszedłem do TESCO reklamować kupioną tu smycz automatyczną, która po kilku miesiącach używania przestała działać.
W punkcie informacyjnym stały trzy pracownice, dyskutujące ze sobą, stojąc tyłem i bokiem do klentów. Przez dość długą chwilę w ogóle nie zwracały uwagi na pokornie oczekujące przed ladą trzy osoby.
Jedna z pracownic wreszcie zauważyła klientów. Na przedstawioną przeze mnie reklamację, bez słowa wyciągnęła blok z formularzami i zaczęła odpytywać: nazwisko i imię, adres, telefon. Następnie skonsultowała się z drugą pracownicą, ponownie sprawdzała paragon i pieczątki na gwarancji. A potem podsunęła mi formularz, pokazując palcem: tu się trzeba podpisać. Na pytanie, jak reklamacja i do kiedy będzie załatwiona, odpowiedziała z wyraźną niechęcią: "Mamy czas do końca września, jak będzie coś wcześniej, to zadzwonimy".
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.