Profil użytkownika
Początkujący obserwator
Opinie użytkownika (12)
Rewelacyjnie. Rzadko odwiedzam...
Rewelacyjnie. Rzadko odwiedzam placówkę banku, głównie korzystam z banku przez internetNa plus: Wiedza i kompetencje personelu, zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi, wygląd miejsca obsługi.
Bardzo lubię robić...
Bardzo lubię robić zakupy w tym sklepie i nie mam żadnych zastrzeżeń co do jakości obsługi, ponieważ pracownicy są przemili i uśmiechnięci. Jednakże mam prośbę! Sklep znajduje się przy ulicy PIŁSUDSKIEGO, a nie PIŁSUDZKIEGO. Minimalna znajomość historii i ortografii drodzy Państwo...
Dnia 11 listopada...
Dnia 11 listopada udałam się na myjnię ORLEN. Zakupiłam karnet na program I (podstawowy) i skorzystałam z usług myjni. Po czyszczeniu weszłam na myjnię i okazało się, że wycieraczka została połamana. Zgłosiłam reklamację, po czym bardzo szybko przyszedł kierownik punktu, który zdemontował uszkodzoną wycieraczkę i założył nową. Uprzejmość obsługi na najwyższym poziomie.
Do media markt...
Do media markt wybrałam się w celu zakupienia odkurzacza. Na ten zakup chciałam przeznaczyć kwotę do 300 zł, tak więc super odkurzacze z górnej półki zdecydowanie odpadały. Gdy weszłam do sklepu skierowałam się prosto do działu agd. Tam zaskoczyła mnie duża ilość sprzętu. Niektóre odkurzacze kosztowały 100 zł, a inne nawet 400 (nie mówiąc o odkurzaczach przemysłowych, których cena to nawet kilka tysięcy zł.) Z wyglądu różniły się niewiele, a parametry wypisane na tabliczkach nic mi nie mówiły. Na szczęście szybko pojawiła się Pani z obsługi, która wytłumaczyła mi co w rzeczywistości oznaczają parametry liczbowe zapisane przy odkurzaczach. Powiedziałam, że planuję wydatek do 300 zł i poprosiłam o pokazanie sprzętu z tej grupy cenowej. Dodatkowo zależało mi na tym, aby odkurzacz był w miarę możliwości cichy, gdyż spodziewam się dziecka i chciałabym mieć możliwość odkurzania podczas drzemki malucha. Pani poleciła mi 2 odkurzacze. Zapytałam czy jest możliwość podłączenia sprzętu do prądu i posłuchania jak głośno pracują oba odkurzacze. Pani bez problemu zgodziła się i przedstawiła możliwości obu sprzętów. Poleciła mi odkurzacz marki samsung, gdyż dodatkowo zawiera filtr hepa dla alergików, co jest zdecydowanym atutem, jeśli spodziewam się noworodka.
Wybrałam odkurzacz polecony przez obsługę, ponieważ oprócz funkcji przedstawionych przez panią, jest to odkurzacz ekologiczny, gdyż zawiera worek materiałowy-wielokrotnego użytku. Przy okazji oszczędność na zakupie worków papierowych (które można również do tego modelu dokupić, jeśli klient nie ma ochoty prać worka materiałowego). Za odkurzacz zapłaciłam w kasie 299zł, czyli zmieściłam się w cenie. Do tego kupiłam, moim zdaniem, naprawdę dobry odkurzacz, który w 100% spełnia potrzeby mojego mieszkania.
NOMI odwiedziłam w...
NOMI odwiedziłam w celu zakupienia metalowego kosza na śmieci. Znalazłam rzadko spotykany wzór, w drobne kwiatki. Bardzo mi się spodobał, więc od razu zdecydowałam się na kupno. Niestety znalazłam tylko jedną sztukę, która znajdowała się na dole regału, jako wystawa i nie posiadała ani opakowania, ani kodu kreskowego, więc zakup w kasie skończyłby się niepowodzeniem. Postanowiłam więc udać się po pomoc do obsługi sklepu. Znalazłam jednego Pana, który bardzo się gdzieś spieszył i powiedział, że nie jest z tego działu, po czym szybko zniknął. W końcu, prawie na drugim końcu sklepu znalazłam Panią, która mimo że także nie zajmowała się danym działem, udzieliła mi pomocy. Zapytałam więc gdzie znajduje się osoba odpowiedzialna za ten dział. Okazało się, że nie ma jej dziś w pracy... Czyli klienci są zdani na samych siebie. Na szczęście Pani, mimo niezadowolenia i zmęczenia, jakie rysowało się na jej twarzy, poszła po drabinę i zdjęła mi z górnego regału pudełko od kosza, który znajdował się na wystawce. W sklepie była tylko jedna sztuka. Pomyślałam więc, że na wszelki wypadek kupię od razu szczotkę do WC z tym samym wzorem. Wolałam być przezorna, ponieważ nie wiadomo kiedy będzie robione kolejne zamówienie, skoro sklep cierpi na zdecydowanie zbyt małą liczbę pracowników.
Z dwoma produktami udałam się do kasy. Oczywiście kolejka nie miała końca, czynna była tylko jedna kasa. Zaczął się okres przedświąteczny (o czym świadczy sam asortyment sklepu-półki uginają się pod ciężarem choinek i ozdób świątecznych), więc dziwi mnie tak mała liczba pracowników, skoro wiadomo że liczba klientów w tym miesiącu wzrasta, a nie maleje.
Decathlon odwiedziłam, ponieważ...
Decathlon odwiedziłam, ponieważ zbliża się zima i postanowiłam kupić coś cieplejszego do ubrania. Dział, który mnie interesował znalazłam bez większego problemu. Wybrałam polar za 29,99. Przymierzyłam i wybrałam drugi w innym kolorze. Na dziale, w którym robiłam zakupy nie widziałam żadnego pracownika, ale zanim doszłam do przymierzalni, zauważyłam 3 innych pracowników na różnych działach. Zajmowali się wykładaniem towaru oraz pomagali klientom w szukaniu i wyborze produktów. Z dwoma polarami wybrałam się do kasy, gdzie zostałam obsłużona dość szybko, jak na sobotnie popołudnie, kiedy w sklepach znajdują się tłumy klientów.
Zapłaciłam niecałe 60 zł. Jestem zadowolona z zakupów, zarówno kompleksowej i sprawnej obsługi, jak i z wybranych produktów.
Z usług vectry...
Z usług vectry korzystam od kilku miesięcy. Do tej pory punkt obsługi klienta odwiedzałam już kilka razy i zazwyczaj miałam problem żeby trafić na godziny, w których punkt jest czynny, ze względu na różne godziny otwarcia, uzależnione od dnia tygodnia.
Tym razem udałam się do punktu, ponieważ nie działało urządzenie rozsyłające sygnał WiFi. Internet działał jednocześnie tylko na jednym komputerze, po podłączeniu do modemu przy pomocy kabla. Dodatkowo prędkość internetu wydawała się za niska, co także zostało zgłoszone. Pani w punkcie powiedziała, że tego samego dnia przyjdzie do nas technik, żeby usunąć usterkę.
Technik pojawił się przed godziną 20. Sprawdził prędkość internetu i okazało się że jest prawidłowa. Błąd leżał po mojej stronie, ponieważ prędkość sprawdzałam nie na tej stronie, co powinnam. Natomiast w kwestii sprawności urządzenia, po kilkukrotnym jego restartowaniu, internet bezprzewodowy zaczął działać. Nie próbowałam sama restartować urządzenia, ponieważ nie wiedziałam w jaki sposób należy to zrobić i czy nie zmieni to jego ustawień fabrycznych. Dodam że urządzenie nie jest moje, tylko należy do vectry, przeze mnie jest tylko dzierżawione. Wolałam więc skorzystać z pomocy technicznej, żeby nie zepsuć sprzętu, za który mogłabym zostać obciążona dodatkową opłatą.
Pan po naprawie opuścił moje mieszkanie, nie wziął żadnego podpisu, który potwierdzałby jego wizytę, podobnie jak Pani w punkcie obsługi klienta, która przyjęła zgłoszenie w formie słownej, nie informując mnie, że usługa może być płatna. (Miesiąc wcześniej zmieniałam lokalizację gniazda telewizyjnego, za którą płaciłam dodatkowo 39 zł. Zostałam poinformowana o tym na samym początku, a potrzebę zmiany lokalizacji gniazda musiałam potwierdzić na piśmie).
W listopadzie otrzymałam e-fakturę, która była wyższa o 49 zł. Na fakturze znajdowała się dodatkowa pozycja "inne", za którą została naliczona kwota 49 zł. Zadzwoniłam więc na infolinię w celu wyjaśnienia słowa "inne". Okazało się, że została naliczona dodatkowa opłata za "bezpodstawne wezwanie obsługi technicznej".
Uważam że moje wezwanie nie było bezpodstawne, a jeśli ktokolwiek z obsługi vectra uznał je za zbędne, powinien mnie o tym poinformować, zwłaszcza jeśli mam za to dodatkowo zapłacić 49zł.
Udałam się więc ponownie do punktu, w którym Pani nie potrafiła uzasadnić mi dlaczego opłata została naliczona i powiedziała, że mogę złożyć reklamację przy pomocy strony internetowej vectra.
Punkt obsługi klienta po raz kolejny okazał się bezużyteczny. Dodatkową kwotę 49 zł musiałam zapłacić, wciąż czekam na rozstrzygnięcie reklamacji.
Sklep Ikea na...
Sklep Ikea na Bielanach Wrocławskich w ciągu ostatniego roku odwiedzałam dość często, ponieważ jestem w trakcie urządzania mieszkania. Asortyment jest dość bogaty, a ceny konkurencyjne. Jedynym minusem sklepu jest to, że aby kupić jeden artykuł, który znajduje się w bliskiej odległości od kas, muszę przejść cały sklep. Ale doskonale rozumiem tego typu zabieg, bo wielu klientów, ja czasem także, po drodze odnajduje inne, "niezbędne" produkty do swojego mieszkania, których pierwotnie kupić nie zamierzało.
Tym razem przyszłam do Ikea w celu zakupu kieliszków do wina. Produkt wybrałam już wcześniej na stronie internetowej sklepu, więc po wejściu udałam się prosto po niego, po czym kierowałam się w stronę kas. Tam jak zwykle zastałam ogromnie długą kolejkę. Nie wiem jak to możliwe, ale niezależnie od dnia tygodnia i pory dnia zawsze są tam kolejki. Może czas rozbudować sklep o kolejne stanowiska kasowe?
Ze względu na to, iż jestem w 5 miesiącu ciąży postanowiłam skorzystać z kasy dla uprzywilejowanych (w ikea znajduje się kasa dla osób niepełnosprawnych, kobiet ciężarnych i osób z dziećmi). Ponieważ nie wypadało mi ominąć wszystkich ludzi w kolejce i podejść bezpośrednio do kasy, postanowiłam zapytać, czy mogłabym zrobić zakupy przed nimi. Większość klientów nie miała nic przeciwko, oprócz pana, który stał tuż przed samą kasą. Wyraził zdecydowaną dezaprobatę i powiedział że stoi w kolejce już bardzo długo. Dodam, że mężczyzna załadował zakupami całą taśmę, a w wózku wciąż znajdowały się jego zakupy. Ja natomiast miałam tylko 1 produkt. Jednak nie zachowanie klientów oceniam odwiedzając ten sklep, tylko zachowanie obsługi. Pani kasjerka przyglądała się całej rozmowie, po czym zaczęła kasować artykuły tego pana. Podkreślę, że mężczyzna nie był z dzieckiem i wyglądał na osobę w pełni sprawną fizycznie, więc dlaczego został obsłużony jako pierwszy? Poczekałam grzecznie aż mężczyzna dokończy zakupy, po czym zapłaciłam za swoje i z lekkim oburzeniem opuściłam sklep. W jakim celu więc została stworzona w sklepie kasa dla osób uprzywilejowanych, skoro i tak nie uwzględnia się ich praw? Jest to dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Poza tą jedną sytuacją, sklep cieszy się u mnie dobrą opinią.
Do sklepów sieci...
Do sklepów sieci biedronka zaglądam często, gdyż mają ciekawą ofertę produktową po konkurencyjnych cenach, a dodatkowo cechuje się nienaganną obsługą. Do marketu tej lokalizacji zaglądam często, gdyż znajduje się w pobliżu biura, w którym pracuję. Tym razem poszłam po coś do jedzenia. Kupiłam słodką bułkę zapakowaną w opakowanie próżniowe (firmy nie pamiętam) oraz jogurt. W pracy chciałam skonsumować zakupione produkty, lecz po ugryzieniu bułki okazało się, że w środku znajduje się pleśń. Data na opakowaniu stwierdzała przydatność produktu do spożycia. W danym dniu nie miałam już czasu, żeby ponownie wybrać się do sklepu, więc uczyniłam to w dniu kolejnym. Nie miałam paragonu, posiadałam jedynie spleśniałą bułkę. Udałam się do ekspedientki i przedstawiłam jej problem. Pracownica poprosiła kierownika sklepu, który zwrócił mi pieniądze (mimo, że nie miałam paragonu) i przeprosił za zaistniałą sytuację. Dodatkowo cała partia bułek została usunięta z półki. Obsługa sklepu zachowała się wzorowo i odpowiedzialnie. Nie można im nic zarzucić, gdyż na opakowaniu produktu znajdowała się data stwierdzająca przydatność produktu do spożycia, a jego wada nie była widoczna z zewnątrz. Wina leżała po stronie producenta.
Nie była to...
Nie była to moja pierwsza wizyta w sklepie, gdyż market znajduje się na moim osiedlu. Zanim weszłam do sklepu, moją uwagę przykuł pan ochroniarz, który stał tuż przed samym wejściem i palił papierosa. Wejście do sklepu bez wdychania dymu tytoniowego było niemożliwe. Wewnątrz sklepu zauważyłam, że nie ma innego ochroniarza, więc nie wiem kto pełni jego funkcje, podczas gdy ten pracownik robi sobie przerwę na papierosa, stojąc przed samym wejściem głównym. Moim zdaniem tego typu potrzeby powinno się załatwiać na zapleczu pracowniczym.
Podczas robienia zakupów nie mogłam przedostać się przez dział warzywny, gdyż stały tam palety z nierozpakowanymi produktami. Skrzynki sięgały mi do szyi, a w pobliżu nie było nikogo, kto zajmowałby się rozładowywaniem palet. Udałam się więc okrężną drogą na dział z nabiałem, gdzie chciałam kupić jogurt naturalny firmy zott. Niestety po jogurcie została tylko etykieta z ceną. Podobnie jak z jogurtem firmy bakoma. W sklepie można było kupić jedynie jogurt marki tesco, lodówka świeciła pustkami. Po niezbyt udanych zakupach udałam się do kasy, w celu zapłacenia za produkty. Tam przywitała mnie kolejka, w której stałam 15 minut. Jak zwykle czynna była tylko jedna kasa. Gdy udało mi się dotrzeć do ekspedientki, przywitała mnie z grymasem na twarzy, nie mówiąc nawet dzień dobry. Zapłaciłam za zakupy i udałam się do droższego, konkurencyjnego marketu, w którym zakupiłam produkty, jakich w tesco nie dostałam (mimo że znajdują się w ofercie sklepu).
Po wejściu zostałam...
Po wejściu zostałam przywitana przez pracownicę sklepu, która pierwsza na mój widok powiedziała "dzień dobry". Następnie przez 5-10 minut przechodziłam po sklepie w celu zapoznania się z asortymentem i ofertami promocyjnymi. Gdy wybrałam jeden z interesujących mnie modeli obuwia i zaczęłam szukać odpowiedniego rozmiaru, podeszła do mnie inna pracownica sklepu i zapytała czy może pomóc. Podałam jej poszukiwany rozmiar, pani odnalazła pudełko, po czym wyjęła prawy but i podała mi go, uprzednio wyjmując z niego papier, zabezpieczający go przed deformacją. Zdecydowałam się na kupno butów i udałam do kasy. Nie było kolejki, więc zostałam obsłużona szybko i sprawnie. Ekspedientka zaproponowała mi artykuł dodatkowy do pielęgnacji obuwia, nie byłam zainteresowana. Ekspedientka przyjęła gotówkę, po czym wydała mi paragon, informując że należy go zatrzymać w celu ewentualnej reklamacji. Wizytę w sklepie oceniam bardzo dobrze. Pracownicy byli bardzo mili i wykazywali zainteresowanie klientem, ale nie byli nachalni i nie "szpiegowali" mnie, gdy rozglądałam się po sklepie. Ich strój był nienaganny i jednolity.
Podczas wizyty w...
Podczas wizyty w sklepie bez problemu odnalazłam dział, który mnie interesował, dzięki napisom, czytelnym z daleka, umieszczonym na górze, w miejscu widocznym dla każdego. W sklepie chciałam zakupić domofon, jednak nie wiedziałam jakie powinien spełniać parametry. Udałam się więc po pomoc do pracownika sklepu, którego znalazłam bez problemu. Wszyscy pracownicy sklepu ubrani są w charakterystyczne niebieskie spodnie i żółte koszulki z napisem castorama, dzięki czemu łatwo ich znaleźć. Pracownik sklepu znajdował się przy stanowisku komputerowym w pobliżu działu, w którym robiłam zakupy. Chętnie udzielił mi pomocy, zadał mi konkretne pytania dotyczące domofonu. Zapytał w jakim miejscu będzie używany, czy posiadam osobę która będzie w stanie taki domofon zamontować oraz przedstawił mi różnice pomiędzy artykułami, które wybrałam, dzięki czemu łatwiej mi było podjąć ostateczną decyzję o wyborze konkretnego modelu. Pracownik udzielił mi także informacji o możliwości zwrotu lub wymiany produktu, jeśli parametry domofonu będą uniemożliwiały podłączenie go u mnie w budynku. Następnie udałam się do kasy, w której stałam około 10-15 minut, ze względu na długą kolejkę. Wszystkie kasy były czynne, więc na długość kolejki wpłynęła niewielka ilość kas (w stosunku do tak dużego marketu) oraz czas, w jakim robiłam zakupy (sobotnie popołudnie).
