Oglądając ubrania w sklepie Jackpot w galerii Malta byłam świadkiem następującej sytuacji: do sklepu tego weszła kobieta z siatkami z zakupami. W momencie gdy przechodziła obok bramki włączył się alarm. Kobieta zatrzymała się, rozejrzała się wyraźnie zdezorientowana i cofnęła się. Sekundę później podjęła drugą próbę wejścia do salonu - ponownie włączył się alarm. Pani znów przystanęła, widać było, że nie jest pewna co zrobić - czy wejść, czy też nie. Kobieta rozejrzała się, spojrzała na sprzedawczynię, wyraźnie widać było, że oczekuje jakieś reakcji ze strony pracownicy, może potwierdzenia, że wszystko w porządku czy coś w tym stylu. Ekspedientka nie zrobiła jednak zupełnie nic. Zamiast podejść, zachęcić kobietę do wejścia do sklepu odwróciła wzrok. Po chwili klientka cofnęła się i wyszła.
Jak dla mnie to najlepszy przykład jak stracić potencjalnego klienta.
Nadmienię również, że gdy przez cały mój pobyt w tym sklepie ekspedientka nie zwróciła uwagi również na mnie, nie powitała mnie ani nie pożegnała.
Koleżanka dowiedziała się, że będę w centrum, zapytała mnie więc czy mogłabym jej kupić na dworcu bilet na pociąg, bo sama może tego po południu nie zdążyć zrobić. Faktycznie miałam być w pobliżu toteż zgodziłam się jej pomóc.
Dostęp do dworca głownego był dość utrudniony - kiepsko odśnieżone chodniki przez budynkiem. Gdy weszłam do hali dworca zobaczyłam, że jest tam ogromny tłum ludzi. Jak wynikało z tablicy odjazdów/przyjazdów większość pociągów ma olbrzymie opóźnienia. Do kas (otwarta był tylko część z nich) były olbrzymie kolejki, niestety nie miałam tyle czasu by w nich stać, a stania zapowiadało się na długo. Byłam więc zmiuszona zadzwonić do koleżanki z informacją, że niestety biletu nie mogę jej kupić, bo na dworcu jest zbyt dużo ludzi a zbyt mało czynnych kas.
Przy okazji zauważyłam, że na dworcu było niesłychanie brudno, pełno błota itp.
Na dworze śnieg, zimno, postanowiłam więc osłodzić sobie jakos ten brzydki dzień. Po drodze miałam akurat cukiernię Kandulskiego, weszłam więc do niej z zamiarem kupienia jakiś dobrych ciastek.
Przed lokalem było dość dobrze odśnieżone. Sam lokal niewielki, kilka stolików i lada sprzedażowa.
Miła obsługa - ekspedientka od razu mnie przywitała. Byłam akurat jedynym klientem, więc nie musiałam czekać na obsługę. Wybrałam 3 ciastka. Pracownica podczas ważenia i pakowania ich nawiązała ze mną grzecznościową rozmowę, temat, jak łatwo się domyślić w takich okolicznościach, dotyczył oczywiście okropnej pogody. Zapłaciłam za ciastka i wyszłam, choć chętnie zostałabym w tym ciepłym, wypełnionym zapachem słodyczy pomieszczeniu na dłużej. Minus za ceny - jest trochę drogo.
Nie zjadłam rano w domu śniadania. Przechodziłam kołu baru Canappka na ulicy Ratajczaka i poczułam, że jestem już naprawdę głodna, uznałam więc, że to czas najwyższy coś zjeść. Postanowiłam więc wejść do środka na śniadanie.
Mimo paskudnej pogody i opadów śniego przed lokalem był porządnie odśnieżony chodnik a witryna była czysta. W środku było ciepło i przytulnie, podłogę na bieżąco przecierano aby nie tworzyło się błota nanoszone z dworu.
Za ladą chłodniczą spory wybór kanapek, wszystkie wyglądały świeżo i zachęcająco. Zdecydowałam się na kawę oraz ciabattę na ciepło. Kawę otrzymałam bardzo szybko, na kanapkę musiałam kilka minut dłużej poczekać, ale zostałam o tym z góry uprzedzona. Gdy otrzymałam ciabattę była ona gorąca i apetycznie wyglądała. Po skosztowaniu przekonałam się, iż jest bardzo smaczna.
Polecam ten lokal - miła obsługa, smaczne kanapki.
