Gazety kupuję zazwyczaj w osiedlowym kiosku. Jako że kupuję stale te same gazety, stwierdziłam ze najwygodniej będzie jeśli pani w kiosku będzie mi je odkładać. Dzięki temu będę je mogla odebrać w późniejszym terminie. Z ta myślą udałam się do kiosku ruchu. Przedstawiłam propozycje właścicielce kiosku a ona na nią bardzo chętnie przystała. Powiedziała, że mają w zwyczaju odkładanie prasy stałym klientom. Musiałam jedynie przynieść papierową teczkę, podpisaną moim imieniem i nazwiskiem. Zrobiłam listę gazet, które chciałam by mi odkładano. Od właścicielki kiosku dostałam numer telefonu do kiosku na wypadek gdybym coś potrzebowała dodatkowo odłożyć. Obsługa w kiosku jest bardzo miła i nastawiona na potrzeby klienta. Jak dla mnie jest to wzorowe podejścia do klienta. Minusem jest średni wybór magazynów, jednak rozumiem że w przypadku małego osiedlowego kiosku, jest to uzależnione od preferencji klientów.
Przechodząc dziś koło mojego ulubionego lokalu zorientowałam się ze mieści się tam teraz inny bar. Aktualnie nazywa się on Moment. Weszłam do środka i stwierdziłam, że wystrój niewiele się zmienił czyli nadal jest elegancko i nowocześnie. Usiadłam przy barze, zaznajomiłam się z karta i zamówiłam drinka. Obsługująca mnie barmanka była bardzo miła i kontaktowa. Zaczęłyśmy rozmawiać o poprzednim lokalu oraz o tym, który się tu aktualnie znajduje. Później przeszłyśmy na temat specjalności, które były w poprzednim barze a tymi, które zamierzają serwować. Zauważyłam, że pomiędzy pracownikami panują pozytywne relacje. Kelnerki i barmanka były wobec siebie uprzejme i życzliwe. Z kelnerkami też zamieniłam parę zdań. Sam lokal jest dość duży, nie było w nim dużego ruchu a w tle sączyła się relaksująca muzyka. Całą wizytę oceniam bardzo pozytywnie. Spodobał mi się bardzo wysoki poziom higieny (mogłam to zauważyć siedząc przy barze). Lokal był czysty i bardzo estetyczny. Obsłudze nie mam nic do zarzucenia. Zamierzam się tam ponownie pojawić.
Ponieważ przyznano mi dotację musiałam pojechać do Urzędu Pracy podpisać umowę. Termin miałam wyznaczony na wtorek na godzinę 10:00. Po moim przyjściu okazało się że muszę poczekać, ponieważ moja umowa nie jest gotowa a "pan dyrektor który miał tę umowę podpisać, wyszedł na pół godziny". Nie zostało mi nic innego jak czekać w poczekalni. Minęło pierwsze pól godziny, drugie i trzecie. Po niespełna 2 godzinach czekania moja wyczekiwana podpisana umowa pojawiła się. Obsługujące mnie kobiety były wyjątkowo miłe i kompetentne. Widziałam że czuły się zażenowane całą sytuacja. Poinformowały mnie o warunkach umowy oraz szczegółowo odpowiedziały na moje pytania. Po podpisaniu umowy udałam się do innego działu dopytać o warunki rozliczania dotacji. Tam zostałam przyjęta w niebywałe pozytywny sposób. Obsługująca mnie urzędniczka była bardzo miła i serdeczna. Dokładnie zaznaczyła mi na co mam zwrócić uwagę. Wyjaśniła wszelkie niejasności. Na koniec sama napisała mi numer to swojego działu i powiedziała ze gdybym miała jakiekolwiek wątpliwości to mam zadzwonić.
Do tej pory moje kontakty z urzędniczkami zajmującymi się dotacja były bardzo pozytywne. Zawsze były chętne do pomocy. Tym razem również nie mogę im nic zarzucić. Jestem jednak zbulwersowana postawa dyrektora który doskonale wiedział że będzie musiał podpisać i przygotować umowy, ponieważ petenci byli umawiani tydzień wcześniej na konkretne godziny. Gdybym nie usiała na niego czekać, całą sprawę załatawilabym w 10 minut.
Sam Urząd wygląda mało zachęcająco. Dookoła Urzędu jest masa śmieci, głownie plastikowych butelek, reklamówek itp. Wewnątrz jest lepiej jednak daleko mu do nowoczesności. Jest czysto jednak farba olejna na ścianach i meble sprzed 30 lat sprawiają bardzo przytłaczające wrażenie.
Podszedłem do pracownika, który już po chwili przyjął ode mnie zamówienie. Po chwili dał mi tackę z moim zamówieniem, był przy tym bardzo uprzejmy i nawiązywał kontakt wzrokowy. Kanapka, którą spożyłem była dobrej jakości, lecz brakowało na mojej tacce serwetki jaką powinienem otrzymać do swojej kanapki. Poza tym całą pracę tej restauracji oceniam jaką dobrą. Dbali zarówno o jak najszybszą obsługę, jak i o czystość przy stolikach.
