Po dokonaniu kilka dni wcześniej zmiany ekspozycji książek i regałów, to jednak obserwowana przeze mnie od dłuższego czasu obsługa klienta podlega dyskusji. Klienci proszeni o pomoc z znalezieniu książki są nie miło ignorowani, np. słowami tam na lewo albo nie wiem pewnie nie ma. Pracownicy - Doradcy Klienta skupiają się bardziej na prywatnych rozmowach i głośnych komentarzach. Klimat i polityka firmy grupy empik nie na tym polega. Zachęta do czytania książek powinna być istotą pracy i jego filozofią pracy sprzedawcy.
"Kto daje i zabiera ....." tak tylko można opisać podejście banku PKO BP do klienta. W ubiegłym roku opisałem podejście banku do klienta, że bez powiadomienia zabrał mojej żonie debet na koncie osobistym tylko z tego powodu, że wpłacała sama pieniądze na konto a że nie było przelewów z miejsca pracy. A tu w tym miesiącu niespodzinka. Bank przyznał debet i oczywiście bez powiadomienia. Nie było by w tym nic śmiesznego gdyby nie fakt kwoty debetu. Jest to kwota ponad 800 zł z groszami. Trochę to jest śmieszne, że zamiast pełnych kwot bank daje debet z groszami. Kwota debetu nie jest nawet połową kwoty, która jest wpłacana na konto. Dużym plusem tego banku jest moim zdaniem ilość bankomatów w Polsce.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
W ubiegłym roku...
W ubiegłym roku opisywałem sytuację w banku, że jak są zmiany np. oprocentowania na koncie oszczędnościowym to należy samemu tę informację znaleść lub też klient się dowiaduje po fakcie. Nie sądziłem, że coś się zmieni. Ale tak się stało. Od około miesiąca czasu po zalogowaniu się na konto internetowe można zwrócic uwagę, że są informacje o zmianie np. oprocentowania. Podobną informację otrzymuje klient sms-em na komórkę, pod warunkiem że zgodzi się na takie otrzymywanie wiadomości. Widać, że bank zaczyna patrzeć inaczej na klienta. To nie pierwszy przypadek, z którym się spotkałem, że bank zaczyna dbać o klientów. Nie dotyczy to tylko Citi Handlowego ale dotyczy to także innych banków. Widać, że konkurencja wymusza działania, aby klient pozostał w danym banku a nie odszedł do innego zwłaszcza po wprowadzeniu ułatwień dotyczących przejścia do innego banku.
Jakoś obsługi wręcz mnie zaszokowała,zmieżając do lokalu z chęcią przeniesienia 5 numerów firmowych do sieci Orange już na wejściu miałem mieszane uczucia,pierwsza sprawa przy biurku przedstawicielki siedział jakiś znajomy i miło się do siebie uśmiechali, wprawdzie gdy mnie zauważył od razu ustapił miejsca ale mina przedstawicielki mówiła za siebie:"dlaczego przerywacie mi moją rozmowę?". Nie zważając na wcześniejsza sytuację podszedłem i zadałem pytanie w sprawie przeniesienia numerów i na jakich warunkach to się odbywa no i oczywiście najważniejsza kwestia co mi państwo zaproponują?tak więc po chwili dostałem ulotkę w ręke i wyjaśnienie tego co sam mogę sobie przeczytać w jeszcze większym skórcie niż na ilustracji 50 zł=250 minut.Zapytałem więc czy są jakieś dodatkowe promocje do tego abonamentu, Pani odparła że tak wszystko jest tam na pisane.Zapytałem jakie telefony Państwo oferują to pani odparła: a jaki Pan chce?Odpowiedziałem że nie drogi i ponowiłem pytanie?odpowiedzią na nie było powtórne pytanie : a jaki Pan chce?bo to zależy.Odparłem czy moge dostać jakiś cennik,i w rzeczywistości dostałem ledwie widoczny cennik czego powodem był brak tuszu w drukarce.Pani najwyrażnie śpieszyła się do swojego kolegi z którym tak wesoło rozmawiała.Obsługa fatalna,brak pytań czego klient oczekuje,nieznajomość produktów.dlaczego Pani jeszcze tam pracuje?Dlatego że jej manager robił dokładnie to samo...
Mam telefon na kartę w opcji SIMPLUS.Nie miałam chwilowo dostępu do internetu, a że chciałam uruchomić sobie promocyjny pakiet, zadzwoniłam na numer 2601 BIURA OBSŁUGI Simplusa, które myślałam, że jest darmowe. Zdenerwowałam się gdy w momencie zakończenia połączenia, przyszedł komunikat że pobrano opłatę 1,9 zł. Rozumiem, że zadzwonienie do obsługi klienta może być płatne, ok, ale mogłaby być to jedna stawka za całe połączenie, nie więcej niż złotówka, tym bardziej że ta obsługa jest automatycznie odczytującym głosem! Poza tym nie ma opcji POWTÓRZ, a przy każdym promocyjnym pakiecie należy wpisać odpowiedni KOD, którego nie mogłam zapamiętać, a zdążyłam zapisać tylko 5 pierwszych znaków. Litości.
Obserwacja dotyczy wizyty w sklepie górniczym. Sklep znajduje się na terenie kopalni Bielszowice. Jest to sklep, gdzie można płacić kartkami żywnościowymi, które otrzymują pracownicy kopalni. Dojdziemy do niego bramą, znajdującą się naprzeciwko przychodni od ulicy Kokota. W środku sklep ma niedużą powierzchnię. W sklepie czysto, podłoga bez zabrudzeń. Szyby w chłodziarkach przejrzyste. Produkty spożywcze są wyłożone na regałach. Do każdego przypięta jest cena, którą dobrze widać. Asortyment sklepu to podstawowe, ogólnospożywcze produkty oraz mięso i wędliny. Akurat przyszła świeża dostawa mięsa. Mięso ładnie wyglądało i miało świeży zapach. Miejsca przed ladą jest mało i utworzyła się duża, poskręcana kolejka. Czynne były dwa stanowiska kasowe. Dwie starsze panie bardzo szybko i sprawnie radziły sobie z obsługą. Ubrane były w czyste białe fartuchy. Zwróciłem uwagę, że za każdym razem, gdy kroiły mięso, miały założone jednorazowe rękawiczki. Wszystkie produkty w sklepie mają bardzo wysokie ceny. Mięso i wędliny są czasem dwukrotnie droższe niż normalnie. Kartki niestety trzeba wykupić, bo niewykupione przepadają. Do sklepu radzę wybierać się jak najwcześniej, bo towar mięsny bardzo szybko schodzi. Sklep czynny jest od godziny 6. Całościowo oceniam go lekko pozytywnie z uwagi na dobrą obsługę.
ciągłym problemem tego sklepu jest brak małych koszyczków a np. w soboty gdy ruch na sklepie jest największy brakuje nawet dużych koszyków które i tak są mało funkcjonalne dla małych zakupów bo ciężko w niektórych alejkach się poruszać, brak również personelu który by pomógł w udzielaniu informacji na sklepie, napotkałam na jedną panią która wykładała towar i nadwyraźniej przeszkadzało jej że klient chce wybrać jakiś towar. atutem był brak kolosalnych kolejek przy kasie
Gdy przyjechałem na parking samochodem to obejście sklepu było czyste, minusem był jednak brak stosownego oświetlenia. Sfera wejścia była również utrzymana w należytym porządku, jedynie niektóre wózki nie były spięte ze sobą. Poza tym przy wejściu nie było żadnych zanieczyszczeń oraz papierków. Materiały reklamowe były dostępne przy kasach tj. gazetka reklamowa. Sala sprzedaży również charakteryzowała się ogólnym ładem, pomimo warunków pogodowych. Widać także było, że podłoga w całym sklepie jest świeżo wytarta. Stoisko z warzywami oraz owocami było odpowiednio zaopatrzone oraz utrzymane w porządku. Produkty tj. Warzywa i owoce przykuwały wzrok klienta, charakteryzowała je świeżość. Przy tym stoisku oraz stoisku z pieczywem znajdowały się łatwo dostępne woreczki foliowe. W dziale z artykułami chemicznymi panował chaos. Trudno było się doszukać cen danych produktów. Także ułożenie towaru pozostawiało wiele do życzenia. Rozmowa z pracowniczką sklepu, Panią Lidią przebiegała w przyjemny sposób. Otrzymałem informacje o które prosiłem oraz zaprowadzono mnie do produktu o który pytałem. Przebieg wizyty przy kasie również odbywał się bez większych zastrzeżeń. Kasjerka była miła i uprzejma. Brakowało tylko charakterystycznego "dzień dobry". Obejście wokół kasy przy której mnie kasowano było uporządkowane, tak samo jak obejście innych kas, mimo że były zamknięte.
Minusem sklepu są zbyt małe karteczki z cenami, dla starszych osób mających problem ze wzrokiem jest to na pewno utrudnienie. Dużą zaletą obserwowanego sklepu jest ogromna ilość towarów, które podczas mojej wizyty były nieustannie dokładane.
Trochę obawiałam sie zaprowadzić tam rodziców, bo nie znaliśmy niuansów tak egzotycznego menu. Od razu znalazł się wolny stół, uprzejma kelnerka podała nam ładnie wykonane menu i zaproponowała napoje. Rodzice zażyczyli sobie piwo i tu nastąpił mały zgrzyt - kelnerka powiedziała że nie ma pojęcia które piwa są bo nie było od dawna dostawy. Udało się to jednak sprawdzić i zlożyliśmy zamowienie. Wsrod potraw były zupy, np. bardzo smaczny rosół oraz pomidorowa - oczywiście w wersji brazylijskiej, bardzo smakowite. Drugie dania również były naprawde godne polecenia, każde z naszej czwórki zamówiło inny specjał i wszyscy bylismy najedzeni i zadowoleni. Minusem było poczatkowe zamieszanie z napojami oraz brak muzyki adekwatnej do klimatu lokalu (lecialo jakieś radio zamiast brazylijskich rytmów). Pani kelnerka po tej małej wpadce rozpływała się w uśmiechach, propozycjach i usiłowała zatrzeć niemiłe wrazenie, wiec własciwie nie ma sie do czego przyczepić...
Byłem dziś w Wiśle w celu zakupienia biletów na konkurs Pucharu Kontynentalnego w Skokach Narciarskich. Bilety można było nabyć w tzw Informacji Kulturalnej. Tak więc więc właśnie tam się udałe.
Przywitano mnie serdecznie i zapytano w jakim celu przyszedłem. Po czym udzielono mi wyczerpujących odpowiedzi na stawiane przeze mnie pytania dotyczące cen biletów, zawodów oraz miejsc na skoczni. Osoba, która mnie obsługiwała była miła i uprzejma, posiadała dużo wiedzę dotyczącą organizacji imprezy. Tak więc oceniam tą instytucję wysoko, bo na +4
Najlepsza kawiarnia w jakiej kiedykolwiek byłam, połączenie idealnego menu (chińskie herbaty, wyborne ciasta, nalewki, wina, kawy, niebo w gębie!!!), gustownego, klimatycznie urządzonego wnętrza, uprzejmej, dyskretnej obsługi... Weszliśmy w poszukiwaniu herbaty i drobnej przekąski, zamówiliśmy po dzbanku chinskiego naparu i kawałku ciasta, dostaliśmy nektar i ambrozję, a takze gratisowe pączki (świeżuteńkie), po kieliszku pysznej domowej nalewki, kilka małych czekoladek i czastki pomarańczy. Wszystko podane w estetyczny, miły dla oka i podniebienia sposób. W tle leciała dyskretna jazzowa muzyka, na każdym stoliku (przerobione po zabytkowych maszynach do szycia) leżało kilka książek i czasopism do poczytania. toalety czyste, pachnące delikatną perfumą, utrzymane w klimacie lokalu. Dyskretny urok burżuazji, opadły nam szczęki i spedziliśmy tam naprawdę miłe, romantyczne chwile...
Wpadliśmy tam jak po ogień, bo nasz uprzednio planowany nocleg nie wypalił. Oczywiscie, w dniu koncertu Depeche Mode wszystko było w całym mieście zarezerwowane, więc i tu początkowo usłyszeliśmy, że na nocleg nie ma szans. Nieco zrezygnowani, usiedliśmy w hotelowej restauracji, zamówiliśmy po zupie i porcji pierogów i czekaliśmy na cud. Nic nie wskazywało na poprawę sytuacji, więc gdy kelnerka przez pomyłkę usiłowała zamiast pierogów przynieśc filet z ziemniakami, myślałam ze szlag mnie trafi. Ale stała sie rzecz wspaniała, najpierw kelnerka w ramach przeprosin za pomyłkę zaproponowała nam po szklance soku gratis, potem okazało sie, ze jednak jest wolny pokój, co prawda 1-osobowy, ale i to dobre. pokój miły dla oka, ale przesiąknięty smrodem papierosów, powinny być osobne pokoje dla palaczy. Łóżko na szczeście było na tyle szerokie, ze oboje się wyspaliśmy. Telewizor lekko śnieżył a obraz początkowo tańczył sambę, ale po kwadransie jakoś można było oglądać. Recepcja zawiadomiła nas, ze przysługuje nam jedno sniadanie, a za drugie trzeba będzie zapłacić 24zł, ale następnego dnia po śniadaniu okaząło się, ze jednak było gratis :)
Przed kasami ogromne kolejki (rozumiem, że środa- dzień promocyjny z tańszymi biletami), nie wszystkie stanowiska kasowe obsadzone. W każdej kolejce około 20 do 40 osób(czas oczekiwania to ponad 30minut). Brak możliwości zakupu biletu w sposób elektroniczny (choć istnieje możliwość rezerwacji przez internet). Obsługa kas dobrze poinformowana o promocjach, rezerwacjach, pracy kina.W wejściu czysto, obsługa sprawdzająca bilety bardzo miła i uśmiechnięta. Kolejny minus wyszedł na jaw podczas seansu- brak odpowiedniej dbałości konserwatorskiej spowodował, że metalowe części kinkietów oraz głośników, od głośnych dźwięków poluzowały się, wydając drżące, nieprzyjemne dźwięki (przeszkadzające w odbiorze filmu). Sale czyste.
Obsługa młoda, dwóch chłopaków w dobrych humorach. Uśmiechnięci, ale zbyt swobodni w zachowaniu, w kontakcie z klientem pozwalają sobie na własne uwagi i żarty, zabawne tylko dla nich. Traktują tak samo klientów starszych jak i młodszych. Obsługa sprawia wrażenie jakby przyszła do przedszkola a nie do pracy. Obok lady, przy kasie za oszkloną gablotką leżą parówki do hot dogów. Nie są pierwszej ani drugiej świeżości, wyglądają co najmniej niezachęcająco. Obsługa nie zwraca na to uwagi. Obok półek z alkoholami znajduję się wejście do toalety, drzwi są ciągle otwarte.
Wszedlem na stacje lotos w celu zakupu piwa.Sklep jest dosc duzy,wszedzie rowno wyeksponowany towar.Sala sprzedazy w idealnym stanie czystosci.Jednak kiedy podszedlem do kasy pani blondynka nie powiedziala dzien dobry.Uslyszalem tylko czy tylko piwo ale byl to ton glosu jakby miala pretensje ze tylko ten produkt.Najciekawsze bylo kiedy jej zaplacilem a ona mi nie wydala reszty ,musialem sie upomniec.Wtedy tez miala zdziwiona mine ze chce reszte(bylo to rowne 10 groszy).podziekowalem i wyszedlem.
Wiedza i kompetencje personalu niestety nie były o wiele większe niż moje, wszystkie informacje o danym urządzeniu jakie przedstawił mi pracownik sklepu były umieszczone na stendzie informacyjnym.
Cena oraz asortyment nie zrobił na mnie większego wrażenia, jak i reakcja pracowników na nowego klienta. Czyli pracownicy zajmowali się swoimi sprawami a ja jako klient błądziłem po sklepie szukając osoby kompetentnej, która mogłaby udzielić mi jakichkolwiek informacji.
Zmuszona do nagłych zakupów udałam się więc do spawdzoniego i skutecznego partnrea w zakupach jakim jest od dawna w mojej rodzinie MIX. Czym zaskoczył mnie MIX tym razem, niewielkim bałaganem za biurkiem i stertą dokumentów na stanowisku bankowym też ale dzisiejsz zakupy to coś nowego dla mnie. Tuż przed zakupami dzwonię do sklepu,że wpadnę bo awaria, że nerwy, że kłopoty-głos w słuchawce zaprasza i będziemy czekali, uspakaja.
Przychodze siadam pada pytanie herbatę, wrzątek czeka .Pan M. mówi że na stres najlepsza malinowa z melisą ale jest też kilka innych rodzajów -SZOK! A następnie pokazuje kilka modeli ale że najlepszy jadzie do nas i będzie za 5 min. zdąże wypić herbatę. Po 5 minutach wpada nieduży pan i masz strzał w cel.
Polecam Szczerze! Fachowcy.
Szanowna Klientko.
Jest nam bardzo miło, że jest Pani w pełni zadowolona z wizyty w naszym salonie.
Mamy nadzieję, że odwiedzi nas Pani ponownie.
Serdecznie zapraszamy!!!
Jestem prostą osobą...
Jestem prostą osobą o portalu oceniającego sklep dowiedzieliśmy się w samym sklepie od pana kierownika Grzegorza. Przed dzień walentynek skusiliśmy się reklamą wywieszoną w witrynie sklepowej.Raz kozie śmierć zmienimy coś kuchni. Wchodzimy -przywitał nas uśmiechem, zaraz po wejściu Pan G. Zadał kilka pytań, doś rzeczowych i już wiedzieliśmy,że bedziemy wymieniać naszą starą kuchenkę na nową kuchnie na zabudowy(dokładnie piekarnik i plytę).Ceny były jak w internecie -sprawdziłem!. Ani 1zł więcej .Zona dostała z okazji walentynek dostała wagę.Wszystko było załatwione szybko i fachowo a dodatkowo w miłej atmosferze, co sie rzadko zdarza w hiperach.
Po 2 godzinach mieliśmy sprzęt w domu o coż moge więcej powiedzieć .
Dziękuje.
ps:
pierwsze ciasto z nowego piekarnika wyszło super !!!
Szanowny Kliencie.
Dziękujemy, że ocenił nas Pan tak wysoko.
Życzymy zadowolenia z użytkowania zakupionej kuchni, mamy nadzieję, że spełni Państwa oczekiwania.
Zapraszamy ponownie!
Lokalizacja sklepu nie...
Lokalizacja sklepu nie jest zbyt ciekawa (15-20m od głównej drogi), wchodząc do środka dość duży ścisk z racji gabarytów asortymentu (pralki, lodówki itp) ustawionego na małej powierzchni. Młoda obsługa dobrze zna się na produktach które oferuje, nie jest im obce określenie Hdmi i zwykłemu śmiertelnikowi potrafi wytłumaczyć różnicę miedzy hdmi a FullHD. Świeżo otwarty sklep, wiec może dlatego na podejście kogoś z personelu musiałem poczekać ok. 5min. Na większości produktów brakowało tabliczek z podstawowymi funkcjami sprzętu. Ceny porównywalne z innymi sklepami z artykułami rtv-agd
Salon Vistula w Galerii Alfa w Białymstoku - udałem się tam kilka dni wcześniej w celu zakupu garnituru. Personel sklepu przedstawił mi dokładnie taki model, o jaki prosiłem - bez natrętnego proponowania innych fasonów. Z powodu braku odpowiedniego rozmairu bez problemu zamówiono mi właściwy. Kilka dni później, tj. 17.02. telefonicznie poinformowano mnie o możliwości odboiru sprowadzonego już garnituru. Niestety, na miejscu okazało się, że nie obejdzie się bez przeróbek - obsługa sklepu bez najmniejszego problemu pozwoliła mi przed ostatecznym zakupnem zabrać dwa garnitury (w dwóch różnych rozmiarach) do wspólpracującej ze sklepem krawcowej, aby ta mogła sama ocenić, który będzie łatwiejszy do przerobienia. Dodam, że nie musiałem płacić za żaden z nich, a jedynie zostawić dokument stwierdzający tożsamość. Niestety przeróbki okazały się niemożliwe i ostatecznie obydwa garnitury zwróciłem do sklepu - oczywiście bez najmniejszego problemu.
Reasumując:
- nienatrętny personel, który jest do dyspozycji dokładnie wtedy, kiedy go potrzebujemy;
- obsługa dokładnie słucha, czego potrzebujemy i prezentuje nam właśnie to, czego szukamy - bez nachalnego wciskania tego, co akurat jest "na sklepie";
- obsługa maksymalnie ułatwia klientowi dokonanie właściwego wyboru;
- obsługa pozostaje miła i uprzejma nawet wówczas, gdy po kilkudziesięciu minutach wychodzimy ze sklepu bez dokonania zakupu;
- no i przede wszystkim sama obsługa - elegancko ubrane, ładnie pachnące panie, czyli dokładnie takie, jakie powinny obsługiwać klienta sklepu z konfekcją męską.
Zaobserwowałem też minusy, które w głównej mierze wynikają z formuły sieciowej, do kórej należy oceniany sklep. Są to:
- brak miejsca do powieszenia ubrań klietna w przymierzalni - jak wytłumaczyła pani, która mnie obsługiwała, wszystkie sklepy tej sieci mają taką samę aranżację wnętrza i we wszystkich występuje dokładnie ten sam problem;
- oświetlenie w sklepie uniemożliwia prawidłową ocenę koloru tkanin, z których wykonana jest odzież.
Ponadto, w narożnikach przymierzalni, na podłodze było sporo kurzu i różnych paprochów - tak, jakby ktoś zamiatał cały brud z podłogi sklepu właśnie do rógu przymierzalni.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.