Opinie użytkownika (83176)

Apteka posiada odpowiedni...
Apteka posiada odpowiedni podjazd dla wózków inwalidzkich. Jednak już wejście do środka przypomina czasy PRL. Drzwi wejściowej są jednoskrzydłowe, dość trudne do otwarcia, bardzo stare. Za nimi jest bardzo mały hol, oddzielony od właściwej części apteki kolejnymi drzwiami. To bardzo niewygodny układ. Pomieszczenie apteczne jest małe. W środku znajdują się dwie kasy. Jednak są położone blisko siebie, co obniża komfort korzystających z usług firmy klientów. W czasie mojej wizyty w aptece znajdowała się tylko jedna pracownica (wiek 48 – 54 lata, bez plakietki z imieniem, w stroju roboczym). Obsługa klientów postępowała dość wolno. Pani była jednak dość miła i kulturalna, choć widoczne były także oznaki zmęczenia na jej twarzy. Apteka była czysta. Przeszklone stoiska z lekami utrzymane były w odpowiednim stanie. Jednak prezentacja leków na półkach sklepowych była bardzo skromna. Widoczne były braki w zapasach leków. Dodatkowo jednym z największych mankamentów lokalu był całkowity brak cen na wystawionych na stoiskach lekach. Ogólnie apteka jest typowym przykładem osiedlowych małych punktów aptecznych i daleko jej do najlepszych.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

Apteka pod wezwaniem św. Damiana

Placówka

Poznań, Błękitna 7

Nie zgadzam się (29)
Market umieszczony jest...
Market umieszczony jest na piętrze galerii Pestka w Poznaniu. Ma średniej wielkości powierzchnię. Jednak przejścia między regałami są wystarczająco szerokie, by mogły się w nich minąć dwie osoby. Podłoga jest czysta i zadbana. Nigdzie nie dostrzegłem śladów brudu, papierków lub innego typu śmieci. Wadą sklepu są słabo widoczne tabliczki, informujące o działach, na jakie jest podzielony market. Pozytywnym faktem jest za to wielość punktów informacyjnych, w których można nie tylko dostać wskazówkę, gdzie szukać konkretnego produktu, ale można też uzyskać fachową poradę i pomoc w wyborze, a w przypadku cięższych towarów – widziałem jak pracownik pomagał klientowi przeniesieniem pralki - także i pomoc w transporcie. To istotne, gdyż produkty są słabo opisane. Każdy posiada swoją precyzyjnie przypisaną mu cenę, co w przypadku szerokiego wachlarza dostępnych towarów jest niezwykle istotne. Bardzo dobrze wyglądał dział z książkami. W jednym z końców wydzielono nawet specjalne miejsce dla osób chcących dogłębniej zapoznać się z konkretnym tytułem. Produkty są ułożone równo i starannie. Każdy ma swoje miejsce i nie dostrzeże się produktu, który byłby „upchany na siłę”. Ogólnie sklep jest bardzo ładny.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

Saturn

Placówka

Poznań, al. Solidarności 47

Nie zgadzam się (13)
Market jest częścią...
Market jest częścią jednej z największych galerii handlowych w Poznaniu. Posiada dwa niezależne i bardzo wygodne wejścia. Zaraz za bramkami znajduje się duża, dokładna i czytelna mapa marketu, co pozytywnie zaskakuje klientów. Poszukiwania towarów można zatem rozpocząć od tego miejsca. Market posiada dwa poziomy. Na piętro prowadzi ruchomy podjazd, o niskim stopniu nachylenia. Osoby poruszające się wózkach dla niepełnosprawnych bez trudu dostaną się zatem w każdą część sklepu. Dziwi jedynie brak możliwości opuszczenia sklepu na piętrze. Aby skorzystać ze sklepów w galerii, zlokalizowanych na tym poziomie, trzeba zatem zejść na parter i skorzystać z wind, położonych w centralnej części galerii. To bardzo niewygodne. Jak na market budowlany, Praktiker zaskakuje wysokim poziomem czystości. Towar ułożony jest równo, posegregowany według kategorii. Produkty mniejszej wielkości wiszą na specjalnych haczykach. Większe poukładane są na półkach. Towary mają swoje ceny, które są w widocznych miejscach. Niestety w kilku przypadkach okazało się, że ceny zostały zdarte. Nie zawsze też cena na stoisku odpowiadała tej wyskakującej w kasie przy płaceniu. Za taki przykład mogą posłużyć uszczelki, których cena była wyższa o 2 złote (czyli o niecałe 30% więcej niż na stoisku). W markecie brakowało w czasie mojej wizyty pracowników hali. A są oni niezbędni w tego typu firmach. Na szczęście w dziale armatury łazienkowej było inaczej. Pracownik (wiek 24 – 30 lat, bez identyfikatora) ubrany był w firmową koszulkę. Był dobrze zorientowany w produktach, za które był odpowiedzialny. Udzielał konkretnych i fachowych odpowiedzi oraz porad. Pomagał w wyborze najlepszego produktu. Miał przy sobie miarę i na prośbę mierzył każdy wskazany towar. Gorzej wypadła obsługa kas. Niestety te znajdują się tylko z jednej strony marketu. Czynne były akurat dwie. Jedną obsługiwała pani G. (wiek 42 – 48) . Posiadała firmowy strój i identyfikator. Nie dało się od niej usłyszeć słów powitania i pożegnania. Na domiar złego w czasie obsługiwania klientów żuła najprawdopodobniej gumę. To kardynalny błąd przy tego typu pracy. Jednak cała wizyty wypadła nadzwyczaj dobrze.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

