Pizzernia umiejscowiona jest w małym centrum handlowym, gdzie znajduje się także m.in. sklep Stokrotka. Po wejściu do środka pizzerni można było zauważyć tylko 1 klienta i nikogo z obsługi przy kasie. Po podejściu do kasy i po około 1 minucie oczekiwania zjawiła się pracownica, która oczekiwała na złożenie zamówienia - nie przywitała się i nie zapytała się w czym może pomóc. Po złożeniu zamówienia pracownica zaprosiła do stolika. Po przyniesieniu zamówionych produktów pracownica życzyła smaczengo i powróciła na zaplecze. Można powiedzieć, że wszystko było OK, ale tak nie do końca. Na początku pobytu pracownica nie przywitała się i nie poinformowała, jaki jest czas oczekiwania na pizze. Oprócz tego problemem podczas konumpcji były widelce. Były miękkie, że podczas krojenia wyginały się. Podsumowując: pizza była dobra ale obsługa już niezbyt otwarta na klienta. Małym minusem było także nie wręczenie kuponów promocyjnych pomimo zakupu produktu, który bierze udział w promocji.
Kebab House to nowo otwarta restauracja, w miejsce byłego kebabu Yakamoz. W lokalu zaszły znaczne zmiany. Przede wszystkim przybyło stolików. Stoliki są nowe, stylowe. Do każdego dostawione są cztery krzesła ze skórzanym obiciem. Na ścianach po obu stronach lokalu, na całej długości zamontowane są lustra. Zastanawiam mnie tylko, w jakim celu, może po to, by zobaczyć jak się wygląda po jedzeniu….Wyżej na ścianach zamontowane są głośniki, z których leci muzyka w przyjaznym tonie. Jeżeli chodzi o stanowisko obsługowe to zostało one znacznie zmniejszone. Teraz jest to tylko mała lodówka, z półka na górze. Nie ma żadnej lady. Nad stanowiskiem obsługi przy suficie zamontowane ogromne święcące reklamy, z najczęściej kupowanymi produktami. Obsługa lokalu to dwie młode dziewczyny. Zamówiłem kebab- roladę. Po krótkiej chwili jedna z pań przyniosła mi kebab do stolika. Był on zapakowany w folie oraz dodatkowo w woreczku. Podany był na białym talerzyku, na którym była serwetka. Kebab był gorący, a pani życzyła „smacznego”. Serwetki oraz menu z napojami były dostępne na każdym stoliku. Stolik był czysty, wokół niego bez zanieczyszczeń. Skorzystałem jeszcze z dostępnej ubikacji. Było w niej czysto. Dostępne były ręczniki papierowe. Polecam miejsce, ze względu na czystość i miła obsługę.
Obserwacja, którą miałem okazję dokonać w niedzielny poranek, w jednej z toruńskich "Biedronek" dotyczy fikcji czystości w sklepach tej sieci.
Wchodząc do sklepu i doskonale znając jego ofertę, rozpocząłem rozglądać się za produktem, którego zakupu miałem zamiar dokonać. Zawiedziony jego brakiem, nie chcąc jednocześnie wychodzić z pustymi rękoma z pustego sklepu, podszedłem do stoiska z warzywami i owocami nakładając sobie chwilę później jedno jabłko do foliowej torebki. Z owocem udałem się bezpośrednio do boksu kasowego, gdzie nie było kolejek. Kasjer, który mnie obsługiwał zważył jabłko i werbalnie poinformował mnie o kwocie do zapłaty. Mając w dłoni monetę 1 zł, podałem ją kasjerowi. Pech chciał, że moneta w oka mgnieniu przeleciała zarówno przez nieco rozchylone palce kasjera, jak również przez szczelinę dzielącą blat boksu kasowego, a wagę/elektroniczny czytnik kodów kreskowych. Obsługa zachowała się profesjonalnie, ponieważ automatycznie została mi wydana reszta, a pracownik znając sposób dotarcia do zagubionej monety, otworzył pokrywę blatu i rozpoczął poszukiwania. W tym momencie moim oczom ukazał się odrażający widok tego, co znajduje się bezpośrednio pod miejscem, gdzie ważone są produkty spożywcze, gdzie codziennie przesuwa się tony produktów. Wnętrze boksu kasowego było pełne drobnych nieczystości, gdzie mogłem dostrzec zarówno włosy jak i okruchy pieczywa. Reszta śmieci pozostała dla mnie zupełnie nie do zidentyfikowania. Wyglądało to zupełnie tak, jak gdyby pracownicy zamiatali tam wszystkie śmieci z widocznej części kasy. Brud i syf to dobre określenia tego co mogłem zobaczyć. Widok ten pozwolił mi stwierdzić, że najprawdopodobniej nikt nigdy tam nie sprzątał, a wystarczyłoby poświęcone 5 minut zabawy ze sprężonym powietrzem. Wartym uwagi jest fakt, iż pracownik sklepu wiedział jak dostać się do miejsca, gdzie znajdowała się moneta, więc nie istnieje tłumaczenie, że sytuacja ta była wynikiem niewiedzy, bądź też brakiem dostępu do tego miejsca.
Widok ten zniechęcił mnie na tyle, aby jak najszybciej opuścić sklep. Zakupione jabłko umyłem kilkakrotnie przed konsumpcją, a sklep jako całość otrzymuje ocenę -5, ponieważ nie sądzę, aby sytuacja uległa zmianie. Pozostaje pytanie retoryczne, kto za to odpowiada?
Oczekując na rozpoczęcie prezentacji drużyny sportowej w galerii Alfa zaszedłem do sklepu Tchibo. Po wejściu do sklepu pracownica przywitała mnie. Oglądając ofertę sklepu swą pomoc zaoferowała pracownica, która układała nowy towar na półkach. Podczas rozmowy pracownica zaproponowała zakup kawy w ziarnach lub też do konsumpcji na miejscu lub na wynos. Po zdecydowaniu się na zakup do konsumpcji na miejscu, pracownica zapytała się jaką kawę preferuję. Po przedstawieniu swoich preferencji pracownica zaproponowała jedną z kaw. Po krótkiej chwili kawa została przygotowana. Wręczając kawę pracownica wręczyła także aktualny katalog promocyjny. Wychodząc ze sklepu pracownica, która mnie obsługiwała przy kasie pożegnała się. Podczas pobytu w sklepie można było zauważyć, że pracownicy witają i żegnają każdego klienta a także, że są otwarci na ich potrzeby. Nie trzeba samemu szukać pracownika do pomocy bo on sam ją zaoferuje. Widać, że sieć Tchibo stawia na pierwszym miejscu zadowolenie klientów aby ci byli zdecydowaniu przyjść ponownie na zakupy.
Przykro o tym pisać ale właściciel tego hotelu okazał się bardzo niekulturalny.Spotkałem się tam w interesach z klientem tej noclegowni.Sam jako przypadkowy człowiek zostałem potraktowany przez właściciela bez należnego mi szacunku.Właściciel okazał się wulgarny i nieuprzejmy.Zamiast potraktować mnie jako potencjalnego klienta, to kazał mi ten teren jak najszybciej opuścić.
W księgarni tej zakupiłem interesującą mnie książkę.Spodobała mi się ta księgarnia gdyż oferuje możliwość darmowej wysyłki.Oczywiście dokonałem zakupu tak aby skorzystać z tej promocji, dzięki czemu zmniejszyłem koszty zakupu.Ponadto księgarnia bardzo szybko zrealizowała moje zamówienie, co sprawiło ze korzystanie z jej usług przypadło mi do gustu.
Bank stworzony dla ludzi, takich jak ja, którzy nie lubią odwiedzać takich miejsc bo kojarzą się z długimi kolejkami i nerwowymi sytuacjami.A ten bank oszczędza takie sytuacje.Ponadto internetowy bank wspaniale się sprawdza przy dokonywaniu zakupów przez internet.Można bardzo szybko uregulować płatności bez straty dodatkowych kosztów ponoszonych przy dokonywaniu przelewów u pośredników.Szybka wpłata skraca też czas realizacji zamówień.
Witam serdecznie.
Bardzo dziękuję za udzielenie tak pozytywnej opinii na temat mBanku.
Jest nam niezmiernie miło czytać komentarze Klientów zadowolonych z usług, oferty produktowej jak i funkcjonalności naszej strony internetowej.
