Często tak jest, że kiedy przychodzi co do czego to nie możemy nic wybrać. Niby wybór jest ogromny, ale za każdym razem coś nam nie pasuje...Salon jubilerski Apart w King Crossie jest duży i kusi ładnie zadbana witryną. Przechodzimy przez perły, drogie kamienie, złoto...Zachwycona weszłam do sklepu. I oglądam dalej...ale niestety nic nie wybrałam na prezent. Niby wybór duży, jednak jedna kolekcja jest bardzo podobna do drugiej. Brakowało mi również dokładnych informacji - jaki to kamień, no bo niby czemu jest taki drogi? Mimo to sklep przypadł mi do gustu. Wyjątkowo czysto i elegancko. Obsługa przywitała się ze mną i uprzejmie spytała w czym może pomóc. Nie była nachalna, ale w każdej chwili chętna do pomocy.
Rozczarowanie...tak najlepiej podsumować moją wizytę w tym lokalu. Kawiarnia usytuowana w dość cichej i spokojnej części King Crossa, co można zaliczyć jako niewątpliwy plus. Także wystrój przypadł mi do gustu. Połączenie fioletu i pomarańczowego tworzy oryginalny design. Stylowe i wygodne krzesła uzupełniały ciekawy look. W lokalu było czysto i schludnie, widać było, że obsługa na bieżąco sprząta.
W końcu przyszedł czas na menu. Byłam zaskoczona wysokimi cenami, naprawdę spodziewałam się mniejszych. Dorównywały one cenom w najlepszych kawiarniach na Starym Rynku. Duży wybór kaw, dość ciekawe desery, owocowe koktajle i herbaty. Jednak ja przyszłam tutaj z chłopakiem na konkretny posiłek, dlatego skierowałam swój wzrok na sałatki i makarony. Duży wybór sałatek, z makaronami było trochę skromniej, jednak znalazłam coś dla siebie. I tutaj zaczęły się trudności. Mimo wysokich cen w karcie - zamówienie trzeba było składać samemu. Na posiłek musieliśmy dość długo czekać mimo, że w lokalu panowały pustki. A szczyt naszego rozczarowania został osiągnięty jak zobaczyliśmy nasze penne. Porcje jak dla przedszkolaka! Za takie pieniądze? I jeszcze musieliśmy czekać na sztućce. Szybko zjedliśmy i od razu wyszliśmy, jeszcze głodni... Na pewno tam nie wrócę.
W tym Piotrze i Pawle zawsze jest dużo ludzi ze względu na bliską obecność akademików Akademii Medycznej. Tym razem było tak samo...jednak co innego zwróciło moją uwagę...Zadziwiły mnie szlabany przy wjeździe na parking. Czyżby wprowadzili opłaty? Trochę niedorzeczne...Jednak okazało się, że za pierwszą godzinę nie jest pobierana żadna opłata i po głębszym zastanowieniu uznałam, że to nie jest taki głupi pomysł. Dzięki temu na parkingu bez problemu można znaleźć miejsce. Jako, że wg kalendarza były imieniny Piotra i Pawła, sklep przygotował dużo ciekawych promocji. I muszę przyznać, że trochę z nich skorzystałam. Na sali sprzedaży panował porządek, prawie wszystkie kasy były otwarte, dlatego nie musiałam długo czekać w kolejce. Miłe i sprawne zakupy.
Coraz bardziej przekonuję się do tego klubu i coraz lepiej się w nim czuję. Instruktorzy aerobiku są prawdziwymi profesjonalistami i ciekawie prowadzą zajęcia. Sale są klimatyzowane dlatego nawet w największym upale przyjemnie się ćwiczy. Dodatkowo są bogato wyposażone w profesjonalny sprzęt. Zawsze czysto i przyjemnie. Kilka razy byłam już na zajęciach Shape/Tone i muszę powiedzieć, żę ani razu się nie nudziłam. Instruktorka wykazuje się dużą inicjatywą i zapałem. Za każdym razem schematy ćwiczeń różnią się od siebie i ani się spostrzegę godzina mija.
Potem czasami jeszcze wstąpię na siłownię gdzie sprzętu jest bez liku. Szatnie i prysznice również zawsze czyste, a sauna zawsze działa.
Łagodnie mówiąc to bez rewelacji, a tak naprawdę to dużo rozczarowanie. Lodziarnia reklamuje swoje lody jako prawdziwe włoskie, nagrodzone w prestiżowym konkursie. Skusiłam się. Lokal nie olśniewa. Urządzony bardzo skromnie, jak dla mnie bez charakteru, ani odrobiny oryginalności wprowadzającej chociaż trochę miłej atmosfery. Nie zraziłam się, bo przyszłam tylko na lody. Wyglądały apetycznie, a do tego bardzo duży wybór. Podeszłam do kasy. Kasjerka nie była zbyt miła, ale szybko wstukała moje zamówienie i podała mi paragon. Za bardzo nie wiedziałam co z tym paragonem mam teraz zrobić...Podeszłam do lodówek, bo jakiejś chwili ktoś się mną zainteresował i zaczął mnie obsługiwać. Smak lodów do prawdziwych włoskich lodów nawet nie był podobny. Dodatkowo gałeczki były malutkie... Lody jak lody - takie same jakbym kupiła w supermarkecie w pudełku. Duże rozczarowanie.
Chyba "najszybszy" Mc Donald's w Poznaniu. Naprawdę można nazwać go prawdziwym fast foodem, bo niektóre Mc Donaldy to już nie koniecznie... Kolejka zarówno w Mc drivie jak i w środku jest zawsze szybko rozładowywana, a obsługa uwija się jak tylko może. Wybrałam się na lody do maca przy okazji zakupów. Kasjerka z uśmiechem przyjęła moje zamówienie i już po chwili otrzymałam od niej Mc Flurry z M&M. W lokalu panował porządek, stoliki były na bieżąco porządkowane i sprzątane. Również na zewnątrz stoliki były utrzymywane w czystości. Jak dla mnie wzór do naśladowania przez inne Mc Donaldy.
Autoryzowany serwis Noki. Zapłaciłam na pewno więcej niż w "podwórkowym", nieautoryzowanym serwisie, ale moim zdaniem było warto. Po pierwsze lokalizacja - bardzo dogodna, a obecność w CH wiąże się dodatkowo z długim godzinami otwarcia, siedem dni w tygodniu. Lokal przyciąga modernistycznym i skromnym wnętrzem. Obsługa bardzo sympatyczna i pomocna. Długo zwlekałam z naprawą swojej uszkodzonej Noki, a wymiana uderzonego wyświetlacza trwała niecałe 45 min. Sprzedawca od razu po wstępnej ekspertyzie poinformował mnie, że usterka nie podlega reklamacji i podał cenę usługi. Jednak mimo wszystko wziął ode mnie gwarancję i w jej ramach wymienił mi porysowaną obudowę - bardzo miło z jego strony ;). Byłam zachwycona szybkością wykonania usługi, kosztami trochę mniej, ale najważniejsze, że moja Nokia znowu działa!
Czemu ich ciasto czekoladowe musi być tak pyszne, że nigdy, ale to nigdy nie mogę się jemu oprzeć? Niedzielne popołudnie - zapadła decyzja jedziemy na dobrą kawę do centrum. Tylko gdzie? Nie mamy ochotę eksperymentować ani wyszukiwać nowego lokalu. Stawiamy na pewniaka, gdzie zawsze panuje miła atmosfera, obsługa miła i sympatyczna - Ptasie Radio. Po wejściu jak tylko spojrzałam na ladę, a na niej na przepysznego murzynka - już wiedziałam, że on będzie mój! Duży kawałek podany z bitą śmietaną jest naprawdę warty swojej ceny. A jak szaleć to szaleć na całego, dołożyłam do niego kawę z gałką lodów waniliowych. Efekt? Przepyszna popołudniowa niedziela. Jak zwykle trochę zamieszania było przy płaceniu, ale do tego już się przyzwyczaiłam w tym lokalu. Zawsze mam wrażenie, że obsłudze w cale nie zależy na uregulowaniu rachunku...a ja zawsze pokornie się niepotrzebnie przypominam.
Bar ten nie przestanie mnie zadziwiać. Pyszne jedzenie za niewielkie pieniądze. Jakoś ostatnio o nim zapomniałam, dlatego wczoraj szukając miejsca gdzie można dobrze i w miarę szybko zjeść przypomniałam sobie o Green Way. Potrawy zawsze są świeże i pyszne. Chociaż nie jestem wegetarianką uważam, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Posiłki są idealnie zbilansowane, można dopasować pod siebie dodatki, a wszystko w bardzo atrakcyjnej cenie. W barze jak zwykle był ruch, mimo to panował porządek, stoliki były na bieżąco sprzątane. W kolejce czekałam chwilkę i szybciutko dostałam wybrane danie - kotlety sojowe. Zawsze zamawiam pół porcji, bo całej nie mogę przejeść. Pani za ladą jest uśmiechnięta i chętnie poradzi i opisze poszczególne potrawy. Znam dużo ludzi, którzy na samą myśl o wegetariańskim jedzeniu krzywili się i marudzili, a po odwiedzeniu Green Way zmienili zdanie i uznali, że to naprawdę może być dobre.
Bardzo miłe miejsce na spotkania z przyjaciółmi. Klimatyczny wystrój, dobra muzyka, lokal z wyjątkową atmosferą. Lokal nie jest duży dlatego o stolik nie jest tam łatwo. W ciągu dnia jest to klimatyczna spokojna kawiarnia z bogatą ofertą deserów, kaw i herbat, a wieczorem zaczyna lać się ciemne piwko Fortuna. Tym razem skorzystałam z koleżanką z tej drugiej opcji. Obsługa kelnerska sympatyczna, sprawnie przyjmująca zamówienia klientów. Ceny jak na tak bliską lokalizację od Starego Rynku nie najgorsze. Miejsce gdzie warto powracać.
Po ostatniej wizycie w Realu w CH King Crossie, trochę się obraziłam na ten hipermarket...Jakoś zawsze wybierałam się gdzie indziej na zakupy... Jednak tym razem będąc w CH uznałam, że nie będę specjalnie jeździć po kilka jogurtów i parę innych drobiazgów. Zauważyłam, że w końcu postawili na szafki depozytowe, a nie na przechowalnię obsługiwaną przez pracownika, do której zawsze była kolejka, a poziom irytacji klientów w niej czekających nierzadko był na wysokim poziomie. Tym razem nie miałam też problemów ze znalezieniem wolnego wózka, dlatego wyposażona w niezbędny sprzęt ruszyłam w pierwszą alejką, w której proponowano artykuły promocyjny. Sezon grillowy i campingowi w pełni więc skupiono się głównie na tym temacie. Z tej okazji wpadły do mojego koszyka dwa grille jednorazowe, napaliłam się też na torbę izotermiczną, ale została już ostatnia sztuka i to bez metki...Machnęłam ręką i ruszyłam dalej. Nie było tak źle. Zakupy robiło się dobrze, panował porządek na sali. Trochę się tylko rozczarowałam na stoisku warzywno-owocowym, ale to nigdy nie była dobra strona sklepu. Przy kasie o dziwo nie było też dużych kolejek. W miarę sprawnie zostałam obsłużona, przez bardzo miłą kasjerkę.
Do Praktikera wybrałam się w jasnym celu: chciałam kupić konkretną farbę. Zakupu chciałam dokonać w miarę sprawnie bez zbędnego łażenia i szukania. Dlatego od razu skierowałam się do informacji. Tam dostałam dość nieuprzejmą informację: na pietrze w dziale dekoracje. Nie zrażona ruszyłam na poszukiwania. Łatwo nie było. Całe szczęście sklep jest oznakowany i znalazłam właściwy dział. Potem jeszcze chwilę szukałam koloru. Udało się! Mają naprawdę bardzo szeroki wybór farb, oferują farbę wielu czołowych producentów, również z najnowszych kolekcji. Rzuciłam jeszcze okiem na artykuły sezonowe do grillowania i z przykrością stwierdziłam, że ceny są zawyżone w stosunku do innych sklepów. Były otwarte tylko dwie kasy, dlatego musiałam trochę poczekać na swoją kolej. Ekspedientki starały się jednak jak mogły i nadrabiały wszystko uśmiechem.
Każda wizyta w Biedronce wprawia mnie w zdziwienie jak szybko postępuje poprawa jakości w tym dyskoncie. Coraz większy wybór asortymentu, w tym coraz częściej dobra z wyższej półki cenowej. Ciekawy wybór produktów nie spożywczych. Promocje tematyczne, nowości, świetny stosunek ceny do jakości. Chociaż wstąpiłam tylko po płyn do naczyń (moim zdaniem jest on naprawdę bardzo dobry, a za niewielkie pieniądze) wyszłam z prawie pełnym koszykiem. Bo jak się tutaj oprzeć? Do koszyka wpadł soczek pomarańczowy, coś słodkiego, owoce w atrakcyjnych cenach, pomidorki...Sklep uporządkowany, wysprzątany. No ale żeby nie było zbyt różowo muszę przyznać, że dość długo stałam w kolejce. Była otwarta tylko jedna kasa, która nie była w stanie sprawnie obsłużyć ogonka oczekujących. I główny minus sklepu: brak możliwości płacenia kartą! Nie tylko dla mnie jest to trochę niezrozumiałe...przede mną klient musiał odłożyć całe zakupy, bo nie wziął pod uwagę konieczności płacenia gotówką...
Dość często odwiedzam tą sieć aptek ze względu dobrą ofertę cenową oraz profesjonalną poradę farmaceutyczną. Tym razem wybrałam się tam z mamą, która wybierając się na wycieczkę potrzebowała całą masę leków. Farmaceutka okazała się bardzo pomocna. Razem wybrałyśmy i skompletowałyśmy zestaw podróżny. Dodatkowo lubię tą aptekę ze względu na dobrą lokalizację oraz wygląd. Lokal jest duży, a asortyment szeroki.
Duży park linowy z dwoma zjazdami tyrolskimi. Świetna zabawa dla każdego! Razem ze znajomymi wybraliśmy się do "małpiego gaju" w Dniu Dziecka. Trochę było to niefortunne, ponieważ dużo rodziców zafundowało taką atrakcję swoim pociechom. Jednak nie byliśmy zrażeni. Do parku dotarliśmy bez żadnych problemów. Jest dobrze oznakowany przy głównej trasie na Bydgoszcz. Posiada dość duży parking. Przy kasie pani chętnie udzieliła nam informacji na temat parku, proponowanych tras, stopniu trudności. Za jej radą wybraliśmy trasę Lhotse. Uzbrojeni w bilety poszliśmy po uprzęże. Byłam pod wrażeniem jak instruktorzy szybko dobrali odpowiedni sprzęt i pomogli nam w jego założeniu. O nic nie musieliśmy się martwić. Potem krótki instruktarz - jak dla mnie w zupełności wystarczający. I ruszyliśmy w trasę! Na początku było trochę strachu i zdenerwowania, ale adrenalina wzięła w górę i ruszyliśmy na podbój. Przeszkody były dobrze przygotowane, były zachowane wszelkie standardy bezpieczeństwa. Naszym głównym problemem była grupa dzieci przed nami, która nieustannie nas spowalniała. W takim wypadku powinna zareagować obsługa (która dobrze widziała jaka jest sytuacja) i zatrzymać dzieciaki, żebyśmy mogli je wyprzedzić.
Najlepsze zostawiliśmy sobie na koniec - zjazd na tyrolcę BYŁO SUPER!!! Świetny zjazd!!! Chociaż kończyliśmy dość późno obsługa nie wykazała żadnego zirytowania tylko dopingowała nas przy następnych przeszkodach. Na pewno tam wrócę.
Kawiarnia Kamea położona w samym centrum, bardzo dobrze nadaje się na spotkanie przy aromatycznej kawie i małym co nieco. W tygodniu po południu nie było problemu z wyborem miejsca. Do dyspozycji gości są dwa poziomy, w tym zagospodarowana piwnica. Wystrój kawiarni jest elegancki, piękne białe obrusy, świeczniki, wygodne i eleganckie krzesła. Duży plus dla obsługi, że pozwolili mi wprowadzić rowerek i ustawić go we wnęce, dzięki temu byłam spokojna, a rower nikomu nie przeszkadzał. Po otrzymaniu menu długo nie mogłam się zdecydować nad wyborem. Mają urozmaiconą kartę, duży wybór herbat, kaw, deserów lodowych, deserów owocowych i ciast domowych. W końcu zdecydowałam się na jedną z kaw i szarlotkę na ciepło z lodami i bitą śmietaną. Na realizację zamówienia czekałam dosłownie chwilę. Ciasto było bardzo dobre - ogromne kawałki jabłek, jednak powinni zainwestować w lepsze lody. Moja koleżanka wybrała herbatę jaśminową i deser lodowy z sosem czekoladowym. Bardzo przypadł nam do gustu pomysł, że sos dostała w osobnym, mini dzbanuszku i sama mogła polać nim swój deser. Ceny były standardowe jak na okolice Starego Rynku. Podsumowując wizytę mogę uznać za udaną - jedzonko dobre, a obsługa sympatyczna.
Świetny wybór perfum - szeroki asortyment, naprawdę jest w czym wybierać. Sklep duży, czysty, posiada w swojej ofercie duży wybór kosmetyków. Widać, że sieć Sephora stawia wysoko poprzeczkę jeżeli chodzi o standard obsługi. Na sali bez problemu można znaleźć kogoś z obsługi, który chętnie służy pomocą i doradzi w zakupie. Jednak nie są to osoby namolne, które patrzą na ręce. Są cierpliwie i nie naciskają do zakupu. Perfumeria daję namiastkę luksusu gdzie można wybrać zapach swoich marzeń.
Jak na Piotra i Pawła sklep jest niewielki. Parking też nie jest za duży i wydaje się, że przy wzmożonym ruchu nie ma gdzie zaparkować. Głównie ze względów braku miejsca nie ma tak szerokiego wyboru jak w standardowo większym Piotrze i Pawle. Mały wybór pieczywa, garmażerki oraz wędlin, serów i mięs. Miałam wrażenie, że jakość obsługi też jest niższa niż standardowo. Na stoisku mięsnym produkty były kiepsko wyeksponowane, panował tam nieład. Przy kasach była rozlana jakaś woda, a dodatkowo tylko dwie były czynne, co jak łatwo się domyślić kompletnie nie wystarczało w sobotni poranek. Jak dla mnie trochę do poprawki..
Naprawdę relatywnie tania stacja paliwowa. Idealne rozwiązanie dla tych, którzy chcą połączyć tanie zakupu z zatankowaniem samochodu. Bardzo dużo stanowisk, co powoduje, że mimo dobrej ceny rzadko są kolejki. Również kas jest dużo, a co najważniejsze prawie zawsze są wszystkie otwarte. Dostępna jest również opcja LPG. Jak dla mnie organizacja stacji jest bardzo dobrze przemyślana. Miła obsługa, ograniczona do minimum. Wszystko łatwe, proste i przyjemne.
W lokalu jak zwykle panował bezbłędny porządek. Towary idealnie wyeksponowane, ciekawy asortyment. Moim zdaniem bardzo dobre miejsce na zakup fajnego prezentu. Tym razem jednak wybrałam się do Tchibo z chęci wypicia dobrej kawy. W kawiarni było kilka osób i miałam wrażenie, że ekspedientki się trochę pogubiły w zamówieniach. Trzeba było dość długo czekać w kolejce oraz na zamówienie. Dodatkowo nie było brązowego cukru tylko jasny i to już końcówka. Bardzo zdziwił mnie też fakt, że już po godzinie 16 został tylko jeden kawałek ciasta i kilka rogalików... Trochę ubogo jak na Tchibo.. Kiepska obsługa i nużące oczekiwanie sprawiło, że moje cappuccino nie smakowało mi tak jak zwykle...
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.