Sklep który lubię za przystępną cenę oraz spory asortyment a także rozmiar 32 i 34;). Zawsze jest tam porządek oraz miła atmosfera. Skracają na miejscu spodnie. Sprzedawca zawsze doradza i pyta czy np. nie pasowałyby jakieś dopdatki z oferty (korale, etc). Sklep odkłada towar "na nazwisko", "przerzuca" też z innego sklepu do tego bliżej.
Kończąc zakupy w Magnolia Park zajrzałam do Kolportera, chcąc zapytać o nowy cykl wydawniczy z kinem akcji na DVD (Batmam, Terminator- klasyka gatunku).
Weszłam do pustego saloniku i skierowałam się do stojaków z gazetami. W tym momencie usłyszłam jak sprzedająca (młoda kobieta) rozmawiała z kimś przez telefon: "Ja pierd...., co TY".. nieee.... ja pierd....
Nie znalazłam swojego tytułu na półce więc chciałam zapytać się tejże pani lecz ona nie oderwała się od telefonu i nadal komentowała: "ka pierd...".
Zdegustowana wyszłam..."Ja pierd.... CO ZA OBSŁUGA".
Odwiedziałm ten sklep podczas weekendowych zakupów. Niemile zaskoczyła mnie wszechobecny brud - rozumiem, że jest "wietrzenie magazynów i wyprzedaż" ale "kłaki" kurzu wielkości kocich łbów po większością wieszkaków to lekka przesada....Ta jakość obsługi na pewno nie powinna tak wyglądać. A wystraczyło raz tylko przejechać mopem całą salę.
Niespełna rok temu kupiłem buty w całości wykonane ze skóry. Nie należały do tanich. Myślałem, że cena idzie w parze z jakością, jak się okazało nie zawsze tak jest.
Pękła podeszwa i buty zaczęły „pić” wodę.
Odnalazłem w domu dowód zakupu i udałem się do sklepu gdzie kupiłem wspomniane buty.
Pracownik uznał reklamację i zaproponował abym wybrał sobie inne buty z dostępnego asor-tymentu. Zapytałem czy jest inna możliwość rekompensaty, w odpowiedzi usłyszałem, że ewentualnie mogę dostać bon. Na pytanie, gdzie mogę zrealizować ten bon usłyszałem że w sieci sklepów Deichman. Taki finał również mnie nie zadowalał więc zapytałem ponownie czy jest jeszcze jakieś inne rozwiązanie. Pracownik uśmiechnął się i powiedział ponownie że ewentualnie może zwrócić pieniądze. No i o taki finał mi chodziło. Poprosiłem jednak pra-cownika, aby zaczekał z wydaniem pieniędzy.
Postanowiłem, że przejdę się po sklepie i być może znajdę jakieś interesujące mnie buty. W końcu w czymś muszę chodzić. Niestety w jedynym interesującym mnie modelu nie było mojego rozmiaru. Wróciłem więc do kasy. Podpisałem dowód reklamacji i otrzymałem zwrot pieniędzy.
Sklep Deichman zlokalizowany jest w centrum handlowym Plejada w Sosnowcu. Zajmuje powierzchnię około 200 m2. W ofercie sklep ma wiele modeli butów zarówno męskich jak i damskich oraz dziecięcych. Wszystko czytelnie, przejrzyście i tematycznie poukładane, nie sposób się zgubić.
Pracownicy sklepu nie są może widoczni ale w odpowiednim momencie potrafią się znaleźć. Służą pomocą, wyjaśniają i doradzają w wyborze.
Ceny zróżnicowane, od kilku do kilkunastu złotych za modele wykonane w całości ze skóry.
Wnętrze sklepu czyste, alejki szerokie. W każdej alejce znajduje się stołek, lustro i łyżki do butów. Jednym słowem w mistrzowski sposób wykorzystano powierzchnię, bark jakiegoś przepychu ale zarazem duży wybór asortymentu.
Pierwszy kontakt z tym bankiem miałem dwa lata temu przy okazji szukania kredytu na mieszkanie. Oferta kredytowa wydała mi się na tyle atrakcyjna, że postanowiłem skorzystać. Po analizie i doświadczeniu wybrałem kredyt walutowy. Dość "przyjemnie" się go spłacało do czasu. Przyszła fala tzw. kryzysu i ... spłaca mi się jeszcze przyjemniej. Co prawda kurs waluty ustalony przez bank wzrósł, lecz oprocentowanie dość znacznie spadło.
Wróćmy do oferty banku i obsługi klienta.
Otwarcie i prowadzenie konta NordeaSpektrum, jest bezpłatne. Płaci się za korzystanie z kar-ty płatniczej w wysokości 3 złotych na miesiąc, ale tylko za dodatkową kartę. Pierwsza, głów-na, jest bezpłatna. Transakcje uwierzytelnia się kodami z karty, która przesyłana jest na wnio-sek klienta pocztą. Szkoda tylko, że listem zwykłym zamiast poleconym.
Obsługa bankowości internetowej początkowo sprawia trochę problemów, ale z czasem moż-na przywyknąć. Dużo jest funkcji zupełnie niepotrzebnych jak na przykład "asystent", ale można je w usunąć z panelu nawigacyjnego dokonując odpowiednich modyfikacji w ustawie-niach.
Dużym minusem jest szybkość, z jaką bank wyszła powiadomienie do klienta o uznaniach bądź obciążeniach konta. Wiadomości te przychodzą dzień później. Jest to duże utrudnienie gdyż w przypadku, kiedy klient spodziewa się na przykład wpływu, który następnie będzie zadysponowany musi, co jakiś czas sprawdzać stan konta. Przez takie zachowanie klienci tracą czas i kody uwierzytelniające.
Na plus i zarazem na minus zasługuje fakt, że bank nie zaśmieca nas sms-ami o ofertach i zmianach w regulaminie. Szczególnie ostatnie jest bardzo drażniące, gdyż zmusza klientów do częstego odwiedzania strony banku. Jako przykład przytoczę fakt wprowadzenia przez bank opłaty za ujemne saldo na karcie kredytowej. Opłata ta nazywa się "zabezpieczenie spła-ty kredytu". Nie było jej wcześniej i nie dostałem żadnej informacji o jej wprowadzeniu.
Następnym minusem jest bardzo mała ilość placówek. Praktycznie wszystkie oddziały miesz-czą się w miastach wojewódzkich. Najbliższy oddział znajduje się w odległości 20 km (Ka-towice) od mojej miejscowości (Dąbrowa Górnicza). Przez to bank nie ma i nie będzie miał wielu klientów.
Podsumowując, plus, za jakość świadczonych usług oraz za bezpłatne konto. Minus natomiast za niedostateczną ilość oddziałów.
Po trzech miesiącach użytkowania zepsuł mi sie termometr elektroniczny, który kupiłem w tym sklepie. Jako że objęty jest no gwarancją postanowiłem go reklamować. Odnalazłem do-wód zakupu i w tym samym dniu pojechałem do sklepu.
Udałem sie wprost do biura obsługi klienta. Pracownik BOK poinformował mnie że muszą wysłać termometr do producenta, do naprawy. Spisał protokół reklamacyjny w którym wid-niała data rozpatrzenia i konieczności powiadomienia klienta przed 21.02.2010.
Czekałem cierpliwie mając nadzieję, że reklamacja zostanie rozpatrzona wcześniej. Lecz nikt nie dzwonił, chociaż podałem numer telefonu.
W dniu 26.02.2010 akurat przebywałem w okolicy i postanowiłem zajrzeć do Auchan aby dowiedzieć sie o losy mojego termometru. Pracownik, po sprawdzeniu protokołu reklamacyj-nego z danymi w komputerze powiedział, że niestety jeszcze termometr nie wrócił od produ-centa. Jednak ze względu na fakt, że minął już czas rozpatrzenia reklamacji sklep zwróci mi pieniądze. Tak też się stało. Nie ukrywam, że od początku interesował mnie taki finał.
Szkoda tylko, że nikt ze sklepu do mnie nie zadzwonił, chociaż mieli taki obowiązek.
Miejsce w którym mogę kupić prawie wszystko co potrzebuję do domu, warsztatu lub ogrodu.Począwszy od farb,elektronarzędzi,artykułów elektrycznych a skończywszy na małych śrubkach które czasem potrzebuję by powiesić obrazek.Obsługa chętnie śpieszy z pomocą i posiada odpowiednia wiedzę by doradzić przy wyborze odpowiedniego zakupu.Specjalnie dla klienta sklep otwierany jest godzinę wcześniej niż poprzednio.
Market mieści się w budynku Biedronki(stara BILLA) przy Żywieckiej. Przed budynkiem duży parking, ale niestety cały pełny. W środku duży wybór towaru w atrakcyjnych cenach, asortyment bardzo zróżnicowany ofertowo oraz cenowo=jakościowo. Obsługa miła i chętna do pomocy, mimo obecności tylko 2 sprzedawców wszystko odbyło się bardzo sprawnie i szybko. Sprzęty wyeksponowane poprawnie, wszystkie ocenowane. Polecam wszystkim ten sklep
Szanowny Panie Waldemarze.
Dziękujemy za pozytywną ocenę naszej pracy.
Jest nam bardzo miło, że jest Pan zadowolony z wizyty w naszym salonie.
Zapraszamy ponownie!!
Owy bank jest...
Owy bank jest moim zdaniem najgorszym z obecnych banków. Ma bardzo wysokie opłaty za prowadzenie konta, opłaty za przelewy i gigantycznie prowizje za wypłaty z innych bankomatów. Jeżeli dyrekcja nie zacznie iść z duchem czasu to straci wielu klientów. Obsługa w PKO również jest straszna. Miałam konto w kilku bankach i nigdy nie stałam w kolejce tak długo jak w PKO. Wszystkie załatwiania formalności trwają ty 3 razy dłużej niż w innych placówkach. Moim zdaniem ten bank to przeżytek.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Z usług tej...
Z usług tej stacji zacząłem korzystać kilka lat temu. Nikt mi jej nie polecał, ani wcześniej nie miałem okazji tam kupować paliwa. Zachęciła mnie obsługa stacji. Któregoś dnia, a była to niedziela, potrzebowałem na już, płynu do układu kierowniczego. Nie bardzo się znam na tym, więc poprosiłem Pana z obsługi o pomoc. Na półce znajdowały się, bodajże, trzy rodzaje płynów. Ów Pan na temat każdego płynu powiedział chyba wszystko, nie czytając etykiet na butelkach. Podpierał się opiniami klientów oraz mechaników jak mi własnymi doświadczeniami(tak twierdził). Po takiej przemowie nie miałem wątpliwości jaki płyn wziąć, a i wiedza na temat układu wspomagania w samochodzie również się przydała. Na stacji zawsze jest czysto, towar na półkach poukładany przejrzyście, zaopatrzenie stacji również nie budzi zastrzeżeń. Na zewnątrz zawsze jest ktoś, kto pomoże zatankować samochód czy uzupełnić płyn w spryskiwaczu. Obsługa przy kasach jest zawsze uprzejma. Od tej pory tankuje tylko na tej stacji i korzystam z myjni automatycznej. Mogę spokojnie polecić tą stację.
Byłem w mieście i chciałem oddać właśnie swój telefon do serwisu. Wchodząc do domu handlowego zauważyłem sklep Cropp Town i postanowiłem się po nim przejść. Na pierwszy rzut oka najbardziej widoczne są różnego rodzaju reklamy z przecenami i obniżkami, to dobrze świadczy, ponieważ ciuchy jakie tam znajdziemy są naprawdę drogie. A skoro przy ciuchach jesteśmy, sklep naprawdę tworzy klimat dla młodzieży. Gra specyficzna i głośna muzyka, a rzeczy są przeznaczone właśnie dla osób młodych. Sklep jest ponadto czysty, ekspedienci schludnie ubrani, szkoda tylko, że żaden do mnie nie podszedł i nie zaoferował swojej pomocy.
Moja opinia na temat akurat tej Biedronki nie będzie zbyt dobra, mianowicie strasznie długo kasierki obsługiwały klientów bo były dwa stanowiska tylko czynne. Kasierki między stanowiskami kasując klienyów urządzały sobie dyskusje na jakis przejmujący temat. Kto to widział takie podejście do klientów i do swojej pracy, nawet jeden Pan z kupujących zwracał tym Panią uwagę żeby się skupiły na swojej pracy bo oszukują przy wydawaniu reszty. Nie wiem jak to możliwe że taki supermarket o tak dużej renomie nie przeszkolił tych Pań z jakości obsługi, bo mnie życie osobiste tych Pań nie interesowało a rozmowa ich była głośna i przy klientach a do takich scen to dochodzić nie powinno.
