Poszukując drzwi wewnętrznych trafiłam do sklepu RuckZuck. Po wejściu do sklepu zauważyłam sprzedawcę siedzącego za ladą i powiedziałam dzień dobry. Nie nastąpiła żadna reakcja z jego strony. Nie odpowiedział, nawet na mnie nie spojrzał zajęty pisaniem czegoś na komputerze. Zaczęłam przechadzać się po sklepie. Sklep jest podzielony na 3 części. Po obejrzeniu pierwszej przeszłam do kolejnych. W ostatniej największej sali było zgaszone światło. Było tak ciemno ze nie dało się oglądać wystawionego towaru. Podeszłam do sprzedawcy i zapytałam czy może włączyć oświetlenie. Zrobił to bez słowa wyjaśnienia i wrócił do swoich zajęć. Byłam jedynym klientem w sklepie a mimo to nie zwracał na mnie uwagi. Po znalezieniu interesujących drzwi zaczęłam szukać informacji o cenie. Nic takiego nie było więc ponownie poszłam do pierwszej sali i poprosiłam sprzedawce o podanie ceny drzwi. Po pokazaniu wybranych drzwi sprzedawca stwierdził ze nie wie ile one kosztują. Czekałam na jego dalsza reakcje i spodziewałam się, że zaraz zaproponuje że sprawdzi dla mnie cenę. To nie nastąpiło. Zapytałam więc czy może sprawdzić dla mnie cenę. To tez zrobił i po podaniu mi jej ponownie wrócił do pracy przy komputerze. W międzyczasie w sklepie pojawiła się kolejna klientka, która cierpliwie czekała przy ladzie. Chciałam go zapytać o ostatnia rzecz. Po moim pytaniu stwierdził, ze przeprasza ale on jest teraz bardzo zajęty bo „wprowadza fakturę i jak teraz tego nie zrobi to mu wszystko zniknie i będzie to musiał robić od nowa”. Wyszłam ze sklepu z mocnym postanowieniem niepojawiania się tam ponownie.
W sklepie towary były dość dobrze wyeksponowane jednak panele podłogowe w ostatniej sali pokrywała widoczna warstwa kurzu. W ostatniej sali było zgaszone światło. Sam sklep sprawiał dość dobre wrażenie.
Wielka plaga kleszczy w tym roku już się pojawiła,czego przykładem jest mój pies,którego te pasożyty często atakują.Zwróciłem się o poradę do lekarza weterynarii,a ten polecił mi krople Frontline jako najlepsze na naszym rynku ?Kupiłem je,chociaż cena jak na miesiąc działania była duża (32 zł),ale co się nie robi dla ukochanego pieska...?Po zaaplikowaniu kropli psiakowi uspokoiłem się,że nareszcie mamy problem załatwiony na pewien czas.Reklama w telewizji też utwierdziła mnie w przekonaniu,że dokonałem słusznego wyboru,a tu niestety WIELKIE ROZCZAROWANIE...?Po trzech dniach znalazłem u pieska dwa kleszcze,a następnego dnia jeszcze jednego.Postanowiłem zgłębić tajemnicę szerzej i niestety w wielu komentarzach internauci opisują podobne przypadki (dotyczy to tylko kleszczy),że produkt jest mocno przereklamowany.Po ponownej wizycie u pana doktora opowiedziałem o zaistniałej sytuacji i w odpowiedzi usłyszałem,że oni tych kropli nie produkują ,tylko je sprzedają i to firma,która je produkuje odpowiada za ich działanie.Poczułem się "nabity w butelkę" i już nie kupię żadnego produktu tej marki.
Na stoisku ogrodniczym byłem świadkiem nierównej walki dwóch panów z kaloszami. Stos butów przemieszanych bez ładu i składu zalegał półki. Panowie dzielnie walczyli o parę butów w konkretnym rozmiarze. Padało wiele komentarzy wskazujących na ich głęboką irytację.
W pewnej chwili pole walki mijała jedna z pracownic. Na prośbę o pomoc w odszukaniu właściwych butów, sprzedawczyni powiedziała, że taki bałagan to wina klientów i panowie muszą z tym sobie poradzić we własnym zakresie.
Znam ten bar od wielu lat. Wielokrotnie korzystałem z jego usług. Wiele z produktów było pierwszej klasy. Charakteryzowały się właściwymi proporcjami składników, dobrym smakiem i ładnym wyglądem.