Wybrałam się z córką na zakupy do hipermarketu Carrefour, chciałam zakupić produkty spożywcze oraz sery. I właśnie dział sery gdzie zawsze robilam zakupy, bylam zadowolona z obsługi oraz towaru po mojej ostatniej wizycie pozostawil niesmak. Dwie panie z działu nie wiem jakiego bardzo głośno dyskutowały na temat klienta, i tutaj jeszcze moglabym przymknac oko gdyby nie slownictwo. Drodzy Panstwo takiej wiazanki przeklenstw to ja dawno nie slyszalam, nie zwazajac na to ze chcialam kupic ten ser i ze bylam z dzieckiem, panie byly ordynarne i bardzo wulgarne. Poczulam sie jak intruz, który wkracza w ich swiat, to niedopuszczalne. wiem jedno to stoisko juz dla mnie nie istnieje!!! NIe polecam!!!
wczoraj otrzymałem wiadomość mailową od firmy Link4 informującą o ubezpieczeniach. List został wysłany przez redakcję czasopisma z grupy G+J Gruner Jahr Polska. W nagłówku maila dokonano manipulacji wskazując, że nadawcą jest inny podmiot gospodarczy niż podmiot wynikający z treści korespondencji. Widząc adres mailowy znany z wcześniejszej korespondencji odebrałem pocztę, która okzała się niezamówioną, a więc nielegalną reklamą.
Firma G+J Gruner Jahr Polska rozsyła spam i w świetle rozstrzygnięć podobnych spraw prowadzonych przez UOKiK narusza prawo.
Do rozsyłania spamu służy aplikacja SARE.
Zachciało mi się książki. Miałem 40 minut czasu do momentu odbierania dziecka z lekcji angielskiego.
Wszedłem do centrum handlowego ETC. Odwiedziłem księgarnię.
W duchocie i wysokiej temperaturze próbowałem odszukać coś dla siebie. Niestety, zarówno duchota, jak i fakt, że większość książek ustawiona jest grzbietami zniechęciły mnie do szukania. Chciałoby się zobaczyć okładki, tytuły, autorów.
Niestety, dla księgarni, następnym razem wybiorę dużą księgarnię (nawet sieciową jak EMPIK), gdzie jest klimatyzacja, a nowości są eksponowane.
Kończy się moja umowa o dostarczanie internetu" iplus" i postanowiłem ją przedłużyć. Po przeprowadzonych negocjacjach z BOA, ustaliliśmy warunki dalszej współpracy. Wczoraj kurier dostarczył przesyłkę i tu wielkie moje rozczarowanie, które dotyczy umowy jaką otrzymałem, a w niej zupełnie inna oferta od tej jaką wynegocjowałem. Oczywiście nie podpisałem jej, a następnie skontaktowałem się telefonicznie z przedstawicielem Plusa. W rozmowie zapewniono mnie, że ktoś do mnie zadzwoni i sprawę wyjaśnimy. Niestety do chwili obecnej nie miało to miejsca. Dlaczego tak się dzieje, że podczas negocjacji wszystko pięknie wygląda, a później okazuje się zupełnie coś innego? Mam jednak tą możliwość, że w ciągu 10 dni mogę podjąć decyzję o odstąpieniu od umowy, co z pewnością uczynię. Jak widać sieci Plus nie zależy na klientach, a mnie nie zależy na korzystaniu z ich usług...!
Bardzo czesto tankuje na tej konkretnej stacji i cos musze powiedziec!!
Zawsze kiedy podjezdzam pod dystrybutor wychodzi chłopak i mi tankuje paliwko, wczoraj nawet obslugiwal innego klienta wiec zaczelam sobie sama tankowac mojego bolida;-) i bylam mile zaskoczona kiedy on skonczyl tankowac do autka innego klienta i podszedl do mnie , przywital sie, przejal pistolet i dokonczyl tankowanie , ucinajac sobie ze mna pogawedke na temat podrozy itp.Bylo to bardzo mile
Natomiast kasjer , byl rowniez uprzejmy. Nigdy nie mialam karty na punkty bo nie mailam czasu na jej zalozenie itd, ale wczoraj sie zdecydowalam i zajelo to kasjerowi niecala minutke-wszystko szybko i sprawnie.
Dodoam jeszcze, ze toalety byly tak czysciutkie, ze az chcialo sie zrobic siusiu.
Gratuluje obslugi!!!!
Wieczorkiem zadzwonilam sobie ze znajomymi po pizze z salami i z szynka i jak zwykle pojechalam po nia, poniewaz nie lubie dostawac nie goracej...
I jakiez było moje zdziwienie kiedy pod grrruba wartwa sera zamiast szynki byla.... mielonka.Dodam ze na pizze czekalam - z zegarkiem w reku- 1,5 godziny!!!! Dobrze ze nie umarlam z glodu ;-)
Pizze oddalam - nawet gratis jej nie chcialam. Nigdy juz tam nie wrocilam
Setki drzew z ulic gminy lubanskiej i zgorzeleckiej nie ma. Mówili bezpieczenstwo! Drzewo jest zagrozeniem czy za szybki kierowca? Teraz pejzaz jest pusty. Byly piekne alejki. Teraz nareszcie moga 130- 140 kmh jechac! Niebezpieczenstwo zostanie, drzew i przyrody nie ma! Co ze sprzedaza tych drzew? Jaka charytatywna organizacja dostanie sume?
Odwiedziłem centrum rozrywki w galerii gdzie można między innymi pograć w bilard, kręgle lub napić się czegoś. Już na wejściu spotkałem się z bardzo niemiła reakcją ochroniarzy, którzy kazali mi oddać kurtkę do szatni, a ton ich głosu był bardzo nieprzyjemny. Poza tym incydentem cały pobyt uważam za udany, obsługa była miła a sprzęt wysokiej jakości.
Kiedy przyszedłem na stację, po to tylko żeby kupić papierosy, od razu zauważyłem brak zainteresowania moją osobą ze strony pracowników. Dopiero po jakimś czasie jeden z nich zapytał w czym może pomóc. Pracownicy na stacji byli tak zajęci szkoleniem nowej osoby, która miała tam pracować że nawet nie patrzyli się w stronę klientów. Na plus można zaliczyć jedynie to, że cała obsługa trwała bardzo szybko.
Stałem w kolejce do autobusu, którym chciałem jak co dzień dojechać do domu. Zauważyłem,że w środku był kierowca którego nigdy przedtem nie widziałem. Zanim pokazałem mu swój bilet miesięczny, już kilku pasażerów wdało się z nim w niepotrzebną dyskusję. Kiedy zobaczył mój bilet, który jak się później okazało uprawniał mnie do przejazdu tym autobusem, kazał mi wyjść z autobusu, a kiedy próbowałem mu wytłumaczyć, że na tym bilecie mogę jeździć tymi autobusami, zaczął się ze mną szarpać i wypchnął mnie z autobusu. Gdyby nie to że dyrektor PKS-u przepraszał mnie osobiście za to zajście, sprawa zakończyłaby się w sądzie.
Odbierając telefon usłyszałem miły głos dziewczyny w słuchawce. Pani się przedstawiła i zaczęła opowiadać mi o tym, że nabyłem prawo zakupu laptopa, później zaczęła wymieniać jego parametry i możliwości jakie dzięki niemu będą. Podziękowałem za ofertę ale pani w słuchawce nie dając za wygraną dalej mnie przekonywała. Nie pomagało to, że mówiłem iż jestem nie zainteresowany kupnem tego sprzętu i że nie mam czasu. Po długiej i męczącej rozmowie widząc, że nie będę mieć spokoju wyłączyłem telefon.
Po zakupie towaru, który po wielkich trudach w końcu udało mi się znaleźć, udałem się do kolejki, w której oczekiwało kilka osób. Pani kasjerka była wyjątkowo niemiła, a przy tym wykazała się ogromną niekompetencją i dezorganizacją przy obsłudze klienta. Nie potrafiła odczytać jakiegoś kodu i załatwienie tego problemu zajęło jej kilkanaście minut. Postanowiłem więc przenieść się do innej kolejki, ale i tam byłem dość długo obsługiwany bo kasjerka musiała pomagać poprzedniej kasjerce, która totalnie sobie nie radziła.
Wnętrze restauracji było utrzymane w całkowitym porządku, nie było nigdzie widać żadnych niepotrzebnie walających się śmieci. Po kilku minutach oczekiwania w kolejce zamówiłem pizze, na którą musiałem poczekać aż 25min. Pizza została podana na dużym półmisku wraz z talerzem i sztućcami. Pizza była smaczna ale mimo że była największa to nie można było się nią do końca najeść. Na minus trzeba też na pewno zaliczyć brak serwetek podawanych do zamówienia.
Spotkalam się z dobrą obslugą i życzliwością personelu sklepu a szczegolnie kierowniczki,ktora pomogła mi gdy w serwisie infolinii nie chcieli mi pomoc załatwić sprawy i odsyłali mnie do innego miasta . Kupiłam kino domowe ,ktore ciągle siepsuło i bylo juz po gwarancji na infolinii serwisu pan kazała mi jechać do sklepu w ktorym kupiłam kino czyli kilkadziesiąt kilometrów poimyślałam że może w Mixie na staszica ktoś mi pomoże i rzeczywiście mimo że kino kupiłam nie u nich ale w innym mieście kierowniczka zainteresowała się zadzwoniła do serwisu i wymusiła na nich przyjecie mojego kina. Nie musiałam jechać tych wielu kilometrów. To bardzo mi pomogło i ułatwiło życie, bo przeciaż zrobiła to bezinteresownie bo kino kupilam nie u nich ale w innym mixie
Kiedy poszedłem na stację aby uiścić opłatę za paliwo spotkałem sympatycznego pana, który stał za ladą. Zaoferował mi udział w jakimś konkursie, który był organizowany przez tą stację. Bardzo szybko mnie obsłużył, a w dodatku potrafił doradzić w zakupie czegoś co ucieszyłoby moją dziewczynę. Rzadko na stacji można spotkać tak miłą obsługę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.