Bardzo podobała mi się szybka i sprawna obsługa przez pracowników restauracji. W kolejce czekałem około 3 minut, pracownik bardzo precyzyjnie spytał mnie potrzebuje i szybko podał mi jedzenie. Natomiast jedzenie jest bardzo dobrej jakości, klient ma bardzo duży wybór produktów. Bardzo fajnym pomysłem jest, że można pić sobie Cole i Fantę ile się chcę. Poza tym w restauracji było bardzo czysto, nie zauważyłem nigdzie brudnej podłogi i brudu na stolikach.
Obserwacja dotyczy programu lojalnościowego E.LECLERC. Swego czasu market ten był mi "po drodze", dlatego zostałam posiadaczem karty lojalnościowej, na koncie której gromadzone były punkty premiowe z tytułu dokonywanych zakupów. Można je było wymieniać na szereg rozmaitych gadżetów. Ktoś znajomy dostał przykładowo całkiem przyzwoity toster, za który w markecie AGD zapłaciłby ok. 350 zł. Jak to mówią, lepszy rydz niż nic. W wyniku zmiany okoliczności, po pewnym czasie zmieniłam market, w którym robię comiesięczne tzw. "duże" zakupy. Pomimo zgromadzenia na karcie sporej ilości punktów jakoś nie miałam okazji wymienić ich na cokolwiek. W końcu o sprawie zapomniałam.
E.LECLERC przypomniał o sobie niedawno.Szkoda, że w tak fatalnym stylu. 19 lutego znalazłam w skrzynce pocztowej list zwykły, datowany na "styczeń 2010" (bez wskazania konkretnego dnia), który rozpoczynał się następująco: "Serdecznie dziękujemy za udział w akcji lojalnościowej i przypominamy, że nasza akcja dobiega końca z dniem 30 stycznia 2010 r." (sic!) Dalej, dużymi literami: NIE CZEKAJ DO OSTATNIEJ CHWILI. PRZYJDŹ ODEBRAĆ WYBRANY PREZENT JUŻ DZIŚ! W dalszej części LECLERC radośnie objaśnia szczegóły nowego programu, który od 1 lutego zastąpi ten stary. Kolejne informacje to opis przejawu łaskawości marketu, która polegać ma na tym, że jeśli dotychczas nie wykorzystałam punktów zebranych w programie "Lojalność popłaca", to przystępując do nowego programu będę mimo wszystko mogła z nich skorzystać, wszak pod pewnymi warunkami! Otóż, jeśli zdobędę nowe punkty między 1 a 14 lutego (nie wiadomo ani ile należy ich zebrać ani na czym nowe zasady zbierania polegają), wszystkie stare punkty będą przetransferowane do nowego programu, jeśli między 15 a 21, tylko połowa, a jeśli między 22 a 28, zaledwie 1/4. Reszta punktów w dwu ostatnich przypadkach przepada bezpowrotnie.
Podsumujmy. List dostałam w piątek 19 lutego. Weekendów nie mam zwyczaju marnować na zakupy, zatem najwcześniej mogłabym udać się do LECLERCA 21 lutego. Tak się jednak składa, że mam ciekawsze zajęcia i raczej nie miałabym czasu ani ochoty poświęcać na wymiany punktów pierwszego możliwego dnia kolejnego tygodnia. Tym bardziej, że nawet gdybym zmieniła zdanie w tym zakresie i tak "uratowałabym" tylko połowę punktów. A w razie wizyty w sklepie we wtorek 22 lutego, już tylko 1/4.
Medal z ziemniaka dla osoby, który obmyśliła strategię zakończenia starego programu po najmniejszych możliwych kosztach. Zakładam bowiem, że brak konkretnej daty w treści listu (styczeń 2010), jak również fakt, że otrzymałam go 3 tygodnie po zakończeniu programu i pod sam koniec okresu, w którym ewentualnie można było z zebranych dotąd punktów zrobić jakiś użytek, skonstruowanie takich warunków, by klient - czy tego chce czy nie - skorzystał z nowego programu (w celu odzyskania starych punktów) - nie jest dziełem przypadku, jak również nie dotyczy tylko mojej osoby. Jeśli o mnie chodzi, rezultat jest następujący: trzy razy się zastanowię, zanim pojadę na jakiekolwiek zakupy do rzeczonego sklepu. Moje gratulacje.
Po raz pierwszy (mam nadzieję, że po raz ostatni) miałem problem z firmą kurierską GLS a dotyczącą dostarczenia przesyłki. Chodzi tu o godzinę jej dostarczenia do adresata. W dniu, kiedy miałem dostać przesyłkę zadzwonił w godzinach porannych kurier i poinformował mnie, że ma dla mnie przesyłke i czy może mi ją już dowieść. Poinformowałem go, że w chwili obecnej jestem w pracy i będę w domu przed godziną 15:00 ale tu nastąpiło moje zdziwienie, gdyż pracownik poinformował mnie, że nie wie czy dostarczy do mnie przesyłkę o 15:00 gdyż o tej porze zdaje dokumenty i się rozlicza w firmie. Trochę mnie to zamurowało, gdyż myślałem, że jeżeli jest przesyłka to powinno się ją dostrczyć pod wskazany adres nie do godziny 15:00 ale nawet trochę później jeżeli jest taka potrzeba. Po krótkiej wymianie zdań ustaliłem z kurierem, że się z nim zdzwonię i odbiorę przesyłkę na mieście przed godziną 15:00. Po spotkaniu się z nim zauważyłem, że samochód w środku jest już pusty a moja paczka jest ostatnią przesyłką. Oczywiście nie było widać na twarzy kuriera przyjaznej miny, gdyż jak się domyśliłem nie był zadowolony, że jeszcze się nie rozlicza. Ponadto paczka była cała wybrudzona - w rozpuszczonym śniegu. Ale już nic się nie odzywałem. Wygląda na to, że firma kurierska GLS nastawiona jest bardziej na przesyłki dla firm, które pracują np. do 17:00 i że można do nich dostarczyć np. o godzinie 12:00. Inne firmy jak np. DHL lub też UPS dostarczają przesyłki nawet o godzinie 17:00 jeżeli jest taka potrzeba. Mam nadziję, że mój przypadek był odosobniony, gdyż takie podejście może zniechęcić innych klientów to korzystania z usług GLS.
W drodze do domu z moimi maluchami postanowiłem zajechać do McDonald'sa aby zrobić im małą niespodziankę. Wiem, że nie powinno się karmić małych dzieci fast-foodami ale pomyślałem, że raz na miesiąc mogą zjeść. Po wjechaniu na teren restauracji zauważyłem, że jest dość dużo samochodów więc można było się domyślić, że także w środku jest dużo klientów i się nie pomyliłem. Po ustawieniu się w kolejce zauważyłem, że prawie wszystkie kasy są otwarte a procownicy starają się aby kliencie oczekiwali na obsłużenie jak najkrócej. Po dotarciu do kasy zamówiłem produkty, na które miałem ochotę. Poinformowałem także, że wszystko proszę zapakować na wynos. Pracownica przed rozpoczęciem składania zamówienia powtórzyła moje zamówienie aby sprawdzić, że wszystko jest w porządku. Oczekując na zamówione produkty zwróciłem uwagę, iż pomimo dużego ruchu wszędzie panuje porządek. Widać, że pracownicy dbają o to aby wizerunek firmy był podtrzymywany jako firma otwarta na klienta, gdzie można szybko i w czystości zjeść. W pewnym momencie do moich "maluchów" podeszła jedna z pracownic i wręczyła im po firmowej linijce. Oczywiście, maluchy były zadowolone. Po około 3 minutach pracownica u której zamawiałem produkty powróciła z dużą torbą, gdzie znajdowały się zamówione asortymenty. Wręczając mi torbę, pracownica życzyła mi smacznego i zaprosiła ponownie. W domu konsumując produkty zauważyłem, że frytki są mało wysmażone. Ale to był tylko ten jeden minus, gdyż inne produkty były "prawidłowe".
Wybraliśmy się ze znajomymi po pracy na kawę. Wybraliśmy grecką restaurację usytuowaną nad morzem. Powitał nas bardzo miły Pan który poinformował nas gdzie jest sala dla nie palących. Zaproponował odwieszenie naszych płaszczy oraz zaprowadził nas do stolika. Podał nam karty dań i dał nam czas do namysłu nad zamówieniem. Kiedy byliśmy gotowi odebrał od nas zamówienie. Po kilku minutach otrzymaliśmy kawę i ciasto. Kiedy zabierał puste talerze zawsze nas pytał czy nam smakowało. Kawa i słodkości dobre choć drogie. Koleżanka poprosiła cytrynę do herbaty w związku z tym zamiast pięciu złotych musiała zapłacić dziewięć złotych. Kiedy uznaliśmy że pora wychodzić Pan wystawił nam rachunek,wskazał miejsce gdzie są nasze płaszcze i pożegnał nas zapraszając ponownie.
Mama poprosiła mnie o wykupienie lekarstw przepisanych przez lekarza. Udałem się do wskazanej apteki aby zrealizować recepty. Obsługiwały cztery osoby więc nie było kolejki. Pani bardzo miła szybko i sprawnie zabrała się do kompletowania lekarstw. Sama poinformowała mnie że dla jednego z przepisanych medykamentów może mi zaproponować zamiennik o identycznym składzie dzięki czemu zapłacę tylko jeden grosz a nie ponad 10 złotych. Ponieważ zapisany był również antybiotyk Pani zapytała mnie czy mama ma coś osłonowego. Kiedy powiedziałem że ma Pani poinformowała mnie że mama powinna pamiętać aby leki osłonowe brać pomiędzy dawkami antybiotyku co bardzo poprawia działanie leku. Na koniec Pani zapakowała mi lekarstwa do siatki i pożegnała mnie uśmiechem życząc miłego dnia. Pragnę jeszcze wspomnieć że w aptece tej znajduje się kącik dla dziecka w którym dziecko może porysować sobie podczas gdy rodzic robi zakupy. Polecam wszystkim tę aptekę.
Sklep znajduje się na rogu przy deptaku. W środku ma on bardzo małą powierzchnię. Przed kołowrotkiem napis, żeby wziąć koszyk. W sklepie dostępne były też wózki, ale poruszanie się nimi pomiędzy wąskimi przejściami może stanowić problem. Tuż za kołowrotkiem, na regałach były alkohole, akurat po piwo udałem się do sklepu, więc nie musiałem długo szukać. Obok stała pani, która układała towar. Spontanicznie przywitała mnie słowami ”dzień dobry”, uśmiechając się przy tym. W strefie sprzedaży jest wydzielone stanowisko z mięsem i wędlinami. Pani obsługująca je była ubrana w firmowy fartuch i czapkę. Szyby w lodówkach były czyste, a wędliny wyglądały na świeże. Ich ceny były natomiast lekko wygórowane. Ogólnie ceny w sklepie wyższe niż normalnie. W sklepie było czysto, produkty na półkach ciasno, ale ładnie wyłożone. Sklep ma dwa stanowiska kasowe. Na jednym z nich pani liczyła kasę. Obsługiwała mnie pani w średnim wieku. Nie witała się ze mną, nie pożegnała. Skasowała towar i właściwie to było wszystko z jej strony. Klientce przede mną, która się pakowała, proponowała jakiś program punktowy. Mnie o nim nawet nie wspomniała. Wizyta była szybka, ale mogę stwierdzić, że sklep mały, ale zadbany, dobrze wyposażony, lecz ceny podwyższone, a obsługa zachowuje się różnie.
Uszkodzony kompresor, ale sprawny odkurzacz. Niska cena paliw w stosunku do większości konkurencji (dobry wpływ braku programów lojalnościowych). Okolica dystrybutorów czysta, same dystrybutory sprawne. Minus za nieoczyszczone wciąż po mrozach pojemniki ze szczotką do czyszczenia szyb. Na sali z kasami czysto, obsługa sprawna, ubrana zgodnie ze standardami. Widoczni pracownicy do tankowania LPG.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.