W sklepie panował bałagan - podłoga była brudna, leżały na niej opróżnione opakowania po produktach, a na wadze przy stoisku z warzywami zalegały jakieś okruchy. Na sali nie było w ogóle pracowników, więc poproszenie kogokolwiek o pomoc wymagało poczekania. Warzywa ni zachęcały do zakupu, bo wydawały się nieco nieświeże. Gdy w końcu udało mi się znaleźć kogoś z pracowników, zapytałam o poszukiwany produkt. Pracownica zaprowadziła mnie do półki i wskazała dokładnie, gdzie znajdę to, czego szukałam. Kolejka do kasy była długa, ale na szczęście szybko otwarto następną. Pracownica w kasie nie nawiązywała kontaktu wzrokowego, ale była miła.
Jakiś czas temu kupiłam tu bluzkę. Ponieważ nie do końca mi odpowiadała, postanowiłam ją zwrócić. Już przy zakupie dowiedziałam się, że mam na to 30 dni, co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Dodatkowo taka informacja znajdowała się na odwrocie paragonu, więc nie miałam żadnych wątpliwości z tym związanych. sama procedura zwrotu nie trwała nawet 5 minut, a obsługa była miła i nie dopytywała się o przyczynę rezygnacji z produktu. Z przyjemnością przeszłam się jeszcze po sklepie w poszukiwaniu ciekawych ubrań lub dodatków, których tu nie brakuje. Odzież w Stradivariusie jest naprawdę świetna, ceny niewygórowane, a obsługa w porządku. Polecam!
Weszłam do Biedronki spodziewając się długich kolejek, jak zwykle o tej godzinie. Ku mojemu zdziwieniu nie było tak źle. Może dlatego, że otwarte były 4 kasy. Usunięto wejściową bramkę, przez co wjazd do sklepu z dziecięcym wózkiem nie będzie sprawiał już żadnych trudności. Ponadto na przejściu nie stały palety z towarami, co również ułatwiło poruszanie się po sali sprzedaży. Asortyment Biedronki jest bardzo duży i zróżnicowany - można zaopatrzyć się w różne tanie i dobre produkty. Obsługa w kasie nieco nieprzyjemna - lodowaty wyraz twarzy bez uśmiechu, ale przynajmniej "proszę" i "dziękuję" dało się usłyszeć.
Diamante znalazłam w Internecie po dobrych opiniach na temat usług. Postanowiłam sama przekonać się, czy rzeczywiście jest tak, jak się pisze o nich. Umówiłam się na wizytę z dość dużym wyprzedzeniem i tego dnia punktualnie stawiłam się u fryzjera. Na nic to się jednak zdało, bo musiałam czekać na swoją kolej ponad 25 minut, podczas gdy fryzjerki plotkowały w najlepsze z klientkami (czesząc je oczywiście). Mimo opóźnienia, nikomu się nie spieszyło, a wręcz przeciwnie - ruchy miały naprawdę powolne. Sytuacja trochę poprawiła się, gdy w końcu usiadłam na fotelu, bo doradzono mi odpowiednią fryzurę, a fryzjerka starała się nawiązać rozmowę. Nie chciałam jednak, by następne klientki czuły się tak, jak ja wcześniej, więc nie kontynuowałam wątku. Całą usługa trwała bardzo długo, ale efekt był zadowalający. Niestety jednak, gdy podeszłam do kasy, bardzo się rozczarowałam. Ceny na stronie internetowej są dwukrotnie zaniżone w porównaniu do tego, co musiałam zapłacić. Chyba, że fryzjerki pracują "na godzinę" - wtedy rachunek by się zgadzał, a wolne ruchy byłyby "uzasadnione". Ogólnie - nie polecam. Jakość usług nie jest aż tak dobra, żeby rekompensowała wszystkie nieprzyjemne dodatkowe składowe obsługi. Nawet piękny wystrój salonu i przyjemną muzykę.
Doradca z GoldenEgg zajmował się moim kredytem. Poprosił mnie o przybycie do oddziału z kompletem dokumentów. Tak też zrobiłam - miałam przygotowane wszystko, o co prosił. W przeciwieństwie do niego - co chwilę przypominały mu się nowe fakty, biegał po kilka razy do sąsiedniego pokoju i drukarki. Skutkiem tego była wielka strata czasu - spędziłam tam ponad dwie godziny! Doradca czytał każdy wydrukowany przez siebie dokument tak, jakby widział go pierwszy raz. Jak się później okazało, nie zadbał też o dopełnienie wszystkich formalności, przez co ponownie musiałam pojawić się w oddziale.
Poszłam do banku celem dopełnienia formalności kredytu hipotecznego. Miałam już przygotowane wszystkie dokumenty, zgodnie z wcześniejszymi wskazaniami pracowników Millennium. Obsługa zajęła dosłownie minimum czasu, jaki mogła zająć - pracownica banku kserowała dokumenty, a w międzyczasie wyjaśniała jeszcze wątpliwości. Atmosfera była bardzo przyjemna, a klimat oddziału wprawiał w dobry nastrój. Wokoło było czysto, a wystrój był nowoczesny.
Miałam okazję bawić się na weselu w Hotelu Szablewski. Bardzo przyjemna lokalizacja w okolicach Wielkopolskiego Parku Narodowego, w sąsiedztwie zieleni. Dojazd dobrze oznakowany, aczkolwiek dopiero na około 5 km przed celem. Przed hotelem przygotowano odpowiednio duży parking dla gości, a specjalne wiaty pozwalają na grillowanie w większych grupach. Obsługa jest dość miła, aczkolwiek ociąga się. Poza tym podział obowiązków stawia pod znakiem zapytania całą organizację - na zamówione napoje można było nie doczekać się w ogóle, a rozplanowanie potraw sprawiało, że momentami jedzenia było za dużo, a innym razem nie było co przekąsić. To nie zmienia jednak faktu, że jedzenie jest bardzo smaczne i ładnie podane.
Doradca z banku powinien wzbudzać zaufanie i dawać wrażenie, że jest profesjonalistą. Tutaj niestety tak nie było. Pracownik nie potrafił odpowiedzieć na wiele pytań związanych z dziedziną jego pracy i pytał kolegę (po cichu, żeby klient nie słyszał pytania), a gdy wracał, udzielał tylko oględnego wyjaśnienia. Podane przez niego informacje okazały się sprzeczne z tym, czego dowiadywałam się wcześniej i nie potrafił wyjaśnić mi, skąd bierze się różnica. To nie zmienia jednak faktu, że pracownik był miły i próbował w przyjazny sposób nawiązać rozmowę. Wygląd oddziału dawał wrażenie przyjemnej, rodzinnej atmosfery i jednocześnie różnił się od innych tym, że nie było klasycznego okienka kasowego. Oferta przedstawiona przez bankowca wydała się wyjątkowo mało elastyczna i nie dostosowana do indywidualnych potrzeb klienta.
Przed wejściem do sklepu podłoga była bardzo zabrudzona zaschniętym błotem (w tak słoneczną pogodę to bardzo nietypowe). Również podłoga w sklepie nie zachęcała czystością - widoczne były zanieczyszczenia z towarów i zabrudzenia od wózków do palet. Duży asortyment został jeszcze poszerzony o lody i "markowe" słodycze, ale przez dostawienie dodatkowych kartonów, przejście już i tak wąskimi alejkami stało się jeszcze trudniejsze. Kolejki do kas nie zmobilizowały pracowników do otwarcia kolejnych stanowisk - czynne były tylko 3. Obsługa w kasie bardzo miła, rekompensowała poprzednie nieciekawe wrażenia estetyczne. I nawet, wyjątkowo, nie brakowało koszyków przy wejściu.
Dodawanie ogłoszeń na infopraca.pl jest intuicyjne, bardzo proste. W trzech krokach można stworzyć ogłoszenie zawierające wymagania, profil idealnego kandydata, oferowane profity i warunki pracy. Problem pojawia się jednak przy przeglądaniu otrzymanych wiadomości - strona chodzi bardzo wolno i wiesza się (inne przeglądane w tym czasie strony otwierają się prawidłowo). Wygląd portalu jest estetyczny i zachęcający, a rozmieszczenie ikon logiczne i ułatwiające poruszanie się po stronie. Dużym plusem jest możliwość zamieszczania darmowych ogłoszeń.
Do banku udałam się po informacje odnośnie kredytu. Obsługująca mnie pracownica potrafiła odpowiedzieć na każde moje pytanie, przy czym była na tyle pewna, że nie wzbudzała absolutnie żadnych wątpliwości. Ponadto z jej twarzy nie znikał przyjemny uśmiech, a trudniejsze pojęcia tłumaczyła "z polskiego na nasze". Podała wiele informacji, których nie udało mi się uzyskać nigdzie indziej. Również relacje pomiędzy pracownikami były koleżeńskie i przyjemne, co dało się wyczuć od razu po wejściu do oddziału. Rozmieszczenie stanowisk doradców i czystość oddziału nie pozostawiały nic do życzenia, a przedstawiona przez pracownicę oferta była atrakcyjna.
Weszłam do Piotra i Pawła po pieczywo. Chleb zazwyczaj nie jest świeży, ale liczyłam na to, że chociaż bułki dostanę. Niestety jedyne, na co mogłam liczyć, to bagieta, ale za to prosto z pieca. Kolejka po wędlinę była długa, ale ekspedientkom to najwyraźniej nie przeszkadzało w rozmowach. Nawet pakowanie w folię i papier wychodziło tak jakoś od niechcenia... Niewątpliwym plusem jest jednak świeżość oferowanych towarów i szeroki asortyment delikatesów. Do kas nie było zbyt długich kolejek, a wszystko dzięki temu, że wiele z nich było otwartych. Obsługa w kasach bardzo miła.
Po chwili od momentu wejścia do Sephory, podeszła do mnie jedna z pracownic i zapytała, w czym może pomóc. Poprosiłam, aby poleciła mi konkretny kosmetyk do makijażu. Pokazała jeden, drugi i... koniec. Nie powiedziała nic więcej prócz tego, że cienie są trwałe. Ale była miła i uśmiechnięta, zapytała też, czy jeszcze w czymś może mi pomóc. Jednak odniosłam wrażenie, że moja przecząca odpowiedź ją ucieszyła, bo przez resztę mojej wizyty w sklepie chodziła dokładnie tam, gdzie nie szłam ja. Przy kasie nie było żadnego problemu, a udzielone informacje okazały się prawdziwe.
Poszłam na obiad do Salad Story. Miałam ochotę na coś lekkiego i zdrowego. Szeroki wybór sałatek i innych dań dał mi taką możliwość. Na dodatek pracownica była bardzo kompetentna i zasłużyła na wielką pochwałę od pracodawcy i ode mnie jako klientki. Gdy widziała, że nie potrafię się zdecydować na jedną z sałatek, sama zaproponowała skomponowanie dowolnej,zgodnie z moimi upodobaniami. W odpowiednim momencie poleciła właściwe dodatki, a gdy tego nie potrzebowałam, pozostawiła mi wolną rękę. Przy tym była bardzo miła, uśmiechnięta i zaproponowała mi kartę stałego klienta. Chętnie na to przystałam, bo na pewno tam wrócę!
Parę dni temu na głównej stronie gazeta.pl pojawił się artykuł o szkodliwych bakteriach. Zainteresowana kliknęłam w link, aby przeczytać całość, jednak hiperłącze było źle przekierowane i odnosiło do starszego artykułu o zupełnie innej tematyce. Ani tytuł artykułu, ani jego zajawka nie przenosiły do właściwej treści. Dziś natomiast na gazeta.pl pojawił się artykuł (najprawdopodobniej sponsorowany) o nowej sieci komórkowej. Podane tam informacje nie do końca były zgodne z prawdą, a oferta, zachwalana jako najlepsza na rynku, już posiada całkiem sprawną konkurencję i bynajmniej nie wysuwa się na prowadzenie. Chyba można w tym przypadku mówić o nierzetelności.
Na stronie CCC chciałam przed zakupami zobaczyć nową kolekcję. Pierwsze, co się pojawiło, to intro, które teoretycznie, przy pomocy ikonki "pomiń" można było sobie darować. Problem w tym, że kliknięcie na to nic nie dało, a gdy intro się skończyło, pozostało czarne tło. Na dole widoczne było menu, ale klikanie w którąkolwiek z ikon nic nie dawało. Niestety nie zapoznałam się z kolekcją.
Chodząc pomiędzy regałami w Realu często można wyczuć nieprzyjemny zapach nieświeżej żywności, dlatego, jeśli już muszę kupić wędlinę, wybieram tę odpowietrzoną, która - moim zdaniem - nie jest aż tak nieświeża, jak krojona i podawana przez pracowników. Poza tym kobieta, która dziś była na stoisku z wędliną miała bardzo brudne paznokcie... Poza tym Real przygotował teraz fajną promocję, w której za bony zbierane z półek wraz z zakupami, można dostać atrakcyjny rabat. Kolejki do kas nie były dziś tak długie, jak zazwyczaj, a możliwość płacenia bonami sprawiła, że gotówka była zbędna.
Do doradcy z DK Notus udałam się, ponieważ został mi polecony. Gdy dowiedziałam się, że kobieta, z która jestem umówiona, przedstawia się jako broker, sceptycznie podeszłam do spotkania, mając już niemiłe doświadczenia ze spotkań z takimi "specjalistami". Jednak wyjaśniłam jej, że interesuje mnie wyłącznie finansowa strona zakupu mieszkania, a ona to uszanowała i przygotowała ofertę specjalnie dla mnie, którą mogłam przeanalizować w zaciszu domowym, gdyż dostałam ja na maila. Poza tym przebieg spotkania był bardzo ciekawy - najpierw rozmowa, określenie preferencji i ustalenie podstawowych zasad, a później dopiero klikanie i patrzenie w laptop (z jednoczesnym poświęceniem uwagi i zaangażowania!). Podejście doradczyni było bardzo dojrzałe i szanowało moje zdanie. Decyzja została pozostawiona mnie, a dzięki ilości przedstawionych rozwiązań, miałam z czego wybierać. A, i kawę też mają pyszną :)
Na doradcę GoldenEgg trafiłam na Targach Mieszkań. Podeszłam do niego, ponieważ wcześniej polecono mi tą firmę. Nie bez powodu - porada była kompletna, uporządkowana i dobrze rokująca - doradca powiedział, że przygotuje ofertę uwzględniającą moje preferencje i skontaktuje się ze mną w celu umówienia kolejnego spotkania. Tak też zrobił. Na kolejnym meetingu popełnił jednak kilka błędów i wyszła na jaw jego niewiedza. Jednak były to tak mało istotne dla sedna sprawy rzeczy, że nie wpłynęło to w żaden sposób na ocenę jakości usług.
Mimo że jeszcze przed spotkaniem zaznaczyłam, że interesuje mnie wyłącznie finansowy wymiar zakupu mieszkania (z pominięciem kwestii nieruchomości), na meetingu usiadło ze mną dwóch doradców - jeden od kredytu, drugi od mieszkań. Propozycje mieszkań, które mi składano były niezgodne z preferencjami, jakie podałam wcześniej, a doradca za wszelką cenę starał się przewalczyć swoje rozwiązania, nie dając mi prawa wyboru. Promował oczywiście deweloperów, z którymi współpracuje. Stosowanie tanich chwytów marketingowych było już nudne, a panowie nie słuchali, tylko mówili to, na co się nakręcili. Zdecydowanie nie polecam Home Brokera osobom, które wiedzą, czego chcą i jedynie poszukują poradnictwa w zakresie kredytowania. Wybierzcie innego doradcę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.