Praktiker

Placówka

Poznań, al. Solidarności 47

Nie zgadzam się (19)
Co do czystości...
Co do czystości kawiarni nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń ponieważ cały teren lokalu prezentował się schludnie i czysto. Na wszystkich stolikach znajdowało się menu, podłoga była czysta, tak jak i szyby i lada. W lokalu znajdowało się dwóch klientów, natomiast przy kasie nie znajdował się nikt. Podszedłem więc do lady za którą znajdował się jeden barista o imieniu Marcin. Pan Marcin nie zwłocznie mnie przywitał i zapytał w czym może służyć, powiedziałem więc, że mam ochotę na kawę mrożoną i potrzebuję pomocy w jej wyborze. Pan Marcin przedstawił mi więc wybór kaw mrożonych, w tym mrożonych kaw smakowych (właśnie na mrożoną kawę smakową się zdecydowałem). Po zamówieniu kawy zamilkłem na chwile rozglądając się po ladzie z ciastkami, jednak pan Marcin nie zareagował propozycją zakupu dodatkowego produktu. Dopiero gdy zapytałem jaki deser może polecić do kawy zaproponował mi różne rodzaje ciastek bądź lody. Zdecydowałem się więc na ciastko „kora orzechowa”. Po zapłaceniu za zamówienie zostałem poproszony o udanie się do stolika, a po chwili otrzymałem zamówione produkty wraz z paragonem. (do zamówienia dołączona była serwetka i widelczyk do ciastka- wszystko podane w bardzo atrakcyjny sposób) Muszę stwierdzić, że zarówno kawą którą mi podano jak i ciastko były bardzo smaczne i nie mam co do ich jakości żadnych zastrzeżeń (kawa podana została w odpowiedniej szklance). Po nieśpiesznym zjedzeniu ciastka i wypiciu kawy odniosłem naczynia na ladę, podziękowałem pan Marcinowi na co on zareagował pożegnaniem i zaproszeniem mnie do ponownego odwiedzenia lokalu. Nadmienić także należy, że w lokalu nie zauważyłem żadnej akcji promocyjnej. Podsumowując muszę stwierdzić, ze lokal w którym przeprowadziłem badanie wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, jest to lokal urządzony gustownie, z kompetentną obsługą.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

Cafe Nescafe

Placówka

Opole, Plac Kopernika 12

Nie zgadzam się (25)
Cel mojej wizyty...
Cel mojej wizyty w Carrefourze był dokładny i z góry wyznaczony – zakup wkładów do segregatorów. Niestety plan szybkiego dokonania zakupu spełzł na niczym po przekroczeniu progu marketu. Niestety nie posiadał on jasnych tablic informujących o podziale regałów na kategorie. Wszędzie dało się za to zauważyć hasło „Promocja”, aczkolwiek trudno mi powiedzieć, czego miałaby ona dotyczyć. Po chwili błądzenia trafiłem do pożądanego działu. I tu przeżyłem rozdwojenie jaźni. Z jednaj strony bardzo dobrze prezentowały się półki z zeszytami i artykułami papierniczymi (niestety wkładów nie znalazłem). Produkty były poukładane na półkach zgodnie z założoną logiką (najpierw zeszyty małe, potem średnie, na końcu duże formaty itp.), leżały równo, nie były pomieszane. Każda grupa miała konkretnie przypisaną cenę. Ta cześć działu zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. W następnym przejściu mój humor zepsuł widok części z książkami. Dominował tam duży bałagan. Książki leżały, a raczej były rzucone na półki lub do koszy. Trudno było się zorientować co i gdzie się znajduje. Także wśród cen panował chaos. Ta część działu wyglądała okropnie. Na koniec brakło także pracownika, który mógł udzielić informacji i zadbać o prządek na stoiskach. Stąd też niska ocena marketu.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

Carrefour

Placówka

Poznań, Kaspra Drużbickiego 2

Nie zgadzam się (23)
Salon posiada ładne...
Salon posiada ładne szerokie wejście oraz niezwykle przyjemne wnętrze. W środku są trzy stanowiska (w czasie mojej wizyty było jedynie dwie pracownice – ubrane elegancko, w wieku 36 – 42 lata, miłe i uprzejme, udzielały wyczerpujących informacji, nie posiadały jednak identyfikatorów). I w sumie na tym kończą się plusy tego lokalu. Z zewnątrz dochodziła muzyka, wydobywająca się z głośników galerii, w której salon jest zlokalizowany. Skutecznie utrudniała ona kontakt z pracownikiem. W salonie ustawiono tylko kilka stoisk z dostępnymi telefonami – bardzo mało jak na tak duży lokal. Dodatkowo żaden z prezentowanych telefonów komórkowych nie posiadał ceny ani żadnych szczegółowych informacji na jego temat. Brakowało też folderów z informacjami o bieżących ofertach operatorów: TP i Orange. W salonie utrzymana była czystość i porządek. Ogólnie wrażenia po pobycie w tym lokalu mam dobre.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

Orange

Placówka

Poznań, al. Solidarności 47

Nie zgadzam się (22)
Restauracja znajdująca się...
Restauracja znajdująca się przy głównej drodze posiada niedogodne dojście i jest nastawiona głównie na podróżujących autami (lokal znajduje się obok stacji paliw i stacji kontroli pojazdów). W środku restauracja jest niewielkich rozmiarów. Jednak obsługa ma problem z utrzymaniem czystości stolików (na wejściu w moje oczy rzuciły się okruszki jedzenia po poprzednim kliencie, leżące na blacie stolika). Są to jednak wszystkie dostrzeżone przeze mnie mankamenty restauracji. W czasie mojego pobytu w lokalu przy kasach stało kilku kasjerów i klienci obsługiwani byli praktycznie na bieżąco. Kasjerzy ubrani byli w firmowe stroje. Ich ubrania były czyste, schludne, zadbane. Każdy pracownik posiadał własny identyfikator. Ich zachowania było bardzo uprzejme, a obsługa szybka i sprawna. Za przykład służyć tu może pani Martyna (wiek 18 – 24 lata). Ogólnie lokal robi dość dobre wrażenie.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

McDonald's

Placówka

Poznań, Aleja Solidarności 148

Nie zgadzam się (20)
Sklep mieści się...
Sklep mieści się na piętrze galerii Pestka w Poznaniu. Ma dość dużą powierzchnię i szerokie wejście. Niestety salon posiada jedynie dwie kasy, co uniemożliwia obsługę większej ilości klientów. Na wystawie znajduje się nieduża liczba towarów. Są one jednak ułożone w przejrzysty i ładny sposób. Każdy produkt jest krótko opisany i ma przypisaną cenę. Stoisko jest specjalnie podświetlone, co ułatwia ocenę produktów. W czasie mojej wizyty w sklepie było dwóch pracowników (wiek 36 – 42 lata). Ubrani byli w firmowe, eleganckie i zadbane stroje. Odnosili się do klientów uprzejmie i kulturalnie. Oferowali swoją pomoc i udzielali fachowych odpowiedzi. Pomagali dokonać najlepszego wyboru. Nie obcy był im język angielski – w czasie mojej wizyty do salonu przyszli obcokrajowcy i także oni uzyskali odpowiedź na nurtujące ich pytania, dotyczące konkretnego produktu (angielski sprzedawcy nie był zbyt płynny, ale zrozumiały i bez polskojęzycznych wtrąceń). Fachowa obsługa wpływa pozytywnie na mojej postrzeganie tego sklepu.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

Vobis

Placówka

Poznań, al. Solidarności 47

Nie zgadzam się (22)
Sklep wygląda ładnie....
Sklep wygląda ładnie. Posiada dogodne wejście i szeroką główną aleję. Niestety wśród stoisk zdarzają się miejsca dość ciasne, nawet dla osoby nieporuszającej się na wózku inwalidzkim. Sklep ma jednak jeden ważny atut – kompleksowość asortymentu. Wchodząc do środka możemy zakupić cały strój sportowy, jaki tylko chcemy. Lokal podzielony jest na działy tematyczne. W sklepie znajduje się kilka osób obsługi. Ubrani są w firmowe stroje i udzielają dokładnych informacji na temat konkretnych produktów. Są mili i uprzejmi. Każdy produkt posiada przyczepioną do metki cenę. Towary są ułożone ładnie i równomiernie. Każdy produkt jest wyeksponowany, nie stosuje się w sklepie praktyki umieszczania dużej ilości produktów na małej przestrzeni. Obsługa jest fachowa - rozszyfrowuje informacje na temat towarów, zapisane skomplikowanymi dla laika symbolami na metkach. Ogólnie sklep robi bardzo dobre wrażenie.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

INTERSPORT

Placówka

Poznań, al. Solidarności 47

Nie zgadzam się (22)
W grudniu 2008r....
W grudniu 2008r. założyłam przez stronę www konto osobiste. Podpisałam umowę przywiezioną przez kuriera, odebrałam kartę. Mniej więcej w styczniu zaczęły się problemy. Pierwszy problem dotyczył braku możliwości dokonywania przelewów przez internet. Na infolinii dowiedziałam się, że coś tam nie zostało aktywowane i to poprawią. Jeszcze w styczniu zadzwoniła do mnie pani z ofertą wyrobienia karty debetowej do konta. Kiedy powiedziałam jej, że mam kartę i ją używam pani zdziwiła się. Udzieliłam jej informacji o tym, że umowę o kartę podpisywałam razem z umową o prowadzenie rachunku i że nie będę jej podpisywać jeszcze raz. Pani próbowała mnie straszyć że jak nie podpiszę jeszcze raz umowy o kartę to mi ją zamknie. W międzyczasie zadzwoniła do mnie moja opiekunka z Legnicy. Również zaproponowała mi kartę płatnicza którą już posiadałam. Przeprowadziła też ankietę w której wyraziłam niezadowolenie ze świadczonych usług. Pani obiecała, że wyjaśni sprawę karty i do mnie oddzwoni. Nie zadzwoniła. Zadzwoniła ale już chyba inna pani po kilku miesiącach z tą samą ankietą. Pani przedstawia się że dzwoni z innego banku po czym poprawia się że jednak z Aliora, niepokoi moją rodzinę kilka razy dziennie będąc informowaną, że do 17:30 nie ma mnie w domu. Osoba z rodziny mając dość jej telefonów podała mój numer telefonu do pracy. Pani udało się dodzwonić ale jak usłyszałam kredyt bank, nie nie Alior Bank miałam dość. Oczywiście znowu ankieta czy jestem zadowolona, znowu zdziwienie w sprawie posiadanej karty i obietnica że do mnie oddzwoni. Ponieważ pani straszyła mnie zamknięciem karty znalazłam inny bank i przeniosłam tam wpływy. Nie polecam tego banku nikomu. To bank który powinien się reklamować Brak kultury bankowości. Formę w jakiej zamykałam konto opisałam w innej opinii.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

Alior Bank

Placówka

Legnica, Biskupia 3

Nie zgadzam się (31)
W dniu 05.11.2009r....
W dniu 05.11.2009r. zgłosiłam się do nowo otwartej placówki w Lubinie. Przyszłam po godzinie 17. W placówce odbywała się impreza. Za raz przy pierwszym stanowisku kasowym, na fotelach chyba dla klientów, siedziało dwóch panów strażników. Pani która mnie obsługiwała nie bardzo wiedziała co ze mną zrobić. Zaraz jak powiedziałam z czym przyszłam wołała kilkakrotnie Martusię ale bezskutecznie. Pani Magda szukała czegoś w komputerze, nie znalazła więc zadzwoniła do mojej niby-opiekunki z Legnicy. Powiedziała do niej z czym przyszłam wyrażając się dosłownie słowami: ona przyszła, ona mówi, ona jest niezadowolona itd, po czym skwitowała rozmowę słowami: to co, ja jej dam to do podpisania i puszczę ją wolno. Te słowa bardzo rozweseliły bawiących się w banku panów ale mnie dodatkowo rozdrażniły. Podziękowałam za to że nie zatrzyma mnie siłą w banku i poprosiłam o wydrukowanie formularza wypowiedzenia konta. Oczywiście pani Magda nie wiedziała jak to zrobić. Ponieważ drukarka zaczęła drukować coś na wielu kartkach spytałam czy to tak dużo jest tych formularzy. Dowiedziałam się że nie, bo pani Magda drukuje coś innego. Nie wiem czy drukowała coś przez pomyłkę czy zajmowała się czymś innych niż moja sprawą. Pani Magda wielokrotnie próbowała złożyć dyspozycję zamknięcia konta. Wielokrotnie podpisywałam ją elektronicznie i za każdym razem bezskutecznie. Kilka razy prosiłam o wydrukowanie wersji papierowej tak abym mogła ją podpisać i wyjść z tego banku. Podpisałam też co najmniej 2 krotnie dyspozycję wypłaty środków z konta. Niestety żadna z dyspozycji "nie weszła". Oczywiście wersji papierowej też nie dostałam do podpisu bo p. Magda uparcie twierdziła że dbają o oszczędność papieru. Szkoda, że bardziej dba się tu o papier niż czas klienta. Wyszłam z banku po ok. 40 minutach nic nie załatwiając. Pani Magda zapewniła mnie że postara się zamknąć konto bez mojego udziału - ciekawe kto podpisał za mnie dyspozycję? Kiedy już wracałam do domu p. Magda zadzwoniła do mnie i poinformowała mnie, że nie dała mi wypłaconych pieniędzy (wcześniej zapewniała, że żadna dyspozycją nie zapisała się w systemie). Moje pieniądze trafiły do szuflady w biurku. Kiedy 13.11. przyszłam do banku ponownie po pieniądze poprosiłam o wydanie mi potwierdzenia złożonej dyspozycji zamknięcia konta. Pani Magda powiedziała ze bardzo ją tym zaskoczyłam. Nie wiem czym bo do tej pory wydawało mi się rzeczą normalną, że klient otrzymuje potwierdzenie złożenia dyspozycji w banku. Dostałam to potwierdzenie ale nie z datą kiedy faktycznie złożyłam wypowiedzenia ale z datą bieżącą, czyli 13.11. Nie wiem dlaczego Alior Bank reklamuje się sloganem Wyższa kultura bankowości skoro ma niedouczonych i niekulturalnych pracowników. Jak dla mnie jest to bank który nie wie co naprawdę oznacza bankowość.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

Alior Bank

Placówka

Lubin, Armii Krajowej 2

Nie zgadzam się (24)
Skontaktowałam się z...
Skontaktowałam się z infolinią Netii pod numerem: 0 801 802 803 celem zapoznania się z ofertą w zakresie usług telefonicznych i internetowych. Czas oczekiwania na połączenie z konsultantem krótki - kilka sekund. Konsultant przywitał się, przedstawił niewyraźnie, zapytał w czym może pomóc. Wykazałam swoje zainteresowanie usługami. W pierwszej kolejności zaproponował, że sprawdzi czy istnieją możliwości techniczne aby mi usługi świadczyć. Poprosił o mój adres. Miałam w związku z tym mieszane uczucia, z jednej strony na dzień dobry muszę podać moje dane adresowe, a z drugiej miałam odniosłam wrażenie, że nie wszędzie firma Netia może mi zaoferować swoje usługi. Zapytał też czy mam aktywny numer w TP S.A. Stwierdził, że taka możliwość istnieje. Zaproponował trzy możliwe prędkości internetu: 1M, 2M i 6M. Ponieważ miałam akurat otwartą stronę internetową Netii - skuszona reklamą analizowałam najnowszą " hipnotyzującą promocję, zapytałam dlaczego nie mogę mieć większej prędkości, np. 8M. Konsultant odpowiedział, że "to jest taka technologia LLU a pani ma BSA", gdy wykazałam niezrozumienie powiedział, że sam dokładnie nie wie dlaczego i że "tak po prostu jest". Wykazałam więc zainteresowanie prędkością 6M, zaniepokojona jednak tymi technologiami, zapytałam czy aby na pewno, ta właśnie prędkość będzie u mnie działała. Rozmówca nie potrafił mi jasno na to pytanie odpowiedzieć, mówił coś o unieważnianiu umowy, gdyby się okazało, że nie i zaproponował, żebym wzięła sobie 2M, a jak się później (nie dowiedziałam się kiedy i w jaki sposób) okaże, że mogę mieć 6M, to będę mogła sobie zmienić umowę. Zapytałam gdzie w takim razie na stronie Netii mogę zapoznać się z informacjami na temat promocji dla mnie. Konsultant poprosił mnie o chwilę cierpliwości, powiedział, że zaraz wejdzie na stronę i odszuka. Nie udało mu się tego zrobić. Sama znalazłam wcześniej, u dołu strony odpowiedni link. Po kliknięciu go okazało się, że mogę zawrzeć umowę w w/w promocji pomimo iż rozmówca wcześniej poinformował mnie, że ta promocja mnie nie dotyczy. Ceny w cenniku zgadzały się z podanymi wcześniej przez tegoż konsultanta. Podał on korzystniejsze ceny, obowiązujące przy umowie dłuższej, na 24 m-ce, nie pytając mnie uprzednio o to, na jaki okres pragnę ową umowę zawrzeć. Zapytałam, czy w takim razie istnieje możliwość wcześniejszego rozwiązania umowy. Odpowiedział, że tak ale wówczas naliczana jest opłata za zerwanie umowy. Zapytałam, czy mój rozmówca słyszał o tym, że bodajże UE lub UKE mają zamiar wprowadzić przepis umożliwiający zerwanie umowy w dowolnym momencie (zasłyszane przeze mnie w radiu), odparł, że o tym nie słyszał, że i gdyby tak było, to każdy by podpisywał umowę, i po pół roku (to okres promocyjny, w którym opłata za telefon i internet wynosi łącznie 2 zł/m-c) by ją zrywał. Zainteresowana informacją na stronie internetowej operatora o tym, ile mogę zaoszczędzić, zapytałam ile mogę oszczędzić w przypadku promocji, która jest mi proponowana. Konsultant odparł, że obliczy to dla mnie, ale nie podał żadnej konkretnej kwoty. Co więcej wtrącił, "rozmawialiśmy o 1M, prawda?", podczas gdy cała rozmowa toczyła się wokół prędkości 6M. Podał ceny analogicznych usług w TP S.A., ceny porównał rzetelnie, zachwalając jednocześnie, poprzez to ofertę firmy, w której pracuje, która rzeczywiście była finansowo korzystniejsza. Konsultant znał szczegółowe ceny konkurencji. Poinformował także, że w Netii mam ponadto większą elastyczność w wykorzystaniu minut z abonamentu, nie tylko na połączenia w Polsce, ale i do UE, a także na połączenia komórkowe.Wydało mi się to naprawdę atrakcyjną propozycją. Okazało się jednak, wskutek moich dalszych pytań, że będę musiała ponieść także dodatkowe koszty za aktywację usług. Konsultant początkowo podał zaniżona kwotę, która związana była z rezygnacją z papierowej wersji faktury, gdybym takową chciała otrzymywać, opłata aktywacyjna byłaby pięciokrotnie wyższa, o czym mnie nie poinformowano. Zapytałam ponadto o usługę "Bezpieczny Internet" - poinformował mnie o tym, że jest to program antywirusowy, płatny przez pierwsze 3 m-ce 0,01zł, a później 9,90zł, ale mogę z tej usługi zrezygnować, po okresie próbnym. Jak mnie poinformowano przeniesie usług do Netii odbywa się bez przerwy w dostawie usług telefonicznych, w przypadku usługi internetowej, może być przerwa do 2h w porze nocnej. Na koniec rozmowy zapytałam jak podpisać umowę, jeśli się już zdecyduję oraz czy mój router -zakupiony samodzielnie będzie działał nadal. Konsultant odparł, że wyśle do mnie umowę kurierem. Zaproponował, że może do mnie zadzwonić, gdy już przedyskutuję tą ofertę z mężem (o czym nadmieniłam) albo, że mogę sama zadzwonić bezpośrednio do niego. Podał numer telefonu stacjonarnego z kierunkowym do Warszawy.W kwestii routera, odparł, że na pewno będzie działał, nie pytając nawet o markę sprzętu czy model. Powiedziałam, że się z nim skontaktuję jeśli się zdecyduję. Podziękował za rozmowę i życzył miłego dnia. Mocne strony: - atrakcyjna oferta - konkurencyjne ceny - krótki czas oczekiwania na połączenie z konsultantem - znajomość oferty konkurencji i umiejętność porównania jej z własną przez konsultanta - wyjaśnienie mi czym jest usługa "Bezpieczny Internet" - zaproponowanie kontaktu telefonicznego w celu pozyskania mnie jako klienta - miałam wrażenie, że to ode mnie zależy jak długo trwa nasza rozmowa oraz że mam czas aby o wszystko zapytać Słabe strony: - niedokładna znajomość własnej oferty - nieznajomość strony internetowej firmy - wykazanie się niewiedzą i brakiem kompetencji w zakresie funkcjonowania firmy - "nie wiem, tak po prostu jest" - posługiwanie się niejasną terminologią LLU, BSA - nieco lekceważące podejście do klienta - nie sprawdzenie czy mogę zamówić prędkość 6M - zatajanie informacji przed klientem - opłaty aktywacyjne, papierowe faktury, choć zapewne jest to pewna technika sprzedażowa, to jednak klient prędzej czy później finansowo odczuje jej skutki, a przy okazji zmaleje jego zaufanie do firmy - brak wiedzy z zakresu obecnych problemów w zakresie prawa telekomunikacyjnego - niepewność i ogólne wrażenie chaotyczności konsultanta - konieczność podania danych adresowych na początku rozmowy

