Weszłam do Superpharm dosłownie po dwa produkty, które często są tu w promocji. Nie przeliczyłam się, bo również dziś tak było. Właśnie przez to bardzo lubię ten sklep - ceny są bardzo okazyjne, a dodatkowo zdarzają się ciekawe promocje. Po szybkim wyborze skierowałam się do kasy. Kolejka była na tyle długa, że zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tylko jeden kasjer obsługuje klientów. I w tym momencie do kasy podeszło jeszcze dwóch pracowników, co natychmiast rozładowało kolejkę. Kasjer był bardzo miły i uprzejmy, a na koniec życzył miłego dnia. Po takiej obsłudze naprawdę może być miły!
Przechodząc obok H&M zauważyłam na wystawie plakat z bardzo ciekawą koszulą. Zainteresowana jej zakupem weszłam do środka i znalazłam ją tuż przy wejściu (bardzo duży plus, bo sklep jest okazały i szukanie tej koszuli w nim całym mogłoby przysporzyć kłopotów). Ponieważ nie miałam ochoty przymierzać tej koszuli, postanowiłam ją zakupić i później ewentualnie skorzystać z możliwości zwrotu. Od razu skierowałam się do kasy. Chociaż kasjerka rozmawiała przez telefon (z innym pracownikiem, na temat związany z pracą), gestem ręki pokazała, że mam podejść. Obsłużyła mnie we słuchawką przy uchu, ale nie przeszkadzało mi to, bo była miła i mówiła również do mnie. A koszula nie musi być zwrócona :)
Instytut Glamour składa się z kilku części - restauracji, hotelu i oczywiście SPA. Znajduje się przy głównej ulicy Przeźmierowa, chociaż z zewnątrz nie zachęca do odwiedzenia go. W środku jest już znacznie lepiej - restauracja w jasnych kolorach, z bardzo wygodnymi fotelami, sprzyja rozmowom i konsumpcji. Oferta menu jest bardzo wykwintna, a przygotowane potrawy kuszą nie tylko smakiem, ale również wyglądem. Pracownicy są mili, ale recepcjonistce z hotelu brakuje nieco profesjonalizmu - miała problem z dokładnym obliczeniem kwoty należności oraz wywierała presję na osobach korzystających z usług SPA.
Wybrałam się na szybkie zakupy do Biedronki. W sklepie było czysto, ale nie mogłam znaleźć potrzebnego mi produktu. Podeszłam więc do pracownicy, która zajmowała się wykładaniem towaru i zapytałam, gdzie go znajdę. Z uśmiechem na twarzy zaprowadziła mnie we właściwe miejsce. Była bardzo miła. Zakupiłam również garnuszek w promocyjnej cenie, której niestety nie było na koszu, w którym znajdował się produkt. Kasjerka nie była już tak uprzejma, jak jej koleżanka z sali sprzedażowej, ale również używała zwrotów grzecznościowych. Koszyki były dostępne bez problemu, a alejki na tyle szerokie, że zakupy można robić bez wpadania na innych klientów.
Dojazd do tego składu jest fatalny - trudno go znaleźć, gdyż nie jest podświetlony i nie znajduje się przy samej ulicy, a nieco w głębi, od tylnej strony budynku, który wygląda jak magazyn. Ekspozycja i stanowiska pracowników znajdują się w dwóch różnych pomieszczeniach o dużej różnicy temperatur. Jednak obsługa zdecydowanie nadrabia wszelkie niedogodności kompetencją, uprzejmością i zaangażowaniem w obsługę klienta. Udzielane informacje są rzetelne i wyczerpujące, a oferta sklepu naprawdę szeroka. Panuje tu porządek i jasny układ eksponowanego towaru.
Po wejściu do sklepu zauważyłam stojącego przy jednej z lad klienta, który czekał na obsługę. Sama podeszłam do drugiej, przy której też nie widziałam nikogo z personelu, ale po chwili spod lady wyłoniła się ekspedientka. Zostałam obsłużona nawet szybciej, niż klient, który był tam wcześniej. Asortyment sklepu jest bardzo duży, a towary marki Lewiatan są znacznie tańsze niż komplementarne znanych marek. Owoce często nie zachęcają do zakupu, bo są zwiędnięte lub poczerniałe, ale ogólny porządek jest zachowany.
Strona MPK jest aktualizowana na bieżąco - można tu znaleźć informacje o zmianach w rozkładach jazdy, kolizjach, utrudnieniach oraz nowościach w komunikacji. Bez problemu można również sprawdzić rozkład jazdy tramwajów i autobusów oraz zaplanować dojazd dzięki specjalnym mapkom. Dostęp do wszystkich podstron jest łatwy i czytelny dzięki bocznemu menu. Do publikowanych artykułów dołączone są adekwatne fotografie. Jedyne zastrzeżenie dotyczy treści publikowanych notatek - występują w nich drobne błędy językowe i edytorskie, a poza tym treść wszystkich komunikatów o wypadkach sugeruje w dość złośliwy sposób, że winnymi są zawsze niefrasobliwi kierowcy samochodów osobowych.
Zadzwoniłam na infolinię w celu wyjaśnienia kwestii związanych z naliczonymi na fakturze opłatami. Konsultantka była bardzo żywiołowa, kulturalna i grzeczna, chociaż po niektórych moich pytaniach zapadała w słuchawce cisza. Ponieważ drążyłam temat i zależało mi na jego wyjaśnieniu, konsultantka poprosiła mnie o chwilę cierpliwości i zaczęła wnikliwie analizować zapisy na moim koncie. Gdy już z powrotem usłyszałam ją w słuchawce, udzieliła mi absolutnie wszystkich odpowiedzi i rozwiała wszelkie wątpliwości. Byłam bardzo zadowolona z tej rozmowy.
Pracownik punktu ksero przy Strzeleckiej (pierwszego po prawej od strony Półwiejskiej) jest bardzo kompetentny - nawet skomplikowane zlecenia nie sprawiają mu problemu. Ponadto punkt ksero oferuje szeroką gamę usług - nie tylko związanych z kserowaniem, wydrukami i oprawą, ale również przegrywaniem materiałów z taśm VHS i audio na DVD. W pomieszczeniu, znajdującym się nieco poniżej poziomu ulicy, panuje niezbyt przyjemny zapach - jakby wilgoci, a wygląd również nie zachęca do wejścia - stare, ciężkie drzwi z zaparowanymi szybami, białe, podniszczone kafelki na podłodze.
Uproszczona procedura aplikowania na wybrane stanowiska sprawia, że można zaoszczędzić dużo czasu w poszukiwaniu nowej pracy - wystarczy tylko wybrać zapisane wcześniej dokumenty. Jednak problem pojawia się w sytuacji, gdy chcemy wysłać dwa CV, np. po polsku i angielsku oraz list motywacyjny dodatkowo. Poza tym strona nie ma większych minusów - jest przejrzysta i czytelna.
Strona jest bardzo czytelna, a kryteria wyboru umożliwiają maksymalne zawężenie lu rozszerzenie obszaru poszukiwań pracy. Na dodatek, zapisując się do newslettera, na adres e-mail otrzymuje się powiadomienia o nowych ogłoszeniach. Klikając w link znajdujący się w mailu, przenosi nas do strony, na której zapisane są nasze ustawienia i pokazuje tylko te oferty, których jeszcze nie widzieliśmy (starsze wyświetlają się tylko, jeśli tego chcemy), przez co codziennie nie musimy kontrolować daty i przekopywać sterty tych samych ogłoszeń.
Kolejka w tym urzędzie pocztowym w godzinach 16-17 jest zazwyczaj tak długa, że wije się wewnątrz, a nawet wychodzi na zewnątrz. W takiej sytuacji zastanawiam się, dlaczego wszystkie siły nie są skupione na tym, aby ten tłok rozładować - tylko 3 z 4 okienek są otwarte. Co prawda, urzędniczki pracują sprawnie, ale mimo to nie udaje im się zapobiegać przestojom. Jest tu jednak czysto, zarówno po stronie klientów, jak i pracowników, a obsługa jest bardzo miła.
Instytucja ta służy m.in. generowaniu e-podpisu. Wybierając się tam wyobrażałam sobie klasyczny urząd - z dużą liczbą urzędników, kolejkami i poddenerwowanymi petentami. Jednak docierając na miejsce bardzo się zdziwiłam. Główne pomieszczenie to pokój wielkości "2x2", który tylko dużym napisem na ścianie przypomina, gdzie się znajdujemy, ale żadnych kolejek, bo wszyscy "załatwiani" są na bieżąco. Na dodatek obsługa (jednoosobowa) - pierwsza klasa: mężczyzna kompetentny, miły, znoszący ludzką niewiedzę ;) (nie irytował się, gdy musiał tłumaczyć nawet oczywiste kwestie) i starający się rozwiązać daną sprawę.
Widać dziś było, że pracownicy Biedronki mają dużo na głowach - do kas ciągnęły się gigantyczne kolejki, a mimo to nie wszystkie były czynne. Na alejkach stały palety z towarem, którego nikt nie wykładał, kierowniczka biegała z telefonem przy uchu, a klienci tłoczyli się w ciasnych przejściach. Ogólnie w sklepie było czysto, ale na półkach widać było liczne poprzekładane towary. Kasjerka była miła, zapytała, czy podać mi torebkę foliową oraz używała zwrotów grzecznościowych.
Gdy weszłam ze znajomymi do klubu, nie było żadnych innych klientów, muzyka nie grała, ale obsługa była gotowa do pracy. Wybraliśmy miejsce i nie musieliśmy długo czekać na kelnerkę z menu. Wybór jest bardzo szeroki - można wypić fantazyjnego drinka, jak i zjeść pożywny obiad. Chwilę później usłyszeliśmy przyjemną muzykę. Drinki były bardzo smaczne, a pobyt w Shivaz uatrakcyjniały nam wyświetlane na ścianie teledyski. Temperatura była idealna, nie było czuć żadnych nieprzyjemnych zapachów. Kelnerka mocno początkująca, straszyła nam wylaniem drinków na kolana, ale ostatecznie skończyło się tylko na drobnym rozlaniu zawartości kieliszka. Nadrobiła bardzo miłym usposobieniem i dowcipnym zachowaniem.
Asortyment piekarni jest bardzo duży. Ponadto drożdżówki z serem są już chyba najsłynniejsze w całym mieście ze względu na wyjątkowy smak i dużą ilość twarogu. W piekarni jest zawsze czysto i pięknie pachnie. Obsługa jest szybka i dobrze zaznajomiona z asortymentem. Brakuje tylko uśmiechu i miłego traktowania klienta (brak zwrotów grzecznościowych).
Sklep jest mały, ale asortyment mimo wszystko nie wygląda ubogo. Poza tym na półkach oraz ogólnie panuje porządek. Ekspedientka żywcem wyjęta z poprzedniej epoki nie stara się zanadto, żeby być miła dla klienta - używa najmniej słów, jak tylko można, nie siląc się na "proszę", "dziękuję" czy "do widzenia". Ceny adekwatne do lokalizacji, czyli niezbyt niskie, chociaż pod tym względem sklep jest miłą alternatywą dla pobliskiej Żabki.
Do Kukartki weszłam ze względu na wyprzedaż kalendarzy. Co prawda, były już nieco przebrane, ale udało mi się wybrać odpowiedni. Mimo dużej ilości klientów w sklepie, obie kasjerki stały za ladą, nie wykazując zainteresowania nimi. Sprzedawczyni nie nawiązała kontaktu wzrokowego, nie uśmiechnęła się. Na półkach było czysto, a towar był ułożony.
Zaskoczyły mnie bardzo atrakcyjne ceny na wyprzedawane towary. Ich ekspozycja skumulowana została na piętrze, przez co łatwo odróżnić ubrania z nowej kolekcji od tych z poprzedniego sezonu. W przymierzalni panował bałagan, bo najwyraźniej żaden z pracowników tam nie zaglądał. Po podejściu do kasy musiałam chwilę czekać na obsługę, co było chyba spowodowane brakami kadrowymi - na piętrze oprócz tej kasjerki nie widziałam nikogo innego z pracowników. Dziewczyna była bardzo miła i profesjonalna. Po dzisiejszej wizycie chętnie wróciłabym tam na zakupy.
Najnowsza kolekcja H&M zdecydowanie powala - kolory są dzikie, ubrania inspirowane chyba cyrkiem, a ich zestawienia na manekinach mocno abstrakcyjne. Poza tym jakość towarów pozostawia wiele do życzenia, chociaż znajduje to chyba swoje odzwierciedlenie w cenach, które od dłuższego czasu są niskie. Obsługi praktycznie nie widać, jedynie w kasie znajduje się zawsze jakiś pracownik. W sklepie panuje względny porządek, chociaż trudno znaleźć konkretne ubrania.Jak na tak duży metraż, jest dość ciasno i mało przestronnie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.