Opinie użytkownika (83663)

Do biedronki weszłam...
Do biedronki weszłam aby kupić chemię gospodarczą, zmywaki i ścierki do kurzu. Wszystko co zaplanowałam to kupiłam. Przy kasie tradycyjnie już chyba długa kolejka bo większość z nich nie jest czynna. Też chyba tradycyjnie po zadzwonieniu jednej z kasjerek pojawia się wsparcie. Młody chłopak który przychodzi zapewne był zajęty porządkami na sklepie gdyż ma czarne, brudne ręce. Gdy już uregulowałam rachunek weszłam do biura kierownika w którym przebywały trzy osoby. Kobieta i dwóch mężczyzn. Jedną z nich był ochroniarz sklepu. Poprosiłam o wystawienie faktury. Podałam dane na które ma być wystawiona ponieważ na tę firmę pierwszy raz brałam dokument. W miedzy czasie całe towarzystwo rozmawiało o sprawie groźby zabrania premii za jakieś niedopatrzenia przy dziale owoców i warzyw . Jak można się było zorientować dwie pozostałe osoby też były pracownikami tego sklepu z tym że jedna nie było ubrana w fartuch tak więc domniemam że miała wolne. Podziękowałam za wystawienie faktury i szczęśliwa że udało mi się w miarę szybko zrobić zakupy i dostać dokument wyszłam ze sklepu zauważywszy że lewe drzwi nadal są zamknięte czy to z powodu że są zepsute czy innych bliżej nie znanych.

zarejestrowany-uzytkownik

12.09.2009

Biedronka

Placówka

Bolesławiec, Gałczyńskiego 15

Nie zgadzam się (17)
Typowa kwadratowa ...
Typowa kwadratowa budka kiosku pod szyldem ,,Ruch” zlokalizowana jest w bezpośrednim sąsiedztwie urzędu gminy dzielnicy Żoliborz. Obok niej stoi pionowa lodówka z napojami Coca- Coli. Wychodząc ze stacji metra plac Wilsona podeszłam tam i poprosiłam o zapałki, gazetę Fakt oraz napój Powerade. Pani zwolniła blokadę lodówki i powiedział by wzięła sobie butelkę, co też uczyniłam. Wybrałam tą stojącą najgłębiej by była maksymalnie zimna i moje działanie było słuszne bo faktycznie napój był rzeczywiście zimny i orzeźwiający. Proponowany asortyment nie był rewelacyjny był tylko nie które smaki i gatunki, a sama chłodziarka była pusta w ok.75% W kiosku zaś oferta była w porządku i obejmowała podstawowy asortyment prasy codziennej, tygodniowej etc, cyklicznych wydawnictw książkowych oraz małej chemii. Małe okienko do obsługi nie pozwalało na wzrokowy kontakt z pracownikiem i zauważyłam jedynie że Pani tam pracująca podlicza mnie na kalkulatorze a nie na kasie. Mówiła bardzo cicho.

zarejestrowany-uzytkownik

12.09.2009

RUCH S.A.

Placówka

Warszawa, Słowackiego

Nie zgadzam się (26)
Wczoraj wieczorem postanowiłem...
Wczoraj wieczorem postanowiłem wyjść na krótki spacer i zobaczyć jak funkcjonuje sklep Biedronka na moim osiedlu. To była moja pierwsza wizyta w sklepie tej sieci i byłem ciekawy, jakie standardy są wprowadzone w funkcjonowanie sklepu. Z zewnątrz wygląd był bardzo ładny, podświetlenie napisu i logo było widoczne z daleka a wokół sklepu panował porządek. Pierwsze wrażenie po wejściu to czystość i duży kontrast, biel i czerwień to 2 dominujące kolory. Generalnie czysto, tak przy wejściu, jaki między regałami. Nie zauważyłem żadnych kartonów, śmiecie, źle ułożonych artykułów słowem wzorcowy sklep. Po napełnieniu koszyka potrzebnymi produktami udałem się do kasy. Po wejściu do sklepu zauważyłem 3 pracowników, panią w kasie, ochroniarza i pracownika, który wyszedł do magazynu, kiedy wchodziłem. Wszyscy byli odpowiednio ubrani. Kiedy podszedłem do kasy, byłem 8 w kolejce. Jak na tą godzinę, czyli 21 to sporo. Cała obsługa przy kasie trwała około 17 minut, to też sporo, należy zauważyć, że klienci mieli po 2 produkty w koszykach. Trzeba obiektywnie przyznać, że 2 klientów było wyjątkowo niezorganizowanych i nie mieli np. przygotowanych pieniędzy w ręku, po prostu się guzdrali przy kasie. Jednak i tak nie tłumaczy to tak długiej obsługi. Zauważyłem, i to była oprócz obsługi 2 rzecz, która zwróciła moją uwagę, że koło artykułów spożywczych wisiały ubrania. Zadbano o to, aby były w pokrowcach, jednak i tak wyglądało to źle. Generalnie bardzo dobrze prowadzony sklep,wrócę tam.