Często kupuję bilety Ryanair. Przy płatności kartą mastercard prepaid nie jest pobierana opłata manipulacyjna, postanowiłam więc załatwić sobie taką kartę.
Zadzwoniłam na infolinię BZWBK - przejrzyste menu. Sprawnie wybrałam właściwy temat rozmowy i natychmiast zostałam połączona z konsultantką. Duży plus za szybkość obsługi - w ogóle nie musiałam czekać na połączenie.
Pracownika, z którą rozmawiałam okazała się być uprzejma, dobrze zorientowana w ofercie i pomocna. Dowiedziałam się, że karta taka jest w ofercie, uzyskałam szczegółowe informacje na jej temat i możliwości jej uzyskania. Pracownica znała odpowiedzi na wszystkie moje pytania, udzielane przez nią informacje były zrozumiałe i wyczerpujące. Pełen profesjonalizm.
W kiosku Ruchu na osiedlu Piastowskim przy ulicy Szczytnickiej jest bardzo miła obsługująca. Nie zależnie od pory dnia jest zawsze uśmiechnięta, życzliwa, pozytywnie nastawiona do klienta. Czy to wcześnie rano, czy tuż przed godziną zamknięcia punktu nie widać po niej zmęczenia, jest niezmniennie uprzejma.
Zawsze zagada klienta, ma doskonałą pamięć i każdą osobą traktuje indywiudalnie. Taka obsługa powinna być wszędzie, klient czuje się wtedy mile widziany i chętnie wraca ponownie.
warto by jednak popracować nad zwiększeniem asortymentu kiosku. W innych podobnych punktach można dostać nieco większy wybór towarów.
Przez całą noc padał śnieg i pada nadal, postanowiłam więc zostawić samochód w garaży i przesiąść sie na komunikację publiczną.
Warunki na drogach są tragiczne (czyżby po raz kolejny zima zaskoczyła drogowców?), więc nie ma się co dziwić, że pokazdy komunikacji miejskiej przyjeżdżają do celu z opóźnieniem. trudno by nawet oczekiwać czegoś innego. Dlaczego jednak autobus stojący na całkiem dobrze odsnieżonej pętli odjeżdża z niej z około dziesięcio minutowym opóźnieniem tego już naprawdę nie rozumiem. Przez takie zachowanie kumunikacja w takim trudnym dniu staje się jeszcze gorsza. Ogromny minus dla MPK.
Wychodząc z apteki na ulicy Garbary zauważyłam iż tuż obok znajduje się Żabka. Nie przepadam za tymi sklepami, gdyż moim zdaniem jest w nich drogo, ale była brzydka pogoda - zimno, wiał silny wiatr, więc i nie chciało mi się jechać do innego spożywczego, zwłaszcza, że chciałam kupić tylko keczup i coś do picia.
Weszłam do środka - nieco brudna podłoga, ale przy takiej pogodzie i przy dużej ilości ludzi wchodzących do sklepu trudno tego uniknąć. Wzięłam z półek potrzebne towary i podeszłam do kasy. Kasjerka bez słowa przywitania skasowała moje zakupy, podała końcową kwotę (jak przewidywałam była dość wysoka) i wzięła ode mnie pieniądze. Na koniec podziękowała mi wydając resztę.
Byłam wczoraj w Arenie na koncercie/show Pasion de Buena Vista.
Przed wejściem bardzo ślisko. W wejściu tłok, ale na ochroniarze radzili sobie bardzo sprawnie ze sprawdzaniem biletów, więc wchodzenie szło szybko.
Do szatni również sporo ludzi, ale tu również obsługa była sprawna. Szatnia 2 zł. Najtańszy bilet na imprezę kosztował 80zł, więc mogliby sobie podarować już opłaty za szatnię.
W hali jest kawiarnia, niestety napić się można kawy czy herbaty wyłącznie za papierowego kubka. Kiepska kawa 5 zł, na kawę z ekspresu ciśnieniowego trzeba by poczekać, jak nas poinformowano, około ... 15 minut. Plus jednak za miłą obsługę w barze.
Sama hala wygląda już bardzo źle. Jest stara i przydałby się tam jak najszybciej remont, kiepskie jest też nagłośnienie. Jest to jednak jedyne miejsce w Poznaniu, gdzie można zrobić imprezę dla większej ilości osób, więc biorąc te wszystkie czynniki pod uwagę oceniam miejsce pozytywnie.
Rano byłam na zakupach w Lidlu i zapomniałam kupić serka włoskiego (taki w typie ricotta, mój ulubiony). Nie chciało mi się jechać tam z powrotem, postanowiłam więc wejść do Newy, obok której właśnie byłam, i kupić go tam.
Podeszłam do stoiska z nabiałem, rozejrzałam się, ale niestety takie sera nie była.
To największy sklep na osiedlu Wichrowe Wzgórze, ale zaopatrzenie w nim jest dość kiepskie. Wielu towarów nie da się tam niestety kupić. Przy okazji pobytu w Newie po raz kolejny zwróciłam za to uwagę na wysokie ceny większości towarów.
Bez dokonania jakiegokolwiek zakupu opuściłam sklep i poszłam na parking.
Post Office Cafe to miejsce o dość ciekawym wystroju, bardzo przyjemne i zachęca do dłuższego przebywania w nim. W lokalu jest czysto, nie mam też zastrzeżeń do czystości toalet (a z tym w knajpach często bywa kiepsko).
Obsługa jest miła, ale czasami zbyt na luźnie, zbytnio się spoufalająca, czasami zabraknie jakieś formy grzecznościowej czy raczej zastąpi ją forma zbyt potoczna, poza tym jednak jest miło i sympatycznie.
Podają tam bardzo dobrą kawę, warto też skusić się na coś słodkiego albo konkretniejszego. Ostatnio jadłam tam bardzo dobrą orientalną zupę.
Można tam wpaść już od rana, na pierwszą kawę, w ciągu dnia, czy wieczorem - zawsze jest fajnie.
Republikę Róż odkryłam w tegoroczne wakacje. To swietne, klimatyczne miejsce. Lokal składa się z trzech sal, każda z nich trochę inaczej urządzona. Latem można usiąść również przy jednym z kilku stolików na zewnątrz. Mają tam świetne, niedrogie śniadania oraz bardzo dobre desery, warto skusić się również na lekką, ale wymyślną sałatę. Z deserów jadlam tam między innymi wspaniałą tartę malinową, pycha. Można tam również zamówić dobrą, aromatyczną kawę.
Obsluga jest taktowna, sprawna, praktycznie niezauważalna. To świetne miejsce aby posiedzieć dłużej. Warto również dodać, iż w lokalu nie jest drogo.
To niewielka cukiernia na ulicy Lipowej. Miejsce to ma długoletnią tradycję i wielu stałych klientów, do grona ktorych z powodu częstych wizyt w Lesznie dołączyłam.
Cukiernia oferuje szeroki wybór ciast, tortów, ciastek. Można tam również dostać rewelacyjne w smaku sucharki.
Miejsce to specjalizuje się przede wszystkim w ciastach drożdżowych i sernikach. Na święta czy specjalna okazje można zamówić wybrane ciasta, nalezy jednak pamiętać by zrobić to z odpowiednio dużym wyprzedzeniem. Ceny są bardzo atrakcyjne, jest znacznie taniej niż w cukierniach w Poznaniu, toteż często przywożę również ciastka stamtąd do domu.
U Joli to niewielki rodzinny sklep spożywczy w Lesznie na ulicy Lipowej, w ktorym bardzo przyjemnie robi się zakupy. W sklepie jest zawsze czysto i schludnie. Można tam bez problemu kupić świeże warzywa lub zamówić ciasto z pobliskiej cukierni. W przeciwieństwie do niektórych sklepów sieciowych ceny większości podstawowych produktów są przystępne. U Joli dostaniemy też dobre, świeże pieczywo z najlepszych leszczyńskich piekarni.
Przy okazji można tam też dokonać zapłaty np. rachunku za prąd.
Obsługa jest miła i wyczuwa się dbałość o klienta, sąsiedzką atmosferę, dlatego też zawsze chętnie się tam wchodzi.
Bardzo lubię restaurację the Mexican. Lokal składa się z kilku pomieszczeń, ma ciekawy wystrój. klimatem nawiązujący zgodnie z nazwą do Meksyku. Latem można usiąść na podwórku przekształconym w klimatyczny ogródek z fontanną, stylu hiszpańskiej hacjendy.
Bardzo miła obsługa, kelnerki chodzą ubrane w stroje przypominające suknie do flamenco.
W menu jedzenie meksykańskie, dość proste, ale smaczne, w miarę duże porcje. Świetne drinki, zwłaszcza margarita truskawkowa i cytrynowa. Mozna zamówic normalnej wielkości lub grande -zdjęcia śmiałków, którzy wypili wielki napój są zawieszane pod sufitem.
W karcie znajdziemy również sernik, które podaje Zorro - na moment gasną światła i jeden z kelnerów przebrany za Zorro przy dźwiękach charakterystycznej muzyki podaje ciasto.
Ceny są przystępne. To bardzo fajny lokal, polecam.
Karplex to sklep z zabawkami dla dzieci od lat 2 do 102:) Bardzo profesjonalne podejście do klienta niezależnie od wieku dokonującego zakupu. Obsługa miła, życzliwa, pomocna. potrafią doradzić do wybrać. Miejsce w którym dorośli mogą poczuć znów dziećmi . Bardzo duży wybór klocków, popularnych zabawek oraz gier planszowych. Sezonowo pojawiają się stroje zwłaszcza w okresie balików itd. Często można skorzystać z promocji na klocki Lego zwłaszcza na limitowane serie produkowane z okazji np. Toy story czy Ben 10. Ceny są przystępne. Wchodząc do tego zabawkowego raju trzeba uważać na strome schody. To jedyny minus tego sklepu.
Stodoła to popularny klub studencki, a jednocześnie jedna z większych sal koncertowych w Warszawie. Wystrój niezmienny od wielu lat, podobnie niestety jak akustyka, na którą często sa narzekania. Jest to jedno z nielicznych miejsc w Polsce, gdzie można zorganizować koncert dla około 2000 osób bez konieczności wynajmowania stadionu. Obsługa jest miła, podobnie ochroniarze, ktorzy potrafią zachować się w sposób bardzo profesjonalny. Zaletą jest fakt, iż czasem w kuluarach można spotkać artystów, którzy grają w danym dniu koncert. Nalezy jednak pamiętać, iż przede wszystkim to fajny klub studencki.
Radio Złote Przeboje nadaje zlepek piosenek nazywanych największymi przebojami, aczkolwiek obecność niektórych pozycji na tej liście jest moim zdaniem wysoce dyskusyjna. Olbrzymim minusem tej stacji jest ogromna powtarzalność i monotonność – praktycznie każdego dnia, o zbliżonej nawet godzinie, słyszymy te same piosenki. Mam wrażeniu, że w radiu tym ciągle leci to samo. Niemniej jest to radio nieźle nadające się do biura, kiedy trzeba zadowolić rozmaite gusta kilku osób siedzących wspólnie w jednym pokoju. Radio Złote Przeboje pozwala ich jakoś pogodzić, niby nikt za tą stacją nie przepada, ale wszyscy jakoś zgodnie słuchają.
Manekin w Toruniu to miejsce gdzie można zjeść rewelacyjne naleśniki. Lokal znajduje się w samym centrum zabytkowej części miasta - na rynku. Lokal jest niezbyt duży, kameralny, panuje tam przyjemna atmosfera. Przyjemny wystrój, bardzo duże okno na ścianie wejściowej, latem można usiąść w ogródku. Bardzo miła obsługa – kelnerka uśmiechnięta, rozmowna. Szybko przyniosła kartę, potem zamówione dania.
Jadłam naleśnik ze szpinakiem, mój chłopak z łososiem – oba były przepyszne. Na deser wzięliśmy lody, również bardzo dobre. Ceny w lokalu są bardzo przystępne. Jeżeli będę znowu w Toruniu to chętnie odwiedzę Manekin.
Podczas ostatniego pobytu w Warszawie byłam na kolacji w restauracji Sesne na Nowym Świecie. Jestem dosłownie oczarowana tym miejscem. Bardzo ładny, starannie przemyślany wystrój. Elegancko, nowoczesnie, ale nie sztywno, jednocześnie jest wygodnie.
W karcie królują dania kuchni tajskiej. Jedzenie jest pyszne. Zupa kokosowa niczym nie odbiegała od zupy, którą można zjeść w Tajlandii, a pikantna wołowina dosłownie rozpływała się w ustach.
Obsługa bardzo uprzejma, taktowna i co ważne również pomocna – kelner potrafił nam doradzić. Mimo, iż w restauracji było sporo ludzi na zamówienia nie trzeba było długo czekać. W lokalu jest dość drogo, ale jak dla mnie potrawy były warte swojej ceny. Przy nastepnej wizycie w stolicy na pewno znowu tam pójdę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.