kupowałam artykuły spożywcze w godzinach porannych, w sklepie nie było klientów, zostałam od razu przywitana i zachęcona do skorzystania z zakupów słowami :"czym mogę służyć"? Obsługa okazała się bardzo miła, błyskawiczna i rzetelna
Wejście do Focus Parku otoczone jest wspaniale urządzonym zapleczem z fontanną i kwiatami. Są tam również ławeczki na których można posiedzieć. W środku zawsze jest ciepło i przestronnie a nad bezpieczeństwem w czuwa sztab ochroniarzy którzy zawsze służą swoją pomocą. W galerii mieści się ponad 90 sklepów i kilka restauracji. Restauracje są położone obok siebie a między nimi jest obszerna sala, gdzie mieszczą się stoliki dla klientów. O czystość w tym obszarze dba nie tylko personel restauracji, ale również sprzątaczki, które kilkakrotnie już pomogły mi w różnych sytuacjach. Oprócz tego w Focusie można skorzystać z usług Cinema City czy Saturna. Tuż obok kina mieszczą się toalety które zostały przystosowane także dla osób niepełnosprawnych. Focus park ma także trzecie piętro na którym mieści się wejście na parking które jest ulokowane na dachu budynku. Całość wygląda naprawdę imponująco a wszelkie problemy dotyczące komunikacji i dojazdu do tej galerii zostały świetnie rozwiązane dzięki czemu nie ma żadnych problemów z dojazdem, mimo że położone jest w samym centrum miasta.
Kupowałem kurtkę męską. Po podejściu do kasy, pracownik nawet mnie nie zauważył i nie odpowiedział na moje przywitanie. Podczas obsługi rozmawiał z drugą osobą na tematy prywatne. Brak pożegnania i całkowita ignorancja klienta
Chciałam nieco przyciąć włosy.
W salonie czysto, gra przyjemna muzyka, przy każdym stanowisku mały monitor a tam ciekawostki nt. urody.
Bardzo cenię sobie higienę i szybkość obsługi. Jak tylko przyszłam od razu podeszła jedna fryzjerka aby przeprowadzić ze mna wstepny wywiad co chcę zrobić, następnie wskazała mi miejsce gdzie mogę zostawić płaszcz i usiąść aby zaczekać na swoją kolej, mogłam też przejeżeć magazyny dot. fryzur. Czekałam może 10 minut.
Dostałam jednorazową foliową pelerynkę, po umyciu włosy wytarto mi jednorazowym ręcznikiem.
Gdy obcinano mi włosy mogłam obejrzeć sobie kosmetyki do mojego typu włosów.
Z usługi byłam bardzo zadowolona. Obcięto mnie tak jak lubię.
Chciałam kupić eyeliner. Jak tylko zatrzymałam się przy kosmetykach kolorowych od razu podeszła bardzo miła Pani aby mi pomóc. Pokazała mi cały asortyment, pomogła dobrać to czego szukałam.
Co więcej bardzo ładyny był wystrój samego sklepu. Przyjemnie robiło się w nim zakupy, patrząc na piękne wystawy, w całym sklepie unosił się bardzo przyjemny zapach.
Skończył się okres świateczny. A obsługa chyba nadal nie radzi sobie z liczbą klientów. Przyjechałam kupić żelazko. Stałam na dziale z żelazkami chyba 30 minut i niestety nikt nie raczył do mnie podejść aby doradzić. Nawet w pobliżu nie było nikogo komu można by zadać pytanie. Opisy przy żelazkach, były bardzo lakoniczne i wszystkie bardzo podobne do siebie. Nie muszę przecież wiedzieć co ozn. że żelazko "jonizuje"...
Jedyne osoby które wiciąż krążyły to ochrona. Czułam się ciagle obserwowana, ochrona tak się przyglądała jakbym chciała coś ukraść. Bardzo mało komfortowo robi się zakupy w takiej atmosferze.
Podsumowując: żelazka nie kupiałam, zamówie w Internecie.
Chciałam skorzystać z promocji na płyn do płukania ust za pół ceny. Zobaczyłam reklamę i wzięłam ten płyn z półki. Trzeba było wydać 30zł aby go otrzymać za pół ceny.
Z 3 kas otwarta była tylko jedna. Zrobiła się ogromna kolejka. W końcu przyszła druga kasjerka (blondynka, z fryzurą jakby pozostałością z sylwestra, nieco tęższa i paznokciami - złotymi tipsami). Pani była bardzo nie miła jakby była tam za karę. Kasując mnie, płyn który był w promocji skasowała po normalnej cenie. A gdy na to zareagowałam, powiedziała mi z oburzeninem że płyny promocyjne są przy kasie... Tylko skąd ja mogłam to wiedzieć, skoro informacja o promocji była na wejsciu do sklepu... Jednym słowem poczułam się tak jakby chciano mnie oszukać!
po wejściu do lokalu rzuca się w oczy miłe , przygaszone światło nadające atmosferę , po podejściu do stolika , po niespełna 2 minutach podeszła kelnerka z karta dań. Mile zaskoczuł mnie termin oczekiwania na zamówienie , Restauracja była zatłoczona , wszystkie stoliki zajęte a nasze dania trafiły do nas po 5 minutach od zamówienia . Posiłek był smaczny i świerzy .
Obserwacja polegała na zamówieniu pizzy przez telefon w pizerii CoolT Pizza w Zielonej Górze. Aby zamówić pizzę zadzwoniono o godzinie 16:55 do siedziby pizzerii, po kilku sekundach odezwał się głos Pani z obsługi (powiedziała "Dzień dobry"), po podaniu numeru telefonu domowego i adresu, poprosiła o nazwę i rozmiar zamawianej pizzy. Zamówiono dużą pizzę Kolumb, której cena wynosiła 22 zł.
Po czym Pani z obsługi podziękowała i pożegnała się słowami "Do widzenia".
Na pizzę oczekiwano 30 minut. Pan który dostarczył pizzę, przywitał się mówiąc słowa "Dzień dobry". Następnie odebrał kwotę należną za pizzę (nie sprawdzał czy kwota pieniędzy się zgadza), powiedział "Dziękuję", po czym podziękował i powiedział "Do widzenia".
Sama pizza była idealnie zapakowana w schludnie wyglądający kartonik.
Po otworzeniu kartonu po pokoju rozeszła się "miła dla nosa" woń pizzy, po jej spróbowaniu okazało się że jej smak nie ustępuje zapachowi. Pizza była gorąca i bardzo dobrze upieczona.
Na dziale mięsnym produkty pakowane były po terminie przydatności do spożycia co prawda kilka dni ale mimo tego nie powinno ich być w sprzedaży . Poinformowałem pracownika o tym fakcie . Niestety brak jakiej kolwiek reakcji.
Szukając spodni jeansowych zaszedłem do bardzo dobrze mi znanego z dobrej jakości produktów sklepu marki house. Sklep ma dobrą organizację, po lewej stronie są męskie ciuchy po prawej od wejścia damskie. Szukając przecen i wyprzedaży trafiłem na półkę na której leżała ogromna ilość spodni jakie mnie interesowały z wyglądu i ceny tutaj około 80zł gdzie zwykle ceny są od 120 wzwyż. Znalazłem 2 pary które były na mnie odpowiednie, a większość była zdecydowanie za duża na mnie i na większość kupujących jak mi się wydawało. Po sprawdzeniu w przymierzalni, towar został błyskawicznie zapakowany przy kasie w reklamówkę firmową, paragon i resztę dostałem do ręki. W między czasie osoba która mi towarzyszyła zdążyła się zmęczyć chodzeniem i mogła usiąść na skórzanej kanapie w tym sklepie co sprawiło niewątpliwie, że zostałem tam dłużej aż do kupna.
Kiedy podchodziłem do kolejki wydawało mi się że jest ona dość długa i trochę zniechęcony oczekiwałem na swoją kolej, ale zdziwiło mnie ekspresowe tempo w jakim ta kolejka się zmniejszała. Obsługa bardzo sprawnie i szybko obsługiwała każdego klienta, dzięki czemu nie było żadnego problemu z oczekiwaniem na swoje zamówienie. Ja swoją kanapkę otrzymałem kilka sekund po złożeniu zamówienia, a już tradycyjnie kasjerki były bardzo miłe i uprzejme. Dodatkowym atutem była absolutna czystość w całym lokalu o co gorliwie dbali pracownicy restauracji.
Bardzo lubię robić zakupy w salonie House. Tak więc 31 Grudnia poszłam kupić coś na Sylwestra. Weszłam na salon gdzie było duzo ludzi ok 40. na salonie było czysto ale ubrania były niepoukładane, porozrzucane a pare ubrań było na podłodze. Szukałam spodni i bluzeczki. Moja uwage zwróciła czarna bluzeczka z cekinami na dekolcie i spodnie z satyny. Poprosiłam sprzedawce o pomoc gdzyż w tym bałaganie nie umiałam sama znaleźć rozmiaru. "Alicja" - bo tak nazywała sie sprzedawczyni przyniosła mi z magazynu rozmiar i zaprowadziła mnie do przymierzalni. Mierzac spodnie słyszałam jak 2 panie z obsługi ciąge coś szeptały. Na początku myslałam, że to o mnie ale później jak wyszłam z przymierzalni żeby przejrzeć sie w dużym lustrze okazało sie ze obok w przymierzalni jest "potencjalny" złodziej. I dlatego tamte 2 Panie tak sie dziwnie zachowywały i zadna z nich mi nie doradzała. Spodnie i bluzeczka pasowały. poszłam do kasy żeby zapłacic a następnie poszłam w strone wyjścia. Jak sie wystraszyłam gdy bramki zaczęły piszczec. Nagle zjawiła sie ochrona i wzieła mnie na bok sprawdzajac dokładnie co mam w torbie. Ochroniarz mnie poprosił abym sama pokazała co mam w torbie która miałam na ramieniu i w tej z zakupami. okazało sie że Kasjer nie zdjał przypadkiem jednego klipsa a ochrona wczesniej została powiadomiona że na salonie jest "potencjalny" złodziej i właśnie mnie za niego wzieli gdyż piszczałam na bramkach. przeprosili mnie. Jak później sie dowiedziałam, Pan z przymierzalni obok faktycznie chciał cos ukraść bo ochrona go złapała, i zaraz potem była i policja.
Duża część mojej rodziny ma konta/lokaty w banku Lukas Bank i zawsze byli zadowoleni z jego usług. Moja mama miała kartę płatniczą ważną do 12/08. Niestety Bank nie zdarzył przesłać jej nowej karty, dzięki czemu od 3 dni nie ma dostępu do swych pieniędzy. Identyczny problem ma mój brat, którego karta przestała juz działać dużo wcześniej, przez co musiał w okresie świątecznym pożyczać pieniądze na swój zagraniczny wyjazd sylwestrowy.
Dobra obsługa w kasie PKP intercity na dworcu głównym w Szczecinie. Pan kasjer, widząc że stoję obok kasy(ale nie bezpośrednio przy okienku)otworzył okno i grzecznie zaprosił mnie do kasy. Nie spotkałam jeszcze tak proaktywnego pracownika kolei:) Dzięki temu zaoszczędziłam sporo czasu.
Nieduży sklep z artykułami dla zwierząt.Wszechstronny wybór towarów,świeżych,wysokiej jakości.Właściciele(małżeństwo)to ludzie kompetentni,znający swój fach i na dodatek bardzo lubią zwierzęta.Często chodzę tam na zakupy ze swoim pieskiem i nawet on bardzo ich polubił ,zwłaszcza,że zawsze jest częstowany łakociami.Ja natomiast dowiaduję się o nowościach w asortymencie i mogę liczyć na ewentualną radę odnośnie żywienia zwierząt."Ocena dobra.
Wspólnie z mężem kupowałam buty w lubelskiej Plazie. Obsługiwał mnie mężczyzna. Jestem pod dużym wrażeniem fachowości, a jednocześnie stworzenia przyjaznej i ciepłej atmosfery, w której dokonałam zakupów.
Na zakupach w Lublin Plaza, gość który sprzedał mojej Żonie kozaczki firmy Lasocki, zasłużył na premie! Przynajmniej w postaci nowego auta. Obsługa i podejście do klienta.... Sami sprawdźcie.
Raz w miesiącu korzystam z usług fryzjerskich w salonie Franc Provost na Nowym Świecie. Ponieważ mam zaufanie do konkretnego fryzjera (dane osobowe usunięte przez administratora - RODO), zawsze telefonicznie sprawdzam, czy i w jakich godzinach pracuje danego dnia. Niestety sieć FP nie uznaje zapisów i wielokrotnie zdarzało mi się przyjechać 2-3 godziny przed końcem pracy „mojego” fryzjera i nie być obsłużoną. Nie istnieje także możliwość osobistego potwierdzenia chęci skorzystania z usługi i otrzymania choćby orientacyjnej informacji o czasie oczekiwania na nią (kolokwialnie mówiąc „zaklepania kolejki”). Klienci muszą czekać na obsługę w salonie (są tam 4 fotele i niezbyt duży wybór prasy kolorowej i codziennej – magazyny to głównie obcojęzyczne pisma fryzjerskie, „lifestylowe”, a do czytania zostaje „Gazeta Wyborcza”, jeśli tylko uda się upolować jeden z dwóch egzemplarzy). Spędza się tam nawet dwie godziny, które większość oczekujących wolałaby przespacerować po ścisłym centrum miasta.
Tym razem czekałam zaledwie 40 minut, ale jeden z dwóch działających klimatyzatorów właśnie uległ awarii – całe pomieszczenie było zaparowane (witryny przypominały bar mleczny w latach 70-tych) i panowała bardzo wysoka temperatura (ok. 30 stopni). Nie było także wolnych gazet, by zabić czas.
Osoba odpowiedzialna za obsługę klientów i przydzielanie zadań poszczególnym pracownikom, zapytała mnie, czy się czegoś napiję. Poprosiłam o białą kawę, bez cukru. Wypiłam ją dopiero po 40 minutach, gdy to samo pytanie zadała mi dziewczyna myjąca mi włosy - ona o mnie nie zapomniała.
Podczas przerwy w pracy poszlismy po jedzenie do MCdonalda, bylo pelno jak zawsze, przed nami 2 osoby w kolejce do kasy. Panie nie powiedzialo zwyczajowo dziendobry, tylko slucham. Wdzielismy 2 razy powiekszony zestaw BIG MAC (mieslimy promocje z takiej gazetki- 2x powiekszony zestaw za 20 zł) plus 4 cheesburgery na wynos. Jej reakcja bylo 32 zł - dalem 50 wiec zapytala czy nie mam 2 zł, dalem jej, wydala reszte i poszla bez slowa, na zamownienie czekalismy okolo 5 minut. Pani polozyla jedzenie w papierowych workach, poprosilismy wiec o siatke, dala bez slowa, polozyla tez bez slowa kolejna ksiazke znizkowa, zabralismy jedzenie i wyszlismy, po przyjsciu do pracy okazalo sie ze zapomniano o naszych chessburgerach. Czyli stracilismy 12 zł, o reklamacji moglismy zapomniec, bo skonczyla nam sie przerwa, a pracujemy do 17. Wiec nikomu nie bedzie sie chcialo wracac by reklamowac 4 chessburgery. Ocena taka niska bo nieporozumieniem jest jak mozna przy tak prostym zamowieniu zapomniec o jego czesci, jesli teraz mialbym sprawdzac czy dostalem wszystko - wybiore inny lokal.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.