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

Netia

Placówka

Nie zgadzam się (22)
Na stronie internetowej...
Na stronie internetowej www.hotelbrzoza.pl możemy przeczytać, że: ”Hotel "Brzoza" to prawdziwa oaza spokoju, wymarzone miejsce do pracy oraz wypoczynku - miejsce szczególne łączące w sobie najwyższe światowe standardy z tradycyjną polską gościnnością. Oferujemy 80 miejsc noclegowych w nowoczesnych, wygodnych pokojach z łazienkami, TV Sat, telefonem, dobrze zaopatrzonym mini barkiem oraz dostępem do Internetu. Spędziłam w tym hotelu 2 doby i z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że z podanych wyżej informacji prawdziwa jest jedna – pokoje wyposażone są w dobrze działający kablowy Internet. Być może prawdziwa jest również liczba pokoi. Nie wiem, nie liczyłam. Mając jednak na uwadze, że cała reszta to totalna ściema, mam podstawy zakładać, że liczba dostępnych pokoi również została wzięta z sufitu. Zacznijmy od początku. 1. Oaza spokoju – cienkie ściany i droga szybkiego ruchu za oknem. O spokoju można tylko pomarzyć. Przez hałas i zimno w pokoju udało mi się zasnąć o 3:48 nad ranem. 2. Wymarzone miejsce do pracy i wypoczynku – w pokoju drugi dzień jest nie więcej niż 15 st. Pierwszą noc przespałam w swetrze, pod dwiema kołdrami. Szczęście w nieszczęściu, że pokój wyposażony jest w dwa jednoosobowe łóżka (i dwa komplety pościeli). Pisząc tę recenzję siedzę w pokoju hotelowym w zapiętej pod szyję kurtce. Ani pracować, ani tym bardziej wypoczywać w takich warunkach nie potrafię. Pewnie dlatego, że nie jestem Eskimosem. 3. Miejsce łączące najwyższe światowe standardy z tradycyjną polską gościnnością – que? Przyznaję, nie spałam w najdroższych hotelach świata, ale miałam okazję spędzić urlop np. w hotelu na Costa del Sol w Marbeli (doba – 150 EUR) i wydaje m się, że wiem, co oznacza „światowy standard”. A jak wygląda „tradycyjna polska gościnność” w wydaniu Hotelu Brzoza? Przy meldunku poinformowano mnie, że śniadanie serwowane jest od 7.00. Kiedy 7.15 zjawiłam się w restauracji, po śniadaniu nie było śladu. Zabłąkany pracownik kuchni nie krył zdziwienia moją obecnością w restauracji o tak wczesnej porze. Stwierdził, że śniadanie będzie o 8.30. Co się okazało? Okazało się, że w hotelu gości piłkarska reprezentacja Polski (chyba za karę za marne wyniki) i że dla naszych złotych chłopaków śniadanie przewidziano o 8.30. O innych gościach z wrażenia najwyraźniej zapomniano. Efekt – śniadanie więcej niż skromne. Zero warzyw, jeden rodzaj szynki, trochę sera żółtego, parę kawałków pleśniowego. Z dań na ciepło – wyłącznie jajecznica. Poza tym spory wybór bułek (nie ma to jak zaspokoić głód przy pomocy zwykłej buły), 4 rodzaje płatków śniadaniowych, 3 miski dżemów, jogurty jogobella, kawa, herbata, sok i woda. Na deser – banany, jabłka, winogrona. Oferta przyprawia o zawrót głowy! 4. Nowoczesne, wygodne pokoje z łazienkami – łazienka jest, ale: w moim pokoju nie działała spłuczka w toalecie, prysznic osłonięty jest plastikową zasłonką zawieszoną na aluminiowym stelażu, pod prysznicem okazało się, że leci z niego wyłącznie wrzątek; przy próbie ustawienia wody w tryb chłodniejszy – przestaje lecieć cokolwiek. Z kranu z kolei woda leci zimna, po kwadransie – letnia. Pod prysznicem brak jakiejkolwiek półki na odstawienie kosmetyków. Są 2 ręczniki (czyste) i hotelowe mydło w płynie. Pokój jest ani nowoczesny, ani wygodny. Poza tym, że w pokoju panuje nieopisany wprost chłód, mamy tu biurko, 2 łóżka, krzesło, szafkę nocną i lampkę nocną. Całość wyceniam na 200 zł. Meble z Black Red White to przy tym klasa sama w sobie. 5. TV Sat, telefon, dobrze zaopatrzony minibarek, Internet – TV Sat: nie wiem, czy jest, ponieważ w moim pokoju nie działa telewizor. Nie reaguje na nic, a pilot dodatkowo ma wyłamaną płytkę przykrywającą baterie. Te zresztą pewnie są wyczerpane. Mimo zgłoszenia reklamacji dot. telewizora w recepcji, nie działa drugi dzień. Pani w recepcji reklamację przyjęła, przeprosiła, a pod koniec dnia, kiedy wróciłam do pokoju, wszystko było bez zmian. Telefon jest, w słuchawce słychać sygnał, więc zakładam, że działa. W pokoju nie znajdziemy jednak informacji, jak skontaktować się z recepcją, więc przydatność telefonu – w dobie komórek – oceniam jako więcej niż niską. Dobrze zaopatrzony minibarek – w moim pokoju minibarku nie ma wcale. Może przydzielono mi pokój dla plebsu, a może minibarek to dopiero pieśń przyszłości. Nie wiem, nie wnikam, mam nadzieję, że już tu nie wrócę, więc los minibarku jest mi w gruncie rzeczy obojętny. Może dobrze, że barku nie ma, bo w czarnej rozpaczy mogłabym go opróżnić do cna… Internet jest i działa bez zarzutu. I dobrze – dzięki temu można posłuchać radia w sieci i starać się nie myśleć o swoim żałosnym położeniu. Podsumowując – omijać z daleka.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

