Wstąpiłem do sklepu by zrobić drobne zakupy. Po wejściu mocno rzucił się w oczy nieco starodawny wystrój. Tworzył specyficzny klimat. Podszedłem do pólek z owocami. Wyłożony towar wyglądał na świeży. Niestety półki na których leżały owoce były trochę pomazane. Idąc dalej zwróciłem uwagę na nieco nieczystą podłogę. W dalszej części sklepu zauważyłem niewidomego pana. Cały czas towarzyszyła mu jedna z ekspedientek i pomagała mu w dokonywaniu zakupów. Podchodziła do niego uprzejmie i z troską. Następnie udałem się do półki z artykułami higienicznymi. Chciałem wybrać najtańszy papier toaletowy. Znalazłem tabliczkę z cena, jednak nie byłem pewien którego produktu ona dotyczy. Nieopodal zauważyłem czytnik umożliwiający sprawdzenie ceny. Podszedłem do niego i przyłożyłem do lasera kod kreskowy na rolce papieru. Czytnik nie zareagował. Nie mogąc sprawdzić ceny udałem się do kasy celem zapłaty za towary. W sklepie działała jedna z dwóch kas. Ruch nie był zbyt duży i przede mną w kolejce znajdowała się jedna osoba. Kładąc towary na taśmę zauważyłem że jest ona dość brudna i porysowana. Nie wyglądało to zbyt zachęcająco. Gdy klient przede mną został obsłużony kasjerka skasowała moje produkty. Nie przywitała się ze mną, tylko podała cenę do zapłacenia. Nie zaproponowała mi również siatki. Ogółem wyglądała chyba na dość zmęczoną. Ubrana była w czerwony firmowy fartuch, który wyglądał dość staromodnie. Spakowałem do plecaka swoje towary a kasjerka zaczęła kasować następnego klienta. Pożegnałem się z nią słowami "do widzenia", lecz ona mi nie odpowiedziała.
Weszłam do top secret w celu zakupu jakiejś ciekawej bluzeczki. Zaraz po wejściu, gdy tylko zorientowałam się w asortymencie podeszła do mnie sprzedawczyni w celu udzielenia pomocy w znalezieniu szukanego rozmiaru. Nie było problemu z odnalezieniem szukanego towaru, ponieważ wszystko było ładnie poukładane i w sklepie panował ład i porządek.
Wiedza i kompetencje personelu oceniam pozytywnie ponieważ wyczerpująco odpowiadali na pytania i rozwiewali wątpliwości.
Ceny kształtowały się na rozsądnym, niewysokim poziomie.
Czas obsługi szybki, organizacja dobra bo dzięki dobrej współpracy pomiędzy pracownikami i podziałowi obowiązków wszystko szło sprawnie.
Miejsce obsługi czyste i zadbane. Polecam.
Weszłam do sklepu tatuum by kupić sobie jakiś nowy ciuszek. Bardzo lubię ten sklep i często można natknąć się na korzystne wyprzedaże ostatnich kolekcji. Nie zawsze jest dostępna pełna rozmiarówka, ale jest szansa, że trafi się na niską cenę. Butik nie jest zbyt duży, ale odzież jest ładnie wyeksponowana. Odzież ładnie wywieszona kolorystycznie na wieszakach, i ulożona jest także dobrze widoczna cena. Część rzeczy ułożona na stojakach, również w pożądanym porządku. Sklep sprawia wrażenie czystego i zadbanego. Miła i bardzo grzeczna obsługa. Ceny niskie. Polecam!
Założyłam konto na niania.pl ponieważ chciałam znaleźć nianię dla mojej córki. Okazało się, że muszę wykupić konto premium i zapłacić przy tym dość pokaźna cenę, by widzieć wiadomości od pań, które chciałyby zostać nianią dla dziecka. Poza tym nie można również skożystać z opcji nr telefonu, gdyż to też jest płatne. jetyne co można zrobić na bezpłatnym koncie to złożyć publikację o poszukiwaniu niani i przeglądać zdjęcia z krótkimi opisami tych pań. I nic więcej, bo za resztę trzeba zapłacić. Jest to niekorzystne dla mojego portfela więc na dniach zamierzam usunąć swoje konto i nie korzystać z niego nigdy więcej.
Dziękujemy za wystawioną opinię. Pragniemy zaznaczyć, że zasady działania serwisu i korzyści z wykupienia abonamentu Premium zostały Pani zakomunikowane jeszcze przed rejestracją, by mogła Pani świadomie zdecydować o dołączeniu do serwisu. Wyjaśniamy, że w ramach bezpłatnego konta rodzic ma możliwość przeglądania pełnych profili niań i publikacji ogłoszenia. Otrzymuje również powiadomienia o tym, które nianie zgłosiły się na jego ogłoszenie. W kolejnym korku, aby móc odczytywać zgłoszenia i wysyłać wiadomości do niań a także móc kontaktować się telefonicznie z opiekunkami, niezbędny jest zakup Konta Premium.
Godna polecenia jest...
Godna polecenia jest w tym lokalu kawa. Smak prawdziwej kawy, szczególnie od rana, sprawia, że poprawia się humor. Pozostaje on dobry nawet wtedy, kiedy przychodzi nam płacić niemały rachunek za zakup. Koszt wart jest jednak poniesienia. Obsługa jest miła i uprzejma. Nie mam żadnych zastrzeżeń do ich pracy i kompetencji. Niestety znacznie gorzej wypada lokal. Nie należy on do szczególnie miłych i zachęcających do spędzenia w nim więcej czasu, niż wynosi czas zakupów. Jego powierzchnia jest dość duża, jednak ilość stolików i foteli nie odpowiada zapotrzebowaniu. Są one dość małe, a ich układ nie sprzyja spokojnemu delektowaniu się kawą. Stoliki stoją pod ścianami, bardzo blisko siebie. W efekcie w środku lokalu pozostaje duża niezagospodarowana przestrzeń. Fotele wydają się być dość wygodne, jednak dłuższe siedzenie może doprowadzić do bólu kręgosłupa. Nad tymi elementami warto jeszcze w lokalu popracować.
Restauracja posiada jeden ogromny i niezaprzeczalny atut. Jest nim obsługa. Pracownicy są mili i kulturalni. Pracują bardzo dobrze. W czasie mojej kolacji nie popełnili ani jednego błędu, chętnie udzielali informacji i realizowali zamówienia w odpowiednim czasie. Sam lokal nie wyglądał jednak już tak dobrze. Jego powierzchnia jest stosunkowo nieduża, stąd układ stolików jest dość ciasny, miejscami aż zanadto. Walorem restauracji jest to, że ma kilka poziomów. Klienci mogą wybrać, czy chcą jeść w części dla palących, czy też dla niepalących. Obie części funkcjonują całkowicie niezależnie od siebie. W restauracji w czasie mojej kolacji zapalone były świece zapachowe, tworzące miły nastrój. Dekoracje przywieszone na drewnianych elementach wnętrzna, głównie na belkowaniu, urozmaicały wygląd lokalu. Nieco irytujący był fakt, że z szerokiej oferty w menu nie można było skorzystać w pełni. Promocje dla studentów na wybrane potrawy sprawiły, że niektóre pozycje były wybierane tak często, aż w kuchni całkowicie ich zabrakło. W tego typu restauracji w tych godzinach dnia nie powinno to mieć moim zdaniem miejsca.
Sklep papierniczy znajduje się na piętrze budynku, w którym zlokalizowana jest duża księgarnia. Dotarcie do sklepu wymaga przejścia przez całą długość tej części księgarni, która zlokalizowana jest na piętrze. Dotarcie tam jest możliwe jedynie schodami – wąskimi, dość stromymi, nieprzystosowanymi dla osób niepełnosprawnych, oblepionymi naklejkami w kształcie stopy, przywodzącymi na myśl wyprzedaż w sklepie obuwniczym.
Sklep jest mały, co daje się odczuć w ustawieniu regałów. Przejścia między półkami są wąskie, przeznaczone dla jednej osoby. Układ produktów jest czytelny, jasny i konsekwentny. Produkty są wyeksponowane dobrze, odpowiednio do warunków lokalu. Nie każdy towar ma swoją cenę. Informacji na ten temat udziela obsługa sklepu. W czasie moich zakupów był to starszy pan. Był bardzo miły i uprzejmy. Bardzo dobrze orientował się w ofercie sklepu. Umiał doradzić odpowiedni zakup. Z łatwością nawiązywał bardzo dobry kontakt z klientem. Jego zachowanie sprawiało, że zakupy były miłe i przyjemne.
Książkę z antykwariatu zamówiłem przez Internet. Zamówienie zostało zrealizowane terminowo, zgodnie z opisem zamieszczonym na stronie internetowej. Książka była w bardzo dobrym stanie, zgodnym z opisem w ofercie. Przesyłka wykonana była bardzo dobrze. Książka była starannie zapakowana i dodatkowo zabezpieczona w kopercie. W środku znajdował się paragon, potwierdzający dokonanie zakupu, łącznie z podaniem kwoty za wysyłkę. Na stronie internetowej podane były wyczerpujące informacje na temat produktu oraz instytucji wystawiającej książkę na sprzedaż. Kontakt z antykwariatem był bezproblemowy. Dokonany przeze mnie zakup zachęca do korzystania z usług antykwariatu w przyszłości.
C. H. Rywal w nowej formie pojawiło się w Białej Podlaskiej około 4 lat temu. Jest to największe i najnowocześniejsze centrum handlowe w mieście.
Zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz Rywal prezentuje się bardzo gustownie i nowocześnie. Przed wejściem do budynku znajdują się dwie bialskie rzeźby. Niestety trudno mi zinterpretować co one prezentują. W centrum wszystko pachnie nowością i jest zorganizowane według najwyższych standardów. Centrum składa się z trzech kondygnacji, między którymi można przemieszczać się widną oraz tradycyjnymi i ruchomymi schodami. Na terenie centrum znajduje się również parking podziemny.
Rywal od poniedziałku do soboty czynny jest od godziny 9 do godziny 20. Natomiast w niedzielę czynny jest w godzinach 9-17.
W Rywalu jest ponad 100 lokali. Są tam m.in sklepy odzieżowe, obuwnicze, salony jubilerskie, Natura, sklep ze sprzętem elektronicznym, bank, bawialnia oraz lokale o charakterze gastronomicznym. W centrum są dwie pizzerie, stoisko Fornetti oraz Gramofon caffe. Oprócz placówek handlowych są również usługowe typu złotnik czy zegarmistrz. Na terenie Rywala znajduje się również Stokrotka. Wybierając się na zakupy do Rywala, mamy pewność że kupimy tam większość rzeczy niezbędnych w życiu codziennym.
C. H. Rywal jest bardzo czystym miejscem. Podłogi na korytarzach zawsze lśnią czystością. Przed Bożym Narodzeniem pojawiają się tam nastrojowe dekoracje świąteczne. Są również organizowane akcje promocyjne np. Mikołajki, czy urodziny centrum. Toalety znajdują się tylko na jednym piętrze. Zawsze jest tam czysto i schludnie.
Dworzec PKS w Białej Podlaskiej, który powinien być wizytówką miasta jest obrazem nędzy i rozpaczy. Sięgając pamięcią 15 lat, dworzec wyglądał tak samo i nic poza rozkładem się tam nie zmieniło.
Budynek dworca jest brudny i odrapany. Wewnątrz oprócz zapachu komuny można wyczuć odór przebywających tam bezdomnych. Pod wiatą na zewnątrz budynku znajdują się ławki dla pasażerów. Unikam jednak siadania na nich, bo ma wrażenie że są siedzibą kolonii zarazków i bakterii. Na dworcu są śmietniki, a mimo to wszędzie przewracają się papierki i niedopałki papierosów. Całość wygląda odrażająco.
Na dworcu jest słabe nagłośnienie. Aby usłyszeć zapowiadany autobus trzeba się porządnie wsłuchać w trzeszczącą informację dobiegający z głośników.
Kilka dni temu bialskie PKS został przejęty przez PKS Wschód z Lublina. Mam nadzieje, że oprócz zarządu zmianie ulegnie również wizualna strona PKS.
Bardzo często korzystam z usług Allegro i występuje tam w roli zarówno kupującego jak i sprzedawcy. Allegro stara się być innowacyjnym portalem i często wprowadza różne zmiany. Niestety nie zawsze są to zmiany na lepsze.
Jedną ze zmian, która nie przypadła mi do gustu a pojawiła się jakiś czas temu jest ukrycie pełnych nicków użytkowników Allegro. Widoczny jest jedynie pierwszy i ostatni znak z nicku. Ta zmiana miała na celu zwiększenie bezpieczeństwa i ochronę danych osobowych użytkowników. Ja dostrzegam jednak negatywne strony tej zmiany. Miałam sytuacje, że sprzedawany przeze mnie przedmiot licytowało kilka osób. Niestety zwycięzca zrezygnował z zakupu i nie wpłacił pieniędzy. Gdybym widziała pełne nicki pozostałych licytujących osób, zwróciłabym się do nich z pytaniem czy nie chciałyby kupić tego przedmiotu. Allegro zablokowało taką możliwość, chyba tylko po to, aby przedmiot wystawić po raz kolejny i po raz kolejny ponieść z tym związane koszty.
Kilka di temu zauważyłam kolejną zmianę. Nie ma już możliwość dodawania aukcji do obserwowanych. Jest to dla mnie nielogiczne rozwiązanie, bowiem często korzystałam z tej opcji. Często rozpoczynałam licytację tuż przed zakończeniem aukcji, aby wcześniej nie nakręcać ceny na wyższą. Teraz kiedy znajdę jakiś ciekawy przedmiot nie mam nawet możliwości przemyślenia zakupu i odłożenia go na później. Rozwiązuje to spisując sobie numery interesujących mnie aukcji na kartce, ale może niedługo zostanie zniesiona możliwość wyszukiwania przedmiotu wg numeru aukcji. Wówczas jedyną opcją jaka mi zostanie będzie zaprzestanie z korzystania usług Allegro.
Wstąpiłam do Biedronki, aby kupić opakowanie chusteczek higienicznych. Kiedy weszłam do sklepu, na sali sprzedaży było dosyć sporo klientów. Panujący ruch nie przeszkadzał jednak w robieniu zakupów i dostęp do wszystkich półek był swobodny. Biedronka zaczyna przygotowywać się do zakupów świątecznych, dlatego wszystkie artykuły dostępne są w dużych ilościach. Zauważyłam, że niektórzy klienci mieli załadowane po brzegi wózki, więc przedświąteczną gorączkę uważam za rozpoczętą.
Miałam zamiar kupić jedynie chusteczki, więc nie zatrzymywałam się przy innych półkach. Przechodząc obok koszy z produktami nieżywnościowymi zauważyłam, że panuje tam bałagan. Produkty były powyjmowane z opakowań i niektóre z nich znajdowały się w nieodpowiednich koszach.
Kiedy podeszłam do kasy czynne były dwa boksy kasowe. Wybrałam ten z mniejszą kolejką, ale mimo tego mój czas oczekiwania wynosił około 5 minut. Zostałam obsłużona przez sympatycznego i kulturalnego kasjera. Pracownik podczas mojej obsługi używał zwrotów grzecznościowych i podziękował mi za dokonane zakupy.
Placówka handlowa ,w której dość często dokonuję zakupów. Dobrze zaopatrzona, chociaż często bywa, że w godzinach wieczornych brakuje białego pieczywa, głównie bułek. Trzeba kupować wcześniej, aby je dostać. Personel ubrany w firmowe ubrania czyste i zadbane. Ze względu na niezbyt dużą powierzchnię sklepu mogły by się pojawić małe koszyki na zakupy, bo duże wózki będące na wyposażeniu sklepu utrudniają poruszanie się po nim. Obsługa miła i uprzejma, dba o wizerunek sklepu.
Po nieudanej próbie rejestracji, za drugim razem postanowiłam wziąć przykład z innych pacjentów i przed gabinetem pojawiłam się ponad godzinę przed rejestracją. Tym razem mi się udało i byłam w pierwszej piątce pacjentów. Kiedy udało mi się zarejestrować musiałam czekać jeszcze około godziny na wizytę. Zajęłam, jedno z niewielu krzeseł w poczekalni postanowiłam czekać. Lekarz pojawił się 15 minut przed czasem i wcześniej zaczął przyjmować pacjentów. Było to pozytywnie zaskoczenie bowiem częściej zdarzają się spóźnienia lekarzy.
W zależności w jakim celu przychodzimy na wizytę, jej cennik jest inny. Moja wizyta kwalifikowała się jako konsultacja więc zapłaciłam za nią 80 zł. W gabinecie przebywałam około 10 minut, ale to wystarczyło aby lekarz postawił mi trafną diagnozę. Doktor Sz. od razu po zbadani stwierdził, że moja przegroda kwalifikuje się na operację i jest to jedyne rozwiązanie moich problemów. Powiedział, że nawet nie ma sensu podejmować leczenia farmakologicznego ponieważ problem leży właśnie w bardzo krzywej przegrodzie. Od razu otrzymałam skierowanie do szpitala i zostałam poinstruowana o szczepieniu przeciwko żółtaczce, które powinnam brać. Lekarz był bardzo miły i okazał się doskonałym fachowcem. Laryngolodzy, z których usług korzystałam wcześniej faszerowali mnie lekami, które nie przynosiły żadnej ulgi. Niedługo przekonam się czy decyzja o operacji była trafna.
Prywatny gabinet laryngologa Sz. mieści się przy ulicy Królwej Jadwigii. Lekarza poleciła mi znajoma i to od niej otrzymałam jego nr telefonu. Kiedy zadzwoniłam pod wskazany numer włączyła się poczta głosowa. W nagraniu znajdowała się informacja kiedy jest najbliższy termin pracy gabinetu oraz od której godziny odbywa się rejestracja. Zgodnie z informacją udałam się do lekarza we wtorek o godz 15.00. Zaznaczę, że rejestracja miała odbywać się od godz 15.30 a lekarz miał przyjmować od godz 16. Kiedy dotarłam na miejsce przed gabinetem stał tłum ludzi. Okazało się, że najwytrwalsi stoją już od godz.13. W ten sposób byłam w kolejce około 20, zaś lekarz przyjmował tylko 10 osób. Miałam więc nikłe szanse na zarejestrowanie się więc zrezygnowałam i postanowiłam spróbować w innym terminie.
Cała sytuacja świadczy o naszej nieefektywnej służbie zdrowia. Wizyta z funduszu NFZ jest niemal nie realna. Chyba że ktoś ma cierpliwość oczekiwać na wizytę kilka miesięcy. Jeśli ktoś decyduje się na leczenie prywatne, wcale nie powiedziane jest że pójdzie mu łatwiej. Aby dostać się do lekarza należy przyjść przynajmniej dwie godziny przed rejestracją. Gorzej gdy rejestracja odbywa się w godzinach porannych, wówczas należy ustawić się w kolejce najlepiej jeszcze przed świtem.
Wybierałam się na odwiedziny do chrześnicy i chciałam zawieść jej drobny upominek. Pracowałam do późna i nie miałam możliwości wyskoczyć do sklepu zabawkowego, aby coś kupić. Zwierzyłam się z tego problemu mamie, która bez mojej wiedzy postanowiła mi pomóc. Wyrobiłam się jednak z czasem i kupiłam chrześnicy książeczkę. Kiedy wróciłam do domu mama pokazała mi zabawkę, którą kupiła w sklepie Pod Toplami. Była to dźwiękowa zabawka dla dzieci do roku czasu, a moja chrześnica ma dwa lata. Postanowiłam spróbować oddać zabawkę.
Sklep pod Toplami jest to typowo wiejski sklep. Można w nim kupić artykuły spożywcze pierwszej potrzeby oraz artykuły kosmetyczne, chemiczne i inne. Sklep ma małą powierzchnię, ale jest dosyć dobrze zaopatrzony. W swojej ofercie posiada również drobne zabawki.
Kiedy weszłam do sklepu nie było żadnego klienta. Podeszłam do ekspedientki stojącej za ladą i wytłumaczyłam jej na czym polega mój problem. Chęć zwrotu uargumentowałam tym, że zabawka nie odpowiada wiekowi dziecka. Pracownica była bardzo wyrozumiała i zgodziła się na zwrot pieniędzy. Sklepowa była sympatyczna i odnosiła się do mnie w sposób życzliwy.
Poszukując ubranka na odwiedziny dla niemowlaka wstąpiłam do sklepu Coccodrillo.
Sklep był urządzony bardzo
Kiedy weszłam do sklepu zostałam powitana przez pracownicę. Kiedy sklepowa mnie zobaczyła od razu wstała z krzesła i przez cały czas mojej obecności w sklepie stała.
W sklepie panował porządek. Ubranka były estetycznie ułożone i ładnie wyeksponowane. Asortyment sklepu obejmował zarówno ubrania dla niemowlaków jak i starszych dzieci. Ubranka dla najmłodszych znajdowały się po prawej strony lady w małym zagłębieniu. Przyznam, że wybór było dosyć spory. Jednak uważam, że ceny były znacznie wyższe niż w innych sklepach tego rodzaju. Śpioszki typu pajacyk kosztowały 35 zł.
W sklepie znajdował się plakat reklamowy informujący o promocji. Mówiła ona, że po przyniesieniu 5 opakowań po Kinder Pinguin otrzymuje się 25% zniżki. Jest to ciekawa zachęta na zakupy zarówno produktów Kinder jak i firmy Coccodrillo.
W planach mam zakup nowej suszarki, dlatego postanowiłam rozejrzeć się na rynku jakie są ceny suszarek z dużą ilości funkcji.
Jednym z odwiedzonych przeze mnie sklepów był sklep SAS RTV AGD. Sklep ma bardzo dużą powierzchnię i wydaje mi się że jest dobrze zaopatrzony. Jest tam bardzo duży wybór lodówek, pralek, kuchenek, telewizorów oraz mniejszych sprzętów. Na sali sprzedaży zauważyłam jednego pracownika, który był zajęty wypakowywaniem telewizorów. Podeszłam więc do pracownicy znajdującej się za ladą przy kasie. Była to około trzydziestoletnia kobieta, z krótkimi czarnymi włosami. Poprosiłam ją o pomoc w wybraniu suszarki. Pracownica zapytała mnie czy wymagam, aby suszarka posiadała jakieś konkretne funkcje. Powiedziałam jej, ze zależy mi, aby suszarka była duża i miała dużą siłę suszenia. Pracownica pokazała mi kilka rodzajów suszarek. szczególnie polecała mi suszarkę firmy Remington. Kosztowała ona 96 zł. Wśród jej zalet pracownica wymieniła m.in funkcję jonizacji oraz zimnego powietrza. Dodała również, że firma Remington jest sprawdzoną i solidną marką. Właściwie przekonała mnie do jej zakupu, więc w przyszłym tygodniu z pewnością wybiorę się aby ją nabyć.
Dodam, że w sklepie nie było zbyt czysto. Zauważyłam grubą warstwę kurzu na telewizorach.
sklep połozony w bardzo ciekawym miejscu , charakteryzuje sie bardzo bogata oferta produktów , kilka pienter oferuje nam organizacje czasu na bardzo długo jelsi chcemyw szystko zobaczyc i dokonywac przemyslanych zakópów sklep naparwde godny uwagi i poswiecenia mu kilku godizn na zakupy włansie w tym obiekcie
Wczoraj wieczorem mój chłopak zaprosił mnie na romantyczną obiado- kolację do Hacjendy.
Kiedy weszliśmy do lokalu oprócz nas było tylko dwóch innych klientów. Wybraliśmy stolik z czerwonym ala skórzanym krzesłami. Przyznam, że krzesła były niezwykle miękkie a zarazem wygodne.
Po chwili podeszła do nas kelnerka. Była to młoda, szczupła kobieta z długimi, czarnymi włosami. Powitała się z nami, i oprócz menu przyniosła nam zapaloną świeczkę, którą włożyła do lampionu. Był to bardzo miły gest, który wprowadził romantyczną atmosferę.
Długo przyglądaliśmy się menu. Był tam spory wybór dań z kuchni polskiej z elementami kuchni hiszpańskiej i meksykańskiej.
Po chwili podeszła do nas kelnerka i zapytała czy już dokonaliśmy wyboru. Byliśmy jeszcze niezdecydowani dlatego poprosiliśmy jedynie o piwa z sokiem imbirowym. Kiedy kelnerka przyniosła nam piwo złożyliśmy zamówienie.
Ja zamówiłam sałatkę z tuńczykiem, natomiast Michał Tilapie serwowaną na aromatycznych pomidorach. Widząc jak bogate jest menu zapytaliśmy czy wszystkie dania z karty są dostępne. Kelnerka powiedziała twierdząco i poinformowała nas, że wszystko przygotowywane jest na świeżo.
Na zamówienie czekaliśmy około 10-15 minut. Nasze dania zostały przyniesione równocześnie. Bardzo nie lubię gdy jedzenie przynoszone jest "na raty". Wówczas jedna osoba nie chce jeść, aby poczekać na swojego towarzysza a tymczasem jedzenie jej stygnie. Lub gdy zaczyna jeść, drugiej osobie cieknie ślinką. Na szczęście w Hacjendzie to nie miała miejsca, więc jest to dodatkowy plus.
Jedzenie było wyśmienite i bardzo nam smakowało. Kiedy skończyliśmy kelnerka przyszła zabrać naczynia i zapytała czy życzymy sobie coś jeszcze. Podziękowaliśmy i postanowiliśmy jedynie dopić nasze piwa. Po kilku minutach poprosiliśmy o rachunek. Wynosił on 36 zł, co nie jest zbyt wygórowaną ceną za obiad dla dwóch osób.
Przed wyjściem postanowiłam skorzystać jeszcze z toalety. Była ona czysta i schludna. Dużym zaskoczeniem był znajdujący się wewnątrz toalety szklany stolik, na którym znajdowały się zapachowe świeczki i płatki róż.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.