Naszym mottem jest Maksimum korzyści i wygoda w finansach osobistych, dlatego nieustannie pracujemy nad doskonaleniem oferowanych produktów. Udostępniając naszym Klientom szereg możliwych rozwiązań.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za podzielenie się opinią i mam nadzieję, że nadal będzie Pan czerpać satysfakcję nie tylko z korzyści finansowych. Zapraszam Pana również do odwiedzenia naszych punktów naziemnych: http://www.mbank.pl/o_nas/kontakt.html#tabs=3, gdzie będzie Pan mógł porozmawiać z Doradcami na temat interesujących Pana produktów.
Pozdrawiam
Magdalena Szoć
mBank
Jako firma dyskontowa...
Jako firma dyskontowa biedronka charakteryzuje się prostotą funkcjonalności co stanowi plus dla sektora FMCG. Minusem są puste kartony i folie z napojów, które leżą na podłodze. Obsługa przy kasie miła i profesjonalna. Etykiety cenowe są przy każdym towarze. regały sklepowe nowe, ulepszone i estetyczne. Jest zauważalny nacisk na nowy wygląd sklepu. Bardzo ładny.Jako stały klient supermarketu pragnę nadmienić ze stanowisko pracy kasjera powinno być bardziej unowocześnione, np. klawiatura kasy bardziej stabilna i więcej funkcji.
Bardzo miela obsluga, zawsze pomocna klientom. Porzadek i samo dyscyplina. Bardzo ciekawe promocje i oferty cenowe. Dbalosc o dobro klienta jak i obsluga klientow internetowych. Zamowienia telefoniczne w terminie wysylane. Towar swietny ,sam sklep wielki,wszystko ma swoje miejsce, przejzyscie poukladane.
Bardzo często korzystam z usług tej stacji benzynowej, ponieważ obsługa jest bardzo szybka i profesjonalna.
Właściciel bardzo uprzejmy dla klienta, dziękuje za dokonane zakupy
i zaprasza ponownie swoich klientów.
Ta przyjazna atmosfera sprawia, że klient ponownie z przyjemnością dokonuje zakupów na tej stacji paliw.
Wracając wieczorem z pracy musiałam zatankować gaz. Podjechałam pod odpowiedni dystrybutor, gdzie jest informacja, że dystrybutor gazowy obsługują pracownicy stacji, więc początkowo spokojnie czekam i wypatruję ile jest pracowników i jakie są szanse na szybką obsługę. W między czasie skończył tankować inny klient, poszedł zapłacić. Myślałam, że będzie mój szczęśliwy moment na tankowanie, jednak pan udawał, że mnie nie widzi i poszedł na zaplecze, a w tym momencie byłam tylko ja . Jest to mała stacja, więc nie trudno jedyne auto na stacji. Poczekałam jeszcze chwilę i w końcu poszłam się zapytać czy ktoś obsługuje dystrybutor gazowy, oczywiście odpowiedziano, że tak i łaskawie pan włożył kurtkę i poszedł mnie obsłużyć z obrażoną miną, bez uśmiechu, a o słowie przepraszam, proszę czy dziękuję nie było nawet mowy. Jednak jeszcze bardziej byłam zdegustowana, gdy poszłam zapłacić i okazało się, że z zaplecza wyłoniła się panienka z długimi paznokciami, które przeszkadzały jej w obsłudze klawiatury. Nie zapytała się o formę płatności, a gdy powiedziałam, że płacę kartą, okazało się, że jest to dla niej problem. W między czasie wszedł pan od dystrybutora, prowadzili prywatną rozmowę, jakby mnie tam wcale nie było. Przy zakończeniu płatności nie zapytano mnie, czy coś jeszcze sobie życzę, a o pożegnaniu nie było nawet mowy. Można było odczuć, że tak późno to się nie przyjeżdża tankować …
Pewnego dnia, do południa, zadzwoniono z przedszkola, że córka ma prawdopodobnie ospę, która akurat panowała wśród dzieci. Córkę odebrała moja kuzynka. Zadzwoniłam do ośrodka zdrowia, chcąc się zarejestrować do pediatry. Dowiedziałam się, że i tak pediatra jest dopiero po południu, więc zostałam zarejestrowana na 17.30. Przed wyjściem z pracy zadzwoniłam do kuzynki z zapytaniem, czy córka ma postępy wysypki ospy. Przez 2 godziny dziecko dostało bardzo dużo krost, więc doszłam do wniosku, iż to z pewnością ospa.Zadzwoniłam jeszcze raz do ośrodka chcąc się dowiedzieć, czy mogę przyjść z dzieckiem na początku dyżuru tej lekarki, tym samym informując pielęgniarkę, że córka ma ospę. Dowiedziałam się, że mogę spróbować przed samą 15.00, więc zjawiłam się o tej godzinie. Poinformowałam pielęgniarkę, że córka ma ospę i stałyśmy z dala od innych dzieci.Pani pielęgniarka miło nas przyjęła i zaraz zaprowadziła do gabinetu pani doktor, a tam zaskakujące powitanie. Najpierw dostałam przykład, że jestem nieodpowiedzialna, bo przyprowadziłam dziecko z ospą na początku dyżuru, chociaż jak się rejestrowałam na początku na 17.30 nie mówiłam jeszcze, że o ospie, a podobno dlatego tak późno mnie zarejestrowano, a przecież w drugim telefonie poinformowałam, że dziecko ma ospę i nic mi nie powiedziano o jakichś komplikacjach. Później okazało się, że inne dziecko z tego przedszkola zarejestrowano z ospą na 15.30, także argument z rejestracją dzieci z ospą na koniec dyżuru okazał się nieprawdziwy. Wracając do pani doktor, badanie mojego dziecka odbyło się z widocznym obrzydzeniem, jakby córka miała jakąś śmiertelną wysypkę. Ogólnie rzecz biorąc, lekarka była opryskliwa. Musiałam się upomnieć o opiekę, mimo, że mówiłam, że jadę prosto z pracy, więc powinno być oczywiste, że muszę mieć opiekę. Następnie wyszłam z gabinetu do rejestracji po wypisane dokumenty, co chwilę trwało. W między czasie z gabinetu wyszła inna matka i z pretensją do mnie(poinformowana przez lekarkę), dlaczego ja wraz z moją córką tutaj stoimy, że zarażam inne dzieci, a przede wszystkim jej dziecko, oraz dlaczego 4-letniego dziecka nie zostawiłam gdzieś poza ośrodkiem. Zdenerwowałam się i spytałam dla kogo jest ośrodek zdrowia?! Miła pani pielęgniarka dostała głośną reprymendę, dlaczego nie wprowadziła nas do osobnego gabinetu, mimo, że nie miała żadnego wolnego pomieszczenia, o czym pani doktor dobrze wiedziała. Wyszłam bardzo zdegustowana i zdenerwowana.
Zrobienie zakupów w Tesco w tych godzinach wymaga bardzo dużo samozaparcia i cierpliwości :) ogólnie sieć tych sklepów posiada bogaty asortyment artykułów jednak liczba otwartych kas i uprzejmość Pań/Panów na kasie jest zatrważająca. Bardzo często zdarza się, że osoby zasiadające w punkcie obsługi klienta nie mają pojęcia o ofercie sklepu. Ogólnie Tesco powinno postawić na jakość a nie na ilość ...
Od dawien dawna nie byłem w EMPiK-u na zakupach, ponieważ ta sieć kojarzyła mi się tylko z prasą i książkami ( w mniejszym stopniu). A tutaj bogata oferta, pięknie wyeksponowana i po blisko godzinnym pobycie zakochałem się w EMPiK-u, bo okazało się że jest w stanie zaspokoić moje potrzeby w kwestii zaopatrzenia w świetną literaturę i muzykę. Bardzo profesjonalny i sympatyczny personel. Znalazłem perełkę na stoisku , ballady jazowe Krzysztofa Komedy, rzecz na którą polowałem od kilku lat. Opiekun stoiska był bardzo zdziwiony, że takie z tym miałem problemy i zaproponował mi płyty o których nawet nie śmiałem myśleć , że istnieją. Chłopak świetnie zorientowany w tym co robi a dodatkowo o dużej wiedzy muzycznej (muzyka poważna) mimo młodego wieku. Ponieważ nie byłem finansowo przygotowany na zakup, zaproponował zdeponowanie dla mnie powyższych płyt w stoisku informacyjnym i dzięki niemu mam to na co polowałem od lat. Super. Książki to zupełnie inna bajka. Bardzo szerokie spektrum tematyczne w tym wyrafinowana literatura piękna na najwyższym poziomie. Śmiem twierdzić, że MPiK jest aktualnie najlepszą ofertą dla wyrafinowanej klienteli. Zapytałem panią opiekującą się książkami o Patricka White'a ( czy mają cokolwiek?) a ona, że chyba 5 czy 6 pozycji i niezwłocznie doprowadziła mnie do tego autora. Znów szok bo dawno nie widziałem czegoś podobnego. Świetne tytuły, pisarze, którzy w normalnych księgarniach są prezentowani niemal marginalnie. Oferta to jedno a obsługa to drugie. Wreszcie miejsce gdzie mam do czynienia z profesjonalistami a przy tym chyba troszeczkę i pasjonatami, bo ci ludzie lubią to co robią. Po godzinnej podróży czułem się spełniony. Gorąco polecam MPiK
Sklep, w którym robię zakupy prawie codziennie ma niewielką powierzchnię jak na standard Polomarketu. Jednakże zakupy w piątki i soboty rano to koszmar. W porze porannego nasilenia ruchu (ok.8.00) wiekszość obsługi wykłada towar. Część produktów mimo braku miejsca do poruszania się, stoi na wystawionych dodatkowo paletach. Premieszczanie się z wózkiem (obowiązkowy, brak koszyków) mocno utrudnione. Na trzy istniejące stanowiska kasowe czynne jest tylko jedno. Pozostałe kasjerki wynoszą towary z magazynu. Na moją uwagę, kasjerka M. M. (plakietka identyfikacyjna) odrzekla: "to niech się Pan poskarży kierowniczce". Jestem przekonany, że sytucja jest znana kierownictwu sklepu i tolerowana.
Bardzo jestem niezadowolony z obsługi pracowników w tym sklepie. Po pierwsze nie zwróciła w ogóle przez 10 minut uwagi, że przy kasie była bardzo dużo klientów czekających do obsługi i nie otworzyło nowych kas. Po drugi pracownik przy kasie przy kazała mi się podpisać pod rachunkiem, a posiadałem kartę chipową. Po trzeci brakowało koszyków i wózków dla klientów, nikt o to nie dbał. Jeżeli chodzi o produkty, to sklep miał bardzo dużo promocji, co przyciągało uwagę klientów.
Bardzo przyjemna obsługa w punkcie. Sprzedawczyni życzliwe udzieliła potrzebnych informacji, mimo że musiała zasięgnąć "języka" na zapleczu. Klient naprawdę mógł się poczuć usatysfakcjonowany i mieć poczucie, że nie przeszkadza w pracy obsłudze sklepu, co często zdarza się w innych placówkach handlowych.
Jeszcze nigdy nikt mnie tak nie zaskoczył. Otoz jestem przedstawicielem ING. Moja dobra kolezanka ostatnio wybrala sie do placowki PZU, by zalatwic swoje formalnosci. Podczas obsługi przedstawiciel PZU przy okazji zapytal sie o OFE, czy posiada, czy tez moze chce zmienic. Byl na tyle szczerym czlowiekiem, stwierdzjac, iz najlepiej na rynku prosperuje ING (tym samym polecajac moja firme), ale jezeli by chciala sie zapisac do PZU, to serdecznie zaprasza. Wywolalo to w mojej osobie wielki podziw i zaskoczenie. Tym samym reasumujac chcialbym stwierdzic, iz w/w jednostek z podobnym zachowaniem (szczeroscia) sa znikome ilosci, a znalezc sie w podobnej sytuacji jest naprawde mile i przyjemne.
Wybrałam się do hipermarketu o godzinie 21. i Tu miłe zaskoczenie: pusty parking, duuuużo czasu na zakupy, brak ludzi. Jedynym minusem było mało asortymentu w dziale mięsno-nabiałowym lecz w pełni mogę ją zrozumieć. Mogłam spokojnie pogrzebać, poczytać, popatrzeć, kupiłam rzeczy na które nigdy nie miałam czasu aby się zdecydować.
Na koniec otwarto dla mnie dodatkową kasę - wszystko odbyło się baaardzio sprawnie, mimo, że miałam mnóstwo małych drobnych rzeczy.
W tym salonie kosmtycznym/SPA nie da się nie odpocząć. Wszystko jest tam dopięte na ostatni guzik. Osoby kompetentne, otoczenie przyjazne klientom. Raj na ziemi! Francuskie kosmetyki aż proszę aby je na siebie nakładać. Delikatna muzyka, dużo promocji.
Jednym minusem jest tu dośc długi czas oczekiwania na wizytę, ale widać, że mają sporo klientów.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.