HOTEL BRZOZA

Placówka

Brzoza, Bydgoska 34

Nie zgadzam się (37)
Bardzo przyjemna apteka. Panie...
Bardzo przyjemna apteka. Panie farmaceutki miłe i kompetentne.Bardzo pomocne - zawsze doradzą. Same plusy.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

Apteka Pod Zegarem

Placówka

Osielsko, Szosa Gdańska

Nie zgadzam się (26)
W ESKK ukończyłam...
W ESKK ukończyłam Kurs Wizażu. Trwał ponad rok . Każdy chyba wie na czym te kursy polegają. Ja co miesiąc otrzymywałam zeszyt z materiałami do nauki. Odrabiałam lekcje z danego zeszytu i przesyłałam je nauczycielowi . Ten je sprawdzał i mi odsyłał z ewentualnymi uwagami. Uważam,że mój kurs był na bardzo niskim poziomie. Wiedza zawarta w zeszytach była na poziomie gazetowych porad . Nawet wyłapałam kilka błędów w nich zawartych. W zasadzie nic ten kurs mi nie dał. Wiadomości ,które zawierał można znależć w internecie;) Strata pieniędzy.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

ESKK

Placówka

Nie zgadzam się (22)
Zadzwoniłam na infolinię...
Zadzwoniłam na infolinię PZU w celu uzyskania informacji na temat zasad zwrotu części składki AC przy sprzedaży samochodu. Połączenie z pracownikiem infolinii nastąpiło szybko. Otrzymałam wyczerpującą odpowiedź na zadane pytanie, dodatkowo – pełną informację na temat reguł zwrotu OC. Pracownik poinformował mnie, że najlepiej będzie, jeśli udam się do placówki PZU, w której umowa została zawierta i tam wypełnię wniosek o zwrot części składki plus, że mam ze sobą mieć kopię umowy sprzedaży auta. Na zakończenie rozmowy pracownik infolinii zaprosił mnie do ponownego kontaktu telefonicznego w razie jakichkolwiek dodatkowych pytań. Sprawnie, uprzejmie, miło.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

PZU

Placówka

Warszawa, MONIUSZKI 8

Nie zgadzam się (15)
Hipermarket Leclerk umiejscowiony...
Hipermarket Leclerk umiejscowiony jest na uboczu, dochodzi się do niego poboczem rozwalonej ulicy, gdyż nie ma chodnika. (Jest to oczywiście wina miasta, nie marketu.) Do marketu przylega parking, niewielki, ale nigdy nie widziałem go jeszcze przepełnionego (ze względu na położenie, przychodzą tu pewnie w większości okoliczni mieszkańcy). Asortyment jest dość duży: artykuły spożywcze, AGD, techniczne, ubrania, jak to w hipermarkecie. Rozmieszczenie towarów również jak w typowym hipermarkecie, pieczywo i mięsa na samym końcu hali. Dobrze oznaczone są promocje i artykuły ekologiczne, wystarczy przejść się wzdłuż półek i na pewno zauważymy wystające plakietki "promocja".Promocji zaś jest sporo, i warto z nich korzystać. Nie zauważyłem pomieszanych na półkach towarów. Jest czysto. W markecie są osobne stoiska z wędlinami, warzywami, serami, przy których obsługują nas pracownicy, robią to szybko i sprawnie. Największy mankament to obsługa i liczba czynnych kas. W tym hipermarkecie ZAWSZE są kolejki. Stanowczo liczba czynnych kas jest za mała, za mało jest też kas ekspresowych (do 10 artykułów). Zaobserwowałem też, że nie wszyscy respektują dopuszczalną ilość towarów w takiej kasie. Większość kasjerek, z którymi się zetknąłem nie potrafiło szybko i sprawnie obsługiwać klientów. Pracują tu w większości panie po czterdziestce. W pasażu są dostępne toalety, jest też apteka, kawiarnia, salonik prasowy, sklep z herbatami.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

E.Leclerc

Placówka

Wrocław, Zakładowa 2

Nie zgadzam się (24)
„Klub Konesera to...
„Klub Konesera to elitarny program przygotowany przez Delikatesy Alma. Klub został stworzony dla osób, które cenią sobie dobry smak, chcą odkrywać nowe doznania i czerpać radość z udanych zakupów. Zebrane punkty nasi Klubowicze mogą wymienić na unikalne nagrody, które zostały starannie przygotowane specjalnie dla Klubu Konesera w limitowanych edycjach. Prezenty te są niedostępne poza Klubem”. Tyle w teorii. Praktyka, jak to zwykle w życiu bywa, pozbawia wszelkich złudzeń. Jako że na moim klubowym koncie zebrało się już sporo punktów, przejrzałam katalog internetowy w poszukiwaniu jakiejś interesującej „nagrody za punkty”. Zdecydowałam się na limitowaną do 1000 butelek, ręcznie numerowaną, włoską oliwę extra vergin. Ładna butelka 500 ml. Zamówiłam i czekam. O realizacji zamówienia powinnam zostać powiadomiona emailem, żadnego jednak nie otrzymałam. Po upływie 14 dni od złożenia zamówienia zadzwoniłam do BOK w ALMA SKOROSZE. Dlaczego tam? Powód jest banalny – ten sklep wybrałam przy złożeniu zamówienia jako miejsce odbioru osobistego. Telefon odebrała młoda „świergocząca” osóbka. Podczas naszej rozmowy powiedziała bardzo wiele, niestety niewiele z sensem. Dowiedziałam się m.in., że „tak, pamięta takie zamówienie, ale ona niewiele wie, bo dopiero się uczy, a jej kierowniczka właśnie jest na urlopie, że ostatnio był taki pan, który też czekał na zamówienie, ale nie jak ja – 2 tygodnie, ale 2 miesiące (!) i on też bardzo się dziwił, że zamówienia nie ma, że ona sobie zapisze moje dane i ktoś jutro oddzwoni, że tak między nami, to ona mi powie, że te przedmioty, które są w klubie konesera, to są tylko w katalogu, a sklep zamawia je u dostawców dopiero po złożeniu zamówienia przez klienta, itp. itd.”. Zagadała mnie na amen. A następnego dnia, jak również przez kilka kolejnych – nie zadzwonił nikt. Nie muszę dodawać, że oliwy nadal nie mam.

zarejestrowany-uzytkownik

17.11.2009

Alma Market

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (21)
Wizytę w biurze...
Wizytę w biurze UPC rozpocząłem od zaparkowania pojazdu na parkingu przed wejściem do siedziby biura. Parking bardzo czysty, zadbany. Bezpośrednio na polbruku były wyznaczone pasy do odpowiedniego zaparkowania. Przy witrynach okiennych, gdzie znajdują się stanowiska rośnie piękna choinka, która robi bardzo dobre wrażenie. Tereny zielone dobrze wypielęgnowane i czyste. Po wejściu do biura stanąłem w kolejce, w której stało około 12 osób. W dwóch pomieszczeniach znajdują się cztery stanowiska, które są czynne. Ponadto w pomieszczeniach znajdują się czyste, okna. Na ścianach grają telewizory promujące telewizję UPC (jeden lekko przykurzony). Oświetlenie i czystość stanowisk bez zarzutu. Pomieszczenie WC dla klientów schludne, pachnące. Pracownicy ubrani są w stroje służbowe (mężczyźni i kobiety w białe koszule UPC). Po podejściu do stanowiska pracownik zaprosił mnie, abym usiadł i zapytał, w czym może pomóc? Pracownik umiał odpowiedzieć na moje wszystkie wątpliwości. Załatwiałem kilka spraw, pracownik błyskawicznie informował mnie o całym procesie, przedstawiał wszystkie dokumenty. Po załatwieniu sprawy przekazał mi samoprzylepną kartkę z terminami wizyt monterów i różnymi danymi, co na pewno pozwoli nie zapomnieć mi o terminie. Po zakończeniu wizyty pracownik pożegnał mnie i poinformował, iż przy ewentualnych wątpliwościach mogę zadzwonić na infolinię lub osobiście. Wyjeżdżając z parkingu zwróciłem uwagę na reklamę zainstalowaną na budynku, która jednak jest za mała i dla osób niemieszkających w Szczecinie może stanowić utrudnienie dojazdowe do siedziby Firmy.

zarejestrowany-uzytkownik

16.11.2009

UPC

Placówka

Szczecin, Lednicka

Nie zgadzam się (21)
Przez ostatnie tygodnie...
Przez ostatnie tygodnie nie miałem okazji do skorzystania z usług PKP, toteż przy pierwszej lepszej okazji postanowiłem przejechać się pociagiem. Miałem cichą nadzieję, że stan polskiej kolei poprawił się od mojej ostatniej wizyty w pociągu (w końcu tak wiele mówi się w mediach o modernizacji kolei). Jednak jak sie okazało byłem niepoprawnym optymistą. Stan dworca w Środzie niedość, że się nie poprawił to jeszcze uległ znacznemu pogorszeniu. Przez trzy lata praktycznie codziennie byłem na tym dworcu, ale czegoś takiego tam jeszcze nie widziałem. W momencie, kiedy przekroczyłem próg dworca poczułem straszny fetor. Był to zapach ludzkich fekali, które były roztarte w kącie poczekalni. Był to zapewne "prezent" od miejscowych bezdomnych, którzy zrobili sobie z dworca drugi dom, którego w ogóle nie szanują. Oprócz tego dworzec zaskoczył mnie nagatywnie swoją infrastukturą. Powybijane szyby w drzwiach i kasie świadczą o tym, że dworzecc ten nie należych do bezpiecznych. Obsługa standardowa jak na PKP. Kasierka była obojętna i odnosiła się z wyrzutem do klientów. Jedynym pozytywnym aspektem tej wyprawy był pociąg, który się nie spóźnił. Nie polecam korzystania z usług tego dworca.

zarejestrowany-uzytkownik

16.11.2009

PKP Intercity

Placówka

Nie zgadzam się (19)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi