Gdy weszłam do sklepu, nie było w nim klientów, a ekspedientki zajmowały się rozkładaniem towaru na półkach. Ponieważ rzecz, którą zamierzałam kupić, wybrałam już wcześniej, od razu skierowałam się w określone miejsce i dokładnie oglądałam odzież, aby nie miała żadnych wad. Mimo że stałam tam dość długo, żadna ze sprzedawczyń do mnie nie podeszła. Skierowałam się więc do kasy, gdzie znów musiałam długo czekać, a gdy sprzedawczyni w końcu podeszła, stwierdziła, że mnie nie zauważyła. Zapakowała towar do torebki byle jak (nie zważając na to, że może się pognieść) i szybko skasowała określoną kwotę. Plus za zwinność, minus za niechlujstwo.
W Super - Pharm często można trafić na promocje. Z taką myślą poszłam dziś na zakupy. Wybrałam płyn, którego cena była obniżona i podeszłam do kasy. Nie kontrolowałam kwoty zakupów, bo oprócz Lenora wzięłam jeszcze inne produkty. Jednak później okazało się, że był to mój błąd, ponieważ cena na paragonie różniła się od tej na naklejonej metce promocyjnej - była niestety wyższa. Kiedyś miałam podobną sytuację - cena produktu w komputerze różniła się od tej na metce i sprzedawca z własnej inicjatywy to zmienił. Dziś niestety sprzedawczyni wykorzystała moją nieuwagę i skasowała więcej.
Wstąpiłam do Meze przechodząc obok. Mają tutaj smaczne jedzenie, więc pomyślałam tym razem o zupie. Nie pomyliłam się - była aromatyczna, smaczna, tania (10 zł) i szybko podana. Dodatkowo pani z obsługi była bardzo miła - witała i żegnała gości wyraźnym "dzień dobry" i "do widzenia". Wystrój i muzyka w tle przenoszą żywcem do Grecji. Jedyna niedogodność, jaka mnie tu spotkała, to dostępność niektórych dań tylko w porze lunchu (do 16:00), przez co nie mogłam wybierać z całego menu.
Odwiedziłam doradcę finansowego w celu ustalenia szczegółów kredytu hipotecznego. Spotkanie było umówione za pośrednictwem infolinii, na której pan nalegał, aby stawić się punktualnie i szanować pracę doradcy. Tak też zrobiłam, ale okazało się, że nie było to konieczne, ponieważ spotkanie rozpoczęło się z 20-minutowym opóźnieniem. Doradca posiadał dużą wiedzę i potrafił odpowiedzieć na każde pytanie, aczkolwiek przemawiała przez niego stronniczość i brak obiektywizmu - nie przedstawiał rozwiązań w formie suchych danych, a za każdym razem zabarwiał je swoją prywatną (często negatywną) oceną. Rozumiem, że klient przychodzi tam po poradę, ale osobiście wolałabym poznać ekonomiczny wymiar moich przyszłych decyzji, niż opinię doradcy na temat tych wyborów.
często zdarza się, że na stronie głównej gazeta.pl są artykuły, które wymagają kilkunastokrotnego "przeklikania" - tak było na przykład z porównaniem cen produktów spożywczych w Polsce i Niemczech. Od razu odechciewa się przeglądania takiego artykułu, bo po trzech pierwszych kliknięciach, kiedy na każdej podstronie można przeczytać po jednym zdaniu lub wręcz równoważniku zdania, przechodzi ochota na dokończenie. Dziś na głównej znalazł się natomiast artykuł, którego... nie było. Miał traktować o zainteresowaniu zakupem biletów na Euro, ale po kliknięciu okazywało się, że "strona została usunięta". Takie niedopatrzenia powinny być szybko korygowane, a nic takiego nie miało miejsca. Stąd kiepska ocena portalu.
Zostawiłam na stronie Open Finance swoje dane, aby ktoś z konsultantów skontaktował się ze mną. Zgodnie z obietnicą, zrobili to w ciągu 48 godzin i dzięki temu mogłam umówić się na spotkanie z doradcą w oddziale firmy. Jednak na moje pytanie, co w przypadku, gdy z przyczyn losowych nie będę mogła pojawić się na spotkaniu, pan zareagował dosyć nerwowo i zaczął mi mówić coś o Japonii i tamtejszym kataklizmie oraz o tym, że trzeba być dobrej myśli, a konsultanci przygotowują się do spotkań i nie można ich odwoływać. Jeszcze tego samego dnia miałam dostać maila z informacją o spotkaniu, ale w zamian za to, dostałam tylko lakoniczny SMS. W dniu spotkania jeszcze zadzwoniła do mnie pani, która mi o nim przypomniała. Nie byłoby w tym nic złego (wręcz przeciwnie), gdyby nie fakt, że chwilę później dostałam dwa identyczne SMS-y przypominające. Uważam, że to zbyt nachalne zachowanie pracowników infolinii. Zostałam poproszona o to, żeby na spotkanie wziąć zaświadczenie o zarobkach. Ponieważ ma to być tylko wizyta informacyjna, nie rozumiem zasadności takich środków - przecież to mnie zależy na tym, aby podać właściwą kwotę dochodu i uzyskać wiarygodne informacje.
Podczas zakupów warto czasem coś przekąsić, jeśli jednak ma się dość fast-foodów, spokojnie można odwiedzić takie miejsce, jak Salad Story. Zdrowe sałatki, desery, koktajle. Ja wybrałam akurat deser z jogurtu naturalnego, płatków śniadaniowych i świeżych pomarańczy. Polany słodkim syropem był naprawdę pyszny, ale też niesamowicie lekki. Sałatki, które zamawiali inni klienci, również wyglądały bardzo apetycznie. Ceny są tu nieco wysokie, ale czasem za taką przyjemną jadłospisową odmianę można zapłacić nieco więcej. Jedyne zastrzeżenie mam do obsługi - nie uśmiechniętej, nieco nieobytej (byłam zmuszona wpisywać kod PIN na oczach innych klientów, bo sprzedawczyni nie wyjęła ruchomej części portu, a całość tylko odwróciła w moją stronę; poza tym nie otrzymałam paragonu, tylko wydruk z terminala).
Wybraliśmy się z mężem do Magry w poszukiwaniu koszuli i krawata. Pracująca tam pani od razu zapytała, czy może nam w czymś pomóc. Określiliśmy preferencje, a ona od razu wzięła się za szukanie. Znalazła dwie koszule, które mąż poszedł przymierzyć. W tym czasie pani poszukiwała kolejnych koszul, które mogłyby mu pasować. Nie sprawiało jej problemu rozpakowywanie kolejnych, nawet sama to proponowała, widząc nasze lekkie skrępowanie przysporzeniem jej pracy. Udało się wybrać zarówno koszulę, jak i krawat i to w śmiesznie niskich cenach. Asortyment pozwolił również na wybór innych dodatków. Jedyne, czego ewentualnie zabrakło, to uśmiech ze strony ekspedientki.
Mam duży problem z kupieniem obuwia sportowego ze względu na mały rozmiar stopy. Przeważnie proponują mi kolekcję junior, która wizualnie nie zawsze mi odpowiada. Postanowiłam przekonać się, jak będzie w tym sklepie. Szybko okazało się, że rozmiary zbliżone do mojego są dostępne i to w całkiem ciekawych wzorach. Poprosiłam jedną z pracownic o pomoc w podaniu konkretnej pary. dziewczyna zaangażowała się w obsługę - poszła poszukać jeszcze innych wzorów, a po chwili wróciła z informacją, że dostępne są wybrany przeze mnie i jeden bardzo podobny w tym samym rozmiarze. Zostawiła mnie na chwilę, pozwoliła spokojnie przymierzyć i się zastanowić. Wróciła po kilku minutach i zapytała, czy dokonałam wyboru. Z radością stwierdziłam, że tak i oddałam jej parę, której nie chciałam kupić, a "swoją" zabrałam, kierując się do kasy. Ekspedientka wtedy poinformowała mnie o obowiązującej promocji - do zakupionych butów drugą rzecz z tekstyliów miałabym 50% taniej. Skierowałam się więc w stronę wieszaków, ażeby coś wybrać. Pracownica pomogła mi, odbierając ode mnie karton z butami i powiedziała, że poczekają na mnie przy kasie. Skorzystałam z promocji i do butów wybrałam koszulkę. Ze sklepu wyszłam bardzo zadowolona zarówno z zakupów, jak i z obsługi. Polecam.
W drodze do domu wstąpiłam po najpotrzebniejsze zakupy. W lodówce zauważyłam dużo filetów kurczaka, więc pomyślałam, że dopiero co zostały wyłożone i są świeże. Dobrze zatem, że sprawdziłam termin ważności, bo wynosił od dziś 1 dzień. Wysypane do koszy bułki były suche, a na stoisku z pieczywem brakowało torebek foliowych. W kasie siedziała znów dziewczyna, która spotykam tu najczęściej - znudzona, nadąsana i obrażona na klientów, że są. Mimo to plus dla Netto za asortyment, który może jest w jakiś sposób okrojony, ale, jak już pisałam, na podstawowe zakupy wystarcza. Poza tym w sklepie było czysto (podłoga), a dodatkowo jedna z pracownic układała jeszcze towar (artykuły spożywcze). Niestety w koszach z artykułami przemysłowymi panował chaos - jak zazwyczaj tu bywa.
Z nadzieją na zakup torby ze skóry (jak sugeruje nazwa sklepu) weszłam do środka. Poprosiłam o dwie torby z wystawy (pani podała je bardzo niechętnie) i gdy zobaczyłam, że ich jakość jest wątpliwa, zapytałam o materiał, z jakiego są wykonane. Usłyszałam dyplomatyczne "ekologia", więc zapytałam o torby skórzane w tym samym kolorze. Ekspedientka zanim zorientowała się, że takich nie ma, żachnęła się, że torby skórzane owszem, "ale nie w tej cenie!". Ten fakt był dla mnie oczywisty i wcale nie pytałam o cenę. Sprzedawczyni ogólnie była bardzo niechętna do obsługi, przez co wcale nie dziwi fakt, że w sklepie w ogóle nie było klientów.
Już na pierwszy rzut oka widać, że Alior Bank reprezentuje "wyższą kulturę bankowości" - wnętrze jest urządzone ze smakiem, a w tle słychać przyjemną muzykę. Oczekiwanie w kolejce umilają wiadomości lokalne i pogoda wyświetlające się na ekranie LCD. Obsługa jest profesjonalna i kulturalna (szybkie dokonanie transakcji, użycie zwrotów grzecznościowych). Jedyne, co przeszkadza, to nieprzemyślana organizacja przestrzeni - przy wejściu do banku i okienkach jest ciasno, a w banku dominują wąskie korytarze. Prezentowana oferta jest dedykowana klientom bardziej zamożnym, a dla tych przygotowana jest perfekcyjnie.
Asortyment tej Żabki po niedawnym remoncie i reorganizacji regałów uległ znacznemu zwiększeniu i, choć ze względu na wysokie ceny nie odwiedzam tego sklepu zbyt często, przychodzę tu teraz częściej. Szkoda, że obsługa się nie poprawiła tak, jak asortyment. Podeszłam do kasy, przy której stały dwie kasjerki. Jedna z nich liczyła pieniądze w kasie, a druga przeskanowała towary (rzucając je niczym psu kości). Gdy skończyła, odeszła od kasy, a ja musiałam czekać, aż podejdzie następna, która powiedziała kwotę do zapłaty i skasowała pieniądze nie mówiąc absolutnie żadnego słowa. W tym czasie do kasy podeszła trzecia kobieta i zaczęła opowiadać koleżankom o swoim "staniku" i "cyckach". To było naprawdę żenujące.
Kolejka do kasy była dziś tak duża, że wchodziła między regały, a na dodatek otwarte były tylko dwie kasy, z których jedna w pewnym momencie się zawiesiła. Zakupy poza tym są tutaj przyjemne, bo zawsze można znaleźć odpowiedni produkt - zarówno pod względem trafności, jak i ceny (dużo ofert promocyjnych). Obsługa także jest dość miła (zwroty grzecznościowe), choć brakuje jej uśmiechu. Na plus zasługuje hojny program lojalnościowy - zebrane punkty można wymienić na atrakcyjne nagrody, a poza tym dzięki karcie na wiele artykułów przysługuje zniżka lub zwiększona ilość promocyjnych punktów.
Obsługa Zary w Malcie sprawia wrażenie niezainteresowanej klientem. Sklep pod tym względem przypomina raczej samoobsługowy market, aniżeli dość ekskluzywny butik - klient musi radzić sobie sam, chyba że znajdzie kogoś, kto mógłby mu pomóc. Jedynie przy wejściu do przymierzalni zawsze ktoś czuwa, chociaż nie do końca dokładnie przygotowuje ubrania do zmierzenia - np. dziś nie wyciągnął usztywnienia kołnierzyka w koszuli. Po wyjściu z przymierzalni zaskakująca troska o trafność produktu ze strony jeszcze innego pracownika ("i jak?") - rotacja przy wejściu do przymierzalni naprawdę duża, a co z tego wynika - chaos na tym stanowisku.
Ceny w In Medio są po prostu wzięte z księżyca - słodycze są dwa razy droższe, niż w innych sklepach. Oczywiście na prasę i książki nie ma takiej marży, bo jest to dyktowane czym innym. Gdy weszłam do kiosku, dwie roześmiane dziewczyny stały za malutką ladą (aż trudno uwierzyć, że obie się tam zmieściły), jedna z nich obsługiwała klientów. Szkoda, że ten miły uśmiech nie był skierowany do klientów, a wynikał z rozmowy z koleżanką. Dobrze natomiast, że można tu kupić bilety MPK - okazuje się to zbawienne, gdy biletomat nie działa.
Weszłam do Parfois w poszukiwaniu konkretnego dodatku. Rozejrzałam się po sklepie i po chwili jedna z pracownic zapytała mnie, czy może w czymś pomóc. Określiłam swoje potrzeby, po czym ona udała się na zaplecze i znalazła coś, co ewentualnie mogłoby im odpowiadać. Niestety nie tego szukałam, więc zaproponowała jeszcze coś innego. Była przy tym bardzo miła i wcale nie natarczywa, a ja czułam, że każdy klient jest dla niej ważny. Bardzo duży plus za to oraz za ekspozycję, która jest różnorodna, ciekawa i w przystępnych cenach.
To chyba największy Piotr i Paweł w Poznaniu, a co za tym idzie - najlepiej wyposażony. Kupiłam tu dziś surówkę, której pewnie nie dostałabym w żadnym innym sklepie, a sprzedawczyni, która ją pakowała, zrobiła to na tyle umiejętnie, że nie musiałam płacić za wodę, która również znajdowała się w pojemniku, bo w mojej porcji było jej jak najmniej. W kasie panie kasjerki żywo o czymś rozmawiały, ale nie odbiło się to na jakości obsługi, gdyż nie zabrakło zwrotów grzecznościowych i miłego uśmiechu. Zakupy były szybkie, owocne i przyjemne.
Tradycyjnie już, w Netto czuć braki kadrowe. Mimo dużej ilości klientów, otwarta była tylko jedna kasa. Po dłuższym czasie pojawiła się druga kasjerka, ale od tej pierwszej to wymagało zmiany kasy, zupełnie jakby jej koleżanka nie mogła zająć innej, a ta zostać w dotychczasowej. Przy tej logistycznej operacji nie obyło się bez, niezbyt grzecznych, komentarzy pomiędzy obiema paniami na temat osoby, która zajmuje się nominałami pieniędzy w kasie. Gdy mój towar został zeskanowany i usłyszałam kwotę, podałam kasjerce pieniądze, mówiąc "proszę". Ta natomiast odwróciła się do mnie plecami i zaczęła regulować wysokość krzesła, a gdy to nie przyniosło zamierzonych efektów, zamieniła sobie siedziska. Stojąc w pieniędzmi w wyciągniętej ręce, powtórzyłam "proszę", na co ona odparła "tutaj można położyć" i wskazała miejsce na kasie. Dopóki nie położyłam tam pieniędzy, nie skasowała ich... Może gdyby to byłą pierwsza takiego typu sytuacja, pomyślałabym, że pani miała zły dzień, ale za każdym razem, gdy tu jestem, kasjerki są niezadowolone, niemiłe i demonstrują klientom, kto tu rządzi...
Piekarnia i cukiernia Edro-Bis mieści się w budynku Netto. Znacznie bardziej wolę tu kupować pieczywo niż w samym Netto, ponieważ wybór jest większy, a pieczywo nie pochodzi z mrożonek. Również wybór ciast jest imponujący, a do tego wypieki są bardzo smaczne. Jednak dzisiaj sprzedawczyni chyba nie miała dobrego dnia - zachowywała się, jakby pracowała za karę: ruszała się powolnie i była zniechęcona. Na serniku z lukrem nie położyła folii przy pakowaniu, przez co przykleił się do niego papier i cały lukier zszedł razem z nim.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.