zarejestrowany-uzytkownik

12.09.2009

Biedronka

Placówka

Olsztyn, Iwaszkiewicza 22a

Nie zgadzam się (22)
Po wejściu do...
Po wejściu do sklepu w Galerii Handlowej, oceniłam sytuację. Mało klientów ok. 5 i dwie Panie obsługujące na sali. Rozglądając się po półkach z asortymentem niestety nie doczekałam się podejścia Sprzedawcy. Gdy poprosiłam o pomoc w odszukaniu rozmiru otrzymałam onformację, że nie ma i że mam przyjść w pózniejszym terminie gdyż jest dostawa. Mimo tego wybrałam już sama (Sprzedawca mnie zostawił) obuwie podeszłam do kasu i tam już zostałam sprawnie i szybko obsłużona. W sklepie panował porządek.

zarejestrowany-uzytkownik

11.09.2009

DEICHMANN

Placówka

Elbląg, Płk. Dąbka 152

Nie zgadzam się (29)
Ponieważ planowaliśmy z...
Ponieważ planowaliśmy z mężem remont pewnego dnia wybrałam się do Castoramy w Legnicy w celu zakupu narożników ściennych, dzięki którym wyprowadza się kąty kładąc regipsy. Udałam się do działu, w którym owe rzeczy można było znaleźć. Rozejrzałam się wstępnie. Narożniki miały długość mniej więcej 3 m, stwierdziłam, że będę miała problem z przewozem ich w moim aucie, które niestety do największych nie należy. Przypomniało mi się, że kiedyś mąż kupując listwy podsufitowe docinał je na miejscu, zaczęłam więc wypatrywać kogoś z obsługi. Niestety nie szybko udało mi się kogoś znaleźć. Zaczepiłam jednego pana, który poinformował mnie, że „zaraz do mnie podejdzie”, jednak bezskutecznie. Czekałam 10 minut i nie pojawił się nikt. Zaczepiłam kolejnego, który to z kolei oznajmił mi, że nie jest z tego działu, ale tam są nożyce, którymi mogę sobie sama przyciąć potrzebną mi długość. Myślę: „Świetnie. Ciekawe jak będę wyglądać przycinając długie listwy ogromnymi nożycami w dodatku jeszcze na szpilkach.”. Wróciłam na dział. Nożyce faktycznie były, ale o metrówce już nikt nie pomyślał. Stojąc chwilę, zauważyłam ponownie człowieka, który „zlecił” mi szukanie nożyc. Pomagał załadować gładź szpachlową na wózek innym klientom. Podeszłam z pytaniem czy mógłby mi jednak pomóc, ponieważ sama sobie z tym nie poradzę. W odpowiedzi usłyszałam: „Mówiłem Pani już, że nie jestem z tego działu”. Zamurowało mnie. Zapytałam, czy mogę rozmawiać z jego zwierzchnikiem, ponieważ próbuję zrobić zakupy, jednak obsługa trafnie mi je uniemożliwia. Po moich słowach sytuacja od razu się odwróciła. Pan poprzycinał mi to, co chcę i w odpowiedniej długości, jednak ze skwaszoną miną.

zarejestrowany-uzytkownik

11.09.2009

Castorama

Placówka

Legnica, Roberta Schumana 11

Nie zgadzam się (23)
Bardzo mi się...
Bardzo mi się spodobała jakość obsługi w tej placówce a w szczególności Pani Edyta D. jakość informacji oraz sposób w jaki mi je przekazała jest naprawdę na wysokim poziomie. Co do produktów multibanku nie ma co dyskutować, bo należą do jednych z najlepszych na polskim rynku bankowym.

zarejestrowany-uzytkownik

11.09.2009

mBank

Placówka

Zielona Góra, Kazimierza Wielkiego 1

Nie zgadzam się (21)
Sklep spożywczy dość...
Sklep spożywczy dość zaniedbany, część spożywcza samoobsługowa, słodycze alkohol, drogeria z ladą i pracownikiem który nam podaje towar. Wchodzę na sam bez koszyka ponieważ dwie alejki są wąskie i z doświadczenia wiem że koszyk czy zakupowy wózek tylko utrudnia poruszanie po sklepie. Szukam czekolady Cocoacara Terrvity o smaku kardamonu i kawy. Udaje mi się ją znaleźć, choć stoi schowana za innym asortymentem tej samej firmy Przy małym regale chłodniczym z nabiałem pracownik coś na nim porządkuje i układa. Wraz z nim stoi jak się domyślam przedstawiciel handlowy, i głośno rozmawiają o zamieszaniu spowodowanym jakąś fakturą i nie właściwym adresacie konkretnej dostawy. Pani tak jest pochłonięta rozmową że odsuwając się tyłem od lodówki potrąca mnie nie mówiąc słowa przepraszam. Przy panelu z prasą stoi pozostawiony sam sobie karton. Mało grzecznie go odsuwam nogą ale tylko tak mogę dostać się do gazety która mnie interesuje. Kasa nie jest oblegana. Dość sprawnie zostaje obsłużony klient przede mną. Gdy liczona jest moja należność za zakupione produkty, do kasjerki podchodzi jej koleżanka (też pracownik bo ubrana jest w charakterystyczny bordowy fartuch) i zaczyna przekazywać bez skrępowania najnowsze informacje o pani X, a po chwili do tej rozmowy dołącza jeszcze jeden pracownik. Kasjerka liczy moje zakupy ale skupiona jest bardziej na tym co ma do powiedzenia jej koleżanka. Czasem wtrąci też jakieś pytanie. Podaje mi kwotę do zapłaty, nie usłyszawszy wcześniej mojej prośby o podanie jeszcze papierosów. Z dziwną miną patrzy na mnie czekając na zapłatę, więc ponawiam swoją prośbę, która tym razem zostaje usłyszana i zrozumiana. W domu okazuje się że kupiona czekolada ma biały nalot. Za niedopuszczalne uważam Prywatne rozmowy pracowników podczas obsługi, które odwracają uwagę od pracy Inne głośne komentarze i dialogi Pozostawienie nie rozstawionego towaru w kartonie gdy i tak przy panującej w sklepie ciasnocie trudno jest się poruszać.

zarejestrowany-uzytkownik

11.09.2009

AGA

Placówka

Warszawa, Plac Szembeka

Nie zgadzam się (26)
Profesjonalna i fachowa...
Profesjonalna i fachowa obsługa (Asystent ds. Sprzedaży - Natalia Bihun), przewyższająca oczekiwania klienta. Tak trzymać.

zarejestrowany-uzytkownik

11.09.2009

mBank

Placówka

Wrocław, Pl. Grunwaldzki 25

Nie zgadzam się (17)
Jestem Klientem Multibanku...
Jestem Klientem Multibanku od kwietnia 2007r. Od samego początku wspólpracy z tym Bankiem jestem bardzo zadowolony.Jako osoba dość sceptycznie nastawiona do zmian bardzo długo podejmowałem decyzję o zmianie mojego Banku. W Multibanku zacżąłem od konta osobistego - podstawowego w ofercie. Potem przyszła kolej na następne produkty - rachunek funduszy inwestycyjnych, rachunek maklerski, karta kredytowa, debet w rachunku. Do dnia dzisiejszego nie napotkałem większych trudności w załatwieniu jakiejkolwiek sprawy. Uczynny i życzliwy personel - zawsze można zadzwonić, zapytac doradcę, poprosić o pomoc w rozwiązaniu problemu. A i jeszcze jedno - zawsze fachowo. Jestem bardzo zadowolony i na pewno jeszcze długo pozostanę Klientem tego Banku.

zarejestrowany-uzytkownik

11.09.2009

mBank

Placówka

Kielce, Al. IX Wieków Kielc 4

Nie zgadzam się (20)
Autobusem linii Mini...
Autobusem linii Mini Bus podróżowałam na trasie Warszawa- Józefów nie po raz pierwszy. Jest to bardzo szybkie połączenie komunikacyjne i na szczęście ponieważ w pojeździe jest duszno i gorąco. Nie ma klimatyzacji a otwarcie kilku małych okienek nic nie pomaga. Bilety kupuje się bezpośrednio u kierowcy przy wejściu, co często przedłuża postój na przystanku gdy wsiada więcej pasażerów. Wszystkie przystanki są na żądanie. I choć ma to swoje racjonalne uzasadnienie, bo dzięki temu autobus zatrzymuje się tylko gdy pasażer wsiada bądź wysiada, ale gdy jedziemy daną trasą po raz pierwszy to nie łatwo się zorientować gdzie tak naprawdę jest nasz przystanek. Bardzo też niekomfortowe jest wysiadanie z autobusu. Pierwsze drzwi służą do wsiadania, a środkowe do wysiadania. Wąskie przejście między prawym a lewym rzędem siedzeń utrudnia sprawne dostanie się do wyjścia zwłaszcza gdy mamy większy bagaż. Ostatnią wprowadzoną nowościom są ekrany LCD umieszczone za kabiną kierowcy. Wyświetlane są na nich informacje lokalne oraz dotyczące tego przewoźnika. Niestety pasażerowie siedzący z brzegu lewej strony tak jak ja ostatnio, nie mogą dokładnie zapoznać się wyświetlaną treścią ponieważ pionowa poręcz zasłania środek monitora. Cena biletu jest do zaakceptowania, aczkolwiek do niskich nie należy. Ustalana ona jest ryczałtem i nie zależy od kilometrów a od szablonu ustalonego na poszczególne odcinki. Brak ulgi dla dzieci powyżej lat 10. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi to co się ma…. Ponieważ autobusy MZA na linii dziennej kursują tylko do Falenicy, oprócz jeszcze gorszej Arki(też prywatny przewoźnik) nie mamy wyboru jeżeli chodzi o dojazd do podwarszawskich miejscowości na tak zwanej linii ,,otwockiej’’. Jest co prawda szlak kolejowy ale z uwagi na fakt dużej odległości między kolejnymi przystankami a co za tym idzie często koniecznością spaceru, kiedy nasz punkt docelowy jest pośrodku jednej stacji a drugiej, to nie mamy co marudzić i cieszyć się nam pozostaje ze mamy w ogóle czym dojechać….

zarejestrowany-uzytkownik

11.09.2009

Mini Bus

Placówka

Karczew, Bema 2B

Nie zgadzam się (18)
Obserwacja dotyczy rezerwacji...
Obserwacja dotyczy rezerwacji przez internet. Jestem czlonkiem klubu Nokia, a helios ma podpisana umowe z tym klubem- sa znizki na bilet. Przez internet chcialam dokonac rezerwacji na seans 3D- ale nie ma takiej opcji - sa tylko bilety normalne lub zwykle ulgowe- nie sprawdzalam jeszcze jak sprawa wyglada w przypadku zwyklych seansow- ale podejrzewam ze jest podobnie. Rezerwacji dokonalam bez wyboru wlasiwego typu biletu, ale na wszelki wypadek poszlam do kina wczesniej zeby sie upewnic czy bedzie uwzgledniona moja znizka. Na szczescie w kasie po podaniu numeru rezerwacji i po wytlumaczeniu i okazaniu uprawnien do znizki, bilety zostaly sprzedane po wlasciwej cenie....Ale czy to jest taki duzy problem dla tak duzej sieci kin zeby przy rezerwacji internetowej pojawialy sie od razu wlasciwie ceny biletow? bo nie wierze ze jeszcze nikt na to nie zwrocil uwagi....

zarejestrowany-uzytkownik

11.09.2009

Helios

Placówka

Legnica, NMP 9

Nie zgadzam się (26)
To juz kolejny...
To juz kolejny raz kiedy mam problem z dostarczeniem przesyłki przez UPS..... 25 sierpnia (wtorek) zakupilam w sklepie internetowym produkt. Uzgodnilam z przyjmujacym zamowienie,ze dostawa ma byc w czwartek (za pobraniem) - bo tak mi najlepiej pasuje, podalam numer telefonu do siebie. I czekam caly czwartek do ok17tej- nic nie doszlo, nikogo nie bylo, nikt sie ze mna nie kontaktowal. W piatek czekam dalej ale okolo 14tej dzwonie do firmy w ktorej zamowilam produkt spytac co sie dzieje. Pan poinformowal mnie ze przesylka od nich wyszla w srode, ze powinna bycjuz u mnie w czwartek.Wzielam numer przesylki i sprawdzam go na stronie. A tam czytam i jestem zszokowana- bo jest informacja ze byl u mnie kurier w czwartek ale klient nie mial gotowki, wiec bedzie podjeta kolejna proba dostarczenia przesylki w piatek! Klamstwo- bo nikogo nie bylo, a ja mieszkam sama i nikt inny nie mogl otworzyc drzwi! Pobieglam sprawdzic jeszcze raz skrzynke, moze przegapilam jakies awizo- ale tez nie bylo nic :(. Zaczelam dzwonic do punktu w Legnicy - ale tam (jak zwykle zreszta) nikt nie odbieral- tylko automat mowil zeby sprawdzic swoja przesylke przez strone www. Zdenerwowana juz bardzo, zadzwonilam do Warszawy do siedziby. Tu odebrala Pani, przyjela reklamacje i powiedziala ze do godziny da mi odpowiedz. Dokladnie za godzine pojawil sie kurier z przesylka. Spytalam sie go czy to on byl u mnie w czwartek i czy mnie poznaje On niczym nie speszony powiedzial ze tak to byl on ale mnie widzi pierwszy raz. na moje pytanie kto mu powiedzial ze nie ma gotowki- nic nie odpowiedzial. spytalam go dlaczego wpisal nieprawde na stronie- powiedzial ze tak wpisuja. Na moje pytanie dlaczego jesli byl nie zostawil awizo lub sie nie skontaktowal ze mna (telefon na przesylce)- odpowiedzial ze druczkow nie ma a oni nie dzwonia do klienta....i generalnie odnioslam wrazenie ze mial w nosie i mnie i moja przesylke. Jeszcze oczywiscie tradycyjnie nie mial drobnych zeby wydac koncowke- co w tym przypadku juz mnie zirytowalo. Nie bylo zadnego przepraszam ani zadnego problemu ze strony tego Pana za cala historie zwiazana z moim zamowieniem (wpisy, brak awizo itd). Jesli bede miala mozliwosc wyboru firmy kurierskiej przy nastepnym zakupie to nie zdecyduje sie na UPS.....

zarejestrowany-uzytkownik

11.09.2009

UPS

Placówka

Nie zgadzam się (14)
Ilekroć jestem w...
Ilekroć jestem w Świdnicy rzadko się zdarza żebym nie zaszła do Karczmy Zagłoba mieszczącej się przy ulicy Wrocławskiej 46. Miejsce to znam z polecenia mojego teścia, który pracując nieopodal zna je jak własną kieszeń. Powiem szczerze, że lokal już z zewnątrz sprawia wrażenie takiego, do którego miło byłoby zawitać. Utrzymany jest w tradycyjnym stylu, zachęcającym do prawdziwego biesiadowania. Już po wejściu uderza nas prawdziwy staropolski klimat. Każdy detal nawiązuje do szlacheckiego stylu życia, nawet kelnerki mają tradycyjne stroje. Napis na drzwiach toalety „Waćpanie” i „Waćpanowie” nawet rozśmiesza. Menu w Zagłobie jest dość spore, a przede wszystkim ma oryginalne nazwy. Nie znajdziemy tu zwykłej karkówki tylko „Karkówkę Waćpana Wołodyjowskiego”, nie znajdziemy tu także typowego wściekłego psa, tylko na przykład drink o nazwie „Zerwikaptur”. Z tego co udało nam się wywnioskować z karty firma na specjalne zamówienie przygotowuje również pieczone prosię (około 600 zł na kilkanaście osób) czy specjalnie przyrządzane kaczki. Także na bogato. Szczerze mówiąc w pierwszej chwili nie mogliśmy się z mężem zdecydować, co chcemy zjeść. Pomogła nam w tym przemiła kelnerka przebrana w tradycyjny strój. Od razu poleciła kilka potraw, a nawet zaproponowała, że może nam podzielić np. 3 wybrane przez nas dania na porcje, dzięki czemu będziemy mogli skosztować kilku specjałów na raz. Bardzo nam to odpowiadało. Zamówiliśmy placek po węgiersku (który w owej karcie też ma swoją ciekawą nazwę, jednak w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć), naleśniki ze szpinakiem a na deser puchar Białogłowej, czyli lody z owocami i bitą śmietaną. Wszystko było elegancko podane, obsługa przebiegła bardzo sprawnie, ceny nie były wygórowane – zdecydowanie polecam, lokal pierwsza klasa.

zarejestrowany-uzytkownik

11.09.2009

Karczma Zagłoba

Placówka

Świdnica, Wrocławska 46

Nie zgadzam się (28)
Restauracja i lodziarnia...
Restauracja i lodziarnia Don Giovanni w Legnicy przy Najświętszej Marii Panny z zewnątrz sprawia wrażenie porządnej restauracji z porządnym jedzeniem i takimi samymi deserami. Na zewnątrz w ciepłe dni wytworny ogródek, często pełno ludzi. Szczególnie wielkie puchary lodowe, kawa wyglądająca na dobrze podaną. Ponieważ miejsce to nie ma zbyt długiego stażu, pewnego dnia wpadliśmy z mężem na pomysł, aby udać się tam na pizzę i deser. Wnętrze jest podzielone mniej więcej na dwie część. Jedna troszeczeczkę w stylu rustykalnym, druga – lodziarnia, w stylu klasycznym. Ogólnie lokal ma wyglądać na włoski. Zajęliśmy stolik. Ludzi było nie za dużo, nie za mało. Przy ladzie 3 kelnerów, dwie kelnerki biegają, udają, że nie widzą. Już na początku pomyślałam, że to przerost formy nad treścią. Po 10 minutach oczekiwania dostaliśmy w końcu menu. Zamówiliśmy pizzę mięsną i sok pomarańczowy dla dziecka. Po 20 minutach okazało się, że pizza to podeszwa, którą, podejrzewam, nawet sama bym się nie najadła. Smak taki sobie, dodatki i wygląd nie robiły wrażenia. Soku nie dostaliśmy, kelnerka wydusiła z siebie „przepraszam, zapomniałam” w konsekwencji czego mąż musiał sam podejść do baru i poprosić o sok. Zjedliśmy – rozłechtało to jedyne nasze podniebienia więc zdecydowaliśmy się na deser. Mają tam niezłe, trzeba przyznać, puchary lodowe. Cena średnio 15 zł za „ogromny” puchar, który może na początku nie wydaje się aż tak ogromny, jednak po zjedzeniu tego takim się staje. Zamówiłam lody z bakaliami, mąż nie miał na nie ochoty, więc zapytał kelnerkę czy mają coś słodkiego z nutą cappuccino. Pani odpowiedziała, jedynie, że z ciast mają tylko szarlotkę. Dopiero później dojrzałam w karcie, że mają tam całkiem fajną kawę mrożoną, szkoda, że nikt nam jej nie zaproponował, bo zdawała się nawet być deserami, a nie samym w sobie napojem. Moje lody – pierwsza klasa. Męża szarlotka – kapeć z kawałkiem bezy przesadnie słodki. Jednym słowem w deserach niebo i ziemia. Uważam, że porządny lokal lub przynajmniej taki, który chce stwarzać pozory porządnego nie może sobie na to pozwolić. Obsługa do luftu. Jak się nie doprosisz i nie dopytasz, będziesz potraktowany jak w McDrive w Mcdonald’s. Kelnerzy więcej plotkują za ladą, niż zwracają uwagę na to, co się dzieje na sali. Napomknę jeszcze o tym, że desery nie były podane nam obojgu jednocześnie, co moim zdaniem jest niedopuszczalne w tego typu knajpach. Zapłaciliśmy około 45 zł za wszystko – ni to dużo, ni mało, mimo to nie warto.

zarejestrowany-uzytkownik

11.09.2009

Don Giovanni

Placówka

Legnica, N.M.Panny 1

Nie zgadzam się (35)
W Piotrze &...
W Piotrze & Pawle w Galerii Piastów w Legnicy robię zakupy przynajmniej 3 razy w tygodniu. Przestronny sklep, wszystko na miejscu, czysto, ceny nie wygórowane jak na supermarkety z polską nazwą. Asortyment naprawdę przekonuje. Działy dobrze wyważone, produkty starannie poukładane – czystość, czystość jeszcze raz czystość. Fakt, do owego wyglądu sklepu przyczyniają się ludzie, tego nie da się ukryć. Kontrolę nad tym sprawuje wszędobylski kierownik, który potrafi i skasować klienta, i umyć podłogę. Z pozostałą obsługą bywa jednak różnie. Po pierwsze kasjerki swoim wyglądem nie zachęcają do powtórnych zakupów. Staram się tu być obiektywna, lecz uważam, że dobry wizerunek to podstawa i czasem można nim nadrobić małe techniczne błędy, które każdemu mogą się zdarzyć. Po drugie mam zastrzeżenia co do sposobu obsługiwania klienta. Najlepszym przykładem tego jest moja dzisiejsza wizyta w Piotrze i Pawle. Otóż… Około godziny 9:00 odwiedziłam sklep w celu zakupienia kilku produktów na śniadanie. Często dość długo czasu mi to zajmuje, asortyment jest szeroki, nie zawsze mogę się szybko zdecydować i nie wiem, na co w danej chwili mam ochotę. Mój ulubiony regał to regał z pieczywem. Doprawdy mają tam cuda i dziwy w pozytywnym tego słowa znaczeniu, jednak ceny odstraszają. Za bagietkę czosnkową długości około 25 cm trzeba zapłacić 3,49 zł, średniej klasy bułka kosztuje mniej więcej od 0,69 zł do 1,29 zł, przy czym najzwyklejsza „dmuchana” kajzerka bodajże 0,49 zł. Dalej udaję się zazwyczaj na warzywa i owoce, które, przyznam, prawie zawsze są świeże i zachęcają do zakupu. Raz tylko mi się zdarzyło, że dookoła pomidorów latały muchy. Ponadto Piotr i Paweł ma niezły wybór wędlin a także gotowych dań typu pierogi, krokiety itp., które obsługa podgrzewa na miejscu – „jadło” stosunkowo tanie, szczególnie z przeznaczeniem do konsumpcji dla pracowników galerii. Jednym słowem tanio i w miarę smacznie. Generalnie sklep oceniam dość dobrze, poza jednym. Dziś kasowałam swoje zakupy w informacji. Pani, która zaczęła wklepywać kody w komputer miała na swoim identyfikatorze napis „Szef działu”. Często zwracam uwagę na ten szczegół, chociażby tylko dlatego, że interesuje mnie jak osoba obsługująca mnie ma na imię. Nie powiedziała „dzień dobry”, tylko z kwaśną miną zaczęła ślamazarnie, jakby specjalnie nabijać na kasę. Pierwsza myśl jaka mi się nasunęła to to, że zapewne pracuje już długo w Piotrze i Pawle i zapewne jest już „wypalona” swoją pracą, oparłam się więc łokciem o ladę i zaczepiłam oko na regałach obok, sugerując delikatnie wzrokiem, że mi się spieszy. Kobieta kasowała moje zakupy coraz wolniej po czym odparła gniewnie zdaniem typu „Już, proszę Pani, chwileczkę”. Było to tak niesmaczne, że w pierwszym momencie nawet nie zaskoczyłam o co jej chodzi. Później wydało mi się, że ekspedientka mogła błędnie odebrać moją pozę, nie miałam jednak zamiaru być niemiła dla niej. Odpowiedziałam: „Przecież czekam, proszę się nie denerwować”. Kobieta nie zamieniła ze mną już ani słowa i nawet nie podziękowała za zakupy. Od tamtej pory szczerze mówiąc unikam stanowiska, na którym ona obsługuje klientów. Zdecydowanie wolę nawet dłużej postać w innej kolejce.

zarejestrowany-uzytkownik

11.09.2009

Piotr i Paweł

Placówka

Legnica, NMP 9

Nie zgadzam się (25)
Od niemal 3...
Od niemal 3 lat mam konto w MultiBanku na które namówił mnie mój chłopak. Na początku miałam mieszane uczucia – właściwie po co mi konto? Ale szybko zmieniłam zdanie - to konto jest naprawdę wygodne. Wszyscy pracownicy placówki w Stalowej Woli są bardzo życzliwi i mili, chętnie służą pomocą. Za każdym razem kiedy przychodziłam, by na początku nauczyć się wykonywać operacje przez Internet nigdy nie zauważyłam grymasu zmęczenia moją osobą, zawsze chętnie wszystko zostało mi wytłumaczone i przedstawione. Jedynie pani dyrektor jest tam jak kwiatek do kożucha, bo niemal zawsze, gdy z powodu natężenia ruchu jestem zmuszona do bycia obsługiwaną przez tą panią później coś się nie zgadza, opłaty czy prowizje okazują się inne, a przedstawione zasady działania jakiejś usługi inne. Dlatego też, ocena +5 dotyczy wszystkich za wyjątkiem Pani dyrektor.

zarejestrowany-uzytkownik

11.09.2009

mBank

Placówka

Stalowa Wola, Al. Jana Pawła II 2a

Nie zgadzam się (33)
Pierwsze negatywne wrażenie...
Pierwsze negatywne wrażenie zrobiła na mnie kłótnia klienta z kasjerka, która była przy okienku.Klient kłócił o nie przysłaną przesyłkę do niego, natomiast kasjerka nie starała się pomóc klientowi.Następnie klient wezwał kierowniczkę, która też nie starała się pomóc klientowi.Następną rzeczą na jaką zwróciłem uwagę było to, że na sześć stanowisk obsługi klientów były otwarte tylko 3. To zwiększało kolejkę do stanowisk i irytację klientów. Na poczcie czekałem około 20 minut, co uważam za zbyt długi czas za odebranie tylko listu poleconego. Uważam,że gdy było tak dużo klientów powinny być otwarte wszystkie okienka. Po za tym usługi pocztowe są bardzo drogie na poczcie, bardziej opłaca robić przelewy w bankach. Najbardziej zadziwiające jest,że przelew w banku idzie około 3 dni,a na poczcie 2 tygodnie. Dlatego rzadko skorzystam z usług poczty

zarejestrowany-uzytkownik

11.09.2009

Poczta Polska

Placówka

Warszawa, Powstańców Śląskich 54

Nie zgadzam się (24)
Do CH wpadliśmy...
Do CH wpadliśmy z mężem na szybki lunch. Ja wziełam ciastko z musli plus herbatę, on - kanapki ze schabem na ciepło plus espresso macchiato. O ile do ciastka, kanapek i herbaty nie mam żadnych uwag (może za wyjątkiem tej, że znów nieco wzrosły i tak niemałe już ceny), o tyle z kawą coś było nie w porządku. Espresso macchiato zamawiamy na tyle często, że wiemy bardzo dobrze, jak jest przygotowywana, jak powinna wyglądać oraz jak jest podawana. Dotychczas, w cenie uwidocznionej w cenniku dostawaliśmy kawę przygotowaną na podwójnym espresso, serwowaną w porcelanowej filiżance średniej wielkości (wyraźnie większej niż najmniejsza stosowana w CH filiżanka do klasycznego espresso). Tym razem okazało się, że za podwójne espresso należy dodatkowo dopłacić 2 złote (do ceny podanej w cenniku), a sama kawa podana została w najmniejszej możliwej filiżance, przeznaczonej do klasycznego czarnego espresso. W rezultacie więc mikroskopijna ilość kawy kosztowała 8 zł, niewiele mniej niż wielki kubek latte, dotychczas także co do zasady (wg ceny cennikowej) przygotowywanej na podwójnym espresso. Na (nasze) pocieszenie, zamówiona kawa faktycznie była macchiato, tj. espresso z dodatkiem mleka - niestety nic ponadto się nie zgadzało. Nie mieliśmy czasu na polemiki, więc nie wyjaśniliśmy naszych wątpliwości. Jeżeli sytuacja powtórzy się w innej kawiarni tej sieci, na pewno będziemy interweniować. Jeśli natomiast okaże się, że opisana praktyka to specyfika recenzowanej kawiarni, na pewno zrezygnujemy z usług CH zlokalizowanego w WTT.

zarejestrowany-uzytkownik

10.09.2009

coffeeheaven

Placówka

Warszawa, Świętokrzyska, przy Rondzie ONZ 31

Nie zgadzam się (19)
Fantastyczna obsługa, przyjazny...
Fantastyczna obsługa, przyjazny bank dla klienta. Są bardzo elastyczni i dostosowują się do potrzeb. Polecam

zarejestrowany-uzytkownik

10.09.2009

mBank

Placówka

Stalowa Wola, Al. Jana Pawła II 2a

Nie zgadzam się (27)
Ubezpieczenia M.M.K. to...
Ubezpieczenia M.M.K. to Prywatna agencja ubezpieczeniowa PZU jest dobrze widoczna z daleka, dzięki zawieszonemu banerowi na pobliskiej bramie, oraz czytelnemu szyldowi nad wejściem. Punkt te znajduje się w lokalu którym jest usytuowana kwiaciarnia. Gdy do niej wchodzę czuję się nieco zdezorientowana, bo spodziewałam się w/ w biura. Po chwili jednak po prawej stronie zauważam roletę z logo PZU do której jest przyczepiona informacja iż z powodu urlopu do 31.08.2009 jest ona zamknięta. W małej kieszonce pozostawione są również wizytówki. Umieszczono na nich niezbędne dane teleadresowe: adres dwa numery telefonów stacjonarnych funkcjonujących jednocześnie jako fax numer telefonu komórkowego adres e- mali oraz wyszczególniono profil i zakres działania: „ubezpieczamy,, mieszkania domy(również pod kredyt) samochody turystyczne NNW OC zawodowe Maszyny, sprzęt Urządzenia elektroniczne Firmy(mienie, oc, finansowe Budowlane Cargo Z informacja możliwości dojazdu do klienta (na drugiej stronie tejże wizytówki). Szkoda że obok kartki informującej o urlopie, nie zamieszczono informacji gdzie znajduje się najbliższy odział PZU lub jego biuro, by klient który ma pilne nazwijmy to ubezpieczenie mógł łatwo tam trafić. Poza tym nie mogę nic więcej napisać o wyglądzie agencji ani o jej obsłudze ponieważ była zamknięta i zasłonięta roletą. Dobre oznaczenie zewnętrzne placówki oraz wyczerpująca informacja o przyczynach jej zamknięcia i pozostawione wizytówki która jest bardzo szczegółowa, właścicieli pozwalają mi na pozytywną ocenę tego biura

zarejestrowany-uzytkownik

10.09.2009

PZU

Placówka

Warszawa, Kochanowskiego 45a

Nie zgadzam się (25)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi