Opinie użytkownika (62)

Jakiś czas temu...
Jakiś czas temu otrzymaliśmy kupony rabatowe na pizzę, a ponieważ zbliżał się koniec ich ważności, wybraliśmy się, żeby je zrealizować. Tym razem padło na małą pizzerię po praskiej stronie Wisły. Sala jest maleńka. Mieści się tam może z 15 stolików i barek sałatkowy. Zaraz po przyjściu udałam się do łazienki celem umycia rąk. Byłam zaskoczona, że pomimo zamka na szyfr (który stali bywalcy znają na pamięć), w środku unosił się okropny fetor rzadko sprzątanej toalety. To jest pierwszy duży minus mojej oceny. Na stoliku, przy którym siedliśmy leżał kapsel po poprzednich gościach. Nie został sprzątnięty ani przed, ani w trakcie naszej wizyty. To jest drugi minus. Pomimo dość licznej obsługi, przez długi czas nikt do nas nie podchodził. Nie mogliśmy się również doczekać dolewki Pepsi. Dopiero po przyciągnięciu uwagi kelnerki, udało nam się napić. To jest trzeci minus. W restauracji był nowy wiosenny wystrój. Zauważyłam, że niektóre elementy na szybach były przyczepione byle-jak i do góry nogami. To czwarty minus. Generalnie w restauracji było czysto. Jedzenie było smaczne, ale bez rewelacji.

sylla

24.04.2009

Pizza Hut

Placówka

Warszawa, Waszyngtona 98

Nie zgadzam się (16)
Kilka tygodni temu...
Kilka tygodni temu kupiłam płaszczyk i torebkę. Po kilku dniach noszenia zepsuł się zameczek od torebki - wypadł metalowy element zapięcia. Zaniosłam torebkę do sklepu i zgłosiłam chęć wymiany na nowy towar. Torebkę przyjęto, lecz poinformowano mnie, że zostanie przesłana do rzeczoznawcy. W ciągu dwóch tygodni zostanę poinformowana co dalej. Na dokumencie reklamacji zażądano ode mnie mnóstwa danych osobowych, w tym dokładny adres zamieszkania, dwa numery telefonu oraz mail. Liczyłam, że firma skorzysta z któregokolwiek sposobu kontaktu, aby poinformować mnie o rozpatrzeniu reklamacji. Po przepisowych dwóch tygodniach pojechałam do sklepu z żądaniem zwrotu pieniędzy. Okazało się, że torebka została wysłana do krawcowej celem wymiany zamka i jeszcze nie wróciła. Tego rodzaju zamka nie da się wymienić ani przez krawcową, ani kaletnika tak, aby nie było śladu po naprawie. Ponadto minął dwutygodniowy termin rozpatrywania reklamacji. Pracownica, z którą rozmawiałam usiłowała mnie przekonać, że nie mam racji. Poprosiłam o rozmowę z kierownikiem, który przyznał mi rację. Pieniądze zostały zwrócone we wrogiej atmosferze. Powyższa sytuacja obniża moją ocenę o 2 punkty: 1 za niekompetencję personelu odnośnie procedur reklamowania towaru oraz wrogość, z jaką się spotkałam próbując dochodzić swoich praw konsumenta 2 za brak obiecanego kontaktu pomimo przekazania wszystkich danych Trzeci punkt odejmuję za jakość ubrań w stosunku do ceny. Miałam okazję odwiedzić sklep Zary we Włoszech. Ceny w przeliczeniu są znacznie niższe, a sama marka jest pozycjonowana niżej niż w Polsce. Za każdym razem kiedy oglądam ubrania z Zary mam wrażenie, że są wymięte, pogniecione i nieświeże. Być może mają reprezentować taki styl, ale mnie to razi. Od czasu przygody z torebką, unikam Zary.