Tego dnia miałem bardzo wiele zajęć. Jedyną szansę na posiłek o względnie rozsądnej porze był któryś z fast-foodów. Jakkolwiek byłem blisko KFC, Mc'Donalds i kilku innych, to postanowiłem sprawdzić co słychać w sprawdzonym przed laty barze.
Pomijajam długie oczekiwanie na zupę. Pomijam to, że pasta z papryki była dostępna wprost z miseczek na stolikach. Nie ma więc gwarancji, że do miseczek nie trafią oblizane łyżki. Tym, co mnie najbardziej zbulwersowało, była konsystencja i skład zupy. Smętne kilka słupków bambusa, wielka ilość kiełków, prawie całkowity brak makaronu i żałośnie wyglądający omlet rozszarpany raczej niż posiekany. I co najważniejsze, część mięsna zupy to mocno rozdrobniona, tłusta masa mięsna o konsystencji gulaszu angielskiego z puszki lub odcedzonego z pomidorowej treści nadzienie do spagetti. Całość zaś sklejona potężną ilością klajstru z mąki zapewne ziemniaczanej rozprowadzonej wodą. Efekt - mdło wyglądająca breja o bezbarwnym smaku i wyglądzie przypominającym zlewki.
Z pewnością nie będę więcej klientem tego baru.
Zasadniczą zaletą tego sklepu jest piec piekarniczy. W przeciwieństwie do innych sklepów sieci, w tym miejscu z reguły można spotkać świeże, chrupiące bułki (wprawdzie nie te, jak z czasu dzieciństwa, ale świeżutkie), ciabaty.
Niesmakiem i poważną obawą o jakość sprzedawanego pieczywa napawa mnie jednak to, co zobaczyłem wczoraj wieczorem. Wzdłuż zamkniętych regałów z pieczywem, na skraju półek zalegały bułki. Oczywiście, każdy mógł na nie kichać, ocierać się o nie brudnymi siatkami. Pytaniem (obawiam się, że retorycznym) jest to, co się dzieje z takimi bułkami, gdy sprawą zajmie się w końcu obsługa. Czy trafią na paszę dla zwierząt? Czy trafią do młynka i sprzedane zostaną jako bułka tarta? Czy może, co najgorsze, trafią ponownie za szybki półek i znajdą się w koszykach klientów. Higiena i dbałość o klienta do niczego. Brak aktywności personelu.
Sklep ten odwiedzam każdorazowo, gdy robię zakupy w pobliskim EMPIK-u. Z dużą przyjemnością zauważyłem, że diametralnie zmienił się wygląd podłogi. Zaniedbana, porysowana i matowa podłoga sprzed kilku tygodni błyszczy się i zachęca do wejścia do sklepu.
Pracownice sklepu były mało zainteresowane pomocą klientom. Odszukanie pary butów rozmiaru 38 trwało kilkanaście minut i gdyby nie potrzeby mojego dziecka, dawno wyszedłbym ze sklepu. W trakcie przymierzania butów prosiliśmy obsługę o zabranie pudełek z butami, które nie pasowały. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że nie musimy się przejmować pudełkami, które mogą stać spokojnie w przejściu.
Będąc w Arkadach Wrocławskich postanowiłam zajrzeć do sieci RTV EURO AGD w celu obejrzenie oferty kuchenek mikrofalowych. Weszłam do sklepu i idąc w głąb zorientowałam się, że dział z mikrofalówkami musi być piętro wyżej gdyż na tym są raczej sprzęty RTV. Podeszłam do schodów lecz jakież było moje zdziwienie gdy zobaczyłam, że całe schody są obkejone napisem "przejścia nie ma - przepraszamy"...
Co najlepsze aby dostać się piętro wyżej (nie ma windy w sklepie) musiałam wyjść ze sklepu i schodami ruchomymi (Arkad) udać się piętro wyżej. Zajęło mi to jakąś chwilę- należało wyjść między ciągiem sprzętów przez cały sklep udać się na schody Arkad ..itd.
Na górze ta sama sytuacja - schody w dół nieczynne - nie widać też "gołym okiem" co się stało.
Miałam chwilę czasu lecz gdybym się spieszyła na pewno nie poszłabym na górę bo szkoda by mi było czasu na takie manewrowanie.
Naprawa schodów winna być zrobiona expresem - po godzinach pracy , w nocy, aby klient czuł się w sklepie komfortowo.
Sytuacja sprzed roku, ale uważam że powinna się tutaj znaleźć.Sklep prowadzi sprzedaż drzwi firmy CLASSEN, które zdecydowaliśmy z mężem zakupić do naszego domu, wybraliśmy model, wpłaciliśmy zaliczkę, termin oczekiwania-3 tygodnie, długo ale cóż innej opcji nie ma, po 3 tygodniach otrzymaliśmy informację iż firma w ogóle nie zrealizuje zamówienia, zaliczkę zwrócą, ale co z tego jak 3 tygodnie czekania na nic. Podobno sklep nie regulował należnośći za zamówiony towar, stąd brak porozumienia na linii producent-sklep. W innym sklepie zamówione drzwi mieliśmy w przeciągu ok.3 tyg. bez problemu. Sprzedawca nie zachęcający do zakupu.
Wybrałam się do sklepu w poszukiwaniu tapety z włókna szklanego, miły sprzedawca przedstawił mi katalog, wybrałam, zakupiłam. Powiedziałam iż zapewne sama będę kładła tapetę, sprzedawca podarował mi krótką ulotkę-instrukcję z techniką "montażu"oraz udzielił mi kilku informacji, nie narzucał się, zaniósł produkty do kasy. Miła i sympatyczna obsługa;) Polecam
Jakiś czas temu posuzkiwałam skrzynki na listy, udałam się do owego sklepu. Uzyskałam informację iż poszukiwany produkt znajdę na parterze sklepu. Trafiłam na sprzedawcę-mężczyzna "głupiomądry" ,potraktował mnie jak potencjalną "blondynkę", śmiejąc się, żenada, brak słów.Poza tym czuć było woń alkoholu, szkoda że nie zapamiętałam imienia tego delikwenta;) Omijam sklep szerokim łukiem.
przwóz osób odbywa sie w starych brudnych i smierdzacych busach które nie powinhy juz jeżdzić po drogach, kierowcy są aroganccy, dużo z nich jest wiecznie spóżnionych, niektórzy chyba dawno nie mieli kontaktu a mydlem, jezdza nieostroznie (jeden kieorwca zamiast obserwowac drogę rozmawia z pasażerami, zmienia pasy ruchu jedzie slalomem), jedyny plus to stosunkowo szybki przejazd i nizsze ceny niz w pks
Pojechałem do Marko po walizki turystyczne z nowej promocji. Miejsce parkingowe i sam dojazd bez zastrzeżeń. W sklepie okazało się, że dostępny jest tylko jeden kolor, spośród 3 podanych w gazetce - i to na dodatek jasno żółty, który już w sklepie wyglądał na przybrudzony. Gdyby nie kolor kupiłbym bez wahania, ponieważ walizka była bardzo praktyczna, dobrze wykonana i tania. Obok leżała inna walizka - niestety bez żadnych etykiet i ceny. Znalazłem jeszcze kilka innych modeli również bez cen - wyglądało jakby zerwano papierowe przywieszki z etykietami. W hurtowniach Makro trudno o pomoc, a załatwienie takich spraw w biurze obsługi klienta zajmuje bardzo dużo czasu. Zrezygnowałem zatem z zakupu...
Dokonałem zakupów w serwisie alma24.pl obsługiwanym przez sklep w Łodzi przy ul. Kilińskiego 122-128. Sam sklep jest otwarty od kilku miesięcy, a usługa internetowego zamawiania od kilku tygodni.
Wybór towarów nie obejmuje wszystkich dostępnych w tym sklepie, ceny też wysokie w porównaniu np. z delikatesami "Piotr i Paweł". W alma24.pl można wybrać datę i godzinę dostawy i rzeczywiści kurier pojawił się o wyznaczonej godzinie, płatność karta w przenośnym terminalu odbyła się bez problemów. Produkty zgodne z zamówieniem. Niestety kurier nie wyglądał dobrze i było czuć od niego pot. Odrażające
Miałam ogromna przyjemność jeść ostatnio kolację w Dworze Czarneckiego. Kiedy weszliśmy do środka powitała nas obsługa i wskazała wolne miejsca. Wybraliśmy miejsce i od razu kelner zjawił się przy nas i podał kartę dań, zaproponował coś do picia. Woda została podana dosłownie w ciągu minuty. Po jakimś czasie (wybieraliśmy dość długo) kelner podszedł z pytaniem czy może przyjąć zamówienie, poprosiłam o pomoc w wyborze dania, jako że pomimo dużej różnorodności dań w Menu nie mogłam się zdecydować. Kelner poinformował mnie, że jest możliwe skomponowanie dania specjalnie dla klienta. Tak też się stało-moje życzenie zostało uwzględnione. Danie podano stosunkowo szybko pomimo wcale niemałej liczby gości. Czas do podania dania nie dłużył się, dostaliśmy przystawkę-miejscową specjalność. Poza tym mieliśmy czas aby przyjrzeć się wnętrzu. Restauracja mieści się w Hotelu o tej nazwie, niedawo przeszła generalny remont. Wnetrze urządzone jest z przepychem - tak po magnacko-staropolsku. Można tego nie lubić (sama nie przepadam za takim rodzajem wystroju) ale w tym miejscu to nie razi. Po podaniu kolacji nie narzucano się ze swoją obecnością, kiedy skończyliśmy podano świetną expresso. Podsumowując: ładne miejsce, świetna, szybka obsługa, dobre jedzenie. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to : brakuje w tym hotelu takiego przytulnego, małego baru z głebokimi fotelami i przyćmionym światłem...Ale generalnie Wrażenia na 6 ;)
Dwa dni temu zaniosłam kurtkę do czyszczenia. Pani popatrzyła na metkę, po czym zapytała, czy jest to kurtka puchowa. Pokazałam jej na metce, którą dopiero co oglądała, że jest tam napisane czym jest wypełniona. Pani była miła, bez uśmiechu ale grzeczna. Jednak odejmę gwiazdkę za nieuwagę. Dziś poszłam ją odebrać (ale była gotowa już wczoraj - nie trwa to tak długo) i po raz kolejny zawiodłam się na obsłudze. Kiedy podeszłam, pani rozmawiała z jakąś inną klientką, ale z rozmowy domyśliłam się, że to znajoma. Musiałam stać i czekać, aż przestaną rozmawiać! Trwało to chwilę, ale i tak nie powinno mieć miejsca. Za to również minus. Zaznaczam, że była to inna osoba. Samo miejsce schludne, uporządkowane. Asortyment szeroki, można tam zanieść do czyszczenia chyba wszystkie tekstylia i większą galanterię skórzaną. Pranie odbieramy oczywiście w worku ochronnym i z wieszakiem. Można tam również zakupić drobiazgi, takie jak np. rolka do ubrań.
Na tą stronę trafiłam chcąc kupić bilety na mecz siatkówki w Bełchatowie. Na stronie można kupić bilety na różne imprezy, nie tylko sportowe, ale też na spektakle teatralne czy koncerty. Na stronie łatwo znaleźć interesujące nas wydarzenie. Nie ma problemu także z założeniem konta (można to zrobić w trybie anonimowym podając tylko adres e-mail i pseudonim albo w trybie pełnym). Strona jest przejrzysta, więc nie ma możliwości "pogubienia się", a kolejne kroki do zdobycia biletów dokładnie wyjaśnione. Plusem jest też to, że maile z wyczerpującymi informacjami i opisem dotyczące transakcji przychodzą bardzo szybko.
słaba oferta kredytów detalicznych, do tego "ospała" obsługa, zero klientów; od stanowisk wieje chłodem - bardzo minimalistyczne wyposażenie, smute kolory
Obsługa przy kasie miła, pani zapytała, jaki rodzaj biletu chcę kupić i które miejsce wybieram. Podając bilet poinformowała o numerze sali i miejsca. Natomiast pan sprawdzający bilety początkowo nie chciał mnie wpuścić, gdyż oderwała mi się część biletu, którą powinien zatrzymać i nie mogłam jej znaleźć w torbie:). I jest to pozytyw, gdyż wypełniał swoje obowiązki:) Znalazłam w końcu i wskazał mi salę, gdzie miał być wyświetlany film. Zaraz na początku znajdują się dwa stanowiska kasowe, dalej możemy kupić popcorn oraz coś do picia i jedzenia. Plus za mini lobby, gdzie można poczekać na film. Jego brak nie byłby jednak uciążliwy, gdyż kino mieści się w centrum handlowym, ale dobrze, że jest, poza tym jak wiadomo standardy w 'sieciówkach' są zharmonizowane. Co do samych sal kinowych (jest ich 6) - siedzenia są wygodne, schody podświetlone, wyjścia ewakuacyjne wyraźnie oznaczone. Oczywiście przy siedzeniach znajdziemy pojemniki na napój. Dla zabieganych ważna będzie możliwość rezerwacji telefonicznej czy przez internet. Wrażenie ogólne bardzo pozytywne, nie znajduję żadnych minusów.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.