sylla

19.04.2009

Zara

Placówka

Warszawa, Marszałkowska 104

Nie zgadzam się (25)
Niedawno przeprowadziłam się...
Niedawno przeprowadziłam się pod Warszawę. Najszybszym sposobem dotarcia do miasta jest kolejka. Do miejscowości, w której mieszkam, dojeżdża wyłącznie Kolej Mazowiecka. Cztery podstawowe minusy: 1. Kolejka jeździ bardzo bardzo wolno. Trasa 25 km zajmuje 45 min. 2. KM nie podpisały umowy z Miastem w sprawie wspólnych biletów w aglomeracji. Można jeździć jedynie na biletach długookresowych. Bilety jednorazowe i czasowe nie są honorowane. Nie na wszystkich stacjach można kupić bilety. Maszynista nie zawsze ma czas na sprzedaż. Jest to duży problem. Ponadto koszt biletu czasowego 40 min to 2,4 zł, natomiast bilet kolejowy na tą samą trasę to 3,5 zł. 3. Składy są bardzo stare, brzydko w nich pachnie, są bardzo glośne i nie czuję się w nich bezpiecznie. 4. Personel obsługujący okienka kasowe nie chce udzielać informacji na temat godzin odjazdu pociągów. Ponieważ na tej linii kursują pociągi, które kończą bieg w różnych miejscowościach, korzystanie z wydrukowanego rozkładu jazdy jest bardzo trudne, zwłaszcza, że każdy odjeżdża z innego toru (odnoszę się do Dworca Zachodniego). Konkurencyjna Szybka Kolej Miejsca, która realizuje przejazdy w południowo-wchodniej części Warszawy zainwestowała w nowe szybkie i ciche składy, a na dodatek ma podpisaną z Miastem umowę na bilety jednorazowe. Standard podróży jest nieporównywalny. Podsumowanie: Koleje Mazowieckie nie spełniają standardów nowoczesnej komunikacji miejskiej. Brak czytelnych informacji, problemy z zakupem biletów, niekompatybilność z transportem miejskim. Wsiadając któregoś dnia do pociągu próbowałam się postawić w miejscu obcokrajowca, który chciałby z usług tej firmy skorzystać, co będzie miało wkrótce miejsce przy okazji Euro 2012. Czarno to widzę... Jest masę do zrobienia, aby kolejka na tej trasie spełniała europejskie normy.

sylla

19.04.2009
Nie zgadzam się (17)
Po zakupach postanowiliśmy...
Po zakupach postanowiliśmy kupić lody i hot-dogi. Ikea wprowadziła nowy sposób zamawiania i płacenia - w automacie. Zamiast zapewne oczekiwanej poprawy obsługi, zrobił się zator. Ludzie byli zdezorientowani. Maszyny przyjmują jedynie bilon i banknoty 10 zł. Przy nas kilku klientów zrezygnowało z zakupu. Mieliśmy przy sobie jedynie banknoty 20 zł, w związku z czym głodni pojechaliśmy do domu. Jeżeli władze Ikei chciały ograniczyć liczbę klientów korzystających z baru po zakupach, to im się to udało. Odejmuję punkt od oceny za odhumanizowanie obsługi. Restauracja to nie kawomat - chyba, że wkrótce wydawanie jedzenia również będzie odbywało się automatycznie...

sylla

08.04.2009

IKEA

Placówka

Warszawa, Piłsudskiego 1, Marki

Nie zgadzam się (35)
Po pracy wybraliśmy...
Po pracy wybraliśmy się na małe co nieco do Pizza Hut przy Makro. Restauracja mieści się w budyneczku, w którym po sąsiedzku znajduje się KFC. Dookoła restauracji znajdują się słupki, na których, tak jak sępy, przesiadują bezdomni i nachalnie zaczepiają gości restauracji prosząc o "najtańszą bułkę". Od oceny odejmuję jeden punkt za tą sytuację. Poczułam się niezręcznie. Sugestia dla właściciela restauracji: zatrudnić tych bezdomnych do zmywania, albo zamiatania - niech zarobią na bułkę, zamiast odstraszać klientów.

sylla

08.04.2009

Pizza Hut

Placówka

Warszawa, Aleje Jerozolimskie 184

Nie zgadzam się (22)
Przyszedł czas na...
Przyszedł czas na przedłużenie umowy z Erą i wybór nowego modelu telefonu komórkowego. Wybrałam się do sklepu firmowego w al. Jerozolimskich. Byłam druga w kolejce. W salonie czynne były 4 stanowiska sprzedaży. Czekałam pół godziny na rozmowę z konsultantem. Po odejściu klienta od stanowiska, pracownik jeszcze przez kilka minut zamykał transakcję. Z nudów przysłuchiwałam się rozmowom klientów z konsultantami. To bardziej przypominało terapię niż wybór telefonu. Klienci zwierzają się konsultantom z problemów związanych z telefonem, dzwonieniem, usługami, narzekają, wymieniają uwagi itp. Takie ploteczki-pogadanki. Podejrzewam, że jest to celowe działanie, aby klient czuł się dopieszczony i chciał wracać. Mnie to jednak raziło. Sprzedawcy nie wykazywali się asertywnością. Nie ucinali monologów klientów rozwlekając rozmowę w nieskończoność. Za mną ustawił się ogonek kolejnych klientów. Obsługa jednak nie przyspieszyła. Jestem abonentem Ery od 8 lat. Bardzo nie lubię tego momentu, gdy muszę się pofatygować do salonu i podpisać aneks do umowy. Wiem, że wiąże się to z bardzo długim czasem oczekiwania i żmudną procedurą. Za to właśnie obniżam jeden punkt. Ocenę przyznaję za całokształt współpracy z Erą, a nie za tą konkretną wizytę w salonie.

sylla

04.04.2009

T-Mobile

Placówka

Warszawa, Al. Jerozolimskie 181

Nie zgadzam się (12)
W oczekiwaniu na...
W oczekiwaniu na przyjaciela wstąpiłam do Cottonfield pooglądać ubrania. Nie byłam nastawiona na zakupy, a jedynie na oglądanie. Gdy przeglądałam ubrania na wieszakach, podeszła do mnie sprzedawczyni i spytała czy szukam czegoś konkretnego. Nie było to oklepane pytanie w stylu "czy mogę w czymś pomóc". Sprzedawczyni przejawiała autentyczną chęć pomocy. Odparłam, że szukam czegoś, co powie do mnie "kup mnie". Roześmiała się. Stwierdziła, że dobrze wyglądam w pomarańczach i brązach, a następnie zaprowadziła mnie do regału z rzeczami w tych kolorach. Trafiła w sedno, bo to są właśnie moje kolory. Dobrała kolor i rozmiar. Zaproponowała bluzkę do spodni, które miałam na sobie. Wzięłam do przymierzenia jedną sztukę ubioru. Sprzedawczyni spytała, czy chciałabym spróbować czegoś zielonego. Znowu trafiła z wyborem. Odradziła mi wybór jednej bluzki twierdząc, że nie będzie pasowała, a w zamian zaproponowała coś innego. Byłam bardzo mile zaskoczona obsługą. Sprzedawczyni poświęciła mi czas. Proponowała różne modele, ale nie "wciskała" ich na siłę. Uwzględniała moje uwagi i preferencje przy wyborze kolejnych rzeczy. Widać było, że lubi to co robi i zna się na tym. Nie mam żadnych negatywnych uwag co do jakości obsługi, asortymentu ani wystroju sklepu. Wszystkie sklepy powinny tak wyglądać. Oby więcej takich sprzedawców.

sylla

04.04.2009

Cottonfield

Placówka

Warszawa, al. Jerozolimskie

Nie zgadzam się (22)
Wstąpiłam do pasmanterii...
Wstąpiłam do pasmanterii w Blue City po taśmę jedwabną do wykończenia pościeli. Kilka tygodni wcześniej kupiłam taki sam produkt w maleńkiej pasmanterii Igiełka, którą już wcześniej opisywałam. Metr bieżący taśmy kosztował tam 1,5 zł i mogłam wybierać spośród bardzo wielu kolorów w trzech szerokościach. W pasmanterii w Blue City bywałam dość często na samym początku, gdy tylko została otwarta. Zawsze byłam zaskoczona ogromem towaru, narzędzi i materiałów. Była to jedna z lepiej zaopatrzonych pasmanterii w Warszawie. Przez ten niewielki sklepik przelewała się rzeka klientek. Towar nie należał do najtańszych, ale za to wybór był ogromny. Był czas, gdy można tam było kupić nawet maszyny do szycia. W dni dzisiejszym zaobserwowałam znaczne pogorszenie asortymentu. Najwyraźniej kryzys dopadł również rękodzieło. Dodatków do szycia jest znacznie mniej. Ceny są bardzo wysokie. Taśma, po którą przyszłam kosztuje trzykrotnie drożej niż w Igiełce, na dodatek nie ma wyboru kolorów. Zwróciłam uwagę sprzedawczyni, że cena 4,5 zł za metr taśmy to stanowczo za dużo, zwłaszcza, że gdzie indziej można kupić taką samą za 1,5 zł. Sprzedawczyni niegrzecznie odparła, że najwyraźniej kupiłam czeską taśmę. Ta taśma jest produkcji hiszpańskiej. Wedle mojej wiedzy, a domowym rękodziełem zajmuję się od wielu lat, czeskie produkty włókiennicze są dobrze znane na polskim rynku. Są dobrej jakości i mają dobre ceny. Argument kraju pochodzenia nie trafił do mnie, zwłaszcza, że taśma niczym się nie różniła ani w wyglądzie, ani w dotyku. Fakt zaporowej ceny i słabego wyboru obniża moją ocenę o 2 punkty.

sylla

04.04.2009

Pasmanteria w Blue City

Placówka

Warszawa, al. Jerozolimskie

Nie zgadzam się (23)
Wybraliśmy się do...
Wybraliśmy się do Castoramy po wzorniki farby Dulux, aby móc wybrać kolory dla ścian i mebli. Wielu wzorników brakowało, w tym te najbardziej nas interesujące: brązy i pomarańcze - ta sekcja była prawie pusta. Ponieważ jest to nie pierwsza taka sytuacja, kiedy brakuje interesującego mnie wzornika, spytałam sprzedawcę kiedy będzie najbliższa dostawa, abym nie jeździła na próżno. Sprzedawca dość niesympatycznie odpowiedział: Aaa nie wiem! To nie ja tu rządzę! Przez to zachowanie pracownika obniżam swoją ocenę o 2 punkty.

sylla

04.04.2009

Castorama

Placówka

Warszawa, Popularna 71 71

Nie zgadzam się (19)
Posiadam konto i...
Posiadam konto i kredyt hipoteczny w Multibanku od kilku lat. Jestem bardzo zadowolona z obsługi i oferty. Uważam, że jest to jeden z najlepszych banków na rynku. Plusy: 1. bardzo czytelny i wygodny interface obsługi konta przez internet 2. autoryzacja płatności przez sms 3. placówka w Arkadii czynna do późnych godzin wieczornych 4. Multitransfer do krajowych płatności internetowych oraz internetowa karta visa 5. automatyczny przelew środków na wyżej oprocentowane subkonto Drobne minusy 1. brak możliwości wyboru/sortowania operacji po odbiorcy wpłaty (np. gdy chcę zobaczyć historię płatności za telefon lub czynsz) 2. brak możliwości exportu danych np. do Excela w celu ich późniejszej analizy (bilans domowych wydatków) 3. brak możliwości powiadamiania smsem o saldzie na rachunku po operacji Duże minusy obniżające moją ocenę: 1. w zeszłym miesiącu Szwajcaria obniżyła stopy procentowe, a oprocentowanie mojego kredytu w oparciu o LIBOR jeszcze nie zostało zaktualizowane 2. brak możliwości spłaty raty przy pomocy gotówki CHF lub z konta walutowego (jestem uzależniona od wysokiego kursu CHF w banku)

sylla

04.04.2009

mBank

Placówka

Nie zgadzam się (28)
Zostałam skierowana do...
Zostałam skierowana do Lux-Medu na badania wstępne do pracy. Pierwszy minus: placówka jest położona dokładnie pomiędzy dwoma przystankami autobusowymi, w związku z tym pacjenci muszą iść spory odcinek drogi. Dla pacjentów zmotoryzowanych zapewniony jest wygodny parking. Drugi minus: zostałam zbadana "po łebkach" zarówno przez pielęgniarkę, która przeprowadzała wstępny wywiad, jak i panią doktor, która wypełniała ankietę. Trzeci minus: czekałam pod gabinetem przez 40 minut. Po wejściu stwierdziłam, że w gabinecie nie było pacjenta, a pani doktor tyle czasu z kimś rozmawiała. Gdy tylko weszłam, pani doktor ustalała z kimś przez telefon, co ma zrobić z pozostawionymi okularami w gabinecie. Zajęło jej 10 minut zanim skończyła. Zadawała mi pytania i nie czekała na pełną odpowiedź. Stuknięcia w plecy nawet nie poczułam, a zostałam spytana, czy mnie boli. W trakcie wizyty co chwila do gabinetu wchodziły pielęgniarki i dyskutowały z panią doktor na różne tematy. Dokumentacja była prowadzona na formularzach z kalką pomimo komputera w gabinecie. Po wypełnieniu, formularz został niedbale złożony, włożony do koszulki i wrzucony do kartonu na biurku. Czułam się jak intruz, a nie klient. Na dodatek ze świadomością, że moja karta nie została rzetelnie wypełniona - nie z mojej winy. Wkrótce mam otrzymać abonament na usługi w Lux-Medzie. Gdyby pani doktor rzetelnie przeprowadziła ze mną wywiad i wprowadziła dane do komputera (jak ma to miejsce w każdej innej sieci usług medycznych), oszczędziłabym czas przy kolejnej wizycie. Sugestie dla Lux-Med: warto wykorzystać możliwości, jakie dają komputery. Pozwoli to na oszczędność czasu zarówno lekarzy, jak i pacjenta. Może warto uczulić lekarzy, że pacjent jest najważniejszy. Wszystkie inne sprawy powinny być załatwiane w czasie, gdy nie pacjentów lub przed/po dyżurze lekarskim.

sylla

27.03.2009

LUX MED

Placówka

Warszawa, Aleje Jerozolimskie 65/79

Nie zgadzam się (32)
Wybrałam się do...
Wybrałam się do Media Markt po mikrofon do Skype. Zapytany o poradę sprzedawca wskazał na model droższy, niż ten, który wybrałam, ale logicznie uzasadnił mi, że ten towar jest znacznie wyższej jakości i znanej markowej firmy. Minusika daję za puste półki. Znalazłam tylko jeden egzemplarz mikrofonu zarekomendowanego przez sprzedawcę, na dodatek pudełko było znacznie uszkodzone, a kabel niefachowo zwinięty. Sprzedawca zaproponował, że udzieli mi znacznego rabatu. Obawiając się, że stan opakowania może wskazywać na uszkodzenie mikrofonu, który kupowałam na prezent, odstąpiłam od zakupu.

sylla

25.03.2009

Media Markt

Placówka

Warszawa, Górczewska 212

Nie zgadzam się (27)
Wybrałyśmy się z...
Wybrałyśmy się z siostrą na szybki lunch. Znając rozmiary dań zamówiłyśmy jedną porcję dla dwóch osób. Kelner przyniósł nam dwa nakrycia. Nie wiem dlaczego nie jest to standardem we wszystkich restauracjach tej sieci. Często spotykam się z sytuacją, że przy zamówieniu jednej porcji dla dwóch osób, kelner przynosi tylko jedno dodatkowe nakrycie. Jedna osoba może sobie przełożyć jedzenie na talerz, druga je to co zostało. Tak jest na przykład w restauracji w Arkadii. Może oszczędzają na zmywaniu? Uważam to za nieeleganckie. I dlatego duży plus dla Sphinx'a na Świętokrzyskiej. Minusika daję za czas oczekiwania na kelnera. W sumie ocena +4.

sylla

25.03.2009

Sphinx

Placówka

Warszawa, Świętokrzyska róg Marszałkowskiej 35

Nie zgadzam się (22)
Wybrałyśmy się z...
Wybrałyśmy się z siostrą na poszukiwanie garsonki. Poleciłam jej sklep Pretty One w Złotych Tarasach. Butik ten oferuje wyłącznie stroje biznesowe dla kobiet. Są uszyte z bardzo dobrych materiałów, świetnie skrojone, doskonale dopasowane w talii, pełna rozmiarówka, bezpłatne podstawowe przeróbki (nogawki i rękawy). Siostra przymierzyła kilka kostiumów i wybrała jeden, który kupiła. Wysoko oceniam towar, który jest sprzedawany w tym sklepie. Produkty są rzeczywiście warte swojej ceny, która jak na warunki polskie do niskiej nie należy. Mam jednak dwie uwagi co do personelu, które obniżają moją ocenę o dwa punkty. 1. Dwie panie, które tam pracują ubrane były w sposób nie licujący z prestiżem miejsca i ceną towaru. Jest to sklep, do którego nie przychodzą nastolatki, a tak właśnie ubrany był personel. Jeansy, tanie balerinki, wyblakłe sweterki. Uważam, że w takim sklepie personel powinien nosić ubrania firmowe. 2. Aktywność pań sprzedających. Sklepik jest mały. Oprócz siostry nie było innych klientek. Mimo, że pani została poinformowana o jaki kostium chodzi, nie potrafiła zaproponować odpowiedniego rozwiązania. Ja musiałam przynosić siostrze modele do przymierzenia. Siostra w końcu zdecydowała się na garsonkę. Nie było jej rozmiaru. Poprosiła o zatelefonowanie do innego sklepu i sprawdzenie, czy mają na stanie. Pani powiedziała najpierw, że nie mają możliwości dzwonienia, potem, że nie może się nigdzie dodzwonić, a na końcu, że nie dzwonią do innych sklepów, bo nie znają tam numerów telefonów (są wydrukowane na ulotce, którą sobie wzięłam z lady).

sylla

25.03.2009

Pretty One

Placówka

Warszawa, Złote tarasy

Nie zgadzam się (28)
Wybraliśmy się w...
Wybraliśmy się w niedzielę rano na rowerach do OKeja po pieczywo. Bywam w tym sklepie od niedawna, ale zawsze jestem pod wrażeniem. Pochodzę z Warszawy. Całe życie mieszkam prawie w Centrum i nie widziałam nigdzie w okolicy tak dobrze zaopatrzonego sklepu jak OK w Michalinie. Świeże pieczywo, smaczne wędliny, spory, jak na tak mały sklep, wybór słodyczy, alkoholi, sosów, przypraw, makaronów, chemii itp. Ponieważ Michalin jest miejscowością willową, w sklepie są dostępne również produkty potrzebne w domach np. łapki na myszy, duże worki na śmieci itp. Obsługa jest przemiła i kompetentna. Półki uzupełnione. Czysto i ładnie pachnie. Przed sklepem są stojaki do rowerów - mieszkańcy często przyjeżdżają na rowerach. Jest również niewielki, ale wystarczający parking dla samochodów. Często robię tam zakupy przed powrotem do Warszawy, zamiast w pobliskim supermarkecie.

sylla

16.03.2009

OK

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (21)
O swoich przygodach...
O swoich przygodach z UPC pisałam we wcześniejszej obserwacji. W skrócie wyglądało to tak: - podpisałam z UPC umowę na polecenie zapłaty z mojego konta bankowego - UPC nie wyraziło zgody na skrócenie terminu płatności z 20 na 5 dni (w dniu przelewu wszystkie środki leżą na wysokooprocentowanym subkoncie i nie ma wolnych środków na płatność) - w związku z powyższym musiałam dokonywać przelewów ręcznych z kilkudniowym opóźnieniem - po 3 miesiącach UPC rozwiązało ze mną umowę i odłączyło usługi - pomimo próby wytłumaczenia, powoływania się na wcześniejsze rozmowy, UPC, w świetle warunków umowy, zaproponowało mi podpisanie nowej umowy, na gorszych warunkach. Udałam się do Biura Obsługi Klienta. Wystałam godzinę w kolejce. Przy stanowisku usłyszałam to samo, co przez telefon. Umowy nie można przywrócić (kończyła się już w sierpniu i zamierzałam ją w ogóle rozwiązać). Muszę podpisać nową, na 12 miesięcy, bo inaczej zapłacę karę za przedterminowe rozwiązanie umowy. Pomimo tak niekorzystnych warunków i braku elastyczności UPC dla klienta, jestem zadowolona z wizyty w Biurze. Pracownica, z którą rozmawiałam, wykazała się empatią i długo szukała rozwiązania, które sprawi, że przynajmniej obciążenia nie będą wyższe niż do tej pory. Wertowała oferty, pobiegła porozmawiać z kierownikiem i po kilkunastu minutach zaproponowała mi ofertę, która dawała mi więcej usług za tą samą cenę co do tej pory. Jedyną niedogodnością jest to, że jestem związana z UPC na kolejne 12 miesięcy. Za to rozwiązałam polecenie zapłaty, dzięki czemu będę regulowała zobowiązania o czasie.

sylla

16.03.2009

UPC

Placówka

Warszawa, Jana Pawła II 27

Nie zgadzam się (27)
Wybraliśmy się znowu...
Wybraliśmy się znowu do Pizza Hut na barek sałatkowy i pieczywo czosnkowe. Ponieważ bułki są bardzo syte, zwykle zamawiamy jeden barek na dwie osoby i po zjedzeniu uzupełniamy jeszcze na dokładkę pół miseczki. W przeciwieństwie do poprzedniej wizyty w innej restauracji Pizza Hut, nie otrzymaliśmy talerzy. Przyniesiono tylko miseczkę na sałatkę. Poprosiliśmy kelnera o uzupełnienie zastawy o talerze, ponieważ aby nie ubrudzić stołu, rozłożyliśmy sobie serwetkę. Kelner przyniósł talerz i poinformował nas, że do jednego barku sałatkowego należy się tylko jeden. Dodał, że mieli przypadki, iż przychodziła wycieczka kilku osób i częstowali się wszyscy barkiem sałatkowym w ramach "jesz ile chcesz". Dlatego jeżeli sałatkę jedzą dwie osoby, można nabrać tylko raz. Wywołało to w nas szczere oburzenie. Zwłaszcza, że oprócz sałatki zamówiliśmy dwie porcje pieczywa czosnkowego. Zdenerwowana powiedziałam do mojego przyjaciela, że to jest przeciwna sytuacja do tej, którą dwa tygodnie temu opisałam w programie jakości obsługi. Kelner usłyszał moją uwagę. Odszedł na moment, po czym wrócił i powiedział, że tym razem "przymknie oko" na tą sytuację i będziemy mogli sobie nałożyć dokładkę sałatki. Po chwili przyszedł jeszcze raz i zaproponował jakieś przyprawy do sałatki (miseczka była już prawie pusta). Potem przyszedł kolejny raz i spytał jak smakowało. Dodam, że przyniesiono nam pieczywo czosnkowe dopiero jak już zjedliśmy zawartość pierwszej porcji sałatki - byliśmy bardzo głodni. Poczuliśmy się mocno dotknięci zachowaniem kelnera, który obsłużył nas miło dopiero, gdy miał wrażenie, że jest kontrolowana jakość obsługi. Kiedy wychodziliśmy, zaobserwowałam na podłodze na sali, gdzie siedzieliśmy, torebkę po herbacie i jakieś paragony. Postanowiliśmy, że więcej nie przyjdziemy do tej restauracji.

sylla

13.03.2009

Pizza Hut

Placówka

Warszawa, al. Jana Pawła II 82

Nie zgadzam się (28)
Przy okazji zakupu...
Przy okazji zakupu taśmy dekoracyjnej zauważyłam, że właścicielka pasmanterii wprowadziła nowy asortyment: kleje i przedmioty do decoupage. Pracownica, z którą rozmawiałam nie potrafiła jednoznacznie powiedzieć, do czego klej jest przeznaczony. Na opakowaniu nie było etykiety w języku polskim. Pobieżnie przeczytała etykietę po angielsku i przetłumaczyła "every surface" jako do każdego materiału. Zostałam tym samym wprowadzona w błąd, ponieważ klej ten przeznaczony jest wyłącznie do papieru i nie nadaje się do delikatnych serwetek. Zastosowanie niewłaściwego kleju może zniszczyć pracę, która jest bardzo czasochłonna. Kiedy zwróciłam uwagę sprzedawczyni, że nie ma racji, obiecała sprowadzić klej uniwersalny, dała mi wizytówkę i prosiła żeby się dowiadywać. Plusy - bardzo miła obsługa - spory wybór jak na taką małą pasmanterię - stosunkowo niskie ceny - powiększający się asortyment o materiały do decoupage Minusy - brak polskich opisów na produktach - niepełna wiedza sprzedawców na temat oferowanych produktów specjalistycznych

sylla

11.03.2009

Pasmanteria Igiełka

Placówka

Warszawa, Powstańców Śląskich

Nie zgadzam się (31)
Wstąpiłam do sklepu...
Wstąpiłam do sklepu firmowego Fluger w celu zakupu podkładu i lakieru do decoupage. Są doskonałym zamiennikiem w stosunku do produktów stworzonych specjalnie do tej techniki, ponieważ są znacznie tańsze. W sklepie zastałam dwie sprzedawczynie ubrane w eleganckie firmowe białe stroje. Spodziewałam się długiego tłumaczenia paniom o co chodzi z tą techniką. Panie jednak były doskonale przygotowane. Zaproponowały mi odpowiedni podkład i lakier w najmniejszych pojemnikach upewniwszy się, że będę pokrywać niewielkie powierzchnie. Zaproponowały również odpowiednie pędzle (zarówno pod względem wielkości, jak i rodzaju włókna) do tej techniki. Było dla mnie dużym, aczkolwiek miłym zaskoczeniem, że w sklepie z materiałami budowlanymi, pracownice są tak doskonale przygotowane w zakresie innego przeznaczenia produktów. Wszystkie produkty były ustawione w bardzo przejrzysty sposób. Bardzo dokładnie opisane. Wyczerpujące instrukcje na opakowaniach w języku polskim. Do zakupionego podkładu i lakieru otrzymałam bezpłatnie patyczki do mieszania. Ceny produktów niższe niż w sklepach internetowych sprzedających produkty do decupage.

sylla

11.03.2009

Fluger

Placówka

Warszawa, Wrocławska

Nie zgadzam się (15)
Wstąpiliśmy do Pizza...
Wstąpiliśmy do Pizza Hut na barek sałatkowy. W restauracji było przenikliwie zimno. Klienci siedzieli w kurtkach. Zwykle zamawiamy jeden barek sałatkowy i jedną pepsi z dolewką. Są to na tyle duże porcje, że jesteśmy w stanie się tym najeść i napić we dwoje. Zazwyczaj jesteśmy informowani przez personel, że są to pozycje z menu dla jednej osoby, a nie dla dwóch. Musimy prosić o dodatkowe sztućce i talerze. Tym razem kelnerka bez pytania przyniosła dwa komplety nakryć.

sylla

17.02.2009

Pizza Hut

Placówka

Warszawa, al. Jana Pawła II 82

Nie zgadzam się (15)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi